http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Msciciel-z-Googlea,wid,17860308,wiadomosc.html
"
Był to reportaż "Pani od maszynoznawstwa", który opowiada historię
sześcioletniego Danielka, który zgubił w przedszkolu sznurowadło. Miał pecha
bo jego macochą była pedantka, która nie wybaczała takich win, nawet
sześciolatkowi. Bardzo zdenerwowała się tą zgubą i dlatego następnego dnia,
zamiast posłać malucha do przedszkola, zostawiła go karnie samego w domu.
Sama poszła do pracy, do szkoły, gdzie była pedagogiem. Uczyła wtedy w
jednej z warszawskich szkół zawodowych.
Doktor Kijowski najlepiej zapamiętał fragment o biciu:
"Po przyjściu z pracy dała dziecku obiad i zapytała: - Chcę usłyszeć, co,
masz zrobić, aby założyć nowe sznurowadła?
Dziecko nie wiedziało. Wzięła więc pas i zaczęła bić. Było około 16. Po
godzinie wrócił ojciec. Daniel leżał na łóżku. Kiwnął na ojca palcem. Dostał
jeszcze raz lanie, 'bo co to za sposób przywoływania ojca'. (...)
Daniel znów był pytany: - Co masz zrobić, żeby założyć nowe sznurowadła?
Nie wiedział, jakiej odpowiedzi od niego oczekuje. Więc biła go znowu.
Wojskowym pasem ze sprzączką. Po nogach, po plecach, po rekach, po głowie.
Potem lekarz sekcjonujący zwłoki powiedział: 'Tak pobitego dziecka jeszcze
nie widziałem'.
Przestała bić po kilku godzinach, gdy udręczony wyjęczał:
- Mam iść do kiosku i kupić.
- A skąd weźmiesz pieniądze? - pytała jeszcze.
- Ty mi dasz - jąkało dziecko.
- Nie, ja ci nie dam. Skąd weźmiesz?
- Ze swojej skarbonki.
- No, nareszcie.
(...) Potem mały rozebrał się i położył w piżamce do łóżka. Potem wstał i
szedł do łazienki, gdzie wymiotował. Przechodząc przez przedpokój pogłaskał
psa. Dostał w twarz."
Renata K. położyła się koło Danielka około 20. - Pić - zajęczał. Nie podała
mu wody, tylko pobrzęczała mu pasem nad uchem. Prosił dalej: "Tatusiu, daj
mi zimnej wody". Ojciec wtedy przyłożył mu ucho do piersi i miał wrażenie,
że serce słabiej bije. Chłopiec tracił już przytomność.
Wkrótce umarł.
Macocha Renata K. opowiadała w sądzie, że chłopiec nie lubił nic robić. Ani
ścierać kurzu, ani myć się, ani prać skarpetek.
- Tylko lanie pomagało - mówiła K. - Więc brałam pas i dostawał lanie. Jak
jeszcze nie zrobił tego, co trzeba - dostawał porządne lanie.
Opowiadała, że bili chłopca razem, albo oddzielnie. Daniel wolał być bity
przez ojca, bo on trzymał się regulaminu, a Renata biła najpierw lżej, ale
jak traciła panowanie nad sobą to biła coraz mocniej.
Przed biciem Daniel sam się musiał położyć, zdjąć majteczki, leżeć
spokojnie. Nie można było mu krzyczeć i płakać, bo za najmniejszy krzyk
bicie zaczynało się od początku.
- Bicie było karą, musiał umieć je przyjąć. Na ogół biłam w pupę. Jak się
ruszał, mógł dostać w plecy, w rękę lub po udach. Był bity do skutku -
tłumaczyła w sądzie.
"
+
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Wstrzasajaca-relacja-przedszkolanki-oprawcy-Danielka-smiali-sie-w-sadzie,wid,15789604,wiadomosc.html
Ponoć ta pizda i kurwa nazywa się Renata Krzymuska
Adres zamieszkania:
01-517 Warszawa Mickiewicza 20 m. 18 A
Byłoby fajnie, gdyby kilka osób się zebrało i napierdoliło dziwkę pasami.
Mimo iż to 30 lat temu zamordowała swoje dziecko za zgubienie sznurówki - to
jednak warto przypomnieć tej skurwiałej suce, że jej miejsce jest na
cmentarzu. Babie należy się KŚ. I aż dziw, że nie został osądzony i wykonany
od razu.