Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

[biwak] Kelly Kettle - patent do gotowania wody

463 views
Skip to first unread message

Paweł Suwiński

unread,
Jan 14, 2008, 2:51:09 AM1/14/08
to
Witam wszystkich


Taka ciekawa ciekawostka biwakowa. Może ktoś jeszcze się nie
spotkał z tym. Wypatrzyłem w ostatnim odcinku Cejrowskiego.

Czajnik-palnik Kelly Kettle:
http://www.kellykettle.com

Gotuje wodę na garści patyków w kilka minut. Pewnie szczególnie
przydatny przy zimowych oraz wczesno wiosennych i późno jesiennych
biwakach oraz na dalekie wyprawy w nieznane.

Niestety drogie trochu. 63 jewro. Zastanawiałem się już jak coś
takiego samemu zrobić, np. z termosu. Jednak chyba nie byłoby to takie
proste (?).

Jakieś uwagi i przemyślenia?


--
Uzdrawiam
Paweł Suwiński
Nasza Stronka Turystyczna / Kanu
http://pawelsuwinski.ovh.org/index.php?p=kanu

hec...@wp.pl

unread,
Jan 14, 2008, 3:25:31 AM1/14/08
to
Mi to wygląda na mutacje samowaru po prostu :)


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Maciek Rasiej

unread,
Jan 14, 2008, 3:49:55 AM1/14/08
to Paweł Suwiński
Czesc!

Patent nie jest nowy. Na tej zasadzie zbudowane sa rosyjskie samowary.
Podobny patent zrobiony z dwoch rur o roznych srednicach uzywany
byl/jest w rejonach saharyjskich Afryki jako oszczedny i szybki sposob
zagotowania wody, sam sie kiedys zastanawialem jak zbudowac cos takiego.
Niestety nie udalo mi sie jak do tej znalezc zadnego zdjecia takiej
machiny.
Jakbys trafil na jakis gotowy projekt Do It Yourself to daj znac :)

Pozdrawiam
Maciek Rasiej

Paweł Suwiński

unread,
Jan 14, 2008, 4:05:48 AM1/14/08
to
Dnia pon, 14 sty 2008 tako rzecze Maciek Rasiej:

> Patent nie jest nowy. Na tej zasadzie zbudowane sa rosyjskie samowary.
> Podobny patent zrobiony z dwoch rur o roznych srednicach uzywany
> byl/jest w rejonach saharyjskich Afryki jako oszczedny i szybki sposob
> zagotowania wody,

Hmm, poszukam czegoś o tym samowarze, może tym tropem pojawi się jakiś pomysł
jak to zrobić.


> sam sie kiedys zastanawialem jak zbudowac cos takiego.
> Niestety nie udalo mi sie jak do tej znalezc zadnego zdjecia takiej
> machiny.
> Jakbys trafil na jakis gotowy projekt Do It Yourself to daj znac :)

Tu np. jest "How it works": http://www.kellykettle.com/works.html

Jednak nie łatwo coś takiego zrobić. Niewątpliwą zaletą KK jest
prostota oraz "czysta robota".

Paweł Suwiński

unread,
Jan 14, 2008, 4:16:08 AM1/14/08
to
Dnia pon, 14 sty 2008 tako rzecze nuro...@poczta.fm:

>> Mi to wygląda na mutacje samowaru po prostu :)
>>

>> > Niestety  drogie  trochu. 63  jewro.  Zastanawiałem  się już  jak  coś
>> > takiego samemu zrobić, np. z termosu. Jednak chyba nie byłoby to takie
>> > proste (?).
>> >
>> > Jakieś uwagi i przemyślenia?
>> >

> no i chyba tylko do zagotowania wody. wyboraź sobie próbe podgrzania zupki, a
> potem wyczyszczenia tego wszystkiego. brr, to ja już wole tradycyjną menażkę.

No nie wiem. Zwróć uwagę, że 90% gotowania, którego się robi na
wyprawach to gotowanie wrzątku i na jego podstawie przyrządzanie
posiłków. I nie mówię tu wcale o zupkach chińskich. Jest sporo
pożywnych dań, które nie wymagają gotowania tylko zalania wrzątkiem,
tudzież potrzymania w nim kilka minut, np. kuskus, cienki makaron,
płatki ryżowe, liofilizaty, kawa, herbata, mleko (w proszku) itp. Nie
mówiąc już o gotowaniu wody pitnej, bo np. z rzeki i trzeba
zdezynfekować lub o topieniu śniegu na wypadach zimowych. A te
ostatnie dwie czynności pochłaniają sporo paliwa.

Natomiast mając wydajny system do gotowania wody, na garści patyków i
dwóch szyszkach, jesteś niezależny od kartuszów z gazem czy wożeniu
płynnych paliw oraz nie potrzebujesz tyle opału ile wy wymagało
gotowanie na ognisku.

A już w ujemnych temperaturach maszynki gazowe nie działają zbyt
efektywnie (bo gaz się nie rozpręża) i pozostaje stosowanie palników
na paliwo płynne, np. MSR, który nie dość, że kosztuje te 450zł to i
potrzeba mieć zapas benzyny. Jeżeli jedziesz samochodem terenowym jak
ten Cejrowski w Afryce to ten zapas benzyny byłby niejako czymś
naturalny, ale na kajaku/kanu lub na nartach śladowych (?).

Takie moje przemyślenia. Na razie poza ceną, zniechęca też gabaryt. Na
kanu nie przeszkadza, ale na wyprawę narciarską lub rowerową już
raczej tak :|. A próbuję sobie skompletować w miarę uniwersalny sprzęt
na różne sezony i różne metody podróżowania.

--
Uzdrawiam
Paweł Suwiński
Narty śladowe... i trasy są wszędzie!
http://www.dracono.webpark.pl/index-narty.html

Maciek Rasiej

unread,
Jan 14, 2008, 5:42:08 AM1/14/08
to Paweł Suwiński

> Hmm, poszukam czegoś o tym samowarze, może tym tropem pojawi się jakiś pomysł
> jak to zrobić.

Tu masz duzo zdjec samowarow ;)
http://allegro.pl/search.php?string=samowar

Moj stoi u Rodzicow w domu, niestety troche za daleko zeby podskoczyc na
szybko i obfotografowac.

> Tu np. jest "How it works": http://www.kellykettle.com/works.html

Ogolna zasada dzialania jest mi znana. Piszac o bezowocnych
poszukiwaniach zdjec, mialem na mysli wlasnie maszynke uzywana na
Saharze. Na opis tejze trafilem przypadkowo w ksiazce o tych rejonach.
Co ciekawe, w identyczny sposob opisywal mi ja kiedys facet, ktory byl
na Saharze i widzial taki patent (Notabene opowiedzial to jako
ciekawostke podczas dyskusji toczonej przy ognisku pt "Co lepsze palnik
gazowy czy benzynowy" :).
Wg obu tych zrodel "kocher saharyjski" skladal sie z dwoch rur o roznych
srednicach na ktore nakrecane byly dekle uszczelniajace z obu stron.
Kelly Kettle jest konstrukcja "kompaktowa", tamten podobno byl
rozbieralny na czesci.

Pozdrawiam
Maciek Rasiej

Czeslaw

unread,
Jan 14, 2008, 3:04:07 PM1/14/08
to
Marian Janaś:
>
> Paweł Suwiński napisał
> >
> > Jakieś uwagi i przemyślenia?
>
> Kiedyś ukazywał się miesięcznik IMT Światowid(Ilustrowny Magazyn Turystyczny)
> a w nim było coś takiego opisane do zrobienia we własnym zakresie.
> Polegało to na umieszczeniu jednej komory w drugiej. W jednej było palenisko
a
> w drugiej wentylator z silniczkiem na baterie które zasysało przez otwory w
> obudowie powietrze i dostarczało je do komory spalania podtrzymując palenie.
> Tamto urzadzenie też miało być na patyki i wzorowane było na zachodnich tego
> typu urządzeniach które wtedy były dla nas niedostępne.
>
> Pozdrawiam Marian Janaś
>

A moze to? Mniejwiecej w polowie strony:

http://www.chem.univ.gda.pl/~tomek/wynalazki.htm

Pzdr
Czeslaw


Bogdan

unread,
Jan 14, 2008, 3:44:00 PM1/14/08
to

>
> A moze to? Mniejwiecej w polowie strony:
>
> http://www.chem.univ.gda.pl/~tomek/wynalazki.htm
>
> Pzdr
> Czeslaw
>
>

Fajna strona :)
Bogdan

pawel

unread,
Jan 15, 2008, 6:02:59 AM1/15/08
to
Marian Janaś:

> Kiedyś ukazywał się miesięcznik IMT Światowid(Ilustrowny Magazyn Turystyczny)
> a w nim było coś takiego opisane do zrobienia we własnym zakresie.
> Polegało to na umieszczeniu jednej komory w drugiej. W jednej było palenisko
a
> w drugiej wentylator z silniczkiem na baterie które zasysało przez otwory w
> obudowie powietrze i dostarczało je do komory spalania podtrzymując palenie.
> Tamto urzadzenie też miało być na patyki i wzorowane było na zachodnich tego
> typu urządzeniach które wtedy były dla nas niedostępne.
> Pozdrawiam Marian Janaś
>

Tu jest takie z wiatraczkem www.woodgas-stove.com


Maciek Rasiej

unread,
Jan 15, 2008, 6:08:06 AM1/15/08
to Paweł Suwiński
Czesc!

Poszperalem troche w sieci za tymi patentami (haslo: volcano kettle) i
oto wyniki:

Produkty podobne do Kelly Kettle:

1. Thermette: http://www.thermette.com/

2. Eco Kettle http://www.unbeatentracks.com/ProductDetails.asp?ProductID=EK1

3. Kilka roznych palnikow na paliwa stale w tym podobne do KK:
http://www.trailstove.com/details.html , ciekawy palnik IMO mozna
sprobowac zrobic samemu

http://journeytoforever.org/edu_hobostove.html

dyskusja nt KK i palnik zrobiony z puszek po napojach:
http://www.backpackinglight.com/cgi-bin/backpackinglight/xdpy/forum_thread/7456/index.html


Pozdrawiam
Maciek Rasiej

pmo...@ant.pl

unread,
Jan 16, 2008, 7:44:16 PM1/16/08
to
Witam,
tutaj strona z wieloma samorobkami
http://wings.interfree.it/html/main.html
zreszta - link do niej pochodzi ze stron ktore znalezliscie.

Ja pamietam z harcerskich czasow zwykla puszke z otworami na dole.
Palilo sie w tym drobnica drewniana.

Co do budowy takiego - trzeba by znalezc jakiegos tokarza? Ale czas
poszukiwan, materialy itp. wtedy chyba bedzie taniej kupic oryginal?

pozdr

Piotr

Leszek

unread,
Jan 23, 2008, 7:11:57 AM1/23/08
to

Użytkownik "Paweł Suwiński" <dra...@wp.pl> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.fom5...@god.gdynia.mm.pl...

> Witam wszystkich
>
>
> Taka ciekawa ciekawostka biwakowa. Może ktoś jeszcze się nie
> spotkał z tym. Wypatrzyłem w ostatnim odcinku Cejrowskiego.
>
> Czajnik-palnik Kelly Kettle:
> http://www.kellykettle.com
>
> Gotuje wodę na garści patyków w kilka minut. Pewnie szczególnie
> przydatny przy zimowych oraz wczesno wiosennych i późno jesiennych
> biwakach oraz na dalekie wyprawy w nieznane.

To wyglada na szczegolnie przydatne do robienia fotek marketingowych i
wciskania za 63euro.
Ktoredy tam wchodzi tlen by spalanie bylo wydajne?
Zima, jesienia itp. paliwko bedzie mokrawe, oszronione itp. wiec pewnie
bedzie w ogole problem z paleniem. A jesli cos moze byc zawodne to musisz
miec wtedy awaryjna maszynke i konczy sie sens dzwigania 2-litrowej rury
aluminiowej.
Jezeli masz jeszcze watpliwosci to zastanow sie, dlaczego tak prosty, TANI w
eksploatacji i znany od dawna patent jest tak malo upowszechniony wsrod
turystow?


Paweł Suwiński

unread,
Jan 23, 2008, 10:02:51 AM1/23/08
to
Dnia śro, 23 sty 2008 tako rzecze Leszek:

>> Taka ciekawa ciekawostka biwakowa. Może ktoś jeszcze się nie
>> spotkał z tym. Wypatrzyłem w ostatnim odcinku Cejrowskiego.
>>
>> Czajnik-palnik Kelly Kettle:
>> http://www.kellykettle.com
>>
>> Gotuje wodę na garści patyków w kilka minut. Pewnie szczególnie
>> przydatny przy zimowych oraz wczesno wiosennych i późno jesiennych
>> biwakach oraz na dalekie wyprawy w nieznane.
>
> To wyglada na szczegolnie przydatne do robienia fotek marketingowych i
> wciskania za 63euro.
> Ktoredy tam wchodzi tlen by spalanie bylo wydajne?

Dołem, są dziurki w podstawce, a całość działa jak komin.


> (...)


> Jezeli masz jeszcze watpliwosci to zastanow sie, dlaczego tak prosty, TANI w
> eksploatacji i znany od dawna patent jest tak malo upowszechniony wsrod
> turystow?

Czy ja wiem... nawet już niektórzy w tym wątku zauważali, że
patent jest znany pod nazwą 'koher saharyjski' i tamże używany jako
podstawowy sprzęt turystyczny.

Natomiast wydaje mi się, że jest to raczej zaliczane do grupy sprzętu
wyprawowego w bardzo specyficzne rejony gdzie dodatkowo jest krucho z
"cywilizowanym" paliwem. Możliwe, że to jest odpowiedź na to pytanie.

Podobnie można by rozważać, dlaczego składany piecyk mongolski do
namiotu typu koza jest mało znany wśród turystów, gdy natomiast w
Mongolii jest stosowany na co dzień przez każdego kto na dłużej
opuszcza stacjonarny obóz i nocuje w lekkim namiocie. Do tego jak
pisał Bolesław Uryn, często współcześni turyści bazujący na tex'ach,
namiotach igloo itp podobnych wynalazkach, podróżując z przewodnikami
mongolskimi, szybko porzucali swoje hiper wynalazki i przenosili się
do tubylczych namiotów by korzystać z dobrodziejstw tejże kozy. Uryn z
tego co opisywał też do tej grupy należy.

--
Uzdrawiam
Paweł Suwiński

Leszek

unread,
Jan 23, 2008, 10:39:05 AM1/23/08
to

Użytkownik "Paweł Suwiński" <dra...@wp.pl> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.fpelo...@god.gdynia.mm.pl...

>
>> (...)
>> Jezeli masz jeszcze watpliwosci to zastanow sie, dlaczego tak prosty,
>> TANI w
>> eksploatacji i znany od dawna patent jest tak malo upowszechniony wsrod
>> turystow?
>
> Czy ja wiem... nawet już niektórzy w tym wątku zauważali, że
> patent jest znany pod nazwą 'koher saharyjski' i tamże używany jako
> podstawowy sprzęt turystyczny.

Ja zrozumialem, ze jest uzywany przez tubylcow. Pytanie czy gdyby dostali do
wyboru maszynke benzynowa lub gazowa wybraliby koher?
Poza tym susz na saharze jest pewnie troche lepszy niz w naszej strefie,
zwlaszcza zima.

> Podobnie można by rozważać, dlaczego składany piecyk mongolski do
> namiotu typu koza jest mało znany wśród turystów, gdy natomiast w
> Mongolii jest stosowany na co dzień przez każdego kto na dłużej

> opuszcza stacjonarny obóz i nocuje w lekkim namiocie.Do tego jak


> pisał Bolesław Uryn, często współcześni turyści bazujący na tex'ach,
> namiotach igloo itp podobnych wynalazkach, podróżując z przewodnikami
> mongolskimi, szybko porzucali swoje hiper wynalazki i przenosili się
> do tubylczych namiotów by korzystać z dobrodziejstw tejże kozy. Uryn z
> tego co opisywał też do tej grupy należy.

Mowa o zimie i nocowaniu kilku nocy pod namiotem. Nie ma to wiele wspolnego
z zastosowaniem tego wynalazku. U nas nie stosuje sie piecykow bo Polacy
rzadko spedzaja takie wyjazdy, a jezeli nawet to piecyk jest ciezki i duzy.
Natomiast Rosjanie w turystyce zimowej nie ruszaja sie bez piecyka.
Istotny jest tez rodzaj turystyki do ktorego uzywa sie danego urzadzenia.
Np. w pieszej musi byc lekkie, male i wydajne.
A na kajaku? Jakie moze to miec zastosowanie? Nie prostszy jest termos i
woda w nim przygotowana z poranneg ogniska lub maszynki?
A juz sugeroweanie przez producenta ze to sprzet surwiwalowy jest
niepowazne. Surwiwalowiec z dwu litrowa banka u pasa? Chyba ze w tym
przypadku pojecie sprzet surwiwalowy odnosi sie do - sprzet prymitywny.


Paweł Suwiński

unread,
Jan 23, 2008, 11:27:27 AM1/23/08
to
Dnia śro, 23 sty 2008 tako rzecze Leszek:

>>> (...)


>>> Jezeli masz jeszcze watpliwosci to zastanow sie, dlaczego tak prosty,
>>> TANI w
>>> eksploatacji i znany od dawna patent jest tak malo upowszechniony wsrod
>>> turystow?
>>
>> Czy ja wiem... nawet już niektórzy w tym wątku zauważali, że
>> patent jest znany pod nazwą 'koher saharyjski' i tamże używany jako
>> podstawowy sprzęt turystyczny.
>
> Ja zrozumialem, ze jest uzywany przez tubylcow. Pytanie czy gdyby dostali do
> wyboru maszynke benzynowa lub gazowa wybraliby koher?

IMHO koher, właśnie z tego powodu, że jesteś niezależny od benzyny czy
gazu. Wystarczy, że nazbierasz garść jakiś patyków. Ba, cokolwiek co
się pali. Cejrowski w programie opowiadał jak gotowali na starej
skarpecie umaczanej w ropie.


> Poza tym susz na saharze jest pewnie troche lepszy niz w naszej
> strefie, zwlaszcza zima.

To prawda, pewnie dlatego ten wynalazek tam się przyjął. Poza tym
pewnie za mało jest materiałów na poważne ognisko. Natomiast z drugiej
strony to też wygoda, że nie musisz rozpalić nie wiadomo jak wielkiego
ognia by szybko zagotować wodę.


>> Podobnie można by rozważać, dlaczego składany piecyk mongolski do
>> namiotu typu koza jest mało znany wśród turystów, gdy natomiast w
>> Mongolii jest stosowany na co dzień przez każdego kto na dłużej
>> opuszcza stacjonarny obóz i nocuje w lekkim namiocie.Do tego
>> jak pisał Bolesław Uryn, często współcześni turyści bazujący na
>> tex'ach, namiotach igloo itp podobnych wynalazkach, podróżując z
>> przewodnikami mongolskimi, szybko porzucali swoje hiper wynalazki i
>> przenosili się do tubylczych namiotów by korzystać z dobrodziejstw
>> tejże kozy. Uryn z tego co opisywał też do tej grupy należy.
>
> Mowa o zimie i nocowaniu kilku nocy pod namiotem.

W Mongolii raczej przede wszystkim chodzi o zmienność pogody. Bywa, że
w ciągu dnia masz upał, a wieczorem zadymka śnieżna. Dlatego oni tam
doszli do takich rozwiązań jak np. namiot typu jurta, wojłok czy
płaszcz zwany deelem.


> Nie ma to wiele wspolnego z zastosowaniem tego wynalazku. U nas nie
> stosuje sie piecykow bo Polacy rzadko spedzaja takie wyjazdy, a
> jezeli nawet to piecyk jest ciezki i duzy.

Raczej to pierwsze. Ten składany piecyk mongolski o którym pisał Uryn,
waży nie więcej niż 1.5kg. A po rozłożeniu to kupka 5-6 blaszek o
wielkości coś pomiędzy formatem A5-A4.


> Natomiast Rosjanie w turystyce zimowej nie ruszaja sie bez piecyka.
> Istotny jest tez rodzaj turystyki do ktorego uzywa sie danego urzadzenia.
> Np. w pieszej musi byc lekkie, male i wydajne.
> A na kajaku? Jakie moze to miec zastosowanie? Nie prostszy jest termos i
> woda w nim przygotowana z poranneg ogniska lub maszynki?

Jeżeli to łikend w środku cywilizacji to z maszynki owszem. Natomiast
jeżeli spływ w jakieś dziczy to już bym się zastanawiał czy nie oprzeć
rozwiązania o ogień. A jak o ogień to dobrze mieć jakieś wydajne
rozwiązanie, które nie będzie wymagało palenia i rozpalania całego
ogniska dla jednego litra wody.

Jeżeli chodzi o ograniczenia co do rozwiązań w sprzęcie outdorowym to
objętościowo kajak ma podobne do trekingu. Natomiast nie zapominajmy,
że są jeszcze kanadyjki :). W przypadku których, zarówno gabaryt jak i
waga sprzętu nie będą tak krytyczne.


> A juz sugeroweanie przez producenta ze to sprzet surwiwalowy jest
> niepowazne. Surwiwalowiec z dwu litrowa banka u pasa? Chyba ze w tym
> przypadku pojecie sprzet surwiwalowy odnosi sie do - sprzet prymitywny.

Też tak uważam.


Generalnie tak sobie gdybam w poszukiwaniu jakiś uniwersalnych i
prostych jak budowa cepa rozwiązań, a jednocześnie dających autonomię
i niezależność, np. od cywilizacji. A to na piecyk mongolski trafiłem,
a to na koher saharyjski... i tak sobie dumam.

*j

unread,
Jan 23, 2008, 1:51:14 PM1/23/08
to
Paweł Suwiński:

> W Mongolii raczej przede wszystkim chodzi o zmienność pogody. Bywa, że
> w ciągu dnia masz upał, a wieczorem zadymka śnieżna. Dlatego oni tam
> doszli do takich rozwiązań jak np. namiot typu jurta, wojłok czy
> płaszcz zwany deelem.

Pokazałem to żonie i muszę powiedzieć, że dawno nie widziałem jej tak
rozbawionej.

*j

Paweł Suwiński

unread,
Jan 23, 2008, 2:14:25 PM1/23/08
to
Dnia śro, 23 sty 2008 tako rzecze *j:

To pokaż jeszcze reportaże/dzienniki Bolesława Uryna:
http://www.uryn.cso.pl/


--
Uzdrawiam
Paweł Suwiński

trybuszon

unread,
Jan 23, 2008, 2:41:38 PM1/23/08
to
Paweł Suwiński pisze:

> To pokaż jeszcze reportaże/dzienniki Bolesława Uryna:
> http://www.uryn.cso.pl/

Mocne.

'Survival z ludzką twarzą' i ... reklama opancerzonego samochodu :)

--
trybuszon

nuro...@poczta.fm

unread,
Jan 24, 2008, 2:05:00 AM1/24/08
to
> Dnia śro, 23 sty 2008 tako rzecze Leszek:
>
> >>> (...)
> >>> Jezeli masz jeszcze watpliwosci to zastanow sie, dlaczego tak prosty,
> >>> TANI w
> >>> eksploatacji i znany od dawna patent jest tak malo upowszechniony wsrod
> >>> turystow?
> >>
> >> Czy  ja  wiem...  nawet  już  niektórzy  w  tym  wątku  zauważali,  że
> >> patent jest  znany pod nazwą  'koher saharyjski' i tamże  używany jako
> >> podstawowy sprzęt turystyczny.
> >
> > Ja zrozumialem, ze jest uzywany przez tubylcow. Pytanie czy gdyby dostali
do
> > wyboru maszynke benzynowa lub gazowa wybraliby koher?
>
> IMHO koher, właśnie z tego powodu, że jesteś niezależny od benzyny czy
> gazu. Wystarczy, że  nazbierasz garść jakiś patyków.  Ba, cokolwiek co
> się  pali. Cejrowski  w  programie opowiadał  jak  gotowali na  starej
> skarpecie umaczanej w ropie.
zakładam również koher. Gdzie będziesz biegał za benzyną czy gazem. Idziesz
przez równiny pędziesz kozy :), albo po prostu po drodze zbierasz kupy
(słonia, antylop itp.) i masz świetny materiał na źródło ognia. W ichnim
klimacie są super wysuszone. Indianie na preriach też używali w okresie letnim
takiego źródła ognia. (w końcu po przeżuwaczach to tylko sucha trawa)
>

> >> jak  pisał Bolesław  Uryn, często  współcześni turyści  bazujący na
> >> tex'ach, namiotach  igloo itp  podobnych wynalazkach,  podróżując z
> >> przewodnikami mongolskimi, szybko porzucali swoje hiper wynalazki i
> >> przenosili się do tubylczych  namiotów by korzystać z dobrodziejstw
> >> tejże kozy. Uryn z tego co opisywał też do tej grupy należy.
> >
> > Mowa o zimie  i nocowaniu kilku nocy pod namiotem.
>

sam się kiedyś przekonałem, że te wszystkie super hiper wynalazki to ciągle
jednak zabawki którymi lubimy się bawić. Po dłuższym pobycie w określonych
warunkach jakoś chętniej przejmujemy ichniejsze rozwiązania. Może z tego
powodu, że nijak nam zdobyć nowe zabawki:) a z drugiej strony przekonuemy się
że jednak mają też swoje zalety. Jak się wybierasz w góry, to i tak dobra,
ciężka kurka okazuje się lepsza. A co droższe hiper wynalzki (jesli chodzi o
ubiór) dziwnym trafem coraz bardziej przypominają to od czego wszyscy uciekli.
Coraz więcej naturalnych dodatków, to puch gęsi, to baranica itp. oczywiście
wszystko w nowej formie. Ale fajnie jest odkrywać zapomniane rzeczy na nowo.

>> Raczej to pierwsze. Ten składany piecyk mongolski o którym pisał Uryn,
> waży nie  więcej niż  1.5kg. A  po rozłożeniu to  kupka 5-6  blaszek o
> wielkości coś pomiędzy formatem A5-A4.
>

Ciekawe ilu z kajakarzy używało ogniska do przygotowania miejsca do spania.
Rozpalamy ognisko, a potem gorący popiół rozgarniamy, przykrywamy piaskiem,
trawą i bezpośrednio spanie na ziemi ?

>
> Jeżeli to łikend w środku  cywilizacji to z maszynki owszem. Natomiast
> jeżeli spływ w jakieś dziczy to już bym się zastanawiał czy nie oprzeć
> rozwiązania  o ogień.  A jak  o ogień  to dobrze  mieć jakieś  wydajne
> rozwiązanie,  które nie  będzie wymagało  palenia i  rozpalania całego
> ogniska dla jednego litra wody.

dlatego zakładam że na saharze np. taki koher rzeczywiście może sprawiać się
lepiej, bo takie suszone kupki chociażby wielbłada za bardzo latają na wietrze
i ognia nie ma, a w takim koherze spokojnie się grzeją.



> > A juz sugeroweanie przez producenta ze to sprzet surwiwalowy jest
> > niepowazne. Surwiwalowiec z dwu litrowa banka u pasa? Chyba ze w tym
> > przypadku pojecie sprzet surwiwalowy odnosi sie do - sprzet prymitywny.
>
> Też tak uważam.

Dla J. kiewicza surviwalem jest już wyjście na miasto :). Jakoś naturalniej
się facet czuje w terenie "dzikim".


> Generalnie  tak  sobie gdybam  w  poszukiwaniu  jakiś uniwersalnych  i
> prostych jak budowa cepa  rozwiązań, a jednocześnie dających autonomię
> i niezależność, np. od cywilizacji. A to na piecyk mongolski trafiłem,
> a to na koher saharyjski... i tak sobie  dumam.
>

ja podtrzymam swoje zdanie co do kohera, ale piecyk .....hm.....pomyślę
jeszcze ..............


pozdr. Nuroslaw

Leszek

unread,
Jan 23, 2008, 7:10:50 PM1/23/08
to

Użytkownik "Paweł Suwiński" <dra...@wp.pl> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.fpeqn...@god.gdynia.mm.pl...

>
> Jeżeli to łikend w środku cywilizacji to z maszynki owszem. Natomiast
> jeżeli spływ w jakieś dziczy to już bym się zastanawiał czy nie oprzeć
> rozwiązania o ogień. A jak o ogień to dobrze mieć jakieś wydajne
> rozwiązanie, które nie będzie wymagało palenia i rozpalania całego
> ogniska dla jednego litra wody.

To co mowisz jest malo logiczne,
Mianowicie. Budzisz sie rano i co? Opierasz cale gotowanie o taki malo
wydajny (2 kwarty wody) patent? Jezeli jest zimno to jeszcze marzniesz. I
pozniej w trakcie dnia dogotowujesz sobie jeszcze wode. A nie prosciej -
niewielkie ognisko, spoko gotowanie, cieplo ogniska w niepogode, i woda na
zapas w termos.
Ten patent po prostu nie ma zastosowania, a jesli ma to zbyt ograniczone by
targac ta aluminiowa butle. Ktos przywolal tu strone z pomyslami
turystycznymi. Polecam jej akapit mowiacy o tym, aby pakowanie ograniczyc do
rzeczy niezbednych, a nie tych ktore moze sie przydadza. W ten sposob ma sie
o 15 kilo lzejszy bagaz i to jest najlepszy patent, tylko ze Kettle nie ma
go jak opylic za 60 euro.

Mozemy tu na grupie pokusic sie wykonanie listy dobrych nieprzydatnych
patentow.
Ja zaczne od ogrzewacza benzynowego do rak. Bardzo dobry pomysl, ale
wiekszosc z osob ktore znam i ktore posiadaja nie wykorzystala nigdy, albo
tylko eksperymentalnie, a pozniej ogrzewacz zalegal w szufladzie.
Ma ktos inne przyklady?


Paweł Suwiński

unread,
Jan 24, 2008, 6:39:52 AM1/24/08
to
Dnia czw, 24 sty 2008 tako rzecze Leszek:

>
> Użytkownik "Paweł Suwiński" <dra...@wp.pl> napisał w wiadomości
> news:slrn.pl.fpeqn...@god.gdynia.mm.pl...
>>
>> Jeżeli to łikend w środku cywilizacji to z maszynki owszem. Natomiast
>> jeżeli spływ w jakieś dziczy to już bym się zastanawiał czy nie oprzeć
>> rozwiązania o ogień. A jak o ogień to dobrze mieć jakieś wydajne
>> rozwiązanie, które nie będzie wymagało palenia i rozpalania całego
>> ogniska dla jednego litra wody.
>
> To co mowisz jest malo logiczne,
> Mianowicie. Budzisz sie rano i co? Opierasz cale gotowanie o taki malo
> wydajny (2 kwarty wody) patent? Jezeli jest zimno to jeszcze marzniesz. I
> pozniej w trakcie dnia dogotowujesz sobie jeszcze wode.

Mam wrażenie, że nie oglądałeś zasady działania tego ustrojstwa (?). Z
wydajnością koher vs. ognisko jest dokładnie odwrotnie, a różnica jest
spora.


> A nie prosciej - niewielkie ognisko, spoko gotowanie, cieplo ogniska
> w niepogode, i woda na zapas w termos.

"Prościej" i "gotowanie na ognisku" to niemal oksymoron :|.


> Mozemy tu na grupie pokusic sie wykonanie listy dobrych
> nieprzydatnych patentow. Ja zaczne od ogrzewacza benzynowego do rak.
> Bardzo dobry pomysl, ale wiekszosc z osob ktore znam i ktore
> posiadaja nie wykorzystala nigdy, albo tylko eksperymentalnie, a
> pozniej ogrzewacz zalegal w szufladzie. Ma ktos inne przyklady?

No widzisz, to może świadczyć o typie wyjazdów jakie organizujesz.
Zacznij jeździć 3, albo nawet 4ro sezonowo to trochę zmodyfikujesz
swoją listę do zabrania. Mi np. ogrzewacz benzynowy już parę razy
zdrowie uratował jak na wiosennym biwaku chwycił przymrozek.
B


A z minimalizacją też nie należy przesadzić w drugą stronę, bo tracisz
z oczu istotę rzeczy. Na grupie rowerowej jakiś czas temu czytałem
jedną relację, w której kolesie nawet noża nie mieli, a namiot był z
hipermarketu za 29.99 kupiony dzień wcześniej. Już samo zrobienie
kanapek było dla nich wyzwaniem, a spanie w takim namiocie ekstremalną
przygodą. Czytając relację łatwo było zauważyć, że większość swojej
aktywności poświęcali na walkę z brakami i niedoborami, a nie na
cieszeniu się trasą i tym co jest wokół. Natomiast z drugiej strony
daleki też jestem od przepatentowania, bo lubię swobodę. Jednak bywa
tak, że to brak niektórych rzeczy ogranicza tą swobodę i np. przykuwa
do cywilizacji (bazy noclegowej czy gastronomicznej).


--
Uzdrawiam
Paweł Suwiński
"470tką turystycznie HOWTO" (Mazury/Wisła) - dołącz do nas!
http://www.dracono.webpark.pl/470tka_turystycznie.html

trybuszon

unread,
Jan 24, 2008, 6:43:39 AM1/24/08
to
Paweł Suwiński pisze:


Nie, żebym się czepiał, ale _kocher_. ;)

--
trybuszon
trybuszon(ciach)onet.eu

Leszek

unread,
Jan 24, 2008, 6:44:40 AM1/24/08
to

Użytkownik <nuro...@poczta.fm> napisał w wiadomości
news:3aa6.000000...@newsgate.onet.pl...

>>
> sam się kiedyś przekonałem, że te wszystkie super hiper wynalazki to
> ciągle
> jednak zabawki którymi lubimy się bawić. Po dłuższym pobycie w określonych
> warunkach jakoś chętniej przejmujemy ichniejsze rozwiązania. Może z tego
> powodu, że nijak nam zdobyć nowe zabawki:) a z drugiej strony przekonuemy
> się
> że jednak mają też swoje zalety. Jak się wybierasz w góry, to i tak dobra,
> ciężka kurka okazuje się lepsza. A co droższe hiper wynalzki (jesli chodzi
> o
> ubiór) dziwnym trafem coraz bardziej przypominają to od czego wszyscy
> uciekli.
> Coraz więcej naturalnych dodatków, to puch gęsi, to baranica itp.
> oczywiście
> wszystko w nowej formie. Ale fajnie jest odkrywać zapomniane rzeczy na
> nowo.

Hmm... ciezka kurtka w gory powiadasz. Wydaje mi sie ze jednak wynalazki sa
lepsze pod warunkiem ze stosuje sie je tak jak powinno. Czyli warstwy i
wszystkie z wynalazkow (tzn. materialow "oddychajacych"). Ale jak ktos sie
wykosztuje na goretex i wsadzi pozniej pod to bawelne to rzeczywiscie moze
dojsc do wniosku ze wynalazek sie nie sprawdza.
Co do stosowania naturalnych dodatkow to czesto jest to chwyt marketingowy.
Nie widze przewagi baranicy nad lekkimi sztucznymi materialami, chyba ze do
stania w kolejce po piwo.

>> Generalnie tak sobie gdybam w poszukiwaniu jakiś uniwersalnych i
>> prostych jak budowa cepa rozwiązań, a jednocześnie dających autonomię
>> i niezależność, np. od cywilizacji. A to na piecyk mongolski trafiłem,
>> a to na koher saharyjski... i tak sobie dumam.
>>
> ja podtrzymam swoje zdanie co do kohera, ale piecyk .....hm.....pomyślę
> jeszcze ..............

Jak sie ma wlasnego wielblada i jego suche lajno to mozna byc madrym.
Uzywanie jak Cejrowski skarpet, a na dodatek noszenie banki z ropa sie nie
kalkuluje;)

*j

unread,
Jan 24, 2008, 10:05:30 AM1/24/08
to
Paweł Suwiński:

> To pokaż jeszcze reportaże/dzienniki Bolesława Uryna:

Boję się, że mogłaby nie przetrzymać tej extremy.
*j

norbert www.chwalowice.pl

unread,
Jan 24, 2008, 10:46:07 AM1/24/08
to
Maciek Rasiej:
> W czasach NRD produkowano piecyki łazienkowe oparte o patent o którym mówisz
podgrzanie 80l wody to praktycznie troszkę węgla .Takie rzeczy można dostać
jeszcze po wioskach
pozdrawiam Norbert

norbert www.chwalowice.pl

unread,
Jan 24, 2008, 10:50:26 AM1/24/08
to
Maciek Rasiej:

norbert www.chwalowice.pl

unread,
Jan 24, 2008, 10:51:29 AM1/24/08
to
Maciek Rasiej:

eryk

unread,
Jan 24, 2008, 11:34:33 AM1/24/08
to
Paweł Suwiński:
>

>
> Mam wrażenie, że nie oglądałeś zasady działania tego ustrojstwa (?). Z
> wydajnością koher vs. ognisko jest dokładnie odwrotnie, a różnica jest
> spora.
>
>
> > A nie prosciej - niewielkie ognisko, spoko gotowanie, cieplo ogniska
> > w niepogode, i woda na zapas w termos.
>
> "Prościej" i "gotowanie na ognisku" to niemal oksymoron :|.
>

>Obejrzałem zasadę działania, tak czy siak u podstaw leży ognisko(te parę
patyczków trzeba spalić):)
Pozdrawiam

Jar

unread,
Jan 31, 2008, 6:29:12 AM1/31/08
to

> >> > Zastanawiałem się już jak coś
> >> > takiego samemu zrobić, np. z termosu. Jednak chyba nie byłoby to takie
> >> > proste (?).

> Takie moje przemyślenia. Na razie poza ceną, zniechęca też gabaryt. Na


> kanu nie przeszkadza, ale na wyprawę narciarską lub rowerową już
> raczej tak :|. A próbuję sobie skompletować w miarę uniwersalny sprzęt
> na różne sezony i różne metody podróżowania.

Witam [nowy na grupie] Głównie łażę po górach, ale po nizinkach również
kajakuję. Paweł, ja od jakiegoś czasu myślę o patencie z termosem właśnie, ale
odwrotnie: wywalam zewnętrzne denko, a u góry też w zewnętrznych ściankach robię
dziurki. Taki komin, ale dookoła naczynia. Potem stawiam toto na normalnym
palniku gazowym/benzynowym/whatever. Takie podwójne ścianki, grzane "pomiędzy"
strumieniem gorącego powietrza znad palnika -to powinno sie sprawdzić. Potrzebny
jest oczywiście stalowy termos z szerokim otworem [tzw. obiadowy]. Są takie, m.
in. 0.75-0.8 l, koszt w granicach 70-90zł, są i droższe/wieksze [ale w pojedynke
to taki poniżej 1 l będzie optymalny]. Na razie powstrzymuje mnie koszt, ale
myślę o tym coraz poważniej. To idealny sprzęt na zimowo-wiosenne biwaki, kiedy
przy gotowaniu na gazie można cholery dostać tak ze względu na straty ciepła,
jak i sama obniżoną wydajność palnika.
Aha, potencjalne dwie zalety:
-łatwość wykonania [kilka dziur + jakiś uchwyt]
-da się chyba w tym normalnie gotować [mieszanie itp.], nie tylko wodę grzać,
realne jest umycie po zupie
Pozdrawiam
-J.

norbert www.chwalowice.pl

unread,
Jan 31, 2008, 9:17:55 AM1/31/08
to
Paweł Suwiński:
>
> Witam wszystkich

>
>
> Taka ciekawa ciekawostka biwakowa. Może ktoś jeszcze się nie
> spotkał z tym. Wypatrzyłem w ostatnim odcinku Cejrowskiego.
>
> Czajnik-palnik Kelly Kettle:
> http://www.kellykettle.com
>
> Gotuje wodę na garści patyków w kilka minut. Pewnie szczególnie
> przydatny przy zimowych oraz wczesno wiosennych i późno jesiennych
> biwakach oraz na dalekie wyprawy w nieznane.
>
> Niestety drogie trochu. 63 jewro. Zastanawiałem się już jak coś

> takiego samemu zrobić, np. z termosu. Jednak chyba nie byłoby to takie
> proste (?).
>
> Jakieś uwagi i przemyślenia?
>
> sorry troszke sie zagalopowałem ale zmyliła mnie ta afryka i nie wiem
dlaczego pomyslalem o duzym urzadzeniu


0 new messages