Proces Salata <
sal...@nospam.interia.pl> zwrócił błąd:
Ja przestałem kupować na Steamie, a na innych to bardzo, bardzo rzadko -
uważam więc to dobry pomysł. Nie wystarczy jednak na backloga, który
prawdopodobnie liczy sobie dziesiątki pozycji, jeśli nie więcej.
Natomiast druga część pomysłu to nie dla mnie. Większości dobrych gier
nigdy nie kończę, bo za fajnie się gra, i po prostu przerywam. Nawet
jeśli poświęciłem na nie kilkaset godzin (rekordziści ponad 1000).
Przykłady to Fallouty Bethesdy i Obsidiana, Oblivion, Skyrim, różne
Divinity, Dragon Age pierwszy i pewnie z pół setki innych pozycji. W
każdą z nich grałem kilka razy dłużej niż by wynikało z recenzji, a
jednak.
Nieliczne wyjątki to Witcher 1 i 2, pierwsze Mass Effect czy Assassin's
Creed. Ale w pierwszych trzech tylko dlatego, że chciałem importować
sejwy z poprzedniej gry do nowej, natomiast nie pamiętam dlaczego
skończyłem Assassin's Creed.
Czyli trzeba mieć pewne zacięcie. Jednak gry w które grałem praktycznie
do końcowych etapów czy nawet mody robiłem (więc musiałem dobrze poznać)
uważam za "zaliczone".
Problem czasu czasem sam się rozwiązuje, jeśli coś innego nie wypali ;),
ale najważniejsze to samemu sobie zarezerwować, i żeby wtedy inni nie
wchodzili w drogę (jeśli się wstydzisz, to możesz im powiedzieć że
pijesz). Nie musi być dużo tego czasu, ważniejsza jest regularność. Jak
się chce grę przejść, to można szybko.
--
Saiko Kila
My lord, the troops besieging our province have destroyed our brewery!