Karczek wieprzowy dosyć tłusty (czyli żadne chude mięso), jaja (2-3 szt. na
500g mięsa), cebula, czosnek, pieprz, czasem nieco wody gazowanej.
Bułka tarta tak, samodzielnie mielona z ususzonych pozostałości pieczywa,
tylko do panierowania. To wszystko.
Kluczem do nierozpadania się kotletów jest niewielki dodatek wody
gazowanej, w zależności od wilgotności masy, aby masa nie była za sucha, a
następnie doskonałe!!! ręczne wyrobienie masy, aż będzie wyraźnie kleista,
nierozdzielająca się
na kawałeczki i cząstki.
Kto lubi, niech doda wcześniej łyżkę kaszy manny.
Druga rzecz techniczna - po pierwszym odwróceniu kotletów na drugą stronę i
podsmażeniu przekłuwam każdy kotlet w kilku miejscach ostrym końcem
patyczka do szaszłyków, aby wypuścić parę. Można zamiast tego zrobić dość
głęboką kratkę na wierzchu uformowanych surowych kotletów i wkładać je do
tłuszczu kratką do góry, po podsmażeniu przewrócić na stronę z kratką.
Kratka zwiększa powierzchnię odparowywania nadmiaru wody, zapobiegając
powstawaniu poduszek pary we wnętrzu kotletów i ich rozwarstwianiu.