--
dink.
Toyota MR2 Club Poland
www.mr2.pl
Zapłacisz za to wszystko?
--
Pozdrawiam
Buba
(...)
Część z nich to pewni ci, którzy z takim zapalem jeszcze niedawno znicze
palili,a teraz kupują "tinę", czy inną "claudię" z modlitwami JPII. Widać,
g* zrozumieli... Brak słów, a dla Ciebie słowa uznania. Parę razy ratowałem
zwierzęta w podobnej sytuacji - też bezpańskie. Nie jestem po prostu w
stanie przejść obojętnie obok krzywdy....
PS. W kościele byłem dawno temu - po prostu staram się być człowiekiem, w
przeciwieństwie do obłudników modlących się do obrazu.
Daj znać, co z kotem, jak będziesz miał dalsze informacje.
FSC
Podejrzewam , że zapłaci. Zresztą, czy to takie istotne w takiej sytuacji ?
Mnie też zadawano pytania w takim stylu. Uśmiechałem się tylko :)
FSC
Ja bym się nie usmiechała gdyby mi rachunek
przedstawiono....nie stać mnie na leczenie zwierza.
Ot taki lajf.
--
Pozdrawiam
Buba
no i dodajmy ze pewnie sa przeciwko aborcji...
> Ja bym się nie usmiechała gdyby mi rachunek przedstawiono....nie stać mnie
> na leczenie zwierza.
> Ot taki lajf.
Powiem Ci,że nie zawsze było mnie szczególnie na to stać,ale , jak miałem,
to nie skąpiłem. Mam miękkie serce po prostu..., ale rozumiem,że skoro ktoś
nie ma to nie da i nie ma w tym niczego nagannego.
Najgorsi są jednak ci, którzy mają wbród, ale szkoda im złamanego grosza,
aby pomóc.
FSC
> no i dodajmy ze pewnie sa przeciwko aborcji...
A gdy zimno, zakładają beret ?
FSC
>>Część z nich to pewni ci, którzy z takim zapalem jeszcze niedawno znicze
>>palili,a teraz kupują "tinę", czy inną "claudię" z modlitwami JPII. Widać,
>>g* zrozumieli... Brak słów, a dla Ciebie słowa uznania. Parę razy ratowałem
>>zwierzęta w podobnej sytuacji - też bezpańskie. Nie jestem po prostu w
>>stanie przejść obojętnie obok krzywdy....
>
>
> no i dodajmy ze pewnie sa przeciwko aborcji...
>
Tak czytam to i zastanawiam się, czy faktycznie oznaką miłosierdzia jest
uratować kota i wyskrobać dziecko? Zastanawiam się też, czy Ci którzy
tak narzekają na znieczulicę i obłudę pomyśleli, że być może sąsiadowi
na chleb zabrakło i nie bardzo ma czas i pieniądze jeździć po
weterynarzach z kotem? Że nie wszyscy na pytanie "czy Pan za to wszystko
zapłaci" mogą odpowiedzieć uśmiechem, bo często brakuje im na leczenie
nie obcego kota tylko własnej rodziny?
Acid
>
> Tak czytam to i zastanawiam się, czy faktycznie oznaką miłosierdzia jest
> uratować kota i wyskrobać dziecko?
Chyba nie zrozumiałeś intencji mojego postu - chodzi o ludzki odruch - nie o
odwracanie głowy , a chociażby tylko o przesunięcie konającego zwierzęcia w
bardziej humanitarne miejsce. Co do skrobania : autorowi chodziło chyba o
odniesienie do konkretnej grupy,a nie ocenianie tego procederu, bo nie o tym
tu mowa.
Zastanawiam się też, czy Ci którzy
> tak narzekają na znieczulicę i obłudę pomyśleli, że być może sąsiadowi na
> chleb zabrakło i nie bardzo ma czas i pieniądze jeździć po weterynarzach z
> kotem? Że nie wszyscy na pytanie "czy Pan za to wszystko zapłaci" mogą
> odpowiedzieć uśmiechem, bo często brakuje im na leczenie nie obcego kota
> tylko własnej rodziny?
Zdaję sobie sprawę z uwarunkowań finansowych, jednakże ludzki odruch nie
jest uzależniony od stanu posiadania finansowego. Ponadto, wieli takich,
których stać , też pewnie nie pomoże...
FSC
> Chyba nie zrozumiałeś intencji mojego postu - chodzi o ludzki odruch -
> nie o odwracanie głowy , a chociażby tylko o przesunięcie konającego
> zwierzęcia w bardziej humanitarne miejsce.
Z tym się jak najbardziej zgodzę, ale myślę, że przyczyną tego, że mało
kto zdecyduje się pomóc takiemu zwierzakowi raczej nie jest znieczulica
tylko obawa i brak wiedzy. Brak wiedzy: i tak mu nie pomogę, bo nie wiem
jak, a może zwierzak był na coś chory, itp. Wiem, że nie jest to żadne
usprawiedliwienie, ale z drugiej strony wydaje mi się, że nazywanie
takich ludzi "motłochem" i "obłudnikami" też nie jest w porządku.
>Co do skrobania : autorowi
> chodziło chyba o odniesienie do konkretnej grupy,a nie ocenianie tego
> procederu, bo nie o tym tu mowa.
Tutaj niech się może sam autor wypowie.
>
>
> Zastanawiam się też, czy Ci którzy
>
>> tak narzekają na znieczulicę i obłudę pomyśleli, że być może sąsiadowi
>> na chleb zabrakło i nie bardzo ma czas i pieniądze jeździć po
>> weterynarzach z kotem? Że nie wszyscy na pytanie "czy Pan za to
>> wszystko zapłaci" mogą odpowiedzieć uśmiechem, bo często brakuje im na
>> leczenie nie obcego kota tylko własnej rodziny?
>
>
> Zdaję sobie sprawę z uwarunkowań finansowych, jednakże ludzki odruch nie
> jest uzależniony od stanu posiadania finansowego. Ponadto, wieli takich,
> których stać , też pewnie nie pomoże...
Nie zdziwiłbym się, gdyby częściej pomocy udzielały osoby, które nie są
zbyt majętne, ale to już inna kwestia.
Acid
> > Tak czytam to i zastanawiam się, czy faktycznie oznaką miłosierdzia jest
> > uratować kota i wyskrobać dziecko?
>
> Chyba nie zrozumiałeś intencji mojego postu - chodzi o ludzki odruch - nie o
> odwracanie głowy , a chociażby tylko o przesunięcie konającego zwierzęcia w
> bardziej humanitarne miejsce. Co do skrobania : autorowi chodziło chyba o
> odniesienie do konkretnej grupy,a nie ocenianie tego procederu, bo nie o tym
> tu mowa.
Dokładnie chodzi o pewien całokształt postaw ludzkich składających sie na dość
powszechne zjawisko hipokryzji.
> Zastanawiam się też, czy Ci którzy
> > tak narzekają na znieczulicę i obłudę pomyśleli, że być może sąsiadowi na
> > chleb zabrakło i nie bardzo ma czas i pieniądze jeździć po weterynarzach z
> > kotem? Że nie wszyscy na pytanie "czy Pan za to wszystko zapłaci" mogą
> > odpowiedzieć uśmiechem, bo często brakuje im na leczenie nie obcego kota
> > tylko własnej rodziny?
>
> Zdaję sobie sprawę z uwarunkowań finansowych, jednakże ludzki odruch nie
> jest uzależniony od stanu posiadania finansowego. Ponadto, wieli takich,
> których stać , też pewnie nie pomoże...
Człowiek jest zdolny w 95% pomóc sobie sam, zwierze sobie nie pomoże.
> > Tak czytam to i zastanawiam się, czy faktycznie oznaką miłosierdzia jest
> > uratować kota i wyskrobać dziecko?
>
> Chyba nie zrozumiałeś intencji mojego postu - chodzi o ludzki odruch - nie o
> odwracanie głowy , a chociażby tylko o przesunięcie konającego zwierzęcia w
> bardziej humanitarne miejsce. Co do skrobania : autorowi chodziło chyba o
> odniesienie do konkretnej grupy,a nie ocenianie tego procederu, bo nie o tym
> tu mowa.
Dokładnie chodzi o pewien całokształt postaw ludzkich składających sie na dość
powszechne zjawisko hipokryzji.
> Zastanawiam się też, czy Ci którzy
> > tak narzekają na znieczulicę i obłudę pomyśleli, że być może sąsiadowi na
> > chleb zabrakło i nie bardzo ma czas i pieniądze jeździć po weterynarzach z
> > kotem? Że nie wszyscy na pytanie "czy Pan za to wszystko zapłaci" mogą
> > odpowiedzieć uśmiechem, bo często brakuje im na leczenie nie obcego kota
> > tylko własnej rodziny?
>
> Zdaję sobie sprawę z uwarunkowań finansowych, jednakże ludzki odruch nie
> jest uzależniony od stanu posiadania finansowego. Ponadto, wieli takich,
> których stać , też pewnie nie pomoże...
Człowiek jest zdolny w 95% pomóc sobie sam, zwierze sobie nie pomorze.
Niekoniecznie musi umierać na drodze. Można mu choć pomóc umrzeć w bardziej
cywilizowany sposób.
FSC
>Ludzi na przystanku w Błoniu, kierowców, przechodniów: Na ulicy przy
[...]
>przepuklina. Jedno oko nie reaguje na światło. Trzeba zrobic RTG, USG,
>badanie krwi. "Decyzja należy do pana". "Róbcie co się da, byle nie
>cierpiał". Stan krytyczny. Tlen. Jeszcze się trzyma. Czekam na telefon...
No widzisz. Oczywiscie postawa godna podziwu, ale trzeba tez zrozumiec
tych ludzi - nie kazdy, spieszac sie do pracy ma chec zajac sie czyms
takim (nie przyjsc do pracy, wozic w samochodzie lub autobusem
zakrwawione, umierajace zwierze, wydawac na nie swoje pieniadze itp.).
Oczywiscie ze szkoda zwierzecia, ale skoro juz umiera - nic sie nie
poradzi. Moze lepiej niech umrze niz ma cierpiec. Zycie jest brutalne
i nic na to nie poradzisz ...
Ty jestes lepszy, taki niezaklamany i szlachetny.
Pewnie pomogles tez juz wielu bezdomnym i chorym ludziom...
--
...............................................................
. KRZYZAK jacek.krzyzanowski maupa pkpik.pl .
. Skierniewice .
............................................... ICQ 141058219 .
Użytkownik "Jacek Krzyzanowski" <j.krzyz...@pkpik.pl> napisał w
wiadomości news:slrnd608ud.vcn...@machina.mech.pl...
> FSC <fs...@fsc.xgfhd.s.pl> napisali:
>> PS. W kościele byłem dawno temu - po prostu staram się być człowiekiem, w
>> przeciwieństwie do obłudników modlących się do obrazu.
>
> Ty jestes lepszy, taki niezaklamany i szlachetny.
Dziękuję.
> Pewnie pomogles tez juz wielu bezdomnym i chorym ludziom...
Kilku ludziom pomogłem - zgadłeś - nie byli to bezdomni,ale chorzy.
FSC
daj znać, jak zadzwonią
podziwiam postawę
Irek
> Oczywiscie ze szkoda zwierzecia, ale skoro juz umiera - nic sie nie
> poradzi. Moze lepiej niech umrze niz ma cierpiec. Zycie jest brutalne
> i nic na to nie poradzisz ...
to niech chociaż podejdzie i mu kark skręci żeby sie nie męczyło
> Ja bym się nie usmiechała gdyby mi rachunek przedstawiono....nie stać
> mnie na leczenie zwierza.
> Ot taki lajf.
>
Dzieciaki mi przyniosły takiego przetrąconego znajdę. Zaprzyjaźniony wet
za fricko z Gdańska do Gdyni przyjechać nie chciał, ale poradził wezwać
pogotowie weterynaryjne. Zjawiło się w ciągu 20 minut. Obejrzano
kociaka, stwierdzono, że to stare już zwichnięcie (kompletnie niewładny
był od połowy do ogona) i że go wezmą. Przekonywali, że kociak trafi do
schroniska i sobie żyć będzie. Byc może. A nawet jak nie - lepiej chyba
by go uśpili niż miałby pozostać pzy smietniku i piszczeć z głodu w
temp. 5 st.C.
Eulalka
A jak ktos nie pomoze, to jest obludny katol, modlacy sie do obrazu :)
> Że nie wszyscy na pytanie "czy Pan za to wszystko
> zapłaci" mogą odpowiedzieć uśmiechem, bo często brakuje im na leczenie
> nie obcego kota tylko własnej rodziny?
Ale można szukać innych, mniej kosztownych rozwiązań. W schronisku tez
jest weterynarz.
Eulalka
Skoro tak twierdzisz :) Poza tym,pisałem "część",a nie "wszyscy",a to
różnica.
FSC
po tym wszystkim będziesz go musiał jeszcze zabrać do psychologa...
moon
Tylko po co? Rownie dobrze moge napisac, ze czesc "animalsow" to pedofile.
Jeśli chcesz, pisz, choć bardziej, niż pedofilia, pasowałaby sodomia, jeśli
już.
FSC
Wlasnie nie chce, bo to trywialne.
Jesli ktos pomogl potraconemu kotkowi, to chwala mu za to, ale nie nalezy
stawiac w opozycji tych co nie pomogli i przypisywac im cech przeciwnych
do tych, ktorymi szczyci sie koci samarytanin. Tyle.
Też miałem cały czas wrażenie że piszę o przechodniu jakimś. Leki, wylew,
neurolog (to są koci?). RTG, USG, NBA...
Dobrze że nie mam kota (rodzice mają).
Pietia
--
topek-> jak zawsze pozdrawiajacy
"dopchamy wreszcie w ktoryms tam roku,
do wojny, co to ma byc o pokoj"
O! Topek nie wyrosl jeszcze z okresu analnego...
Ile masz lat?
To nie o wiek chodzi, tylko o szacunek dla życia.
--
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Radoslaw Krzyzan , pl.communicator@radek
http://www.communicator.pl , ICQ 4336523
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Szacunek szacunkiem, ale trzeba wazyc priorytety.
Ja nie mam pretensji do rozczulajacych sie nad kazdym zwierzatkiem w
stanie agonalnym. Pamietajmy, jednak, ze w naturze przeznaczeniem takiego
zwierzecia jest zginac.
Moja kolezanka nie mogla mi wybaczyc, ze dobilem i oprawilem zadeptanego
i polamanego jagniaka. Ale szaszlyki jej bardzo smakowaly...
Jutro, jedząc hamburgera, nie zapomnij zmówić paciorek za krówkę.
moon
topek!
szacunku trochę dla człowieka, a potem się zjamiesz kotkami, pokurwieńcu:)
moon
Zapomnij. Tutaj pisuja ludzie, ktorych znajomi ciagali swoje dzieci za
noge po schodach. Nie dosc, ze tego nie zglosili na policje, to uwazaja to
za najnormalniejsza w swiecie metode uswiadomienia dziecku, ze nie mozna
tak ciagac kota, czy innego zwierza.
Nie zrozumiałeś, nie jestem hipokrytą tylko cenię ludzi którzy potrafią
zaopiekować sie chorym zwierzakiem, czasem wystarczy opatrzyć ranę, czasem
trzeba ukręcić łepek żeby zakończyć męczarnie. I nie ma to związku z masowym
obojem krów.
czasem
> trzeba ukręcić łepek żeby zakończyć męczarnie.
zgoda - czasem trzeba!
I nie ma to związku z masowym
> obojem krów.
i z masowym saksofonem też nie:)
moon
Kurde, Topek to chyba mieszkał na ósmym piętrze:)
moon
Idę sobie ulicą z moją lepszą połówką.Nagle jakaś kobieta dostaje
drgawek, łapię ją w locie,
trzęsię się i zaczyna jej ślina lecieć z ust, no to szybka powtórka
lekcji PO, łapię telefon i dzwonię na 112,
wokół tłum ludzi pokrzykujących, ale nikt nie pomoże, niektórzy krzyczą,
że pewnie pijana...
Jadę autobusem, godz 20, pełen autobus - jakiś dwóch wstawionych
dżentelmenów zaczepia dziewczynę,
oczywiście wszyscy w tym momencie zerkają na wspaniały krajobraz i nowy
sufit...
itd, itp.
I dziwić się, że nikt nie zwraca uwagi na cierpiące zwierzę?
--
imax
Żubr występuje w puszczy.
> (...)
>> cierpiał". Stan krytyczny. Tlen. Jeszcze się trzyma. Czekam na telefon...
>
> Idę sobie ulicą z moją lepszą połówką.Nagle jakaś kobieta dostaje
^^^ ^^^^^^^^^^^^^
> lekcji PO, łapię telefon i dzwonię na 112,
Może to poprawna reakcja w przypadku bycia z kimś? A inni sobie np byli
samopas?
> wokół tłum ludzi pokrzykujących, ale nikt nie pomoże, niektórzy krzyczą,
> że pewnie pijana...
Wiesz, biorąc pod uwagę iż znam metodę okradania ludzi z samochodów na
"zepsute auto" czy też "ojej jaki ładny płaszczyk, mogę dotknąć" i już
nie masz portfela to wcale się nie dziwię że reakcja tłumu była z
grubsza zerowa. Co do osób pijanych: społeczeństwo naszego kraju takie
już jest niestety że w większości nie dość że nadużywa alkoholu to
jeszcze na ogół pije poza domem i ma problemy z zarobieniem na taksówkę
która ich mogłaby odwieźć.
> Jadę autobusem, godz 20, pełen autobus - jakiś dwóch wstawionych
> dżentelmenów zaczepia dziewczynę,
> oczywiście wszyscy w tym momencie zerkają na wspaniały krajobraz i nowy
> sufit...
Czy wiesz że nawet jeśli ktoś by ruszył pupę to w przypadku użycia siły
miałby więcej problemów niż mili dżentelmeni? Nie każdy policjant nawet
powie osobie która była _ofiarą_ napadu (nie kradzieży) że ma prawo
wystąpić o zatajenie jej danych osobowych przed ewentualną zemstą
napastników.
> I dziwić się, że nikt nie zwraca uwagi na cierpiące zwierzę?
Może głupie i płytkie: ale czy zauważasz cierpienie tysięcy ton ryb
odławianych codziennie i duszących się na powietrzu? Niestety to że
ludzie odżywiają również mięsem ma wpływ na traktowanie zwierząt.
A teraz z innej beczki: czy nie łatwiej zauważa się jakieś miłe
futerkowe stworzonka od tysięcy kurczaków przerabianych na KFC?
kd.
--
Krzysztof Drewicz
Podsłuchane na pogrzebie: "Wiem, że to niezręcznie pytać o takie rzeczy w tej
chwili, ale przypominasz sobie, żeby on kiedykolwiek wspomniał coś o kodzie
źródłowym?" --- Charles Addams
> Z drugiej - trzeba się spieszyć. Na każdych
> światłach sprawdzam oddech. Jest. Niestety - znów drgawki - machanie łapami.
> Różana - nie mają neurologa. Więc Gagarina. Szpital. Stół. Trzy lekarki. I
> wreszcie diagnoza. Jest źle. Podejrzenie wylewu krwi do mózgu. Być może też
> przepuklina. Jedno oko nie reaguje na światło. Trzeba zrobic RTG, USG,
> badanie krwi. "Decyzja należy do pana". "Róbcie co się da, byle nie
> cierpiał". Stan krytyczny. Tlen. Jeszcze się trzyma. Czekam na telefon...
Jeśli przeżyje, będzie kaleką i Twoim utrzymankiem. Pewnie w Wigilię powie
Ci jaki jest szczęśliwy.
Jeśli zdechnie w męczarniach...uznaj, że dałeś mu jeszcze kilka godzin
cierpienia.
Jak dla mnie jesteś bohaterem.
--
Piotr Majkowski
http://www.majkowscy.neostrada.pl/
> Z tym się jak najbardziej zgodzę, ale myślę, że przyczyną tego, że mało
> kto zdecyduje się pomóc takiemu zwierzakowi raczej nie jest znieczulica
> tylko obawa i brak wiedzy. Brak wiedzy: i tak mu nie pomogę, bo nie wiem
> jak, a może zwierzak był na coś chory, itp. Wiem, że nie jest to żadne
> usprawiedliwienie, ale z drugiej strony wydaje mi się, że nazywanie takich
> ludzi "motłochem" i "obłudnikami" też nie jest w porządku.
a mozna ludzi tak nazwac kiedy tak samo reagują widząc rozbity samochód,
leżącego na ulicy człowieka, zlodzieja wyrywającego torbę kobiecie na
ulicy?
mac.
Maćkoski
--
Privatnie tu mnie można:
http://cerbermail.com/?sALiakVg8Q
Zajrzyj tu: http://www.dilbert.republika.pl
Przypomniałeś mi sytuację: kilka lat temu, mocno ranny pies na drodze,
kierowca dużej ciężarówki, który też zauważył tego psa... to było jedyne
wyjście...
Ludzie sami sa okrutni dla siebie i najczesciej sami zwalaja na siebie
problemy, nawet jezeli to wynika ze zwyklego braku zaradnosci. Zwierzeta sa
bezbronne. Predzej wplace kase na schronisko dla zwierzat niz na PCK.
Nadajesz sie tylko do tureckiego burdelu. jako meska dziwka.
> Jeśli przeżyje, będzie kaleką i Twoim utrzymankiem. Pewnie w Wigilię
> powie Ci jaki jest szczęśliwy.
> Jeśli zdechnie w męczarniach...uznaj, że dałeś mu jeszcze kilka godzin
> cierpienia.
Spytam bardzo grzecznie i spokojnie: co twoim zdaniem powinien był zrobić
dink? Własnoręcznie dobić zwierzaka? Kazać go natychmiast uśpić? A może nic
nie robić, zostawiając stworzenie gdzie było?
Teo
www.teo73.prv.pl, wiosennie przeorane.
Nie mam czasu. Kota głaszczę.
pomogłeś i zostałeś zjebany
Polakom gratulujemy wyczucia
Irek
--
xxx fre...@poczta.onet.pl -to dla spamu xxx
a prywatnie:
kajus44MAŁPAwpKROPKApl
a myślisz, że do szpitala wzieli go na gębę? zapłaciłem z góry
--
dink.
Toyota MR2 Club Poland
www.mr2.pl
Niestety u nas tak bywa, ktoś zrobi coś dobrego, to najpierw się odezwą ci
na "nie" nastawieni.
Przez kogo?
czasami wstyd mi, ze zyje w tym kraju....
nie wiem czy sam bym sie na taki czyn zdecydowal, ale dlatego jestem
tymbardziej pelen podziwu dla pana dinka.
ja rozumiem, ze nie kazdy ma kase, ochote itp. ale po co od razu krytykowac?
to chyba jego sprawa czy ma na to pieniadze na leczenie kota czy woli je
przepic albo kupic fajki tak jak tu zapewne wiekszoc by zrobila...?
poza tym tu akurat nie chodzi nawet o przypadek tego kota, ale najlatwiej w
tym pieprzonym kraju odwrocic sie plecami, a jak ktos jeszcze zdecyduje sie
na pomoc to potem go negowac... czy to tak wielki problem chociazby wziac
tego kota z ulicy i dobic go gdzies na boku kamieniem? (nie popieram takiego
zachowania ale to juz chyba lepsze niz to ze ma lezec zakrwawiony i sie
meczyc) i nie pieprzcie tutaj glupot, ze nie macie na leczenie wlasnej
rodziny itp. bo wystarczy tylko troszke dobrej woli, a jak nawet na to was
nie stac to najlepiej zamilczcie...
--
pozdrawiam .br4k
"taka jest moja koncepcja, tak ja to widze"
GG# 301480 <> br4k-at-o2-dot-pl
Generalizowałem.
Uważam, że jeśli ktoś komuś (czy też czemuś) pomógł, nie wypada, po prostu
nie wypada odpowiadać negatywnie; osobiście jest to dla mnie płytkie; to tak
jakbym ja wszedł na grupę o motocyklach i pisał że motocykle są głupie, nie
mają dachu i się chybają, a ja mam innaczej bo jeżdżę samochodem; trochę IMO
nie na miejscu.
A to że dink potępił przystankowiczów - tłumaczę to sobie zdenerwowaniem w
danej chwili, chociaż miał rację - uważam, że nie można tłumaczyć
znieczulicy czymś tam;
pewnie jak zawsze prawda jest gdzieś w środku
pozdrawiam
> jakbym ja wszedł na grupę o motocyklach i pisał że motocykle są głupie,
> nie
> mają dachu i się chybają, a ja mam innaczej bo jeżdżę samochodem;
A ja nie wiedziałem czym by tu się zająć :->
to było o 1800, przystanek w kierunku DC, wątpię, żeby wszyscy jechali do
pracy
> Oczywiscie ze szkoda zwierzecia, ale skoro juz umiera - nic sie nie
> poradzi.
roku temu moja siostra znalazła innego potrąconego kota - wyglądał duzo
gorzej niż ten. też wydawało się, że nic z niego nie będzie, ale dzięki
szybkiemu transportowi do szpitala udało się go uratować. efekt widać tutaj:
http://www.mr2.pl/dink/trashcan/Zombie%20na%20komodzie%20w1024.jpg
> Moze lepiej niech umrze niz ma cierpiec. Zycie jest brutalne
nawet jeśli ma umrzeć, to chyba lepiej jeśli będzie znieczulony, a nie
zostawiony na ulicy, w kałuży i jedeyne co go może spotkać to najechanie
przez kolejny samochód.
> Jeśli przeżyje, będzie kaleką
tego nie wiem, a jeśli nawet - to proponujesz, żeby kaleki eliminować?
> i Twoim utrzymankiem. Pewnie w Wigilię powie
> Ci jaki jest szczęśliwy.
no tak to jest z kotami w mieście, że są utrzymankami, podobnie jak psy,
papugi, etc.
> Jeśli zdechnie w męczarniach...uznaj, że dałeś mu jeszcze kilka godzin
> cierpienia.
nie umrze w męczarniach, jest pod fachową opieką i na środkach p-bólowych.
jeśli odejdzie, to przynajmniej bez bólu
> Jak dla mnie jesteś bohaterem.
daruj sobie te ironię.
> roku temu moja siostra znalazła innego potrąconego kota - wyglądał duzo
> gorzej niż ten. też wydawało się, że nic z niego nie będzie,
A jego imię jakie pasujące... :-))
BP, NMSP
Ale w sumie to gratulacje, tym bardziej, że uratowałeś nie jednego tylko
zwierzaka.
Jakie to katolicko-chrzescijanskie. Brawo dla tego Pana.
To chyba dewiza Majakowskich, Krzyzanowskich i innych 'chrzescijan': ilekroc
sasiadowi sie powiedzie/zrobi dobzry uczynek czuje ze umiera czesc mnie.
Takie polskie piekielko.
>> Jeśli przeżyje, będzie kaleką i Twoim utrzymankiem. Pewnie w Wigilię
>> powie
>> Ci jaki jest szczęśliwy.
>> Jeśli zdechnie w męczarniach...uznaj, że dałeś mu jeszcze kilka godzin
>> cierpienia.
>> Jak dla mnie jesteś bohaterem.
>
> Jakie to katolicko-chrzescijanskie. Brawo dla tego Pana.
Jakie to głupie, to Twoje stwierdzenie. Pokażesz jakieś zbliżone do słów
przedpiścy zalecenia KK, czy tak szczekasz?
Wojtek (zdziwiony)
--
topek-> jak zawsze ...
"dopchamy wreszcie w ktoryms tam roku,
do wojny, co to ma byc o pokoj"
WaSyL, nie mierz innych swoja miarka...
--
topek-> jak zawsze pozdrawiajacy
W calosci sobie pozwole zacytowac
"Kontakt z przyroda, pewna reka, refleks, przechytrzenie czujnego
zwierzaka. Niesamowita adrenalina, serce wali tak, ze chce wyskoczyc."
Tak majkowski zadaje sie z przyroda.
Żenuła hoch n
Propozucja wizyty u psychologa to skurwysynstwo?
Jestes strasznie agresywny i bluzgasz bez powodu.
Moze nie jest za pozno, zebys sobie zafundowal jakas terapie?