Gratulacje! Szybko poszło.
Przypuszczam, że kto czytał tę książkę, nawet (tak jak ja) wiele lat
temu, to główny motyw musiał zapamiętać. Bo IMHO większą sztuką jest
znalazienie fantastycznego elementu w codziennej rzeczywistości, niż
wymyślenie świata wedle własnych, autorskich założeń.
To tak, jak z fotografią - doceniam warsztatową perfekcję dzieła, ale
najwyżej cenię takie, w których bez użycia szczególnych trików
"zwykłe" rzeczy wyglądają jak nie z tego świata. W malarstwie twórca
jest ograniczony własną fantazją (i ewentualnie użytą techniką).
Fotograf "fantasta" musi dopasować się do zastanego świata.
Pisarz fantasta, który uznaje prawidła "naszej" rzeczywistości musi
się bardziej nakombinować niż taki, który, nie ogląda się na prawa
fizyki czy psychologii.
--
Artur Stachura