Byłem na weekend w Beskidzie Sądeckim, przechodząc od Piwnicznej, przez Halę
Pisaną, Halę Łabowską, Runek, bacówkę n. Wierchomlą, Pustą Wielką do
Żegiestowa.
Było extra, widoki po prostu rewelacja :-)))))
ruszyło mnie to co się dzieje na głównym grzbiecie pasma Jaworzyny - wraz ze
szlakiem pieszym prowadzi tamtędy szlak rowerowy, gdzie ruch jest jak
cholera.
Kilkakrotnie musiałem uciekać przed jakimiś kretynami żądnymi adrenaliny,
pędzącymi z góry nie zwracających uwagi na nikogo :-((((
Ludzie!!! to są wspólne szlaki i nie podoba mi się terror rowerzystów wobec
pieszych.
Czy jedyną metodą jest rozkładanie konarów w miejscach gdzie można się
bardziej
rozpędzić?
Druga kwestia to spotkałem 2 rodzinki, które robiły wokół siebie tyle szumu,
w sposób
koszmarnie upierdliwy. Szli bardzo głosno rozmawiając, tak że było ich
słychać z odległości
kilkuset metrów.
pzdr.
Tomek D
--
GOT w Internecie http://republika.pl/skptg
SKPG "Harnasie" http://www.skpg.gliwice.pl
FAQ pl.rec.gory - http://www.faq.gory.pl
Tomku, rowerzyści to i tak jeszcze nic. 2 tyg. temu o mało nie rozjechałby
mnie motocyklista krossowiec pod Lubogoszczą, a tydzień temu dwóch
motocyklistów pędzacych na pełnym gazie z rykiem silników - oczywiście
pieszym, żółtym szlakiem - pod Kiczorą w Paśmie Jałowieckim. Jestem
spokojnym człowiekiem, ale miałem ochotę rzucić jakimś kamolem.
Jacek
Użytkownik "Tomek D" <tom...@skpg.gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:9qe85s$b13$1...@news.onet.pl...
> ruszyło mnie to co się dzieje na głównym grzbiecie pasma Jaworzyny - wraz
ze
> szlakiem pieszym prowadzi tamtędy szlak rowerowy, gdzie ruch jest jak
> cholera.
> Kilkakrotnie musiałem uciekać przed jakimi¶ kretynami ż±dnymi adrenaliny,
> pędz±cymi z góry nie zwracaj±cych uwagi na nikogo :-((((
>
To chyba spotkalimy tych samych. Po południu na Hali Łabowskiej było stadko
wrzaskiwych supermenów na superrowerach. Po wypiciu piwka zorganizowali
sobie ciekawą rozrywkę.Otóż wjeżdżali na zbocze naprzeciw schroniska po czym
z dużą radością zjeżdżli ludziom siedzącym przed schroniskiem prosto do
talerza! Wspaniała zabawa.
I jeszcze jedno. Jakiś czas temu na liście przewinął się wątek zmiany obsady
na Łabowskiej i zaniepokojenie losami kiełbasy po łabowsku i szarlotki. Nic
się złego nie stanie.Stara ekipa przenosi się na dół na Cyrhlę pod Makowicą.
Tam gdzie obecnie jest bufet jest budowane schronisko, które ruszy w nowym
sezonie.
Widoki potwierdzam, wspaniałe, zwłaszcza w niedzielę rano widok na Nowy
Sącz, którego "nie było".Cała kotlina wyglądała jak morze chmur.
Pozdrawiam
M
--
*********************
Maria Lachiewicz
tel. 0603 220-618
e-mail eml...@poczta.fm
bardzo możliwe :-)
na Łabowskiej byłem w okolicach 14.15 - 15
> Po wypiciu piwka zorganizowali
> sobie ciekawą rozrywkę.Otóż wjeżdżali na zbocze naprzeciw schroniska po
czym
> z dużą radością zjeżdżli ludziom siedzącym przed schroniskiem prosto do
> talerza! Wspaniała zabawa.
tiaaa, wręcz genialna :-(((
>
> I jeszcze jedno. Jakiś czas temu na liście przewinął się wątek zmiany
obsady
> na Łabowskiej i zaniepokojenie losami kiełbasy po łabowsku i szarlotki.
Nic
> się złego nie stanie.Stara ekipa przenosi się na dół na Cyrhlę pod
Makowicą.
> Tam gdzie obecnie jest bufet jest budowane schronisko, które ruszy w nowym
> sezonie.
to fajnie :-)))
obecna obsada na Łabowskiej jest do końca miesi±ca, jak mówili zjadł ich
czynsz...
> Widoki potwierdzam, wspaniałe, zwłaszcza w niedzielę rano widok na Nowy
> Sącz, którego "nie było".Cała kotlina wyglądała jak morze chmur.
ale w sobotę rano była zdecydowanie lepsza widoczno¶ć - w niedzielę było
już lekkie zamglenie - a przynajmniej wokół bacówki n. Wierchoml±
Użytkownik "Tomek D" <tom...@skpg.gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:9qer9q$77q$1...@news.onet.pl...
.
> na Łabowskiej byłem w okolicach 14.15 - 15
no to zobaczyliśmy Twoje plecki bo o 15 weszliśmy na Halę ukochanym przez
Juniora niebieskim z Piwnicznej.
BTW, jaka jest sytuacja w bacówce nad Wierchomlą, bardzo dawno nie byłam, a
to teraz kolejka, ludzie i ...
:-(((
Niedziela (ostatnia), popołudnie, Masyw Ślęży, szlak żółty -
najpopularniejszy ("droga" dojazdowa do przekaźnika TV i schronu na
szczycie), tłum ludzi (rodzice z dziećmi, psy - kotów nie widziałem)
i ..........
ŚWISTAKI!!!!!!!!!!!
"Rowerzyści" pędzący z góry na złamanie karku świstający (patrz: gwiżdżący)
na ludzi.
"Rowerzyści" nie zważający, że szlak nie rowerowy tylko pieszy.....
Przestrzeganie zasad?
Po co?!
Przecież jest demokracja.......
Przepraszam, o ile jestem w stanie "zrozumieć" (ale nie zaakceptować) w
Masywie Ślęży, który jest traktowy jako duży park dla mieszkańców Wrocławia,
to takie zachowanie w "górach" jest co najmniej zatrważające.....
--
PZPR
Jogi
---------------------------------------
Masyw Ślęży, Sobótka
www.republika.pl/mnisi
ps. sam jeżdżę na rowerze...... po górach.........
to faktycznie sie minęlismy...
my przyszlismy też z Piwnicznej ale zółtym przez Jarzębaki i potem przez
Halę Pisan±
> BTW, jaka jest sytuacja w bacówce nad Wierchomlą, bardzo dawno nie byłam,
a
> to teraz kolejka, ludzie i ...
wygl±dało to całkiem przyzwoicie.
w schronisku spało tak cca 25 osób, ciepła woda była, jedzonko było,
duży plus za to że pomimo spania we własnych spiworach były powleczone
poduszki!
pr±d oczywi¶cie wył±czyli o 22 ale to standard, tyle że rano nie było pr±du
w łazienkach, gdzie jest dosyć ciemno.
Nocowałem nad Wierchoml± kiedy¶ z grup± 15 osób (jakie¶ 5-6 lat temu)
i wtedy nie raczyli w ogóle wł±czyć pr±du w budynku - tzn obsługa miała
ale dla nas już pr±du nie starczyło, jak widać nast±pił postęp :-)
co prawda obsługa schroniska przez krótk± chwilę nie chciała zrozumieć co to
znaczy
zniżka 30% ale w końcu zrozumieli ;-)
> > I jeszcze jedno. Jakiś czas temu na liście przewinšł się wštek zmiany
> obsady
> > na Łabowskiej i zaniepokojenie losami kiełbasy po łabowsku i szarlotki.
> Nic
> > się złego nie stanie.Stara ekipa przenosi się na dół na Cyrhlę pod
> Makowicš.
> > Tam gdzie obecnie jest bufet jest budowane schronisko, które ruszy w nowym
> > sezonie.
>
> to fajnie :-)))
>
> obecna obsada na Łabowskiej jest do końca miesiąca, jak mówili zjadł ich
> czynsz...
to juz kolejny sygnal jaki do mnie odciera, ze dzierzawcy nie sa w stanie
wydolic oplat dla PTTK (?) i samorzadow (?)
do wyboru pozostaje albo podwyzszenia oplat w miescach z definicji popularnych
(vide Moko i Murowaniec w Tatrach) albo zamkniecie obiektu
pozwole sobie zacytowac fragment korespondencji z jednym z dzierzawcow:
"No tak, troche tak jest ale szczerze mowiac, tez gonie ostatkami dobrej
woli.
To nie sa nasze obiekty niestety i na kazdym kroku przypomina sie nam o tym.
Co smieszniejsze inwencja jest raczej zle widziana a jej efekty to
podniesienie czynszu.Na naszym poletku nic sie nie zmienilo, tkwimy gdzies w
latach 70.
Zdrowo rozsadkowo rzecz biorac nalezy wycisnac ze schroniska ile sie da i
szukac nowej pracy. Sposob traktowania dzierzawcow jako zla koniecznego
prowadzi wlasnie do tego."
ja sie wiec pytam, bo wiem ze kilku postepowych dzialaczy PTTK czyta p.r.g.:
to jak my chcemy rozwijac turystyke i zrobic z niej przemysl narodowy tak jak
Hiszpanie, jesli najstarsze formy i obiekty nocowania w gorach komercjalizuja
sie albo padaja?
juz w tek chwili w wielu miejscach bardziej oplaca sie (nie tylko finansowo)
kwatera prywatna
i gdyby nie to, ze w parkach narodowych nic stawiac nie mozna a schroniska juz
tam stoja, wiele z tych nastawionych na zysk ale rowniez tych mniej komercyjnych
padloby z kretesem
pozdro,
Arthur
Artur Pasik wrote:
> ja sie wiec pytam, bo wiem ze kilku postepowych dzialaczy PTTK czyta p.r.g.:
> to jak my chcemy rozwijac turystyke i zrobic z niej przemysl narodowy tak jak
> Hiszpanie, jesli najstarsze formy i obiekty nocowania w gorach komercjalizuja
> sie albo padaja?
Zgaduja zgadula, do kogo pije Artur Pasik... :-)))
Drogi Arturze i cala grupo zainteresowana schroniskami!
Jak juz pisalem nie raz (kiedys zesmy wiele na ten temat dyskutowali)
kij ma dwa konce.
Po pierwsze czesto dzierzawcy przesadzaja. Faktycznie wyciskaja ile sie
da, a potem uciekaja - nie przez wysoki czynsz, tylko przez zwyczajne
znudzenie. Wiele osob po kilku latach siedzenia w gorach ma dosc i
ucieka, a ze przy okazji dostanie sie PTTK-owi - trudno, co robic.
Dowodem na to jest fakt, ze czesto nawet po drastycznych zmianach
czynszu (w obie strony) nie ulegaja zmianie ceny w schronisku...
Jednak tutaj mniemam, ze nie taka sytuacja ma miejsce...
Wiec druga strona wyglada tak. Niestety w PTTK nie ma konkretnej
polityki dotyczacej schronisk. Nie jest jasno okreslone, czy ten obiekt
ma przynosic zyski, czy straty. Miotamy sie miedzy ideologia, a
ekonomia. Niestety. Aby zmienic ten stan potrzeba wiecej mlodych ludzi z
nowym mysleniem w naszej organizacji. Rozumiesz Arturze, do kogo ja pije
teraz??? :-)
Pozdrawiam,
Lukasz Aranowski
PS. Jesli chcialbys dowiedziec sie wiecej szczegolow, proponuje juz na
priv, bo z roznych przyczyn wolalbym aby dyskusja nt. schronisk w PTTK
nie toczyla sie na p.r.g.
L.A.
--
Lukasz Aranowski
e-mail: men...@astercity.net
http://www.astercity.net/~mendel/index.htm
http://www.astercity.net/~mendel/wap/index.wml
jeśli dobrze pamiętam niezapomniany wątek o chatce na połoninie,
to postęp techniczny w schronisku ma prowadzić
do nadmiernego rozwoju turystki i zabicia " klimatu";
nieeeee, postepowy w innym sensie - myslenia o turystyce
i tak jak pisalem w tamtym watku, mi naprawde nie przeszkadza nizszy standard,
nie musimy zamieniac schronisk w hotele gorskie wystarczy, by kazdy wiedzial
czego sie mozna spodziewac
a teraz wyglada to tak, ze mozna trafic do fajnego schronu bedacego na granicy
bankructwa z klimatem i cenami na kieszen ucznia/studenta i do takiego, ktory
trzyma sie niezle ale klimat przez komercjalizcje utracil a ceny sa z kosmosu
(znow przyklady nowego Moka i Murowanca)
w efekcie takiego procesu bedziemy mieli hotele gorskie a biedniejsi turysci
beda na dziko nocowac w PN albo "dochodzic" w gory z gospodarstw
agroturystycznych
stad moje pytanie: to jaka jest wizja i przyszlosc schronisk w III RP?
pozdro,
Arthur
To juz prywatne przedsiewziecie i schronisko bedzie prywatne.
> > obecna obsada na Łabowskiej jest do końca miesi±ca, jak mówili zjadł ich
> > czynsz...
Znam sprawe bardzo dobrze i to jest prawda.
>
> to juz kolejny sygnal jaki do mnie odciera, ze dzierzawcy nie sa w stanie
> wydolic oplat dla PTTK (?) i samorzadow (?)
Prawdopodobny scenariusz:
1. PTTK podnosi czynsz.
2. Dierzawca rezygnuje bo zaczyna dokladac do interesu.
3. Pojawia sie kilku nastepnych dzierzawcow ktorzy tez bankrutuja.
4. PTTK sprzedaje schronisko po cenie inwentarzowej "starannie"
wyselekcjonowanemu nabywcy.
Nie chcialbym byc 'Kasandra', ale ... nie moge oprzec sie takiemu
wrazeniu.
Pozdrawiam
Wojtek
eee nie...
AFAIK do tej pory nie było takiej sytuacji, PTTK owszem sprzedał kilka
obiektów
jak np. bacówka na Brzance, bacówka na Jamnej, bacówka pod Trójgarbem, Maria
Śniezna nad Miedzygórzem i chyba tyle z obiektów w górach...
to wszystko było obiekty w niezbyt uczęszczanych miejscach, zwłaszcza
Brzanka i Jamna.
> > ja sie wiec pytam, bo wiem ze kilku postepowych dzialaczy PTTK czyta p.r.g.:
> > to jak my chcemy rozwijac turystyke i zrobic z niej przemysl narodowy tak jak
> > Hiszpanie, jesli najstarsze formy i obiekty nocowania w gorach komercjalizuja
> > sie albo padaja?
>
> Zgaduja zgadula, do kogo pije Artur Pasik... :-)))
jakbym mial na imie Kuba to pilbym do Jakuba a tak... ;)
> Drogi Arturze i cala grupo zainteresowana schroniskami!
> Jak juz pisalem nie raz (kiedys zesmy wiele na ten temat dyskutowali)
> kij ma dwa konce.
odstepstwem od tej reguly jest proca, ktora ma trzy konce a jest kijem
nooo, chyba ze to definicja kija zaklada ze ma dokladnie dwa konce :)
> Po pierwsze czesto dzierzawcy przesadzaja. Faktycznie wyciskaja ile sie
> da, a potem uciekaja - nie przez wysoki czynsz, tylko przez zwyczajne
> znudzenie.
khem, podany przeze mnie przyklad i cytat nie lapie sie ani pod uciekanie ani
pod znudzenie
autor napisal w ten sposob, co dzierzawca, ktoremu nie zalezy na prowadzeniu
schroniska powinien zrobic
czyli de fakto rozpatrzyl li tylko ekonomiczny aspekt prowadzenia obiektu
> Wiele osob po kilku latach siedzenia w gorach ma dosc i
> ucieka, a ze przy okazji dostanie sie PTTK-owi - trudno, co robic.
j.w.
> Dowodem na to jest fakt, ze czesto nawet po drastycznych zmianach
> czynszu (w obie strony) nie ulegaja zmianie ceny w schronisku...
no tak, to nawet _w okreslonych przypadkach_ logiczne
powiedzmy dzierzawca narzeka na wysoki czynsz ale nie podnosi cen, gdy PTTK
czynsz opusci - IMNHO nie ma powodu opuszczac cen zeby na nowo uczynic
przedsiewziecie nieoplacalnym*
> Jednak tutaj mniemam, ze nie taka sytuacja ma miejsce...
nie
> Wiec druga strona wyglada tak. Niestety w PTTK nie ma konkretnej
> polityki dotyczacej schronisk.
otoz to!!!
i obrywaja na tym zarowno dzierzawcy jak i turysci
bo o niektorych schroniskach trudno mowic ze spelniaja swoj statutowy cel
zapewnienia w miare taniego noclegu i pozywienia turystom
a czesci z nich zapewne bardziej pasowalaby nazwa bufet dla krezusow
> Nie jest jasno okreslone, czy ten obiekt
> ma przynosic zyski, czy straty.
tzn. czy ma byc samowystarczalny czy tez czy ma przynosic dochody na utrzymanie
PTTK?
> Miotamy sie miedzy ideologia, a
> ekonomia. Niestety.
w tej kwestii czy tez cala organizacja
> Aby zmienic ten stan potrzeba wiecej mlodych ludzi z
> nowym mysleniem w naszej organizacji.
obawiam sie ze stosowane przez PTTK srodki _wyrazu artystycznego_ nie sa w
stanie przyciagnac nowych ludzi z pomyslami
ze o skostnieniu struktur i okopanych stolkach nie wspomne
> Rozumiesz Arturze, do kogo ja pije
> teraz??? :-)
nieeeee
mlody to ja juz nie jestem :)
> Pozdrawiam,
> Lukasz Aranowski
>
> PS. Jesli chcialbys dowiedziec sie wiecej szczegolow, proponuje juz na
> priv, bo z roznych przyczyn wolalbym aby dyskusja nt. schronisk w PTTK
> nie toczyla sie na p.r.g.
poprosze wiec szczegoly na priv :)
pozdro,
Arthur
* mozemy sie oszukiwac i pisac o idealach ale prowadzenie schroniska _zawsze
bylo i bedzie_ sposobem na utrzymanie dzierzawcy i jego rodziny
> AFAIK do tej pory nie było takiej sytuacji, PTTK owszem sprzedał kilka
> obiektów
> jak np. bacówka na Brzance, bacówka na Jamnej, bacówka pod Trójgarbem, Maria
> Śniezna nad Miedzygórzem i chyba tyle z obiektów w górach...
Dokladnie tak. I tutaj raczej sprawa byla czysta, bo... malo kto CHCIAL
to kupic... :-)))
Pozdrawiam,
Lukasz
: ruszyło mnie to co się dzieje na głównym grzbiecie pasma Jaworzyny - wraz ze
: szlakiem pieszym prowadzi tamtędy szlak rowerowy, gdzie ruch jest jak
: cholera.
: Kilkakrotnie musiałem uciekać przed jakimiś kretynami żądnymi adrenaliny,
: pędzącymi z góry nie zwracających uwagi na nikogo :-((((
Ha, niestety - pojedynczy rowerzysci zwykle sa uprzejmi i zachowuja
sie kulturalnie, ale kiedy poczuja sie grupa, wtedy ulatuja z nich
wszelkie skrupuly - traktuja szlak jako swoje pole do popisow. Pierwszy
raz cos takiego spotkalem w Beskidzie Slaskim. Szedlem w mzawce gdzies
miedzy Wlk. Racza a Pietraszonka. Co jakis czas rozlegalo sie za mna
natarczywe "drrryn" - jak zdazylem uskoczyc, najwyzej dostawalem
odrobina blota. Jak nie zdazylem, to bylem z tym blotem rowno mieszany
i to zarowno w sensie doslownym jak w przenosni.
Chamstwo sie szerzy duzo szybciej niz uczenie poszanowania dla innych.
Sadecki do niedawna nie byl zbytnio wykorzystywany przez rowerzystow,
ale jak widac, byc moze niedlugo sie upodobni do Slaskiego :(
pozdrawiam,
Slawek
> > Po pierwsze czesto dzierzawcy przesadzaja. Faktycznie wyciskaja ile sie
> > da, a potem uciekaja - nie przez wysoki czynsz, tylko przez zwyczajne
> > znudzenie.
> khem, podany przeze mnie przyklad i cytat nie lapie sie ani pod uciekanie ani
> pod znudzenie
I to wlasnie podkreslilem dalej, piszac:
> > Jednak tutaj mniemam, ze nie taka sytuacja ma miejsce...
CYTAT 1:
> > Nie jest jasno okreslone, czy ten obiekt ma przynosic zyski, czy straty.
> tzn. czy ma byc samowystarczalny czy tez czy ma przynosic dochody na utrzymanie
> PTTK?
CYTAT2:
> > Miotamy sie miedzy ideologia, a ekonomia. Niestety.
> w tej kwestii czy tez cala organizacja
Odpowiem hurtem.
Schronisko moze:
1) Przynosic zyski wlascicielowi - tu PTTK.
2) Nie przynosic zyskow dla PTTK - niechaj tylko dzierzawca na siebie
zarobi.
3) Byc deficytowe - wtedy lepiej nie dzierzawic schroniska, tylko
zatrudniac na etat prowadzacego wraz z rodzina.
W przypadku punktu 3 musimy zastanowic sie skad brac pieniadze na
finansowanie deficytowego schroniska.
No i jestesmy w domu. W chwili obecnej mamy doczynienia z miotaniem sie
miedzy punktem 1, a 2. A ja osobiscie uwazam, ze PTTK powinno dla
schronisk gorskich i stanic wodnych zastosowac podejscie 3. Podkreslam,
ze jest to moje PRYWATNE zdanie. I to wlasnie prywatne zdanie staram sie
forsowac. Schroniska - zarowno gorskie jak i wodne (stanice) powinny byc
miejscem, gdzie czlowiek bedac od razu chce wstapic do PTTK. W tej
chwili jest na odwrot... :-(
> > Aby zmienic ten stan potrzeba wiecej mlodych ludzi z
> > nowym mysleniem w naszej organizacji.
> obawiam sie ze stosowane przez PTTK srodki _wyrazu artystycznego_ nie sa w
> stanie przyciagnac nowych ludzi z pomyslami ze o skostnieniu struktur i okopanych
> stolkach nie wspomne
BZDURA!!! PTTK ma takie _srodki wyrazu_ jakie sami w nim stworzymy. Nikt
sie na zadnych stolkach nie okopal. Spokojnie mozna dostac sie do wladz
i forsowac swoje pomysly. Powtarzasz stereotypy i obiegowe opinie. Mam
tysiace dowodow na to, ze tak nie jest.
> > Rozumiesz Arturze, do kogo ja pije teraz??? :-)
> nieeeee
> mlody to ja juz nie jestem :)
Czyli rozumiesz... To skresl slowo "mlody" i zostaw "o nowym
spojrzeniu". Brakuje nam (PTTK) takich ludzi i mnie osobiscie. Razem
moze bysmy cos zdzialali.
Pozdrawiam,
Lukasz
a jak to bylo ze spolka "Karkonosze"?
bo AFAIK nie byla to czysta sprawa...
pozdr,
Arthur
> Odpowiem hurtem.
> Schronisko moze:
> 1) Przynosic zyski wlascicielowi - tu PTTK.
> 2) Nie przynosic zyskow dla PTTK - niechaj tylko dzierzawca na siebie
> zarobi.
> 3) Byc deficytowe - wtedy lepiej nie dzierzawic schroniska, tylko
> zatrudniac na etat prowadzacego wraz z rodzina.
>
> W przypadku punktu 3 musimy zastanowic sie skad brac pieniadze na
> finansowanie deficytowego schroniska.
>
> No i jestesmy w domu. W chwili obecnej mamy doczynienia z miotaniem sie
> miedzy punktem 1, a 2. A ja osobiscie uwazam, ze PTTK powinno dla
> schronisk gorskich i stanic wodnych zastosowac podejscie 3. Podkreslam,
> ze jest to moje PRYWATNE zdanie. I to wlasnie prywatne zdanie staram sie
> forsowac. Schroniska - zarowno gorskie jak i wodne (stanice) powinny byc
> miejscem, gdzie czlowiek bedac od razu chce wstapic do PTTK. W tej
> chwili jest na odwrot... :-(
no i w koncu mamy jasnosc :)
ja bym sie sklanial ku innym rozwiazaniom ale to juz chyba na priva lub
tet-a-tet
> > > Aby zmienic ten stan potrzeba wiecej mlodych ludzi z
> > > nowym mysleniem w naszej organizacji.
> > obawiam sie ze stosowane przez PTTK srodki _wyrazu artystycznego_ nie sa w
> > stanie przyciagnac nowych ludzi z pomyslami ze o skostnieniu struktur i okopanych
> > stolkach nie wspomne
>
> BZDURA!!! PTTK ma takie _srodki wyrazu_ jakie sami w nim stworzymy.
np. jakie?
bo wydaje mi sie ze nie za bardzo organizacja nastawiona jest na pozyskiwanie
mlodych
ja w kazdym badz razie takiego zmasowanego ataku nie zauwazylem
a jest czemu (zmiana systemu wartosci w mlodym pokoleniu) i o co walczyc (AFAIK
liczba studentow jest kilka razy wyzsza niz 10 lat temu)
nie twierdze ze nic sie nie dzieje, jednak srodki wyrazu o ktorych pisalem IMNHO
nie nadazaja za duchem czasu
nie wspomne o tym, ze z repertuaru dawnych metod jakze zachecajacy system znizek
za chwile bedzie tylko smetnym wspomnieniem...
> Nikt
> sie na zadnych stolkach nie okopal. Spokojnie mozna dostac sie do wladz
> i forsowac swoje pomysly. Powtarzasz stereotypy i obiegowe opinie. Mam
> tysiace dowodow na to, ze tak nie jest.
jesli sa krzywdzace - przepraszam
dysponuje zapewne wyrywkowym obrazem sprawy, jest to jednak regula ze negatywne
zjawiska sa nosniejsze spolecznie
co zreszta swiadczy o zbyt malym wysilku PTTK by zmienic swoj emploi, zmiana
wizerunku organizacji IMNHO powinna byc teraz celem priorytetowym - jest to
konieczne by przyciagnac mlodych (o nowym spojrzeniu)
> > > Rozumiesz Arturze, do kogo ja pije teraz??? :-)
> > nieeeee
> > mlody to ja juz nie jestem :)
>
> Czyli rozumiesz... To skresl slowo "mlody" i zostaw "o nowym
> spojrzeniu".
nieeee, no zartowalem ;)
jeszcze sie lapie w dawnej definicji mlodziezy uprawniajacej do zakupu pralki w
preferencyjnym 3-letnim terminie... hlip, ale sie rozrzewnilem ;)
> Brakuje nam (PTTK) takich ludzi i mnie osobiscie. Razem
> moze bysmy cos zdzialali.
no to zawijamy rekawy :)
z wiadomych wzgledow, nie moge sie zaangazowac osobiscie - jednak z
przyjemnoscia sluze lamami wiadomego pisma dla "walki" o sluszna sprawe
pozdro,
Arthur
...Beskid Żywiecki :)
> Chamstwo sie szerzy duzo szybciej niz uczenie poszanowania dla
innych.
chamstfu należy się przeciwstawiać:
gonościom i kulturom osobistom :)))
--
pzdr,
@Jurek
GLIWICE
> wszelkie skrupuly - traktuja szlak jako swoje pole do popisow. Pierwszy
> raz cos takiego spotkalem w Beskidzie Slaskim. Szedlem w mzawce gdzies
> miedzy Wlk. Racza a Pietraszonka. Co jakis czas rozlegalo sie za mna
> natarczywe "drrryn" - jak zdazylem uskoczyc, najwyzej dostawalem
> odrobina blota. Jak nie zdazylem, to bylem z tym blotem rowno mieszany
> i to zarowno w sensie doslownym jak w przenosni.
Ciupage im w szprychy. Chyba sie nie da inaczej.
MJ
... siłom i godnościom osobistom !!
Jendrek
> ...Beskid Żywiecki :)
Tfu.. myslalem o Stozku, nie wiem skad mi ta Racza sie przelala
na klawiature.. :-)
S.
> Ciupage im w szprychy. Chyba sie nie da inaczej.
>
> MJ
no to ja ci siodelkiem miedzy oczy, na sztycy dziala jak ciupaga
i prosze nie uogolniajacie ze rowerzysci to wszystko najgorsze, piesi sa nie
lepsi, nie lubie chodzic po beskidach na piechote bo jest to nuzace, ale nie
wyzywam pieszych od najgorszych BO PORUSZAJA SIE NA NOGACH
wiecej tolerancji prosze
Przemo K.
> no to ja ci siodelkiem miedzy oczy, na sztycy dziala jak ciupaga
no właśnie, Szanowni Koledzy;
mam pytanie:
jak sprawdzają się w takich zastosowaniach kijki trekingowe
i które będą lepsze:
hipermarketowe Leki, czy też profesjonalne Kohla
(jak rozumiem, raczej bez amora)?
kij w plecy, krzyżyk na drogę i umarł w butach .... :-P
PS.
może ktoś się odważy pogadać z kolegami z pl.rec.rowery ? :)))
--
pzdr,
@Jurek
GLIWICE
już to zrobiłem..........
bez odzewu.
JoGi
> > Ciupage im w szprychy. Chyba sie nie da inaczej.
> >
> > MJ
> no to ja ci siodelkiem miedzy oczy, na sztycy dziala jak ciupaga
> i prosze nie uogolniajacie ze rowerzysci to wszystko najgorsze, piesi sa nie
> lepsi, nie lubie chodzic po beskidach na piechote bo jest to nuzace, ale nie
> wyzywam pieszych od najgorszych BO PORUSZAJA SIE NA NOGACH
caly czas mowimy o pieszych chodzacych po sciezkach rowerowych, jak mniemam?
> wiecej tolerancji prosze
khem, sam czasami zamieniam sie w bikera (choc nie w gorach) i wiem jaki to bol
z pieszymi, ktorzy nagminnie chadzaja po sciezkach rowerowych zamiast po
chodniku
jednak w gorach IMNHO jest troszku inaczej, wspoldzielenie drogi, duza predkosc
rowerzysty i mala mozliwosc manewru i jego i "najezdzanego" turysty troche te
proporcje zmieniaja
jak zapewne Przemo zauwazyles, nikt nie napisal "przeszkadzaja mi rowerzysci BO
PORUSZAJA SIE NA KOLACH"
tylko, czasami ich chciana adrenalina powoduje niechciana u osob trzecich, ze o
zagrozeniu zycia i zdrowia nie wspomne
i nawolywanie tu o tolerancje jest troszke nie na miejscu
z racji roznic w masie i twardosci turysta jest tu na straconej pozycji
jako biker wiesz ze podobna relacja zachodzi miedzy rowerzysta a kierowca
samochodu
wyobrazasz sobie kierowce, ktory spychajac nas (jak pisalem tez czasami jezdze)
na pobocze, ochlapujac czy zmuszajac do bolesnego czasami hamowania, prosi o
"wiecej tolerancji"?
no wlasnie...
pozdro,
Arthur
Nieprawda. Dyskusja na pl.rec.rowery na ten temat trwa juz od jakiegos
czasu. W watku na ten temat jest obecnie ok 20 postow.
Sa glosy typu "pieprzyc pieszych niech zlaza z drogi" ale
wiekszosc glosow jest rozsadnych - apelujacych o umiar i ostroznosc
w jezdzeniu po szlakach laczonych.
Sprawa juz byla tez walkowana wczesniej, przy okazji krytyki
jakiegos artykulu na ten temat, ktory sie ukazal w Gazecie Krakowskiej.
--
Tomek "poli_merek" Ganicz
http://www.ceti.pl/kganicz/poli
http://www.ceti.pl/kganicz/rowery
http://www.ceti.pl/kganicz/dominis
:> > Ciupage im w szprychy. Chyba sie nie da inaczej.
:> >
W _takich_ zastosowaniach chyba najlepszy bylby kawalek solidnego patyka,
bo nawet najtanszych Lekow jednak szkoda ;-)
Co do tolerancji, ktorej brak ktos zarzucil w poprzednim mailu: jak byc
tolerancyjnym dla kogos, kto uwaza, ze pieszy powinien mu zejsc z
drogi, wyprzedza nie zachowujac zadnych odstepow, chlapie blotem i nigdy
glupiego "czesc" nie powie?
Swoja droga, widzieliscie kiedys roznice miedzy rozmieklym szlakiem po
ktorym przeszlo 20 pieszych a takim, po ktorym przejechal tylko jeden
rowerzysta?
pozdrawiam,
Slawek
źle mniemasz.
mówimy o wspólnym przebiegu szlaku pieszego i rowerowego jedną, tą samą
ścieżką - na przykładzie szlaku głównym grzbietem pasma Jaworzyny
Krynickiej.
biegną tam razem Główny Szlak Beskidzki - czerwony i bodajże zielony -
rowerowy.
na całe szczęście nie dotyczy to wszystkich - w ten weekend spotkałem więcej
normalnych rowerzystów, którzy jechali spokojnie, powiedzieli cześć itd
adrenalinowcy to jednak mniejszość, chociaż zdecydowanie rzucająca się
w oczy
> nie
> > > wyzywam pieszych od najgorszych BO PORUSZAJA SIE NA NOGACH
> >
> > caly czas mowimy o pieszych chodzacych po sciezkach rowerowych, jak
> mniemam?
> >
>
> źle mniemasz.
ciiiicho, wiem
to byla taka zaczepna figura retoryczna :)
> mówimy o wspólnym przebiegu szlaku pieszego i rowerowego jedną, tą samą
> ścieżką - na przykładzie szlaku głównym grzbietem pasma Jaworzyny
> Krynickiej.
pozdro,
Arthur
Czy są podpięte pod mój wątek: "Re: kultura w górach c.d." z dnia 16.10.01??
?
Jeśli nie to proszę najpierw sprawdź, a później mów!
> Sa glosy typu "pieprzyc pieszych niech zlaza z drogi" ale
> wiekszosc glosow jest rozsadnych - apelujacych o umiar i ostroznosc
> w jezdzeniu po szlakach laczonych.
A po 2: ja nie mówiłem o jeździe po szlaku łączonym.................
tylko "czyto" pieszym.
> Sprawa juz byla tez walkowana wczesniej, przy okazji krytyki
> jakiegos artykulu na ten temat, ktory sie ukazal w Gazecie Krakowskiej.
Również w Świecie Sobótki, Gazecie Wrocławskiej, Słowie Polskim i ......
innych gazetach regionalnych. ;-O
Zapraszm na dolnyśląsk po prasę...........
JoGi
chodzi o te dziury od upadków?
gl
- rowerzysta górski
"khem, khem" - że zacytuję pewnego intelektualistę;
w świętym oburzeniu Szan. Koleg. cokolwiek się zapędził-
lekkie potrącenie pieszego ma duże szanse zakończyć
się dla niego siniakami, dla rowerzysty będzie to wysadzenie z siodła
i upadek na ryj/plecy/etc. ----->lekko biorac np. standardowy uraz
obojczyka,
że nie wspomnę, iż pieszemu daleko łatwiej uskoczyć w bok,
niż rowerzyście ominąć pieszego;
temat wzajemnych relacji można zresztą mnożyć:
narciarze, offroad, motory, a ze dwie zimy temu
z rykiem silników przemknęło nocką koło mnie
kilka skuterów śnieżnych;
jednak niezapomnianym widokiem pozostanie dla mnie
chyba już na zawsze strażnik Tpn-u, podchodzący
na nartach pod prąd nartostradą na Goryczkową
w porze największego ruchu narciarskiego.
pozdrawiam wszystkich dyskutantów
g.
:> Swoja droga, widzieliscie kiedys roznice miedzy rozmieklym szlakiem po
:> ktorym przeszlo 20 pieszych a takim, po ktorym przejechal tylko jeden
:> rowerzysta?
: chodzi o te dziury od upadków?
Nie :) o dlugi, gleboki na kilka(nascie) cm i szeroki slad od opony,
zmieniajacy wyglad szlaku na podobienstwo rozjezdzonej wiejskiej
drogi (tym trudniejszej do przebycia).
: gl
: - rowerzysta górski
Slawek (tez rowerzysta, ale nizinny)
> że nie wspomnę, iż pieszemu daleko łatwiej uskoczyć w bok,
> niż rowerzyście ominąć pieszego;
Idac tropem Szanownego Kolegi nalezy przyjac do wiadomosci, iz niewatpliwie
rowerzyscie jest zdecydowanie latwiej uskoczyc w bok niz ominac samochodem
rowerzyste.
Prosze rowniez o krotki komentarz w sprawie relacji pieszy-rowerzysta w
swietle artykulu 33 prawa o ruchu drogowym.
Pozdr
Andrzej
żeby nie było wątpliwości:
Art. 33. 1. Kierujący rowerem, korzystając z drogi (ścieżki) dla rowerów i
pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność wobec pieszego
idącego taką drogą i ustępować mu pierwszeństwa.
istotnie, dla samochodu musi to być b. trudny manewr, skoro
kierowcy zwykle nawet nie usiłują próbować ominąć rowerzysty;
> Prosze rowniez o krotki komentarz w sprawie relacji pieszy-rowerzysta
w
> swietle artykulu 33 prawa o ruchu drogowym.
zaopatrzony w oręż ustawy Prawo o ruchu drogowym
nie ustępuj rowerzystom ani na cal
(chyba było krótko?);
> > z racji roznic w masie i twardosci turysta jest tu na straconej
> pozycji
> > jako biker wiesz ze podobna relacja zachodzi miedzy rowerzysta a
> kierowca
> > samochodu
>
> "khem, khem" - że zacytuję pewnego intelektualistę;
Grigorija czy Szarika?
> w świętym oburzeniu Szan. Koleg. cokolwiek się zapędził-
zwracam uwage na slowo _podobna_ w cytowanym zdaniu oraz to ze moje porownanie
dotyczylo _realacji_ i straconej pozycji a nie skutkow zderzenia
> lekkie potrącenie pieszego ma duże szanse zakończyć
> się dla niego siniakami,
lekkie potracenie rowerzysty przez samochod rowniez _moze_ sie tylko tak
skonczyc
> dla rowerzysty będzie to wysadzenie z siodła
> i upadek na ryj/plecy/etc. ----->lekko biorac np. standardowy uraz
> obojczyka,
mysle ze wkalkulowal to siadajac na rower w gorach...
> że nie wspomnę, iż pieszemu daleko łatwiej uskoczyć w bok,
> niż rowerzyście ominąć pieszego;
tiaaa, a rowerzyscie latwiej niz kierowcy - promien skretu, bezwladnosc ukladu
kierowniczego etc.
pozdro,
Arthur
p.s. moje oburzenie nie bylo swiete, rzeklbym nawet ze nie bylo oburzenia at all
:)
> zaopatrzony w oręż ustawy Prawo o ruchu drogowym
> nie ustępuj rowerzystom ani na cal
Tak samo wy, nie ustepujcie ani na milimetr samochodom. Tez macie orez w
postaci prawa o ruchu dorgowym.
> (chyba było krótko?);
Nawet bardzo.
Pragne zwrocic uwage kolegom rowerzystom, ze piesi poruszaja sie w gorach na
piechote tylko od pewnego momentu. Kawalek drogi pokonuja czesto samochodem.
Majac na uwadze swoje zdrowie, szanujcie pieszych tak jak sami chcecie byc
szanowani. Nie dawajcie powodow do zdenerwowania potencjalnym
wspoluzytkownikom drogi powrotnej. Bedziecie bezpieczniejsi.
Czy taki argument lepiej podzialal na wyobraznie?
Andrzej
P.S. Chce jednoczesnie przypomniec, ze za spowodowanie obrazen u pieszego
rowerzysta bedzie odpowiadal tak samo jak kierowca powodujacy obrazenia u
rowerzysty.
dla pewności należy rozjechać;
jakże piękne będzie epitafium:
"zginął mając pierwszeństwo przejazdu";
a potem wszyscy narzekają na korki;
> Majac na uwadze swoje zdrowie, szanujcie pieszych tak jak sami chcecie
byc
> szanowani. Nie dawajcie powodow do zdenerwowania potencjalnym
> wspoluzytkownikom drogi powrotnej. Bedziecie bezpieczniejsi.
>
> Czy taki argument lepiej podzialal na wyobraznie?
Taki argument nazywa się chyba groźbą?
pragnę jednak zauważyć, iż większość rowerzystów również
dojeżdża samochodami; często są to terenówki, zatem etc. etc.
g.
ps
Tira tanio kupię (oferty proszę na priv);
> a potem wszyscy narzekają na korki;
I te wstretne spaliny ;-)
> > Czy taki argument lepiej podzialal na wyobraznie?
>
> Taki argument nazywa się chyba groźbą?
A gdziez tam, tylko zbyt wielu juz widzialem pieniaczy...
No i grozby karalne sa karalne...
> pragnę jednak zauważyć, iż większość rowerzystów również
> dojeżdża samochodami; często są to terenówki, zatem etc. etc.
Zawsze jeszcze moze pojawic sie zlosliwy "gwozdziarz" - zjawisko
rozpowszechnione w stolicy... A lakier do terenowki duzo kosztuje...
> Tira tanio kupię (oferty proszę na priv);
O tak lekko to nie ma...
Pozdr
Andrzej
groźby wobec cyklistów też???
szczerze zdumiony
g.
> Czy są podpięte pod mój wątek: "Re: kultura w górach c.d." z dnia 16.10.01??
> ?
> Jeśli nie to proszę najpierw sprawdź, a później mów!
>
Nie sa, bo Twoj post wyladowal w osobnym watku mimo, ze
cytowales kogos z tegoz watku. Takie posty zwykle sa
gorzej widoczne od tych we wlasciwym watku i wprowadzaja
niepotrzeby haos do dyskusji.
W dodatku nic tam nowego nie napisales, (czego by juz nie bylo
w tym watku) wiec nikt zainteresowany nie odpisal.
Nie zmienia to jednak faktu, ze sprawa byla (i wciaz jest)
dyskutowana na pl.rec.rowery.
> A po 2: ja nie mówiłem o jeździe po szlaku łączonym.................
> tylko "czyto" pieszym.
>
Ale watek dotyczy glownie szlakow laczonych. Wiadomo ze po pieszych
nie wolno jezdzic, wiec nie ma tu nad czym dyskutowac.
> groźby wobec cyklistów też???
No fakt, jako ze wszystkiemu winni sa miedzy innymi cyklisci, to wyjmujemy
ich spod prawa.
Pozdr
Andrzej
> już to zrobiłem..........
>
> bez odzewu.
Witam,
Ja jestem z pl.rec.rowery.
Post Tomka D. został zforwardowany na p.r.r. przez Zbooy'a, 15/10 o 13.32.
odpowiedziałem na Twój post, kierując Cię do postu Zbooy'a.
Dyskusja na ten temat była już na p.r.r. kilka razy, jak się zdążyłem
zorientować jest to temat powracający wraz z nadejściem sezonu i
narzekaniami rowerzystów, którzy nie zostali wpuszczeni na kolejne górskie
szlaki. Często - z własnej winy.
Mam (o czym już pisałem na p.r.r.) mapę tras rowerowych okolic Zakopanego
sprzed 6-7 lat. Wtedy to była pierwsza taka mapa w Polsce. Jest tam trasa do
Moka. Jak pewnie wszyscy wiecie, dla tych na rowerach stoi tam teraz
szlaban. Domyślam się, że to głównie z ich winy.
Na p.r.r. tych rowerujących dzieli się na "bikerów" - agresywnych, nie
szanujących innych zwolenników jazdy na sprzęcie, który bardziej ich
interesuje niż sama jazda, oraz na "rowerzystów" czyli pozostałych. Trasę na
Moko zamknięto przed bikerami. Szkoda, że przed rowerzystami też.
Pozdrawiam,
--
TOMEK
wheeler 8000
Mongoose Crossway 350
W-wa
usuń antyspam
z mojego adresu
[ciach]
Odpisałem Ci na pl.rec.gory, poza tym przeczytaj poniżej post Zbooy'a 15/10
13.32 i powyżej post "Jesteśmy niekulturalni???" indian, 17/10 9:59
Czasem jesteśmy, niestety.
Ale to nie powód, żeby się nawzajem pozabijać, albo conajmniej wkładać w
szprychy kijki Leki. Szkoda kijków.
>Art. 33. 1. Kierujący rowerem, korzystając z drogi (ścieżki) dla rowerów i
>pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność wobec pieszego
>idącego taką drogą i ustępować mu pierwszeństwa.
Zauważ, że jest tu mowa o ścieżce "dla rowerów _i_ pieszych" (niebieski znak
drogowy przedzielony na pół z rowerem i pieszymi). Na drodze/ścieżce *wyłącznie*
rowerowej pieszy nie ma prawa się poruszać, chyba że nie ma chodnika.
--
Sławomir Szyszło mailto:slas...@poczta.onet.pl
FAQ pl.rec.gory http://www.faq.gory.pl/
FAQ pl.comp.www.nowe-strony http://www.faq-nowe-strony.prv.pl/
Karate Klub NATAN http://www.karate.iq.pl/
Witam,
każdy z nas jest "turystą":
raz zmotoryzowanym,
raz jednośladowym,
raz spieszonym,
raz ..............,
nie wprowadzajmy dodatkowych podziałów i animozji,
chamstwo nie jest uzależnione od środka lokomocji,
ono po prostu jest - i już...
--
pozdrawiając pl.rec.rowery
@Jurek
GLIWICE
Popieram i podpisuję się wszystkimi czterema łapami
--
Pozdrawiam
high_lander
____________________
http://karkonosze.ournet.pl
ja tam nosze poreczna (i lekka) maczetke bojowa
nawet pancerny goral nie ma szans
a widok studzi szybko zapal
(ale za to andrenaliny znacznie wiecej niz w czasie zjazdu)
Dudi
PS
sam jezdze na rowerze ale takie zabawy (w sensie rozjezdzania
pieszych sa ponizej ...)
P.
Pewnie jechali pod górę :-)))))
To jak wyglada ta sprawa w górach ?
Konkretnie - dojście do chatki w Lachowicach na Adamach, którym
chodziło się "od zawsze" od przystanku PKS Lachowice-Leśniczówka
zostało stosunkowo niedawno wyznakowane jako scieżka rowerowa.
Pieszego szlaku turystycznego na tej konkretnie drodze nie ma.
Czyzby w tym momencie piesi turyści stracili prawo chodzenia tamtędy ?
Jak dotad nie było tam żadnych problemów, rowerzyści zagladają tam
stosunkowo rzadko, a jeśli już - to są to znajomi i przyjaciele
chałupy, nie ma zadnych problemów na styku rowerzyści górscy/ turyści
pieszy, zawsze sie pozdrawiamy na tej scieżce. Wszyscy nią chodzą, bo
jest to najkrótsze dojście z chałupy do sklepu.
Mi sie wydaje że nie należy przesadzać w żadna stronę.
Pozdrowienia.
Basia
ale ja nie mówię o chodzeniu po ścieżkach rowerowych, tylko
o poruszaniu się wspólnie biegnącym szlakiem turystycznym pieszym
i rowerowym
biorąc pod uwagę że pod górę szedłem ja a oni jechali z przeciwka,
to chyba jednak niekoniecznie ;-)
>Takie posty zwykle sa
> gorzej widoczne od tych we wlasciwym watku i wprowadzaja
> niepotrzeby haos do dyskusji.
Odpowiedziałem jednak @Jurkowi, że taki post trafił na pl.rec.rowery.
Trafił jedynie niepotrzebnie z tematem: "Re:......", co rzeczywiście
wprowadza chaos na grupie.
> W dodatku nic tam nowego nie napisales, (czego by juz nie bylo
> w tym watku) wiec nikt zainteresowany nie odpisal.
Opisałem sytuację nową i do tej pory nie spotykaną w moim regionie.
Pomijając oczywiście to, że wątek łamania podstawowych reguł jest czymś
starym.
To że nikt nie odpisał nie należy do mnie......
Trudno abym spodziewał się postów w stylu: "no, tak stary ci rowerzyści -
bardzo nie ładnie się zachowywali.....".
Na pl.rec.rowery słychać TYLKO narzekania na kierowców - takich owakich i
tam każdy "poszkodowany" opisuje swoją historię....... w odpowiedzi "biedny
ty taki, a ja miałem coś innego....."
Doprawdy zdziwiłbym się, gdyby ktoś zareagował. Nadając ten post chciałem
zasygnalizować jak postrzega "rowerzystę" potoczny pieszy turysta...... - po
prostu jak chama!
> Nie zmienia to jednak faktu, ze sprawa byla (i wciaz jest)
> dyskutowana na pl.rec.rowery.
Tego nie podważałem.
>
>
> > A po 2: ja nie mówiłem o jeździe po szlaku łączonym.................
> > tylko "czyto" pieszym.
> >
>
> Ale watek dotyczy glownie szlakow laczonych. Wiadomo ze po pieszych
> nie wolno jezdzic, wiec nie ma tu nad czym dyskutowac.
Nie wolno jeździć.......
nawet gdyby możnabyło opisywałem zachowanie, a to już podchodzi pod "kulturę
w górach".
PzDr
JoGi
> a w zasadzie jej brak... :-((
>
Przysluchuje sie od kilku dni dyskusji na temat "swietej wojny" miedzy
pieszymi i rowerzystami i ... prawde mowiac nie bardzo widze problem.
Czesto poruszam sie po szlakach pieszych, pieszo- rowerowych i jest dla mnie
dosyc oczywiste ze pieszy na takim szlaku ma pierwszenstwo - ale
pierwszenstwo nie rozumiane dogmatycznie (jak pewien stateczny jegomosc,
ktory w dol. koscieliskiej nie uwazal ze powinien przesunac sie troche na
lewa strone, aby przepuscic kobiete pchajaca dosc nieporeczny wozek a
poruszajaca sie lewa - akurat bardziej rowna strona drogi).
Otoz ta niedogmatyczna zasada pierwszenstwa pieszych oznacza dla mnie ze
najpierw w naturalny sposob staram sie uprzedzic pieszych o swojej obecnosci
(np zmieniajac przerzutke, wykonujac niezobowiazujacy acz halasliwy skok,
zwiekszajac predkosc - jesli jade zbyt cicho). Chwile przed mijanka
zmniejszam predkosc na tyle aby pieszy nie zostal np. uderzony przypadkowym
kamieniem ktory czesto odskakuje od opony np. na drodze szutrowej oraz aby
ta predkosc na tyle mogl kontrolowac abym zdazyl ominac ta blotnista mazie
ktora z reguly pojawia sie w takich sytuacjach.
I jakos poza nielicznymi wyjatkami (ludzie zlosliwi sa nie tylko wsrod
rowerzystow czy moze bardziej bikerow) nie zauwazylem u mijanych pieszych
oznak wrogosci.
Zgadzam sie oczywiscie ze stwierdzeniem ze w konflikcie (np. najechanie)
rowerzysta jest z zalozenia na straconej (w sensie prawnym) pozycji. Ale
rowniez tu nie zalecalbym traktowac tego stwierdzenia zbyt dogmatycznie,
gdyz pieszy ktory zlosliwie sprowokuje konflikt (np. celowo w ostatniej
chwili zmieniajac tor ruchu) z reguly zostanie uznany za sprawce wypadku
Pozdrawiam
Rowert
[ciach]
> i nawolywanie tu o tolerancje jest troszke nie na miejscu
> z racji roznic w masie i twardosci turysta jest tu na straconej pozycji
> Arthur
no wlasnie, jest na gorszej pozycji, wiec nie wiem jak inni ale ja zawsze
zwalniam chocby byl super odcinek do zjazdu, jesli jest wasko i ida ludzie,
bo nie chce zeby myslano o mnie TEN CHAM
ale rownoczesnie chcialbym jesli jest szeroko zeby piesi troche zeszli na
jedna strone zebysmy sie mogli zmiescic,
co do rodzaju szlakow po jakich jezdzimy, nie da sie ukryc ze sa to czesto
szlaki wyznakowane przez PTTK dla turystow pieszych, ale jesli sa one
dogodne dla rowerow to czemu z nich nie skorzystac, jezdzac po lesie fajnie
jest miec znaki ktore cie prowadza, ja moge jezdzic poza szlakami, ale z
doswiadczenie wiem ze orientowanie sie z mapy w takim przypadku zbiera
mnostwo czasu,
szlaki dla pieszych sa przede wszystkim w tatrach, szlaki w beskidach w
przewazajacej(!) czesci oparte sa o isniejace drogi i sciezki, ktore
istnialy zanim ktos wymyslil szlak,
wiec podtrzymuje wolanie o tolerancje (z obu stron)
pozdrawiam
Przemo (biker, rowerzysta, wspinacz, narciarz, zeglarz etc. etc..)
> Swoja droga, widzieliscie kiedys roznice miedzy rozmieklym szlakiem po
> ktorym przeszlo 20 pieszych a takim, po ktorym przejechal tylko jeden
> rowerzysta?
Widziałeś rozmiękły szlak po którym przeszedł:
1. koń
2. pieszy z kijkami trekkingowymi?
--
Roman Wantola
rwan...@poczta.onet.pl
Mieszasz dwie sprawy. Oznakowane sciezki rowerowej w miescie
(niebieskie znaki z "rowerem" i znaki poziome na jezdni) i
szlaki rowerowe w gorach.
Po oznakowanej sciezce rowerowej nie wolno chodzic tak samo jak
po jezdni dla samochodow.
Zasady poruszania sie po terenowych szlakach rowerowych okresla nie
KD tylko regulaminy Parkow Narodowych lub regulaminy wydane przez
Lesnictwa.
Wyznaczenie szlaku rowerowego wzdluz jakiejs drogi ziemnej lub sciezki
w gorach nie zmienia statusu prawnego tej drogi z punktu widzenia
pieszego.
Jesli wolno tam bylo chodzic wczesniej to wolno i teraz.
Jesli ta droga znajdowala sie na terenie jakiegos parku narodowego,
w ktorym obowiazuje zakaz schodzenia ze szlakow, to chodzenie
ta nieoznakowana droga bylo oczywiscie nielegalne przed wyznaczeniem
tam szlaku rowerowego i jest takie nadal. W takim miejscu rowerzysta
calkiem slusznie ma prawo nie spodziewac sie nielegalnie poruszajacych
sie pieszych.
Jesli droga jest na terenie gdzie wolno sobie chodzic i jezdzic
gdzie sie chce (poza terenem parku narodowego) no to wyznaczenie
tam szlaku rowerowego nic nie zmienia - ani w prawach rowerzystow
ani w prawach pieszych. Nie ma niestety zadnych ogolnych regulacji
prawnych
jak wygladaja wtedy relacje pieszy-rowerzysta i kto pownien miec
pierwszenstwo - chyba cos jest na ten temat w regulaminie wydanym
np: przez Lesniczego.
IMHO przyzwoitosc nakazuje zeby na
szerszych drogach ziemnych (na takich, po ktorych daloby sie
przejechac samochodem terenowym) piesi zachowywali sie jak na jezdni
(szli lewa strona, nie szli srodkiem drogi i nie tworzyli "tyralier")
a na waskich sciezkach z kolei rowerzysci nie powinni rozjezdzac
pieszych tylko zwalniac i sie kulturalnie z nimi wymijac - a w razie
czego nawet sie zatrzymac.
:> Swoja droga, widzieliscie kiedys roznice miedzy rozmieklym szlakiem po
:> ktorym przeszlo 20 pieszych a takim, po ktorym przejechal tylko jeden
:> rowerzysta?
: Widziałeś rozmiękły szlak po którym przeszedł:
: 1. koń
: 2. pieszy z kijkami trekkingowymi?
No i co z tego ma wyniknac? Sugerujesz, ze slady konia sa mniej glebokie,
a kije trekkingowe niszcza rozmiekly szlak porownywalnie do roweru? :->>>>
S.
>Nadając ten post chciałem
> zasygnalizować jak postrzega "rowerzystę" potoczny pieszy
turysta...... - po
> prostu jak chama!
>
Boskie;
naprawdę boskie.
turyści rowerowi nie wożą maczet i gwoździ,
więc nie musisz się niczego obawiać;
masz całkowitą rację, albowiem:
USTAWA
z dnia 20 czerwca 1997 r.
Prawo o ruchu drogowym.
(Dz. U. Nr 98, poz. 602 z dnia 19 sierpnia 1997 r., z p. zm)
stanowi:
Dział I
Przepisy ogólne
Art. 2. Użyte w ustawie określenia oznaczają:
23) ustąpienie pierwszeństwa przez kierującego
pojazdem lub pieszego -_powstrzymanie_się od ruchu,
jeżeli ruch mógłby zmusić kierującego innym pojazdem do zmiany kierunku
lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości jazdy, a pieszego - do
zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku,
jak widać, przepis jest fascynujący:
jeśli położymy nacisk na _powstrzymanie_
się od ruchu,
(bo to chyba trza się "zatrzymać", nie wystarczy "zwolnić"
albo "umożliwić przejazd/przejście"?:)
to stkutecznie
uniemożliwimy nie tylko korzystanie przez rowerzystów z dróg
rowerowo -pieszych, ale i wszelki ruch drogowy;
pamiętajmy - ustąpienie pierwszeństwa polega
w świetle ustawy na powstrzymaniu się od ruchu!
zauważmy- w powyższym przepisie nie ma
mowy o "zmianie kierunku ruchu
przez_ pieszego_" = zejściu pieszego na bok ;)-
zatem zmuszenie pieszego do uskoczenia
w krzaki nie jest "nieustąpieniem pierwszeństwa"
w świetle ustawy;)
niektórzy piesi na szlakach twardo maszerują
całą szerokością,
prezentując postawę jak niżej:
> (jak pewien stateczny jegomosc,
> ktory w dol. koscieliskiej nie uwazal ze powinien przesunac sie troche
na
> lewa strone, aby przepuscic kobiete pchajaca dosc nieporeczny wozek a
> poruszajaca sie lewa - akurat bardziej rowna strona drogi).
/../
jednak:
>I jakos poza nielicznymi wyjatkami (ludzie zlosliwi sa nie tylko wsrod
>rowerzystow czy moze bardziej bikerow) nie zauwazylem u mijanych
pieszych
>oznak wrogosci.
też mam takie zdanie, dlatego zawsze fascynowały
mnie te powiające się cyklicznie biadolenia na pl.rec. gory;
jednak nie bywam w górach w porach największego
ruchu turystycznego, więc pewnie mam spaczone poglądy;
> Zgadzam sie oczywiscie ze stwierdzeniem ze w konflikcie (np.
najechanie)
> rowerzysta jest z zalozenia na straconej (w sensie prawnym) pozycji.
Ale
> rowniez tu nie zalecalbym traktowac tego stwierdzenia zbyt
dogmatycznie,
> gdyz pieszy ktory zlosliwie sprowokuje konflikt (np. celowo w
ostatniej
> chwili zmieniajac tor ruchu) z reguly zostanie uznany za sprawce
wypadku
z bliska poznałem jeden wypadek pieszy/rowerzysta (dosłownie:
wypadek),
kt. nastąpił w sytuacji jak niżej:
[ustawa jak wyżej]
Ruch pieszych
Art. 11. 4. Korzystanie przez pieszego z drogi (ścieżki) dla rowerów
jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności
korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej,
korzystając z tej drogi jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi.
po spowodowaniu wypadku piesi nie okazali dogmatyzmu
i sp(...)li w krzaki, łąki, pola (i dalej pewnie do samochodu,
którym - bo byli zestresowani- rozjechali niechybnie paru rowerzystów;);
sądząc po prędkości wykonania tej czynności- nie byli
też niepełnosprawni;
nie czytywali też pewnie pl.rec.gory, albowiem nie zauważono
u nich kijków Leki, maczet bojowych ani gwoździ do rysowania
karoserii;
niezmiennie pozdrawiam wszystkich
g.
Ja rowniez nie bywam w polskich gorach w porach najwiekszego szczytu - stad
tez moze nie zauwazam tych tak bardzo nabrzmialych konfliktow.
Wydaje mi sie ze problem jesli sie pojawia to w miejscach tlumnie
odwiedzanych przez spacerowiczow, a nie w gorach opanowanych przez turystow.
Mam tu na mysli min. wczesniej wspomniana w dyskusji droge do Morskiego Oka,
parki w okolicach miejscowosci uzdrowiskowo - turystycznych, czy nieliczne
miejskie sciezki rowerowe traktowane przez pieszych (kierowcow,
straganiarzy) jako przedluzenie chodnika (ulicy, bazaru).
Jako przyklad ostatniego zdania podam sciezke rowerowa wzdluz chodnika na
Swietokrzyskiej w Warszawie, ktora spelniala wszystkie warunki 1-3, ze
zrozumialych wzgledow tylko dla rowerzystow nie bylo tam miejsca.
Pozdrawiam
Rowert
> Boskie;
> naprawdę boskie.
To jako podsumowanie dyskusji,
czy dyskutantów?
Wynikać ma tylko to, że takie rozważania są bez sensu.
--
Roman Wantola
rwan...@poczta.onet.pl
>> No i co z tego ma wyniknac? Sugerujesz, ze slady konia sa mniej glebokie,
>> a kije trekkingowe niszcza rozmiekly szlak porownywalnie do roweru? :->>>>
>
>Wynikać ma tylko to, że takie rozważania są bez sensu.
Co nie zmienia smutnego faktu, że niewielu rowerzystów świadomie stara
się "oszczędzać podłoże". Nieraz widziałem debili stosujących na
wilgotnej halnej trawie hamowanie 0/1 - zblokuj, puść, zblokuj, puść.
zbooy
--
Szymon 'Zbooy' Madej
ysm...@cyf-kr.edu.pl
http://www.cyfronet.krakow.pl/rowery/
ICQ: 4574531
>turyści rowerowi nie wożą maczet i gwoździ,
>więc nie musisz się niczego obawiać;
Sądząc po dyskusjach o kradzieżach i napadach opisywanych na pl.rec.rowery jest
dokładnie odwrotnie. No, ale czego się nie robi, żeby nie stracić roweru...
: Użytkownik Basia Zygmańska <je...@skpg.gliwice.pl> w wiadomości do grup
Wystarczy, ze pędzą na swoich rowerach, nie potrzeba dodatkowego sprzetu
zeby komus krzywde zrobic.
S.
:> : Widziałeś rozmiękły szlak po którym przeszedł:
:> : 1. koń
:> : 2. pieszy z kijkami trekkingowymi?
:>
:> No i co z tego ma wyniknac? Sugerujesz, ze slady konia sa mniej glebokie,
:> a kije trekkingowe niszcza rozmiekly szlak porownywalnie do roweru? :->>>>
: Wynikać ma tylko to, że takie rozważania są bez sensu.
Podobnie jak takie, czy drewnianym mostem w okolicy maja przejezdzac tylko
samochody osobowe, czy takze ciezkie TIRy.
S.
> >turyści rowerowi nie wożą maczet i gwoździ,
> >więc nie musisz się niczego obawiać;
>
> Sądząc po dyskusjach o kradzieżach i napadach opisywanych na pl.rec.rowery
jest
> dokładnie odwrotnie. No, ale czego się nie robi, żeby nie stracić
roweru...
> --
Nie przypominam sobie aby ktoras z opisywanych na liscie pl.rec.rowery
dyskusji dotyczyla napadow i kradziezy roweru w gorach.
Chociaz nie byl taki jeden watek - dotyczyl problemu cyganskiego we
wschodniej czesci Slowacji - podobna dyskusja mniej wiecej w tym czasie
toczyla sie na liscie gory i dotyczyla schronu Andrejcova.
Pozdrawiam
Rowert
W takim razie nalezy okreslic limity ilosci pieszych chodzacych po szlakach.
EOT
--
Roman Wantola
rwan...@poczta.onet.pl
>Nie przypominam sobie aby ktoras z opisywanych na liscie pl.rec.rowery
>dyskusji dotyczyla napadow i kradziezy roweru w gorach.
>Chociaz nie byl taki jeden watek - dotyczyl problemu cyganskiego we
>wschodniej czesci Slowacji - podobna dyskusja mniej wiecej w tym czasie
>toczyla sie na liscie gory i dotyczyla schronu Andrejcova.
Nie pisałem, że w górach. Ale dresiarstwo wszędzie się rozłazi. Gdzie będą
rowerzyści, tam będą i złodzieje...
a o czym konkretnie rozmawiamy?
jeśli byłby tam znak C -13, to sytuacja jest jasna-
piesi mieliby obowiązek ustępować rowerzystom
pierwszeństwa;
na 99,99% jednak takiego znaku nie ma, zatem
pewnie jest to droga leśna wyznakowana jako
szlak rowerowy (nie pieszo-rowerowy),
czyli:
Prawo o ruchu drogowym.
Art. 1.
2. Przepisy ustawy stosuje się również
do ruchu odbywającego się poza drogami publicznymi,
jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia
bezpieczeństwa uczestników tego ruchu
/../
Rozdział 2
Ruch pieszych
Art. 11. 1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi
(ścieżki) dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma
pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z
jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi
i _ustępowania _pierwszeństwa_ nadjeżdżającemu pojazdowi.
[żeby nie było złudzeń- rower jest pojazdem w rozumieniu ustawy;]
a na czym ma polegać owo słynne "powstrzymanie
się od ruchu" w przypadku pieszego?
służę uprzejmie:
"Stosując tę definicję [art.2 p. 23 ustawy] w omawianym przepisie
pieszy nie ma obowiązku usunięcia się z drogi nadjeżdżającego
pojazdu, lecz ma "powstrzymać się od ruchu", czyli zatrzymać.
Występuje tu oczywiste zaprzeczenie idei ustąpienia
pojazdowi przez idącego i rozsądny pieszy zamiast powstrzymać
się od ruchu (tzn. stanąć) powinien usunąć się z jezdni, jeżeli
jest to tylko możliwe. Powinien postąpić tak, jak to formułowała
ustawa z 1983r."
za: Zb. Drexler: Przepisy ruchu drogowego z objaśnieniami.
Wyd. Komunikacji i Łączności, W-wa 1998
[Zb. Drexler jest autorem m.in. także komentarzy do poprzedniej
ustawy wyd. przez Wyd. Prawnicze]
g.
pozdrawiam wszystkich dyskutantów,
szczególnie gorąco zwolenników
stosowania w górach ustawy
Prawo o ruchu drogowym;
oczywiście;
> Co nie zmienia smutnego faktu, że niewielu rowerzystów świadomie stara
> się "oszczędzać podłoże
podobnie tysiące pieszych turystów rozdeptuje
szlaki chodząc na skróty, samochody parkują
na trawnikach, tubylcy wyrzucają śmieci
do lasu a szambo spuszczają do potoku, etc.
można się tak licytować bez końca i bez sensu.
tak różowo to nie jest:
USTAWA
z dnia 28 września 1991 r.
o lasach.
.
Art. 28.
Właściciel lasu nie stanowiącego własności Skarbu Państwa może
zakazać wstępu do lasu, oznaczając ten las tablicą z odpowiednim
napisem.
>no to wyznaczenie
> tam szlaku rowerowego nic nie zmienia - ani w prawach rowerzystow
> ani w prawach pieszych. Nie ma niestety zadnych ogolnych regulacji
> prawnych
> jak wygladaja wtedy relacje pieszy-rowerzysta i kto pownien miec
> pierwszenstwo -
USTAWA
z dnia 20 czerwca 1997 r.
Prawo o ruchu drogowym.
Dział I
Przepisy ogólne
Art. 1. 2. Przepisy ustawy stosuje się również do ruchu
odbywającego się poza drogami publicznymi,
jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa
uczestników tego ruchu.
Rozdział 2
Ruch pieszych
Art. 11. 1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi
(ścieżki) dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma
pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z
jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i
ustępowania pierwszeństwa nadjeżdżającemu pojazdowi.
2. Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną
drogi.
3. Piesi idący jezdnią są obowiązani iść jeden za drugim. Na drodze o
małym ruchu, w warunkach dobrej widoczności, dwóch pieszych może iść
obok siebie.
rozum to, jak chcesz;
nie jestem dogmatykiem;
To jeszcze zdefiniuj - co to jest droga publiczna.
Do chatki w Lachowicach prowadzi zwykła polna, a potem leśna droga, w
lesie dość stroma.
Droga jest oznakowana jako szlak rowerowy.
W dolnej części spotykałam tam samochody dojeżdżające do chałup, do
samej chatki da się dojechać furmanką, samochodem terenowym a sąsiad
dojeżdża "maluchem"
Czy to jest droga publiczna ?
Acha ! - las dookoła jest lasem państwowym, w dolnej części są
prywatne pola róznych gospodarzy.
Pzdrw.
Basia
Cóż..... w takim razie lepiej by było gdybyś nie zajmował głosu,
zwłaszcza, że nie był on związany z tematem wątku,
ani - co więcej - do niego nic nie wniósł.....
JoGi
dostępna dla wszystkich uczestników ruchu;
szczegółową definicję znajdziesz w Art. 1 ustawy
z 21 03 85r. o drogach publicznych.
> Do chatki w Lachowicach prowadzi zwykła polna, a potem leśna droga, w
> lesie dość stroma.
> Droga jest oznakowana jako szlak rowerowy.
tu nie ma znaczenia, czy jest to droga publiczna czy leśna;
"Art. 11. 1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi
(ścieżki) dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma
pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z
jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi
i _ustępowania _pierwszeństwa_ nadjeżdżającemu pojazdowi."
nie ma też znaczenia , czy las jest prywatny, czy miejscowy.
Ustawa o lasach mówi:
"Art. 2.
Przepisy ustawy stosuje się do lasów, bez względu na formę ich
własności.
Art. 29.
1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony
jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest
dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami
dopuszczającymi ruch po tych drogach. Nie dotyczy to inwalidów
poruszających się pojazdami przystosowanymi do ich potrzeb."
jak widać na drogach leśnych _nie_ ma zakazu
ruchu rowerowego.
jeśli nie ma jakichś szczególnych regulacji
miejscowych (regulamin PN-u, kt. nakazują ustępować
pieszym czy wręcz zakazują ruchu rowerów;
pewnie nadleśnictwa też znakując szlaki
rowerowe też coś tam zalecają)
na _jezdni_ rowerzysta ma _zawsze_ pierwszeństwo
przed pieszym, niezależnie jaki jest szlak namalowany:
rowerowy czy pieszy.
Art. 2. 6) Ustawy Prawo. o ruchu drogowym
jezdnia - część drogi przeznaczona do ruchu pojazdów
[jezdnie występują _także_ na drogach_gruntowych_,
gdzie zwykle trudno wyróżnić pobocze,
a rower_ jest _ pojazdem]
Art. 33.1 (pierwszeństwo dla pieszych) można zastosować _jedynie_
wtedy, gdy droga jest oznaczona znakiem C 13/C 16.
jak widać, wykazałem ponad wszelką wątpliwość,
iż przekonanie o łamaniu przepisów przez rowerzystów
jest często winikiem nieznajomości przepisów;)
Szan. Koleg. już pokazał, na co Go
stać; nie musisz potwierdzać tej opinii.
> Szan. Koleg. już pokazał, na co Go
> stać; nie musisz potwierdzać tej opinii.
Boskie,
naprawdę boskie.
wyżej cytowany Art.33.1. ma zastosowanie formalnie
jedynie w razie oznaczenia
drogi/ ścieżki znakiem określonym w par. 7.7 Rozporządzenia
z 11 01 83 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych.
zapomniałeś o kopirajtach;
> wyżej cytowany Art.33.1. ma zastosowanie formalnie
> jedynie w razie oznaczenia
> drogi/ ścieżki znakiem określonym w par. 7.7 Rozporządzenia
> z 11 01 83 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych.
A gdzie tak jest napisane?
Andrzej
Znaczy w gorach nie, ale ponizej to jak najbardziej? ;-))
Pozdrawiam
Marcin
rzeczywiście...... w takim razie chyba musimy przejść na priva,
bo nasza "dyskusja" już nikogo interesować nie może....
Albo lepiej nie - skończmy ją, bo nas - a raczej mnie już nie bawi.
Życzę udanego weekendu
dużo słońca
świeżego powietrza
i wypoczynku
aby sprawnie
i
w pełni sił
móc
powrócić
w
poniedziałkowy
ranek do pracy
JoGi
> Odpisałem Ci na pl.rec.gory, poza tym przeczytaj poniżej post Zbooy'a
15/10
> 13.32 i powyżej post "Jesteśmy niekulturalni???" indian, 17/10 9:59
Dzięki!
>
> Czasem jesteśmy, niestety.
> Ale to nie powód, żeby się nawzajem pozabijać, albo conajmniej wkładać w
> szprychy kijki Leki. Szkoda kijków.
Zdecydowanie - lecz ja do tego nie namawiałem i nie namawiam. Opisałem tylko
"przypadek"....
Nie rozumiem to sprowadzenie mnie do pozycji dresiarza?
PzDr
JoGi
TREK
820
>
> jeśli nie ma jakichś szczególnych regulacji miejscowych (regulamin
> PN-u, kt. nakazują ustępować pieszym czy wręcz zakazują ruchu
> rowerów; pewnie nadleśnictwa też znakując szlaki rowerowe też coś
> tam zalecają) na _jezdni_ rowerzysta ma _zawsze_ pierwszeństwo przed
> pieszym, niezależnie jaki jest szlak namalowany: rowerowy czy
> pieszy.
I wedlug ciebie sciezka w Beskidach to jest JEZDNIA?
MJ
Pytasz , jakbyś chciał ukarać kierowcę za jazdę pod prąd
ulicą jednokierunkową, gdy nie ma tam ustawionych znaków
drogowych;
[napisane jest w cyt. pow. komentarzu]
a gdzie tak napisałem???
podkreśliłem nawet _jezdnię_
(część drogi przeznaczona do ruchu pojazdów).
b. wiele szlaków prowadzi _drogami_ leśnymi
(publicznymi zresztą też);
czym jest _droga_ (tak z grubsza: droga=jezdnia +pobocze;
choć może też brakować pobocza)
znajdziesz w części wstępnej tak często
przywoływanej ustawy;
wg tych przepisów mamy drogi twarde i _gruntowe_;
"droga- to pas terenu służący do ruchu pojazdów,
ruchu pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia
zwierząt" (Art.2)
chętnie przeczytam o "ustawowej definicji ścieżki";
: W takim razie nalezy okreslic limity ilosci pieszych chodzacych po szlakach.
: EOT
Nie. W podanym przeze mnie przykladzie nie chodzi o ilosc
samochodow, a o ich ciezar. Duza ilosc osobowek jadacych
jedna za druga mostu nie zarwie, jeden TIR - owszem :-)
Rowniez EOT.
Slawek
: a o czym konkretnie rozmawiamy?
: jeśli byłby tam znak C -13, to sytuacja jest jasna-
: piesi mieliby obowiązek ustępować rowerzystom
: pierwszeństwa;
: na 99,99% jednak takiego znaku nie ma, zatem
: pewnie jest to droga leśna wyznakowana jako
: szlak rowerowy (nie pieszo-rowerowy),
[..]
: Art. 11. 1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi
: (ścieżki) dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma
: pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z
: jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi
: i _ustępowania _pierwszeństwa_ nadjeżdżającemu pojazdowi.
Juz padlo to pytanie.. Szlak w gorach to dla Ciebie _jezdnia_??
: pozdrawiam wszystkich dyskutantów,
: szczególnie gorąco zwolenników
: stosowania w górach ustawy
: Prawo o ruchu drogowym;
Chyba jednak w tym co napisales wyzej nie zauwazylem ironii ;)
Sciezka w gorach, wydeptana przez ludzi pieszych, bedaca
sciezka piesza przez caly czas swojego istnienia, naprawde
nie stanie sie jezdnia dlatego, ze ktos chcac ulatwic
rowerzyscie poruszanie sie w terenie namaluje na co ktoryms
tam drzewie czarny rower na bialym kwadracie z kolorowym
paseczkiem.
Pojedyncze sciezki gorskie byly uzywane do niedawna tylko
przez pieszych. Piesi sa mniej mobilni od rowerzystow, ciezko
im skakac na boki z plecakiem, slizgaja sie na blocie i lisciach.
Czy z wysokosci siodelka tego nie widac? Czy w gorach rower,
dyskryminowany na drogach samochodowych, nagle staje sie
przedluzeniem pewnej czesci ciala (bo na szosie tego nie
zauwazylem)? Na bezpieczne wyminiecie pieszego naprawde az tak
duzo czasu sie nie traci.
pozdrawiam,
Slawek
PS: z drugiej strony ciekawostka.. przyjelo sie, ze schodzacy
w dol ma pierwszenstwo nad wchodzacym - jak to odniesc do
pedzacego roweru? :-))
czy chodzi o wszystkie szlaki turystyczne?
a to czemu, że spytam nieśmiało?
ruchu rowerowego poza wyznaczonymi
trasami można zakazać tylko na terenie PNu/rezerwatu;
w innych przypadkach powinny być
raczej ustawione znaki typu "droga tylko dla pieszych",
"zakaz ruchu", "zakaz wjazdu rowerów".
przypomnę, iż pod pewnymi warunkami
dopuszczony jest nawet ruch rowerowy po chodniku.