W dniu 6.05.2023 o 11:14, Trybun pisze:
Technologia produkcji palet to niej więcej technologia produkcji szafy
gdańskiej:)
Kopytka składają się z mąki i ziemniaków (opcjonalnie jaja).
Leniwe to mąka, ser i jaja.
Poza tym że do kopytek chyba nie dodaje się sera, ale to
> chyba w ogólnym podejściu nie powinno mieć znaczenia żeby leniwe
> postrzegać jako pierogi a kopytka jaki kluski.
Spotkałem człowieka, któremu dla wyrażenia swoich myśli wystarczało 3-5
słów! Nie będę cytował, jakie to słowa:)
Owszem, można nazwać kluskami kopytka, spaghetti, leniwe pierogi,
makaron domowy, zacierki i wiele innych.
Tak samo, jak można nazwać bułką bagietkę, kajzerkę, bułkę maślaną,
rogala, ciabatę i też wiele innych.
Sprawne posługiwanie się językiem pozwala na uniknięcie sytuacji, w
której wystarczy nam 5 słów :)
Dlatego mamy leniwe pierogi, kopytka, zacierki, lane kluski, kluski
śląskie i wiele innych.
Aha... Nie ma dania "leniwe". Są "leniwe pierogi". Taka nazwa jak
sałatka grecka, barszcz ukraiński, etc.
Jeśli leniwe pierogi chcesz postrzegać jako kluski to zgoda, ale nie
kluski leniwe!
Ale nie będę się
> wymądrzał, nie jestem biegły w tej dziedzinie, nie wiem nawet czym się
> różnią knedle od pierogów. Podobno chodzi o rodzaj farszu, ale nie
> jestem pewien czy nie o jakieś zapożyczenia językowe, np z Czech..
W Czechach knedle to taka bułka gotowana na parze. Jeśli doda się jakiś
mięsny sos, to nawet można to zjeść. Jadłem ale nie widziałem jak oni to
robią.
U nas knedle to rodzaj, uwaga, klusek:)
Tylko że w ich skład wchodzą ziemniaki, czego w pierogach nie
uświadczysz. Znaczenie farszu jest drugorzędne, bo można zrobić zarówno
knedle jak i pierogi ze śliwkami, a to są dwie różne potrawy.
Nawiasem mówiąc, dla lubiących kopytka a nie lubiących dużo się męczyć
jest taka potrawa, która składa się z tego samego co kopytka :)
Ja robię to tak:
Gotuję ziemniaki, potem odlewam wodę i dosypuję ok. 1/2 szklanki mąki.
Następnie tłukę takim drucianym narzędziem a po rozdrobnieniu przez
chwilę ucieram drewnianą łyżką.
Gdy nabierze konsystencji jednorodnego ciasta nakładam na talerz robiąc
bokiem łyżki wgłębienia i tam wlewam świeżo zrobione skwarki.
Należy posolić po wierzchu i jeść popijając świeżym mlekiem.
W mojej okolicy jada się to łyżką zagarniając od brzegu małe porcje
które przyklejone do łyżki tworzą formę no... klusek:)
W mojej wsi nazywają to kulasa ale spotkałem też nazwę prażucha.
Dla mnie przysmak, ale małża nie przepada.