On Tue, 20 Feb 2024 06:29:54 GMT, Marcin Debowski wrote:
> On 2024-02-20, Shrek <
1...@wp.pl> wrote:
>> W dniu 20.02.2024 o 01:07, Marcin Debowski pisze:
>>> Matomiast, dlaczeo jest to zrobione tak, że następuje desynchronizacja,
>>> to nie wiem, ale ta desynchronizacja jest chyba na poziomie "feedback" a
>>> nie poziomie "input" więc de facto "input" zachowuje się jak wyżej
>>> opisany tradycyjny wolant.
>>
>> W sumie to na poziomie wejścia następuje - jak jest za duża różnica to
>> się rozpina "breakout mechanism" - jak to się tłumaczy? Kolumny sterowe
>> są połączone mechanicznie ze sobą.
>
> No ale to jest tylko mechaniczny sprzeg zdaje się (str. 19-21):
>
https://bea.aero/fileadmin/user_upload/F-GSQJ_finalreport_EN.pdf
>
> Tu sie nic nie zacieło. W sumie dziwne uzasadnienia, ale faktycznie
> takie podano. "This allows one control column to move if the other
> jams."
>
> No dobrze, ale jeśli jedna kolumna miałaby się zaciąć to de facto input
> jest tylko z jednaj, bo tam widzę są przetworniki biorące pod uwagę
> równiez pozycje kolumn. Jakby tak nie było to zaciecie jednej w skrajnej
> pozycji doprowadziłoby do katastrofy.
I tak chyba mogą. Jak się jedna zatnie w skrajnej pozycji ... to drugą
można średnią co najwyzej do zera doprowadzić.
Tak czy inaczej - jest jakies zabezpieczenie.
> Czyli to jest to co de facto
> postulujesz. A jesli nie są zacięte to nie są zacięte, więc piloci ze
> sobą walczą :)
Umiarkowanie, bo siła rozpięcia to tylko 11kG.
> Też: "The controls are synchronized again when the opposing forces
> return to below the mechanism activation threshold."
>
> Czyli jakby usrednia jedynie wtedy gdy się na te wolanty naparzają.
Póki nie ma róznic, to oba czujniki powinny podać tę samą pozycję,
i średnia wyjdzie taka sama.
No chyba, ze się jeden enkoder zepsuje ...
> To co tam sie musiało dziać?
Jeden pchał, drugi ciągnął, tyle zrozumiałem.
>>>> większość przyrządów da się przełączyć z jednej stony na drugą jako
>>>> master więc logiczne byłoby że skoro jeden wolant źle robi to
>>>> przełączamy świadomie na drugi... Przynajmniej wiadomo który steruje
>>>> samolotem.
>>>
>>> Ocena, który wolant źle robi jest subiektywna, bo to nie wolant a pilot.
>>> Jak już zeszli z AP to założenie było takie, że mają lepsze niż AP
>>> rozeznanie i możliwości wyprowadzenia masyzny.
>>
>> No ale metour tłumaczył że ten "breakout mechanism" jest zrobiony z
>> dedykacji na zacięcie się jednej kolumny sterowej - wtedy wiemy że jedna
>> jest zacięta i należy ją po prostu odłączyć a nie liczć do średniej.
>
> "The right and left control columns are desynchronized if antagonistic
> forces on the right and left sides, due to the jamming of a control
> channel or opposing forces applied by the two pilots, exceed a threshold
> of around 50 lb (23 kg)."
Hm, to nie 11kG?
> Tak, że tu już są dwie mozliwości. Pytanie czy to proste stwierdznie
> faktu przez BEA, czy intencja Boeinga.
Intencja. Poki nie ma duzych przeciwnych sił, to wolanty poruszają się
razem. Ale jak są, to każdy osobno.
>>> A ta redundancja, o której piszesz, to chyba wyłącznie dotyczny
>>> instrumentów pomiarowych, czyli urządzeń niezaleznych od działań pilota.
>>> Tu ma sens przełącznie, bo wiadomo, że jak 2 pokazują różne wartości, to
>>> któryś jest na 100% uszkodzony (no chyba że oba).
>>
>> A tu któryś pilot:P Wydaje mi się że jest więcej instrumentów
>> "sterujących" które są rozmieszczone po obu stronach.
>
> I działaja niezaleznie? Może i sa, ale które?
Wolant - w dwóch kierunkach, pedały orczyka, hamulce w nim.
A w Tu-154 to i przełącznik cisnienia odniesienia - każdy pilot ma
swój i działa na jego wysokościomierz ... oraz na GPWS :-)
J.