m.
> "Ostatnio z nudow zaczalem juz podpuszczac Marcina Hamerle..." - WO,
> 20 Lip 1999
"Ostatnio z nudów zacząłem już guglać WO" - MRW, 19 Gru 2006 :-)
--
"Może jeszcze jeden post, ale nie od tej małpy w czerwonym"
A nie, ja sobie raz na jakiś czas w guglach czytam jakieś perełkowe dyskusje
z lepszych czasów. Teraz np. przecudnej urody wątek "13 kotów", w którym
tłumaczysz wiedźmina pewnej wiedeńskiej artystce.
m.
> On 2006-12-19 21:44:34 +0100, "Michal Radomil Wisniewski"
> <mic...@poczta.fm> said:
>
>> "Ostatnio z nudow zaczalem juz podpuszczac Marcina Hamerle..." - WO,
>> 20 Lip 1999
>
> "Ostatnio z nudów zacząłem już guglać WO" - MRW, 19 Gru 2006 :-)
To chyba historyczna data w dziejach sf-f. Jak dotąd, licząc od
północy, 17 postów (z nudów policzyłam). Pomór jakiś? Bo w brak weny
nie uwierzę...
Btw, jak się jubel Janion udał - jak forma jublilatki? kogo _nie_ było
z tych, co być powinni? jak Ci się drag queen podobału?
--
Dobronata
>> "Ostatnio z nudów zacząłem już guglać WO" - MRW, 19 Gru 2006 :-)
>
> To chyba historyczna data w dziejach sf-f. Jak dotąd, licząc od
> północy, 17 postów (z nudów policzyłam). Pomór jakiś? Bo w brak weny
> nie uwierzę...
To pisz, pisz, czemu nie piszesz? Chcesz odgrzać flejmika, może o
feminizmie? Dawaj, dawaj.
m.
>"Ostatnio z nudow zaczalem juz podpuszczac Marcina Hamerle..." - WO, 20 Lip
>1999
Powiedz zonie, zeby kiedys wyjela Twoj mozg ze sloika i wziela Cie w
reklamowce na spacer do parku.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Every day I make the world a little bit worse."
>>> "Ostatnio z nudow zaczalem juz podpuszczac Marcina Hamerle..." - WO, 20
>>> Lip 1999
>>
>> "Ostatnio z nudów zacząłem już guglać WO" - MRW, 19 Gru 2006 :-)
>
>A nie, ja sobie raz na jakiś czas w guglach czytam jakieś perełkowe dyskusje
>z lepszych czasów.
Wyraz potwornej nudy. Getnij lajfa.
A ja sie dzisiaj przypadkiem tez przez moment wynudzilem, bo jak ten
debil zostalem zaciekawiony recenzja sztuki teatranej jakiegos
niedorobionego polskiego artysty i postanowilem sie na nia udac.
>Teraz np. przecudnej urody wątek "13 kotów", w którym
>tłumaczysz wiedźmina pewnej wiedeńskiej artystce.
Kryste, ostatnio nie zdazylem zlapac kamlota, zeby stuknac w pusty
łepek koteckowi kopiacemu dziure w rogu piaskownicy.
>>> "Ostatnio z nudow zaczalem juz podpuszczac Marcina Hamerle..." - WO,
>>> 20 Lip 1999
>>
>> "Ostatnio z nudów zacząłem już guglać WO" - MRW, 19 Gru 2006 :-)
>
> To chyba historyczna data w dziejach sf-f. Jak dotąd, licząc od
> północy, 17 postów (z nudów policzyłam). Pomór jakiś? Bo w brak weny
> nie uwierzę...
> Btw, jak się jubel Janion udał
Z bekgraundowych ciekawostek: wodzirejka pokazywała publiczności
tablice treści np. "żywiołowy entuzjazm". Ostatnią tablicą było
"ZALEGALIZOWAĆ ABORCJĘ!" :-))
Poza tym Kazia Szczuka nałożyła mi tort! Osobiście! Ale czad.
> Poza tym Kazia Szczuka nałożyła mi
Znowu wredna feministka pobiła dziennikarza.
m.
> Wyraz potwornej nudy. Getnij lajfa.
Och, geniuszu, powiedz jak.
> A ja sie dzisiaj przypadkiem tez przez moment wynudzilem, bo jak ten
> debil zostalem zaciekawiony recenzja sztuki teatranej jakiegos
> niedorobionego polskiego artysty i postanowilem sie na nia udac.
Chciałeś być jak Wiki to masz za swoje.
m.
>> Wyraz potwornej nudy. Getnij lajfa.
>
>Och, geniuszu, powiedz jak.
Wyjdz ze ze sloika.
A tak powaznie, to wiesz, musisz sie wiecej ruszac, moze firme
zalozyc, itd. No bo tak upasc, zeby czytac dyskusje sprzed kilku
lat???
>> A ja sie dzisiaj przypadkiem tez przez moment wynudzilem, bo jak ten
>> debil zostalem zaciekawiony recenzja sztuki teatranej jakiegos
>> niedorobionego polskiego artysty i postanowilem sie na nia udac.
>
>Chciałeś być jak Wiki to masz za swoje.
No wlasnie nie.
>>> Wyraz potwornej nudy. Getnij lajfa.
>>
>>Och, geniuszu, powiedz jak.
>
> Wyjdz ze ze sloika.
> A tak powaznie, to wiesz, musisz sie wiecej ruszac,
No nie bardzo.
> moze firme
> zalozyc, itd.
BTDT, nie chce mi się.
>>> A ja sie dzisiaj przypadkiem tez przez moment wynudzilem, bo jak ten
>>> debil zostalem zaciekawiony recenzja sztuki teatranej jakiegos
>>> niedorobionego polskiego artysty i postanowilem sie na nia udac.
>>
>>Chciałeś być jak Wiki to masz za swoje.
>
> No wlasnie nie.
A kto Cię tak skrzywdził?
m.
>>>> Wyraz potwornej nudy. Getnij lajfa.
>>>
>>>Och, geniuszu, powiedz jak.
>>
>> Wyjdz ze ze sloika.
>> A tak powaznie, to wiesz, musisz sie wiecej ruszac,
>
>No nie bardzo.
>
>> moze firme
>> zalozyc, itd.
>
>BTDT, nie chce mi się.
No to coz, musisz sie zatem nudzic.
>>>> A ja sie dzisiaj przypadkiem tez przez moment wynudzilem, bo jak ten
>>>> debil zostalem zaciekawiony recenzja sztuki teatranej jakiegos
>>>> niedorobionego polskiego artysty i postanowilem sie na nia udac.
>>>
>>>Chciałeś być jak Wiki to masz za swoje.
>>
>> No wlasnie nie.
>
>A kto Cię tak skrzywdził?
Rze co?
Czytaj uważnie. Nie dołożyła, a nałożyła. Znaczy się, nałożnica.
> m.
--
Codiac
> No to coz, musisz sie zatem nudzic.
Tak myślałem, że masz dobre rady tylko dla siebie.
>>>>> A ja sie dzisiaj przypadkiem tez przez moment wynudzilem, bo jak ten
>>>>> debil zostalem zaciekawiony recenzja sztuki teatranej jakiegos
>>>>> niedorobionego polskiego artysty i postanowilem sie na nia udac.
>>>>
>>>>Chciałeś być jak Wiki to masz za swoje.
>>>
>>> No wlasnie nie.
>>
>>A kto Cię tak skrzywdził?
>
> Rze co?
Kto się kryje pod hasłem "niedorobionego polskiego artysty" i kto napisał
recenzję.
m.
>>> Poza tym Kazia Szczuka nałożyła mi
>>
>> Znowu wredna feministka pobiła dziennikarza.
>
> Czytaj uważnie. Nie dołożyła, a nałożyła.
Jest Ci obce sformułowanie "nałożyć komuś po gębie"?
> Znaczy się, nałożnica.
Lesbijka? Jakim cudem?
m.
>> No to coz, musisz sie zatem nudzic.
>
>Tak myślałem, że masz dobre rady tylko dla siebie.
Po prostu nie chcesz sluchac, nie na to nie poradze.
>>>>>> A ja sie dzisiaj przypadkiem tez przez moment wynudzilem, bo jak ten
>>>>>> debil zostalem zaciekawiony recenzja sztuki teatranej jakiegos
>>>>>> niedorobionego polskiego artysty i postanowilem sie na nia udac.
>>>>>
>>>>>Chciałeś być jak Wiki to masz za swoje.
>>>>
>>>> No wlasnie nie.
>>>
>>>A kto Cię tak skrzywdził?
>>
>> Rze co?
>
>Kto się kryje pod hasłem "niedorobionego polskiego artysty"
Nie pamietam.
>i kto napisał recenzję.
Kumpel redakcyjny Wojtka.
Po prostu dajesz rady z dupy wyjęte (w stylu mówienia fokomelikowi, żeby
więcej biegał).
>>Kto się kryje pod hasłem "niedorobionego polskiego artysty"
>
> Nie pamietam.
A tytuł chociaż?
m.
>> Czytaj uważnie. Nie dołożyła, a nałożyła.
>
> Jest Ci obce sformułowanie "nałożyć komuś po gębie"?
Nakłaść. Z formą "nałożyć" się nie spotkałem. Rzuć przykładem może?
> Lesbijka? Jakim cudem?
O, to jakaś kobieta pisała że "jej nałożyła"?
> m.
--
Codiac
>>>> No to coz, musisz sie zatem nudzic.
>>>
>>>Tak myślałem, że masz dobre rady tylko dla siebie.
>>
>> Po prostu nie chcesz sluchac, nie na to nie poradze.
>
>Po prostu dajesz rady z dupy wyjęte (w stylu mówienia fokomelikowi, żeby
>więcej biegał).
Kto to jest fokomelik? Poza tym nie bylo jednego punktu, a lista.
>>>Kto się kryje pod hasłem "niedorobionego polskiego artysty"
>>
>> Nie pamietam.
>
>A tytuł chociaż?
Matka cierpiąca.
>>>>> No to coz, musisz sie zatem nudzic.
>>>>
>>>>Tak myślałem, że masz dobre rady tylko dla siebie.
>>>
>>> Po prostu nie chcesz sluchac, nie na to nie poradze.
>>
>>Po prostu dajesz rady z dupy wyjęte (w stylu mówienia fokomelikowi, żeby
>>więcej biegał).
>
> Kto to jest fokomelik?
Dicka nie czytałeś?
http://portalwiedzy.onet.pl/1234,,,,fokomelia,haslo.html
> Poza tym nie bylo jednego punktu, a lista.
Nie, no świetnie. Wyjąłeś z dupy całą listę.
>>>>Kto się kryje pod hasłem "niedorobionego polskiego artysty"
>>>
>>> Nie pamietam.
>>
>>A tytuł chociaż?
>
> Matka cierpiąca.
Żartujesz?
m.
"Kazimiera Szczuka nałożyła Wojtkowi po gębie".
>> Lesbijka? Jakim cudem?
>
> O, to jakaś kobieta pisała że "jej nałożyła"?
Feministki są lesbijkami z definicji.
m.
> "Ostatnio z nudow zaczalem juz podpuszczac Marcina Hamerle..." - WO, 20
> Lip 1999
A tydzień później MEH napisał: "Sluchaj Wojciecha, to bedziesz zima w
sandalkach chodzil."
m.
> Poza tym Kazia Szczuka nałożyła mi tort! Osobiście! Ale czad.
Whatever gives you a woody, man...
--
Jakub Gwóźdź | Ewa Sowińska (LPR): "Zwycięski plemnik
gwoz...@rpg.pl | pozbywa się swojej witki, potem niezauważalnie
dla kobiety, w jedną całość łączą się jądra
komórki jajowej i plemnika."
> To pisz, pisz, czemu nie piszesz? Chcesz odgrzać flejmika, może o
> feminizmie? Dawaj, dawaj.
Kiej się wstydzę flejmy odgrzewać, zwłaszcza o feminizmie ;>
Mogę za to o "strasznym" debiucie w wydaniu specjalnym Fantastyki (nr
4/2006). Ostrzegam, długie będzie
Ze skruchą przyznać muszę, że czasopisma fantastyczne czytuję przede
wszystkim w podróży, a więc nieregularnie i sporadycznie, sprowadzając
je - wybaczcie - do poziomu lektury kolejowej. No i padłam ofiarą
własnych przyzwyczajeń.
Nie mam pojęcia jakim kluczem kierują się redaktorzy F w doborze
tekstów numerów specjalnych. Czy one są "lepsze" od pozostałej
produkcji prezentowanej w sf-owskich czasopismach? Czy trójka autorów
Twardoch, Przechrzta i Łaskarzewski mieszczą się w normie, czy ponad
poziomy wylatują? Najciekawsze IMO opowiadanie znalazło się na samym
końcu numeru, bo "Chłopiec z żółwiami" Burke'a przynajmniej był
ciekawie pomyślany z zakończeniem, które każe czytelnikowi samemu
postawić kropkę nad i. Okazuje się, że zwyczaj czytania od deski do
deski czasem się opłaca. W przypadku pozostałych opowiadań miałam
nieodparte wrażenie, że nic mnie nie zaskoczy. A jednak. Zaskoczyło.
Pozwolą państwo: Remigiusz Łaskarzewski, który "pomysły do opowiadań
_bierze z życia_. We wszystkim, co opisuje, brał udział - tak w każdym
razie twierdzi".
Nie wiem, gdzie autor żyje, ale jeśli opowiadanie "Opowieści wierzb"
jest _wzięte z życia_, to szczerze współczuję i radzę się
przeprowadzić , zmienić zawód i zainteresowania.
Opowiadanie jest, hm, niedobre. Bardzo niedobre.
Zacznijmy od bohaterów. Jasia i Małgosię z prologu przyjęłam
spokojnie. Bo to pierwszy raz archetypem w oczy człowiek dostał?
Potem jednak kolejno wkroczyli do akcji: Mietek Krywański, Mriosław
Nowakowski, Wojciech Jarczak, Michał Kaszuba, Grzegorz Szary z
Januszem Ploną, Hubert Tosiek i Ryszard Ber.
Dotarliśmy do końca pierwszej strony, ale to jeszcze nie koniec:
Kendrick aka Krzysztof Górecki, Mariusz Bugajski, Anita i Tomasz
Góreccy, wuj Leon, ksiądz Konstanty, Ksenia, córka wuja Leona, żona
Helena, Jerzy Sochacki, Jan Owsiółko.
Zastanawiająca maniera pisarska - imię i nazwisko, imię i nazwisko -
przestała być zagadką, gdy przeczytałam, że autor pracuje w
bibliotece. Pewnikiem w katalogach.
Zagęszczeniu osób towarzyszy zagęszczenie wątków, o których wiem, że
się w końcu jakoś zejdą sobą. No i się schodzą. Nawet dwukrotnie. Ja
też przy drugim zejściu o mało nie zeszłam. Cytat długawy i
poskracany, ale smakowity:
"Zvpunł Xnfmhon cbjeópvł qb qbzh v mnpmął cvć. Mzneł j jvrxh
cvęćqmvrfvępvh qmvrjvępvh yng an enxn anemąqój jrjaęgemalpu. (...)
Jbwpvrpu Wnepmnx cbjeópvł qb qbzh v cemrzlśynł fbovr tłęobxb jfmlfgxb,
pb tb fcbgxnłb. Anjeópvł fvę an jvneę j Puelfghfn v bqgąq żlł j
mtbqmvr v unezbavv (...)
Zvebfłnj [Abjnxbjfxv] qb xbńpn qav fjbvpu cebjnqmvł żlpvr, xgóer
yhovł. Xvrql hzvrenł j jvrxh fmrśćqmvrfvępvh cvęyh yng an frepr, jbxół
wrtb qbzh mtebznqmvłl fvę yryxv xbmbqbwr, cgnxv, xgóer cemlanwzavrw
jrqłht Ybirpensgn, cbeljnwą hpubqmąpą qhfmę młrtb pmłbjvrxn (...)
[Obtbobwal Gbznfm], xvrql zvnł qbxłnqavr bfvrzqmvrfvąg qjn yngn,
pmgrel zvrfvąpr v pmgrel qav, mnzvravł fvę j śjvngłb. J pungpr
cbmbfgnłl wrqlavr jłbfl v cnmabxpvr"
Pomiędzy otwierającym dzieło katalogiem imiennym a zamykającym
katalogiem rzeczowym dużo dziwnych rzeczy: bandyci, demony, strachy
i... głębokie refleksje autora na temat wiary, brzydkich wyrazów,
egotyzmu i życia wewnętrznego przynajmniej dziesiątki bohaterów.
Na 14 stronach zaledwie.
I wszystko bym wybaczyła, w końcu nie takie rzeczy ludzie biorą
"prosto z życia" i przekuwają na literaturę. Ale stylu, stylu wybaczyć
nie mogę. Nie, żebym była specjalnie wrażliwa na język, są jednak
pewne granice. Chciecie przykładu? Jeśli spojler wam nie wystarczył,
oto następny cytacik:
"A więc zginęły tutaj trzy osoby, policzył i zaczął się zastanawiać,
czy grozi mu niebezpieczeństwo. Doszedł do wniosku, że nie. Zwłoki już
dawno ostygły".
I jeszcze jeden (my favourite) o brzydkich wyrazach:
"Skoro więc te cztery najczęściej występujące słowa nie przekazują
żadnej istotnej informacji, to co tak naprawdę przekazują? Otóż to
proste. Przekazują gniew. Przekazują nienawiść, pogardę, brak
zrozumienia, znudzenie, niedowierzanie i tak dalej. Czasem
paradoksalnie zachwyt. Ale w tym przypadku gniew".
Bez komentarza
A może jednak nie mam racji? Może to był zamierzony pastisz powieści
moralizatorskiej grozy? Może w ten sposób pan Remigiusz pariodiuje
kolegów po klawiaturze? Jeśli tak, to ukłony ślę i szacuneczek. Dałam
się nabrać.
--
Dobronata
>> To pisz, pisz, czemu nie piszesz? Chcesz odgrzać flejmika, może o
>> feminizmie? Dawaj, dawaj.
>
> Kiej się wstydzę flejmy odgrzewać, zwłaszcza o feminizmie ;>
Cały czas się noszę z zamiarem wyciągnięcia komuś jakiegoś żenującego posta
sprzed 10 lat i odpowiedzenia jakby nigdy nic.
> Nie mam pojęcia jakim kluczem kierują się redaktorzy F w doborze
> tekstów numerów specjalnych.
NF SPECIAL zwykle służy prezentacji powieści. Inne wchodzą w ramach
zapchajdziur, albo dlatego, że by się nie zmieściły do miesięcznika. Tak mi
z obserwacji wynika.
> Pozwolą państwo: Remigiusz Łaskarzewski, który "pomysły do opowiadań
> _bierze z życia_. We wszystkim, co opisuje, brał udział - tak w każdym
> razie twierdzi".
>
> Nie wiem, gdzie autor żyje, ale jeśli opowiadanie "Opowieści wierzb"
> jest _wzięte z życia_, to szczerze współczuję i radzę się
> przeprowadzić , zmienić zawód i zainteresowania.
> Opowiadanie jest, hm, niedobre. Bardzo niedobre.
O rety, ale perełka. Zaraz wygrzebię ze sterty i się zapoznam bliżej.
m.
>> Nie mam pojęcia jakim kluczem kierują się redaktorzy F w doborze
>> tekstów numerów specjalnych.
>
> NF SPECIAL zwykle służy prezentacji powieści. Inne wchodzą w ramach
> zapchajdziur, albo dlatego, że by się nie zmieściły do miesięcznika. Tak mi
> z obserwacji wynika.
Do tej pory miałam szczęście trafiać na Specjały z powieściami i stąd
mój brak czujności.
A opowiadania - nie zmieściły się w miesięczniku z powodu objętości
czy poziomu?
--
Dobronata
>>>>>> No to coz, musisz sie zatem nudzic.
>>>>>
>>>>>Tak myślałem, że masz dobre rady tylko dla siebie.
>>>>
>>>> Po prostu nie chcesz sluchac, nie na to nie poradze.
>>>
>>>Po prostu dajesz rady z dupy wyjęte (w stylu mówienia fokomelikowi, żeby
>>>więcej biegał).
>>
>> Kto to jest fokomelik?
>
>Dicka nie czytałeś?
Pare rzeczy czytalem, ale generalnie go nie lubie. Zle reaguje na
psychodelie, schizodelie i niezkonczone przebijanie sie przez kolejne
warstwy rzeczywistosci.
>http://portalwiedzy.onet.pl/1234,,,,fokomelia,haslo.html
>
>> Poza tym nie bylo jednego punktu, a lista.
>
>Nie, no świetnie. Wyjąłeś z dupy całą listę.
Oczywiscie. Nigdy nikomu nic sie nie moze udac.
>>>>>Kto się kryje pod hasłem "niedorobionego polskiego artysty"
>>>>
>>>> Nie pamietam.
>>>
>>>A tytuł chociaż?
>>
>> Matka cierpiąca.
>
>Żartujesz?
Nie. No wiem, sam sobie jestem winien, tytul powinien mi wyjasnic, ze
zachecajaca recenzja Pawlowkiego nie jest dobra.
Objętości. Poziom to jest taka zabawna sprawa w przypadku NF, bo zależy od
tego, w której fazie cyklu znajduje się NUMP (pedalsko-napadalskiej czy
artycho-wyczulskiej).
m.
>>Dicka nie czytałeś?
>
> Pare rzeczy czytalem, ale generalnie go nie lubie. Zle reaguje na
> psychodelie, schizodelie i niezkonczone przebijanie sie przez kolejne
> warstwy rzeczywistosci.
Ale słuchaj, on jak mało kto kumał na czym świat stoi. Na fali ostatniego
flejmika o "Bladerunnerze" kminiłem trochę nad książką, i przypomniałem
sobie o pewnej oczywistości, która sprawia, że kinowa wersja jest bladym
(biegaczem) cieniem oryginału: główną dramą książkowego Deckarda jest to,
ile kasiory dostanie za skasowane androidy. Ten pedzio z filmu w ogóle nie
porusza tej kwesti, ciekawe z czego żyje.
>>Nie, no świetnie. Wyjąłeś z dupy całą listę.
>
> Oczywiscie. Nigdy nikomu nic sie nie moze udac.
Greg Ci dawał subtelne hinty na liście, ale masz problemy z przyswajaniem,
najwyraźniej.
> Nie. No wiem, sam sobie jestem winien, tytul powinien mi wyjasnic, ze
> zachecajaca recenzja Pawlowkiego nie jest dobra.
Marcin, jak się idzie na sztukę pt. "Twoja stara" to można mieć pretensje
tylko do siebie. Za czytanie recenzji kolesi, którzy w teatrach
przesiadują - również.
m.
Masz, poczytaj sobie coś nowszego, haha.
<http://elizamichalik.salon24.pl/2720,index.html>
A.
--
"What can it do in terms of worst-case scenario contingencies?"
"Cause a person to die."
"Speak English, for God's sake. I despise this modern jargon."
Pan for Windows (beta) - <http://panbuilds.googlepages.com>
>>> "Ostatnio z nudow zaczalem juz podpuszczac Marcina Hamerle..." - WO, 20
>>> Lip 1999
>>
>> A tydzień później MEH napisał: "Sluchaj Wojciecha, to bedziesz zima w
>> sandalkach chodzil."
>
> Masz, poczytaj sobie coś nowszego, haha.
> <http://elizamichalik.salon24.pl/2720,index.html>
Welcome to yesterday morning. Czytałem to już, szkoda słów. No, może tyle,
że Dzięki Boziu z blogosfera, omijało mnie obcowanie z takimi tuzami
intelektu.
m.
To tak z fresh angla:
"Michalik? Ta prawicowa fanatyczka z "Gazety Polskiej"? ;-) A tak serio -
lubię jej podejście do spraw feminizmu na przykład. " - Michał Gancarski,
20 Lis 2006.
> To tak z fresh angla:
>
> "Michalik? Ta prawicowa fanatyczka z "Gazety Polskiej"? ;-) A tak serio -
> lubię jej podejście do spraw feminizmu na przykład. " - Michał Gancarski,
> 20 Lis 2006.
Ok. Ok. Ok.
You win, good sir.
MG, do raportu, kocie, streścisz mi podejście tej pani do feminizmu? Coś jak
KTL-owska tolerancja?
m.
>>>Dicka nie czytałeś?
>>
>> Pare rzeczy czytalem, ale generalnie go nie lubie. Zle reaguje na
>> psychodelie, schizodelie i niezkonczone przebijanie sie przez kolejne
>> warstwy rzeczywistosci.
>
>Ale słuchaj, on jak mało kto kumał na czym świat stoi.
No to moze dlatego ta zle na niego reaguje. No powaznie mowie.
Niepewnosc istnienia to ja mam w realu, a jeszcze jak w ksiazce
dostaje niezwykle sugestwnie odmalowana niepwnosc otaczajacego
swiata....
>>>Nie, no świetnie. Wyjąłeś z dupy całą listę.
>>
>> Oczywiscie. Nigdy nikomu nic sie nie moze udac.
>
>Greg Ci dawał subtelne hinty na liście, ale masz problemy z przyswajaniem,
>najwyraźniej.
Dawal - śmawał. Od czego jest priw.
>> Nie. No wiem, sam sobie jestem winien, tytul powinien mi wyjasnic, ze
>> zachecajaca recenzja Pawlowkiego nie jest dobra.
>
>Marcin, jak się idzie na sztukę pt. "Twoja stara" to można mieć pretensje
>tylko do siebie.
Ale co Ty piszesz? I dlaczego w taki ordynarny sposob?
>Za czytanie recenzji kolesi, którzy w teatrach
>przesiadują - również.
Stary, ja powiem wiecej, ja nawet czytam recenzje ksiazek kolesi,
ktorzy czytaja ksiazki.
> No to moze dlatego ta zle na niego reaguje. No powaznie mowie.
> Niepewnosc istnienia to ja mam w realu, a jeszcze jak w ksiazce
> dostaje niezwykle sugestwnie odmalowana niepwnosc otaczajacego
> swiata....
....to softkorzysz. Szukasz eskapizmu?
>>> Nie. No wiem, sam sobie jestem winien, tytul powinien mi wyjasnic, ze
>>> zachecajaca recenzja Pawlowkiego nie jest dobra.
>>
>>Marcin, jak się idzie na sztukę pt. "Twoja stara" to można mieć pretensje
>>tylko do siebie.
>
> Ale co Ty piszesz? I dlaczego w taki ordynarny sposob?
Ordynarny?
>>Za czytanie recenzji kolesi, którzy w teatrach
>>przesiadują - również.
>
> Stary, ja powiem wiecej, ja nawet czytam recenzje ksiazek kolesi,
> ktorzy czytaja ksiazki.
Ale czytanie książek jest normalne, a do teatru tak często to chodzą tylko
dziwni ludzie.
m.
MEHu, bój się Bouga. Właścicielowanie firmie wytruło Ci ostatnie
neurony?
Jest sobie towarzycho: Sobolewski, Szczerba, Mossakowski i Ten Czwarty.
MEH czyta recencję Tego Czwartego, bierze ją za dobrą monetę i
idzie sprawdzić IRL?
Się nie spodziewałem. W Tanie Państwo też wierzysz?
Przepisuję Ci sygnaturkę z żywca, w sam raz do masażu mózgu.
Pozdrawiam
Greg
--
"Lub chociarz AT-ST któru mimo swych małych rozmiaruw ma spory
arsenał.
prawda jest taka rze działa AT-AT są silne więc były urzywane na
wielu
polach bitew. jego gruby pancerz chronil go od większośi pocisków
nawet
tych z dział. a więc oddział ktury jest przez niego transportowany
ma zapewniąną ochrone przez dłuższ czas a cozatym idze morze
zostać
wciągnięty w sam śirodek bitwy pod jej koniec."
Jak news nie przyjedzie przybity do TIRa z cysterną benzyny, do
którego z boku taśmą
doklejono granat fosforowy (bez zawleczki) - to nic nie będzie jasne.
Chyba trafiło na fazę depresyjną.
Pozdrawiam
Greg
--
Ozzie tipped his head to one side. "Why the German accent?"
Clouddancer's tongue quivered. "Authority. I look like one of
your legendary demons. If I start talking like some stoner
hippy then I've got a serious credibility problem, right?"
>Michal Radomil Wisniewski napisał(a):
>> Użytkownik "Marcin E. Hamerla" <Xmeh4...@Xpoczta.Xonet.Xpl.removeX>
>> >>Nie, no świetnie. Wyjąłeś z dupy całą listę.
>> > Oczywiscie. Nigdy nikomu nic sie nie moze udac.
>>
>> Greg Ci dawał subtelne hinty na liście, ale masz problemy z przyswajaniem,
>> najwyraźniej.
>
>Jak news nie przyjedzie przybity do TIRa z cysterną benzyny, do
>którego z boku taśmą
>doklejono granat fosforowy (bez zawleczki) - to nic nie będzie jasne.
>
>Chyba trafiło na fazę depresyjną.
Ech, jankizm, jankizm...
[...]
>> "Michalik? Ta prawicowa fanatyczka z "Gazety Polskiej"? ;-) A tak serio -
>> lubię jej podejście do spraw feminizmu na przykład. " - Michał Gancarski,
>> 20 Lis 2006.
>
> Ok. Ok. Ok.
>
> You win, good sir.
>
> MG, do raportu, kocie, streścisz mi podejście tej pani do feminizmu? Coś jak
> KTL-owska tolerancja?
Ależ, sierżancie Wiśniewski, ona po prostu nie uważa, by chęć podobania się
facetowi była czymś złym i że wybór pozostania w domu może być tak samo
świadomy i niekrzywdzący, co decyzja o podboju świata. Taka umiarkowana, co
to nie pozwoli sobie na aluzje i traktowanie jej jako przedmiotu ale nadal
chce się ładnie ubrać, by robić na facetach wrażenie. Kiedyś machnęła o tym
tekst do "GP". Nic co by się mogło równać z KTLem.
--
Michał Gancarski
"Only government can take perfectly good paper, cover it with perfectly
good ink and make the combination worthless."
> Ależ, sierżancie Wiśniewski, ona po prostu nie uważa, by chęć podobania
> się
> facetowi była czymś złym i że wybór pozostania w domu może być tak samo
> świadomy i niekrzywdzący, co decyzja o podboju świata. Taka umiarkowana,
> co
> to nie pozwoli sobie na aluzje i traktowanie jej jako przedmiotu ale nadal
> chce się ładnie ubrać, by robić na facetach wrażenie. Kiedyś machnęła o
> tym
> tekst do "GP". Nic co by się mogło równać z KTLem.
A, jest feministką po prostu. Szkoda, że głupio gada o jakiejś wymyślonej
"politycznej poprawności".
m.
PS. http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53665,3306190.html
> Użytkownik "Michał Gancarski" <wysyisback@-spamywasz-przegrywasz-.tlen.pl>
> napisał w wiadomości news:711kbkfyzq1i.6...@40tude.net...
>
>> Ależ, sierżancie Wiśniewski, ona po prostu nie uważa, by chęć podobania
>> się
>> facetowi była czymś złym i że wybór pozostania w domu może być tak samo
>> świadomy i niekrzywdzący, co decyzja o podboju świata. Taka umiarkowana,
>> co
>> to nie pozwoli sobie na aluzje i traktowanie jej jako przedmiotu ale nadal
>> chce się ładnie ubrać, by robić na facetach wrażenie. Kiedyś machnęła o
>> tym
>> tekst do "GP". Nic co by się mogło równać z KTLem.
>
> A, jest feministką po prostu.
Nie wiem czy "po prostu". Nie znam się na feminiźmie ale istniały chyba
odłamy skrajne, żywiące się nienawiścią do wszystkiego, co związane z
testosteronem i jądrami?
> Szkoda, że głupio gada o jakiejś wymyślonej
> "politycznej poprawności".
A to już poproszę o link, bo nie wiem do czego się odnieść.
> m.
>
> PS. http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53665,3306190.html
Ale dlaczego Isakiewicz, skoro ja pisałem o Michalik?
--
Michał Gancarski
"I phoned my grandparents and my grandfather said 'we saw your movie'.
'Which one?' I said. He shouted 'Betty, what was the name of that movie I
didn't like?"
>> A, jest feministką po prostu.
>
> Nie wiem czy "po prostu". Nie znam się na feminiźmie ale istniały chyba
> odłamy skrajne, żywiące się nienawiścią do wszystkiego, co związane z
> testosteronem i jądrami?
Lesbijskie feminazistki z Marsa? Oczywiście, że jest wiele feminizmów. Jak
wszystkiego.
>> Szkoda, że głupio gada o jakiejś wymyślonej
>> "politycznej poprawności".
>
> A to już poproszę o link, bo nie wiem do czego się odnieść.
http://elizamichalik.salon24.pl/2720,index.html
>> PS. http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53665,3306190.html
>
> Ale dlaczego Isakiewicz, skoro ja pisałem o Michalik?
Nie Isakiewicz, tylko Dunin.
m.
[...]
>>> Szkoda, że głupio gada o jakiejś wymyślonej
>>> "politycznej poprawności".
>>
>> A to już poproszę o link, bo nie wiem do czego się odnieść.
>
> http://elizamichalik.salon24.pl/2720,index.html
O, to ona też w Salonie? :-) Muszę przyznać, że jesteś moim najbogatszym
źródłem wiedzy o młodych prawicowych piublicystach.
Natomiast ludzie, których urażają kartki bożonarodzeniowe odwołujące się do
chrześcijaństwa są, moim zdaniem, takimi samymi zdebami jak ci, których
obraził JPII przywalony meteorem. Kubusia Puchatka, jak wszystko, zawsze
można przeinterpretować zgodnie z duchem czasów.
>>> PS. http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53665,3306190.html
>>
>> Ale dlaczego Isakiewicz, skoro ja pisałem o Michalik?
>
> Nie Isakiewicz, tylko Dunin.
No Dunin Dunin ale o Isakiewicz, która jest chyba koleżanką redakcyjną
Michalik? Rety, nie wiem, nazwiska publicystów mi się mieszają. Pytanie
klucz - oczekujesz, że skomentuję jazdę Dunin po Isakiewicz? Isakiewicz
mnie niespecjalnie interesuje, Dunin raczej nie czytam, więc nie wiem co
napisać. Trochę się po niej przejechała, z większością poglądów się zgadzam
(chciałbym tylko usłyszeć dokładniej jakie ograniczenia bądź ich brak Dunin
uważa za odpowiednie w przypadku aborcji).
--
Michał Gancarski
"I always knew I'd accomplish something very special - like robbing a bank
perhaps."
>>> A to już poproszę o link, bo nie wiem do czego się odnieść.
>>
>> http://elizamichalik.salon24.pl/2720,index.html
>
> O, to ona też w Salonie? :-) Muszę przyznać, że jesteś moim najbogatszym
> źródłem wiedzy o młodych prawicowych piublicystach.
Piublicystach? Publicystach, którzy utknęli w piuberty?
> Natomiast ludzie, których urażają kartki bożonarodzeniowe odwołujące się
> do
> chrześcijaństwa są, moim zdaniem, takimi samymi zdebami jak ci, których
Tak.
> obraził JPII przywalony meteorem. Kubusia Puchatka, jak wszystko, zawsze
> można przeinterpretować zgodnie z duchem czasów.
Dowcip z Kubusiem polega na tym, że to dowcip. I wytłumacz mnie, głupiemu,
co taka interpretacja ma do mitycznej poprawności politycznej.
>>>> PS. http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53665,3306190.html
>>>
>>> Ale dlaczego Isakiewicz, skoro ja pisałem o Michalik?
>>
>> Nie Isakiewicz, tylko Dunin.
>
> No Dunin Dunin ale o Isakiewicz, która jest chyba koleżanką redakcyjną
> Michalik? Rety, nie wiem, nazwiska publicystów mi się mieszają. Pytanie
> klucz - oczekujesz, że skomentuję jazdę Dunin po Isakiewicz?
A zostało tu coś do komentowania?
> Isakiewicz
> mnie niespecjalnie interesuje, Dunin raczej nie czytam, więc nie wiem co
> napisać. Trochę się po niej przejechała, z większością poglądów się
> zgadzam
> (chciałbym tylko usłyszeć dokładniej jakie ograniczenia bądź ich brak
> Dunin
> uważa za odpowiednie w przypadku aborcji).
Chciałem Ci tylko pokazać, jak wyglądają poglądy nieodcinającej się od
feminizmu feministki.
m.
[...]
>> O, to ona też w Salonie? :-) Muszę przyznać, że jesteś moim najbogatszym
>> źródłem wiedzy o młodych prawicowych piublicystach.
>
> Piublicystach? Publicystach, którzy utknęli w piuberty?
Ach, jak miło, że zrobiłem literówkę, nie? :-) W każdym razie przez to, że
zwróciłeś mi uwagę na Salon24, dowiedziałem się, że mogę sobie poczytać
blog pana Mbewe, za co dziękuję.
[...]
>> obraził JPII przywalony meteorem. Kubusia Puchatka, jak wszystko, zawsze
>> można przeinterpretować zgodnie z duchem czasów.
>
> Dowcip z Kubusiem polega na tym, że to dowcip. I wytłumacz mnie, głupiemu,
> co taka interpretacja ma do mitycznej poprawności politycznej.
Powiem Ci nawet, że ona się już kiedyś skompromitowała, bo pisała o tym
samym w GP. I wzięła całość na serio, o czym właśnie mi przypomniałeś. Sam
ten dowcip mógłby być jednak, paradoksalnie, argumentem dla Michalik.
Istnieje bowiem jakiś powód, dla którego taki właśnie dowcip powstał. Nie
musi to być krytyka (istniejącej bądź nie) politycznej poprawności, po
prostu był aktualny.
http://www.jefflindsay.com/PCPhysics.shtml
I na serio:
http://www.cnn.com/2003/EDUCATION/05/28/life.language.reut/
Podejrzewam, że to właśnie ma na myśli Michalik.
[...]
>> No Dunin Dunin ale o Isakiewicz, która jest chyba koleżanką redakcyjną
>> Michalik? Rety, nie wiem, nazwiska publicystów mi się mieszają. Pytanie
>> klucz - oczekujesz, że skomentuję jazdę Dunin po Isakiewicz?
>
> A zostało tu coś do komentowania?
A nie wiem, przyzwyczaiłem się, że gdy coś podrzucasz, to podrzucasz niczym
wędkarz zanętę.
>> Isakiewicz
>> mnie niespecjalnie interesuje, Dunin raczej nie czytam, więc nie wiem co
>> napisać. Trochę się po niej przejechała, z większością poglądów się
>> zgadzam
>> (chciałbym tylko usłyszeć dokładniej jakie ograniczenia bądź ich brak
>> Dunin
>> uważa za odpowiednie w przypadku aborcji).
>
> Chciałem Ci tylko pokazać, jak wyglądają poglądy nieodcinającej się od
> feminizmu feministki.
Takie poglądy znam. To, że Dunin nie czytam regularnie nie oznacza, że nie
wiem, co mniej więcej ma do powiedzenia.
--
Michał Gancarski
"The American Republic will endure until the day Congress discovers that it
can bribe the public with the public's money"
>>> O, to ona też w Salonie? :-) Muszę przyznać, że jesteś moim najbogatszym
>>> źródłem wiedzy o młodych prawicowych piublicystach.
>>
>> Piublicystach? Publicystach, którzy utknęli w piuberty?
>
> Ach, jak miło, że zrobiłem literówkę, nie? :-)
Jup, miałem dzięki temu okazję do znakomitego żarciku.
>>> obraził JPII przywalony meteorem. Kubusia Puchatka, jak wszystko, zawsze
>>> można przeinterpretować zgodnie z duchem czasów.
>>
>> Dowcip z Kubusiem polega na tym, że to dowcip. I wytłumacz mnie,
>> głupiemu,
>> co taka interpretacja ma do mitycznej poprawności politycznej.
>
> Powiem Ci nawet, że ona się już kiedyś skompromitowała, bo pisała o tym
> samym w GP. I wzięła całość na serio, o czym właśnie mi przypomniałeś. Sam
> ten dowcip mógłby być jednak, paradoksalnie, argumentem dla Michalik.
> Istnieje bowiem jakiś powód, dla którego taki właśnie dowcip powstał.
Tak jak istnieje "jakiś powód", dla którego Ziemkiewicz i Michalski w swoich
prawicowych outsiderskich fantazjach opisują straszną rzydokomunę trzęsącą
Polską, nie? I istnieje jakiś powód, dla którego Grzędowicz uważa, że
spuszczone ze smyczy feministki założyłyby NRD.
Ale nadal nie wiem, co ma interpretacja Kubusia wspólnego z PC... Jak
przejadę się Freudem czy innym złamasem po Misiu Uszatku to też będzie PC?
>> Chciałem Ci tylko pokazać, jak wyglądają poglądy nieodcinającej się od
>> feminizmu feministki.
>
> Takie poglądy znam. To, że Dunin nie czytam regularnie nie oznacza, że nie
> wiem, co mniej więcej ma do powiedzenia.
Ok, chciałem tylko zrócić uwagę na to, co mówi na temat prawa do wyboru.
m.
> Dnia Thu, 21 Dec 2006 12:41:22 +0100, Michal Radomil Wisniewski napisał(a):
>
> [...]
>>>> Szkoda, że głupio gada o jakiejś wymyślonej
>>>> "politycznej poprawności".
>>>
>>> A to już poproszę o link, bo nie wiem do czego się odnieść.
>>
>> http://elizamichalik.salon24.pl/2720,index.html
>
> O, to ona też w Salonie? :-) Muszę przyznać, że jesteś moim najbogatszym
> źródłem wiedzy o młodych prawicowych piublicystach.
>
> Natomiast ludzie, których urażają kartki bożonarodzeniowe odwołujące się do
> chrześcijaństwa są, moim zdaniem, takimi samymi zdebami jak ci, których
> obraził JPII przywalony meteorem. Kubusia Puchatka, jak wszystko, zawsze
> można przeinterpretować zgodnie z duchem czasów.
BTW, zauważyłeś oczywiście, że Happy Holidays to nie "Szczęśliwych
wakacji"? Poza tym, abstrahując od tego konkretnego Kubusia, to tekst
znaleziony na "jednej ze stron internetowych" (oczywiście bez podania
źródła) nie jest zbyt dobrym dowodem na atak politycznej poprawności ani
czegokolwiek.
> BTW, zauważyłeś oczywiście, że Happy Holidays to nie "Szczęśliwych
> wakacji"? Poza tym, abstrahując od tego konkretnego Kubusia, to tekst
> znaleziony na "jednej ze stron internetowych" (oczywiście bez podania
> źródła) nie jest zbyt dobrym dowodem na atak politycznej poprawności ani
> czegokolwiek.
Czy w ramach reakcji na PC nie należy już mówić "Wesołych Świąt", tylko
koniecznie dodać, że chodzi o BN?
m.
[...]
>> Natomiast ludzie, których urażają kartki bożonarodzeniowe odwołujące się do
>> chrześcijaństwa są, moim zdaniem, takimi samymi zdebami jak ci, których
>> obraził JPII przywalony meteorem. Kubusia Puchatka, jak wszystko, zawsze
>> można przeinterpretować zgodnie z duchem czasów.
>
> BTW, zauważyłeś oczywiście, że Happy Holidays to nie "Szczęśliwych
> wakacji"?
Mhm.
> Poza tym, abstrahując od tego konkretnego Kubusia, to tekst
> znaleziony na "jednej ze stron internetowych" (oczywiście bez podania
> źródła) nie jest zbyt dobrym dowodem na atak politycznej poprawności ani
> czegokolwiek.
Michalik znalazła sobie po prostu kiepski obiekt ataku, w dodatku żart.
Gdyby poszukała, to ponaśmiewałaby się z tego, co robi się z podręcznikami
w USA, stawiając często wartość merytoryczną poniżej czyjegoś wrażliwego
"ja" (biedne dzieci dowiadują się na przykład, że w wojnie pomiędzy
południowymi i północnymi stanami chodziło przede wszystkim o uciskanych
niewolników). Mogłaby sobie napisać dokładnie to samo, a jednocześnie tak
smutno by się nie pomyliła.
--
Michał Gancarski
"The problem with people who have no vices is that generally you can be
pretty sure they're going to have some pretty annoying virtues."
>> MG, do raportu, kocie, streścisz mi podejście tej pani do feminizmu?
>> Coś jak KTL-owska tolerancja?
>
> Ależ, sierżancie Wiśniewski, ona po prostu nie uważa, by chęć podobania się
> facetowi była czymś złym i że wybór pozostania w domu może być tak samo
> świadomy i niekrzywdzący, co decyzja o podboju świata. Taka umiarkowana, co
> to nie pozwoli sobie na aluzje i traktowanie jej jako przedmiotu ale nadal
> chce się ładnie ubrać, by robić na facetach wrażenie.
A co to ma wspólnego z feminizmem właściwie? Bo feministki się nie mogą
ładnie ubierać czy co?
--
"Może jeszcze jeden post, ale nie od tej małpy w czerwonym"
> Natomiast ludzie, których urażają kartki bożonarodzeniowe odwołujące się do
> chrześcijaństwa są, moim zdaniem, takimi samymi zdebami jak ci, których
> obraził JPII przywalony meteorem.
Jedyna taka znana mi osoba to niejaki Richard M. Stallman.
> A co to ma wspólnego z feminizmem właściwie? Bo feministki się nie mogą
> ładnie ubierać czy co?
A linuksiarze się myć?
Pozdrawiam,
Alojzy
> Michalik znalazła sobie po prostu kiepski obiekt ataku, w dodatku żart.
> Gdyby poszukała, to ponaśmiewałaby się z tego, co robi się z podręcznikami
> w USA, stawiając często wartość merytoryczną poniżej czyjegoś wrażliwego
> "ja" (biedne dzieci dowiadują się na przykład, że w wojnie pomiędzy
> południowymi i północnymi stanami chodziło przede wszystkim o uciskanych
> niewolników).
Przecież to nie jest mityczna "polityczna poprawność" tylko trywialna
republikańska propaganda uzasadniająca sens prowadzenia tej wojny.
> Mogłaby sobie napisać dokładnie to samo, a jednocześnie tak
> smutno by się nie pomyliła.
Problem polega na tym, że rzekome ekscesy politycznej poprawności
istnieją tylko jako forma takich głupawych prawicowych żarcików. W
rzeczywistości zjawiska, przed którymi przestrzegają i którymi straszą
istnieją tylko w ich wyobraźni. Grzędowicz straszy tym, co wyczytał u
Michalik a ta straszy tym, co znalazła gdzieś w sieci.
>> Mogłaby sobie napisać dokładnie to samo, a jednocześnie tak
>> smutno by się nie pomyliła.
>
>Problem polega na tym, że rzekome ekscesy politycznej poprawności
>istnieją tylko jako forma takich głupawych prawicowych żarcików. W
>rzeczywistości zjawiska, przed którymi przestrzegają i którymi straszą
>istnieją tylko w ich wyobraźni. Grzędowicz straszy tym, co wyczytał u
>Michalik a ta straszy tym, co znalazła gdzieś w sieci.
Ale mowa o USA czy nie? Jesli o USA, to ja wciaz pamietam napisy z
budynkow w Kali informujace, ze wchodzenie do nich kobiet w ciazy moze
byc niebezpieczne.
> Wojciech Orlinski napisal(a):
>
>>> Mogłaby sobie napisać dokładnie to samo, a jednocześnie tak
>>> smutno by się nie pomyliła.
>>
>> Problem polega na tym, że rzekome ekscesy politycznej poprawności
>> istnieją tylko jako forma takich głupawych prawicowych żarcików. W
>> rzeczywistości zjawiska, przed którymi przestrzegają i którymi straszą
>> istnieją tylko w ich wyobraźni. Grzędowicz straszy tym, co wyczytał u
>> Michalik a ta straszy tym, co znalazła gdzieś w sieci.
>
> Ale mowa o USA czy nie? Jesli o USA, to ja wciaz pamietam napisy z
> budynkow w Kali informujace, ze wchodzenie do nich kobiet w ciazy moze
> byc niebezpieczne.
I to jest "polityczna poprawność" według Ciebie?
Ej, nie zachowuj sie jak pionek w warcabach. To jest przyklad na to,
ze tam jest mozliwe kazde przegiecie.
>>>> Problem polega na tym, że rzekome ekscesy politycznej poprawności
>>>> istnieją tylko jako forma takich głupawych prawicowych żarcików. W
>>>> rzeczywistości zjawiska, przed którymi przestrzegają i którymi straszą
>>>> istnieją tylko w ich wyobraźni. Grzędowicz straszy tym, co wyczytał u
>>>> Michalik a ta straszy tym, co znalazła gdzieś w sieci.
>>>
>>> Ale mowa o USA czy nie? Jesli o USA, to ja wciaz pamietam napisy z
>>> budynkow w Kali informujace, ze wchodzenie do nich kobiet w ciazy moze
>>> byc niebezpieczne.
>>
>> I to jest "polityczna poprawność" według Ciebie?
>
> Ej, nie zachowuj sie jak pionek w warcabach. To jest przyklad na to,
> ze tam jest mozliwe kazde przegiecie.
Jeden przykład nie wystarcza do obrony takiej tezy. A już na pewno nie
dowodzi istnienia politycznej poprawności w kształcie takim, w jaki
wierzy kolega Gancarski, bo o tym czytał już w aż pięciu prawicowych
pisemkach.
A te opaski na kubki z kawą?
>A już na pewno nie
>dowodzi istnienia politycznej poprawności w kształcie takim, w jaki
>wierzy kolega Gancarski, bo o tym czytał już w aż pięciu prawicowych
>pisemkach.
A ja nie wiem czy on w to wierzy. Z kolegi Gancarskiego jest przeciez
calkiem rozsadny bardzo mlody czlowiek. Moze mocno niedoswiadczony,
ale jednak rozsadny.
>> A już na pewno nie dowodzi istnienia politycznej poprawności w
>> kształcie takim, w jaki wierzy kolega Gancarski, bo o tym czytał już w
>> aż pięciu prawicowych pisemkach.
>
> A ja nie wiem czy on w to wierzy. Z kolegi Gancarskiego jest przeciez
> calkiem rozsadny bardzo mlody czlowiek. Moze mocno niedoswiadczony,
> ale jednak rozsadny.
Wydaje mi się, że to jest właśnie modelowy przykład ofiary
ziemkiewiczowszczyzny. On naprawdę wierzył w taki obraz świata, jaki
przedstawiały felietony i opowiadania science-fiction polskich
prawicowych autorów. Że feministki zajmują się głównie nienawiścią do
mężczyzn, że w ramach tolerancji nakazują wszystkim lubić gejów, że
zabraniają czytać "Kubusia Puchatka", że Unia Europejska będzie
prostować banany. Już jest w takiej fazie, że zaczął konfrontować to co
wyczytał w "Nowej Fantastyce", "Najwyższym! Czasie!" i "Gazecie
Polskiej" z rzeczywistością, ale na razie ciągle jeszcze rozbieżność
tych bzdur z realem go dziwi. Czeka go jeszcze następna faza, jaką jest
wzruszenie ramionami z obojętnym "znowu jakiś prawicowy buc coś
pobredza" podczas lektury kolejnego bloga kolejnego łże-dziennikarza.
Serio? The Older Person and the Water? To mogło być serio, ale w tej
postaci ch.j wie, co to jest.
BTW, zapytałem o to (byłego) nauczyciela angielskiego z Arizony,
odpowiedział tak:
"While it's true that textbook publishers will go out of their way to
please state boards of education as well as different groups with agendas,
that article is hysterical."
Napisał też, że najbardziej zauważalną zmianą w podręcznikach
wprowadzonych pod koniec wieku był większy nacisk na wielokulturowość,
wywalono paru martwych białych facetów, co się nie podobało niektórym
nauczycielom, ale nauczyciel może odchodzić od tego, co jest w
podręczniku, i może cały czas używać starych podręczników, a niektórzy w
ogóle nie używali tych nowych.
> Podejrzewam, że to właśnie ma na myśli Michalik.
Jak ma, to niech powie.
[...]
> Napisał też, że najbardziej zauważalną zmianą w podręcznikach
> wprowadzonych pod koniec wieku był większy nacisk na wielokulturowość,
> wywalono paru martwych białych facetów, co się nie podobało niektórym
> nauczycielom, ale nauczyciel może odchodzić od tego, co jest w
> podręczniku, i może cały czas używać starych podręczników, a niektórzy w
> ogóle nie używali tych nowych.
Odzyskałem kontakt z kumplem, który mieszka w USA. Dopytam jak to wygląda z
jego perspektywy, czyli tzw. zwykłego obywatela.
>> Podejrzewam, że to właśnie ma na myśli Michalik.
>
> Jak ma, to niech powie.
Show me the money :-)
--
Michał Gancarski
"I keep hearing about mutha f***ing Harry Potter. Who is this mutha****er?"
Snoop Dogg
> A te opaski na kubki z kawą?
Masz na myśli te z ostrzeżeniem w stylu "Uwaga, gorące!"?
--
Piotr 'aniou' Meyer
Ty, Michał, weź no, ta nieodwzajemniona miłość Twego krótkiego życia to
jednak jest debilką jakąś. Bo czy normalny człowiek by coś takiego napisał:
Przez kilkanaście lat, jak ktoś nie był za aborcją na życzenie, Unią
Europejską, nie wielbił Jaruzelskiego i nie uważał, że Kiszczak był
człowiekiem honoru - to wyzywało się go od antysemitów, nacjonalistów,
ciemnogrodów i oszołomów.
?
m.
Dnia 2006-12-26 21:15, Użytkownik Michal Radomil Wisniewski napisał:
>
[...]
> jednak jest debilką jakąś. Bo czy normalny człowiek by coś takiego napisał:
Zdefiniuj definicję defini^Wnormalności. *Normalny* aktywny uczestnik
antySalonu mniej więcej tak uważa.
>
> Przez kilkanaście lat, jak ktoś nie był za aborcją na życzenie, Unią
> Europejską, nie wielbił Jaruzelskiego i nie uważał, że Kiszczak był
> człowiekiem honoru - to wyzywało się go od antysemitów, nacjonalistów,
> ciemnogrodów i oszołomów.
Ciekawe, na który z tych epitetów łapie się WO.
--
Pozdrowienia
Janek http://www.astercity.net/~janekr
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
[...]
>> O, to ona też w Salonie? :-) Muszę przyznać, że jesteś moim najbogatszym
>> źródłem wiedzy o młodych prawicowych piublicystach.
>
> Ty, Michał, weź no, ta nieodwzajemniona miłość Twego krótkiego życia to
> jednak jest debilką jakąś. Bo czy normalny człowiek by coś takiego napisał:
>
> Przez kilkanaście lat, jak ktoś nie był za aborcją na życzenie, Unią
> Europejską, nie wielbił Jaruzelskiego i nie uważał, że Kiszczak był
> człowiekiem honoru - to wyzywało się go od antysemitów, nacjonalistów,
> ciemnogrodów i oszołomów.
Michał, ja z Małopolski jestem, nie mam pojęcia co Wy tam wyczyniacie w tej
Warszawie :-) I naprawdę podziwiam Twój upór w śledzeniu wpisów z Salonu24.
Ja już zrezygnowałem nawet z pana Mbewe bo jednak pisze mniej ciekawie, niż
miałem nadzieję. Co do Elizy M. i innych ludzi wykluczanych przez ostatnie
kilkanaście lat, to ja się nie spotkałem osobiście z niczym takim. Nie
miałem żadnych problemów, gdy nie chodziłem na religię, konserwatywni
nauczyciele nie robili mi wtrętów, gdy widzieli w moich rękach periodyk
Urbana, w ogóle ludzie bardzo wiele mi wybaczali i wybaczają albo też nie
dają faka. Nie mam problemów z kupieniem środków antykoncepcyjnych, nie
jestem uciskany przez KK (nawet za obecnego rządu), nie czuję się wyrzucony
poza nawias jakiegoś towarzystwa bo np. nie wierzę w wizję wspólnej Europy
budowanej od góry, a nie od dołu. W ogóle nigdy w życiu, poza kilkoma
sytuacjami dość niezręcznymi ale zupełnie niegroźnymi, nie miałem żadnych
problemów ze względu na swoje poglądy, a nigdy nie musiałem się
powstrzymywać przed ich wyrażaniem. Raz nawet uratowało mnie to przed
utratą portfela. Być może nie aspiruję do odpowiedniego towarzystwa, być
może wśród pewnych grup byłbym wyrzutkiem. Widocznie nie trafiłem na
odpowiednie osoby. Nie mam więc pojęcia o czym ona pisze, bo w moim krótkim
życiu doświadczenie odrzucenia, które by mnie jakoś specjalnie bolało, do
tej pory praktycznie nie występowało.
--
Michał Gancarski
"We cannot let terrorists hold this nation hostile or hold our allies
hostile."
>> jednak jest debilką jakąś. Bo czy normalny człowiek by coś takiego
>> napisał:
>
> Zdefiniuj definicję defini^Wnormalności.
Myślę, że Michał nie będzie tak rozkminiał, bo się posługujemy dość
podobnymi słownikami.
> *Normalny* aktywny uczestnik antySalonu mniej więcej tak uważa.
No nie, albo normalny, albo uczestnik.
>> Przez kilkanaście lat, jak ktoś nie był za aborcją na życzenie, Unią
>> Europejską, nie wielbił Jaruzelskiego i nie uważał, że Kiszczak był
>> człowiekiem honoru - to wyzywało się go od antysemitów, nacjonalistów,
>> ciemnogrodów i oszołomów.
>
> Ciekawe, na który z tych epitetów łapie się WO.
Zależy, który jest za co.
m.
W czym??
> I naprawdę podziwiam Twój upór w śledzeniu wpisów z Salonu24.
Upór-srupur. To przecież mniejszy wysiłek, niż strzepnąć z pyty pyłek.
> Ja już zrezygnowałem nawet z pana Mbewe bo jednak pisze mniej ciekawie,
> niż
> miałem nadzieję. Co do Elizy M. i innych ludzi wykluczanych przez ostatnie
> kilkanaście lat, to ja się nie spotkałem osobiście z niczym takim.
Cieszę się.
m.
Dnia 2006-12-26 21:29, Użytkownik Michal Radomil Wisniewski napisał:
[...]
>
>>> Przez kilkanaście lat, jak ktoś nie był za aborcją na życzenie, Unią
>>> Europejską, nie wielbił Jaruzelskiego i nie uważał, że Kiszczak był
>>> człowiekiem honoru - to wyzywało się go od antysemitów,
>>> nacjonalistów, ciemnogrodów i oszołomów.
>>
>>
>> Ciekawe, na który z tych epitetów łapie się WO.
>
>
> Zależy, który jest za co.
Informatyk czy co? Naprawdę myślisz, że istnieje tu jakieś
jedno-jednoznaczne odwzorowanie?
Moim zdaniem autorka tych słów zakłada, że wyżej wymienione Jedynie
Słusznie poglądy chodzą w pakiecie (każdy przeciwnik aborcji na życzenie
jest automatycznie przeciwnikiem UE etc.), a każdy posiadacz pakietu ma
prawo do wszystkich wyzwisk jednocześnie.
Osoby międzypakietowe (wróg Jaruzela, ale za aborcją; wróg aborcji, ale
za Europą) nie istnieją. A jeśli nawet istnieją, to nie powinny - tak
mi kiedyś tlumaczył pewien prawicowiec.
> Informatyk czy co? Naprawdę myślisz, że istnieje tu jakieś
> jedno-jednoznaczne odwzorowanie?
Wielka Nieodzwajemniona Michała G. przedstawia się jako ostoja zdrowego
rozsądku, więc założyłem, że jest tu jakaś logika.
> Moim zdaniem autorka tych słów zakłada, że wyżej wymienione Jedynie
> Słusznie poglądy chodzą w pakiecie (każdy przeciwnik aborcji na życzenie
> jest automatycznie przeciwnikiem UE etc.), a każdy posiadacz pakietu ma
> prawo do wszystkich wyzwisk jednocześnie.
Przecież tak to nawet kablówka nie działa.
> Osoby międzypakietowe (wróg Jaruzela, ale za aborcją; wróg aborcji, ale za
> Europą) nie istnieją. A jeśli nawet istnieją, to nie powinny - tak mi
> kiedyś tlumaczył pewien prawicowiec.
Czy mówił, co z niepokornymi się stanie?
m.
Dnia 2006-12-26 22:16, Użytkownik Michal Radomil Wisniewski napisał:
>
>> Osoby międzypakietowe (wróg Jaruzela, ale za aborcją; wróg aborcji,
>> ale za Europą) nie istnieją. A jeśli nawet istnieją, to nie powinny -
>> tak mi kiedyś tlumaczył pewien prawicowiec.
>
>
> Czy mówił, co z niepokornymi się stanie?
Zaproponowałem taki model, w którym o lewi/prawicowości decyduje
odpowiedź na 100 pytań.
Ci, co odpowiedzą 'tak' na wszystkie 100 (niech będzie 95), to prawica.
Ci co odpowiedzą 'nie', to wredna lewica, wróg do zwalczenia i tak dalej.
A ci, co odpowiedzą w proporcji 50/50 czy choćby 30/70?
Tacy nie mają Racji Bytu - odpowiedział młody, ambitny, prawicowy
biznesmen. O szczegóły jakoś nie dopytałem.
Tak czy siak czujmy się zniknięci.
>> Przez kilkanaście lat, jak ktoś nie był za aborcją na życzenie, Unią
>> Europejską, nie wielbił Jaruzelskiego i nie uważał, że Kiszczak był
>> człowiekiem honoru - to wyzywało się go od antysemitów, nacjonalistów,
>> ciemnogrodów i oszołomów.
>
> Ciekawe, na który z tych epitetów łapie się WO.
WO jest, o ile dobrze pamiętam, "bloody liberal".
--
Codiac
[...]
>> Michał, ja z Małopolski jestem, nie mam pojęcia co Wy tam wyczyniacie w
>> tej
>> Warszawie :-)
>
> W czym??
Ciebie też źle zlokalizowałem? Osoryję źle, Ciebie źle, wszystko źle.
--
Michał Gancarski
"We're concerned about AIDS inside our White House—make no mistake about
it."
> Ciebie też źle zlokalizowałem? Osoryję źle, Ciebie źle, wszystko źle.
Szczecin wita.
m.
>> Przez kilkanaście lat, jak ktoś nie był za aborcją na życzenie, Unią
>> Europejską, nie wielbił Jaruzelskiego i nie uważał, że Kiszczak był
>> człowiekiem honoru - to wyzywało się go od antysemitów, nacjonalistów,
>> ciemnogrodów i oszołomów.
>
> Ciekawe, na który z tych epitetów łapie się WO.
A co tu było epitetem?
> Ja już zrezygnowałem nawet z pana Mbewe bo jednak pisze mniej ciekawie, niż
> miałem nadzieję.
Ale jesteś dziwny.
> Co do Elizy M. i innych ludzi wykluczanych przez ostatnie
> kilkanaście lat,
O rety, Ty naprawdę uwierzyłeś w mit prawicowych outsiderów?
Straszliwie prześladowanych kiedy pampersi Walendziaka zawłaszczyli
telewizje i rozdawali na prawo i na prawo kasę wszelkim oszołomom?
Najfajniejsze wtedy było kiedy niejaki Rafał Grupiński nakręcił film o
sobie samym w ramach cyklu o najwybitniejszych twórcach kultury
narodowej.
> to ja się nie spotkałem osobiście z niczym takim. Nie
> miałem żadnych problemów, gdy nie chodziłem na religię, konserwatywni
> nauczyciele nie robili mi wtrętów, gdy widzieli w moich rękach periodyk
> Urbana, w ogóle ludzie bardzo wiele mi wybaczali i wybaczają albo też nie
> dają faka.
I co, i może jeszcze mi powiesz, że "Michnikowszczyzna" nie jest celowo
ręcznie usuwana z bazy danych Merlina a w empiku nie zasłaniają jej
wielkim Puchatkiem?
> Widocznie nie trafiłem na
> odpowiednie osoby. Nie mam więc pojęcia o czym ona pisze,
A o czym ma pisać prawicowy publicysta, jeśli nie o swych konfabulacjach?
> Osoby międzypakietowe (wróg Jaruzela, ale za aborcją; wróg aborcji, ale
> za Europą) nie istnieją.
Z całą pewnością nie istnieje nikt, kto byłby "za" aborcją. W tej
sprawie ludzie wierzą się tylko na tych, którzy uważają, że najlepszym
rozwiązaniem tego problemu są prawne zakazy oraz na mądrych.
> On 2006-12-26 21:29:47 +0100, Michał Gancarski
> <wysyisback@-spamywasz-przegrywasz-.tlen.pl> said:
>
>> Ja już zrezygnowałem nawet z pana Mbewe bo jednak pisze mniej ciekawie, niż
>> miałem nadzieję.
>
> Ale jesteś dziwny.
>
>> Co do Elizy M. i innych ludzi wykluczanych przez ostatnie
>> kilkanaście lat,
>
> O rety, Ty naprawdę uwierzyłeś w mit prawicowych outsiderów?
> Straszliwie prześladowanych kiedy pampersi Walendziaka zawłaszczyli
> telewizje i rozdawali na prawo i na prawo kasę wszelkim oszołomom?
> Najfajniejsze wtedy było kiedy niejaki Rafał Grupiński nakręcił film o
> sobie samym w ramach cyklu o najwybitniejszych twórcach kultury
> narodowej.
>
>> to ja się nie spotkałem osobiście z niczym takim. Nie
>> miałem żadnych problemów, gdy nie chodziłem na religię, konserwatywni
>> nauczyciele nie robili mi wtrętów, gdy widzieli w moich rękach periodyk
>> Urbana, w ogóle ludzie bardzo wiele mi wybaczali i wybaczają albo też nie
>> dają faka.
>
> I co, i może jeszcze mi powiesz, że "Michnikowszczyzna" nie jest celowo
> ręcznie usuwana z bazy danych Merlina a w empiku nie zasłaniają jej
> wielkim Puchatkiem?
Wojtek ale "Michnikowszczyzny" rzeczywiście w Merlinie teraz nie ma wśród
książek RAZa, a wyświetlała mi się wcześniej :-)
Co ciekawe, sama książka nadal jest w bazie (chwalmy evil Google):
Jednak nie jest już dostępna. To co, jest czy jej nie ma? Wśród książek
RAZa się nie wyświetla, w bazie figuruje. Gdyby od początku nie było to
rozumiem ale nagle Merlin zdjął dobrze sprzedający się tytuł?
Na Stereo.pl jest ale Vivid cierpi na to samo zjawisko co Merlin:
http://tinyurl.com/yhkx6o
http://tinyurl.com/yh5dp7
Aż chyba do nich napiszę i zobaczę co oni na to.
[...]
--
Michał Gancarski
"So what if I'm smokin' weed onstage and doing what I gotta do? It's not me
shooting nobody, stabbing nobody, killing nobody. It's a peaceful gesture
and they have to respect that and appreciate that."
Snoop Dogg
[...]
>> to ja się nie spotkałem osobiście z niczym takim. Nie
>> miałem żadnych problemów, gdy nie chodziłem na religię, konserwatywni
>> nauczyciele nie robili mi wtrętów, gdy widzieli w moich rękach periodyk
>> Urbana, w ogóle ludzie bardzo wiele mi wybaczali i wybaczają albo też nie
>> dają faka.
>
> I co, i może jeszcze mi powiesz, że "Michnikowszczyzna" nie jest celowo
> ręcznie usuwana z bazy danych Merlina a w empiku nie zasłaniają jej
> wielkim Puchatkiem?
Wojtek ale "Michnikowszczyzny" rzeczywiście w Merlinie teraz nie ma wśród
> Wojtek ale "Michnikowszczyzny" rzeczywiście w Merlinie teraz nie ma wśród
> książek RAZa, a wyświetlała mi się wcześniej :-)
>
> http://tinyurl.com/yh77v5
Przecież już o tym było. Merlin chowa książki, których nie ma na magazynie.
A tę mieć przestał najwyraźniej.
Jarek
--
http://hell.pl/agnus/
> A screaming came across the sky, when Michał Gancarski wrote:
>
>> Wojtek ale "Michnikowszczyzny" rzeczywiście w Merlinie teraz nie ma wśród
>> książek RAZa, a wyświetlała mi się wcześniej :-)
>>
>> http://tinyurl.com/yh77v5
>
> Przecież już o tym było.
Wbrew pozorom nie śledzę aż tak dokładnie wątków o młodych prawicowych
publicycstach.
> Merlin chowa książki, których nie ma na magazynie.
> A tę mieć przestał najwyraźniej.
OK. A Vivid? Pomylili się? :-)
> Wojtek ale "Michnikowszczyzny" rzeczywiście w Merlinie teraz nie ma wśród
> książek RAZa, a wyświetlała mi się wcześniej :-)
>
> http://tinyurl.com/yh77v5
ODZNACZ SOBIE "SZUKAJ W DOSTĘPNYCH" PRAWICOWY MELEPETO
Gott, Michał, już było o tym pisane. Merlin defaltowo nie wyświetla
niedostępnych pozycji, musisz sobie kliknąć opcję w wyszukiwaniu
zaawansowanym et voila http://42.pl/u/oWD
m.
>> Merlin chowa książki, których nie ma na magazynie.
>> A tę mieć przestał najwyraźniej.
>
> OK. A Vivid? Pomylili się? :-)
A dlaczego Vivid miałby mieć ten sam magazyn, co Merlin?
Jarek
--
http://hell.pl/agnus/
[...]
>> Wojtek ale "Michnikowszczyzny" rzeczywiście w Merlinie teraz nie ma wśród
>> książek RAZa, a wyświetlała mi się wcześniej :-)
>>
>> http://tinyurl.com/yh77v5
>
> ODZNACZ SOBIE "SZUKAJ W DOSTĘPNYCH" PRAWICOWY MELEPETO
:-)
> Gott, Michał, już było o tym pisane. Merlin defaltowo nie wyświetla
> niedostępnych pozycji, musisz sobie kliknąć opcję w wyszukiwaniu
> zaawansowanym et voila http://42.pl/u/oWD
OK OK! Ja naprawdę o tym tutaj nie przeczytałem i naprawdę chciałem
wiedzieć co i jak. Po prostu uwielbiałem kiedyś "The X-Files", co poradzę.
--
Michał Gancarski
"I am extraordinarily patient, provided I get my own way in the end."
> OK OK! Ja naprawdę o tym tutaj nie przeczytałem i naprawdę chciałem
> wiedzieć co i jak. Po prostu uwielbiałem kiedyś "The X-Files", co poradzę.
Genialnie. A jakbyś był sprytny, to byś z tej miłości teraz trzepał kasę,
jak RAZ.
m.
>> Osoby międzypakietowe (wróg Jaruzela, ale za aborcją; wróg aborcji, ale za
>> Europą) nie istnieją. A jeśli nawet istnieją, to nie powinny - tak mi
>> kiedyś tlumaczył pewien prawicowiec.
>
>Czy mówił, co z niepokornymi się stanie?
>
To co zwykle, jak nakazuje tradycja.
PWC
--
Look closer and you may recoil in surprise,
At web-footed fascists with mad little eyes.
Ducks, Ducks!
> Przecież już o tym było. Merlin chowa książki, których nie ma na magazynie.
> A tę mieć przestał najwyraźniej.
Jeszcze raz tylko przypomnę, że książka znikła nie tylko z oferty
"dostępne", ale także z listy "najlepiej sprzedawały się w ostatnich
14 dniach". Na liście "najlepiej sprzedawały się w listopadzie" książki
obecnie niedostępne są, zatem to znikanie nie wygląda na automatyczne.
Ja byłem daleki od teorii spiskowych, ale coś tu śmierdzi.
MJ
PS. A jeszcze bardziej śmierdzi afera z niewnoszeniem do samolotów
napojów.
> On 2006-12-26 22:05:41 +0100, Jan Rudziński <jan...@astercity.net> said:
>
>> Osoby międzypakietowe (wróg Jaruzela, ale za aborcją; wróg aborcji, ale
>> za Europą) nie istnieją.
>
> Z całą pewnością nie istnieje nikt, kto byłby "za" aborcją.
Byś się mógł zdziwić. Nie sądź po swoich 7%.
--
___ ___ -------------------------------------------------------
/ _ | _ ) >>>>>> Artur "Archie" Bartnicki <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
/ __ | _ \ >>>>>> archie @ dziupla,eu,org <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
/_/ |_|___/ -------------------------------------------------------
I bezstronni nie są bezstronni. Są za sprawiedliwością.
Dnia 2006-12-26 23:09, Użytkownik Wojciech Orlinski napisał:
>> Osoby międzypakietowe (wróg Jaruzela, ale za aborcją; wróg aborcji,
>> ale za Europą) nie istnieją.
>
>
> Z całą pewnością nie istnieje nikt, kto byłby "za" aborcją.
Jasne, jednak moje stanowisko: 'niech prawo się w to nie miesza,
zostawmy tę sprawę wyłącznie sumieniu i deczyji *dobrze poinformownej*
kobiety' jest - de facto - popieraniem 'aborcji na życzenie', chociaż
nie jest popieraniem aborcji.
> W tej
> sprawie ludzie wierzą się tylko na tych, którzy uważają, że najlepszym
> rozwiązaniem tego problemu są prawne zakazy oraz na mądrych.
>
No... Ty akurat popierasz prawne zakazy, tylko chcesz szerszej listy
wyłączeń.
[...]
> Z całą pewnością nie istnieje nikt, kto byłby "za" aborcją. W tej
> sprawie ludzie wierzą się tylko na tych, którzy uważają, że najlepszym
> rozwiązaniem tego problemu są prawne zakazy oraz na mądrych.
Przypomina mi się film z Andym Garcią, ten w którym grał amerykańskiego
sędziego i prowadził sprawę dotyczącą aborcji.
http://www.imdb.com/title/tt0181040/
Jak na dobry film z sądem w roli głównej przystało, Andy wygłosił na końcu
porywającą przemowę, z której zapamiętałem coś takiego (cyctat z pamięci):
"(...)
Pro-choice, pro-live, where is pro-children?
(...)"
--
Michał Gancarski
"We can evade reality, but we cannot evade the consequences of evading
reality"
Dnia 2006-12-26 23:00, Użytkownik Wojciech Orlinski napisał:
>>> Przez kilkanaście lat, jak ktoś nie był za aborcją na życzenie, Unią
>>> Europejską, nie wielbił Jaruzelskiego i nie uważał, że Kiszczak był
>>> człowiekiem honoru - to wyzywało się go od antysemitów,
>>> nacjonalistów, ciemnogrodów i oszołomów.
>>
>>
>> Ciekawe, na który z tych epitetów łapie się WO.
>
>
> A co tu było epitetem?
Skoro nie jesteś zwolennikiem 'aborcji na życzenie', to przysługuje Ci
coś z listy 'antysemita, nacjonalista, ciemnogród, oszołom'.
Dnia 2006-12-27 09:36, Użytkownik Artur Bartnicki napisał:
>> Z całą pewnością nie istnieje nikt, kto byłby "za" aborcją.
>
> Byś się mógł zdziwić. Nie sądź po swoich 7%.
Znaczy co - istnieją kobiety mówiące ObSF 'nudno jakoś ostatnio, zajdę w
ciążę i się wyskrobię'? Znasz takie? Ho ho!
W dzisiejszym społeczeństwie znajdziesz może 0.5% osób przeciwnych
zdaniu: 'wyrostek robaczkowy należy wyciąć,jeśli lekarz specjalista
orzeknie, że jest to niezbędne'.
Z drugiej strony nie wyobrażam sobie (może mam za ciasną głową) osoby,
która byłaby *za* wycinaniem wyrostaka w sensie 'wycinajmy wyrostek
robaczkowy komu popadanie' lub 'ja już nie mogę wytrzymać, dlaczego nie
chcą mi wyciąć tego cholernego wyrostka pod pretekstem, że zdrowy'.
> Cześć wszystkim
>
> Dnia 2006-12-27 09:36, Użytkownik Artur Bartnicki napisał:
>
>
>>> Z całą pewnością nie istnieje nikt, kto byłby "za" aborcją.
>>
>> Byś się mógł zdziwić. Nie sądź po swoich 7%.
>
> Znaczy co - istnieją kobiety mówiące ObSF 'nudno jakoś ostatnio, zajdę w
> ciążę i się wyskrobię'? Znasz takie? Ho ho!
Nie, ale spotkałem się z ludźmi, którzy wciąż traktują aborcję jako
coś w rodzaju środka antykoncepcyjnego (obecnie, ku ich ubolewaniu,
trudno dostępnego).
--
___ ___ -------------------------------------------------------
/ _ | _ ) >>>>>> Artur "Archie" Bartnicki <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
/ __ | _ \ >>>>>> archie @ dziupla,eu,org <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
/_/ |_|___/ -------------------------------------------------------
Pijani zwycięstwem popadają w nałóg.
Dnia 2006-12-27 10:02, Użytkownik Artur Bartnicki napisał:
>>>> Z całą pewnością nie istnieje nikt, kto byłby "za" aborcją.
>>>
>>> Byś się mógł zdziwić. Nie sądź po swoich 7%.
>>
>> Znaczy co - istnieją kobiety mówiące ObSF 'nudno jakoś ostatnio, zajdę w
>> ciążę i się wyskrobię'? Znasz takie? Ho ho!
>
> Nie, ale spotkałem się z ludźmi, którzy wciąż traktują aborcję jako
> coś w rodzaju środka antykoncepcyjnego (obecnie, ku ich ubolewaniu,
> trudno dostępnego).
OK. punkt dla Ciebie.
Trudno mi sobie wyobrazić osobę z takim podejściem, gdyż, pomijając
*wszystkie* kwestie moralno-filozoficzne, każdy zabieg operacyjny
pociąga za sobą ryzyko i - powiedzmy oględnie - silny dyskomfort.
> Nie, ale spotkałem się z ludźmi, którzy wciąż traktują aborcję jako
> coś w rodzaju środka antykoncepcyjnego (obecnie, ku ich ubolewaniu,
> trudno dostępnego).
Boom boom Japan.
m.
>>>> Przez kilkanaście lat, jak ktoś nie był za aborcją na życzenie, Unią
>>>> Europejską, nie wielbił Jaruzelskiego i nie uważał, że Kiszczak był
>>>> człowiekiem honoru - to wyzywało się go od antysemitów, nacjonalistów,
>>>> ciemnogrodów i oszołomów.
>>>
>>>
>>> Ciekawe, na który z tych epitetów łapie się WO.
>>
>>
>> A co tu było epitetem?
>
> Skoro nie jesteś zwolennikiem 'aborcji na życzenie', to przysługuje Ci
> coś z listy 'antysemita, nacjonalista, ciemnogród, oszołom'.
No naprawdę, nie spodziewałem się po Tobie aż tak dalekiej
nieznajomości słowa "epitet".
>> I co, i może jeszcze mi powiesz, że "Michnikowszczyzna" nie jest celowo
>> ręcznie usuwana z bazy danych Merlina a w empiku nie zasłaniają jej
>> wielkim Puchatkiem?
>
> Wojtek ale "Michnikowszczyzny" rzeczywiście w Merlinie teraz nie ma wśród
> książek RAZa, a wyświetlała mi się wcześniej :-)
>
> http://tinyurl.com/yh77v5
Zlituj się, to przecież na jego blogu ktoś dokładnie wyjaśnił.
> Jednak nie jest już dostępna. To co, jest czy jej nie ma? Wśród książek
> RAZa się nie wyświetla, w bazie figuruje. Gdyby od początku nie było to
> rozumiem ale nagle Merlin zdjął dobrze sprzedający się tytuł?
Na blogu wyjaśniono, że szmaciarski wydawca korzysta z usług
szmaciarskiej firmy kolporterskiej. Zagadką pozostaje jednak, jakie
mroczne siły stoją za złośliwym zasłanianiem tej książki Kubusiem
Puchatkiem.
(myślicie, że robię sobie jaja? otóż jest to autentyk:)
znikająca Michnikowszczyzna...
A w Warszawskim Empiku co prawda Michnikowszczyzna owszem była, i to
przy samym wejściu do działu z książkami ale została skutecznie
zasłonięta przez wielkiego, tekturowego Kubusia Puchatka... złośliwość
czy przypadek?
link do komentarzacercamon2006-12-23 13:54:29
(a potem ten sam psychol jak już wyjaśniono problem kolporterski:)
Do Pana Empikowca
A czy to był przypadek, że kilka dni temu Michnikowszczyzna w
Warszawskim Empiku Juniorze była zasłonięta wielkim, tekturowym
Kubusiem Puchatkiem? Czy może po prostu złośliwość kogoś z obsługi?
link do komentarzacercamon2006-12-24 14:14:43
>> Gott, Michał, już było o tym pisane. Merlin defaltowo nie wyświetla
>> niedostępnych pozycji, musisz sobie kliknąć opcję w wyszukiwaniu
>> zaawansowanym et voila http://42.pl/u/oWD
>
> OK OK! Ja naprawdę o tym tutaj nie przeczytałem i naprawdę chciałem
> wiedzieć co i jak. Po prostu uwielbiałem kiedyś "The X-Files", co poradzę.
No ale to była parodia. Sugerujesz, że Ziemkiewicz parodiuje prawicą
publicystykę?
>
> Wojciech Orlinski <ig...@gazeta.pl> pisze, co następuje:
>
>> On 2006-12-26 22:05:41 +0100, Jan Rudziński <jan...@astercity.net> said:
>>
>>> Osoby międzypakietowe (wróg Jaruzela, ale za aborcją; wróg aborcji, ale
>>> za Europą) nie istnieją.
>>
>> Z całą pewnością nie istnieje nikt, kto byłby "za" aborcją.
>
> Byś się mógł zdziwić. Nie sądź po swoich 7%.
Jasne jasne, powinienem sądzić po fantazmatach Grzędowicza i kompatybilnych.
>>>> Z całą pewnością nie istnieje nikt, kto byłby "za" aborcją.
>>>
>>> Byś się mógł zdziwić. Nie sądź po swoich 7%.
>>
>> Znaczy co - istnieją kobiety mówiące ObSF 'nudno jakoś ostatnio, zajdę
>> w ciążę i się wyskrobię'? Znasz takie? Ho ho!
>
> Nie, ale spotkałem się z ludźmi, którzy wciąż traktują aborcję jako
> coś w rodzaju środka antykoncepcyjnego (obecnie, ku ich ubolewaniu,
> trudno dostępnego).
Ale nawet wtedy nie są "za" aborcją.