Znowu relacja (a właściwie relacyjka) nieco spóźniona, bo z ostatniego
długiego weekendu. Czyli sprzed niecałego tygodnia. Tym razem nie z
kółeczka, ale wyjazdu rekreacyjnego. Podróż jednakowoż odbyłem pociagiem,
więc kilka kolejowych spostrzeżeń pozwolę sobie przedstawić. Jazda 3 maja z
Wrocławia do Rębiszowa z przesiadką w Węglińcu bez większych przygód.
Kompletnie pusty osobowy do Goerlitz, kierownik bez problemu przybija
pieczątki na karnecikach (budynek dworca Wrocław Leśnica zamknięty na
cztery spusty z każdej strony), tradycyjnie w tym pociągu jedzie wagon AB,
dosyć już niestety zapuszczony, szklane drzwi pełne zacieków, brudne
ściany, dosyć czyste okno chociaż. W jednym przedziale drzwi nie dawały
się zamknąć, ale jak na osobowy PKP to i tak niezły standard. W Węglińcu
jakiś focista w obowiązkowej kamizelce z długim obiektywem pstrykał sobie
na końcu peronu. Wjeżdża osobowy EN57 z JG do Wrocławia, i stoi, stoi,
stoi... Ponad dwadzieścia minut. Ciekawe, po co? Osławieni groźni sokiści
spisują jakichś delikwentów na peronie. Osobowy do JG to też EN57
w wersji full plastic. Ludzi w środku niewielu. Ale na prawie każdym
przystanku jedno - dwuosobowa wymiana pasażerów. W Lubaniu wysiada
kilkanaście osób, wsiada kilka. Gryfów wygląda żałośnie, zwłaszcza przy
takiej pochmurnej i mglistej pogodzie, jak tego dnia. Pusty peron, mgła i
dwoje oczekujących na pociąg pasażerów. Zaniedbane wiaty, zarośnięte tory,
brrr... Stacja w Rębiszowie czynna, stoją wagony towarowe, jest jakiś punkt
czy kasa Cargo, ale okolice stacji to kompletny koniec świata. Na
rozkładzie przystanku PKS przed budynkiem dworcowym dwa czy trzy kursy,
naprzeciwko zrujnowany sklep z dumnym szyldem "Delikatesy". Od tego
momentu wycieczka ma charakter niekolejowy, więc pominiemy wszystko aż do
momentu, kiedy na horyzoncie pojawia się budynek dworca Szklarska Poręba
Górna. Pierwsze zaskoczenie - ktoś stąd jeszcze chce jeździć koleją. Drugie
zaskoczenie - dużo tych ktosiów. 3 maja był w sobotę, koniec długiego
weekendu w niedzielę. Fakt - pogoda była kiepskawa, ale zdumiał mnie rząd
samochodów przed budynkiem dworca, podjeżdżające taksówki i kolejka do kasy.
A przy peronach dwa pociągi - oba, pożal się Boże, pośpieszne - do Gdyni i
do Szczecina. Do obu wsiadło mnogo pasażerów - w dwójkach były po 3-4 osoby
na przedział. Ciekawe, jak to wyglądało w niedzielę. Gdyńska jedynka
sympatyczna - fotele rozkładające się w leżanki, dywaniki w przedziałach i
na korytarzu, ale w jednym WC nie ma wody. W sąsiedniej dwójce też. W
dodatku całą drogę do Wrocławia gasło światło. Akumulatory nie wyrabiały?
Przy tych prędkościach to możliwe. Jazda ze Szklarskiej do JG to prawie
półtorej godziny, z czego pierwsze 40 minut jest nieustannym hamowaniem, gdy
pociąg toczy się w spacerowym tempie z górki na pazurki. Po drodze
(Piechowice?) mijanka z osobowym z Poznania do Szklarskiej. Kompletnie
pustym - nie zauważyłem w tym pociągu nikogo, poza konduktorem. W JG kolejne
zaskoczenie - peron pełny ludzi, w tym m.in. liczna ekipa z rowerami.
Bieganie, krzyki, wpychanie maneli przez okna - jak za komuny. Dołączają
wagony relacji JG - Gdynia, postój trwa ponad 20 minut. Nie dość, że się
wlecze jak obłąkany, to jeszcze stoi nie wiadomo po co tyle czasu. Podczas
dalszej jazdy do Wrocławia przysypiałem, więc niewiele pamiętam, poza tym,
że była niemożebnie długa. Ale i tak wolę w ten sposób wracać z górskiej
wycieczki, gdy jestem zmęczony i spać mi się chce, mogąc się wyciągnąć na
wygodnym rozkładanym fotelu, niż siedzieć na baczność w jakimś autobusie.
Dobrej nocy.
Mikrogaleryjka z Rębiszowa:
http://www.pkp.neostrada.pl/pamiatki/obrazki/03.05.2008/index.html
Marek A. Salwa
--
Wyszkow miastem ludzi szczesliwych (??)
"Kiedys to wystarczylo nie posuwac kozy i byles czysty jak lza. A dzis to za
byle przekret w zeznaniu podatkowym po sadach ciagaja" (C) kalina
> Bieganie, krzyki, wpychanie maneli przez okna - jak za komuny. Dołączają
> wagony relacji JG - Gdynia, postój trwa ponad 20 minut. Nie dość, że się
> wlecze jak obłąkany, to jeszcze stoi nie wiadomo po co tyle czasu. Podczas
> dalszej jazdy do Wrocławia przysypiałem, więc niewiele pamiętam, poza tym,
> że była niemożebnie długa. Ale i tak wolę w ten sposób wracać z górskiej
> wycieczki, gdy jestem zmęczony i spać mi się chce, mogąc się wyciągnąć na
> wygodnym rozkładanym fotelu, niż siedzieć na baczność w jakimś autobusie.
tja... Milo ze ci sie podoba, ale ja np musze byc we wro z jg na 7.30
lub 8.15. I co mam zrobic, jezeli pierwszy pociag z jg jest po 10.? Albo
wyjezdzam z wro o 20., a pociag mam na drugi dzien? I w dodatku autobus
jedzie 2h, odjezdza/przyjezdza punktualnie (pociag wro-jg regularnie
przyjezdza do jg z +20). Razem daje to 2h roznicy na jednym przejezdzie.
Mozna to zniesc jak sie zalicza koleczko lub ma wakacje, ale mnie nie
stac na strate 20-40h miesiecznie. W dodatku bilet pkp kosztuje 19zl, a
pks jg 14,50. Poza tym, fotele w autobusie tez sa rozkladane, a od dawna
w autobusie nie musialem stac ani sie przepychac.
Jakies propozycje, argumenty? Chcialbym jezdzic pociagiem, ale z
wszechmiar ,,sie nie da''.
/pepe
Fakt ,pierwszy pociąg z Jeleniej jest we Wrocku zdecydowanie za późno...
Albo
> wyjezdzam z wro o 20., a pociag mam na drugi dzien?
W piątki i soboty do Jeleniej jest jeszcze pociąg o 20.37
I w dodatku autobus
> jedzie 2h, odjezdza/przyjezdza punktualnie (pociag wro-jg regularnie
> przyjezdza do jg z +20)
Nie tak znowu zawsze np.dzisiaj osobowy Ostrów - Jelenia przyjechał do
Jeleniej...przed czasem
. W dodatku bilet pkp kosztuje 19zl, a
> pks jg 14,50.
Dobrze że nie wspomniałeś o krysze bo ta firma jest po prostu śmieszna razem ze
swoimi ciasnymi i niewygodnymi busami
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Byly kiedys takie, co wyjezdzaly o 3. i byly u celu o 6. Nawet nimi
jezdzilem.
> Albo
>> wyjezdzam z wro o 20., a pociag mam na drugi dzien?
>
> W piątki i soboty do Jeleniej jest jeszcze pociąg o 20.37
Jest. Ale akurat ja jezdze w czwartki, a w soboty jestem wolny ok 18.30.
W jg jestem ok 22., a gdybym mial jechac pociagiem to bylbym o 1.
> I w dodatku autobus
>> jedzie 2h, odjezdza/przyjezdza punktualnie (pociag wro-jg regularnie
>> przyjezdza do jg z +20)
>
> Nie tak znowu zawsze np.dzisiaj osobowy Ostrów - Jelenia przyjechał do
> Jeleniej...przed czasem
>
Mozliwe. Ale i bez tego czas przejazdu jest trudny do zaakceptowania.
> . W dodatku bilet pkp kosztuje 19zl, a
>> pks jg 14,50.
>
> Dobrze że nie wspomniałeś o krysze bo ta firma jest po prostu śmieszna razem ze
> swoimi ciasnymi i niewygodnymi busami
Coz... wada Krychy jest wysoka cena (18zl), ciasne i zapchane busy
(chociaz maja tez kilka autobusow), natomiast zaleta sa godziny
kursowania (ostatni o 22., w pn i so pierwszy o 4.55) i krotkie czasy
przejazdu - czasem nawet 1.40.
kiedyś synonimem idioty bez wykształcenia, bezmózga kompletnego był pracownik
Pegeeru - dzisiaj jest to kolejarz - bo sokista to też kolejarz.
Nie ma chyba obecnie profesji zawodowej o mniejszym autorytecie niż kolejarz,
rekrutacja do pekape polega chyba na wyłowieniu z tłumu kandydatów jak
największych idiotów i baranów - i dotyczy to wszystkich szczebli.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
>> Bieganie, krzyki, wpychanie maneli przez okna - jak za komuny. Dołączają
>> wagony relacji JG - Gdynia, postój trwa ponad 20 minut. Nie dość, że się
>> wlecze jak obłąkany, to jeszcze stoi nie wiadomo po co tyle czasu. Podczas
>> dalszej jazdy do Wrocławia przysypiałem, więc niewiele pamiętam, poza tym,
>> że była niemożebnie długa. Ale i tak wolę w ten sposób wracać z górskiej
>> wycieczki, gdy jestem zmęczony i spać mi się chce, mogąc się wyciągnąć na
>> wygodnym rozkładanym fotelu, niż siedzieć na baczność w jakimś autobusie.
>
> tja... Milo ze ci sie podoba, ale ja np musze byc we wro z jg na 7.30
> lub 8.15. I co mam zrobic, jezeli pierwszy pociag z jg jest po 10.? Albo
> wyjezdzam z wro o 20., a pociag mam na drugi dzien? I w dodatku autobus
> jedzie 2h, odjezdza/przyjezdza punktualnie (pociag wro-jg regularnie
> przyjezdza do jg z +20). Razem daje to 2h roznicy na jednym przejezdzie.
> Mozna to zniesc jak sie zalicza koleczko lub ma wakacje
No właśnie. I o takim przypadku przecież pisałem. A że do codziennych
dojazdów do pracy / szkoły ta linia się nie nadaje kompletnie, to wszystkim
chyba wiadomo i nie trzeba o tym pisać. Zresztą wystarczy się przejść na
dworzec w Jeleniej w dzień roboczy rano i zobaczyć, jak tam pusto...
Marek A. Salwa
--
Wyszkow miastem ludzi szczesliwych (??)
"Bedzie pan jechal przez Ostrow Wielkopolska?" (C) Kasjerka PKP w Wyszkowie