Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

normy pracy - ile kucharek na 100 osób

5,160 views
Skip to first unread message

pawelj

unread,
Sep 1, 2010, 3:58:22 PM9/1/10
to
Witam.
Czy są takie przepisy, które regulują ilość osób zatrudnionych w kuchni ?
Chodzi mi konkretnie o kuchnię w przedszkolu / szkole w której gotuje sie
dla 100 osób.

--
PawełJ


glos

unread,
Sep 1, 2010, 4:33:47 PM9/1/10
to

to jeszcze w jakichs szkolach sie gotuje, a nie korzysta z
zewnetrznego cateringu?

--

glos

BQB

unread,
Sep 1, 2010, 4:49:35 PM9/1/10
to
glos pisze:

Wiele takich szkół jest, osobiście wiem o pięciu w mojej okolicy i nie
jest to nic dziwnego.
Jeśli to typowo szkolny obiadek np dla podstawówki, to skoro na jakimś
weselu 100 osobowym wyrabiają się 2 kucharki i 3 kelnerów pichcąc
nonstop, ciągle donosząc do stołów i z nich zabierając, to nie sądzę,
aby w szkole, gdzie przygotowywany jest zazwyczaj jeden posiłek była
potrzeba w większej ilości niż 2 osoby, chyba, że stołówka jest
wykorzystywana do czegoś innego jeszcze gdy nie są podawane posiłki.

Krzysztof

unread,
Sep 1, 2010, 5:13:09 PM9/1/10
to
"glos" <glos...@poczta.onet.pl> napisał

> to jeszcze w jakichs szkolach sie gotuje, a nie korzysta z
> zewnetrznego cateringu?

W bardzo wielu szkołach. Nie jest to nic nadzwyczajnego.
Wychodzi dużo taniej.

K.

Jotte

unread,
Sep 1, 2010, 6:17:42 PM9/1/10
to
W wiadomości
news:d7d3f06f-d835-41c3...@l20g2000yqe.googlegroups.com glos
<glos...@poczta.onet.pl> pisze:

>> Czy są takie przepisy, które regulują ilość osób zatrudnionych w kuchni ?
>> Chodzi mi konkretnie o kuchnię w przedszkolu / szkole w której gotuje sie
>> dla 100 osób.
> to jeszcze w jakichs szkolach sie gotuje, a nie korzysta z
> zewnetrznego cateringu?

Tak, są jeszcze takie, niestety coraz mniej.
Po prostu catering zewnętrzny jest tańszy i mniej absorbujący, ale to jednak
masówka, fabryka.
A dobre 2-3 kucharki wraz z pomocnicami potrafią tak zrobić dla takiej
bardzo ograniczonej grupy, jak prawie w domu z dobrze gotującą matką lub
babcią.

--
Jotte

gr

unread,
Sep 2, 2010, 3:06:13 AM9/2/10
to

No dokładnie w szkole um ojego dziecka też gotuja, tyle że jest to
firma kateringowa, któa obskakuje wszystkie szkoły w okolicy.

Tomasz Kaczanowski

unread,
Sep 2, 2010, 3:11:44 AM9/2/10
to
BQB pisze:


3 kelnerów na 100 osób, to kiepska impreza, logistycznie ciężko
dopracować, aby się wyrobili.
Jeśli chodzi o gotowanie, podczas wesela - czesto wystarcza jeden
kucharz, bo większość jedzenia przygotowywane jest wcześniej, później to
tylko robi się specjały i odgrzewa resztę.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

P.H.

unread,
Sep 2, 2010, 4:19:51 AM9/2/10
to

Użytkownik "glos" <glos...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:d7d3f06f-d835-41c3...@l20g2000yqe.googlegroups.com...

--------------

wszędzie tam gdzie ważna jest jakość jedzenia a nie cena??

januszek

unread,
Sep 2, 2010, 8:54:24 AM9/2/10
to
glos napisa?(a):

> to jeszcze w jakichs szkolach sie gotuje, a nie korzysta z
> zewnetrznego cateringu?

Tam zaraz gotuje ;) Uzywa sie 30 litrowych hobokow zupek w proszku i
takich innych gotowcow... Wiekszy problem to wyposazenie kuchni, ktore
pozwala na rownoczesne przygotowanie 100 cieplych posilkow ;)

j.

--
bing jest fajny ale nie widac z niego do Apteki na Solnym...

januszek

unread,
Sep 2, 2010, 8:55:41 AM9/2/10
to
Krzysztof napisa?(a):

> W bardzo wielu szkołach. Nie jest to nic nadzwyczajnego.
> Wychodzi dużo taniej.

Tak, jest taniej ale tylko jesli tych posilkow jest powiedzmy 5 na raz i
gotowanie ogranicza sie do wrzucenia ich do mikrofali ;P

pawelj

unread,
Sep 2, 2010, 4:36:34 PM9/2/10
to

Uzytkownik "januszek" <janu...@polska.irc.pl> napisal w wiadomosci
news:slrni7v7kh.1...@gimli.mierzwiak.com...

> glos napisa?(a):
>
>> to jeszcze w jakichs szkolach sie gotuje, a nie korzysta z
>> zewnetrznego cateringu?
>
> Tam zaraz gotuje ;) Uzywa sie 30 litrowych hobokow zupek w proszku i

A teraz gdybysmy wrócili do mojego pytania...

--
PawelJ


Krzysztof

unread,
Sep 3, 2010, 2:08:12 AM9/3/10
to

Użytkownik "januszek" <janu...@polska.irc.pl> napisał

> Tak, jest taniej ale tylko jesli tych posilkow jest powiedzmy 5 na raz i
> gotowanie ogranicza sie do wrzucenia ich do mikrofali ;P

Przy cateringu też nie gotuje się tylko 5 posiłów na raz.
Do tego dodaj sobie koszt opakowania i koszt transportu. O tyle droższy
jest catering od obiadów gotowanych w szkole.
Bo cała reszta - produkty, robocizna, koszt energii etc. jest zazwyczaj
porównywalna, albo nawet tańsza w przypadku szkoły.


K.

januszek

unread,
Sep 3, 2010, 2:51:21 AM9/3/10
to
Krzysztof napisa?(a):

> Bo cała reszta - produkty, robocizna, koszt energii etc. jest zazwyczaj
> porównywalna, albo nawet tańsza w przypadku szkoły.

Mam zupelnie odmienne zdanie. To co wyzej napisales moze wynikac z tego,
ze w szkolach nie umieja realnych kosztow policzyc albo uzywaja
wyposazenia kuchennego pamietajacego lata 50-te lub wydaja tych posilkow
stosunkowo niewiele.

januszek

unread,
Sep 3, 2010, 2:53:15 AM9/3/10
to
pawelj napisa?(a):

>>> to jeszcze w jakichs szkolach sie gotuje, a nie korzysta z
>>> zewnetrznego cateringu?

>> Tam zaraz gotuje ;) Uzywa sie 30 litrowych hobokow zupek w proszku i

> A teraz gdybysmy wrócili do mojego pytania...

Ok, wrocmy: nie ma zadnych norm ani przepisow, ktore wiaza ze soba ilosc
osob z iloscia kucharek/kucharzy. Wydaje mi sie nawet, ze osoby
przygotowujace posilki nie musza byc dyplomowanymi kucharzami.

Krzysztof

unread,
Sep 3, 2010, 4:22:00 AM9/3/10
to

Użytkownik "pawelj" <p_bla...@onet.pl> napisał w wiadomości
news:4c800ad3$0$22800$6578...@news.neostrada.pl...

> A teraz gdybysmy wrócili do mojego pytania...

Im mniej, tym lepiej, bo jak wiadomo, gdzie kucharek sześć, tam nie ma co
jeść ;-)
A poważnie - nie sądzę, by istniały odgórne przepisy regulujące ilość osób
przygotowujących posiłek.
Należy zatrudnić tyle osób, by posiłki przygotowywane były zgodnie z
przepisami sanepidu, gotowe były na czas, a ich koszt nie wyszedł
horrendalny. Czyli wszystko w ramach zdrowego rozsądku i jakiegoś tam quasi
biznes-planu.

K.

Krzysztof

unread,
Sep 3, 2010, 4:22:45 AM9/3/10
to

Użytkownik "januszek" <janu...@polska.irc.pl> napisał

> Mam zupelnie odmienne zdanie.

I uważasz, że:

koszt przygotowania posiłku = koszt przygotowania posiłku + koszt
opakowania + koszt transportu?

To ja już nie mam pomysłu, jak Ty to liczysz ;-)

> To co wyzej napisales moze wynikac z tego,
> ze w szkolach nie umieja realnych kosztow policzyc

Wystarczy, że wiem, ile ja płacę za obiady szkolne mojej progenitury.
U jednego (podstawówka) - obiady gotowane na miejscu. Sprzęt nie ma
większego znaczenia, bo liczą się efekty (raczej znośne, skoro dzieciak nie
narzeka). Obiady zjada na pewno grubo ponad setka dzieciaków. Koszt 4 zł za
dwudaniowy obiad.
Drugi (gimnazjum) - catering 8 zł (zeszły rok 7 zł, ale zmieniono firmę).
Różnica w skali roku zauważalna. Jakość obiadów jak sądzę porównywalna.

K.

januszek

unread,
Sep 3, 2010, 5:10:09 AM9/3/10
to
Krzysztof napisa?(a):

> I uważasz, że:

> koszt przygotowania posiłku = koszt przygotowania posiłku + koszt
> opakowania + koszt transportu?

> To ja już nie mam pomysłu, jak Ty to liczysz ;-)

Dla firmy ktora dziennie przygotowuje 10 tys posilkow koszt jednostkowy
jednego bedzie nizszy niz w szkole ktora tych posilkow przygotowuje 100.
Opakowania sa wielorazowe bo do szkoly przywozi sie ogromne termosy
ktore potem sie odbiera. Koszt transportu tez nie jest wielki. Tak
naprawde dodatkowym kosztem jest marza firmy cateringowej. I tu sie
dziwie ze w duzych miastach nie powstaja spoldzielcze firmy w ktorych
udzialowcami sa wlasnie poszczegolne szkoly, do ktorych takie posilki
potem moglyby trafiac.

>> To co wyzej napisales moze wynikac z tego,
>> ze w szkolach nie umieja realnych kosztow policzyc

> Wystarczy, że wiem, ile ja płacę za obiady szkolne mojej progenitury.
> U jednego (podstawówka) - obiady gotowane na miejscu. Sprzęt nie ma
> większego znaczenia, bo liczą się efekty (raczej znośne, skoro dzieciak nie
> narzeka). Obiady zjada na pewno grubo ponad setka dzieciaków. Koszt 4 zł za
> dwudaniowy obiad.
> Drugi (gimnazjum) - catering 8 zł (zeszły rok 7 zł, ale zmieniono firmę).
> Różnica w skali roku zauważalna. Jakość obiadów jak sądzę porównywalna.

Napisales ze "sprzet nie ma wiekszego znaczenia" - moim zdaniem ma.
Chyba, ze sprzet jest tak stary, ze nikt jego amortyzacji nie wlicza w
koszty a naprawa zajmuje sie wozny ;) Problem sie zaczyna kiedy nagle
trzeba kupic nowy piec konwekcyjny za 10 tys zl, szafę chłodniczą za 7
tys zł etc

Napisales, ze 100 dzieciakow szkola zywi za 400 zl - moim zdaniem to nie
jest realny koszt i w tym przypadku prawdziwy problem to nieumiejetnosc
liczenia rzeczywistych kosztow i olewania przez personel reguł HACCP.
400 zł dziennie przez 20 dni w miesiącu daje budzet ok 8 tys zł. Z tego
trzeba opłacić pracowników (przy 100 posiłkach dziennie to co najmniej
dwie osoby - a co kiedy jedna zachoruje?), produkty, koszty eksploatacji
sprzetu, energie, wode, scieki, srodki chemiczne i sprzatanie.

Wszyscy wszystkich oszukuja bo Pani Zosia, emerytka, ktora w takiej
kuchni pracuje za 800 zl robi to tylko dlatego, ze przy okazji rodzine
szkolnym jedzeniem wyzywi. Założę się, że zmywarki w tej szkole tez sie
nie uzywa zgodnie z regulami... mam na mysli np ze uzywa sie zmywarki
ale bez wymaganych srodkow chemicznych albo srodki chemiczne to inny
"budzet" niz kuchnia i w efekcie koszty sie gubia etc. Krotko mowiac
kwote wydumana 4 zl zestawia sie z realna 8 zl.

Mamy najbardziej rygorystyczne przepisy sanitarne dotyczace pomieszczen
kuchennych w EU. Oznacza to np to, ze probka kazdej partii posilku musi
byc przechowywana przez okeslony czas do kontroli etc. Spelnienie tych
wymagan tez kosztuje.

Maseł

unread,
Sep 3, 2010, 4:54:55 AM9/3/10
to
On 2010-09-03 10:22, Krzysztof wrote:
[...]

> U jednego (podstawówka) - obiady gotowane na miejscu. Sprzęt nie ma
> większego znaczenia, bo liczą się efekty (raczej znośne, skoro dzieciak
> nie narzeka). Obiady zjada na pewno grubo ponad setka dzieciaków. Koszt
> 4 zł za dwudaniowy obiad.
> Drugi (gimnazjum) - catering 8 zł (zeszły rok 7 zł, ale zmieniono
> firmę). Różnica w skali roku zauważalna. Jakość obiadów jak sądzę
> porównywalna.

A kto placi za etat kucharza?
Wydaje mi sie, ze jak obiad w szkole - to szkola/gmina/spoleczenstwo/my
a jak catering - to pensja kucharza doliczona jest do ceny obiadu.

Z tego powodu dla szkoly catering moze byc zdecydowanie tanszy.

Pozdro

Maseł

Krzysztof

unread,
Sep 3, 2010, 5:44:43 AM9/3/10
to

Użytkownik "Maseł" <mma...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:deb746b97c4dfd39...@masel.cs.put.poznan.pl...

> A kto placi za etat kucharza?

Nie mam bladego pojęcia na jakich zasadach jest to rozliczane.

> Wydaje mi sie, ze jak obiad w szkole - to szkola/gmina/spoleczenstwo/my
> a jak catering - to pensja kucharza doliczona jest do ceny obiadu.

> Z tego powodu dla szkoly catering moze byc zdecydowanie tanszy.

Rozumując w ten sposób, to dla szkoły z pewnością tak, ale ja patrzę z
punktu widzenia klienta i dla mnie catering zdecydowanie wypada drożej :)

K.

Krzysztof

unread,
Sep 3, 2010, 6:12:53 AM9/3/10
to
"januszek" <janu...@polska.irc.pl> napisał

> Dla firmy ktora dziennie przygotowuje 10 tys posilkow

Hę? Znasz faktycznie taką firmę? Z zamówieniami na posiłki w takich
ilościach?
Przecież to musiałby być jakiś kombinat obsługujący cały powiat ;-)

> Opakowania sa wielorazowe bo do szkoly przywozi sie ogromne termosy
> ktore potem sie odbiera.

Talerze i sztućce też wielorazowe i też przywozi firma?
U syna obiady są w styropianowych "laptopach" :)

> Koszt transportu tez nie jest wielki.

Ale jest.

> Napisales ze "sprzet nie ma wiekszego znaczenia" - moim zdaniem ma.

Jakie znaczenie?
Sprzęt działa? Działa. Więc co za różnica, czy ma rok czy 20 lat?

> Napisales, ze 100 dzieciakow szkola zywi za 400 zl - moim zdaniem to nie
> jest realny koszt i w tym przypadku prawdziwy problem to nieumiejetnosc
> liczenia rzeczywistych kosztow i olewania przez personel reguł HACCP.
> 400 zł dziennie przez 20 dni w miesiącu daje budzet ok 8 tys zł. Z tego
> trzeba opłacić pracowników (przy 100 posiłkach dziennie to co najmniej
> dwie osoby - a co kiedy jedna zachoruje?), produkty, koszty eksploatacji
> sprzetu, energie, wode, scieki, srodki chemiczne i sprzatanie.

Jak znam życie, to te panie zarabiają najwyżej pensję minimalną, a i też
nie pracują na cały etat, więc koszt robocizny jest niewielki.
Przy żywieniu zbiorowym koszt produktów też jest skromny, bo kupujesz
wszystko w hurcie. A jak sobie optymalnie zakontraktujesz dostawy, to
naprawdę nie jest źle. Dla mnie to również było niepojęte, jak można za 4
zł zrobić obiad, ale jak widać można (zresztą podobnie było w przedszkolu).
Oczywiście nie są to rarytasy jak z restauracji *****, ale spokojnie można
się tym najeść. Zwłaszcza, że jedzą głównie dzieci, a te nie pochłaniają
ilości takich, jak dorosły. Czasem poskubią, podziabią i pół obiadu
zostaje.

> Wszyscy wszystkich oszukuja bo Pani Zosia, emerytka, ktora w takiej
> kuchni pracuje za 800 zl robi to tylko dlatego, ze przy okazji rodzine
> szkolnym jedzeniem wyzywi.

No i dobrze. Jakie tu oszustwo? Jeśli miałaby to wyrzucić, to dlaczego z
tego nie skorzystać. Tak jest w każdej knajpie.

> Krotko mowiac
> kwote wydumana 4 zl zestawia sie z realna 8 zl.

Nie zapominaj jednak, że w szkolnych stołówkach nie ma czegoś takiego jak
marża.

> Mamy najbardziej rygorystyczne przepisy sanitarne dotyczace pomieszczen
> kuchennych w EU. Oznacza to np to, ze probka kazdej partii posilku musi
> byc przechowywana przez okeslony czas do kontroli etc. Spelnienie tych
> wymagan tez kosztuje.

Podobnie jak kary za ich nie spełnienie.
Czy szkoła z lekkim sercem pozwoliłaby sobie na olewanie przepisów
sanepidowskich?

K.

Tomasz Kaczanowski

unread,
Sep 3, 2010, 6:23:32 AM9/3/10
to
Krzysztof pisze:

>> Napisales ze "sprzet nie ma wiekszego znaczenia" - moim zdaniem ma.
>
> Jakie znaczenie?
> Sprzęt działa? Działa. Więc co za różnica, czy ma rok czy 20 lat?

Wątpię, czy kuchnia wydająca 100 obiadów dziennie zainwestuje w sprzęt
do robienia pierogów, czy innego rodzaju wyrobów. Bo jest to
nieopłacalne. Natomiast przy większych zamówieniach się coś takiego
amortyzuje, przy okazji potrzeba mniej osób do pracy. O tym pisał
przedpiszca, inna sprawa ile firm cateringowych ma tego typu sprzęt i
może robić dobre jedzenie taniej niźli kuchnia. Zazwyczaj to będzie
raczej w dużych miastach, bo tam będzie możliwość znalezienia klientów
na hurtowe ilości jedzenia. I wtedy raczej nie przywozi się jedzenia
jako zestawy, tylko właśnie tak jak opisał przedpiszca w termosach.
Wydaje się na talerzach szkolnych. Wtedy rzeczywiście można uzyskać
lepsze ceny niż szkolna kuchnia.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

januszek

unread,
Sep 3, 2010, 6:33:37 AM9/3/10
to
Krzysztof napisa?(a):

>> Dla firmy ktora dziennie przygotowuje 10 tys posilkow

> Hę? Znasz faktycznie taką firmę? Z zamówieniami na posiłki w takich
> ilościach?
> Przecież to musiałby być jakiś kombinat obsługujący cały powiat ;-)

Raptem to jest 100 placowek po 100 posilkow ;) Znana mi firma
cateringowa obslugujaca szpitale ma ok 15 tys posilkow dziennie.

>> Opakowania sa wielorazowe bo do szkoly przywozi sie ogromne termosy
>> ktore potem sie odbiera.

> Talerze i sztućce też wielorazowe i też przywozi firma?
> U syna obiady są w styropianowych "laptopach" :)

Sa rozne mozliwosci. Sam korzystalem z cateringu gdzie przywieziono a
potem odebrano talerze i sztucce (nie jednorazowe).

>> Koszt transportu tez nie jest wielki.

> Ale jest.

Jedzie duze auto po stalej trasie zostawiajac po drodze w wyznaczonych
punktach termosy i paczki. Potem wraca i je odbiera. Koszt podzielony na
jeden posilek jest minimalny. To procent ceny posilku.

>> Napisales ze "sprzet nie ma wiekszego znaczenia" - moim zdaniem ma.

> Jakie znaczenie?
> Sprzęt działa? Działa. Więc co za różnica, czy ma rok czy 20 lat?

No tak, jak za zuzyta energie placi Pan/Pani/Spoleczenstwo a za naprawy
odpowiada wynagradzany przez Pana/Pania/Spoleczenstwo wozny to pewnie i
tak ;)

> Jak znam życie, to te panie zarabiają najwyżej pensję minimalną, a i też
> nie pracują na cały etat, więc koszt robocizny jest niewielki.
> Przy żywieniu zbiorowym koszt produktów też jest skromny, bo kupujesz
> wszystko w hurcie. A jak sobie optymalnie zakontraktujesz dostawy, to
> naprawdę nie jest źle. Dla mnie to również było niepojęte, jak można za 4
> zł zrobić obiad, ale jak widać można (zresztą podobnie było w przedszkolu).
> Oczywiście nie są to rarytasy jak z restauracji *****, ale spokojnie można
> się tym najeść. Zwłaszcza, że jedzą głównie dzieci, a te nie pochłaniają
> ilości takich, jak dorosły. Czasem poskubią, podziabią i pół obiadu
> zostaje.

Nie mozna za 4 zl zrobic obiadu. Uwierz, ze to jest blad w liczeniu ;)

>> Wszyscy wszystkich oszukuja bo Pani Zosia, emerytka, ktora w takiej
>> kuchni pracuje za 800 zl robi to tylko dlatego, ze przy okazji rodzine
>> szkolnym jedzeniem wyzywi.

> No i dobrze. Jakie tu oszustwo? Jeśli miałaby to wyrzucić, to dlaczego z
> tego nie skorzystać. Tak jest w każdej knajpie.

Otworz knajpe - sam zobaczysz ;P

>> Krotko mowiac
>> kwote wydumana 4 zl zestawia sie z realna 8 zl.

> Nie zapominaj jednak, że w szkolnych stołówkach nie ma czegoś takiego jak
> marża.

No nie wiem ale wydaje mi sie, ze marza dostawcy produktow do szkoly
bedzie wyzsza niz dostawcy do duzej firmy cateringowej co wynika z
ilosci ;)

>> Mamy najbardziej rygorystyczne przepisy sanitarne dotyczace pomieszczen
>> kuchennych w EU. Oznacza to np to, ze probka kazdej partii posilku musi
>> byc przechowywana przez okeslony czas do kontroli etc. Spelnienie tych
>> wymagan tez kosztuje.

> Podobnie jak kary za ich nie spełnienie.
> Czy szkoła z lekkim sercem pozwoliłaby sobie na olewanie przepisów
> sanepidowskich?

W szkole gdzie obiad faktycznie kosztuje 4 zl - na pewno sie zasad nie
przestrzega. Nie wiem jak zalatwia sie to z Sanepidem, moze Dyrektorka
szkoly jest zona Inspektora? ;)

Krzysztof

unread,
Sep 3, 2010, 7:01:34 AM9/3/10
to
"januszek" <janu...@polska.irc.pl> napisał

> Znana mi firma cateringowa obslugujaca szpitale ma ok 15 tys posilkow
> dziennie.

Z grzeczności nie spytam o jakość posiłku przy takiej masówce :)

> Nie mozna za 4 zl zrobic obiadu. Uwierz, ze to jest blad w liczeniu ;)

Jak widać można :)
Zaskoczę Cię, że jeszcze trzy lata temu były po 2.5 zł!
A inflacja aż tak nie skoczyła w górę :)

>> No i dobrze. Jakie tu oszustwo? Jeśli miałaby to wyrzucić, to dlaczego z
>> tego nie skorzystać. Tak jest w każdej knajpie.

> Otworz knajpe - sam zobaczysz ;P

Jeszcze raz - "jeśli miałaby to wyrzucić, to dlaczego z tego nie
skorzystać"?
Nie ma knajp, w których nie zostają jakieś tam resztki (w sensie
niewykorzystane jedzenie, a nie pozostałości z talerza ;-) i z których nie
korzystaliby pracownicy.

> No nie wiem ale wydaje mi sie, ze marza dostawcy produktow do szkoly
> bedzie wyzsza niz dostawcy do duzej firmy cateringowej co wynika z
> ilosci ;)

Jeśli mówimy o firmie przygotowującej 15 tys. posiłków dziennie, to
zapewne.
Ale w takiej firmie, o tak dużych obrotach, nie pracuje 5 kucharek za
minimalną krajową, tylko cały sztab ludzi za normalną kasę.
Ich pensje są równoważone marżą narzucaną na odbiorców. Pomijam już fakt,
że szkoła nie zarabia na wydawaniu posiłków (ponad to, co musi opłacić w
postaci pensji i pozostałych kosztów). Ona tylko pośredniczy w ich
sprzedaży. Natomiast celem firmy cateringowej, jak każdej innej firmy
prywatnej, jest zysk jej właścicieli. Raczej nikt nie będzie prowadził
takiej firmy harytatywnie, po kosztach. A w sytuacji, gdy konkurencja
niewielka (bo jakież może być zapotrzebowanie na kilka kombinatów
wykonujących 10 tys. posiłków dziennie w przeciętnym mieście), to tym
bardziej nie ma oporów, by marżę windować aż do bólu.

>> Podobnie jak kary za ich nie spełnienie.
>> Czy szkoła z lekkim sercem pozwoliłaby sobie na olewanie przepisów
>> sanepidowskich?

> W szkole gdzie obiad faktycznie kosztuje 4 zl - na pewno sie zasad nie
> przestrzega.

A tam, gdzie obiad kosztuje 8 zł (przy znacznie wyższych kosztach), już się
przestrzega?

> Nie wiem jak zalatwia sie to z Sanepidem, moze Dyrektorka
> szkoly jest zona Inspektora? ;)

Nie sądzę :)
Zwłaszcza, że w przedszkolu ceny były porównywalne, a Inspektor raczej nie
jest bigamistą ;-)

K.

januszek

unread,
Sep 3, 2010, 8:09:17 AM9/3/10
to
Krzysztof napisa?(a):

> Z grzeczności nie spytam o jakość posiłku przy takiej masówce :)

Myslisz, ze rozni sie od posilku za 4 zl? ;) Daj spokoj - przeciez
kuchnie szkolne tez kupuja te zupki w proszku w opakowaniach 30 kg ;)

>> Nie mozna za 4 zl zrobic obiadu. Uwierz, ze to jest blad w liczeniu ;)

> Jak widać można :)
> Zaskoczę Cię, że jeszcze trzy lata temu były po 2.5 zł!
> A inflacja aż tak nie skoczyła w górę :)

Mylisz IMO koszt z "ja tyle place" ;)

[...]

Krzysztof

unread,
Sep 3, 2010, 8:23:12 AM9/3/10
to

Użytkownik "januszek" <janu...@polska.irc.pl> napisał w wiadomości
news:slrni81pc0.1...@gimli.mierzwiak.com...

> Mylisz IMO koszt z "ja tyle place" ;)

OK, tu masz rację, o tym zresztą wcześniej pisałem, że patrzę na problem z
punktu widzenia konsumenta.
Przyszło mi przed chwilą do głowy coś jeszcze - być może te obiady szkolne
są w jakiś sposób dofinansowywane z gminy i dlatego wychodzą taniej (dla
mnie oczywiście! ;-)?

K.

januszek

unread,
Sep 3, 2010, 8:29:12 AM9/3/10
to
Krzysztof napisa?(a):

>> Mylisz IMO koszt z "ja tyle place" ;)

> OK, tu masz rację, o tym zresztą wcześniej pisałem, że patrzę na problem z
> punktu widzenia konsumenta.

No i wlasnie dlatego rozmawiamy o zupelnie innych sprawach ;) Ciesz sie
- dopoki mozesz, przez co mam na mysli: do kiedy zarzadzajacy szkolami
nie zatrudnia ludzi umiejacych liczyc koszta ;P

pawelj

unread,
Sep 3, 2010, 3:54:46 PM9/3/10
to

Użytkownik "Krzysztof" <kdor...@antyspam.pl> napisał w wiadomości
news:i5qb8s$oav$1...@news.onet.pl...

No i mam sytuację, że w jednej kuchni zatrudniona jest jedna kucharka i dwie
pomoce kuchenne i gotują dla ok 100 osób
i drugi zakład w którym jest dwie kucharki i cztery pomoce i gotują też dla
ok. 100 osób.
Próbowałem się dowiedzieć w tych zakładach skąd takie akurat zatrudnienie.
Ciężko było ustalić kto i po co tyle zatrudnił.
Za to parę osób pamięta, że były takie przepisy które to określały.
--
PawełJ


pawelj

unread,
Sep 3, 2010, 4:04:41 PM9/3/10
to
> OK, tu masz rację, o tym zresztą wcześniej pisałem, że patrzę na problem z
> punktu widzenia konsumenta.
> Przyszło mi przed chwilą do głowy coś jeszcze - być może te obiady szkolne
> są w jakiś sposób dofinansowywane z gminy i dlatego wychodzą taniej (dla
> mnie oczywiście! ;-)?

Ano w taki sposób są dofinansowane, że gmina płaci pensje personelu, dba o
utrzymanie pomieszczeń. A jedynie koszt produktów jest dzielony i stąd
wychodzi te 4 zł. oczywiście mniej więcej bo lepiej stracić niż zysk
przynieść.

--
PawełJ


januszek

unread,
Sep 3, 2010, 11:58:56 PM9/3/10
to
pawelj napisa?(a):

> Ciê¿ko by³o ustaliæ kto i po co tyle zatrudni³.
> Za to parê osób pamiêta, ¿e by³y takie przepisy które to okre¶la³y.

Jakies przepisy czy konkretnie wskazane przepisy?

pawelj

unread,
Sep 5, 2010, 4:15:44 PM9/5/10
to

Użytkownik "januszek" <janu...@polska.irc.pl> napisał w wiadomości
news:slrni83h0k.1...@gimli.mierzwiak.com...
> pawelj napisa?(a):
>
>> Cie?ko by3o ustalia kto i po co tyle zatrudni3.
>> Za to pare osób pamieta, ?e by3y takie przepisy które to okre?la3y.

>
> Jakies przepisy czy konkretnie wskazane przepisy?
Na razie to są "jakieś przepisy".

--
PawełJ


januszek

unread,
Sep 5, 2010, 11:46:56 PM9/5/10
to
pawelj napisa?(a):

>> Jakies przepisy czy konkretnie wskazane przepisy?

> Na razie to s± "jakie¶ przepisy".

Coż. Z plotką można walczyć jeszcze większą plotką bo przecież jakaś tam
nowelizacja zniosła te przepisy ;P

glos

unread,
Sep 15, 2010, 7:04:53 PM9/15/10
to
On 3 Wrz, 13:01, "Krzysztof" <kdori...@antyspam.pl> wrote:
>
> > Nie wiem jak zalatwia sie to z Sanepidem, moze Dyrektorka
> > szkoly jest zona Inspektora? ;)
>
> Nie sądzę :)
> Zwłaszcza, że w przedszkolu ceny były porównywalne, a Inspektor raczej nie
> jest bigamistą ;-)
>

widze proste rozwiazanie - zrob donos do sanepidu, zeby spowodowac
kontrole w szkole i poczekaj na wyniki kontroli. Potem zrob to samo z
firma cateringowa. Cos a la wzywanie policji do kontroli autokaru
kolonijnego zaraz przed wyjazdem.

Osobiscie uwazam za dosyc prawdopodobny scenariusz, ze po kontroli
(jesli faktycznie bedzie niezapowiedziana) kuchnia szkolna zostanie
zamknieta na jakis czas, natomiast firma cateringowa przejdzie ja
bezproblemowo.

--

Pozdrawiam,

glos

Yakhub

unread,
Sep 16, 2010, 3:42:36 AM9/16/10
to

Pewnie można, tylko pytanie - po co?
W efekcie, po całej akcji, posiłki w szkole będą droższe i gorsze.

--
Yakhub

Krzysztof

unread,
Sep 17, 2010, 5:44:54 PM9/17/10
to

Użytkownik "Yakhub" <yak...@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:1oyh4pxn75nb7$.dlg@wazzenon.pl...

> Pewnie można, tylko pytanie - po co?

Dokładnie. Nie widzę sensu - posiłki w szkole są tanie, smaczne, nie było
żadnych przypadków zatrucia, kontrole są regularne, więc w czym problem?

> W efekcie, po całej akcji, posiłki w szkole będą droższe i gorsze.

Niekoniecznie, bo szkoła, jak się dowiedziałem, jest kontrolowana przez
Sanepid regularnie (zwłaszcza odkąd pojawił się w niej oddział
przedszkolny), więc przypuszczalnie wszystko jest w normie.

K.

rexa...@gmail.com

unread,
Jan 10, 2020, 3:35:21 PM1/10/20
to
W dniu środa, 1 września 2010 21:58:22 UTC+2 użytkownik pawelj napisał:
> Witam.
> Czy są takie przepisy, które regulują ilość osób zatrudnionych w kuchni ?
> Chodzi mi konkretnie o kuchnię w przedszkolu / szkole w której gotuje sie
> dla 100 osób.
>
> --
> PawełJ

0 new messages