W dniu 2016-02-26 o 10:34, Kżyho pisze:
Internetowe poszukiwania przyniosły efekt w postaci ustalenia modelu.
Jest to najprawdopodobniej bateria Ferro Torres.
Rozkręciłem to wczoraj, ale bez odkręcania od rur. Głowice wszystkie
dały się bez problemu wykręcić.
Od strony "termostatycznej" mam pokrętło z całym jakimś mechanizmem
wsuwającym/wysuwającym się. Potem jakiś taki plastik przypominający
tłok, ale z dziurami w środku. Tłok posiada z jednej strony pręt to
mechanizmu z pokrętłem, z drugiej jakiś taki metalowy grzybek. Potem
jest tylko jeszcze jakaś sprężyna. Tłok a w połowie grubości ma na
zewnątrz oring w zagłębieniu. Ten oring i zewnętrzna część tłoka była
ubabrana czymś białym, trudnozmywalnym - pewnie to jakiś smar, który
powinien tam zostać?
Tak czy owak wszystko przeczyściłem. Kamienia czy czegoś za dużo nie
było. Zmyłem też to białe coś, co akurat pewnie średnio, ale w tym były
jakieś syfy też.
Skręciłem wszystko do kupy, przez chwilę miałem wrażenie, że poleciała
gorąca woda, ale potem już powrót do tego co było, czyli leci albo
bardzo zimna, albo ledwie letnia :/
Nie od końca jeszcze znalazłem, jak działa sama cześć termostatyczna i
czy jest to ten grzybek przy tłoku, czy termostat jest w pokrętle? Bez
zrozumienia sposobu działania, trudno coś naprawiać dalej.
Jedyne co jeszcze doczytałem w internecie, to żeby zdjąć tą baterię i na
zasilaniu powinny być filtry i mógł się zapchać ten od ciepłej wody.
Czy sam element termostatyczny się psuje? Bo jeżeli nie filtry, to
pozostaje mi chyba jeszcze jedynie kombinować z nowym oringiem na tłok,
smarowaniem go (?), jeżeli tak to czym? No i jak nie to, to pozostaje
chyba sam termostat, bo co jeszcze może być?