On 2023-11-12, Shrek <
1...@wp.pl> wrote:
> W dniu 12.11.2023 o 03:44, Marcin Debowski pisze:
>
>> Wracając jeszcze do standardu obsługi, to większość renomowanych
>> europejskich linii nie dorasta MZ pod tym względem do pięt renomowanym
>> azjatyckim. Największy syf jakiego doświadczyłem był w KLM'ie.
>> Najbardziej chamska obsługa Lufthansa i Airfrance. Nie znam lini
>> bliskowschodnich (poza Qatar i Emiratami) z własnego doswiadczenia, ale
>> myślę, że wcześniej wymienieni mogliby się sporo nauczyć od tytułowych
>> Irańskich.
>
> Ja najlepiej pod względem jakości wspominam turkiszów (poza burdelem
> który opisywałem z przesiadką w istambule, ale ciężko to porównać z
No ja jak pamiętasz miałem tu raczej negatywne odczucie, ale powiedzmy,
że 20 lat to mogło się im poprawic, a 1 połamany fotel na 2 przeloty to
nieistotny statystycznie szczegół :)
> innymi). Emirates i aeroflot mniej więcej na tym samym poziomie (choć z
Emiraty tez odbieram bardzo przeciętne, ale nadal lepsze niż airfrance i
lufthansa.
> dubaju na srilankę leciałem jakimś mocno zużytym "wewnętrznie" 777). Na
> wewnętrznych leciałem jakimś indyjskim low costem (zdecydowanie
> najgorzej w sensie czystości) i air asia - air asia wypada imho lepiej
> niż nasz ryanair - czyściej i punktualniej - gdzieś na poziomie wizaira
Budżetowe azjatyckie są jakościowo dość przyzwoite. Ale tez ich
budżetowość polega na dostepności opcji, które w tzw. regularnych
liniach są zawsze wliczone w cenę. Przy czym jak zwykle okazuje się na
końcu, ze ta początkowa cena to bardziej clik-bait a nie, że ma coś
wspólnego z realnym przelotem. Najbardziej wkurwiające jest chyba to, ze
jak lecisz z grupą (czyli rezerwujesz wszystkie bilety jednoczesnie) to nie
możesz wykupić bagażu tylko dla jednej osoby. Czystej wody marketingowe
skurwysyństwo. A jak lecisz z rodziną to nie zaryzykujesz podróży na
osobnej rezerwacji.
Nb. taki budżetowy scoot, którym ostatnio nawet latam, miał czy może
nadal ma połączenia transkontynentalne. Znajoma leciała tak z Berlina do
Singapuru. Pomijając klaustrofobiczne warunki, to nawet wody na
kilkunastogodzinny lot za darmo nie było.
> - mają tylko tą wadę że nie wiadomo po co mają włączoną kilmę na maksa -
> na zewnątz 35 st. wewnątrz 18, aż mgła leci z nawiewników;)
Tak mi się przypomniało, leciałem kiedyś kiedyś alitalią, gdzie
siedziałem koło oszronionych całą drogę drzwi awaryjnych. I czuć było,
że dmucha przez szczelinę. Wylotu klimy w takich drzwiach nie ma, a
trudno uwierzyć, że dmuchało z zewnątrz :) Z drugiej strony nie jest to
chyba technicznie niemożliwe. Problem z uszczelnieniem w kierunku lotu,
a sam pęd, nawet rozrzedzonego powietrza może wystarczyć do utrzymania
cisnienia.
--
Marcin