W dniu 17.12.2022 o 19:50, PiteR pisze:
W dniu 17.12.2022 o 19:50, PiteR pisze:
Bartosz Jakubowski, z wykształcenia ekonomista, mówi o rzeczach na
których zupełnie się nie zna. Świadczy o tym chociażby to zdanie:
"Półsamoczynna blokada liniowa służy dyżurnym ruchu do przekazywania
sobie informacji o ruchu pociągów na danym odcinku." A wystarczyło
wpisać w wyszukiwarkę "półsamoczynna blokada liniowa".
Do przekazywania informacji służy telefon a blokada, jak mówi sama
nazwa, służy do blokowania sygnalizatorów na swojej lub na sąsiedniej
stacji.
Inne zdanie:"W marcu 2020 roku w pobliżu stacji Szymankowo lokomotywa
jadąca około 100 km/godz. wjechała w drezynę, zabijając dwóch robotników
remontujących tory. Prokuratura z braku dowodów umorzyła sprawę."
Jak to? Ktoś wyprawił na szlak drezynę i na ten sam szlak lokomotywę,
której pozwolono jechać 100km/h i nie ma winnych?
Przede wszystkim jeżeli drezyna ma wyjechać do wykonania jakichkolwiek
robót na tor szlakowy to ten tor szlakowy musi być wcześniej zamknięty.
Owszem, na taki zamknięty tor szlakowy można wyprawić lokomotywę ale
musi ona być wyprawiona jako Rob i musi dostać rozkaz pisemny z
informacją że wyjeżdża na tor szlakowy zamknięty, do którego kilometra
może dojechać i że na tym zamkniętym torze szlakowym na określonym
kilometrze znajduje się inny Rob (drezyna), ponadto w rozkazie musi być
informacja na jaki sygnał będzie wjazd z zamkniętego szlaku na stację o
ile nie będzie to wjazd na sygnał na semaforze. Dodatkowo warunkiem
wyprawienia tej lokomotywy jest także to, że kierowca drezyny, która
wcześniej wyjechała na zamknięty tor szlakowy, musi być powiadomiony o
wysłaniu innego Rob na ten zamknięty tor szlakowy. Maksymalna dozwolona
prędkość jazdy po zamkniętym torze szlakowym to 30 km/h, z wyjątkiem
sytuacji gdy Rob wyjeżdża na zamknięty tor szlakowy niezajęty przez inny
tabor i maszynista (kierowca drezyny) został o tym powiadomiony rozkazem
pisemnym. Jak widać przepisy w tym przypadku określają wyraźnie co można
a czego nie. A prokuratura umorzyła sprawę z braku dowodów.
Bartosz Jakubowski jako jedną z przyczyn błędów popełnianych przez
dyżurnych ruchu podaje 12 godzinny tryb pracy z małymi przerwami na
odpoczynek. Owszem, bywa tak że dyżurny (na polecenie zwierzchnika)
dojeżdża do pracy ponad 100 km i jeżeli ma między dyżurami tylko 12
godzin przerwy to ten czas na wypoczynek skraca mu się do kilku godzin.
A ja dodam, że inną przyczyną jest praca na kilku nastawniach z różnymi
urządzeniami srk. Owszem, po kilkunastu, kilkudziesięciu latach pracy
dyżurny powinien umieć pracować na każdych urządzeniach. Tyle że jak
ktoś pracuje przez kilka miesięcy na urządzeniach mechanicznych ręcznych
a potem nagle, aby nie stracił autoryzacji, wysyła się go na jeden dyżur
na nastawnię z urządzeniami komputerowymi, to można się pogubić.
Jeszcze inną przyczyną błędów jest wysyłanie dyżurnych w celu
przedłużenia autoryzacji na jeden dyżur na stacje na których trwa
przebudowa. W czasie przebudowy stacji lub urządzeń sytuacja na danej
nastawni może zmienić się z dnia na dzień. A dyżurny przysłany w celu
przedłużenia autoryzacji poprzednio był na tej nastawni kilka miesięcy
temu. Teraz musi bez żadnego przygotowania od razu przystąpić do pracy.