Jak dane katalogowe mają sie do rzeczywistości? Albo np bardzo lekkie
i mocne wr450, czy drz400 - dla nich w ogóle nie podaje się zużycia
paliwa, chociaż są przystosowane do jazdy szosowej(miejskiej).
Na jakie spalanie moge liczyć przy miejskich dojazdach do pracy
typowym turystykiem powiedzmy 600ccm?
Mój GSX 650F z bardzo nowoczesnym silnikiem z wtryskiem pali 6-7 litrów po mieście, czyli więcej niż
nowoczesny samochód o dwa razy większym silniku i 4x większej masie. I jeszcze spełnia Euro3.
Wymienię filtr powietrza po dotarciu (6kkm) i może wtedy spalanie zejdzie w dół. Na razie jest tragedia.
Podejrzewam, że lżejsze motocykle spalą mniej niż cięższe, ale jak zwykle pewnie reguły nie ma
(zaraz ktoś Gixxerę wyciągnie - tak czuję). I jeszcze zaraz ktoś napisze "jak się zap*** to pali ile
się wleje" (znów przeczucie).
--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
Moto: Suzuki GSX 650F
Auto: Nissan Primera 2,0
Royal Enfield Taurus
z silnikiem diesla o nieco mniejszej pojemnosci pali ok 2 litrow na 100km
:-)
--
-=[Spider A.J.]=-
Krakuf <-jakos tak wyjszlo ;-)
http://www.foto-spider.pl
RF900RS2
pozdr
--
BartekGSX6F
Ave1,8
EL
[...]
> Podejrzewam, że lżejsze motocykle spalą mniej niż cięższe, ale jak
> zwykle pewnie reguły nie ma (zaraz ktoś Gixxerę wyciągnie - tak czuję).
Podejrzewam że to zależy też od zestrojenia, NTV ma silnik 650 cc, ale
wyciąga z niego niecałe 60 KM, i pali zwykle od 4,5 do 5,5 litrów na 100.
(Mój palił w okolicach 5 ale miałem zasyfiony filtr powietrza i stare
świece, teraz wszystko wymieniłem i zobaczymy jak będzie po czyszczeniu
i regulacji gaźników :-))
Poza tym litrem łatwiej jeździć na niskich obrotach, więc paradoksalnie
przy jeżdżeniu z takimi samymi prędkościami co 600-ką może spalić mniej,
jak go nie trzeba kręcić do odcięcia. :-)
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
NTV 650
> :) te ktore nie jezdza. Wpadles na to?
> Czyli harleye.
Nastepnby blyskotliwy co to Harleya ogladal tylko w TV albo przez szybe
w salonie.
--
Kuczu
LOUD PIPES SAVE LIVES !!
Harley Davidson FXR-C
http://www.bikepics.com/members/kuczu/87fxr/
*******************************************************
Jesli moge: nie licz ze dojazdy motocyklem beda tansze niz autem. To czesty
blad.
Nawej jesli bedziesz dlubal sam, jazda wyjdzie Cie drozej niz przecietnym
uzywanym autem klasy B-C). Mnie ta zabawa, pomijajac koszt paliwa, a liczac
takze wartosc odtworzenia, wynosi ponad 2 razy drozej. Mowimy wiec raczej o
przyjemnosci czy oszczednosci czasu, nie ekonomii, zatem zuzyciue paliwa
staje sie nieistotne. Motocykle 600+ to droga zabawa, chyba ze przymierzysz
sie do 250-tki lub skutera.
Pare przykladow:
- kpl opon (w zaleznosci od temperamentu jezdzca i wyboru mieszanki
wystarczy na 6-20 tys. km) ~1000-1500 PLN
- wieksza czestotliowsc przegladow i wymian oleju, filtow, swiec, (6-12
kkm). Takze klockow ham. Wspomniane materialy ekspoloatacyjne, zwlaszcza
przyzwoitej jakosci, sa drozsze (np 2 tarcze ham. na przod to wydatek pod 2
tys PLN a czasem wiecej - w puszce 150-400 PLN). Do tego dochodzi zestaw
napedowy (dobrej jakosci ok. 800 PLN)
- wysoka utrata wartosci na skutek przebiegu (nie lat). W Polsce moto z
przebiegiem rzedu 60-70 tys km staje sie niesprzedawalne.
- tylko dla nielicznych modeli motocykli sa osiagalne typowo samochodowe
przebiegi pomiedzy naprawa glowna.
Do nastaiwonych polemicznie: tak, celem stworzenia jedynie zarysu i by
uniknac kulkustronnicowego elaboratu, dokonalem duzych skrotow myslowych i
uproszczen.
--
Pozdrawiam, Artu / Kef & ST 955 & Fun Factory XT660X
To nie forum scigacza lecz grupa dyskusyjna pl.rec.motocykle.
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj
NETYKIETA: http://www.grush.one.pl/article.php?id=netykieta
zzr 600 90 r. - na trasie Siedlce-Lublin-Siedlce spalił deczko ponad bak,
wyliczyłem, że to na oko 4,5 litra/100 km.
prędkości samochodowe raczej.
Pozdrawiam
Jacek
> Ej a emotke widziales?
A to dzisiaj emotka usprawiedliwia kazda glupote i zlosliwosc ?
>> A to dzisiaj emotka usprawiedliwia kazda glupote i zlosliwosc ?
> Nie to bylo moim zamiarem. Ale czy Ty czasem teraz nie przesadzasz z
> reakcja?
Nie, bo juz mnie wkurwiaja teksty typu "Harley to na lawecie" itp.
Meczace to juz jest. 90% to piszacych slinilo sie za mlodu na plakat z
HD i do dzisiaj rumienia sie na widok OCC na Discovery albo ladnego
customa w enternecie. Ale sa fafarafa bo maja japonski smietnik
poskrecany drutem i tak jest cool. A ze z kazda srubka leca po porade do
kolegow z internetu to inna para kaloszy. A ludzie juz w latach 50, gdy
japonczycy byli na etapie "skomplikowanych" silnikow na licencji DKW,
objezdzali kontynent na Harleyach i Indianach i jakos dawali sobie z tym
rade.
> Jesli poczules sie dotkniety to przepraszam.
Lepiej miec siostre w burdelu niz brata na Hondzie. Znasz to ?
Nie, nie jestem fanatykiem marki, wiem ze inni robia to lepiej,
niekoniecznie ladniej. Ale nie pierdole ze na R1 jezdza dresy a na
skuterach pedaly. Mialem wiele japonczykow, nie wstydze sie tego i mile
je wspominam. Tylko GS500E nie lubie ale to osobiste sprawy :)
Tzn. jakie to są samochodowe? Bo ja np. jeżdżę samochodem szybciej niż motocyklem na większości
odcinków...
>A ze z kazda srubka leca po porade do kolegow z internetu to inna para
>kaloszy. A ludzie juz w latach 50, gdy japonczycy byli na etapie
>"skomplikowanych" silnikow na licencji DKW, objezdzali kontynent na
>Harleyach i Indianach i jakos dawali sobie z tym rade.
Prawda, ale to juz nie ja.
> Lepiej miec siostre w burdelu niz brata na Hondzie. Znasz to ?
Slyszalem, na szczescie mam suzuki i nie mam siostry.
> Nie, nie jestem fanatykiem marki, wiem ze inni robia to lepiej,
> niekoniecznie ladniej. Ale nie pierdole ze na R1 jezdza dresy a na
> skuterach pedaly. Mialem wiele japonczykow, nie wstydze sie tego i mile je
> wspominam.
Prawda. Daleki jestem od przyklejania latek, z tym harleyem i laweta
pamietam, bo byla to smieszna dyskusja.
No wlasnie, szkoda tego GSX1100 (?).
Tylko GS500E nie lubie ale to osobiste sprawy :)
A kto lubi?
pozdrawiam
--
BartekGSX6F
Ave1,8
EL
> No wlasnie, szkoda tego GSX1100 (?).
Nowy wlasciciel, moj dobry kumpel, jest bardzo zadowolony.
> Tylko GS500E nie lubie
That's my boy! ;P
Darz bór,
Eskimos
FJ1200
Daelim NS125 - faster, harder, scooter!!!
Poznań
Hondowskie V500, V650, czy Honda NTV650, NT650V, rozwinięcie modeli to
Revere, Deauville, ale również stara VT500C Shadow.
--
Diobeu
NT650V Deauville
GT: Diobeu PL
> Na jakie spalanie moge liczyć przy miejskich dojazdach do pracy
> typowym turystykiem powiedzmy 600ccm?
Mój FZS 600 w warunkach wrocławskich, dojazdy do i z pracy, kręcenie się
po mieście pali mi średnio około 6 litrów na 100 km - z tolerancją +/-
0,5 litra.
Tyle, że ja jeżdżę raczej refleksyjnie - rzadko zdaża mi się odkręcać
jakoś szczególnie mocniej.
--
Pozdrawiam
Sebastian S.
Sam sobie przeczysz. Ekonomia to nie tylko liczenie papierków zwanych
banknotami.
--
Kruk@ -\ | I am Unix of Borg. Your compatibility will
}-> epsilon.eu.org | be assimilated.
http:// -/ |
|
--
Czesc,
Ktore samochody o poj. 1300cm3 pala mniej niz 6-7 litrow w miescie???
Nie wiem ile powinien palic gsx ale 6 litrow to wydaje sie rozsadne i bez
tragedii :)
moj kaaateeem SMC pali 7 ale nie zaluje mu gazu trudno taki urok :) w sumie
benza to i tak najmniejszy wydatek w eksploatacji moto :)
pozdro,
doomin13
Użytkownik "fv" <fa...@cybax.com> napisał w wiadomo¶ci
news:gqd209$q26$1...@inews.gazeta.pl...
>
> Mój GSX 650F z bardzo nowoczesnym silnikiem z wtryskiem pali 6-7 litrów po
> mie¶cie, czyli więcej niż
Mój samochód o pojemności 1600 pali niecałe 7 w mieście. Natomiast mój
motocykl potrafi bezproblemowo skotłować ponad litrów w mieście (poza
nim też). Żeby było zabawniej to moto ma tylko 10 koni więcej od auta :)
Nie zmienia to faktu, że jak tylko mogę wybieram motocykl.
pozdr
DP
TL-S
>wr450, czy drz400 - dla nich w ogóle nie podaje się zużycia
>paliwa, chociaż są przystosowane do jazdy szosowej(miejskiej).
Pewnie dlatego, że czasy kiedy motocykl miał przewagę nad samochodem
ze względów ekonomicznych już dawno minęły. Motocykl jest dla
przyjemności i nie ma znaczenia czy pali 4 czy 7l (choć nadal
zdecydowana większość motocykli pali mniej niz jakikolwiek samochód).
[...]
>> Mowimy wiec raczej o przyjemnosci czy oszczednosci czasu, nie ekonomii,
> Sam sobie przeczysz. Ekonomia to nie tylko liczenie papierków zwanych
> banknotami.
No owszem, ale jeżeli chodzi o ekonomię użytkowania motocykla vs samochodu,
to w momencie kiedy wychodzimy ponad obliczenie kosztu "ile groszy za
przejechanie kilometra" to zaczynają się schody, no bo niby motocykl
pozwala
nam oszczędzić czas (a czas to pieniądz), ale za to wprowadza koszty
związane
z niemożliwością przewiezienia kilku osób czy większej ilości rzeczy (no bo
jeżeli oszczędność czasu to zysk, to niemożliwość przewiezienia pasażerów
to
koszt), nie mówiąc już o kosztach większego narażenia na wypadki (koszty
poniesione w związku z rehabilitacją i niemożliwością pracowania po
wypadku,
razy prawdopodobieństwo odniesienia obrażeń w wypadku, które jest większe
u motocykli).
Koszty za kilometr można określić dość dokładnie, i żeby motocykl wyszedł
taniej niż jakaś tania, mała i ekonomiczna puszka to musi być 125 albo 250.
Tylko oczywiście tutaj nam wchodzi problem, że taki motocykl nie bardzo się
nadaje do tego, żeby wziąć koty i żonę i pojechać do innego miasta, a
kupionym
tanio Fordem Escortem z LPG to można. :-)
[...]
>> wr450, czy drz400 - dla nich w ogóle nie podaje się zużycia
>> paliwa, chociaż są przystosowane do jazdy szosowej(miejskiej).
>
> Pewnie dlatego, że czasy kiedy motocykl miał przewagę nad samochodem
> ze względów ekonomicznych już dawno minęły.
Typowy eurocentryzm. Oczywiście, ze nie minęły, nawet mimo wprowadzenia
Tata Nano. :-)
Natomiast w krajach rozwiniętych motocykle to zabawki, owszem, jak
chce się ekonomii to się kupuje skuter. (Motocykle 125 czy 250
też są dość ekonomiczne, ale mało popularne w Polsce jakoś)
> Eskimos
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
NTV 650
Ja zawsze we wszelkich wyliczeniach zakładam koszt jazdy motocyklem
ZERO. Po prostu za cenę benzyny i całej reszty kupuję sobie
przyjemność, której nie mam w samochodzie.
Więc jak mam gdzieś jechać i zastanawiam się czym to zawsze wygrywa
motocykl. Jedynie argumenty jak konieczność przewiezienia dużego
bagażu czy ilości ludzi potrafią definitywnie wygrać z motocyklem.
Acha, no i upał 35 stopni oraz temperatury poniżej zera też wygrywają
na korzyść samochodu.
[...]
> Ja zawsze we wszelkich wyliczeniach zakładam koszt jazdy motocyklem
> ZERO. Po prostu za cenę benzyny i całej reszty kupuję sobie przyjemność,
> której nie mam w samochodzie.
No dokładnie, ja np. jak mam jeździć po Warszawie samochodem to się
wkurwiam
i po godzinie jeżdżenia jestem zmęczony. A motocyklem to czysta
przyjemność.
W związku z tym dla mnie jazda motocyklem to czysty zysk. Ale dla innych
osób
tak może nie być, to kwestia osobnicza. :-)
Tylko to wszystko trudno skwantyfikować. Natomiast koszt za przejechanie
kilometra można, i nawet jak się samemu serwisuje motocykl to trudno mieć
porównywalny z tanim samochodem (zwłaszcza że narzędzia też kosztują), a
jak
się korzysta z usług mechaników i serwisów to już w ogóle.
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
NTV 650
>Typowy eurocentryzm. Oczywiście, ze nie minęły, nawet mimo wprowadzenia
>Tata Nano. :-)
Mieszkamy i jeździmy w Europie, to jaki ten centryzm ma być?
W Indiach może faktycznie motocykl jest "złem koniecznym", ale nie u
nas.
Nie powiesz, że jeździsz motocyklem, bo na auto Cię nie stać.
Jeździsz, bo lubisz. I gdyby Twój motocykl palił litr czy dwa więcej,
to też byś jeździł.
--
pozdro,
doomin13
Diesel. Pytałeś o spalanie nie precyzując typu silnika.
DP
TL-S
ps
pozwolę sobie na meta-uwagę, a to z racji tego, że na grupie jestem od 1997r,
choć zmieniłem nicka:
Czy każda dyskusja, nawet na najprostszy i niekontrowersyjny temat, musi
ostatnimi laty degenerować to wymiany głupot lub inwektyw? Widać musi, nie
wiem, czego się czepiam...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
> Tylko oczywiście tutaj nam wchodzi problem, że taki motocykl nie bardzo się
> nadaje do tego, żeby wziąć koty i żonę i pojechać do innego miasta, a
> kupionym
> tanio Fordem Escortem z LPG to można. :-)
Ale mówimy o dojazdach do pracy, czyli solo. Czy nie? A poza tym motocyklem (przynajmniej ja) jestem
w domu o tyle wcześniej, że zdażę przed zamknięciem osiedlowego sklepu i nie muszę jechać autem do
tesco-czy-kerfura.
Poruszyłeś kwestię czasu, ale chyba niewystarczająco. Dla kogoś kto czasami pracuje 9-10h dziennie,
każde dodatkowe 30 minut w pracy (czy podróży do pracy) to już jest bardzo duży koszt. W moim
przypadku jest to właśnie 30 minut w każdą stronę czyli godzina dziennie.
Jakoś tak powyżej pewnej granicy, prawie nic nie rekompensuje mi braku wypoczynku..
Jeśli w dodatku mogę codziennie wstawać 30 minut później, co wyraźnie przekłada się na kondycję
psychofizyczną ... to już wiecie czemu nienawidzę zimy :P
Dla takich zysków jestem w stanie odbywać nawet krioterapię w styczniu, aby tylko zarobić nieco
czasu. No i ten lans gdy się jedzie w sypiącym śniegu bez ABS/ESP ;-))
diesela mozna porownac z Royalem Dieselem i wyjdzie blado nie? :)
--
pozdro,
doomin13
Użytkownik "Don Pedro" <no....@op.pl> napisał w wiadomości
news:gqdbdk$9uf$1...@news3.onet...
moze dlatego, zeby nie straszyc :)
Moje DRZ 400 raczej ponizej 6 litrow nie schodzi - przestalem sie
bawic w liczenie spalania (staram sie tylko pamietac, ze po 100-120km
trzeba zajechac na stacje albo przekrecic kranik na rezerwe, zeby sie
nie zdziwic nagle). Przez pierwsze 2-3 miesiace jazdy sprawdzalem
spalanie - ze 2 razy wyszlo minimalnie ponizej 6, cala reszta tankowan
wskazywala raczej na 6-6,5.
Dla porownania 2 litrowy CRDI pali mi w miescie 8, a wolnossacy diesel
1,5 ktorym jezdzi zona - 5,5-6.
Oszczedne sa chyba tylko maszynki do max 250 pojemnosci i to przy
jezdzie zgodnej z oczekiwaniami producenta - bo vespa LX 50 tez mi
palila 4,5 litra :)
Motocykl nie jest tanim transportem - jest zajebista zabawka :) Jedyne
racjonalne wytlumaczenie to oszczednosc czasu w zakorkowanych miastach
- tego sie trzymam w dyskusjach z zona :)
WIR
O właśnie, przypomnialo mi się, narzędzia do motoru też kupuję za
darmo :)
Z jakiego na jakiego?
> Czy każda dyskusja, nawet na najprostszy i niekontrowersyjny temat,
> musi ostatnimi laty degenerować to wymiany głupot lub inwektyw?
> Widać musi, nie wiem, czego się czepiam...
Musi.
[...]
>> Typowy eurocentryzm. Oczywiście, ze nie minęły, nawet mimo wprowadzenia
>> Tata Nano. :-)
> Mieszkamy i jeździmy w Europie, to jaki ten centryzm ma być?
Ale mówimy o motocyklach, a motocykle to najpopularniejsze są w Azji. :-)
> W Indiach może faktycznie motocykl jest "złem koniecznym", ale nie u
> nas.
Chyba że jest się dowozicielatorem pizzy ;-)
> Nie powiesz, że jeździsz motocyklem, bo na auto Cię nie stać.
Stać mnie na auto, ale uważam je za całkowicie zbędny wydatek i nie
posiadam.
(Ale motocykl to mam w ramach hobby a nie komunikacji, fakt)
> Jeździsz, bo lubisz. I gdyby Twój motocykl palił litr czy dwa więcej,
> to też byś jeździł.
A to prawda. W ogóle to uważam, że jeżeli ktoś chce jeździć na dwóch
kółkach
po mieście bo taniej to powinien się stuknąć w głowę i wsiąść do tramwaju.
(Rozumiem że ktoś może jeździć przez miasto skuterem bo wkurwiają go korki)
chyba??
--
BartekGSX6F
Ave1,8
EL
[...]
>> Tylko to wszystko trudno skwantyfikować. Natomiast koszt za
>> przejechanie kilometra można, i nawet jak się samemu serwisuje
>> motocykl to trudno mieć porównywalny z tanim samochodem (zwłaszcza
>> że narzędzia też kosztują)
>
> O właśnie, przypomnialo mi się, narzędzia do motoru też kupuję za darmo
> :)
Znaczy, taka jest oficjalna wersja dla żony? ;-)
[...]
> Czy każda dyskusja, nawet na najprostszy i niekontrowersyjny temat, musi
> ostatnimi laty degenerować to wymiany głupot lub inwektyw? Widać musi,
> nie wiem, czego się czepiam...
A czy ta dyskusja się zdegenerowała? Nie bardzo, wystąpiła jedna krótka
odnoga :-) ale ogólnie to się trzyma tematu. To usenet, rozszczepianie
wątków i dryf tematyczny to standard, i tak ta grupa się nieźle trzyma
tematu.
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
NTV 650
Jesli zgrabnie dolaczysz do tego przyjemnosc to wejde pod stol i odszczekam
choc napisalem:
"celem stworzenia jedynie zarysu i by uniknac kulkustronnicowego elaboratu,
dokonalem duzych skrotow myslowych i uproszczen."
PeeS Dzieki za uwazne przeczytanie.
--
Pozdrawiam, Artu / Kef & ST 955 & Fun Factory XT660X
To nie forum scigacza lecz grupa dyskusyjna pl.rec.motocykle.
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj
NETYKIETA: http://www.grush.one.pl/article.php?id=netykieta
[...]
> Poruszyłeś kwestię czasu, ale chyba niewystarczająco. Dla kogoś kto
> czasami pracuje 9-10h dziennie, każde dodatkowe 30 minut w pracy (czy
> podróży do pracy) to już jest bardzo duży koszt. W moim przypadku jest
> to właśnie 30 minut w każdą stronę czyli godzina dziennie.
A to prawda. Ale po co pracować 9-10 godzin dziennie? Myślałem, że jak ktoś
jeździ na etat i musi codziennie rano wstawać to zasuwa przez te 8 godzin
;->
Anyway, w normalnym mieście to w takiej sytuacji jeździ się do pracy metrem
i można sobie coś poczytać. :-) W Warszawie trudno, bo trzeba mieć i pracę
i
dom gdzieś przy rozbudowanej sieci metra. :->
> Dla takich zysków jestem w stanie odbywać nawet krioterapię w styczniu,
> aby tylko zarobić nieco czasu. No i ten lans gdy się jedzie w sypiącym
> śniegu bez ABS/ESP ;-))
Gorzej jeżeli w tym sypiącym śniegu jakaś puszka, która się nie spodziewa
motocykla w takich warunkach zajedzie Ci drogę. :-\ To też potencjalny
koszt. :-)
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
NTV 650
E, spokojnie można np. skonstruować funkcję użyteczności zawierającą
m.in. przyjemność z jazdy i rozważać na tej podstawie parę dóbr
(samochód, motocykl). I piękny model mikroekonomiczny mamy. :-)
>PeeS Dzieki za uwazne przeczytanie.
Kein problem, jak mawiali starożytni Rzymianie.
--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ Borg Moderator: Your Topic Is Irrelevant,
.\.Kr...@epsilon.eu.org.\.\. your arguments are futile.
\.http://epsilon.eu.org/\.\
.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.
> U¿ytkownik "Marcin Garde³a" <dio...@gazeta.pl> napisa³ w wiadomo¶ci
> news:gqdco0$gmf$1...@inews.gazeta.pl...
>> Leszek Karlik wrote:
>>> Tylko to wszystko trudno skwantyfikowaæ. Natomiast koszt za
>>> przejechanie kilometra mo¿na, i nawet jak siê samemu serwisuje
>>> motocykl to trudno mieæ porównywalny z tanim samochodem (zw³aszcza ¿e
>>> narzêdzia te¿ kosztuj±)
>>
>> O w³a¶nie, przypomnialo mi siê, narzêdzia do motoru te¿ kupujê za darmo
>> :)
> W kwestii formalnej: nie mozna czegos kupic za darmo.
>
> chyba??
kupujesz za stówę i dostajesz rabat 100% :)
--
mst <at> gazeta <.> pl
BMW R1100GS '94 (DC)
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" Terry Pratchett
albo cztery tego czegos!!!!!
--
BartekGSXF
Ave1,8
EL
Powiedz to w urzędzie skarbowym.
pozdr
DP
TL-S
Jeśli szukasz ekonomicznego motocykla do poruszania się po mieście to kup
Yamahę YBR 125
- jest to jeden z najmniej awaryjnych motocykli świata (kiedyś chyba nawet
wygrał jakiś ranking w tym temacie, ale szczegółów nie pamiętam)
- mały, lekki, a jednak motocykl a nie skuter, a motocykla szukasz
- pali 2,5 l na sete
- jest naprawdę tani w zakupie, cena na poziomie dobrego skutera
- nie sa to wyjeżdżone egzemplarze, kupienie kilkuletniego z bardzo małym
przebiegiem nie jest niczym niemożliwym, bo nie są to motocykle do jeżdżenia
na Chorawacje na przykład, choć jest parka, która na dwóch takich maszynach
jedzie przez cały świat (do przejechania 100 tys km):
http://www.re-moto.com/the_motorcycles.php?lang=pl
- nie ma ich dużo we wtórnej sprzedaży, ale parę sztuk jest:
http://moto.allegro.pl/search.php?string=ybr+125&category=3&buy=0&new=0&pay=0&vat_inv=0&personal_rec=0
- na miescie ten mały i lekki motocykl naprawdę moze dać niemałą frajdę z
jazdy
- jeśli spalanie nie jest dla ciebie najważniejsze, a chcesz czegoś bardziej
zrywnego i masz ok 10 tys więcej to możesz zdecydować się na YBR 250, tu
juz emocję większe, choć używanych bardzo mało lub długimi okresami wcale ;)
Zawsze możesz kupić za ok 5 tys zł używaną YBR 125 na miasto, a za dychę
Fazera, Bandita, Horneta czy inny wynalazek i jestes przygotowany na
wszystko ;D
--
=====================
HanS //DeGie//
Duży Bandyta //Nnnagi//
---Nagie jest piekne---
KCH z o n e
Niskie rzeczywiste zużycie paliwa ma większość tych o pojemności 125 - 250
cm^3
U mnie wychodzi to około 2,2 do 2,8 l/100km i jest to znacząco taniej i
przyjemniej niż samochodem.
Czterosuwowe, oczywiście. KMX 125 nie schodził mi poniżej 5, za to
NTV650 piątki nie przekraczała. W turystycznej trasie w dwie osoby z
bagażem było poniżej 4,5.
--
pozdrawiam
Wojtek
Regards
Marek
Pozdr
Marek
>> Nie, nie jestem fanatykiem marki, wiem ze inni robia to lepiej,
> No widzisz, a ja Cie zupelnie inaczej odbieram.....
Ale ze co ? Mam sie poplakac ?
> Ciekawe czemu.
Ciekawe czemu mi to wisi...
--
Kuczu
LOUD PIPES SAVE LIVES !!
Harley Davidson FXR-C
http://www.bikepics.com/members/kuczu/87fxr/
> W takim razie biore w ciemno trzy,
>
> albo cztery tego czegos!!!!!
Ale on kupuje glownie wpierdol z takim rabatem. Znaczy dostaje wpierdol
za nic. Nadal chcesz cztery razy ?
Zdefiniuj "niskie" ;)
Upraszczając można przedstawić sprawę tak: niezbyt wysilony silnik o
niezbyt dużej pojemności da dość niskie zużycie paliwa ;)
Z praktyki: Honda Foresight 250 (skuter, przekładnia variomatic) zużywa
mi w zależności od okoliczności 3-3,5l/100km. Suzuki GSX400e (rocznik
1989... a może 1985, już nie pamiętam ;), "golas", zwykła skrzynia
biegów) zużywał mi w okolicach 4l/100km. Suzuki Epicuro 125 (skuter, też
variomatic) spalał mi w okolicach 3-3,2l/100km.
Koszty opon: we wszystkich przypadkach niewysokie, poniżej 200zł za sztukę.
> Nie powiesz, że jeździsz motocyklem, bo na auto Cię nie stać.
Z drugiej strony jeśli można połączyć przyjemne z ekonomicznym - to
czemu nie uczynić odrobiny wysiłku w celu uzyskania takiego wyniku?
>Z drugiej strony jeśli można połączyć przyjemne z ekonomicznym - to
>czemu nie uczynić odrobiny wysiłku w celu uzyskania takiego wyniku?
Owszem, ale ekonomiczność jest tu tylko przy okazji. Jak wisienka na
wielkim torcie z napisem "FUN" ;) I nie jest czynnikiem przeważającym
przy wyborze takiego, a nie innego środka transportu.
Darz bór,
Eskimos
FJ1200
Daelim NS125 - faster, harder, scooter!!!
Poznań
>> Z drugiej strony jeśli można połączyć przyjemne z ekonomicznym - to
>> czemu nie uczynić odrobiny wysiłku w celu uzyskania takiego wyniku?
>
> Owszem, ale ekonomiczność jest tu tylko przy okazji. Jak wisienka na
> wielkim torcie z napisem "FUN" ;) I nie jest czynnikiem przeważającym
> przy wyborze takiego, a nie innego środka transportu.
Dla mnie jest pół na pół ;)
To może trzymajcie się jeszcze równego przelicznika mocy do masy albo
pojemności do masy?
DP
TL-S
A tramwaje to dojeżdżają wszędzie i do wszystkich? Metro też? I autobusy
nie stoją w korkach? Otwórz oczy.
pozdr
DP
TL-S
pozdr
--
BartekGSX6F
Ave1,8
EL
O jaaa, a ja miałem nad biurkiem VFR 750 i CBR 1100 i zobacz jak skończyłem.
A w zasadzie się dopiero rozkręcam. Bo motocyklowym celem życiowym jest XR
1200 (nie mylić z XR-1200)
>
> Lepiej miec siostre w burdelu niz brata na Hondzie. Znasz to ?
Z tym to już do mojego brata i siostry raczej. (:
> Mialem wiele japonczykow, nie wstydze sie tego i mile je wspominam. Tylko
> GS500E nie lubie ale to osobiste sprawy :)
>
Co, piwo się przewracało, jak stało na baku? (:
PS
fakt faktem - co padnie hasło "Harley" to Kuczu - nożyce się odezwie.
--
Jasio
vfr vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj
Jesli uznamy Londyn za 'normalne miasto z rozbudowana siecia metra',
to odpowiedz brzmi: czas przejazdu miedzy dwoma stacjami metra to z
grubsza 2 minuty. Sa oczywiscie szybsze i wolniejsze linie. Mieszkanie
niezbyt daleko od centrum, ale jedna poza centrum oznacza mniej wiecej
8 przystankow metra na dwoch liniach. To 16 minut jazdy + 2 minuty na
przesiadke + 5 minut na droge od domu do stacji metra + 5 minut od
stacji metra do pracy. +2 minutty w sumie oczekiwania na pierwszy i
drugi pociag. W sumie 30 minut, gwarantuje ze ten sam dystans nie
tylko przejedzie sie szybciej motorem, ale i rowerem.
Over
Ps. Scisk i upal w metrze w godzinach szczytu - oznacza, ze moze sie
zdarzyc, ze zabierzesz sie dopiero drugim lub trzecim kursem.
To bedzie do.
Yamaha virago 250, v-ka, przy spokojnej jezdzie 2.3, normalnie ok 2.8 litra
na 100.
I wcale nie byl to mol, bo popylalo w wiele lepiej niz 250 w singlu.
pzdr
Tmek
>Niskie rzeczywiste zużycie paliwa ma większość tych o pojemności 125 - 250
>cm^3
Mi pali od 4 w gore (do ok 7).
Przy lajtowej jezdze ok 3-3,5.
A niskie zuzycie paliwa maja te ktore nie sa krecone po obrotach tylko
sie nimi tasta na 30-50%. Transalp mi mniej palil przy predkosciach
ok100km/h niz detek.
pozdr
newrom
--
DT 125 - czy aby nie za mocny ? :-)
Kosovo je Srbija!
jesli piszesz przez scigacz.pl to masz szanse ze nikt Cie nie przeczyta
[...]
>> A to prawda. W ogóle to uważam, że jeżeli ktoś chce jeździć na dwóch
>> kółkach po mieście bo taniej to powinien się stuknąć w głowę i wsiąść
>> do tramwaju. (Rozumiem że ktoś może jeździć przez miasto skuterem bo
>> wkurwiają go korki)
> A tramwaje to dojeżdżają wszędzie i do wszystkich? Metro też? I autobusy
> nie stoją w korkach?
Autobusy stoją w korkach, ale co to ma do rzeczy? Mówię o decydowaniu się
na
jazdę motocyklem "bo tanio", a nie "bo szybko". Jak ktoś chce się tanio
przemieszczać w mieście z miejsca na miejsce to komunikacja publiczna wita,
tanio i bezpiecznie, a w określonych obszarach to nawet szybko. :-)
Do poruszania się motocyklem po zatłoczonym mieście tak, żeby było szybko
to
oprócz motocykla trzeba mieć jeszcze odpowiednie predyspozycje
psychofizyczne,
mało to skuterów z jakąś lasią czy starszym panem stojących grzecznie w
korkach
się mija jadąc w Warszawie w godzinach szczytu? :-)
> TL-S
[...]
>> Anyway, w normalnym mieście to w takiej sytuacji jeździ się do pracy
>> metrem i można sobie coś poczytać. :-) W Warszawie trudno, bo trzeba
>> mieć i pracę i dom gdzieś przy rozbudowanej sieci metra. :->
> Jesli uznamy Londyn za 'normalne miasto z rozbudowana siecia metra',
> to odpowiedz brzmi: czas przejazdu miedzy dwoma stacjami metra to z
> grubsza 2 minuty. Sa oczywiscie szybsze i wolniejsze linie. Mieszkanie
> niezbyt daleko od centrum, ale jedna poza centrum oznacza mniej wiecej
> 8 przystankow metra na dwoch liniach. To 16 minut jazdy + 2 minuty na
> przesiadke + 5 minut na droge od domu do stacji metra + 5 minut od
> stacji metra do pracy. +2 minutty w sumie oczekiwania na pierwszy i
> drugi pociag. W sumie 30 minut, gwarantuje ze ten sam dystans nie
> tylko przejedzie sie szybciej motorem, ale i rowerem.
A samochodem w godzinach szczytu? :-) Anyway, to że motocykl jest
szybszy nie ulega wątpliwości, np. ja z Kabat na ściankę jadę motocyklem
niecałe 40 minut a metrem i tramwajem prawie godzinę, ale w sytuacji
kiedy mam mało czasu bo mam pilne zlecenie to jeździłem na trening
metrem zamiast motocykla, bo mogłem wtedy 40 minut w metrze popracować
na laptopie a potem w tramwaju poczytać sobie książkę przez 15 minut,
a na motocyklu nie bardzo.
Poza tym, w wątku chodzi o to, co tańsze, a nie co szybsze. :-)
>> Ciekawe czemu.
>
> Ciekawe czemu mi to wisi...
>
Bo jestes bufonem ?
Marek
--
BartekGSXF
Ave1,8
EL
> Autobusy stoją w korkach, ale co to ma do rzeczy? Mówię o decydowaniu
> się na
> jazdę motocyklem "bo tanio", a nie "bo szybko". Jak ktoś chce się tanio
> przemieszczać w mieście z miejsca na miejsce to komunikacja publiczna wita,
> tanio i bezpiecznie, a w określonych obszarach to nawet szybko. :-)
Nie zawsze i nie wszędzie.
"Dyliżans kursuje raz na dwa lata z wyjątkiem niedziel i świąt" ;->
> Zastanowic sie na soba ?
Po co ? Zeby Ci sprawic radoche ?
> Bo jestes bufonem ?
>
WOW ! I niech tak zostanie :)
Pozdr
Marek
>
>> Bo jestes bufonem ?
>>
>
> WOW ! I niech tak zostanie :)
>
>
As you wish.
Pozdr
Marek
> Szczerze powiedziawszy piszac iz nie jestes fanatykiem HD
> ubawiles mnie juz wystarczajaco.
Milosnikiem jesli juz. Ino nie lubie gdy ktos sobie gebe wyciera czyms o
czym nie ma zielonego pojecie. I tyle.
No ale bufony sie przeciez nie tlumacza...
BTW. Twoj adres mailowy jest wybitnie bufoniasty :)
> No ale bufony sie przeciez nie tlumacza...
>
Ale skore sie tlumaczysz...... to pewnie jednak nie jestes :-).
> BTW. Twoj adres mailowy jest wybitnie bufoniasty :)
>
>
To jest ochrona przed spamem - popatrz na moje dane - zazwyczaj budza
pewne zkojarzenia. Chociaz powinienem napisac za budzily.....
Pozdr
Marek Borowski
>"Dyliżans kursuje raz na dwa lata z wyjątkiem niedziel i świąt" ;->
"Dopuszczalne spóźnienie - jeden miesiąc" ;P
To ma do rzeczy, że w wielu polskich miastach dla sporej liczby ludzi
środki masowej komunikacji są nieakceptowalne już z założenia. Co z
tego, że pojadę autobusem, gdy trasę, którą pokonam motocyklem w 20
minut, środkami masowej komunikacji przebędę w 1,5 godziny? Jeśli
liczysz ekonomię to musisz brać pod uwagę ile kosztuje Twój zmarnowany
czas w korkach.
pozdr
DP
TL-S
"Dopuszczalne spóźnienie - jeden miesiąc" ;P
No ba :) klasyka :) nie jestem tylko pewien czy opoznienie nie bylo dwa
tygodnie ale sprawdze to :)
--
Pozdrawiam
Tytus