Jechałam do Wrocławia pociągiem TLK relacji Przemyśl - Świnoujście. W
pociągu był tylko jeden wagon I klasy (w stanie agonalnym, w przeciwieństwie
do wagonów klasy II, które były nowe), a w tym jedynym wagonie trzy (!)
przedziały były przeznaczone dla palaczy - czyż to nie absurd?! W efekcie
kolejowych przepisów: w przedziale dla palących siedziała "dama" z puszką
piwa i petem w łapie, okno w przedziale miała oczywiście zamknięte, ale za
to drzwi na korytarz jak najbardziej otwarte. Dzięki temu wszyscy
pasażerowie mogli inhalować dym z jej Popularnych czy równie wytwornych
cygaretów. Na marginesie zaznaczę, że obsługa pociągu nie zwróciła jej
uwagi, natomiast zwróciła uwagę mnie, gdy zaprotestowałam przeciwko paleniu
w moim przedziale. Zaprotestowałam, gdyż byłam przekonana, że paląca część
społeczeństwa może oddawać się nałogowi jedynie w jednym przedziale. Jednak -
jak się dowiedziałam - przeznaczone dla nich są aż trzy przedziały.
Jako największy przeciwnik palenia papierosów w Kołobrzegu ;-) jestem
podobnego zdania, że przedziały dla palących powinny zniknąć już całokowicie
ze wszystkich pociągów. A jak śmierdzi, jak ktoś w kiblach pali na
korytarzu... Co z tego, że zamknie drzwi jak i tak są one mega nieszczelne i
wszystko śmierdzi... A jak się zwróci uwagę, że jeat piktogram z
przekreślonym petem to zaraz krzyk, że to przedziałów dotyczy...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
MJ
Od kiedy w tym roku zobaczyłem jak rumuński kuszetkowy mało co nie
pociągnął za hamulec i nie wezwał policji gdy jakiś gościu jarał w
przejściu przed "jego" wagonem to nic mnie nie zdziwi, nawet i to gdyby
ten zakaz był u nas przestrzegany... W sumie to dobrze.
I bardzo słusznie, byleby tylko jego łamanie było bezwzględnie karane.
"Przedziały dla palących" - niby kilka przedziałów (np. w wagonie 1
klasy), a cały wagon śmierdzi.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
> 15 listopada tego roku wchodzi w życie całkowity zakaz palenia tytoniu
> w pociągach.
Bardzo miła informacja :)
A gdzie są prawa mniejszości? Demokracja to nie tylko terror większości.
>
> A gdzie są prawa mniejszości? Demokracja to nie tylko terror większości.
Przecie po wyjściu z pociągu możesz już palić do bólu.
> a może czas wydzielić cały jeden wagon dla palaczy i podłączać go na końcu
> składu?
>
za platformą przedzielającą ;)
E no, wystarczy nie otwierać drzwi.
Szczelność przejść międzywagonowych spowoduje,
że dym wyleci na zewnątrz.
--
ŁK (2010-08-02 23:39:13)
To by trochę skomplikowało manewry w Chabówce, Suchej Beskidzkiej itd.
Do Zakopca +1 godzina!
Czy można niepalącego konduktora zmusić do przebywania w zadymionym
wagonie? Wygrałby w sądzie pracy?
Ja nie palę, tylko upominam się o prawa mniejszości.
Paliłaś a teraz jesteś odrobinę nadgorliwa. Jak neofita.
ALex
W takim razie jako niepalący żądam kategorycznego usuwania
nieakceptujących palenia z przedziałów dla palących.
ALex
Od lat powtarzam jak ta automatyczna sekretarka - kiedy zakaz obowiązuje na
calym "terytorium" wtedy nieprzestrzegajacy zakazu będą palić wszędzie bo
taka jest natura, legalnego jak najbradziej, nałogu. Więc - w każdym pociagu
pierwszy wagon za lokomotywą lub ostatni wagon w składzie stary mechpom z
duzymi napisami "Palarnia". I odpowiednia informacja w pozostałych wagonach
"Palarnia w piewszym / ostatnim wagonie". I po sprawie.
Ale to za proste i robi się problem jak ze sznurkiem do snopowiazałek za
komuny.
Jagular
Adam
Mniejszość niemiecka też może palić po wyjściu z pociągu...
--
[ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:226B ]
[ 08:45:44 user up 12518 days, 20:40, 1 user, load average: 0.99, 0.71, 0.93 ]
Virus detected! P)our chicken soup on motherboard?
Nie da się ukryć, że patrząc z perspektywy historycznej miejsca, gdzie można
palić się drastycznie kurczą. Osoby palące są upadlani. Zmuszeni uciekać
przed terrorem "poprawnie myślących" do toalet i innych mało komfortowych
pomieszczeń. Żeby było śmieszniej gościom, którzy ich tam wyganiają jeszcze
kilka lat temu nie przeszkadzało wędzenie się w dymie. Nagle stali się
delikatni i dymek zaczął im przeszkadzać. Więcej w tym ślepego podążania za
modą niż rzeczywistych powodów. Wiem coś o tym, bo jakiś czas temu kopciłem
dość mocno.
Osoby palące są upadlani.
Nie 'są' a 'się'. :)
--
spp
A jeszcze 100 lat temu było przyjęte publiczne plucie i nawet były
spluwaczki, a teraz się nie podoba!
> A jeszcze 100 lat temu było przyjęte publiczne plucie i nawet były
> spluwaczki, a teraz się nie podoba!
Hmm, spluwaczki były jeszcze spotykane pod koniec lat sześćdziesiątych. :(
--
spp
Typowy demokrata ...
Więcej tolerancji kolego. Przyda się jak sam wpadniesz w nałóg albo
wyłysiejesz.
Nic podobnego. Telewizje z upodobaniem pokazują spluwających piłkarzy.
Spluwaczek nie ma, ale plujących na chodnik nie trudno spotkać.
> Od lat powtarzam jak ta automatyczna sekretarka - kiedy zakaz obowiązuje na
> calym "terytorium" wtedy nieprzestrzegajacy zakazu będą palić wszędzie bo
> taka jest natura, legalnego jak najbradziej, nałogu.
Bzdura. W samolotach nie palą. Na uczelniach nie palą. Naprawdę.
MJ
E tam. Samolot i autobus są nieporownywalne z pociagiem chocby z powodu
liczby pojazdów składających sie na całość i sposobu zagospodarowania
przestrzeni. Na uczelniach palą w palarniach. Chyba w tych prowadzonych
przez mormonów jedynie nie kurzą ...
Poza tym ja nie palę. Familia nie pali. Papierochów nie cierpię a dmuchanie
niepalącemu dymem uważam za takie samo chamstwo jak piardnięcie komus pod
nos. Uważam jednaj za niewskazany jakobiński zapał nie pozwalający na
przyjęcie do wiadomości, że jak zakaz obowiązuje wszędzie to się go łamie
wszędzie. Dlatego trzeba wyznaczac palarnie w pociagach i będzie spokoj tzn.
nie będzie kurzenia po klopach czy przedsionkach. Mogą byc w postaci starych
wagonów bagażowych wyposażonych w niepalne siedzenia i popiółki.
Jagular
> Na uczelniach palą w palarniach.
Zjawisko palarni nie występuje. Znaczy u mnie na wydziale jedyne
miejsce do palenia to podwórko. I stoją tam czasem 2 osoby z personelu
technicznego albo 3 studentki. I tyle.
MJ
>
> Jako największy przeciwnik palenia papierosów w Kołobrzegu ;-) jestem
> podobnego zdania, że przedziały dla palących powinny zniknąć już całokowicie
> ze wszystkich pociągów. A jak śmierdzi, jak ktoś w kiblach pali na
> korytarzu... Co z tego, że zamknie drzwi jak i tak są one mega nieszczelne i
> wszystko śmierdzi... A jak się zwróci uwagę, że jeat piktogram z
> przekreślonym petem to zaraz krzyk, że to przedziałów dotyczy...
>
No cóż 9 mln palaczy to duży rynek.Powiedzieć im że albo nie palą albo niech
sobie jadą innym środkiem transportu? Nie wiem czy takie IC może sobie na to
pozwolić. Jestem za tym aby na długich trasach (dalekobieżnych gdzie palaczowi
na pewno jest trudno wytrzymać 5 godz. bez papierosa)były wagony dla
palaczy.Uważam za bezsensowne dzielenie jednego wagonu dla palących i
niepalących.
Jak to ładnie ująłeś. "2 osoby z personelu technicznego albo 3 studentki".
Po prostu podludzie, głupki nie zasługujące na uwagę.
Mieszane wagony dla palących/niepalących to oczywiste kuriozum. Ale kompletny
zakaz palenia w pociągach zwłaszcza przy wybitnym wprost zaangażowaniu
konduktorów to kompletny absurd. Jak dla mnie to dużo większą uciążliwością
niż wagon dla palących są palący na korytarzach i w toaletach. Zasada powinna
być prosta - w pociągu jest palarnia - wentylowana, szczelna, wydzielona. Jak
ktoś ma potrzebę - to idzie do palarni, tak samo, jak za potrzebą oddania
moczu idzie się do toalety. Ale poza palarnią wszelkie próby zapalenia
czegokolwiek powinny być słono karane mandatem. I dotyczy to także narąbanych
jak stodoła kolejarzy, kolegów konduktora, stałych bywalców regularnie
dających w łapę, wychowanych bezstresowo szczaniaków i kuzynki brata pani Zosi
z nastawni w X. W toaletach powinny być montowane czujniki dymu, tak aby
delikwent wychodząc z papierosa w wc od razu był witany przez konduktora
mandatem. Ciekawą metodą, zwłaszcza w Polsce mogłoby być po prostu wysadzanie
po drodze klientów, którzy sobie zapalą "bo mi się zachciało". Jak ktoś moczu
nie trzyma to niech jeździ w pieluchach.
I dajcie spokój - nieważne gdzie ta palarnia będzie (koniec to akurat odpada,
bo ostatni wagon jest domyślnym miejscem do przewozu rowerów), byle by była i
byleby pasażer miał jasna informację - palenie dozwolone jest tam i TYLKO tam.
Palacze to zbyt duży rynek by sobie ich odpuścić, a z kolei niepalący to rynek
jeszcze większy i nie warto zniechęcać ich podróżowaniem w dymie.
A tym, co to uważają, że trucie innych pasażerów to prawo mniejszości radzę
jeszcze powalczyć o prawa mniejszości dla idiotów - może im się wkrótce przydać.
W chińskich "kupe" czyli ichnich soft sleepers spluwaczki są do dziś!
Tzn - były 2 tygodnie temu.
R.
Słowo "osoba" miało (w założeniu) bardzo pozytywne, nobilitujące konotacje. Twój
post pokazuje, że szybciutko się wyeksploatowało.
ktoś mówi: osoba (osoba ludzka) z personelu (persona też brzmi dumnie)
technicznego (technika - rzemiosło, umiejętnosc, sprawnośc) - a faktycznie
oznacza to jednak, jak widzimy, "podludzie i głupki". Hehe.
Może w zamian kusic niepalących całkowitym zakazem palenia, to też jest jakiś rynek.
> A gdzie są prawa mniejszości? Demokracja to nie tylko terror większości.
Jak to gdzie? na ich własnym terenie.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
_______/ /_ GG: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
Ale o co chodzi? Przecież jest "przedział" dla pierdzących, szczających a nawet
srających. WC się nazywa.
A co do pijących to jestem za. Wielokrotnie zdarzyło mi się prowadzić ciekawe
rozmowy w podróży z zupełnie obcymi ludźmi pijąc sobie piwko. Wsiadam, wyjmuję z
plecaka browara, osobnik z naprzeciwka też swoje wyciąga, wymiana uśmiechów i
zaczyna się rozmowa a podróż mija jak z bicza strzelił. Więc niegłupio by było
siedzieć sobie w specjalnie wyznaczonym przedziale w którym widok człowieka
pijącego piwo nie kuł by nikogo w oczy ani rozmowa by komuś nie przeszkadzała.
Pozdrawiam!
Ale gdy ktoś jedzie prywatnym samochodem do pracy zamiast autobusem czy
tramwajem i truje w ten sposób spalinami to nikt nawet nie pomyśli by mu tego
zakazać ( i słusznie ) bo w tym przypadku jest on w większości. Prawda jest taka
że państwo nie powinno się zajmować takimi sprawami jak również 70-cioma czy
80-cioma procentami rzeczy którymi się obecnie zajmuje.
Niepalącej części ciemnego demokratycznego ludu wydaje się fajne że państwo
ograniczy prawa palaczy a za dzień czy dwa będą płakać bo ci sami urzędnicy
ograniczą im wolność w innej dziedzinie. Do tego gdyby zdawali sobie sprawę z
tego ile ich to kosztuje że socjalistyczni urzędnicy robią im dobrze...
Dlatego dla dobra wszystkich byłoby lepiej gdyby urzędnicy nie zajmowali się
życiem obywateli ( transportem kolejowym też - żeby nie było że OT :) )
Niestety demokracja prowadzi do socjalizmu a socjalizm prowadzi do totalitaryzmu.
Co raz więcej zakazów, kurczy się wolność ludzka w wielu obszarach a naiwni temu
przyklaskują. Nie na darmo Marks powiedział ze wystarczy dać ludziom demokracje
a oni sami wybiorą sobie socjalizm.
> przedziały były przeznaczone dla palaczy - czyż to nie absurd?!
Sam nie palę, ale nie uważam żeby to był absurd. Trzeba tylko śmierdzieli
skutecznie izolować.
> W efekcie
> kolejowych przepisów: w przedziale dla palących siedziała "dama" z puszką
> piwa i petem w łapie, okno w przedziale miała oczywiście zamknięte, ale za
> to drzwi na korytarz jak najbardziej otwarte.
W PR i IC na korytarzach jaranie zabronione - można tylko w przedziałach.
Trochę to karkołomne, ale skoro znika bariera (drzwi) między przedziałem a
korytarzem, to ten przedział staje się po otwarciu drzwi częścią korytarza -
a tam palić nie wolno ;)
> Na marginesie zaznaczę, że obsługa pociągu nie zwróciła jej
> uwagi
Powinni, dla świętego spokoju, nakłonić jaraczkę do zamknięcia drzwi.
> natomiast zwróciła uwagę mnie, gdy zaprotestowałam przeciwko paleniu
> w moim przedziale.
Jeśli był to przedział dla palących to najzwyczajniej w świecie biłaś pianę.
> Zaprotestowałam, gdyż byłam przekonana, że paląca część
> społeczeństwa może oddawać się nałogowi jedynie w jednym przedziale.
Przekonanie to za mało.
pzdrw
gl12d4
No w sumie niegłupie. Na platformę można załadować jakiś ładunek i mamy pięknego
TOWOS-a.
Trochę naciągane. W ten sam sposób palący w przedziale może stwierdzić że
korytarz stanie się częścią przedziału. W zasadzie to on pali tam gdzie powinien
a czy w przepisach pisze coś o drzwiach?
Ależ on tam wcale nie musi długotrwale przebywać. Wystarczy że raz czy dwa się
przejdzie i sprawdzi bilety. Jeżeli nie będzie musiał wypisać biletu, dopłaty
czy kary to zajmie to 10-15 minut. Oczywiście nie powinno być tak że ktoś go
może zmusić lub też nie może go zmuszać podobnie jak nie można zmusić kogoś by
schodził pod ziemię, pracował w przetwórni śmierdzącej rybami czy brudził się
smarem samochodowym. Po prostu nie podobają się komuś warunki pracy to szuka
sobie innej.Na pewno przechodząc kilka razy dziennie przez przedział
statystyczny kanar nie rozchoruje się. Najwyżej mu mundur będzie niesympatycznie
waniał. Niby to mundur ale z drugiej strony po prostu strój służbowy - ubranie
robocze więc tak jak w przypadku innych zawodów przenika czynnikami z miejsca pracy.
Jest wielu ludzi którzy po latach pracy w swych zawodach mogli by bardziej
podupaść na zdrowiu fizycznym lub psychicznym niż konduktor od sprawdzania
biletów w zadymionym wagonie ale o nich nawet nikt nie pomyśli bo to mniej medialne.
Z resztą problem jest banalny do rozwiązania bo wystarczy że jeśli konduktor
jest nie palący to kierownika daje się palącego ( lub odwrotnie ) i bilety w
wagonie dla palących sprawdza ten palący.
A tak przy okazji to palący często wietrzą przedział i wpuszczają trochę
świeżego powietrza natomiast niepalący siedzą najczęściej w zaduchu i smrodzie
nie otwierając okna w obawie ze ich przewieje.
> Ale gdy ktoś jedzie prywatnym samochodem do pracy zamiast autobusem czy
> tramwajem i truje w ten sposób spalinami to nikt nawet nie pomyśli by mu
> tego zakazać ( i słusznie ) bo w tym przypadku jest on w większości.
Tak dlugo jak jezdzi i truje sie sam. Sa miejsca gdzie niedozwolone jest
palenie w samochodzie w ktorym jada dzieci.
W sumie dlaczego nie, szkodliwosc palenia nie powinna budzic watpliwosci.
Bardzo sie ciesze z tego zakazu w pociagach - jezeli bedzie przestrzegany.
> A gdzie są prawa mniejszości? Demokracja to nie tylko terror większości.
Jakby to była normalniejsza cywilizacja (bo to nie tylko problem naszego
kraju) to osoby palące miałby gdzie się udać po pomoc ze swoim nałogiem. A
na chwilę obecną to alkoholicy i narkomani są jakby nie było
uprzywilejowani, mają swoje poradnie, zakłady leczenia, etc...
--
www.baseciq.org
"Rozmowa z Kolejami Mazowieckimi tym się różni od rozmowy z
terrorystami, że z terrorystami można negocjować".
No to do kibla nie bedzie sie mozna dostac po 10 minut..
A dla mnie /choć palę tylko okazyjnie/ jest to kolejny arg zeby jechać
własnym samochodem.
Jebana poprawność wrazliwych swiatopoglądowo lewicowców.
pozdr
M.
O, kolejny "rewolucjonista" co to chciałby być bohaterskim kombatantem, tylko
nie ma kto mu pałą po plecach przejechać. A nie powinieneś być pod krzyżem? :->
> Ale gdy ktoś jedzie prywatnym samochodem do pracy zamiast autobusem czy
> tramwajem i truje w ten sposób spalinami
Trucie truciu nierówne, podobnie - okoliczności trucia.
> to nikt nawet nie pomyśli by mu tego zakazać
Wręcz przeciwnie - w większości miast są mniej lub dalej posunięte
ograniczenia w ruchu dla samochodów na rzecz pieszych, rowerzystów i
komunikacji publicznej.
> ( i słusznie )
Nie.
> bo w tym przypadku jest on w większości.
Tak się akurat śmiesznie składa, że przeważnie nie jest.
> Prawda jest taka
Ulubiony zwrot tych, co to nie wiedzą, jak umocować swoją opinię w
jakimkolwiek systemie logicznym.
> że państwo nie powinno się zajmować takimi sprawami jak również 70-cioma czy
> 80-cioma procentami rzeczy którymi się obecnie zajmuje.
"Prawda jest taka", że żyjesz w społeczeństwie i albo akceptujesz jego wymogi,
albo zaprzestań korzystania z przywilejów jakie ci daje.
> Niepalącej części ciemnego demokratycznego ludu wydaje się fajne że państwo
> ograniczy prawa palaczy a za dzień czy dwa będą płakać bo ci sami urzędnicy
> ograniczą im wolność w innej dziedzinie.
Wzruszające. Podaj mi swój adres to ci nasikam na wycieraczkę, bo mój mocz, to
mogę sobie z nim robić co mi się podoba i nie będzie mi tu ktoś ograniczał
mojej wolności oddawania moczu gdzie popadnie.
> Do tego gdyby zdawali sobie sprawę z
> tego ile ich to kosztuje że socjalistyczni urzędnicy robią im dobrze...
Niewydolność urzędników nie uzasadnia w żaden sposób domniemanej wadliwości
zakazów palenia.
> Dlatego dla dobra wszystkich byłoby lepiej gdyby urzędnicy nie zajmowali się
> życiem obywateli ( transportem kolejowym też - żeby nie było że OT :) )
I dlatego właśnie najlepiej rozwinięte i dające najlepsze warunki do życia są
te kraje, gdzie nie ma urzędników lub gdzie nie mieszają się do życia
obywateli jak np. Rwanda, Uganda, Gabon.
> Niestety demokracja prowadzi do socjalizmu a socjalizm prowadzi do
totalitaryzmu.
O, zgodnie z wszelkimi możliwymi trendami, jak już zupełnie nie wiadomo na co
nawrzucać, to trzeba powiedzieć, że to komuna. Precz z totalitarną Szwecją,
niech żyje Rosja - ostoja wolności!
No nie da się ukryć, że nie socjalista.
--
[ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:222B ]
[ 17:19:36 user up 12519 days, 5:14, 1 user, load average: 0.97, 0.81, 0.87 ]
If you liked the Earth you'll love Heaven.
Taaak? A może to Ty byś chciał palaczom po plecach pałą przejechać? Nie
powinieneś być pod przedziałem dla palących żądając przeniesienia go w diabły?
> "Prawda jest taka", że żyjesz w społeczeństwie i albo akceptujesz jego wymogi,
> albo zaprzestań korzystania z przywilejów jakie ci daje.
Jakieś społeczeństwo stawia mi jakieś wymogi? Albo jakieś przywileje mi daje
których z resztą wcale się nie domagam? Największa bzdura jaką w tym roku
słyszałem. Społeczeństwo bardziej przypomina bezwolne stado któremu wymogi oraz
przywileje narzucają socjalistyczni urzędnicy na dodatek "edukujący" przy pomocy
mediów czego można od innych wymagać a czego nie.
> > Niepalącej części ciemnego demokratycznego ludu wydaje się fajne że państwo
> > ograniczy prawa palaczy a za dzień czy dwa będą płakać bo ci sami urzędnicy
> > ograniczą im wolność w innej dziedzinie.
>
> Wzruszające. Podaj mi swój adres to ci nasikam na wycieraczkę, bo mój mocz, to
> mogę sobie z nim robić co mi się podoba i nie będzie mi tu ktoś ograniczał
> mojej wolności oddawania moczu gdzie popadnie.
Palacze nie przychodzą Tobie na wycieraczkę palić za to ze chcesz im ograniczyć
liczbę miejsc w których można palić. Ja Ci nie chcę ograniczać Tobie miejsc w
których możesz załatwiać swoje potrzeby wiec czemu chcesz korzystać z mojej
wycieraczki? Może zamiast przyklaskiwać ograniczaniu miejsc gdzie można zapalić
zaapeluj o większa liczbę szaletów publicznych.
> > Do tego gdyby zdawali sobie sprawę z
> > tego ile ich to kosztuje że socjalistyczni urzędnicy robią im dobrze...
>
> Niewydolność urzędników nie uzasadnia w żaden sposób domniemanej wadliwości
> zakazów palenia.
Już dawno udowodniono że niewydolność jest nieodłącznym elementem istnienia
urzędników państwowych ( tudzież inne przypadłości jak np korupcja ) a ponadto
mają oni stałą tendencję do powiększania swojego ilostanu ( na co za tym idzie
koszty ich utrzymania rosną ).
> O, zgodnie z wszelkimi możliwymi trendami, jak już zupełnie nie wiadomo na co
> nawrzucać, to trzeba powiedzieć, że to komuna. Precz z totalitarną Szwecją,
> niech żyje Rosja - ostoja wolności!
Jak ktoś ma mentalność niewolniczą to i w czworakach może się poczuć czasem wolny.
>15 listopada tego roku wchodzi w życie całkowity zakaz palenia tytoniu
>w pociągach.
I wtedy smrodziarze zamiast kumulować się w wagonie dla nich, będą
jarać gdzie popadnie i jak zwykle nikt im nic za to nie zrobi.
> Taaak? A może to Ty byś chciał palaczom po plecach pałą przejechać?
Oczywiście. Zgodnie ze starą zasadą, że "każdy pijak to złodziej"
> Jakieś społeczeństwo stawia mi jakieś wymogi?
Tak, każde społeczeństwo stawia ci wymóg stosowania się do prawa, które owo
społeczeństwo ustala.
> Albo jakieś przywileje mi daje
> których z resztą wcale się nie domagam?
Tak. Daje Ci np. opiekę zdrowotną, drogi, bezpieczeństwo, możliwość
prowadzenia biznesu, emeryturę etc. etc. To, że się ich nie domagasz, to już
Twoja sprawa. Jak ci taka sytuacja nie odpowiada - zawsze możesz się wyprowadzić.
> Największa bzdura jaką w tym roku słyszałem.
Czytaj czasem na głos swoje wpisy, to dopiero cuda usłyszysz.
Społeczeństwo bardziej przypomina bezwolne stado któremu wymogi oraz
> przywileje narzucają socjalistyczni
Już ci dawałem do zrozumienia, że dorzucenie do każdego rzeczownika
"socjalistyczny" nie sprawia, że głoszone przez Ciebie tezy nabierają sensu.
Wręcz przeciwnie...
> Palacze nie przychodzą Tobie na wycieraczkę palić za to ze chcesz im
ograniczyć liczbę miejsc w których można palić.
Nie ma sprawy - skoro wycieraczka ci nie odpowiada, to daj znać gdzie będziesz
jechał pociągiem, to wsiądę do Twojego przedziału i nasikam ci na spodnie.
> Ja Ci nie chcę ograniczać Tobie miejsc w których możesz załatwiać swoje
potrzeby
No to się zdecyduj, albo nie ograniczasz i mogę Ci się odlać na wycieraczkę,
albo odzież, albo nie mogę i wtedy ograniczasz.
> wiec czemu chcesz korzystać z mojej wycieraczki?
Bo mam kaprys, czyli dokładnie z tego samego powodu dla którego Ty chcesz
palić w dowolnym miejscu w pociągu.
> Może zamiast przyklaskiwać ograniczaniu miejsc gdzie można zapalić
> zaapeluj o większa liczbę szaletów publicznych.
Jak na ambasadora powszechnej wolności masz zadziwiającą skłonność do
rozkazywania i pisania innym co mają zrobić.
> Już dawno udowodniono
No to zacytuj tutaj te dowody.
> Jak ktoś ma mentalność niewolniczą to i w czworakach może się poczuć czasem
wolny.
Jak ktoś jest półgłówkiem, to będzie mu się wydawało, że można mieć ciastko i
zjeść ciastko. A jak ktoś nie umie się odnieść do realiów, to będzie schodził
z tematu na bełkotanie. A z tego, że kraje "wolne" to kraje w chaosie nie
wybrnąłeś, ba - nawet nie próbowałeś. Wolność, to nie anarchia.
> Tak. Daje Ci np. opiekę zdrowotną, drogi, bezpieczeństwo, możliwość
> prowadzenia biznesu, emeryturę etc. etc. To, że się ich nie domagasz, to już
> Twoja sprawa. Jak ci taka sytuacja nie odpowiada - zawsze możesz się wyprowadzić.
Ależ to nie społeczeństwo mi daje. To urzędnicy którzy okradli to społeczeństwo
przy pomocy podatków z których duży kawałek zabrali sobie na pensje i premie,
drugi również duży kawałek zmarnowali a z pozostałej małej części łaskawie
ufundowali mi służbę zdrowia do której i tak muszę dopłacić trzeci raz gdy po
coś przychodzę ( przypomną że pierwszy raz płacimy w podatku, drugi raz przy
pomocy Owsiaka ), drogi - wiadomo jakie mamy , bezpieczeństwo - też kwestia
bardzo dyskusyjna, emerytury - albo mi starczy na leki albo na żywność ( no
chyba ze UBekiwm byłem... - to obecnie, bo gdy ja osiagnę wiek emerytalny to
zobaczę zapewne "figę" ). A z tym prowadzeniem biznesu to już w ogóle
pojechałeś. Prawo do wykorzystania własnego talentu i pracowitości w celu
pomnożenia kapitału nie wynika ani z łaski jakiejś społeczności ani z łaski
urzędników. Jest wręcz przeciwnie - chcącym prowadzić biznes rzuca się kłody pod
nogi a nie ofiaruje jakiś wyjątkowy przywilej. Cofam to co napisałem w
poprzednim wpisie o najgłupszej bzdurze jaką słyszałem bo ta jest jeszcze
większa, a w zasadzie to bezczelność niebywała.Napisałeś zupełnie jak w tym
dowcipie o tych skinach co uratowali babci życie bo przestali ja kopać.
> Wręcz przeciwnie...
Być może, ale rzucenie hasła "wręcz przeciwnie" też nie spowoduje ze będzie
przeciwnie.
> Nie ma sprawy - skoro wycieraczka ci nie odpowiada, to daj znać gdzie będziesz
> jechał pociągiem, to wsiądę do Twojego przedziału i nasikam ci na spodnie.
No ale nadal nie rozumiem czemu. Przecież ja nie chcę Ci zlikwidować WC w pociągu.
> > Ja Ci nie chcę ograniczać Tobie miejsc w których możesz załatwiać swoje
> potrzeby
> No to się zdecyduj, albo nie ograniczasz i mogę Ci się odlać na wycieraczkę,
> albo odzież, albo nie mogę i wtedy ograniczasz.
Ja cały czas jestem zdecydowany. Nie chce Ci zlikwidować miejsc w których możesz
się w pociągu załatwić więc tam się załatwiaj. W zamian oczekuję że nie będziesz
żądał miejsc w których ktoś będzie mógł sobie zapalić.
> > wiec czemu chcesz korzystać z mojej wycieraczki?
>
> Bo mam kaprys, czyli dokładnie z tego samego powodu dla którego Ty chcesz
> palić w dowolnym miejscu w pociągu.
Nigdzie nie napisałem że chcę palić w dowolnym miejscu, nawet nie napisałem ze w
ogóle chcę palić. Chcę tylko mieć miejsce w którym mógłbym to zrobić , a nie "
nie bo nie i Ch.
> Jak na ambasadora powszechnej wolności masz zadziwiającą skłonność do
> rozkazywania i pisania innym co mają zrobić.
To nie rozkaz tylko propozycja pożyteczniejszego wykorzystania nadmiaru energii.
>No to zacytuj tutaj te dowody.
Czytać proponuje , studiować, byle nie Marksa i podobnych.
> Jak ktoś jest półgłówkiem, to będzie mu się wydawało, że można mieć ciastko i
> zjeść ciastko. A jak ktoś nie umie się odnieść do realiów, to będzie schodził
> z tematu na bełkotanie. A z tego, że kraje "wolne" to kraje w chaosie nie
> wybrnąłeś, ba - nawet nie próbowałeś. Wolność, to nie anarchia.
Za to Ty mi wmawiasz że dzięki jakiemuś społeczeństwu mam prawo do ciastka, a
tymczasem gdyby nie urzędnicy reprezentujący to społeczeństwo mógłbym sobie
kupić cały worek takich ciastek bez niczyjej łaski.
To że moją wolność ograniczają kulturalni krawaciarze zamiast "talibów" z
karabinami to tylko różnica w formie, różnica kulturowa, cywilizacyjna itp.
Krawaciarze nie dadzą mi kulki w łeb bo wiedzą że bardzie się opłaci gdy będę na
nich pracował.
> Kiedyś to i owszem istniały społeczności lokalne
Społeczeństwo nie musi być "lokalne"
> które miały własne prawa zwyczajowe,
A prawo nie musi być zwyczajowe.
> niestety teraz wszyscy podlegają prawom ustalanym centralnie przez
oderwanych od społeczności urzędników.
A co, urzędnicy żyją w sąsiednim państwie czy w matriksie?
> Chociaż w niektórych
> krajach zachodnich imigranci potrafią wywalczy sobie że we własnych
> społecznościach miedzy sobą stosują własne prawa przez co w zasadzie maja
> większą autonomię niż tubylcy.
Całe szczęście poszczególne kraje powoli się budzą i zaczynają walczyć z tą
patologią - por. ostatnie wydarzenia we Francji czy Hiszpanii.
> Ależ to nie społeczeństwo mi daje.
Owszem - społeczeństwo.
> To urzędnicy którzy okradli to społeczeństwo
A co na to lekarze?
> A z tym prowadzeniem biznesu to już w ogóle
> pojechałeś. Prawo do wykorzystania własnego talentu i pracowitości w celu
> pomnożenia kapitału nie wynika ani z łaski jakiejś społeczności ani z łaski
> urzędników.
Prawo nie. Możliwości - owszem. Wyjedź sobie do Etiopii i tam w spokoju
pomnażaj swój kapitał bez obaw o to, ze źli urzędnicy Cię okradną.
> W zamian oczekuję że nie będziesz
> żądał miejsc w których ktoś będzie mógł sobie zapalić.
Krótka piłka - Ty chcesz palić wszędzie, bo masz kaprys, ja chcę szczać
wszędzie bo mam kaprys. Więcej - ja szczać muszę, a ty palić - nie.
> No ale nadal nie rozumiem czemu.
No to akurat nie jest jedyna rzecz której nie rozumiesz. Po Twoich postach
wnioskuję, że w ogóle niewiele rozumiesz z tego, co się wokół Ciebie dzieje.
> Chcę tylko mieć miejsce w którym mógłbym to zrobić , a nie "
> nie bo nie i Ch.
No to bądź łaskaw nauczyć się czytać ze zrozumieniem i wróć do mojego posta,
który zapoczątkował tę pożal się Boże dyskusję.
> Czytać proponuje , studiować, byle nie Marksa i podobnych.
Aha, czytać. Ulotki UPRu, czy stronę NOPu? Ale miło, że od razu przyznajesz
się, że nie potrafisz tego udowodnić.
> Za to Ty mi wmawiasz że dzięki jakiemuś społeczeństwu mam prawo do ciastka, a
> tymczasem gdyby nie urzędnicy reprezentujący to społeczeństwo mógłbym sobie
> kupić cały worek takich ciastek bez niczyjej łaski.
Tak, tak. Pławiłbyś się w złocie i byłbyś najbogatszym człowiekiem na ziemi,
gdyby nie ci źli urzędnicy. Klasyczne myślenie małej świnki, która nie potrafi
nic dokonać, to winę zwali na innych.
> Krawaciarze nie dadzą mi kulki w łeb bo wiedzą że bardzie się opłaci gdy będę na
Zabawne, że najczęściej piszą tak ci, którzy de facto znacznie więcej
korzystają z systemu niż do niego oddają. Ot, mentalność Polaczka.
> Cofam to co napisałem w
> poprzednim wpisie o najgłupszej bzdurze jaką słyszałem bo ta jest jeszcze
> większa, a w zasadzie to bezczelność niebywała.
Dziękuję za "dyskusję", spadaj na onet.
> Czytać proponuje , studiować,
Niewyobrażalnie wręcz jestem ciekaw na jakich to studiach można nabyć tak
wspaniałą wiedzę o świecie i rządzących nim prawidłach. Bo poza tą "wyższą
szkołą" Rydzyka, to doprawdy żadna mi nie przychodzi do głowy, która mogłaby
przekazywać taką "wiedzę", jaką tu zaprezentowałeś.
Urzędnicy żyją w socjalizmie.
> A co na to lekarze?
A lekarze dzięki istniejącemu systemowi opieki zdrowotnej wyciągają ręce po łapówki.
> Krótka piłka - Ty chcesz palić wszędzie, bo masz kaprys, ja chcę szczać
> wszędzie bo mam kaprys. Więcej - ja szczać muszę, a ty palić - nie.
> No to akurat nie jest jedyna rzecz której nie rozumiesz. Po Twoich postach
> wnioskuję, że w ogóle niewiele rozumiesz z tego, co się wokół Ciebie dzieje.
> No to bądź łaskaw nauczyć się czytać ze zrozumieniem i wróć do mojego posta,
> który zapoczątkował tę pożal się Boże dyskusję.
Ależ doskonale rozumiem co się dzieje. Wysuwasz w stosunku do mnie wnioski które
powinieneś zastosować do siebie. Po raz drugi ( mam nadzieję że ostatni ) piszę
że nie chcę palić wszędzie ( z resztą nigdzie nie napisałem ze w ogóle chcę
palić ) tylko w przedziale czy wagonie do tego przeznaczonym. Nie interesuje
mnie czy szczasz dla zabawy czy z potrzeby pod warunkiem że robisz to w miejscu
do tego przeznaczonym którego nikt Ci nie chce zabrać. Więc palącym też nie
zabieraj prawa do przedziału czy wagonu dla palących w pociągu.
A jeśli chodzi o ustawowe zakazy palenia to posłowie powinni je wprowadzać co
najwyżej we własnej sejmowej restauracji i w kiblach poselskich.
> > Czytać proponuje , studiować, byle nie Marksa i podobnych.
>
> Aha, czytać. Ulotki UPRu, czy stronę NOPu? Ale miło, że od razu przyznajesz
> się, że nie potrafisz tego udowodnić.
No to chociaż dane statystyczne poczytaj. Z resztą jak nie daj Boże Polskę
spotka to co Grecję to się empirycznie przekonasz. Bez czytania. A mieszanie
UPRu z NOPem to jakaś ignorancja po prostu.
> Tak, tak. Pławiłbyś się w złocie i byłbyś najbogatszym człowiekiem na ziemi,
> gdyby nie ci źli urzędnicy. Klasyczne myślenie małej świnki, która nie potrafi
> nic dokonać, to winę zwali na innych.
Przestań banialuki wypisywać.
Tu nie chodzi o to żeby się pławić w złocie ani dokonywać cudów ( może Dodą mam
zostać? ) tylko o to żeby każdy leniwy ale inteligentny albo średnio rozgarnięty
ale pracowity człowiek mógł wybudować sobie dom bez przesadnych luksusów, kupić
średniej klasy samochód i utrzymać rodzinę a nie o to żeby liczyć drobne do
pierwszego bo trzeba utrzymać urzędników którzy nie wytwarzają dochodu
narodowego tylko pasożytują na reszcie obywateli.
> Zabawne, że najczęściej piszą tak ci, którzy de facto znacznie więcej
> korzystają z systemu niż do niego oddają. Ot, mentalność Polaczka.
Myślę, kombinuję i dedukuję i jakoś nie przychodzą mi do głowy korzyści które z
systemu czerpie ( to już nie społeczeństwo tylko system ? - postępy robisz! )
> Dziękuję za "dyskusję", spadaj na onet.
Po raz kolejny wszystko stawiasz na głowie. Media koncernu ITI to raczej dla
Ciebie.
Pozdrawiam!
Z podziękowaniami za grzecznościowy zwrot "spadaj".
No teraz to dopiero popis dałeś. Najpierw mnie oskarżasz o czytanie broszur UPRu
a teraz o Rydzyka? Przecież to w kwestii ekonomii zupełne przeciwieństwo.
Zdecyduj się może na coś?
Pozdrawiam!
> Przecież to w kwestii ekonomii zupełne przeciwieństwo.
Ależ skądże. Dokładnie ten sam poziom oszołomstwa i sobiepaństwa sprzedawany
naiwnym dzieciakom. A że ubrany w inny kostium? - co za różnica. Obaj
"specjaliści" najpierw wmawiają ludziom jacy to są zniewoleni, pokrzywdzeni i
jak to im się wszystko należy od tych "złych", a potem sprzedają miraż
wolności w zamian za głosy poparcia. Tak się rodzi totalitaryzm - najpierw
wymyśla się wroga, potem szczuje się na niego lud, żeby go zjednoczyć i zyskać
sobie monolityczną przychylność. U Hitlera wrogiem byli Żydzi, u Stalina -
klasy wyższe, u Rydzyka - liberałowie, u Mikkego - urzędnicy, u Talibów - zachód.
Szczęściem w Polsce ani Rydzyk ani Mikke nie mają szans na realną i zauważalną
większość, choć ten pierwszy na pewno na karty podręczników historii to kiedyś
trafi.
> Zdecyduj się może na coś?
Odpowiedz na zadane pytanie.
>> Jakieś społeczeństwo stawia mi jakieś wymogi?
>
> Tak, każde społeczeństwo stawia ci wymóg stosowania
> się do prawa, które owo społeczeństwo ustala.
>
Masz na myśli zakaz dyskryminacji? A może ,,co nie jest
zakazane, jest dozwolone''. Palenie w tym kraju jest
ciągle legalne.
>> Albo jakieś przywileje mi daje
>> których z resztą wcale się nie domagam?
>
> Tak. Daje Ci np. opiekę zdrowotną, drogi,
> bezpieczeństwo, możliwość prowadzenia biznesu,
> emeryturę etc. etc.
NTG. to się nadaje na chumor-l =:-)
> Społeczeństwo bardziej przypomina bezwolne stado
> któremu wymogi oraz przywileje narzucają
> socjalistyczni
>
> Już ci dawałem do zrozumienia, że dorzucenie do
> każdego rzeczownika "socjalistyczny" nie sprawia, że
> głoszone przez Ciebie tezy nabierają sensu.
Nie sprawia też, że tracą sens. Jest skrótem myślowym
do sytuacji, kiedy urzednicy uszcześliwiają nas na
siłę, przepisami kreując wzorowego obywatela. Kończy
się to ujednoliceniem społeczeństwa. Jak w Chinach za
rewolucji kulturalnej. Nic nas czasy PRL-u nie nauczyły....
Przelotem, =:-Q
AMX
--
adres w rot13
Nyrxfnaqre Znghfmnx r-...@b2.cy
Jak dostaniesz kiedyś w pociągu ode mnie po gębie za palenie przy moim
dziecku, to przekonasz się, że lewicowcy niekoniecznie muszą być wrażliwi.
Adam
> Ja nie palę, tylko upominam się o prawa mniejszości.
Najwyrazniej marzysz o posiadaniu nowotworu gornych drog oddechowych.
Krzysztof
> Jak dostaniesz kiedyś w pociągu ode mnie po gębie za palenie przy moim
> dziecku, to przekonasz się, że lewicowcy niekoniecznie muszą być wrażliwi.
Rotf. Zachowanie typowe dla ... lewicowca, nawet komucha. :)
--
spp
O co chodzi :)))
Jedno zachowanie lepsze, a drugie gorsze??
NIe!
Mamy dwa "luźne" i "spontaniczne" JEDNAKOWE zachowania, na które ponoć
wolność i swoboda naszego wspaniałego ustroju/państwa pozwala.
"Jeden" sobie swobodnie pali przy dziecku, bo mu się tak chce.
"Drugi" chce mieć natomiast swobodne powietrze dla swojego
największego dobra, jakim jest dziecko.
Jeśli danie w gębę poprzedzone byłoby prośbą o zgaszenie, ale olaną
przez palacza - moim zdaniem danie w gębę jest jak najbardziej ok. Gdy
tylko odwagi starczy...
Swego czasu jednego chamskiego gościa, wędzącego na korytarzu Zakopane
-Warszawa (ś.p. Żeromski PKP PR) moje dzieci co chwilę papierosem,
najpierw przed Kielcami grzecznie poprosiłem, aby zgasił.
Oczywiście odmówił, (czytaj: zj...ał z góry na dół jak psa przy żonie
i dzieciach grożąc, że w Warszawie on i koledzy którzy bedą na niego
czekali mi wp...li, że na Palmiry powiozą).
No cóż. Po takiej reprymendzie zamknąłem grzecznie dziób, jednak... w
Kielcach z zaskoczenia acz skutecznie wziąłem za schaby, wypieprzyłem
z pociągu na peron wprost w łapy SOK-istów z informacją, co i jak.
Gość był dodatkowo na bani, więc sprawa była jasna aż do bólu.
Dalej oczywiście nie pojechał i... do Warszawy nikt więcej na
korytarzu nie zapalił.
Też @ssp jestem Twoim zdaniem komuch?
Szczerze mówiąc mam to w pompie :)))
Wolę, aby dzieci zapamiętały mnie jako ojca dbającego o ich dobro w
tym dzikim i chamskim kraju, niż jako tchurza i nieudacznika.
A na marginesie.
Macie w pociągu problemy z palaczami, pijakami...?
Konduktor nie udzielił Wam pomocy, nie zareagował, SOK-istów nie
było...?
To k... od czego są komórki z bezpłatnym numerem 997???
Dzwonisz, mówisz i masz :)
Testowałem kilka razy. Działa, skutecznie i bez bólu :)
Palę. Ale pilnuję się na tyle, aby swoim nałogiem nie częstować
nikogo, kto sobie tego nie życzy, zwłaszcza w miejscu do palenia nie
przeznaczonym.
pzdr
D.D.
>>> Jak dostaniesz kiedyś w pociągu ode mnie po gębie za palenie przy moim
>>> dziecku, to przekonasz się, że lewicowcy niekoniecznie muszą być wrażliwi.
>>
>> Rotf. Zachowanie typowe dla ... lewicowca, nawet komucha. :)
>>
>> --
>> spp
>
> O co chodzi :)))
> Jedno zachowanie lepsze, a drugie gorsze??
> NIe!
> Mamy dwa "luźne" i "spontaniczne" JEDNAKOWE zachowania, na które ponoć
> wolność i swoboda naszego wspaniałego ustroju/państwa pozwala.
Jedynym pretekstem do bójki jaski podałeś był fakt, że ktoś pali przy
Twoim dziecku. To dużo za mało. Może to Tobie trzeba wytłumaczyć, iż
wchodzenie z dzieckiem do wagonów dla palących jest niewłasciwe?
--
spp
>
> Jedynym pretekstem do bójki jaski podałeś był fakt, że ktoś pali przy
> Twoim dziecku. To dużo za mało.
Jakiej bójki?
Dać profilaktycznie w gębę z palącym się papierosem w miejscu do tego
nieprzeznaczonym, po uprzednim poproszeniu gościa o zgaszenie nazywasz
bójką?
No daruj... ;)
Ja to nazywam skutecznym wyegzekwowaniem swoich praw - skoro po ludzku
nie można i w pewien sposób popieram @alw'a.
Zresztą - w swoim przypadku nigdzie nie napisałem, że dałem w gębę -
wyprowadziłem sprawnie gościa z wagonu, tak, że nawet nie zdążył
zaprotestować.
>Może to Tobie trzeba wytłumaczyć, iż wchodzenie z dzieckiem do wagonów dla palących jest niewłasciwe?
>
> --
> spp
Chyba raczej Tobie trzeba coś wytłumaczyć lub ewentualnie
przetłumaczyć moją wypowiedź?
Wskaż, w którym momencie z mojej wypowiedzi wynika, że jechałem w
wagonie "dla palących"?
W Polsce o ile mi wiadomo, nie ma wagonów "dla palących". Są tylko
przedziały i myślę, że moje zrozumienie tego podziału i sposób
postępowania wyraziłem dość jasno i konkretnie. Ty natomiast widzę, że
nie za bardzo wiesz, o co biega...
Z dzieckiem mogę wchodzić do każdego wagonu i jako osoba świadoma i
myśląca, świadomie idę z dzieckiem do przedziałowej części dla
niepalących i niczego mi tłumaczyć w tym względzie nie trzeba.
Dzieci w czasie podróży chcą wyjść na korytarz. A w każdym wagonie NA
KORYTARZU w Polsce palić tytoniu nie wolno. Jeśli ktoś tego nie
przestrzega - zwracam grzecznie uwagę. Jeśli mnie olewa - mierzę siły
na zamiary i działam skutecznie w miarę możliwości, aby to
wyegzekwować. Jeśli poczuję, że nie dam rady sam - odpuszczam, bo są
od tego służby.
Ale... jeśli służby zawiodą, znaczy to, że Państwo mnie olało. Mam
więc uszy spuścić po sobie i patrzeć jak jakiś dupek dmucha na
korytarzu moim dzieciom w nos i czuje się bezkarnie? Niestety, to jest
wtedy wystarczający argument do tego, aby z czystym sumieniem dać mu w
gębę, jak to zaproponował @alw.
To wszystko :)
pzdr.
D.D.
> Jeśli mnie olewa - mierzę siły
> na zamiary i działam skutecznie w miarę możliwości, aby to
> wyegzekwować. Jeśli poczuję, że nie dam rady sam - odpuszczam, bo są
> od tego służby.
No tak.
Tylko skąd w tobie tyle agresji?
Strach być kobietą. (
--
spp
Twoje odpowiedzi w stosunku do meritum tematu i zamieszczonych cytatów
są tak: "ni przypiął - ni przyłatał", więc z mojej strony ewentualnej,
kolejnej odpowiedzi nie będzie.
NIe wiesz czego się czepić - to czepiasz się jakiejś wymyślonej przez
siebie rzekomo istniejącej u mnie agresji, na której istnienie nie
masz żadnego dowodu.
Widać mało wiesz o życiu i ludzkich zachowaniach, skoro stanowcze
postawy nazywasz agresją.
Zapewniam Ciebie, że w mojej obecności wszędzie, a już na pewno w
pociągu typu "nocna rzeźnia" kobiety i dzieci mogą się czuć bardzo
spokojnie i bezpiecznie - w przeciwieństwie do tych, którzy ten spokój
i bezpieczeństwo próbowaliby im zakłócić.
D.D.
> Zapewniam Ciebie, że w mojej obecności wszędzie, a już na pewno w
> pociągu typu "nocna rzeźnia" kobiety i dzieci mogą się czuć bardzo
> spokojnie i bezpiecznie - w przeciwieństwie do tych, którzy ten spokój
> i bezpieczeństwo próbowaliby im zakłócić.
Najzwyczajniej Ci nie wierzę. Z Twoich wypowiedzi przebija arogancja i
buta. Rzeczywiście czuję się bezpiecznie daleko od podobnych typów.
--
spp
Ale jak to?! Tak w miejscu do tego nieprzeznaczonym?! Miejscem odpowiednim do
okładania się po gębach jest ring bokserski :)
Pozdrawiam!
Zadziwiające jest to, że pracowity człowiek w USA mógł utrzymać żonę, dzieci,
dom i samochód w latach 60 i 70-tych, kiedy gospodarka amerykańska podlegała
licznym inspekcjom, kontrolom i regulacjom.
Natomiast od lat 80-tych, w których Reagan "uwolnił" gospodarkę
od "pasożytów", jakoś powyższy stan staje się coraz większą rzadkością: mało
kto nie żyje na kredyt, a bogacą się nieliczni.
Zadziwiać też może współczesna Szwecja z milionami urzędników i kosmicznymi
podatkami, gdzie jakoś i innowacyjność największa w świecie, i zadowolenie z
życia...
Adam
Nazywaj to sobie jak chcesz. Ordnung muss sein, a skoro to śmieszne państewko
między Tczewem a Bydgoszczą nie ma żadnych sił, które mogłyby zaprowadzić
porządek w pociągu, zgodnie z zasadą pomocniczości przekazuje tę sprawę
obywatelom:-)))
A tak to! :)
Bowiem odpowiednim miejscem do palenia tytoniu jest przedział dla
palących. I jeśli do kogoś nie dociera, gdzie może to
"najodpowiedniej" robić, należy mu to wytłumaczyć wszelkimi możliwymi
i dostępnymi sposobami. Aby w końcu zrozumiał i zaczął stosować.
@Adam powyżej wyczerpał temat "obywatelskiej i stanowczej postawy",
jeśli służby przeznaczone do tego nie dają sobie rady :)
Pzdr.
D.D.
> @Adam powyżej wyczerpał temat "obywatelskiej i stanowczej postawy",
> jeśli służby przeznaczone do tego nie dają sobie rady :)
... to inicjatywę przejmują 'ormowcy'. :(
--
spp
Jasne.
Dużo wygodniej nie być "ormowcem" i cichutko schować głowę w piasek (a
w pociągu np. pod kurtkę) i udawać, że nic się nie widzi, słyszy i
czuje.
Potem zaś, po podróży rozkosznie zasiąść przed kompem i klepać
powyższe bzdury, li tylko dla sztuki klepania w klawiaturę.
EOT
D.D.
> Co mają do tego osoby łyse?
To też mniejszość. której nie można nietolerować.
> Chociaż w niektórych
> krajach zachodnich imigranci potrafią wywalczy sobie że we własnych
> społecznościach miedzy sobą stosują własne prawa przez co w zasadzie maja
> większą autonomię niż tubylcy.
Chetnie bym cos wiecej na ten temat co wyzej sie dowiedzial, jako
imigrantowi moze mi sie przydac :)
--
Utilisant le client e-mail révolutionnaire d'Opera :
http://www.opera.com/mail/
> Trochę naciągane. W ten sam sposób palący w przedziale może stwierdzić że
> korytarz stanie się częścią przedziału. W zasadzie to on pali tam gdzie
> powinien
> a czy w przepisach pisze coś o drzwiach?
Widzialem strefy dla palacych we francuskich i belgijskich
bezprzedzialowkach. Prawde mowiac dzieki sprawnie dzialajacej klimie to
bylo mniej uciazliwe niz polskie przedzialy dla palacych, nie mowiac juz o
jaraniu na korytarzu czy w kiblu.
Oczywiscie od dluzszego czasu te strefy sa juz historia, zarowno we
Francji jak i w Belgii. Odplywu pasazerow nie stwierdzono.
Taa...
http://www.srkgs.rail.pl/semaforek/smieszne/wagony_pal-pij-cpaj.jpg
--
Łukasz W. - semaforek
gg- 6621129 mejl- lukislukis[małpa]o2.pl
Teksty tu wygłaszane to moje prywatne opinie.
Moja strona => http://www.semaforek.za.pl/
Stowarzyszenie Rozwoju Kolei Górnego Śląska => www.srkgs.rail.pl
Można zrobić w PKPIC także przedziały dla pijących, bo na PKP się nie da
na trzeźwo.
Bo "naukowi" maja swoje gabinety w ktorych oddaja sie rozkoszy
zaciagania dymkiem...
Pozdro
Maseł