W dniu 2023-03-01 o 23:35, fotolot pisze:
> Cyt. z pgforum:
>> "Pilot zarzuca instruktorom brak przeprowadzenia odpowiedniego szkolenia, jak powinien się w takiej sytuacji zachować."
>
[...] Mysle ze pokwitowanie faktycznego przekazania, odpowiedniego
opracowania, mogloby stanowic tzw. dupochron dla szkoly przed
ewentualnymi niedomowieniami.
>
Dupochrony prawne są ważne, ale nie można zapomnieć po co ta cała
wiedza/instruktaż jest - żeby człowiek się nie ubił lub nie uszkodził. A
czy sobie polata czy nie, to już kwestia poboczna.
Gdybym ja tworzył jakieś przepisy (ogólne albo wewnętrzne dla swojej
szkoły), to bym poszedł w taką stronę, że:
1. Kursant/uczeń/pilot otrzymuje instruktaż. Może być papier (broszura)
wsparty omówieniem, wyjaśnieniem.
2. Następuje ważne prawnie podpisanie oświadczenia o przejściu
szkolenia/instruktażu w zakresie: i tutaj zakres powyższej broszurki
omówionej ustnie.
3. PRZED przystąpieniem do potencjalnie niebezpiecznych ćwiczeń,
przeprowadzam wewnętrzny egzamin z materiału, który został przekazany w
w/w broszurce i omówiony.
4. Podpisuję kwit, że uczestnik ćwiczeń wykazał się TEORETYCZNĄ wiedzą z
zakresu w/w broszurki.
I dopiero z tym podpisem, uczestnik szkolenia może wejść na: hol, łąkę,
startowisko.
Wówczas mam bardzo dużo pewności, że uczestnik kursu będzie wiedział jak
się zachować w sytuacji niebezpiecznej. Czy się zachowa, czy nie
zapadnie w katatonię, czy nie będzie miał zawału serca albo udaru mózgu,
itd., tego nie wiem. Ale wiem, że zrobiłem praktycznie wszystko, żeby
człowiek się nie ubił lub nie uszkodził.
Uczestnik kursu, z kolei ma bardzo duże szanse na uniknięcie szkód
zdrowotnych, gdyż nie tylko otrzymał wiedzę teoretyczną, ale też
instruktor ją zweryfikował, czyli sprawdził czy teoria została
zapamiętana, przyswojona i zrozumiana.
Praktyka może zweryfikować wiedzę teoretyczną negatywnie, ale żeby
zrobić coś więcej, to już musiałyby się odbywać treningi praktyczne na
jakichś trenażerach, co w praktyce jest raczej nierealne.