> Płytkarz kładzie płytki w łazience (26 mkw) jaką ilość może bezkarnie
> uszkodzić (krzywo uciął - bierze następną, spadła mu i się zbiła, pękła
> podczas obróbki itp) czy jest na to jakaś norma %.
Jak masz pogibaną łazienkę, wiele płaszczyzn i innych tam elementów
wymagających przygotowania płytki, to i drugie tyle może nie wystarczyć.
> Kazał kupić 39 mkw, sama tego nie mierzyłam i nie przeliczałam ponieważ
> płytki które zostają można oddać do sklepu. Zniszczył 6mkw - kto ma za to
> zapłacić?
Ty, oczywiście. I nie zniszczył, a zużył, bo nie rozpieprzał ich
specjalnie młotkiem..
--
FOTOSABAT - stowarzyszenie i galeria internetowa
http://www.fotosabat.org
http://www.tadzik.pl
>> Płytkarz kładzie płytki w łazience (26 mkw) jaką ilość może bezkarnie
>> uszkodzić (krzywo uciął - bierze następną, spadła mu i się zbiła, pękła
>> podczas obróbki itp) czy jest na to jakaś norma %.
> Jak masz pogibaną łazienkę, wiele płaszczyzn i innych tam elementów
> wymagających przygotowania płytki, to i drugie tyle może nie wystarczyć.
Zwłaszcza jak kafelkarz dupa.
Pozdrawiam,
Alojzy
Przeważnie im lepszy fachowiec tym więcej trzeba zapłacić.
To są właśnie te pozorne oszczędności na wzięciu taniego pracownika.
pozdrawiam
To skądinąd :-/ Niemniej:
a) jeżeli ta łazienka to 26m^2 prostokątnej podłogi, płytki nie mają
80x80cm, a zniszczone 6m^2 obejmuje wyłącznie, nazwijmy to, błędy wykonawcy
(płytki upuszczone, krzywo ucięte itd.) - to IMO straty nieco nadmierne;
jeśli natomiast
b) łazienka jest, jak to ładnie określono, pogibana, płytki są bardzo duże
albo w te 6m^2 wliczono płytki fabrycznie wadliwe i niewykorzystywalne
resztki po docięciu - to taka ilość nie wydaje mi się przesadzona.
Inna rzecz, że są to rozważania czysto akademickie - jeśli umowa nie zawiera
konkretnych zapisów regulujących takie sytuacje, to nie widzę możliwości
wyegzekwowania od kafelkarza rekompensaty.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
moze kilka plytek uszkodzic przez niedbalstwo.
Fachowiec, ktory kladl wiele rodzajow plytek wie jak je ciac aby nie ulegly
uszkodzeniu. Czasami robota idzie dluzej i jest teoretycznie drozsza.
I dowiedziałem sie od niego jednej prawdy im większa dupa kafelkarz tym
więcej zużywa płytek i jest droższy. Bo jak ma ktoś lewe ręce do
solidnej roboty, to powinien je w kieszeniach trzymać a nie jak sęp
wydzierać od innych.
I taka to jest prawda o "fachowcach" ze wszystkich dziedzin: Drogi to
wcale nie znaczy dobry.
Pozdrawiam fachowców, a "fachowców" pier..le...
a od kiedy płacisz za położenie płytek od czasu spędzonego przy tym?
O dżizas! Wlasnie skonczylem pierwszy raz klasc terakotę (wlasny
przedpokoj). Co prawda niewiele. Ale wyliczylem sobie ile mi plytek
potrzeba - 56 (wliczylem też cięcia). Upewnilem sie w sklepie czy jak
zabraknie to bede mogl dokupic i po potwierdzeniu, ze tak, kupilem
wlasnie 56.
Zużyłem 55,5 płytki. Ani jednej nie zniszczyłem, wszystko udało się
uciąć tak jak to sobie na płytce ołówkiem narysowałem (chwale sie:
http://tinyurl.com/y86wf2, jeszcze bez fugi), mimo, ze pierwszy raz
uzywalem pile wodną (z wypozyczalni sprzetu, okolo 30 ciec w 3 godz)
Albo gosc musi byc zaj*tym partaczem, albo mialas jakies nietypowe
ciecia, albo ciecie glazury jest trudniejsze niz terakoty (ale w
wypozyczalni gosc mowil ze wlasnie jest odwrotnie).
--
body {
name: '|<oñrad Karpieszu>|';
visit: url('http://www.vivamozilla.civ.pl');
blog: url('http://aukcjoteka.blogspot.com/');
}
Drogi NIE MUSI być dobry, natomiast tani PRAWIE NA PEWNO dobry nie będzie.
Chyba że pracuje charytatywnie ;)
pozdrawiam
Łazienka to nie przedpokój.
pozdrawiam
to racja, ale jaka jest zasadnicza roznica w kwestii *ciecia*? Tnie sie
tak samo, kladziesz plytke i tniesz; okragle ciecia: wiercisz otwory po
luku i ulamujesz, wyrownujesz.
W kwestii cięcia nie ma zasadniczej różnicy, ale jest różnicy w procentowej
ilości cięć na powierzchnię płytek.
Policz sobie ile miałeś krawędzi płaszczyzn na powierzchnię płytek
(procentowo) a teraz to samo zrób dla łazienki. Wyjdzie Ci wielokrotnie
więcej - to własnie ta różnica. Mniejsza powierzchnia i duzo więcej cięcia.
Oprócz dużo większej ilości płaszczyzn w łazience dochodzą różne otwory na
rurki (umywalka, grzejnik) i inne nietypowe miejsca (parawan od prysznica,
czasem jakieś zabudowane rury itp.).
A gościu partaczem też mógł być.
pozdrawiam
czy mnie o to pytasz? Ja nie nie wiem czy ktos bierze pieniadze za czas
polozenia plytek, nie spotkalem sie. Jedynie odwrotnie, za opoznienie
wynagrodzenie maleje.
jezeli wiesz jak ciac i to niezaleznie od ilosci plaszczyzn, miejsc, katow,
otworow itp. i do tego masz narzedzia i wiesz jak ich uzywac to nie ma prawa
aby plytka zostala zniszczona
Zgadzam sie. Ale podalem swoj przyklad - jako calkowitego amatora - ze
nie uszkodzilem ani jednej plytki. Rozumiem jakby uszkodzil kilka, moze
sie zdazyc. Ale on tym czasem uszkodzil 15% plytek, imo to juz partactwo
> Kazał kupić 39 mkw, sama tego nie mierzyłam i nie przeliczałam ponieważ
> płytki które zostają można oddać do sklepu. Zniszczył 6mkw - kto ma za to
> zapłacić?
pytanie czy zniszczyl czy zuzyl. sporo scinkow po prostu sie nie nadaje
do uzycia, nawet jesli potrzebuje kawalek plytki to wzor moze uniemozliwic
wykorzystanie reszty, wiekszosc plytek nie jest symetryczna.
Ilosc metrow to moze po prostu przelicz? Znasz rozmiar plytek, pomierz
sciany i podlogi, policz wszystkie niepelne ktore wyszly jako pelne.
Przy tak duzej lazience, jesli masz jakies udziwnienia typy obudowa wanny,
kabiny, puleczki, dupereleczki, to moze naprawde sporo wyjsc.
To ze po dodaniu powierzchni scian wyszlo 26mkw to o niczym nie swiadczy,
musisz policzyc dokladnie ile wchodzi plytek konkretnego rozmiaru.
Jak wyliczalem u siebie wg powyzszej metody, dorzucilem po metrze kazdego
koloru, zeby miec zapas, nawet na pozniej kiedys. Zostalo wiecej niz metr,
czyli moje wyliczenia byly nadmiarowe troche, a fachmani nic nie popsuli.
Ale kiedys robilem lazienke do ktorej z wyliczen potrzeba bylo 41 szlaczkow
a tylko 42 byly w hurtowni. Fachmiani szczesliwie nic nie potlukli... ;-)
Ja tam wole w piwnicy metr zapasu miec, jak za 3 lata trzeba bedzie skuc
kawalek z dowolnego powodu to juz raczej nigdzie sie nie kupi.
To tak a'propos oddawania. Ale tutaj sa rozne szkoly.
pozdrawiam
Bruno
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
To nie będzie trudne do ustalenia.
Idź do łazienki i policz płytki. Przemnóż ilośc płytek przez ich powierzchnię.
Jeśli płytki są niesymetryczne to każdy kawałek płytki na ścianie policz jako
całą płytkę. Jeśli są symetryczne to sprawdź czy ucięty kawałek można było
gdzieś przykleić bez zużywania nowej płytki - np dwa wąskie kawałki to jedna
płytka. Krzywo ucięte czy potłuczone to IHMO może 5 sztuk bo może się
zdarzyć. Odejmij od tego powierzchnię ścian i za resztę odlicz mu z
wynagrodzenia.
Trzeba tępić op..laczy i kombinatorów.
Ja sam kleiłem płytki w łazience , kombinowania było dużo, nie potłukłem ani
jednej a po robocie odpady luźno zmieściły się w jednym pudełku do którego
wchodzi 3 metry płytek (płytki były symetryczne, łazienka 3x3metry, płytki
pod sufit).
jak na moje amatorskie oko zostawiles za maly odstep miedzy sciana a
plytka, a raczej w ogole go nie zostawiles tylko kladles na styk. kiedys
moze to powodowac problemy, jak podloga bedzie pracowala.
to ja poproszę namiary, wykrzytam za dłużsy czas, ale namiary to teraz
poproszę
m.
Mała poprawka oczywiście ;)
Od ilości zużytych płytek odejmij obliczoną przez siebie powierzchnię.