W dniu 2022.02.17 o 01:09, Smok Eustachy pisze:
> Kryteria są subiektywne i wyobraźcie sobie że ktoś ma kryterium
> takie, że dobry film jest wtedy, kiedy akcja toczy się w Kłobucku. A
> jak się nie toczy to film jest słaby. I okazuje się, że jest na tyle
> wpływowy że faktycznie filmy zaczynają się dziać w Kłobucku. I jest
> wojna, bo reszta świata ma gdzieś ten cały Kłobuck i akcję w nim. I
> to jest obraz obecnej zadymy. Pojawia się bowiem pytanie:
>
> dlaczego to robią?
Odpowiedź częściowa:
A pamiętacie protesty Żółtych Kamizelek? A słyszeliście ostatnio coś o
nich? A słyszeliście ostatnio o lewicowych postulatach socjalnych? Nie?
A bo ludzie nie mają teraz do tego głowy, a bo ludzie się teraz kłócą o
płeć, rasę i orientację seksualną.
I w takim Amazonie np. nadal trzeba zap... jak chłop pańszczyźniany, ale
za to zapewniona jest różnorodność.
> Gwiezdne Wojny ich nic nie nauczyły? Raz że filmy zarobiły poniżej
> oczekiwań a dwa że zabawki, figurki, koszulki padły.
Ten aspekt jest akurat ciekawy, ale myślę, że tu działa dokładnie ten
sam mechanizm, który swego czasu utrzymywał na chodzie księżycową
gospodarkę krajów socjalistycznych.
Niemniej sądzę, że (przynajmniej w pewnych kwestiach) na dłuższą metę
przeważającym argumentem będą właśnie nie tyle masowe protesty, ale siła
pieniądza. No chyba, że uda się im uruchomić jakieś "programy
wyrównawcze" sprawiające, że "słuszne" filmy będą subsydiowane z
państwowych budżetów.
--
Freja Draco
Szkarłatnych karłów taniec dogasa
Scena płonie świtem
A ja - z oczu zmywam sen