pozdr.
M.
Hmmm chyba wszystko to co z analogowym sie sprawdza?
Imo to nie ma nic dorzeczy pod co podlaczasz szklo.
Carl Zeiss bedzie dawal swietne efekty i na starym zenicie i na nowym 300d!
Nie widze sensu w tym topiku!
To, że czegoś nie potrafisz dostrzec, nie znaczy że nie ma to sensu.
pozdr.
M.
Z tych, które miałem dłużej:
Sonnar 135/3,5 - bardzo dobry na każdej przysłonie, doskonały kontrast.
Sonnar 200/2,8 - ogólnie dobry, z racji jasności i jakości na pełnej
dziurze bardzo dobry.
Pentacon 28/2,8 - raczej dobry po przymknięciu (mało robiłem testów ale
wyraźnie lepszy od wielu nieciekawych obiektywów o podobnej ogniskowej).
Flektogon 35/2,4 - średni, wyłącznie przy przysłonie 8, w rogach raczej
tylko 16.
Helios 58/2 - bardzo dobry przy przysłonie 8, minimalnie gorszy powyżej.
Przy 4 średni, przy 2 beznadziejny. Będzie dobry do portretów, może
symulować niekorygowane szkła portretowe z dawnych lat (otwarty). Lekko
słomkowe zabarwienie.
Meyer 28/2.8 - taki sobie, jedynie przy 8 i 11 (a to dziwne bo bardzo
podobny do w/w Pentacona - widocznie duży rozrzut parametrów albo
uszkodzony egzemplarz).
Mir 37/2.8 - także niespecjalny, winietuje i ostry przy 11.
Chętnie przetestuję co się da jak dostanę w swoje łapy (to odezwa
głównie do grupy z foto-oka :)
--
pozdrawia Adam
muzyka, foto: http://www.adamsmialek.prv.pl/
Witam
Czy przejściówka może być dowolna "z Canona na M42", czy też trzeba zwracać
na coś szczególnie uwagę?
Pozdrawiam
WW
> Czy przejściówka może być dowolna "z Canona na M42", czy też trzeba zwracać
> na coś szczególnie uwagę?
są zasadniczo dwa rodzaje:
jeden ma "rancik" wciskajacy bolec automatycznej przysłony (można stosować
wszystkie szkła, manual, auto i auto/manual, ale nie można jednym ruchem
otworzyć/zamknąć przysłony dla obiektywów auto/manual)
drugi tego rantu nie ma i bolca nie wciska, ten można stosować tylko do szkieł
manual i auto/manual, czysto automatycznych można użyć tylko "szeroko
otwartych" (nie ma jak zamknąć przysłony). Za to szkła auto/manual można
szybko przełączyć między przysłoną roboczą i otwartą jednym ruchem ręki.
Podobno trafiają się niedoróbki, które nie mają nacięcia na zatrzask bagnetu -
taki dynks nie blokuje się po wsadzeniu w aparat i przekręceniu, można zgubić
szkło jak się niechcący obróci w bagnecie.
--
Marek Lewandowski
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Janko już napisał o swoich, ja dopiszę, z czym sam miałem już do czynienia.
1. Carl Zeiss Jena Pancolar 1.8/50 Electric MC - ostry, przy pełnej dziurze
nieco miękki, przy f:5.6 morduje matrycę.
2. Pentacon 1.8/50 - wydaje się mniej ostry od Zeissa, ale nie testowałem
dokładniej, szkło po upadku.
3. Revuenon 2.8/135 - Revuenon to marka, nie firma, co się trafi to się ma,
ten jest wyraźnie miękki przy f:2.8, poprawia mu się od f:4, ale kontrast ma
słaby, flary łapie łatwo (mimo kawałka wbudowanej blendy) a do tego dość
ciężko się ostrzy na 300D. O tyle nie bardzo rozumiem dlaczego, że z
ostrzeniem Jupitera 4/200 nie mam takiego problemu...
4. Jupiter 4/200 - stare, radzieckie szkło, zabić a nie rozbić. Bardzo dobrze
skorygowany, nie gorzej od 50-tki Zeissa, zdjęcia tego samego motywu
umieszczonego w różnych rogach kadru po preskalowaniu pokrywają się. Swój
egzemplarz musiałem wiercić i piłować, żeby znów nadawał się do pracy, bo się
sporo śrubek w środku poluzowało, a zewnętrzne miały pozrywane łby, mimo tak
brutalnego potraktowania działa bardzo ładnie.
...jako fotolaik powinienem siedzieć cicho.
Albo ci przyklasnąć.
Oczywiście tylko jakbym kilka dni temu w czysto teoretycznych
rozważaniach nie oberwał za lekkomyślne pomijanie takich
"ubocznych" :] czynników jak kąt padania na przykład :>
pozdrowienia, Gotfryd
No nie jest tak do końca bo z racji cropa:
- szkła zmieniają pozorną ogniskową i ze standardu robi sie portretówka
itp. a oczekiwania co do rysowania są inne,
- istnieją obiektywy o wyjątkowo paskudnej winiecie i/lub nieostrości po
rogach ale tak ograniczonej powierzchniowo, że przy cropie tego nie
widać i szkło może zyskać.
No i własna dominanta barwna jest mniej istotna niż w np. w slajdzie
gdyż można ją usunąć bez straty.
--
ohno
Nijak. Się kręci, mruży, oczy bolą i łzawią. Ale spokojnie, da się. Jak
chcesz mieć pewność to robisz dwa - trzy ujęcia przeostrzając za każdym
razem na nowo. Ciemno jest no ale nie może być ideałem najtańsza i
zresztą pierwsza w tej klasie lustrzanka...
Potwierdzenia nie ma, jest wiara :)
> To wielka pokusa miec mozliwosc podpiecia do cyfrowej lustrzanki takie
> manualne szkla :)
Ano. Ale śmieci wpada przy okazji do środka... przydało by się mieć
kilka konwerterów na bagnet, tylko one droższe od obiektywów (co jest
szczytem paranoi).
> Nijak. Się kręci, mruży, oczy bolą i łzawią. Ale spokojnie, da się. Jak
> chcesz mieć pewność to robisz dwa - trzy ujęcia przeostrzając za każdym
> razem na nowo. Ciemno jest no ale nie może być ideałem najtańsza i
> zresztą pierwsza w tej klasie lustrzanka...
jeszcze czasem można dostać "powiększalnik" matówki do np. Prakticy...
poluję, poluję...
--
Marek Lewandowski ICQ# 10139051/GG# 154441
locustXpoczta|onet|pl
http://www.stud.uni-karlsruhe.de/~uyh0
[! Odpowiadaj pod cytatem. Tnij cytaty. Podpisuj posty. !]