Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Dla fanów prof. Jana Pająka z NZ: Dodatek 1: Ostrzeżenie przed uproszczeniami Totalizmu

24 views
Skip to first unread message

Jacek Marcin Jaworski

unread,
Jul 31, 2022, 9:34:48 AM7/31/22
to
Jest to rozdział z mojej monografii Ideologia Geniuszy-Mocarzy.

10 Dodatek 1: Ostrzeżenie przed uproszczeniami Totalizmu
Totalizm, to filozofia Boga jaka została nam ujawniona przez prof. Jana Pająka z NZ. Mówi ona nam w skrócie, że powinniśmy postępować pedantycznie moralnie by osiągnąć szczęście.
Postępowanie moralne polega na jak najinteligentniejszej, anonimowej, intensywnej pracy jaka nikogo nie krzywdzi.

10.1 Wybiórczość
Niewątpliwie nie tylko wysiłek intelektualny, praca i brak szkodliwości jest istotny. Totalizm wspomina, że w odniesieniu do ludzi trzeba być zawsze miłym. Jednak Totalizm pomija:
• Jak człowiek się rozwija?
• Jak człowiek powinien prowadzić swoją karierę?
• Jak człowiek powinien funkcjonować społecznie?
• Jak powinno wyglądać ludzkie życie rodzinne i erotyczne?
10.2 Niepokojące zjawiska towarzyszące pracy moralnej
Totalizm zachęca nas do regularnej pracy moralnej. Jednak pojawia się tu pewne niepokojące zjawisko o którym przestrzegają "zwykli, ortodoksyjni psycholodzy": powtarzalne czynności.
Zauważyłem, że aby realizować pracę moralną codziennie trzeba powtarzać w dokładnie taki sam sposób cały szereg czynności: pobudka o tej samej porze, mycie, golenie, ubieranie, ścielenie łóżka, jazda do pracy po tej samej trasie, śniadanie w pracy, obiad w pracy o tej samej porze, po pracy jazda do domu po tej samej trasie, zakupy, mycie się po powrocie do domu.
Mnie bardzo niepokoi tak daleko posunięta schematyczność i powtarzalność każdego dnia! Niestety prof. Jan Pająk z NZ nie raczył odp. na pyt.:
• Jak Pańskim zdaniem wpływa moja poranna i popołudniowa monotonia na moją inteligencję?
• Czy ją rozwija zgodnie z wzorem na inteligencję (na przekór temu co twierdzą przygłupy po psychologii). Czy może powinienem coś zmienić w swoim postępowaniu? A jeśli tak to co?
10.3 Problem pracy moralnej w samotności
Trudnym problemem jest zalecenie Totalizmu by wykonywać pracę moralną w samotności. Ja mam pewne doświadczenie zawodowe: pracowałem zarówno w biurze jak i zdalnie, czyli samotnie w domu (przez miesiąc 2020-03-16 do 2020-04-17 w czasie epidemii korona wirusa). Bardzo źle wspominam ten okres:
• Nachodziły mnie myśli, że szef podejrzewa mnie o leniuchowanie;
• Całymi dniami byłem w pełnym skupieniu przez wiele godzin. Bo zapominałem robić przerwy i nic mnie nie rozpraszało;
• Często po 8 godz. pracy miałem takie myśli: "Jeszcze trochę i skończę." - to jeszcze trochę to była dodatkowa, niepłatna godzina siedzenia nad firmowym kodem.
Przez to bardzo źle się czułem: byłem zestresowany, przemęczony i miałem zbyt dużą koncentrację uwagi. Dlatego szybko wróciłem do pracy w biurze z ludźmi, nawet mimo, że miałem ich za chamskich lamerów.
10.4 Sprzeczności wewnętrzne
Sprzeczność wynika ze wskaźników moralnej poprawności:
• Pole Moralne: które jest dla intelektu tym czym grawitacja dla mas. Wysiłek intelektualny generuje odczuwalny opór, a jego przezwyciężanie jest moralne. Tylko mi się wydaje, że to generuje silne negatywne uczucia umysłowe;
• Uczucia: który mówi, że negatywne uczucia umysłowe są niemoralne.
Na chłopski rozum jest to sprzeczność tych dwóch wskaźników moralnej poprawności!!!
Ja codziennie się wysilam intelektualnie w pracy i poza nią. I codziennie jest to dla mnie przyczyną silnej frustracji. W pracy całymi godzinami klnę siarczyście bo się denerwuję na:
- Tych którzy mi ciągle grzebią w głowie - tym którym technika telepatyczna odebrała rozum i mają się za wielkich bogów, podczas gdy są zwykłymi szatańskimi szkodnikami. Z ich powodów zmagam się z kasowaniem mojej pamięci w umyśle, otamowaniami toku myślenia i wymowy, lasowaniem mózgu i otępieniem.
- Narzędzia pracy: IDE, kompilatory, debuger, biblioteki. Wszystkie one są rozdawane za darmo i robione tak by ledwo działały, by doprowadzały człowieka do szaleństwa ZAMIAST POWODOWAĆ TWÓRCZĄ EUFORIĘ I ZWIĘKSZAĆ POTĘGĘ UMYSŁOWĄ PROGRAMISTY.
10.5 Działanie karmy w niepełnym zakresie
Doświadczenie pokazuje, że postulat Prawa Karmy (zwanego Prawem Bumerangu) nie sprawdza się w praktyce. Problem jest taki, że kara za błąd nie jest ślepa tylko jakby inteligentnie dozowana. Przykłady:
1. Jak byłem bardzo mały ojczym brał mnie do pomocy przy frezowaniu listw do boazerii. On podawał listwy do frezarki a ja miałem je wyciągać. Nagle jedna listwa się rozerwała i 2 drzazgi zszyły 2 palce ojczyma.
Natomiast ja później przebiłem sobie palec igłą lekarską jaką się bawiłem pod nieobecność ojczyma i macochy. Wtedy też poleciałem do przychodni jak ojczym. Tyle, że ja poleciałem do macochy a on na pogotowie.
Tak wiec wygląda to tak, jakby ktoś wiedział, że to co się stało przy frezowaniu listew to nie była moja wina. Ale od całkowitego odstąpienia od ukarania nie odstąpił.
2. Innym razem ojczym kazał mi utopić psa bo z głodu zżerał kury sąsiadce. Ja to zrobiłem.
Jakiś czas później była sytuacja, że skakałem w masce z rurką do głębokiej wody w rzece i rurka wyskoczyła mi z ust. Wtedy zacząłem się topić. Jednak pomyślałem: to czysta głupota utopić się w takim miejscu. Wyskoczyłem ponad wodę, złapałem powietrza i na bezdechu dopłynąłem do płytszego miejsca. Czyli wtedy uniknąłem utopienia w rzece.
Tak więc na razie nie doznałem uczucia śmierci jak ten utopiony pies.
Za to dzieją się też rzeczy jakich nie można wytłumaczyć karmą za uczucia:
3. Kiedyś jechałem z rodziną zastępczą moją kolarzówką-damką Uniwersal z Pruszcza Gd. na Rotmankę po piasku. Miałem cienkie koła dlatego rower nie chciał jechać. Wpadłem wtedy w szał i podniosłem rower i z wściekłością go rzuciłem na ten piach.
Jakiś czas potem jechałem tą samą kolarzówką w Pruszczu przy cmentarzu po trylince do domu. Wtedy coś mi się stało, że chciałem szybko przyspieszyć i zacząłem szarpać kierownicą na prawo i lewo. Aż tu nagle zerwała mi się manetka. A ja otępiały lub naćpany zamiast ją odrzucić i złapać kierownicę trzymałem ją w ręku i wywaliłem się mocno raniąc kolano i rękę.
Tak więc mimo, że rower nie miał żadnych uczuć, bo nie był istotą żywą, to jednak karę za jego brutalne potraktowanie poniosłem.

Jakub A. Krzewicki

unread,
Aug 24, 2022, 7:05:48 AM8/24/22
to
Sprzeczności polegają na tym, że opanowanie maksymalistycznego systemu etycznego pn. totalizm proponowanego przez dr. Jana Pająka do stopnia wystarczająco bliskiemu ideałowi aby przynosił korzyści jego wyznawcy jest w praktyce niemożliwe, zawodzi na poziomie wdrożeniowym.
1) Zastosowana w nim ścisła kalkulacja jest zasobożerna intelektualnie nawet dla ludzi o ponadprzeciętnej inteligencji i przeszkadza w skutecznym funkcjonowaniu zaśmiecając pamięć szczegółami technicznymi mało istotnymi dla obranego celu działania, dlatego w praktyce szeroko sprawdzają się systemy minimalistyczne tzw. drogi złotego środka oparte na "regule kciuka" jak buddyjskie pancza sila, konfucjański humanitaryzm czy zbliżona etyka stoicka, które nie spowalniają procesów decyzyjnych pozwalając na ich szybką orientację.
2) Co z tym związane efektem ubocznym maksymalizmu etycznego postulowanego przez totalizm dr Pająka są zachowania nerwicowe obsesyjno-kompulsywne, które zaburzają tok myślenia zwiększając w mózgu występowanie fal beta i przeszkadzają jego skuteczniejszej pracy opartej na falach alfa poprzez ich blokowanie intensywnym wysiłkiem umysłu mającym na celu ścisłe kalkulacje przy rozwiązywaniu rozterek moralnych.
3) Człowiek ma biologiczne naturalne ciało drapieżnika i komensala. Definiowanie przez Jana Pająka moralności jako działania odwrotnego od zachowań drapieżczych i komensalicznych jest i owszem w najbardziej drastycznych wypadkach słuszne, dlatego generalnymi normami etycznymi są te przeciwwskazujące stosowanie przemocy przeciwko życiu, zdrowiu fizycznemu, umysłowemu i własności osobistej innych czujących istot. Tylko że od pewnej empirycznie ustalonej granicy uściślanie norm etycznych nie wpływa na jakość dobrostanu ludzkiego i nie tworzy pozytywnej karmy, a wręcz odwrotnie. Celem etyki powinna być zatem ochrona człowieka przed niepożądanymi skutkami jego przystosowania ewolucyjnego jako drapieżnika i komensala, tak aby powstrzymać niepożądane skutki tego przystosowania mogące hamować pracę twórczą (jak przestępstwa pospolite, korupcja, nielojalność partnerów, wojny i zdzierstwo podatkowe), nie zaś aby całkowicie wyeliminować tę adaptację, która w przypadkowych skrajnych warunkach umożliwia przetrwanie na poziomie jednostek i gatunków. Raczej chodzi o to, żeby permanentny rozrost instynktu samozachowawczego nie hamował rozwoju i postępu, bo dopiero wtedy mamy do czynienia z drapieżnictwem i komensalizmem na skalę pasożytniczą, a nie żeby każdą okazjonalną drapieżność i współbiesiadnictwo podpinać pod szyld pasożytnictwa.
Dlatego najlepszym rozwiązaniem etycznym dla jednostki ludzkiej jest:
1) Aby w dziedzinie swoich celów osobistych, jak zainteresowań, hobby indywidualnych, układów rodzinnych i kompetencji zawodowych kierowała się tym, co jest najlepsze dla jej maksymalnego rozwoju na tym polu.
2) W dziedzinach, które wykraczają daleko poza ten zakres i nie ma zamiaru ich długotrwale poszerzyć oddawała proces decyzyjny ludziom, którzy są kompetentni i znają się na tych dziedzinach - za wynagrodzeniem lub bez, zależnie od tego jak ci ludzie sobie zażyczą, chyba że zaśpiewają cenę drastycznie wyższą od godziwej rynkowej.
3) Jeżeli zostaje zmuszona do podjęcia decyzji poza polem kompetencji własnej i nie jest w stanie się skonsultować, to powinna postępować według z grubsza jej znanych zasad etycznych takich jak wspomniane pancza sila, konfucjanizm czy stoicyzm oraz posługiwać się dostępnym powszechnie kodeksem prawnym dla ich uszczegółowienia, jeżeli są to czynności znaczące i decydujące o życiu innych, a nie decyzje drugorzędne typu: którą nogą wstać z łóżka, jak powiesić rolkę papieru, który system operacyjny ma być zamontowany w laptopie, czy kiwnąć palcem w bucie, Coca-Cola vs. Pepsi albo na której ścianie w biurze ma wisieć kalendarz.
Droga złotego środka polega na tym, aby nie utrzymywać zbyt wysokich napięć, a jednocześnie nie rozluźniać się do stopnia utraty kontroli nad istotnymi czynnikami własnego życia i działalności, stąd ma przewagę zarówno przed proponowanym w totalizmie dr. Pająka maksymalizmem etycznym, jak też nad zasadami życia całkowicie pasożytniczego i diabelskiego charakteryzującego się brakiem stałych ogólnych zasad etycznych i poleganiem wyłącznie na adaptacji drapieżniczo-komensalnej.
0 new messages