W łódzkiej "Wyborczej" przeczytałem taki dialog podsłuchany
w księgarni:
- Chciałabym kupić coś o Kubusiu Puchatku.
- "Kubusia Puchatka"? "Chatkę Puchatka"? A może obie części
w jednym tomie?
- Nie, to już mamy. Coś nowego.
I to jest luka rynkowa, którą mogliby wypełnić m.in. autorzy
fantastyki.
Zadanie: napisać fragment opowiadania o Kubusiu Puchatku
stylizowany na jakiegoś znanego autora. Żeby było ciekawiej, nie
podając na kogo - przy okazji będzie można zgadywać. Dozwolona
jest stylizacja językowa, fabularna, gadżetowa itp. - w zasadzie
wszystko, z wyjątkiem wprowadzania zbyt jednoznacznie kojarzących
się motywów czy postaci (typu: "Puchatek spotyka Wiedźmina" albo
"Prosiaczek wrzuca Pierścień do wulkanu").
I na początek przykładowy tekst. Pewnie wszyscy rozpoznają już
po pierwszej linijce, o jakiego autora chodzi :)
#############################
- Aaaaaaaaaaaaaa! - zawył Prosiaczek. - O kuuuuuurrrrrwaaaaaaa!
Puchatek wyszarpnął zawleczkę z granatu dymnego. Nad rozgrzaną słońcem
polaną z sykiem uniosła się gęsta chmura. Pod jej osłoną Puchatek zaciągnął
wciąż wyjącego Prosiaczka do okopu. Przeciął bagnetem strój OP-1 i założył
na ranę opatrunek uciskowy.
- To ten pieprzony snajper... Idę po niego... - Puchatek zrobił niewinną
minę. - Teraz to są moje osobiste porachunki.
- Czekaj - zatrzymał go Prosiaczek. - Weź moją broń.
Puchatek odlożył Uzi i wziąl kałasznikowa Prosiaczka. Kryjąc się za drzewami
okrążył polanę od zachodu. Wolno, cicho, wykorzystując każde załamanie terenu.
Wreszcie zobaczył snajpera. Okazała się nim kobieta, kompletnie naga, jeśli
nie liczyć pasa z ładownicami. Kształtne nogi kryła pod siatką maskującą, a
w rękach ściskała karabinek Steyr.
- Ja z czeskiego batalionu - wyjąkała, wpatrując się w czarny wylot lufy.
Puchatek odbiezpieczył broń.
- Nieeeeeeeeeeeeeeeeeee! - krzyknęła.
- Zgadnij! Dokąd teraz idziesz? - powiedział Puchatek i wysłał Czeszkę do
tego świętego, którego imienia zapomniał.
--
Igor Wawrzyniak
>
> Pierwsze zadanie będzie bardzo łatwe.
>
>
> W łódzkiej "Wyborczej" przeczytałem taki dialog podsłuchany
> w księgarni:
> - Chciałabym kupić coś o Kubusiu Puchatku.
> - "Kubusia Puchatka"? "Chatkę Puchatka"? A może obie części
> w jednym tomie?
> - Nie, to już mamy. Coś nowego.
>
> I to jest luka rynkowa, którą mogliby wypełnić m.in. autorzy
> fantastyki.
>
> Zadanie: napisać fragment opowiadania o Kubusiu Puchatku
> stylizowany na jakiegoś znanego autora. Żeby było ciekawiej, nie
> podając na kogo - przy okazji będzie można zgadywać. Dozwolona
> jest stylizacja językowa, fabularna, gadżetowa itp. - w zasadzie
> wszystko, z wyjątkiem wprowadzania zbyt jednoznacznie kojarzących
> się motywów czy postaci (typu: "Puchatek spotyka Wiedźmina" albo
> "Prosiaczek wrzuca Pierścień do wulkanu").
>
>
> I na początek przykładowy tekst. Pewnie wszyscy rozpoznają już
> po pierwszej linijce, o jakiego autora chodzi :)
>
Brak "dup" (zwłaszcza gołych), "cipeczek" i tym podobnych. Ponadto brakuje
rozważań o szczegółach w budowie poszczególnych typów broni, zwłaszcza w
wykonaniu Puchatka siedzącego na kiblu. Za to wbrew pozorom, zbyt dużo sensu.
M.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
> I to jest luka rynkowa, którą mogliby wypełnić m.in. autorzy
> fantastyki.
Disney już to zrobił, man.
> Zadanie: napisać fragment opowiadania o Kubusiu Puchatku
> stylizowany na jakiegoś znanego autora. Żeby było ciekawiej, nie
> podając na kogo - przy okazji będzie można zgadywać. Dozwolona
> jest stylizacja językowa, fabularna, gadżetowa itp. - w zasadzie
> wszystko, z wyjątkiem wprowadzania zbyt jednoznacznie kojarzących
> się motywów czy postaci (typu: "Puchatek spotyka Wiedźmina" albo
> "Prosiaczek wrzuca Pierścień do wulkanu").
>
>
> I na początek przykładowy tekst. Pewnie wszyscy rozpoznają już
> po pierwszej linijce, o jakiego autora chodzi :)
>
>
> #############################
24 października 1990 roku Winnie-The-Pooh obudził się głodny. Powoli
zwlókł się w łóżka i podreptał do spiżarki. Beczułka była pusta.
Przypomniał sobie, jak poprzedniego dnia w amoku zeżarł wszystko.
Spojrzał w ciemność dna i zawołał "Jest tam coś jeszcze?" "Nic nie ma!"
odpowiedziało echo z wnętrza beczułki. "Jesteś pewnu?" upewnił się Pooh.
"Tak!" ucięło dyskusję echo. Wtem usłyszał pukanie do drzwi. "Otwórz, to
ja, Piglet!" "Nie wpuszczę Cię, jeśli nie przyniosłeś miodu!"
zdecydowanie powiedział Pooh.
m.
> W łódzkiej "Wyborczej" przeczytałem taki dialog podsłuchany
> w księgarni:
> - Chciałabym kupić coś o Kubusiu Puchatku.
> - "Kubusia Puchatka"? "Chatkę Puchatka"? A może obie części
> w jednym tomie?
> - Nie, to już mamy. Coś nowego.
>
> I to jest luka rynkowa, którą mogliby wypełnić m.in. autorzy
..Disneya. Na litość boską, kiedy ostatni raz byłeś w księgarni? Disney
do dwa tysiące trzydziestego któregoś ma wszystkie prawa do Puchatka,
Prosiaczka i tym podobnych i może z nimi robić co chce, w dowolnej
pozycji i w dowolny utwór cielesny.
> I na początek przykładowy tekst. Pewnie wszyscy rozpoznają już
> po pierwszej linijce, o jakiego autora chodzi :)
>
>
> #############################
>
> - Aaaaaaaaaaaaaa! - zawył Prosiaczek. - O kuuuuuurrrrrwaaaaaaa!
> Puchatek wyszarpnął zawleczkę z granatu dymnego.
Tomasz Pacyński?
--
"Z ludzkich wnętrzności lepiej potrafię czytać niż z książek"
> ...Disneya. Na litość boską, kiedy ostatni raz byłeś w księgarni?
> Disney do dwa tysiące trzydziestego któregoś ma wszystkie prawa do
> Puchatka, Prosiaczka i tym podobnych i może z nimi robić co chce, w
> dowolnej pozycji i w dowolny utwór cielesny.
Ja dobrze rozumiem, że te hefalumpy to są zwykłe hohonie?
>> I na początek przykładowy tekst. Pewnie wszyscy rozpoznają już
>> po pierwszej linijce, o jakiego autora chodzi :)
>>
>>
>> #############################
>>
>> - Aaaaaaaaaaaaaa! - zawył Prosiaczek. - O kuuuuuurrrrrwaaaaaaa!
>> Puchatek wyszarpnął zawleczkę z granatu dymnego.
>
> Tomasz Pacyński?
No nie. Ziemiański.
m.
>> ...Disneya. Na litość boską, kiedy ostatni raz byłeś w księgarni?
>> Disney do dwa tysiące trzydziestego któregoś ma wszystkie prawa do
>> Puchatka, Prosiaczka i tym podobnych i może z nimi robić co chce, w
>> dowolnej pozycji i w dowolny utwór cielesny.
>
> Ja dobrze rozumiem, że te hefalumpy to są zwykłe hohonie?
Nie męcz mnie.
>>> I na początek przykładowy tekst. Pewnie wszyscy rozpoznają już
>>> po pierwszej linijce, o jakiego autora chodzi :)
>>>
>>>
>>> #############################
>>>
>>> - Aaaaaaaaaaaaaa! - zawył Prosiaczek. - O kuuuuuurrrrrwaaaaaaa!
>>> Puchatek wyszarpnął zawleczkę z granatu dymnego.
>>
>> Tomasz Pacyński?
>
> No nie. Ziemiański.
Pewnie jeszcze "Linii ognia" nie zaliczyłeś. Tam takich dialogów jest
mnóstwo, tylko jeszcze na dodatek Pacek wymyślił sobie, że bardzo
dowcipny jest dialog typu:
"Kurwa mać!" - zawołała postać A.
"Kurwa mać" - zgodziła się postać B.
..i tak go zachwycił jego dowcip, że powsadzał go w kilka miejsc. Aha,
postacie A i B toczą ten dialog zwykle pilotując śmigłowiec ZK-141 z
podwieszonymi rakietami rozpryskowymi C-64 z głowicami ZX-Spectrum. I
jeszcze postać B powinna być kobietą, która uważa, że nic nie pachnie
tak rozkosznie, jak niedomyty pięćdziesięcioletni mężczyzna (też takie
dialogi tam są wsadzone).
>W łódzkiej "Wyborczej" przeczytałem taki dialog podsłuchany
>w księgarni:
>- Chciałabym kupić coś o Kubusiu Puchatku.
>- "Kubusia Puchatka"? "Chatkę Puchatka"? A może obie części
>w jednym tomie?
>- Nie, to już mamy. Coś nowego.
>
>I to jest luka rynkowa, którą mogliby wypełnić m.in. autorzy
>fantastyki.
Pierniczę. Ja tam Disneyowi milionowych odszkodowań płacił nie będę.
[...]
>I na początek przykładowy tekst. Pewnie wszyscy rozpoznają już
>po pierwszej linijce, o jakiego autora chodzi :)
Czy jeśli weźmie się kawałek na temat dowolny, po czym podstawi się
"Puchatek" i "Prosiaczek" za imiona bohaterów, to będzie to już
kawałek o Kubusiu Puchatku? Bo to właśnie zrobiłeś.
--
Maciej Bójko
maciej...@students.mimuw.edu.pl
...Montresorze
> kiedy ostatni raz byłeś w księgarni?
Jeżeli dworzec Chaosu w Krakowie się liczy, to w niedzielę.
> Disney
> do dwa tysiące trzydziestego któregoś ma wszystkie prawa do Puchatka,
> Prosiaczka i tym podobnych i może z nimi robić co chce, w dowolnej
> pozycji i w dowolny utwór cielesny.
Who cares? Jestem pewny, że na naszej grupie ułożą coś ciekawszego.
--
Igor Wawrzyniak
>> Disney
>> do dwa tysiące trzydziestego któregoś ma wszystkie prawa do Puchatka,
>> Prosiaczka i tym podobnych i może z nimi robić co chce, w dowolnej
>> pozycji i w dowolny utwór cielesny.
>
> Who cares?
Wynika z tego jednak, że zasłyszany przez Ciebie dialog był całkiem
normalny. Poza "Chatką" i "Kubusiem" jest jeszcze od grzyba książek z
tego, mehemmm, cyklu.
>podwieszonymi rakietami rozpryskowymi C-64 z głowicami ZX-Spectrum. I
>jeszcze postać B powinna być kobietą, która uważa, że nic nie pachnie
>tak rozkosznie, jak niedomyty pięćdziesięcioletni mężczyzna (też takie
>dialogi tam są wsadzone).
To pewnie efekt traumy po syffowych flejmach na temat smrodu palaczy.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
>>W łódzkiej "Wyborczej" przeczytałem taki dialog podsłuchany
>>w księgarni:
>>- Chciałabym kupić coś o Kubusiu Puchatku.
>>- "Kubusia Puchatka"? "Chatkę Puchatka"? A może obie części
>>w jednym tomie?
>>- Nie, to już mamy. Coś nowego.
>>
>>I to jest luka rynkowa, którą mogliby wypełnić m.in. autorzy
>>fantastyki.
>
> Pierniczę. Ja tam Disneyowi milionowych odszkodowań płacił nie będę.
Pisz Fredzia Phi Phi to Ci nie podskoczą.
--
Pozdrawiam
Adam
Nawiasem mówiąc, w książce jest dowód czarno na białym, że Pacek nie ma
już węchu. Jeden z jego bohaterów (ofkors, szalenie atrakcyjny dla
kobiet, niedomyty i przepity pięćdziesięciolatek) pali w nocnym lokalu
papierosy bez filtra i zostaje posądzony o palenie marihuany. Jak bardzo
trzeba mieć zniszczoną śluzówkę, żeby nie zdawać sobie sprawy z tego, że
dym tytoniu pachnie trochę jakby inaczej?
Tak.
--
Igor Wawrzyniak
Nie przeze mnie, tylko przez jakiegoś dziennikarza Wyborczej.
--
Igor Wawrzyniak
Rozwiniesz?
> bardzo trzeba mieć zniszczoną śluzówkę, żeby nie zdawać sobie sprawy
> z tego, że dym tytoniu pachnie trochę jakby inaczej?
No, ja mało wąchałem i niekiedy mi się te zapachy mylą.
m.
>> Ja dobrze rozumiem, że te hefalumpy to są zwykłe hohonie?
>
> Nie męcz mnie.
No moment, ja dobrze pamiętam że we flejmie dziecko+komputer pisałeś coś
o jakimś "Prosiaczku"?
> Pewnie jeszcze "Linii ognia" nie zaliczyłeś.
No nie. E-booka nikt nie chciał mi dać, gratisa z Esensji zwinęli sprzed
nosa, a obiecałem sobie, że nie wydam moich pieniędzy na coś z taką
okładką...
> Tam takich dialogów jest
> mnóstwo, tylko jeszcze na dodatek Pacek wymyślił sobie, że bardzo
> dowcipny jest dialog typu:
>
> "Kurwa mać!" - zawołała postać A.
> "Kurwa mać" - zgodziła się postać B.
Heh. Co mi przypomina, żeby skończyć drugiego szorta z "trylogii
breslauskiej".
> ...i tak go zachwycił jego dowcip, że powsadzał go w kilka miejsc. Aha,
> postacie A i B toczą ten dialog zwykle pilotując śmigłowiec ZK-141 z
> podwieszonymi rakietami rozpryskowymi C-64 z głowicami ZX-Spectrum. I
> jeszcze postać B powinna być kobietą, która uważa, że nic nie pachnie
> tak rozkosznie, jak niedomyty pięćdziesięcioletni mężczyzna (też takie
> dialogi tam są wsadzone).
Uhm, KJP.
m.
Puchatek wlśnił się w rozbuchane fantasmagorie. Popielne kolumny z el-dżetu
opadały na jego stonpancerze, rozryskując się iskrami.
- Idą? - spytał.
- Idą - potwierdził Prosiaczek, kryjący swoje rozlane ciało knura za łusko
wym pancerzem.
- Spalimy ich tu, na pustyni, póki nie są pewni formy.
Jednym skokiem przebili atmosferę, rozrywając krystopajęczyny.
Łup! Łup! Łuppp! To Kangurzyca z córką raziły z z kanograwitatorów.
Puchatek potrząsał w tym czasie omdlałym Krzysiem.
- My albo oni, rozumiesz? Tu nie ma mowy o pokoju, o porozumieniu. To jest
IEW - wymusimy te koncesje, albo ich ULSV wyrwą z nas flaki! Nie po to od
lat walczymy o każdy grosz dla Imperium, nie po to ścigamy każdego bachora,
który ogląda nas za darmo, żeby teraz jakaś inwazja miała nam popsuć szyki!
Skończ te bzdury! Aldebaran - Syriusz; swój - obcy; kogo to obchodzi? Widz
ieli nas i muszą za to zapłacić!
Afuyka płonęła
#############################
Więcej nie daję rady :-)
Eryk
Nie ja usłyszałem ten dialog, tylko jakiś dziennikarz Wyborczej.
Wklejam początek posta:
W łódzkiej "Wyborczej" przeczytałem taki dialog podsłuchany
w księgarni:
--
Igor Wawrzyniak
>>> Ja dobrze rozumiem, że te hefalumpy to są zwykłe hohonie?
>>
>> Nie męcz mnie.
>
> No moment, ja dobrze pamiętam że we flejmie dziecko+komputer pisałeś
> coś o jakimś "Prosiaczku"?
Przez małe "p". Ma na imię Gucio ten konkretnie.
>> Pewnie jeszcze "Linii ognia" nie zaliczyłeś.
>
> No nie. E-booka nikt nie chciał mi dać, gratisa z Esensji zwinęli
> sprzed nosa, a obiecałem sobie, że nie wydam moich pieniędzy na coś z
> taką okładką...
Okładka bardzo pasuje.
>> ...i tak go zachwycił jego dowcip, że powsadzał go w kilka miejsc.
>> Aha, postacie A i B toczą ten dialog zwykle pilotując śmigłowiec ZK-
>> 141 z podwieszonymi rakietami rozpryskowymi C-64 z głowicami ZX-
>> Spectrum. I jeszcze postać B powinna być kobietą, która uważa, że
>> nic nie pachnie tak rozkosznie, jak niedomyty pięćdziesięcioletni
>> mężczyzna (też takie dialogi tam są wsadzone).
>
> Uhm, KJP.
Huh?
Tak.
[supersedes - rozwinę to]
Temat można potraktować różnie - poważnie lub głupawkowo.
Zdecydowałem się naćkać jak największą ilość odniesień do
podrabianego autora - trochę dlatego, by na początek pojawił
się łatwo rozpoznawalny tekst (a i tak WO udało się nie zgadnąć...),
trochę dlatego, że tak jest łatwiej. Inne, trudniejsze wyjście,
to imitowanie jednocześnie Milnego i jakiegoś autora. Tak jak
zrobił Michio[*]. Liczę na to, że przeczytam tutaj teksty
różnego typu.
[*] Przy okazji się doczepię :) Ani Milne, ani Dukaj nie napisaliby
"zeżarł". I brakuje neologizmów brzmiących z grecka.
--
Igor Wawrzyniak
> Temat można potraktować różnie - poważnie lub głupawkowo.
> Zdecydowałem się naćkać jak największą ilość odniesień do
> podrabianego autora - trochę dlatego, by na początek pojawił
> się łatwo rozpoznawalny tekst (a i tak WO udało się nie zgadnąć...),
To szczęśliwy człowiek jest!
> trochę dlatego, że tak jest łatwiej. Inne, trudniejsze wyjście,
> to imitowanie jednocześnie Milnego i jakiegoś autora. Tak jak
> zrobił Michio[*]. Liczę na to, że przeczytam tutaj teksty
> różnego typu.
>
> [*] Przy okazji się doczepię :) Ani Milne, ani Dukaj nie napisaliby
> "zeżarł". I brakuje neologizmów brzmiących z grecka.
Jaki Dukaj? Ach, ta phoebowata zmyłka. I pewnie przez to skojarzyłeś
beczułkę ze Studnią? :D Oj nie. Get along, try again.
m.
> Przez małe "p". Ma na imię Gucio ten konkretnie.
A to przepraszam. A Gucio to nie był pszczół aby?
> Okładka bardzo pasuje.
Czy to gatunek cybermenel, niesłusznie zwany menelpunkiem?
>> Uhm, KJP.
>
> Huh?
Każdemu jego porno. Nie, nie wiem jak się nazywa hentai o brudnym 50
latku.
m.
>> Okładka bardzo pasuje.
>
> Czy to gatunek cybermenel, niesłusznie zwany menelpunkiem?
A coś w tym guście. Ogólnie rzecz jest o krucjacie, którą Dziadek Mróz (
na okładce) w towarzystwie młodej dziewczyny uwielbiającej niedomytych (
na okładce) prowadzą przeciwko (a) postaciom z bajek, (b) amerykańskiemu
imperializmowi, przy pomocy bardzo detalicznie opisywanego uzbrojenia.
_______________________________________________________________
- I wiesz? Ten bakałarz mówił, że hefalumpy to nie zadne potwory.
Słyszysz? Puchatek? Słyszysz? - Prosiaczek gadał bez ustanku. Puchatek
powstrzymał go ruchem ręki. - Słyszę. I hefalump też cię słyszy. Jeśli
jakikolwiek tu jest.
Podeszli cicho do pułapki. Puchatek dał Prosiaczkowi znak, żeby ten
zaczekał pod drzewem. Prosiaczek nie oponował. Puchatek zaczał uważnie
obchodzić polanę dokoła, badając ślady. Po chwili zniknął w zaroślach.
Potwór zaatakował znienacka. W mgnieniu oka jego cielsko znalazło się
pomiędzy Prosiaczkiem a krawędzią rowu.
- O mamusiu... - zakwilił Prosiaczek. - O mamusiu...
W tej samej chwili Puchatek wyskoczył na polanę, w biegu wyciagając
miecz. Był zły - dał się podejść jak niedorostek. Hefalump zauważył go
i natychmiast zmienił taktykę. Zaczął powoli przesuwać się w stronę
ścieżki. Puchatek nie pozwolił mu na to. Ciął na ukos, szeroką kwartą.
Ostrze miecza zasyczało w zetknięciu z grubą skórą. Potwór ryknął,
zabulgotał przeciagle i zaszarżował. Puchatek zawirował w uniku,
uciekając przed ciosem długiego, brudnobiałego kła, wyprowadził ostrze
do pchnięcia, wbijając je głęboko w paszczę. Klinga z chrupnięciem
przebiła podniebienie. Puchatek odskoczył. Hefalump przewalił się
ciężko przez krawędź rowu i znieruchomiał.
______________________________________________________________
--
Godryk :: Tomek Marcinkowski :: http://godric.sf-f.pl
______________________________________________________________
Szukam mieszkania do wynajęcia w Warszawie:
http://godric.sf-f.pl/szukam.htm
> Czy jeśli weźmie się kawałek na temat dowolny, po czym podstawi się
> "Puchatek" i "Prosiaczek" za imiona bohaterów, to będzie to już
> kawałek o Kubusiu Puchatku? Bo to właśnie zrobiłeś.
Jasia z Małgosią? Guliwera?
MJ
> ..Disneya. Na litość boską, kiedy ostatni raz byłeś w księgarni? Disney
> do dwa tysiące trzydziestego któregoś ma wszystkie prawa do Puchatka,
> Prosiaczka i tym podobnych i może z nimi robić co chce, w dowolnej
> pozycji i w dowolny utwór cielesny.
Potem będzie mógł tak samo... 8-) Różnica jest taka, że inni też będą
mogli. Oczywiście jeśli do tego czasu nie dodadzą następnego
ćwierćwiecza do "kopyrajtów".
MJ
>> bardzo trzeba mieć zniszczoną śluzówkę, żeby nie zdawać sobie sprawy
>> z tego, że dym tytoniu pachnie trochę jakby inaczej?
>
> No, ja mało wąchałem i niekiedy mi się te zapachy mylą.
Ja w ogóle nie mam najbledszego pojęcia, jak pachnie dym z marychy.
MJ
> I na początek przykładowy tekst. Pewnie wszyscy rozpoznają już
> po pierwszej linijce, o jakiego autora chodzi :)
>
> #############################
>
> - Aaaaaaaaaaaaaa! - zawył Prosiaczek. - O kuuuuuurrrrrwaaaaaaa!
Tylko 14 samogłosek pod rząd? Cienki jesteś, PT autor miał więcej.
--
_/~\_ _/~\_
@ @ Michał Szklarski o-o
^ mi...@wp.pl ^
\-/ GG: 3920409 \~/
> Czy jeśli weźmie się kawałek na temat dowolny, po czym podstawi się
> "Puchatek" i "Prosiaczek" za imiona bohaterów, to będzie to już
> kawałek o Kubusiu Puchatku? Bo to właśnie zrobiłeś.
Jak już pisałem - ten manewr powtarzają, do znudzenia, autorzy
kreskówek.
--
Piotr 'aniou' Meyer
Wszystko na to wskazuje. Ale widocznie twórcy przekładu serialu o
Puchatku, a później filmu kinowego nie czytali książki w tłumaczeniu
Ireny Tuwim.
>
>
>>>I na początek przykładowy tekst. Pewnie wszyscy rozpoznają już
>>>po pierwszej linijce, o jakiego autora chodzi :)
>>>
>>>
>>>#############################
>>>
>>>- Aaaaaaaaaaaaaa! - zawył Prosiaczek. - O kuuuuuurrrrrwaaaaaaa!
>>>Puchatek wyszarpnął zawleczkę z granatu dymnego.
>>
>>Tomasz Pacyński?
>
>
> No nie. Ziemiański.
>
> m.
--
yed...@wp.pl
Użytkownik Andrzej Olszewski napisał:
[...]
>>
>> Ja dobrze rozumiem, że te hefalumpy to są zwykłe hohonie?
>
>
> Wszystko na to wskazuje. Ale widocznie twórcy przekładu serialu o
> Puchatku, a później filmu kinowego nie czytali książki w tłumaczeniu
> Ireny Tuwim.
O ile mi wiadomo, Disney od tłumacy zażądał takiego przekładu, żeby nie
płacić za prawa dla I.T.
Przynajmniej tak było przy filmie 'Prosiaczek i przyjaciele'.
--
Pozdrowienia
Janek (sygnaturka zastępcza)
Sapkowski?
Eryk
>>> Ja dobrze rozumiem, że te hefalumpy to są zwykłe hohonie?
>>
>>
>> Wszystko na to wskazuje. Ale widocznie twórcy przekładu serialu o
>> Puchatku, a później filmu kinowego nie czytali książki w tłumaczeniu
>> Ireny Tuwim.
>
> O ile mi wiadomo, Disney od tłumacy zażądał takiego przekładu, żeby
> nie płacić za prawa dla I.T. Przynajmniej tak było przy filmie
> 'Prosiaczek i przyjaciele'.
A disnej ma prawa do użycia innych tuwimizmów? Choćby "Kubuś Puchatek"?
Jak to jest?
m.
>- I wiesz? Ten bakałarz mówił, że hefalumpy to nie zadne potwory.
>Słyszysz? Puchatek? Słyszysz? - Prosiaczek gadał bez ustanku. Puchatek
>powstrzymał go ruchem ręki. - Słyszę. I hefalump też cię słyszy. Jeśli
>jakikolwiek tu jest.
[...]
A piruety gdzie!?
Boni
--
SFFCode T>C w+>---- s+++ L-$ M G--- c->+ p--- W- k- n+ g- S! t?
>Godryk nieopatrznie wrotuje:
>
>>- I wiesz? Ten bakałarz mówił, że hefalumpy to nie zadne potwory.
>>Słyszysz? Puchatek? Słyszysz? - Prosiaczek gadał bez ustanku. Puchatek
>>powstrzymał go ruchem ręki. - Słyszę. I hefalump też cię słyszy. Jeśli
>>jakikolwiek tu jest.
>[...]
>
>A piruety gdzie!?
A moglby ktos walnac cos w stylu Achai, bo nie czytalem, a chetnie bym
streszczenie przeczytal?
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Jak ja was, kurrwy, nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił."
> A moglby ktos walnac cos w stylu Achai, bo nie czytalem, a chetnie bym
> streszczenie przeczytal?
No Igor walnął. Aaaaaaaaaaaaaachaaaaaaaaaaaaaaaiaaaa.
m.