W dniu 11.03.2016 o 11:05, DIM10 pisze:
>> O nie. One mają bardzo rozwinięty instynkt przetrwania i pod nogi mi nie
>> wchodzą ;).
> Coś im się widać zmieniło, jak to zawsze na FW się plątały i były tam
> gdzie nie trzeba :P
Wodzu! One zawsze były tam gdzie było trzeba (mnie lub im) :).
>> Po prostu trzeba pamiętać, żeby podczas zwiedzania Bespin nie wynajmować
>> przewodników w białych uniformach u ubranego na czarno faceta z astmą.
>> Bo potem człowiek ani się obejrzy a już robi za mało gustowny element
>> wystroju jakiegoś podejrzanego wnętrza na zapyziałym odludziu...
>
> Czyli co Ci się niby stało? ;)
A tam... Dostawa destylatu była... ;) A swoją drogą, destylat to
panaceum na hibernację ;D.
> Bo to co piszesz to chyba nie stało się naprawdę bo nie sądzę że
> zbłądziłeś FW aż tak daleko i potem zostałeś zahibernowany... :P
>
Gdzie ja nie byłem, co ja nie widziałem i czego nie narobiłem przez
ostatnie lata ;). Można by nową potrójną trylogie o tym zrobić ;).
Pozdrawiam
Nifhelm.