--
dink.
Toyota MR2 Club Poland
www.mr2.pl
Zapłacisz za to wszystko?
--
Pozdrawiam
Buba
(...)
Część z nich to pewni ci, którzy z takim zapalem jeszcze niedawno znicze
palili,a teraz kupują "tinę", czy inną "claudię" z modlitwami JPII. Widać,
g* zrozumieli... Brak słów, a dla Ciebie słowa uznania. Parę razy ratowałem
zwierzęta w podobnej sytuacji - też bezpańskie. Nie jestem po prostu w
stanie przejść obojętnie obok krzywdy....
PS. W kościele byłem dawno temu - po prostu staram się być człowiekiem, w
przeciwieństwie do obłudników modlących się do obrazu.
Daj znać, co z kotem, jak będziesz miał dalsze informacje.
FSC
Podejrzewam , że zapłaci. Zresztą, czy to takie istotne w takiej sytuacji ?
Mnie też zadawano pytania w takim stylu. Uśmiechałem się tylko :)
FSC
Ja bym się nie usmiechała gdyby mi rachunek
przedstawiono....nie stać mnie na leczenie zwierza.
Ot taki lajf.
--
Pozdrawiam
Buba
no i dodajmy ze pewnie sa przeciwko aborcji...
> Ja bym się nie usmiechała gdyby mi rachunek przedstawiono....nie stać mnie
> na leczenie zwierza.
> Ot taki lajf.
Powiem Ci,że nie zawsze było mnie szczególnie na to stać,ale , jak miałem,
to nie skąpiłem. Mam miękkie serce po prostu..., ale rozumiem,że skoro ktoś
nie ma to nie da i nie ma w tym niczego nagannego.
Najgorsi są jednak ci, którzy mają wbród, ale szkoda im złamanego grosza,
aby pomóc.
FSC
> no i dodajmy ze pewnie sa przeciwko aborcji...
A gdy zimno, zakładają beret ?
FSC
>>Część z nich to pewni ci, którzy z takim zapalem jeszcze niedawno znicze
>>palili,a teraz kupują "tinę", czy inną "claudię" z modlitwami JPII. Widać,
>>g* zrozumieli... Brak słów, a dla Ciebie słowa uznania. Parę razy ratowałem
>>zwierzęta w podobnej sytuacji - też bezpańskie. Nie jestem po prostu w
>>stanie przejść obojętnie obok krzywdy....
>
>
> no i dodajmy ze pewnie sa przeciwko aborcji...
>
Tak czytam to i zastanawiam się, czy faktycznie oznaką miłosierdzia jest
uratować kota i wyskrobać dziecko? Zastanawiam się też, czy Ci którzy
tak narzekają na znieczulicę i obłudę pomyśleli, że być może sąsiadowi
na chleb zabrakło i nie bardzo ma czas i pieniądze jeździć po
weterynarzach z kotem? Że nie wszyscy na pytanie "czy Pan za to wszystko
zapłaci" mogą odpowiedzieć uśmiechem, bo często brakuje im na leczenie
nie obcego kota tylko własnej rodziny?
Acid
>
> Tak czytam to i zastanawiam się, czy faktycznie oznaką miłosierdzia jest
> uratować kota i wyskrobać dziecko?
Chyba nie zrozumiałeś intencji mojego postu - chodzi o ludzki odruch - nie o
odwracanie głowy , a chociażby tylko o przesunięcie konającego zwierzęcia w
bardziej humanitarne miejsce. Co do skrobania : autorowi chodziło chyba o
odniesienie do konkretnej grupy,a nie ocenianie tego procederu, bo nie o tym
tu mowa.
Zastanawiam się też, czy Ci którzy
> tak narzekają na znieczulicę i obłudę pomyśleli, że być może sąsiadowi na
> chleb zabrakło i nie bardzo ma czas i pieniądze jeździć po weterynarzach z
> kotem? Że nie wszyscy na pytanie "czy Pan za to wszystko zapłaci" mogą
> odpowiedzieć uśmiechem, bo często brakuje im na leczenie nie obcego kota
> tylko własnej rodziny?
Zdaję sobie sprawę z uwarunkowań finansowych, jednakże ludzki odruch nie
jest uzależniony od stanu posiadania finansowego. Ponadto, wieli takich,
których stać , też pewnie nie pomoże...
FSC
> Chyba nie zrozumiałeś intencji mojego postu - chodzi o ludzki odruch -
> nie o odwracanie głowy , a chociażby tylko o przesunięcie konającego
> zwierzęcia w bardziej humanitarne miejsce.
Z tym się jak najbardziej zgodzę, ale myślę, że przyczyną tego, że mało
kto zdecyduje się pomóc takiemu zwierzakowi raczej nie jest znieczulica
tylko obawa i brak wiedzy. Brak wiedzy: i tak mu nie pomogę, bo nie wiem
jak, a może zwierzak był na coś chory, itp. Wiem, że nie jest to żadne
usprawiedliwienie, ale z drugiej strony wydaje mi się, że nazywanie
takich ludzi "motłochem" i "obłudnikami" też nie jest w porządku.
>Co do skrobania : autorowi
> chodziło chyba o odniesienie do konkretnej grupy,a nie ocenianie tego
> procederu, bo nie o tym tu mowa.
Tutaj niech się może sam autor wypowie.
>
>
> Zastanawiam się też, czy Ci którzy
>
>> tak narzekają na znieczulicę i obłudę pomyśleli, że być może sąsiadowi
>> na chleb zabrakło i nie bardzo ma czas i pieniądze jeździć po
>> weterynarzach z kotem? Że nie wszyscy na pytanie "czy Pan za to
>> wszystko zapłaci" mogą odpowiedzieć uśmiechem, bo często brakuje im na
>> leczenie nie obcego kota tylko własnej rodziny?
>
>
> Zdaję sobie sprawę z uwarunkowań finansowych, jednakże ludzki odruch nie
> jest uzależniony od stanu posiadania finansowego. Ponadto, wieli takich,
> których stać , też pewnie nie pomoże...
Nie zdziwiłbym się, gdyby częściej pomocy udzielały osoby, które nie są
zbyt majętne, ale to już inna kwestia.
Acid
> > Tak czytam to i zastanawiam się, czy faktycznie oznaką miłosierdzia jest
> > uratować kota i wyskrobać dziecko?
>
> Chyba nie zrozumiałeś intencji mojego postu - chodzi o ludzki odruch - nie o
> odwracanie głowy , a chociażby tylko o przesunięcie konającego zwierzęcia w
> bardziej humanitarne miejsce. Co do skrobania : autorowi chodziło chyba o
> odniesienie do konkretnej grupy,a nie ocenianie tego procederu, bo nie o tym
> tu mowa.
Dokładnie chodzi o pewien całokształt postaw ludzkich składających sie na dość
powszechne zjawisko hipokryzji.
> Zastanawiam się też, czy Ci którzy
> > tak narzekają na znieczulicę i obłudę pomyśleli, że być może sąsiadowi na
> > chleb zabrakło i nie bardzo ma czas i pieniądze jeździć po weterynarzach z
> > kotem? Że nie wszyscy na pytanie "czy Pan za to wszystko zapłaci" mogą
> > odpowiedzieć uśmiechem, bo często brakuje im na leczenie nie obcego kota
> > tylko własnej rodziny?
>
> Zdaję sobie sprawę z uwarunkowań finansowych, jednakże ludzki odruch nie
> jest uzależniony od stanu posiadania finansowego. Ponadto, wieli takich,
> których stać , też pewnie nie pomoże...
Człowiek jest zdolny w 95% pomóc sobie sam, zwierze sobie nie pomoże.
> > Tak czytam to i zastanawiam się, czy faktycznie oznaką miłosierdzia jest
> > uratować kota i wyskrobać dziecko?
>
> Chyba nie zrozumiałeś intencji mojego postu - chodzi o ludzki odruch - nie o
> odwracanie głowy , a chociażby tylko o przesunięcie konającego zwierzęcia w
> bardziej humanitarne miejsce. Co do skrobania : autorowi chodziło chyba o
> odniesienie do konkretnej grupy,a nie ocenianie tego procederu, bo nie o tym
> tu mowa.
Dokładnie chodzi o pewien całokształt postaw ludzkich składających sie na dość
powszechne zjawisko hipokryzji.
> Zastanawiam się też, czy Ci którzy
> > tak narzekają na znieczulicę i obłudę pomyśleli, że być może sąsiadowi na
> > chleb zabrakło i nie bardzo ma czas i pieniądze jeździć po weterynarzach z
> > kotem? Że nie wszyscy na pytanie "czy Pan za to wszystko zapłaci" mogą
> > odpowiedzieć uśmiechem, bo często brakuje im na leczenie nie obcego kota
> > tylko własnej rodziny?
>
> Zdaję sobie sprawę z uwarunkowań finansowych, jednakże ludzki odruch nie
> jest uzależniony od stanu posiadania finansowego. Ponadto, wieli takich,
> których stać , też pewnie nie pomoże...
Człowiek jest zdolny w 95% pomóc sobie sam, zwierze sobie nie pomorze.
Niekoniecznie musi umierać na drodze. Można mu choć pomóc umrzeć w bardziej
cywilizowany sposób.
FSC
>Ludzi na przystanku w Błoniu, kierowców, przechodniów: Na ulicy przy
[...]
>przepuklina. Jedno oko nie reaguje na światło. Trzeba zrobic RTG, USG,
>badanie krwi. "Decyzja należy do pana". "Róbcie co się da, byle nie
>cierpiał". Stan krytyczny. Tlen. Jeszcze się trzyma. Czekam na telefon...
No widzisz. Oczywiscie postawa godna podziwu, ale trzeba tez zrozumiec
tych ludzi - nie kazdy, spieszac sie do pracy ma chec zajac sie czyms
takim (nie przyjsc do pracy, wozic w samochodzie lub autobusem
zakrwawione, umierajace zwierze, wydawac na nie swoje pieniadze itp.).
Oczywiscie ze szkoda zwierzecia, ale skoro juz umiera - nic sie nie
poradzi. Moze lepiej niech umrze niz ma cierpiec. Zycie jest brutalne
i nic na to nie poradzisz ...
Ty jestes lepszy, taki niezaklamany i szlachetny.
Pewnie pomogles tez juz wielu bezdomnym i chorym ludziom...
--
...............................................................
. KRZYZAK jacek.krzyzanowski maupa pkpik.pl .
. Skierniewice .
............................................... ICQ 141058219 .
Użytkownik "Jacek Krzyzanowski" <j.krzyz...@pkpik.pl> napisał w
wiadomości news:slrnd608ud.vcn...@machina.mech.pl...
> FSC <fs...@fsc.xgfhd.s.pl> napisali:
>> PS. W kościele byłem dawno temu - po prostu staram się być człowiekiem, w
>> przeciwieństwie do obłudników modlących się do obrazu.
>
> Ty jestes lepszy, taki niezaklamany i szlachetny.
Dziękuję.
> Pewnie pomogles tez juz wielu bezdomnym i chorym ludziom...
Kilku ludziom pomogłem - zgadłeś - nie byli to bezdomni,ale chorzy.
FSC
daj znać, jak zadzwonią
podziwiam postawę
Irek
> Oczywiscie ze szkoda zwierzecia, ale skoro juz umiera - nic sie nie
> poradzi. Moze lepiej niech umrze niz ma cierpiec. Zycie jest brutalne
> i nic na to nie poradzisz ...
to niech chociaż podejdzie i mu kark skręci żeby sie nie męczyło
> Ja bym się nie usmiechała gdyby mi rachunek przedstawiono....nie stać
> mnie na leczenie zwierza.
> Ot taki lajf.
>
Dzieciaki mi przyniosły takiego przetrąconego znajdę. Zaprzyjaźniony wet
za fricko z Gdańska do Gdyni przyjechać nie chciał, ale poradził wezwać
pogotowie weterynaryjne. Zjawiło się w ciągu 20 minut. Obejrzano
kociaka, stwierdzono, że to stare już zwichnięcie (kompletnie niewładny
był od połowy do ogona) i że go wezmą. Przekonywali, że kociak trafi do
schroniska i sobie żyć będzie. Byc może. A nawet jak nie - lepiej chyba
by go uśpili niż miałby pozostać pzy smietniku i piszczeć z głodu w
temp. 5 st.C.
Eulalka
A jak ktos nie pomoze, to jest obludny katol, modlacy sie do obrazu :)
> Że nie wszyscy na pytanie "czy Pan za to wszystko
> zapłaci" mogą odpowiedzieć uśmiechem, bo często brakuje im na leczenie
> nie obcego kota tylko własnej rodziny?
Ale można szukać innych, mniej kosztownych rozwiązań. W schronisku tez
jest weterynarz.
Eulalka
Skoro tak twierdzisz :) Poza tym,pisałem "część",a nie "wszyscy",a to
różnica.
FSC
po tym wszystkim będziesz go musiał jeszcze zabrać do psychologa...
moon
Tylko po co? Rownie dobrze moge napisac, ze czesc "animalsow" to pedofile.
Jeśli chcesz, pisz, choć bardziej, niż pedofilia, pasowałaby sodomia, jeśli
już.
FSC
Wlasnie nie chce, bo to trywialne.
Jesli ktos pomogl potraconemu kotkowi, to chwala mu za to, ale nie nalezy
stawiac w opozycji tych co nie pomogli i przypisywac im cech przeciwnych
do tych, ktorymi szczyci sie koci samarytanin. Tyle.
Też miałem cały czas wrażenie że piszę o przechodniu jakimś. Leki, wylew,
neurolog (to są koci?). RTG, USG, NBA...
Dobrze że nie mam kota (rodzice mają).
Pietia
--
topek-> jak zawsze pozdrawiajacy
"dopchamy wreszcie w ktoryms tam roku,
do wojny, co to ma byc o pokoj"
O! Topek nie wyrosl jeszcze z okresu analnego...
Ile masz lat?
To nie o wiek chodzi, tylko o szacunek dla życia.
--
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Radoslaw Krzyzan , pl.communicator@radek
http://www.communicator.pl , ICQ 4336523
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Szacunek szacunkiem, ale trzeba wazyc priorytety.
Ja nie mam pretensji do rozczulajacych sie nad kazdym zwierzatkiem w
stanie agonalnym. Pamietajmy, jednak, ze w naturze przeznaczeniem takiego
zwierzecia jest zginac.
Moja kolezanka nie mogla mi wybaczyc, ze dobilem i oprawilem zadeptanego
i polamanego jagniaka. Ale szaszlyki jej bardzo smakowaly...
Jutro, jedząc hamburgera, nie zapomnij zmówić paciorek za krówkę.
moon
topek!
szacunku trochę dla człowieka, a potem się zjamiesz kotkami, pokurwieńcu:)
moon
Zapomnij. Tutaj pisuja ludzie, ktorych znajomi ciagali swoje dzieci za
noge po schodach. Nie dosc, ze tego nie zglosili na policje, to uwazaja to
za najnormalniejsza w swiecie metode uswiadomienia dziecku, ze nie mozna
tak ciagac kota, czy innego zwierza.
Nie zrozumiałeś, nie jestem hipokrytą tylko cenię ludzi którzy potrafią
zaopiekować sie chorym zwierzakiem, czasem wystarczy opatrzyć ranę, czasem
trzeba ukręcić łepek żeby zakończyć męczarnie. I nie ma to związku z masowym
obojem krów.
czasem
> trzeba ukręcić łepek żeby zakończyć męczarnie.
zgoda - czasem trzeba!
I nie ma to związku z masowym
> obojem krów.
i z masowym saksofonem też nie:)
moon
Kurde, Topek to chyba mieszkał na ósmym piętrze:)
moon