Swego czasu cwiczylem uzerke w nocnym TLK z Krakowa do Poznania, ktory
wskutek "niespodziewanych" korekt rozkladu okazal sie jedynym pociagiem na tej
trasie. Co to byl za horror - najpierw mnie chcieli wyrzucic, potem we
Wroclawiu miala czekac policja, a ostatecznie za Lesznem druzyna konduktorska i
ochrona sobie odpuscila. Biletu na rower nie chcieli wypisac - powiedzieli, ze
nie moga :o. Skonczylo sie bez kary, ale bylo niesympatycznie. Nie mowiac o
tym, ze cala trasa na klapie sedesowej.
Jak wracalem jedynym pociagiem z Frankfurtu (wieczorny EC - potem nic do
rannego pociagu, tez EC) to o ile Niemcy wpuscili (chociaz z informacja ze
verboten) to Polacy zaczeli robic problemy z wypisaniem biletu (ze nie moga) i
w koncu nie wypisali - a zaplacic musialem [do kieszeni] - pod rygorem
wysiadki w Rzepiniu i kiblowania do rana na dworze. A Rzepinia nie lubie, bo
tam rok wczesniej sokisci nas wygonili z poczekalni, ze niby od 22 nie wolno
przebywac - i musielismy siedziec na bocznicy kolejowej - tam byl spokoj. (a
mielismy bilety na przejazd rannym pociagiem). Dworzec byk otwarty cala noc,
nie wiem o co im chodzilo (nic nie spozywalismy). Na szczescie nie padalo.
Jesli doczytaliscie dotad... Pomny takich przezyc skadinad szczesliwie
zakonczonych wolalbym sie jakos zabezpieczyc w kwestii przewozu roweru
pociagiem w skladach, w ktorych tego nie wolno. Slyszalem o patentach w stylu
demontaz kol, przywiazanie do ramy i owiniecie konstrukcji kartonem... Ale czy
to przejdzie na trasie miedzynarodowej? Jest cos w przepisach o zakazie wozenia
roweru "w czesciach"? Czy jest wogole zakaz wozenia rowerow w EC? Moze po
prostu kupic bilet do granicy, wsiasc i jechac na zywiol, liczac ze mnie nie
wystawia w jakiejs wiosce po drodze?
Rozklad tak ustawili, ze w wiekszosci przypadkow nie ma alternatywy, wiec do
nastepnej wyprawy cos musze wymyslec. Kazdy pomysl kolejowy mile widziany :-)
pozdr.
Michal K.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Nie do końca - w BWE jest możliwość przewozu roweru, ale tylko na podstawie
biletu na rower kupionego w kasie (konduktor nie ma prawa takowego sprzedać)
[ciach]
> Biletu na rower nie chcieli wypisac - powiedzieli, ze nie moga :o.
Bo nie mogą - za wypisanie biletu na rower w nocnym TLK można dostać po
premii
--
pzdr z Gorzowa
lukk
lukk...@WYWALTOvp.pl
Registered Bahn user no. 14975
Panie! To jest kiosk "Ruchu"!
Ja tu mięso mam!
(c) Miś
ale co z Wiedniem, ktory tak zrecznie pominales? Jezdzi tam dzienny EC i nocny
sypialny. Jak nimi przewiezc rower?
> Bo nie mogą - za wypisanie biletu na rower w nocnym TLK można dostać po
> premii
Straszne. A za probe jazdy z rowerem mozna dostac po zebach. Jak go przewiezc,
zeby bylo legalnie? Niestety na przesylke konduktorska jest zdziebko za duzy.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Ja wiozlem kiedys 2 rowery hotelowym do Świnoujścia (TLK). Oczywiscie z Wwy, bo
z Krakowa to nie byloby problemu, byl wagon rowerowy. W kasie nie chcieli mi
najpierw sprzedac biletu bo powiedziala ze kuszetkowy nie wpusci. Na peronie
dzien wczesniej zapytalem czy wpusci to powiedzial ze jak przyjde z biletem to
musi wpuscic :) Poszedlem wiec do ajencyjnej i kupilem com chcial. W kuszecie
nie bylo najmniejszych problemow, obsluga bardzo przyjemna, otworzyli drzwi od
strony gdzie ludzie nie wsiadali zebym sie nie przeciskal. W wagonach
siedzacych nigdy jednak w takich pociagach jak pytasz nie mialem okazji roweru
wozic.
> Jak wracalem jedynym pociagiem z Frankfurtu (wieczorny EC - potem
> nic do rannego pociagu, tez EC) to o ile Niemcy wpuscili (chociaz z
> informacja ze verboten) to Polacy zaczeli robic problemy z
> wypisaniem biletu (ze nie moga) i w koncu nie wypisali - a zaplacic
> musialem [do kieszeni] - pod rygorem wysiadki w Rzepiniu i
> kiblowania do rana na dworze. A Rzepinia nie lubie, bo tam rok
> wczesniej sokisci nas wygonili z poczekalni, ze niby od 22 nie wolno
> przebywac - i musielismy siedziec na bocznicy kolejowej - tam byl
> spokoj. (a mielismy bilety na przejazd rannym pociagiem). Dworzec
> byk otwarty cala noc, nie wiem o co im chodzilo (nic nie
> spozywalismy). Na szczescie nie padalo.
Jak zwykle pekap wymyslil cos takiego, ze glowa mala. Oraz postepuje
wbrew wlasnym ustaleniom.
W pociagach do Niemiec (BWE, Kiepura) nie tylko nie ma zadnego zakazu,
ale wrecz jada (powinny jechac) wagony przystosowane do przwozu
rowerow. Wydrukuj sobie
http://www.intercity.com.pl/photos/pl/ROWERY(1).pdf
Ponadto na stronie http://intercity.pl/24 napisane jest, ze nie mozna
brac roweru tylko do wagonow sypialnych i nocnych pociagow TLK (oprocz
jednego).
Zatem do EC do Wiednia mozna wziac rower na zasadach ogolnych - do
pierwszego/ostatniego wagonu.
Natomiast Chopin _nie jest_ pociagiem TLK, zatem formalnie tez by
mozna, ale 1/ostatni wagon to sypialne, wiec odpada.
Oczywiscie jesli konduktor nie zna ww. ofert, to walka moze byc
trudna.
> Czy jest w ogole zakaz wozenia rowerow w EC?
Nie ma.
> Moze po prostu kupic bilet do granicy, wsiasc i jechac na zywiol,
> liczac ze mnie nie wystawia w jakiejs wiosce po drodze?
Ale dlaczego do granicy?
Z kolei rower w czesciach (wez jakas duza siatke, zeby kola weszly),
jesli bedziesz jechal w przedzialowom wagonie z miejscami siedzacymi i
upchniesz na polke bagazowa, nie powinien byc w ogole zauwazony.
MJ
PS. A na stronie http://intercity.pl/6 pisza, ze rower mozna przewiezc
_kazdym_ pociagiem. 8-)
PPS. Po namysle sadze, ze opisane przez ciebie praktyki to jest
element swiadomego wygaszania popytu na EC (podobnie jak likwidacja
ulg). Na te pociagi PKP IC dostaje urzedowa dotacje i im mniej bedzie
pasazerow, tym lepiej.
Nie wiem, czy istnieją, a jeśli tak, to jakie, ograniczenia w przewozie
bagażu (np. wymar, waga, brak ostrych krawędzi itp.) w pociągach, o których
piszesz. Jeśli nie, to rozkręcasz rower (nawet tylko trochę, liczy się
przede wszystkim to, że nie jest gotowy do natychmiastowego wykorzystania) i
przewozisz jako części rowerowe (bagaż). Sprzeczka z obsługą niemal
gwarantowana, ale de lege jesteś w porządku, co nie wyklucza niestety
zostawienia na peronie, a jedynie zapewnia Ci możliwość dochodzenia roszczeń
od przewoźnika, który nie zabrałby Cię z takim bagażem mimo okazania
wykupionego wcześniej przez Ciebie biletu.
Pozdrawiam - GK
> Zatem do EC do Wiednia mozna wziac rower na zasadach ogolnych - do
> pierwszego/ostatniego wagonu.
Tak by wynikalo - w kazdym razie nigdzie nie pisze "ze nie wolno". To juz cos.
> > Moze po prostu kupic bilet do granicy, wsiasc i jechac na zywiol,
> > liczac ze mnie nie wystawia w jakiejs wiosce po drodze?
>
> Ale dlaczego do granicy?
Bo z informacji w kasie "niedasie" wystawic takiego curiosum (bilet globalny +
bilet na rower). Przynajmniej na odcinek EC do Wiednia. Mozna kupic albo bilet
na cala trase bez roweru, albo bilet z rowerem do ostatniej polskiej stacji.
Tak mnie po(dez)informowali :-)
> Z kolei rower w czesciach (wez jakas duza siatke, zeby kola weszly),
> jesli bedziesz jechal w przedzialowom wagonie z miejscami siedzacymi i
> upchniesz na polke bagazowa, nie powinien byc w ogole zauwazony.
Rower w czesciach mimo wszystko jest duzy i z upchnieciem na polke moze byc
problem :) Ale znalazlem \taka uliczke:
"W pociągu/wagonie „PKP Intercity”, podróżny może przewieźć odpłatnie na
dowolną odległość, pod
własnym nadzorem, łatwe do przenoszenia rzeczy – niemieszczące się nad i pod
zajmowanym
miejscem – o ile ze względu na swoje rozmiary nie utrudniają przejazdu innym
podróżnym, nie mogą
ich zranić bądź uszkodzić mienia oraz nie podlegają wyłączeniu z przewozu."
> PPS. Po namysle sadze, ze opisane przez ciebie praktyki to jest
> element swiadomego wygaszania popytu na EC (podobnie jak likwidacja
> ulg). Na te pociagi PKP IC dostaje urzedowa dotacje i im mniej bedzie
> pasazerow, tym lepiej.
Ciekawa hipoteza :)
pozdr.
Michal K.
> Macie jakies patenty na przewozenie roweru w pociagu objetym zakazem przewozu
> rowerow? Czesto jezdze na wyprawy rowerowe. Na przyklad EC do
> Wiednia/Berlina/Pragi? Dzwonilem na informacje PKP, twierdza ze nie da sie
> wykupic dodatkowego biletu na bagaz (rower), ze w zaden sposob to nie jest
> mozliwe. Zakaz i koniec.
Miewam podobny problem. Myslalem o czyms takim:
http://zator.republika.pl
lub to
http://www.cumulus.pl/
Wtedy nikt sie juz nie moze czepiac, ale co z tym zrobic w czasie
wycieczki? Troche pracy z rozkrecaniem i skrecaniem, chociaz przy dluzszej
podrozy, zwlaszcza z przesiadkami, bedzie sie oplacac. Poza tym w tym mozna
zabrac bez problemu rower do samolotu wiekszosci linii lotniczych
Pozdrawiam,
Kako
> Szperajac po stronie
IC należy zwracać uwagę na regulaminy i taryfy.
Pociągi krajowe podlegają Taryfie krajowej i regulaminowi przewozu.
Podróż za granicę w pociągu międzynarodowym podlega jednak innym przepisom:
Taryfie międzynarodowej TCV i ogólnym warunkom przewozu CIV.
Międzynarodowy przewóz rowerów jest regulowany przez Zeszyt I TCV, p. 43:
"Zasady dotyczące przewozu rowerów określone są w Aneksie specjalnym „Przewóz
rowerów pod opieką podróżnego”8). Przewóz ten traktowany jest jak przewóz
bagażu podręcznego, tj. odbywa się na wyłączną odpowiedzialność podróżnego."
I uwaga 8): "PKP nie należą do ww. Aneksu."
Ponieważ PKP nie podpisały aneksu regulującego międzynarodowy przewóz rowerów
(czemu???), nie mogą sprzedać takowego biletu itp, itd...
Jedynie w nielicznych pociągach na podstawie szczegółowych umów (np. w BWE)
jest taka możliwość.
Myślę, że należałoby zapytać PKP, dlaczego nie przystąpiły do aneksu itd...
W sumie by się zgadzało, dlaczego nowy EC przez Stróże jest EC, a nie
IC, w których oferta biletowa jest lepsza dla pasażerów.
Jest kasa, może jeździć pusty, kogo to obchodzi, skoro podatników nie ;)
ale PKP Intercity, czy PKP jako 'całokształt' ?
biletów na rower na EC nie chciano mi sprzedać, ale na Batorego do
Bratysławy - już owszem, i to w tej samej kasie (IC).
Niestety, Batory od nowego rozkładu już z tego co pamiętam nie jeździ
- a wypad do Austrii, szykuje sie ponownie...
(...)
Doprawdy Mrożek nie miał wyboru - musiał urodzić sie w Polsce.
>> Wtedy nikt sie juz nie moze czepiac, ale co z tym zrobic w czasie
>> wycieczki? Troche pracy z rozkrecaniem i skrecaniem, chociaz przy dluzszej
>> podrozy, zwlaszcza z przesiadkami, bedzie sie oplacac.
> Wrecz przeciwnie. Bardzo ciezko sie przenosi taki ciezki rower w kartonie lub
> w pokrowcu i jeszcze sakwy. A przenoszenie na raty (najpierw rower, potem
> sakwy) zawsze grozi utrata czesci bagazu w wyniku kradziezy. Kazda przesiadka
> to modlitwa, ze jak sie schodzi po rower nie znikna sakwy :P Rower gotowy do
> jazdy to miodzio - przenosi sie razem z sakwami na bagazniku - chociaz bicepsy
> to kwestia osobista, niektorym moze byc za ciezko ;-)
Wydaje mi sie osobiscie, ze latwiej sie przenosi rower ze zdjetymi kolami
(jesli kola sa w tym samym pokrowcu), bo trudnoscia nie jest ciezar, tylko
niewygodne gabaryty roweru.
Poza tym bardzo ciezko sie robi cokolwiek (zarowno wnosi, jak i jezdzi) z
rowerem z sakwami. Znacznie wygodniej jest jezdzic z plecakiem.
Pozdrawiam,
Kako
> Zatem do EC do Wiednia mozna wziac rower na zasadach ogolnych - do
> pierwszego/ostatniego wagonu.
Do Zebrzydowic - tak. Ale zgodnie z przepisami Kolei Czeskich, rowerow w EC
przewozic nie moza, dopoki nie ma odpowiednio przystosowanego wagonu (a
zaden z EC Wwa-Wieden takowego nie prowadzi).
> Poza tym bardzo ciezko sie robi cokolwiek (zarowno wnosi, jak i jezdzi) z
> rowerem z sakwami. Znacznie wygodniej jest jezdzic z plecakiem.
Totalny offtop się robi, ale może pisz za siebie. Jak dla mnie jazda
rowerem z plecakiem na plecach to porażka - tylko sakwy. Nawet na
krótkie wyjazdy na miasto, gdy zamiast sakw zabieram plecak, instaluję
go na bagażniku, żeby tylko mieć jak najmniej na sobie.
--
Michał Kryg
http://www.mpk.poznan.prv.pl/
> Do Zebrzydowic - tak. Ale zgodnie z przepisami Kolei Czeskich, rowerow w EC
> przewozic nie moza, dopoki nie ma odpowiednio przystosowanego wagonu (a
> zaden z EC Wwa-Wieden takowego nie prowadzi).
A skąd o tym ma wiedzieć klient PKP IC?
No i to nas i tak nijak nie posuwa naprzód w temacie BWE, które MAJĄ
wagony rowerowe, a też wątkodawca się odbił...
MJ
J.K.
OK - offtop, wiec na zakonczenie - oczywiscie, ze pisze tylko za siebie,
ale ty chyba tez nie uwazasz, ze masz "jedyna sluszna racje" - kiedys tez
tak uwazalem, ze porazka, ale kupilem sobie porzadny rowerowy plecak 20 l i
po prostu staram sie tak pakowac, zeby sie do niego zmiescic. Teraz nie
wyobrazam sobie powrotu do sakw
Pozdrawiam rowerzyste,
Kako
> OK - offtop, wiec na zakonczenie - oczywiscie, ze pisze tylko za siebie,
> ale ty chyba tez nie uwazasz, ze masz "jedyna sluszna racje" - kiedys tez
> tak uwazalem, ze porazka, ale kupilem sobie porzadny rowerowy plecak 20 l
> i
> po prostu staram sie tak pakowac, zeby sie do niego zmiescic. Teraz nie
> wyobrazam sobie powrotu do sakw
>
I jak dużo zapakujesz do tego plecaka? Na jakąś dwudniową wycieczkę
wystarczy ale czy na 3 tygodnie? A na 2 miesiące?
Takie http://rk.internetdsl.pl/ . EC z Berlina do Warszawy w 2002 roku :-)
> OK - offtop, wiec na zakonczenie - oczywiscie, ze pisze tylko za siebie,
> ale ty chyba tez nie uwazasz, ze masz "jedyna sluszna racje"
Oczywiście, że nie. Po prostu wśród znajomych, z którymi jeżdżę,
panuje raczej zgodne przekonanie, że jak coś wozić na rowerze, to w
miarę możliwości tylko w sakwach. Muszę przyznać, że Twoje podejście
do sprawy jest dla mnie pewnym zaskoczeniem, ale OK - każdy lubi, co
lubi, więc chyba najwyższy czas na EOT.
Również pozdrawiam rowerowo,
Pozwolę sobie nie zgodzić się całkowicie.
> Poza tym bardzo ciezko sie robi cokolwiek (zarowno wnosi, jak i jezdzi) z
> rowerem z sakwami. Znacznie wygodniej jest jezdzic z plecakiem.
Zwlaszcza na 3 tygodniowa wyprawe z namiotem i sprzetem kempingowym, lacznie 20
kg bagazu. Plecak jest dobry na krotkie max. kilkudniowe wycieczki w terenie
badz wycieczki w stylu torebka podsiodlowa i 11 kart kredytowych :P
Ale na wyprawy kilkutygodniowe - sakwy lub przyczepka.
Pokrowiec - zastanawiam sie, czy nie zlecic uszycia z jakiegos bardzo lekkiego
materialu. Wtedy jego masa nie bedzie tak drastyczna i bedzie mozna go wozic.
Taki to sie wozi bez problemow.
> poza tym nie wyobrażam sobie przepychania się korytarzem z rowerem na
> kołach.
A w czym problem? Juz wiele razy mnie konduktor przeganial przez caly pociag,
zwiedzilem tak wszystkie kategorie pociagow i jedyny problem to ludzie. Rower
na kolach i z sakwami spokojnie sie przetacza skladem - trzeba to robic w
pozycji pionowej, na tylnym kole. Pelna kontrola jest. Dla wygody mozna zdjac
jedna sakwe. Troche trudniej jest w bezprzedzialowym bo tam ludziska lubia
wystawic nagle noge lub reke, ale jak sie ostrzeze to i tego sie uniknie :-)
>>
> I jak dużo zapakujesz do tego plecaka? Na jakąś dwudniową wycieczkę
> wystarczy ale czy na 3 tygodnie? A na 2 miesiące?
Szczoteczke do zebow, paste, mydlo, dezodorant, maly aparat fotograficzny,
baterie do gps-a, ksiazke do czytania, kurtke przeciwdeszczowa, zapasowa
detke, pompke, klucze do roweru, pare batonow energetycznych, camel-baga z
woda. Zrobilem tak 1000 km przez tydzien, ale rownie dobrze moglbym jechac
miesiac. Polecam.
Pozdrawiam,
Kako
> Macie jakies patenty na przewozenie roweru w pociagu objetym zakazem przewozu
> rowerow? Czesto jezdze na wyprawy rowerowe. Na przyklad EC do
> Wiednia/Berlina/Pragi? Dzwonilem na informacje PKP, twierdza ze nie da sie
> wykupic dodatkowego biletu na bagaz (rower), ze w zaden sposob to nie jest
> mozliwe. Zakaz i koniec.
Swoja droga, gdyby nowy EC Bem Warszawa-Budapeszt prowadzil wagon rowerowy
taki jaki jest w Malinowskim, to bylby to dla mnie osobiscie absolutny hit.
Brak takiego wagonu wydaje mi sie o wiele wiekszym problemem niz
naglasniana kwestia, czy sie akurat zatrzymuje w Strozach czy nie.
Pozdrawiam,
Kako
> A w czym problem? Juz wiele razy mnie konduktor przeganial przez caly pociag,
> zwiedzilem tak wszystkie kategorie pociagow i jedyny problem to ludzie. Rower
> na kolach i z sakwami spokojnie sie przetacza skladem - trzeba to robic w
> pozycji pionowej, na tylnym kole. Pelna kontrola jest. Dla wygody mozna zdjac
> jedna sakwe. Troche trudniej jest w bezprzedzialowym bo tam ludziska lubia
> wystawic nagle noge lub reke, ale jak sie ostrzeze to i tego sie uniknie :-)
Czy przy przetaczaniu roweru przez sklad nie zdarzylo ci sie go uszkodzic
(roweru, nie skladu)? Ja mialem niestety nienajlepsze doswiadczenia -
scentrowane kolo, przebita detka, koniecznosc ponownej regulacji
przerzutek, bo linki sie zaczepily i wyciagnely..
Dlatego miedzy innymi pomyslalem o pokrowcu, ale jeszcze tego nie
wyprobowywalem.
Swoja droga konduktorzy nigdy mnie nie przeganiali. Generalnie dla mnie to
nie konduktorzy sa problemem, ale ludzie, ktorzy jak widza, ze w
przedsionku stoi rower i opiera sie o drzwi, to koniecznie musza ja
otworzyc, zamiast przejsc do sasiednich drzwi, gdzie mieliby prosciej.
Dlatego w PR zawsze staram sie wyczaic z peronu wolny przedzial i wbijam
sie od razu do niego, a nie stawiam rower w przedsionku. Jest takze taki
sprytny sposob wrzucania roweru na polke bagazowa i zaczepienia go za
pedal.
Pozdrawiam,
Kako
Wiadomo, ze kazde rozwiazanie trzeba dopasowac do wymagan. Jesli jade
poszalec po trasach mocno terenowych w kraju, gdzie jest latwo o sklep i
nocleg, a pogoda latem jest na tyle stabilna, ze mozna sie przespac w
zasadzie gdziekolwiek (np. Slowacja, Wegry, Rumunia), a w dodatku chce
sobie zaliczyc pare ladnych linii kolejowych, co wiaze sie z czestym
wnoszeniem roweru do pociagu, to branie sakw byloby nieporozumieniem,
niezaleznie od dlugosci wyjazdu. 11 kart kredytowych to tez troche przesada
- wystarcza ze 2.
Co innego chociazby w Norwegii, gdzie odleglosci sa bardzo duze, a pogoda,
nawet latem, lubi robic niespodzianki, wiec trzeba miec troche jedzenia,
namiot itp. Wtedy sakwy sa w istocie niezbedne.
Pozdrawiam,
Kako
> Ja mialem niestety nienajlepsze doswiadczenia -
> scentrowane kolo, przebita detka, koniecznosc ponownej regulacji
> przerzutek, bo linki sie zaczepily i wyciagnely..
Widocznie masz "talent" ;-)
> Dlatego w PR zawsze staram sie wyczaic z peronu wolny przedzial i wbijam
> sie od razu do niego, a nie stawiam rower w przedsionku.
Tak, wtedy jedt najlepiej - ale w Poznaniu wsiada sie zazwyczaj do pociagu
Szczecin-Przemysl i wtedy juz jest pelny. Czlowiek sie cieszy, ze chociaz kibel
upoluje. Kiedys jechalem do Przemysla w zakatku wagonu WARS, z rowerem - caly
pociag byl tak pelen, ze ludzie zostawali na peronach ;-)
> Jest takze taki
> sprytny sposob wrzucania roweru na polke bagazowa i zaczepienia go za
> pedal.
W pustym lub czesciowo pustym przedziale preferuje taki sposob:
http://www.genetyk.com/20060615/img_1681.html
Nic sie nie porysze, a wchodzi kilka rowerow. Tylko jak nie masz dobrej
koordynacji ruchowej to lepiej nie probuj, bo jeszcze zbijesz lampe i wtedy
bedziesz musial pokryc szkode :-)
>Szczoteczke do zebow, paste, mydlo, dezodorant, maly aparat fotograficzny,
>baterie do gps-a, ksiazke do czytania, kurtke przeciwdeszczowa, zapasowa
>detke, pompke, klucze do roweru, pare batonow energetycznych, camel-baga z
>woda. Zrobilem tak 1000 km przez tydzien, ale rownie dobrze moglbym jechac
>miesiac. Polecam.
Mhm. Bez kilku kompletów bielizny, bez ubrania przeciwdeszczowego, bez
czegoś cieplejszego na chłody.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/ mail: _5...@irc.pl GG: 3524356
>Tydzień w jednych majtkach jechałeś? Koszulki i skarpet też nie zmieniałeś?
>No tak, mogłeś bo miałeś dezodorant. ;)
Wiesz, to może być sposób na cały przedział dla siebie ;)
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
_______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/ GG: 3524356
> On Sun, 9 Dec 2007 13:53:08 +0100, Kako <ka...@beztegoantwytnijto.pl>
> wrote:
>
>>Szczoteczke do zebow, paste, mydlo, dezodorant, maly aparat fotograficzny,
>>baterie do gps-a, ksiazke do czytania, kurtke przeciwdeszczowa, zapasowa
>>detke, pompke, klucze do roweru, pare batonow energetycznych, camel-baga z
>>woda. Zrobilem tak 1000 km przez tydzien, ale rownie dobrze moglbym jechac
>>miesiac. Polecam.
>
> Mhm. Bez kilku kompletów bielizny, bez ubrania przeciwdeszczowego, bez
> czegoś cieplejszego na chłody.
Jak to, napisalem - kurtke przeciwdeszczowa. Faktycznie, mialem tez dwie
pary majtek i jedna cienka koszulke termiczna. Jest bardzo lekka i daje
duzo ciepla. Zuzyta bielizne wyrzucam i uzupelniam zapas, gdy sie nadarza
okazja. Ale to juz calkiem ot
Pozdrawiam,
Kako
>Jak to, napisalem - kurtke przeciwdeszczowa. Faktycznie, mialem tez dwie
>pary majtek i jedna cienka koszulke termiczna. Jest bardzo lekka i daje
>duzo ciepla. Zuzyta bielizne wyrzucam i uzupelniam zapas, gdy sie nadarza
>okazja. Ale to juz calkiem ot
Mhm. I tak przez dwa tygodnie w dwóch kompletach?
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
> On Mon, 10 Dec 2007 10:25:23 +0100, Kako <ka...@beztegoantwytnijto.pl>
> wrote:
>
>>Jak to, napisalem - kurtke przeciwdeszczowa. Faktycznie, mialem tez dwie
>>pary majtek i jedna cienka koszulke termiczna. Jest bardzo lekka i daje
>>duzo ciepla. Zuzyta bielizne wyrzucam i uzupelniam zapas, gdy sie nadarza
>>okazja. Ale to juz calkiem ot
>
> Mhm. I tak przez dwa tygodnie w dwóch kompletach?
Zanim napiszesz cos zlosliwego, to moze przeczytaj. Kupienie swiezych
majtek, a takze innych elementow garderoby w razie potrzeby, w wiekszosci
krajow swiata osobie w miare inteligentnej nie sprawia wiekszego problemu.
1. zlozony w dedykowanym pokrowcu - jak dotychczas bez problemow
2. zlozony w inny sposob - jak dotychczas bez problemow
3. tak jak jest - "moze sie uda"
W sumie rozwiazanie nr 2 wydaje sie najciekawsze z perspektywy wyprawy
rowerowej. Duzy ciemny worek, troche kluczy, tasm i jechane. Przy trasie np.
Poznan-Wieden-Villach wydaje sie juz oplacalne (lacznie ok. 2 godz. montazu a
zysk w czasie przejazdu az 12 godzin wzgledem pociagow lokalnych). No i nie
placi sie za rower, a na trasie nie trzeba targac pokrowca o masie 1,5 kg :-)
Tak przy okazja znalazlem "ciekawy" bubel w rozkladzie:
Poznan 17:40 - Katowice 23:10
Poznan 23:20 - Katowice 05:10
Katowice 5:11 - Ostrava 7:42
PKP funduje poznaniakom jadacym do Ostrawy 6 godzin na dworcu, czy cos sie
zmieni z tymi godzinami?
No mówię - turystyka piwna sie różni troche od takiej klasycznej, dwa
tygodnie w głuszy czy w górach.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
> 1. zlozony w dedykowanym pokrowcu - jak dotychczas bez problemow
> 2. zlozony w inny sposob - jak dotychczas bez problemow
> 3. tak jak jest - "moze sie uda"
>
> W sumie rozwiazanie nr 2 wydaje sie najciekawsze z perspektywy wyprawy
> rowerowej. Duzy ciemny worek, troche kluczy, tasm i jechane. Przy trasie np.
> Poznan-Wieden-Villach wydaje sie juz oplacalne (lacznie ok. 2 godz. montazu a
> zysk w czasie przejazdu az 12 godzin wzgledem pociagow lokalnych). No i nie
> placi sie za rower, a na trasie nie trzeba targac pokrowca o masie 1,5 kg :-)
>
Zgadzam sie, ze to rozwiazanie wydaje sie byc optymalne. Dopoki rower
bedzie zapakowany tak, ze nie bedzie widac po nim, ze to rower, nikt sie
nie bedzie czepial.
Pozdrawiam,
Kako
> On Mon, 10 Dec 2007 20:24:56 +0100, Kako <ka...@beztegoantwytnijto.pl>
> wrote:
>>Zanim napiszesz cos zlosliwego, to moze przeczytaj. Kupienie swiezych
>>majtek, a takze innych elementow garderoby w razie potrzeby, w wiekszosci
>>krajow swiata osobie w miare inteligentnej nie sprawia wiekszego problemu.
>
> No mówię - turystyka piwna sie różni troche od takiej klasycznej, dwa
> tygodnie w głuszy czy w górach.
Masz racje - rozni sie. W gluszy czy w górach (zdarzają się również głusze
_w_ górach) nikt poza toba tych majtek nie wącha, więc możesz ich nie
zmieniać, dopóki wytrzymasz. Nie wiedziałem jednak, że są ludzie, dla
których kwestia bielizny ma aż takie znaczenie w trakcie wycieczek, ale
widzę, że na swojej stronie również lojalnie poruszasz kwestię toalety,
więc rozumiem, że miałeś już jakieś przykre doświadczenia.
Pozdrawiam,
Kako
PS. Piękne i oryginalne zdjęcia z Wieliczki.
Za rower nie ale niestety w 1998 w Czechach skasowano mnie za nadwymiarowy
bagaż. Za paczkę z rowerem zapłaciłem o ile dobrze pamiętam 74 korony a za
przewóz roweru płaciło sie wtedy 16 koron. Te 16 koron liczone było za każdy
pociąg. Na trasie z Breclav do Ostrawy z dwiema przesiadkami zapłaciłem 3x16
koron.
>_w_ górach) nikt poza toba tych majtek nie wącha, więc możesz ich nie
>zmieniać, dopóki wytrzymasz. Nie wiedziałem jednak, że są ludzie, dla
Wiesz, wytrzymam dobę. Może to dziwne, ale jednak dbam o higiene
osobistą.
>których kwestia bielizny ma aż takie znaczenie w trakcie wycieczek, ale
>widzę, że na swojej stronie również lojalnie poruszasz kwestię toalety,
>więc rozumiem, że miałeś już jakieś przykre doświadczenia.
Tak, ze śmierdzielami w okolicy.