Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Sasiad wyznacza granice dzialki - czy moge sie odwolac od tego co wymierzy geodeta?

509 views
Skip to first unread message

Kazimierz Debski

unread,
Dec 28, 2006, 5:34:11 AM12/28/06
to
Witam,
Mam problem, ktory nie dotyczy budowania ale blisko :-)
Otoz mam dzialke rolna w terenie, gdzie wszystkie granice dzialek maja
przebieg umowny. Umowny, bo kazda dzialka konczy sie tam, gdzie zaczyna sie
miedza. Ale miedze niekoniecznie sa tam, gdzie powinny byc. Slupa granicznego
nie uswiadczy! Problem w tym, ze wlasnie dostalem zawiadomienie, ze
wlascicielka sasiedniej dzialki postanowila ustalic granice i ustanowic slupy
graniczne. Proceder odbedzie sie 30 grudnia. Jestem prawie pewien, ze w tej
sytuacji geodeta, ktory zacznie merzyc, wymierzy wierutne bzdury. Okolo 20 lat
temu wymierzyl ze inna moja dzialka w tej okolicy jest przesunieta na moja
niekorzysc o okolo 10 metrow. W tej sytuacji wyszloby ze jestem wlascicielem
drogi gminnej a moze nawet kawalka dzialki za nia. Nie rozumiem, jak to jest
mozliwe, ale ponoc wtedy geodeta za punkt osnowy przyjal wlasnie te droge
gminna.
Tu moje pytania:
- czy geodeta moze za punkt osnowy przyjac "byle co" np.: droge gminna, ktora
ma na dodatek nie do konca ustalony status wlasnosci?
- na jakiej podstawie powinien geodeta ustalac polozenie dzialki?
- czy i jak moge sprzeciwic sie sytuacji, jesli geodeta ustali ze dzialka
sasiada lezy w czesci na mojej dzialce? Czy mam udowadniac kolejnemu sasiadowi
ze jego kawalek pola jest moj? Bo w ten sposob dojdziemy do sasiedniej wsi :-)
W koncu kazdy ma swoja dzialke, ktora ma okreslona powierzchnie i teoretycznie
suma powierzchni powinna sie zgodzic a praktycznie moze sie okazac, ze komus
braknie paru arow i co wtedy?

Kazek


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

gg

unread,
Dec 28, 2006, 6:11:12 AM12/28/06
to
Użytkownik "Kazimierz Debski" <kazdebW...@onet.eu> napisał w
wiadomości news:7cd2.000000...@newsgate.onet.pl...

> Witam,
> Mam problem, ktory nie dotyczy budowania ale blisko :-)
> Otoz mam dzialke rolna w terenie, gdzie wszystkie granice dzialek maja
> przebieg umowny. Umowny, bo kazda dzialka konczy sie tam, gdzie zaczyna
> sie
> miedza. Ale miedze niekoniecznie sa tam, gdzie powinny byc. Slupa
> granicznego
> nie uswiadczy! Problem w tym, ze wlasnie dostalem zawiadomienie, ze
> wlascicielka sasiedniej dzialki postanowila ustalic granice i ustanowic
> slupy
> graniczne.

Bardzo rozsądnie.

> Proceder odbedzie sie 30 grudnia. Jestem prawie pewien, ze w tej
> sytuacji geodeta, ktory zacznie merzyc, wymierzy wierutne bzdury.

A to dlaczego? Znasz go?

> Okolo 20 lat
> temu wymierzyl ze inna moja dzialka w tej okolicy jest przesunieta na
> moja
> niekorzysc o okolo 10 metrow. W tej sytuacji wyszloby ze jestem
> wlascicielem
> drogi gminnej a moze nawet kawalka dzialki za nia. Nie rozumiem, jak to
> jest
> mozliwe, ale ponoc wtedy geodeta za punkt osnowy przyjal wlasnie te
> droge
> gminna.

To raczej jakieś baśnie ludowe z Twojej okolicy. Natomiast to że droga
biegnie przez Twoją ziemię jest całkiem prawdopodobne i to może być
problem jak zechcesz ją zlikwidować gdyby rzeczywiście okazało się że
droga biegnie przez twoją działkę.
BTW ta droga ma swój numer działki?
To samo miała moja kuzynka jak ogrodziła swoją działkę. Geodeta 2 razy
przyjeżdzał bo pewna babcia nie chciała uwierzyć że granica biegnie
inaczej niż ona przez całe życie orała. I umarła w przeświadczeniu że ją
okradziono z ziemi.

Ja jak wymierzyłem swoją działkę (geodeta) okazało sięże przez środek
biegnie sobie droga bo tak ludziom pasował skrót. Działkę ogrodziłem a
"nowa" droga biegnie obok. Problem jednak jest w tym że "nowa droga" jest
cholernie miękka i jak popada to tylko traktor da radę przejechać. Ale to
już problem gminy - ja na razie tamtędy nie jeżdzę.

> Tu moje pytania:
> - czy geodeta moze za punkt osnowy przyjac "byle co" np.: droge gminna,
> ktora
> ma na dodatek nie do konca ustalony status wlasnosci?

Nie - przyjmuje punkt osnowy geodezyjnej który jest na mapie oraz znajduje
sie w terenie.

> - na jakiej podstawie powinien geodeta ustalac polozenie dzialki?
> - czy i jak moge sprzeciwic sie sytuacji, jesli geodeta ustali ze
> dzialka
> sasiada lezy w czesci na mojej dzialce? Czy mam udowadniac kolejnemu
> sasiadowi
> ze jego kawalek pola jest moj?

Możliwe że będziesz musiał. Geodeta to załatwi. Z tym że niestety Ty za to
zapłacisz.

> Bo w ten sposob dojdziemy do sasiedniej wsi :-)

No to już nie Twój problem.

> W koncu kazdy ma swoja dzialke, ktora ma okreslona powierzchnie i
> teoretycznie
> suma powierzchni powinna sie zgodzic a praktycznie moze sie okazac, ze
> komus
> braknie paru arow i co wtedy?

Niby dlaczego? Najprawdopodobniej ktoś ma po prostu za mało a ktoś za dużo
ziemi.

--
pozdrawiam
P.

Maciek Stachura

unread,
Dec 28, 2006, 6:28:01 AM12/28/06
to
Kazimierz Debski napisał:

> Otoz mam dzialke rolna w terenie, gdzie wszystkie granice dzialek maja
> przebieg umowny. Umowny, bo kazda dzialka konczy sie tam, gdzie zaczyna sie
> miedza. Ale miedze niekoniecznie sa tam, gdzie powinny byc. Slupa granicznego
> nie uswiadczy! Problem w tym, ze wlasnie dostalem zawiadomienie, ze
> wlascicielka sasiedniej dzialki postanowila ustalic granice i ustanowic slupy
> graniczne. Proceder odbedzie sie 30 grudnia. Jestem prawie pewien, ze w tej
> sytuacji geodeta, ktory zacznie merzyc, wymierzy wierutne bzdury. Okolo 20 lat
> temu wymierzyl ze inna moja dzialka w tej okolicy jest przesunieta na moja
> niekorzysc o okolo 10 metrow. W tej sytuacji wyszloby ze jestem wlascicielem
> drogi gminnej a moze nawet kawalka dzialki za nia. Nie rozumiem, jak to jest
> mozliwe, ale ponoc wtedy geodeta za punkt osnowy przyjal wlasnie te droge
> gminna.
Jeśli granice nie są wyznaczone, to należy z radością przyjąć fakt,
że ktoś sięza to weźmie. Zwłaszcza jeśli ominą nas koszty tej usługi.

> Tu moje pytania:
> - czy geodeta moze za punkt osnowy przyjac "byle co" np.: droge gminna, ktora
> ma na dodatek nie do konca ustalony status wlasnosci?
> - na jakiej podstawie powinien geodeta ustalac polozenie dzialki?

Tego nie wiem - może jakiś geodeta wyjaśni ?

> - czy i jak moge sprzeciwic sie sytuacji, jesli geodeta ustali ze dzialka
> sasiada lezy w czesci na mojej dzialce?

Sam byłem zainteresowany taką sytuacją, bo czeka mnie wyznaczanie
granic.
Geodeta tłumaczył mi, że jest cała gama "rozwiązań" problemu:
- najłatwiej się dogadać między sąsiadami i samemu wyznaczyć granicę,
oszczędza się pieniążki, ale granica nadal jest umowna,
- jest coś takiego jak odtworzenie granicy,
- jest coś takiego jak rozgraniczanie,
- jest coś takiego jak sądowe wyznaczenie granicy.
(nazwy z mojej pamięci ulotnej).

Od wszystkiego można się odwoływać i na wszystko się można nie zgadzać.
Wtedy sprawa idzie o krok dalej, staje się coraz droższa (dla strony,
która chce to ciągnąć) i trwa coraz dłużej.
Każdy kolejny "stopień zaawansowania" obija się o coraz to więcej
"stron" i organów: najpierw tylko geodeta i sąsiedzi,
potem gmina czy starostwo, w końcu sąd i geodeta biegły sądowy,
a po prawomocnym wyroku, to nawet policja
(jeśliby np. ktoś fizycznie uniemożliwiał postawienie płotu).

Czy mam udowadniac kolejnemu sasiadowi ze jego kawalek pola jest moj?

Po prostu:
Jeśli są wątpliwości co do rzetelnego potraktowania sprawy przez
geodetę i do prawidłowego wyznaczenia granicy, to należy się nie
zgadzać, odwoływać itd.
Ale jeśli takich wątpliwości nie ma, to uczciwość nakazywałaby się
zgodzić, żeby nie robić większych kłopotów sąsiadowi, który się na
geodetę wykosztował.

Pozdrawiam,
Maciek

Winetoo

unread,
Dec 28, 2006, 6:36:27 AM12/28/06
to
Użytkownik "Kazimierz Debski" <kazdebW...@onet.eu> napisał w wiadomości
news:7cd2.000000...@newsgate.onet.pl...

> Witam,


> Mam problem, ktory nie dotyczy budowania ale blisko :-)
> Otoz mam dzialke rolna w terenie, gdzie wszystkie granice dzialek maja
> przebieg umowny. Umowny, bo kazda dzialka konczy sie tam, gdzie zaczyna
> sie
> miedza. Ale miedze niekoniecznie sa tam, gdzie powinny byc. Slupa
> granicznego
> nie uswiadczy!

[ciach]

> Czy mam udowadniac kolejnemu sasiadowi
> ze jego kawalek pola jest moj? Bo w ten sposob dojdziemy do sasiedniej wsi
> :-)
> W koncu kazdy ma swoja dzialke, ktora ma okreslona powierzchnie i
> teoretycznie
> suma powierzchni powinna sie zgodzic a praktycznie moze sie okazac, ze
> komus
> braknie paru arow i co wtedy?

A może się z sąsiadami zrzućcie na geodetę wyjdzie dużo taniej jeśli
przyjedzie jeden i za jednym razem pomierzy kilka działek i sprawa będzie
załatwiona raz na zawsze.

Pozdrawiam
Winetoo

gasper

unread,
Dec 28, 2006, 6:43:28 AM12/28/06
to
Użytkownik "Kazimierz Debski" <kazdebW...@onet.eu> napisał w wiadomości
news:7cd2.000000...@newsgate.onet.pl...
> nie uswiadczy! Problem w tym, ze wlasnie dostalem zawiadomienie, ze
> wlascicielka sasiedniej dzialki postanowila ustalic granice i ustanowic slupy
> graniczne. Proceder odbedzie sie 30 grudnia. Jestem prawie pewien, ze w tej
> sytuacji geodeta, ktory zacznie merzyc, wymierzy wierutne bzdury.

to weź kontrgeodete w tym samym terminie i zobaczysz czy sie pokrywają granice
jednego i drugiego ;)
u mnie to ja byłem tym, który zamawiał geodete - na szczęście nikt nie miał
większych obiekcji a jak miał to geodeta przekonujaco wytłumaczył i pokazał na
mapie co i jak

Pozdrawiam

qaz

unread,
Dec 28, 2006, 7:01:19 AM12/28/06
to

Użytkownik "Kazimierz Debski" <kazdebW...@onet.eu> napisał w wiadomości
news:7cd2.000000...@newsgate.onet.pl...
> Witam,
> Mam problem, ktory nie dotyczy budowania ale blisko :-)
> Otoz mam dzialke rolna w terenie, gdzie wszystkie granice dzialek maja
> przebieg umowny.

No to raczej masz szczęście, jeszcze Twój drugi sąsiad zrobi to samo i masz
pięknie, poprawnie i za darmo ustalone granice działki. Rozbicie termometru
nie likwiduje gorączki. I tak kiedyś musi do tego dojść. Ja mam np. trzy
słupki na jednym boku działki (graniczy z dwiema od północy) i nie są w
jednej linii - będę coś musiał z tym zrobić zanim wymienię tymczasowe
ogrodzenie na solidniejsze

BTW: Ile średnio kosztuje odnowienie jednego punktu ? (Wydaje mi się że ok.
200zł?)
qaz


Kazimierz Debski

unread,
Dec 28, 2006, 6:55:05 AM12/28/06
to
> Bardzo rozsądnie.
Calkowicie sie zgadzam, ze postawienie slupkow to bardzo rozsadne. Problem w
tym, ze ja znam te tereny a ten krok to prawie wypowiedzenie wojny.
Bo jak juz pisalem, sprawa w koncu dotyczylaby calej wsi i to nie tylko
dzialek rolnych ale rowniez tych, na ktorych stoja budynki. I co wtedy?
Budynkow nie da sie przesunac.


> > sytuacji geodeta, ktory zacznie merzyc, wymierzy wierutne bzdury.
>
> A to dlaczego? Znasz go?
Nie, nie znam ale mam doswiadczenie i slysze rozne opowiesci.
Ot chocby miesiac temu "regulowano" status drogi gminnej, ktora poszerzano 20
lat temu. Sasiad powiedzial, ze 20 lat temu oddal pod droge 2 metry, wiec
geodeta "wymierzyl" ze oddal 2 metry. Ten z drugiej strony nie oddal ani
centymetra a nawet zabral z pol metra ale geodeta tez mu "wymierzyl" ile oddal.

> problem jak zechcesz ją zlikwidować gdyby rzeczywiście okazało się że
> droga biegnie przez twoją działkę.

Zwlaszcza, ze to droga wyasfaltowana 30 lat temu w ramach tzw. czynu
partyjnego a potem ze dwa razy poszerzana. Nikt nigdy nie pytal o zgode na
oddanie pola pod droge. Droge poszerzano w ten sposob, ze wzdluz drogi kopano
rowy. Potem rowy odnawiano kawalek dalej, odnawiano nawierzchnie nieco szerzej
i droga rosla. W ten sposob z polne drogi zrobionoa taka po ktorej jezdza PKS-
y.

> BTW ta droga ma swój numer działki?

ZTCW ma. Dyskusyjna jest tu szerokosc tej drogi.

> I umarła w przeświadczeniu że ją okradziono z ziemi.

Znam te historie.

> Nie - przyjmuje punkt osnowy geodezyjnej który jest na mapie oraz znajduje
> sie w terenie.

Czyli jakby zaczal mierzyc od drogi bo tak mu pasuje to moge sie sprzeciwic!

> Możliwe że będziesz musiał. Geodeta to załatwi. Z tym że niestety Ty za to
> zapłacisz.

Z kieszeni moge. Byle nie glowa.

> > Bo w ten sposob dojdziemy do sasiedniej wsi :-)
> No to już nie Twój problem.

Niby tak.

> Niby dlaczego? Najprawdopodobniej ktoś ma po prostu za mało a ktoś za dużo
> ziemi.

Wg mnie to nie jest takie proste. Bo sasiad sasiada ma kawalek lasu i ma na to
papiery. A jak zaczniemy weryfikowac dziaki to las zmieni wlasciciela.

Kazimierz Dębski

unread,
Dec 28, 2006, 7:02:55 AM12/28/06
to
> Jeśli granice nie są wyznaczone, to należy z radością przyjąć fakt,
> że ktoś sięza to weźmie. Zwłaszcza jeśli ominą nas koszty tej usługi.
Ha! Bardzo bym, sie cieszyl, gdyby to nie byl poczatek wojny. Wojny wszystkich
ze wszstkimi. Bo jesli przytakne na to, ze kawalek jest nie moj to bede usial
od tego nastepnego domagac sie zeby mi oddal co moje. A znam go i wiem, ze
szybciej udowodni ze to ja jemu cos zabralem niz on mi odda moje.

> - jest coś takiego jak odtworzenie granicy,
> - jest coś takiego jak rozgraniczanie,
> - jest coś takiego jak sądowe wyznaczenie granicy.
> (nazwy z mojej pamięci ulotnej).

Dzieki za liste mozliwosci.

> Jeśli są wątpliwości co do rzetelnego potraktowania sprawy przez
> geodetę i do prawidłowego wyznaczenia granicy, to należy się nie
> zgadzać, odwoływać itd.

Moje doswiadczenie opisane w tym watku wskazuje wlasnie na watpliwosci co do
rzetelnosci geodetow. Problem w tym, ze tam wszystko jest umowne a geodeci
swoim autorytetem potwierdzaja te umownosc nie sprawdzajac nawet przez zwykle
matematyczne odejmowanie.

> Ale jeśli takich wątpliwości nie ma, to uczciwość nakazywałaby się
> zgodzić, żeby nie robić większych kłopotów sąsiadowi, który się na
> geodetę wykosztował.

Jesli watpliwosci nie bedzie to nie pozostaje nic innego jak zgodzic sie z tym
i .... zrobic ten sam numer z kolejnym sasiadem. A ten z kolejnym i tak dalej
rusza domino. A ja reszte zycia bede zarabiac na pensje geodetow, adwokatow,
sedziow i innych.

Pozdrawiam,

Kazek

>
> Pozdrawiam,
> Maciek

spp

unread,
Dec 28, 2006, 7:07:20 AM12/28/06
to
qaz napisał(a):
> ... Ja mam np. trzy

> słupki na jednym boku działki (graniczy z dwiema od północy) i nie są w
> jednej linii - będę coś musiał z tym zrobić zanim wymienię tymczasowe
> ogrodzenie na solidniejsze

Też tak mam :)

Ale nic się z tym nie da zrobić - taki był podział przed 40 laty :)

--
spp

gasper

unread,
Dec 28, 2006, 7:08:45 AM12/28/06
to
Użytkownik "qaz" <qazv...@wp.pl> napisał w wiadomości
news:en0bph$3jk$1...@nemesis.news.tpi.pl...

> BTW: Ile średnio kosztuje odnowienie jednego punktu ? (Wydaje mi się że ok.
> 200zł?)

ja jak dzwoniłem po geodetach to uprzedzałem, żeby wycena uwzględniała tez
późniejszą obsługe budowy (liste polecanych geodetów miałem z gabloty w urzędzie
gminy) i wybrałem Pana, który za wyznaczenie granic wziął 400 zł a za
wyznaczenie budynku drugie tyle - granice jak i budynek w kształcie litery L
więc punktów sporo

Pozdrawiam

Piotrek

unread,
Dec 28, 2006, 7:10:53 AM12/28/06
to
>> Ale jeśli takich wątpliwości nie ma, to uczciwość nakazywałaby się
>> zgodzić, żeby nie robić większych kłopotów sąsiadowi, który się na
>> geodetę wykosztował.
> Jesli watpliwosci nie bedzie to nie pozostaje nic innego jak zgodzic sie z
> tym
> i .... zrobic ten sam numer z kolejnym sasiadem. A ten z kolejnym i tak
> dalej
> rusza domino. A ja reszte zycia bede zarabiac na pensje geodetow,
> adwokatow,
> sedziow i innych.
>

chyba szukasz problemu tam gdzie go niema, juz ci poprzednicy napisali.
zobaczysz co geodeta wyznaczy, jak cos ci niebedze pasowac wezmiesz innego i
niech wyznaczy twoje granice dzialki i po sprawie.
bedziesz wiedzial gdzie twoje, jak bedziesz mial to na papierach to sie
mozesz grodzic okopywac itd itp.
a ze inni sie niebeda zgadzac to ich problem, tez moga brac geodete i niech
im wyznacza, co cie to interesuje. jesli ktos sobie kiedys za daleko palik
wkopal to wyjdzie to przy pomiarach i wszystko wroci do stanu faktycznego.

--
pzdr
piotrek


qaz

unread,
Dec 28, 2006, 7:16:19 AM12/28/06
to

Użytkownik "gasper" <n...@ma.pl> napisał w wiadomości
news:en0c4h$of7$1...@inews.gazeta.pl...

no to bez tragedii


qaz

unread,
Dec 28, 2006, 7:20:48 AM12/28/06
to

Użytkownik "spp" <s...@op.pl> napisał w wiadomości
news:en0c1h$khr$1...@news.onet.pl...
U mnie nie aż tak dawno - gospodarz podzielił swoje pole - na pewno kończyło
się prostym odcinkiem, bo tak mówi. Inna sprawa, że w tym piaszczysto
żwirowym terenie bez problemu można przechylić słupek o kilka cm najeżdżając
nań samochodem. Podobno pod słupkami zakopane są butelki - ale geodeta
będzie chyba prostszym i mam nadzieję, przez wszystkich uznawanym'
rozwiązaniem. Nie sądzę, by groziły jakieś konflikty.
qaz


Jarek P.

unread,
Dec 28, 2006, 7:20:07 AM12/28/06
to

Użytkownik "Kazimierz Debski" <kazdebW...@onet.eu> napisał w
wiadomości news:7cd2.000000...@newsgate.onet.pl...

> Czyli jakby zaczal mierzyc od drogi bo tak mu pasuje to moge sie
> sprzeciwic!

O ile wiem, geodeta nie może zacząć pomiarów "od drogi bo tak mu
pasuje", on musi się domierzyć do naniesionego na mapy punktu
geodezyjnego, a położenie tego punktu jest (teoretycznie przynajmniej)
bezsporne. Punkt geodezyjny to punkt geodezyjny, on ma swój numer i
ściśle określoną lokalizację, droga nie jest punktem geodezyjnym.
Rozmawiałem kiedyś na ten temat z geodetą z czystej ciekawości,
ponieważ ciągnięcie łańcucha linii pomiarowych skądśtam przez ileśset
metrów i odmierzenie na końcu tego łańcucha punktów z
kilkucentymetrową dokładnością graniczyło w moim odczuciu z magią i
niemożliwością, ale geodeta stanowczo twierdził, że to się robi i
jeśli ten łańcuch na końcu się nie domknie z różnicą większą niż te
kilka cm właśnie, to całe pomiary zaczynają do początku.
Tak, wiem, że praktyka od teorii może odbiegać, ale powtarzam, co od
geodety usłyszałem.
Natomiast znam niemalże z autopsji przypadek podobny do opisywanego:
działki sprzedawane na podstawie map, które wg słów geodety były
kiedyśtam źle obmierzone, skutek jest taki, że startując z jednego
punktu dochodzi się do zupełnie innnych wyników niż z drugiego, do
tego doszły zwyczajowe, od lat pieczołowicie przez miejscowych
wytyczane kamieniami i sztachetami miedze, kompletnie się nie
pokrywające z rzeczywistością i tam jest tak, że na planach jest
jedno, w terenie drugie, jedno od drugiego się różni średnio o jakieś
pół metra do metra i tak to po prostu jest, sąsiedzi się jakoś
dogadują, urzędnicy przymykają oko.

J.

gg

unread,
Dec 28, 2006, 7:26:02 AM12/28/06
to
Użytkownik "Kazimierz Debski" <kazdebW...@onet.eu> napisał w
wiadomości news:7cd2.000000...@newsgate.onet.pl...
> Calkowicie sie zgadzam, ze postawienie slupkow to bardzo rozsadne.
> Problem w
> tym, ze ja znam te tereny a ten krok to prawie wypowiedzenie wojny.

Niestety to prawda. Dlatego ja okazanie granic zrobiłem PRZED kupnem
działki - na szczęście poprzedni właściciel nie miał nic przeciwko i
partycypował nawet w kosztach.

> Bo jak juz pisalem, sprawa w koncu dotyczylaby calej wsi i to nie tylko
> dzialek rolnych ale rowniez tych, na ktorych stoja budynki. I co wtedy?
> Budynkow nie da sie przesunac.

Jeżeli okaże się że budynek stoi na twojej ziemi to znaczy że jest Twój.
Tylko uregulujesz status prawny przez sąd. ;)

> Ot chocby miesiac temu "regulowano" status drogi gminnej, ktora
> poszerzano 20
> lat temu. Sasiad powiedzial, ze 20 lat temu oddal pod droge 2 metry,
> wiec
> geodeta "wymierzyl" ze oddal 2 metry. Ten z drugiej strony nie oddal ani
> centymetra a nawet zabral z pol metra ale geodeta tez mu "wymierzyl" ile
> oddal.

To co sąsiad mówi to podziel przez 2. Na takie operacje trzeba mieć
papiery.


> rowy. Potem rowy odnawiano kawalek dalej, odnawiano nawierzchnie nieco
> szerzej
> i droga rosla. W ten sposob z polne drogi zrobionoa taka po ktorej
> jezdza PKS-

dlatego pisałem że z drogą może być problem

>> BTW ta droga ma swój numer działki?
> ZTCW ma. Dyskusyjna jest tu szerokosc tej drogi.

Jeżeli ma tzn że jest dość dokładnie okreslona jej szerokość oraz
położenie na mapie zasadniczej.

>> Nie - przyjmuje punkt osnowy geodezyjnej który jest na mapie oraz
>> znajduje
>> sie w terenie.
> Czyli jakby zaczal mierzyc od drogi bo tak mu pasuje to moge sie
> sprzeciwic!

Geodeta powinien Ci pokazać (jak go poprosisz) na mapie i w terenie punkt
osnowy z którego korzysta. Z tym że to nie jest takie proste bo może się
okazać że taki punkt leży kilkaset metrów od waszych działek. I jak to
odnieść do położenia Twojej granicy?
Geodeci mają takie sprytne "komputerki" i te swoje "niwelatory" co on tam
policzy to już tylko on zrozumie.


>> Niby dlaczego? Najprawdopodobniej ktoś ma po prostu za mało a ktoś za
>> dużo
>> ziemi.
> Wg mnie to nie jest takie proste. Bo sasiad sasiada ma kawalek lasu i ma
> na to
> papiery. A jak zaczniemy weryfikowac dziaki to las zmieni wlasciciela.

Dramatyzujesz. Napisz jak przebiegło to ustalenie granic. Myślę że nie
będzie tak źle.
Zawsze będziesz mógł w ramach weryfikacji wynająć innego geodete.
Wyznaczenie 1 punktu kosztuje okolo 100zł.
Możesz sobie zrobić okazanie granic. Poprosisz sąsiada żeby podszedł jak
geodeta wyznaczy granice i mu pokażesz. Mocy prawnej nie ma to żadnej ale
jest proste do zrealizowania.
Warto zaopatrzyć się w metalowe rurki 1m i wbić je (tam gdzie pokaże
geodeta) tak aby wystawały tylko trochę z ziemi. Te paliki drewniane co je
geodeta wbija bardzo szybko zmieniają miejsce wbicia. Taką mają jakąś
dziwną właściwość :).

BTW Dostałeś pismo o okazaniu granic poleconym z jakiegoś urzędu?

--
pozdrawiam
P.

gg

unread,
Dec 28, 2006, 7:30:22 AM12/28/06
to
Użytkownik "Jarek P." <jarek[kropka]p...@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:en0cpn$ld2$1...@daniel-new.mch.sbs.de...

> Natomiast znam niemalże z autopsji przypadek podobny do opisywanego:
> działki sprzedawane na podstawie map, które wg słów geodety były
> kiedyśtam źle obmierzone, skutek jest taki, że startując z jednego
> punktu dochodzi się do zupełnie innnych wyników niż z drugiego, do tego
> doszły zwyczajowe, od lat pieczołowicie przez miejscowych

W Muratorze kiedyś opisywali przypadek że postawiono dom na działce
"obok". Tu też geodeta dał dupy
jak wytyczał dom... a dzialki były wytyczone w szczerym polu i nie rzucało
sięto w oczy do czasu az właściciel kolejnej działki zaczął coś tam
mierzyć
Nie pamiętam jak to sie skończyło...

--
pozdrawiam
P.

gg

unread,
Dec 28, 2006, 7:32:16 AM12/28/06
to
Użytkownik "qaz" <qazv...@wp.pl> napisał w wiadomości
news:en0bph$3jk$1...@nemesis.news.tpi.pl...

> BTW: Ile średnio kosztuje odnowienie jednego punktu ? (Wydaje mi się że
> ok. 200zł?)

do kieszonki geodety ca 100zł

--
pozdr
P.

kaz...@onet.eu

unread,
Dec 28, 2006, 7:54:39 AM12/28/06
to
> Jeżeli okaże się że budynek stoi na twojej ziemi to znaczy że jest Twój.
> Tylko uregulujesz status prawny przez sąd. ;)
Dobre. tylko, ze owlalbym mieszkac w swoim domu a nie domu sasiada :-)

> > centymetra a nawet zabral z pol metra ale geodeta tez mu "wymierzyl" ile
> > oddal.
> To co sąsiad mówi to podziel przez 2. Na takie operacje trzeba mieć
> papiery.

Akurat tu nie ma co dzielic przez dwa. Interesowalem sie tym, bo istniala
szansa, ze dotyczy to rowniez mnie.
Sasiad nie ma wpisanego domu w ksiedze wieczystej (w calej wsi sa dwa, z czego
jeden moj). Z tego powodu nie bylo w papierach jego powierzchni a byla
potrzebna do ustalenia podatku od nieruchomosci. Sasiad podal przyblizona z
pamieci i przyjeto to ze stwierdzeniem, ze przy okazji ustali sie dokladnie.
Za rok przyslano dwoch umyslnych samochodem w celu dokladnego ustalenia
powierzchni domu. Ci zamiast sprawdzic plan, pomierzyc lub cos w tym stylu
zazadali umowy ubezpieczenia. Tam przeczytali to, co rok wczesniej podano na
oko i co mieli zweryfikowac a nastepnie przepisali to w papiery, ktore w tym
momencie staly sie wiarygodne.
Drugi sasiad podal, ze zabrano mu 18 arow. Z moich wyliczen na oko, z gruba
przesada wychodzi najwyzej polowa z tego ale geodeta przyjal to do wiadaomosci
i dal na pismie bez mierzenia.
Takich przykladow moge mnozyc na peczki. I wlasnie dlatego boje sie
nierzetelnosci geodety i tego ze okaze sie ze ktos ma dzialke na mapie ale w
terenie nie sposob jej wyznaczyc. I nie chodzi mi tu o "Kargulowe dwa palce"
ale o naprawde grube bledy siegajace polowy dzialki.

> Geodeta powinien Ci pokazać (jak go poprosisz) na mapie i w terenie punkt
> osnowy z którego korzysta.

To juz jest cos. Przynajmniej nie bedzie mogl wziasc punktu z "ksiezyca".

> okazać że taki punkt leży kilkaset metrów od waszych działek. I jak to
> odnieść do położenia Twojej granicy?

A bardzo prosto. Bedzie musial stracic troche czasu na spacer do tego punktu.
Bo podejrzewam, ze przynajmniej bez spaceru do tego punktu to zmierzyc tego
sie nie da.

> Geodeci mają takie sprytne "komputerki" i te swoje "niwelatory" co on tam
> policzy to już tylko on zrozumie.

Szkoda, ze moja kuzynka - geodeta mieszka ciut za daleko. :-)

> Dramatyzujesz. Napisz jak przebiegło to ustalenie granic. Myślę że nie
> będzie tak źle.

Zobaczymy. Napisze, co bedzie.

> Te paliki drewniane co je geodeta wbija bardzo szybko zmieniają miejsce
> wbicia. Taką mają jakąś dziwną właściwość :).

Racja. :-)

> BTW Dostałeś pismo o okazaniu granic poleconym z jakiegoś urzędu?

Dostalem pismo od geodety. Nie jestem pewien, czy poleconym ale chyba tak.

Michal Jankowski

unread,
Dec 28, 2006, 7:52:59 AM12/28/06
to
"gg" <dddd@ddd.d.> writes:

>> kiedyśtam źle obmierzone, skutek jest taki, że startując z jednego
>> punktu dochodzi się do zupełnie innnych wyników niż z drugiego, do
>> tego doszły zwyczajowe, od lat pieczołowicie przez miejscowych
>
> W Muratorze kiedyś opisywali przypadek że postawiono dom na działce
> "obok". Tu też geodeta dał dupy
> jak wytyczał dom... a dzialki były wytyczone w szczerym polu i nie
> rzucało sięto w oczy do czasu az właściciel kolejnej działki zaczął
> coś tam mierzyć
> Nie pamiętam jak to sie skończyło...

Prawo przewiduje rozne sposoby na doprowadzenie do zgodnosci granic
formalnych z faktycznymi w terenie i to "w obie strony". Ale to
wszystko bardzo zalezy od konkretnej sytuacji, ukladow z sasiadami
itd.

Przykladowo miedze w szczerym polu mozna przesunac na miejsce
wynikajace z mapy i jesli zadna ze stron nie poczuje sie stratna na
obszarze swojego pola to klopot z glowy.

Ale jesli dom stoi na cudzej dzialce to raczej trzeba dostosowac stan
prawny do faktycznego - i tu tez sa rozne sposoby: mozna sie wymienic
kawalkami, mozna przez zasiedzenie...

MJ

Maciek Stachura

unread,
Dec 28, 2006, 8:14:05 AM12/28/06
to
Kazimierz Dębski napisał:

>> Jeśli granice nie są wyznaczone, to należy z radością przyjąć fakt,
>> że ktoś sięza to weźmie. Zwłaszcza jeśli ominą nas koszty tej usługi.
> Ha! Bardzo bym, sie cieszyl, gdyby to nie byl poczatek wojny. Wojny wszystkich
> ze wszstkimi. Bo jesli przytakne na to, ze kawalek jest nie moj to bede usial
> od tego nastepnego domagac sie zeby mi oddal co moje. A znam go i wiem, ze
> szybciej udowodni ze to ja jemu cos zabralem niz on mi odda moje.
Podobno bardzo często ludzie się tak najeżają, kiedy dostają
zawiadomienie, że przyjdzie geodeta. To prawie jak policjant,
w każdym razie jakaś "władza".
Dlatego geodeta mi radził, żebym najpierw pogadał z sąsiadami
i albo żebyśmy sami wyznaczyli granice, albo żebyśmy ustalili
razem, że to zrobi geodeta.

Najprawdopodobniej nikt Ci nie zamierza wypowiadać wojny,
ani krzywdy czynić. Nie można tego z góry zakładać.

Sąsiad chce dokładnie wiedzieć, gdzie leży jego ziemia,
żeby nie narażać się potem na:
- przesuwanie ogrodzenia,
- oskarżenia, że zajął nieswoje i chce "zasiedzieć"
(bo dopiero tak wybuchają wojny).

Należy mu to ułatwić, a dopiero jeśli wyznaczone granice
będą budzić wątpliwości i geodeta nie przekona, że tak
po prostu wychodzi, to wtedy można się nie zgadzać i protestować.
Ale może wcale nie będzie tak źle...

> Jesli watpliwosci nie bedzie to nie pozostaje nic innego jak zgodzic sie z tym
> i .... zrobic ten sam numer z kolejnym sasiadem. A ten z kolejnym i tak dalej
> rusza domino. A ja reszte zycia bede zarabiac na pensje geodetow, adwokatow,
> sedziow i innych.

To może tak jak ktoś inny radził, zrobić transakcję wiązaną.
Dogadać się z tym sąsiadem i geodetą, dorzucić trochę pieniądza,
i niech wyznaczy wszystkie granice także Twojej działki.

A jak się tamten następny sąsiad nie zgodzi, to cała sprawa pada
i na dodatek nikt Ciebie nie będzie winił.

Maciek

Igor Kotlicki

unread,
Dec 28, 2006, 2:34:40 PM12/28/06
to
Kazimierz Debski napisał(a):

> Otoz mam dzialke rolna w terenie, gdzie wszystkie granice dzialek maja
> przebieg umowny. Umowny, bo kazda dzialka konczy sie tam, gdzie zaczyna sie
> miedza. Ale miedze niekoniecznie sa tam, gdzie powinny byc. Slupa granicznego
> nie uswiadczy! Problem w tym, ze wlasnie dostalem zawiadomienie, ze
> wlascicielka sasiedniej dzialki postanowila ustalic granice i ustanowic slupy
> graniczne. Proceder odbedzie sie 30 grudnia. Jestem prawie pewien, ze w tej

Masz prawo byc obecny, tak jak i inni wlasciciele sasiednich dzialek.
Geodeta ma obowiazek sporzadzic protokol, a do niego naniesc Wasze
sprzeciwy, uwagi itp.
Jak nikogo nie bedzie, to znaczy, ze nikt sie nie sprzeciwia.


> sytuacji geodeta, ktory zacznie merzyc, wymierzy wierutne bzdury. Okolo 20 lat
> temu wymierzyl ze inna moja dzialka w tej okolicy jest przesunieta na moja
> niekorzysc o okolo 10 metrow. W tej sytuacji wyszloby ze jestem wlascicielem

Moze tak, rzeczywiscie ma byc, a Ty masz swoja dzialke o 10 metrow dalej.
To tak naprawde nie jest duzy problem, bo jak sie z sasiadem umowicie,
ze Ty masz 10m dalej a on 10m blizej i geodeta to naniesie na mape, to
potem to jest traktowane jako wlasciwe wyznaczenie terenu.
Rownie doberze mozecie stanac z sasiadem pokazac reka: dotad jest moje,
geodeta to moje naniesie na mape i w ten sposob wyznaczy nowa granice, a
Wy z sasiadem podpiszecie, ze sie zgadzacie, i wszyscy sa szczesliwi.
Lepiej aby to co w rzeczywistosci zgadzalo sie z mapami, niz, zeby ktos
przyszedl z mapa i zaczela sie draka.


> drogi gminnej a moze nawet kawalka dzialki za nia. Nie rozumiem, jak to jest
> mozliwe, ale ponoc wtedy geodeta za punkt osnowy przyjal wlasnie te droge
> gminna.

Absolutnie nie jest mozliwe. Wrecz nie chce mi sie w cos takiego
wierzyc. Geodeta podaje to ktorego punktu osnowy geodezyjnej sie odnosi
i ten punkt ma swoj numerek. W opracowaniu musi go podac.
Jakby ktos przeczytal opracowanie, gdzie geodeta napisal, "nawiazalem
sie do drogi gminnej ..." to penie smiali by sie przez pol roku, a i
wartosc tego opracowania jest zadna.


> Tu moje pytania:
> - czy geodeta moze za punkt osnowy przyjac "byle co" np.: droge gminna, ktora
> ma na dodatek nie do konca ustalony status wlasnosci?

a) nie moze do byle czego !
b) status wlasnosci, geodete delikatnie mowiac, nie interesuje ;o)

> - na jakiej podstawie powinien geodeta ustalac polozenie dzialki?

Punktow odniesienia (takie metalowe slupki, fest umocowane w ziemi

> - czy i jak moge sprzeciwic sie sytuacji, jesli geodeta ustali ze dzialka
> sasiada lezy w czesci na mojej dzialce? Czy mam udowadniac kolejnemu sasiadowi

Masz takie prawo, a geodeta ma obowiazek to uwzglednic.

> ze jego kawalek pola jest moj? Bo w ten sposob dojdziemy do sasiedniej wsi :-)
> W koncu kazdy ma swoja dzialke, ktora ma okreslona powierzchnie i teoretycznie
> suma powierzchni powinna sie zgodzic a praktycznie moze sie okazac, ze komus
> braknie paru arow i co wtedy?

Aby tego uniknac, niech geodeta wyznaczy granice tam, gdzie z sasiadem
pokazecie paluchem, ze jest granica i bedzie god.
Po prostu zaktualizuje mapy. Chyba, ze sie z sasiadem nie dogadacie co
do przebiegu granicy. Wtedy kicha - pojdziecie do sadu i macie sporo
kasy do wydania w perspektywie kilku lat.

BR
Igus'

J_K_K

unread,
Dec 28, 2006, 3:09:57 PM12/28/06
to

Użytkownik "Igor Kotlicki" <tei...@pro.onet.pl> napisał w wiadomości
news:en168j$93v$1...@news.onet.pl...

> Kazimierz Debski napisał(a):
>
>> Otoz mam dzialke rolna w terenie, gdzie wszystkie granice dzialek maja
>> przebieg umowny. Umowny, bo kazda dzialka konczy sie tam, gdzie zaczyna
>> sie miedza. Ale miedze niekoniecznie sa tam, gdzie powinny byc. Slupa
>> granicznego nie uswiadczy!

U mnie też tak było - ostatni raz to mierzono chyba za Franza Josepha ;-)
ALE - ponieważ dookoła są pola (pewnie na razie), a ja chciałem stawiać
ogrodzenie i nie likwidować go za parę lat, wezwaliśmy geodetę i sąsiadów.
Nikt nie miał nic naprzeciwko co do wyników, a granica przesunęła się o 1m w
lewo
u góry i 1m w prawo na dole. Sąsiedzi zaorali co trzeba i po sprawie.
W przypadku dalszych inwestycji w tym rejonie - jest już przynajmniej jakiś
realny punkt odniesienia - cztery "rułki" ;-)

Pzdr

JKK

AmteD

unread,
Dec 28, 2006, 3:40:15 PM12/28/06
to

Użytkownik "Kazimierz Debski" <kazdebW...@onet.eu> napisał w wiadomości
news:7cd2.000000...@newsgate.onet.pl...

>droge gminna, ktora


> ma na dodatek nie do konca ustalony status wlasnosci?

droga gminna to droga publiczna zaliczona do kategorii drogi gminnej na
podstawie uchwaly rady miasta czy gminy no i musi byc urzadzona tzn
utwardzona, pas drogowy to nie tylko to po czym jezdza auta ale i chodnik,
pobocze, row itp ( ustawa o drogach publicznych ), co to znaczy nie do konca
ustalony status wlasnosci?

poza tym sprawdz w starostwie czy w urzedzie miasta na mapach jak
przebiegaja granice pasa drogowego tej drogi, dzialka pod droga ma swoj
numer, a poza tym jesli faktycznie mialoby tak byc ze bylbys wlascicielem
tej drogi to radzialabym sprawdzic czy przypadkiem ewentualnego bylego
wlasciciela nie wywlaszczyli z czesci dzialki na jej poszerzenie ( decyzja
administracyjną ) za odszkodowaniem lub bez, poza tym jest jeszcze cos
takiego jak metryka drogi czyli dokument opisujacy jej cala historie pod
warunkiem ze jest ona zaliczona do kategorii drogi publicznej.

pozdrawiam
amted.


jarekku

unread,
Dec 28, 2006, 4:50:41 PM12/28/06
to

Użytkownik "Kazimierz Debski" <kazdebW...@onet.eu> napisał w wiadomości
news:7cd2.000000...@newsgate.onet.pl...
> Witam,
> Mam problem, ktory nie dotyczy budowania ale blisko :-)
> Otoz mam dzialke rolna w terenie, gdzie wszystkie granice dzialek maja
> przebieg umowny. Umowny, bo kazda dzialka konczy sie tam, gdzie zaczyna
> sie
> miedza.
Opisujesz sposób użytkowania

>Ale miedze niekoniecznie sa tam, gdzie powinny byc. Slupa granicznego
> nie uswiadczy!

Zdarza się tak na terenach użytkowanych rolniczo. Granice działek mogły
nigdy nie być stabilizowane kamieniami granicznymi, lub uległy one
zniszczeniu.

>Problem w tym, ze wlasnie dostalem zawiadomienie, ze
> wlascicielka sasiedniej dzialki postanowila ustalic granice i ustanowic
> slupy
> graniczne.

Bardzo słusznie. Zaleta takiego postępowania polega głównie na tym, że
geodeta sporządzi dokumentację techniczną, na podstawie której, nawet po
wielu latach nastepny geodeta bedzie w stanie jednoznacznie odtworzyć punkty
graniczne z centymetrową dokładnością; pomimo zniszczenia znaków
granicznych.

>Proceder odbedzie sie 30 grudnia. Jestem prawie pewien, ze w tej
> sytuacji geodeta, ktory zacznie merzyc, wymierzy wierutne bzdury. Okolo 20
> lat
> temu wymierzyl ze inna moja dzialka w tej okolicy jest przesunieta na moja
> niekorzysc o okolo 10 metrow. W tej sytuacji wyszloby ze jestem
> wlascicielem
> drogi gminnej a moze nawet kawalka dzialki za nia. Nie rozumiem, jak to
> jest
> mozliwe, ale ponoc wtedy geodeta za punkt osnowy przyjal wlasnie te droge
> gminna.

Przepraszam, ale pleciesz...

> Tu moje pytania:
> - czy geodeta moze za punkt osnowy przyjac "byle co" np.: droge gminna,
> ktora
> ma na dodatek nie do konca ustalony status wlasnosci?
> - na jakiej podstawie powinien geodeta ustalac polozenie dzialki?

Geodeta ustala polożenie punktów granicznych i przebieg linii granicznych na
podstawie dokumentacji zgromadzonej w Powiatowym (Miejskim) Ośrodku
Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej. Ty jesteś zobowiązany przynieść
na spotkanie z geodetą wszelkie posiadane przez siebie dokumenty, które mogą
okazać się pomocne przy ustaleniu przebiegu granicy.

> - czy i jak moge sprzeciwic sie sytuacji, jesli geodeta ustali ze dzialka
> sasiada lezy w czesci na mojej dzialce? Czy mam udowadniac kolejnemu
> sasiadowi

Geodeta przedłoży Ci do podpisania protokół z czynności, którą właśnie
wykonał. Jeśli Twoim zdaniem geodeta wskazał nieprawidłowo przebieg granicy
napisz w protokole, że się nie zgadzasz.
Następnie musisz napisać konkretne wyjaśnienie, przedstawić dowody i
przedłożyć je do organu administracji państwowej, który w tym przypadku
wszczął postępowanie o ustalenie granic (najczęściej jest to Starostwo).

> ze jego kawalek pola jest moj? Bo w ten sposob dojdziemy do sasiedniej wsi
> :-)
> W koncu kazdy ma swoja dzialke, ktora ma okreslona powierzchnie i
> teoretycznie
> suma powierzchni powinna sie zgodzic a praktycznie moze sie okazac, ze
> komus
> braknie paru arow i co wtedy?

Proponuję trochę więcej zaufania do ludzi wykonujących swą pracę. Geodeta,
mimo że prowadzi działalność komercyjną i działa na zlecenie osoby
fizycznej, w przypadkach ustalenia granic nie występuje jako strona.


--
no - to - do - po - czy - ta - nia
jk


J_K_K

unread,
Dec 28, 2006, 5:12:16 PM12/28/06
to

Użytkownik "jarekku" <jar...@red.alpha.net.pl> napisał w wiadomości
news:en1e8k$1jf$1...@atlantis.news.tpi.pl...

>
> Proponuję trochę więcej zaufania do ludzi wykonujących swą pracę. Geodeta,
> mimo że prowadzi działalność komercyjną i działa na zlecenie osoby
> fizycznej, w przypadkach ustalenia granic nie występuje jako strona.
>
Ew. w ramach niezgodzenia się, powołać "własnego" geodetę.
Ale to już kosztuje ...

Pzdr

JKK

Kazimierz Debski

unread,
Dec 29, 2006, 2:48:35 AM12/29/06
to
> co to znaczy nie do konca ustalony status wlasnosci?
Juz wyjasniem. Droga powstala z drogi polnej w tzw. czynie partyjnym 30 lat
temu. Potem ja kilkakrotnie poszerzano.
Dzis sprawa wyglada tak, ze srodek drogi jest gminny a boki systematycznie, w
miare wolnych srodkow finansowych, gmina odkupuje od wlascicieli. Dwa miesiace
temu odkupili od mojej ciotki, ktora zlozyla podanie o to nie wiem kiedy i od
drugiej, ktora zlozyla podanie okolo 20 lat temu. Obie placily podatki za
uzytkowanie ... drogi gminnej przez caly ten okres. Gmina placi okolo 100 zl
za ar odkupywanej drogi.

> poza tym sprawdz w starostwie czy w urzedzie miasta na mapach jak
> przebiegaja granice pasa drogowego tej drogi, dzialka pod droga ma swoj

Niewykonalne. Mieszkam 120 km od tego miejsca. Niestety, nie dysponuje wolnym
czasem na to.

> numer, a poza tym jesli faktycznie mialoby tak byc ze bylbys wlascicielem
> tej drogi to radzialabym sprawdzic czy przypadkiem ewentualnego bylego
> wlasciciela nie wywlaszczyli z czesci dzialki na jej poszerzenie ( decyzja

Bylego wlasciciela raczej nie wywlaszczyli bo droga ma 30 lat a ten kawalek
pola jest wlasnoscia mojej rodziny co najmniej od kilku pokolen.
Ale wszystko mozliwe bo na tej wsi wszystko jest mozliwe. Wiem z opowiadan ze
po 1945 roku byla akcja. Wtedy przyjechal geodeta i kazdy pokazywal co uprawia
a ten wystawial na to papier. Ten papier sluzyl potem jako dowod wlasnosci.
Tylko, ze bylo to tak ze czasem dzialka byla piecio- albo szesciobokiem a mapy
tworzono jako prostokaty. Podejrzewam ze z tego powodu ksztalt dzialek nie
pasuje do map.

> takiego jak metryka drogi czyli dokument opisujacy jej cala historie pod
> warunkiem ze jest ona zaliczona do kategorii drogi publicznej.

To jest interesujace. Chyba sie tym zainteresuje.

Wyslalem to zapytanie bo kilkanascie lat temu byla juz jedna akcja z ta
dzialka. Wtedy geodeta namierzyl ze sasiednia dzialka ma dokladnie taka
powierzchnie jaka powinna miec, tylko ze jest przesunieta na poludnie o okolo
10 m w strone mojej naroznej dzialki i odsunieta na zachod od drogi o okolo 5
m. Wtedy moja dzialka weszlaby na droge gminna a pomiedzy droga polna a moja
dzialka powstalby okolo 5 m pas ziemi niczyjej. Oczywiscie mozecie powiedziec,
ze widocznie prawidlowy przebieg drogi jest przesuniety o te 5m ale to byloby
juz przesada bo punktem charakterystycznym jest owiany legenda krzyz kamienny
i droga od zawsze przechodzila tuz obok niego.
Wtedy po sasiedzku dogadalismy sie, ze kolki drewniane swoja droga a my z
sasiadka porozumielismy sie ze zostaje tak, jak bylo dotychczas. Ale zapiski w
dokumentach zostaly i jesli jutro geodeta wykorzysta te zapiski to okaze sie,
ze pol dzialki jest nie moje bo lezy w pasie drogi. Gdyby te pomiary sprzed 20
lat byly prawda to musialyby byc tak samo obciete nie jedna a kilkanascie
dzialek bo wszystkie sa wyciete z tego samego jednego paska. A gdyby tak bylo
to trzeba by przesunac szachownice skldajaca sie co najmniej z kilkuset
dzialek.

Kazek

raf...@gmail.com

unread,
Dec 29, 2006, 4:26:54 AM12/29/06
to
Cześć,

Mam podobny problem, więc postanowiłem się podłączyć pod wątek
;-) Otóż mój dziadek miał gospodarstwo, które w latach 90'tych (na
pczatku) zostało podzielone na działki - jedną z tych działek
dostałem ja ;-) Pobudowaliśmy dom itp itd... Terenowo wyglądało to
tak, że z jednej strony było prostokątne duże pole, a z drugiej
strony las z łąką, a po środku droga "do szosy". Duże pole
zostało łatwo podzielone na mniejsze prostokątne działki, a las z
łąką stanowił całość (bo wtedy nie mozna było w żaden sposób
tego podzielić). W latach 90'tych na wyznaczonych działkach
pobudowano ogrodzenia, domy... w drodze poszły media - gaz, prąd,
woda, telefony - i wszystko było cacy. Na początku nowego millenium
znalazł sie jednak taki, co kupił tę dużą działkę na przeciwko
(łąkę z lasem) i w jakis piekny i cudowny sposób podzielił na
mniejsze i sprzedał... ludzie też wystawili tam chałpy - no osiedle
super. NIESTETY ostatnio przyszedł geodeta i powiedział, że robią
porządki z gruntami i że moja działka (tak jak wszystkie pozostałe
z tego pola) sa przesunięte o ok. 2m !!! Droga z takiej "do szosy"
stała się ulicą z nazwą i numeracją, a dziaki powstałe z lasu i
łąki są idealnie wpasowane w aktualny układ geodezyjny.
Najsmieszniesze jest to, że poprzednio podział działek nie robili
krawcy, ale tez geodeci, że działki nie moga byc przesunięte o 2 m -
bo dziadek NIE MIAŁ pola w tym miejscu, gdzie po nowemu wygląda że
miał - no po prostu PARANOJA. Geodeci na mojej działce wyznaczyli pas
szerokości ok. 2m i nadali temu czemuś NOWY numer działki....

Co robić? Jak to możlwe, żeby geodeci wyznaczający działki prawie
20lat temu aż tak bardzo się pomylili??? Jak to możliwe że
stawiając linie energetyczne, gaz i inne media w planach wszystko się
zgadzało, a teraz nagle brakuje 2m??? My oczywiście mamy spiskową
teorię - czyli taką, że ten co cudownie podzielił łąkę z lasem
na działki tak zakombinował, żeby było dla niego dobrze - no i
gdzieś 2m się przesunęły...

Co robić jak urzędasy już wyznaczyli numer działki na mojej
działce? Niby na razie to tylko "porządkowanie papierów" - ale
później może być syf ...

Pozdrawiam,
Rafał

AmteD

unread,
Dec 29, 2006, 6:58:04 AM12/29/06
to

Użytkownik <raf...@gmail.com> napisał w wiadomości
news:1167384414.0...@h40g2000cwb.googlegroups.com...
Cześć,

Co robić? Jak to możlwe, żeby geodeci wyznaczający działki prawie
20lat temu aż tak bardzo się pomylili??? Jak to możliwe że
stawiając linie energetyczne, gaz i inne media w planach wszystko się
zgadzało, a teraz nagle brakuje 2m??? My oczywiście mamy spiskową
teorię - czyli taką, że ten co cudownie podzielił łąkę z lasem
na działki tak zakombinował, żeby było dla niego dobrze - no i
gdzieś 2m się przesunęły...


- niestety takie rzeczy sie zdarzaja:( jezeli faktycznie doszlo do
zaniedbania i 20 lat temu zle wymierzono szerokosc drogi to beda kazli
przesunac ci plot o te 2 metry,

Co robić jak urzędasy już wyznaczyli numer działki na mojej
działce? Niby na razie to tylko "porządkowanie papierów" - ale
później może być syf ...


tylko jakim cudem dokonali zmian w ewidencji gruntow bez twojego udzialu?
powinni wejsc w teren z mapami i pomiarem i to przy obecnosci
zainteresowanych stron. poza tym zeby wyznaczyc kolejny numer dzialki z juz
istniejacej trzeba dokonac podzialu dzialki pierwotnej - wydzielic nowa
dzialke i tu sie sporzadza wykaz mian gruntowych i wydaje decyzje o podziale
nieruchomosci ktora powinienis dostac do reki jako strona postepowania
podzialowego czytaj wlasciciel nieruchomosci.

pozdrawiam
amted.


Kazimierz Debski

unread,
Dec 29, 2006, 8:20:19 AM12/29/06
to
> tylko jakim cudem dokonali zmian w ewidencji gruntow bez twojego udzialu?
Dla mnie to nie odkrycie.

> nieruchomosci ktora powinienis dostac do reki jako strona postepowania
> podzialowego czytaj wlasciciel nieruchomosci.

Moja mama bardzo pilnowala ksiag wieczystych i wszystko bylo zapisane w
ksiegach. Sadzila, ze przepisanie tego na mnie to bedzie krotka sprawa.
Tymczasem od dwoch lat probujemy przeniesc jej wlasnosc na mnie i nadal nam to
sie nie udalo z powodu zmian o ktorych nam sie nawet nie snilo.
Ksiega wieczysta zalozona w latach 60-tych dzis jest bezuzyteczna bo 3 dzialki
ktorych dotyczyla poloczono w jedna nawet bez poinformowania nas o tym.
Dowiedzielismy sie o tym gdy wzielismy wypis. Trzeba bylo zakladac nowa ksiege
i udowadniac ze jestesmy wlascicielami tej dzialki na podstawie aktu
notarialnego sprzed 40 lat i ze ta dzialka to dawne 3 dzialki. Ponoc w latach
70-tych na tym terenie numery z laczeniem/dzieleniem dzialek bez wiedzy
wlascicieli byly na porzadku dziennym. W tym przypadku zlikwidowano droge
dojazdowa do dzialki i polaczono w jedna calosc: droge i dwie dzialki po obu
stronach drogi.
Albo chcemy przepisac inna dzialke a tu sie okazuje ze w rejestrze gruntow
widnieje, ze owszem nasza i ze jest wpisana w ksiedze wieczystej numer taki i
taki. A tymczasem w ksiedze tej dzialki nie ma!!! Co gorsze, dzialka ta
zostala przypisana moim dziadkom wlasnie na podstawie papieru ktory wystawil
geodeta na podstawie pokazania dzialki palcem i stwierdzenia "ja to uprawiam".
Papieru nie mamy bo przeciez dzadkowie dzialek mieli wiele a papier jeden.
Znalezlismy prawnika, ktory potrafi szukac w ksiegach wieczystych i znow sie
okazalo ze ktos kiedys zmienil numer dzialki. Znow pozolkly wypis z ksiegi
wieczystej sprzed 40 lat i znow odtwarzanie historii dzialki i udowadnianie,
ze moje to moje choc nic sie nie zgadza. A poniewaz doszla do tego jeszcze
kwiestia dokonczenia spraw spadkowych to calosc oddalismy do zalatwenia nie
przez notariusza a przez sad.

raf...@gmail.com

unread,
Dec 29, 2006, 9:49:18 AM12/29/06
to

> - niestety takie rzeczy sie zdarzaja:( jezeli faktycznie doszlo do
> zaniedbania i 20 lat temu zle wymierzono szerokosc drogi to beda kazli
> przesunac ci plot o te 2 metry,

fajne - ktoś bierze za coś kasę, robi, urzędasy zatwierdzają, a
potem nagle się im nie zgadza!!! Mnie tam bardziej ta spiskowa teoria
pasuje...


>
>
>
> Co robić jak urzędasy już wyznaczyli numer działki na mojej
> działce? Niby na razie to tylko "porządkowanie papierów" - ale
> później może być syf ...
>
>
> tylko jakim cudem dokonali zmian w ewidencji gruntow bez twojego udzialu?
> powinni wejsc w teren z mapami i pomiarem i to przy obecnosci
> zainteresowanych stron. poza tym zeby wyznaczyc kolejny numer dzialki z juz
> istniejacej trzeba dokonac podzialu dzialki pierwotnej - wydzielic nowa
> dzialke i tu sie sporzadza wykaz mian gruntowych i wydaje decyzje o podziale
> nieruchomosci ktora powinienis dostac do reki jako strona postepowania
> podzialowego czytaj wlasciciel nieruchomosci.

to jest dość ciekawe!!! teraz przyszli robili sobie pomiary, ale od
razu poinformowali, ze nowa działka juz jest. Prosili żbyśmy
"przyjeli do wiadomości" że jest rozbieżność między stanem
rzeczywistym, a papierami (co moja mama niechcący im podpisała), ale
później musieliśmy iść do urzędu - tam róznież podsuwali nam
kwity, ale wtedy wszyscy powiedzieliśmy im NIE i wyszliśmy. Możemy
się z nimi spotkać w sądzie - trudno, co innego gdyby chodziło o 1
działkę, ale o 5 to przegięcie...

Pozdr.

AmteD

unread,
Dec 29, 2006, 11:16:16 AM12/29/06
to

Użytkownik "Kazimierz Debski" <kazdebW...@onet.eu> napisał w wiadomości
news:7dad.000000...@newsgate.onet.pl...

> Niewykonalne. Mieszkam 120 km od tego miejsca. Niestety, nie dysponuje
> wolnym
> czasem na to.

zawsze mozesz wystąpic oficjalnie na pismie o informacje czy odplatne
sporzadzenie odpisu takiej mapy ( za zwrotnym potwierdzeniem odbioru ),
jeszcze jedno co mogloby ci pomc to zalacznik mapowy do planu miejscowego
zagospodarowania przestrzennego uwzgledniajacy te droge w terenie, niczym
nie ryzykujesz proszac o takie dokumenty ( chyba ze ci odmowia ).
przyznam ze sprawa jest dosc ciekawa i troche zakrecona dlatego radzilabym
pokrecic sie kolo tego jednak osobiscie, poswiecic temu troszke czasu bo
macie sporo do stracenia a gmina nie odpusci tak latwo, niestety w
podstepowaniu administracyjnym jest tak ze jesli wlasciciel nie ma
dokumentow swiadczaych na jego korzysc to nie ma o czym mowic

dam maly przyklad; starszy pan zostal pozwany przez gmine do sadu o
ustalenie tresci ksiegi wieczystej tzn ojciec tego pana w ewidencji gruntow
i ksiedze wieczystej nr np 100 jest wlascicielem dzialki x, dzialki o tym
samym numerze co gmina ( ten sam obreb, karta mapy, powierzchnia dzialki ),
ktora ma na siebie urzadzona ksiege wieczysta np o nr 101, nie moga sie
dogadac i gmina domaga sie przed sadem wyjasnienia stanu wlasnosciowego
nieruchomosci - zmusza tego pana zeby to on udowodnil ze jego ojciec byl
wlascicielem dzialki, po analizie dokumentow doszlam do wniosku ze gmina
kiedys tam dokonala zminy nr dzialki nie informujac wlasciciela, balagan
totalny w papierach a gmina umywa rece. pod rozwage!

pozdrawiam
amted.


dzia...@o2.pl

unread,
Dec 29, 2006, 12:38:14 PM12/29/06
to
nie byłbym do końca pewny szczególnie tam gdzie jest jakaś
wartość gruntów, znam przypadek straty naprawdę dużych pieniędzy
na sądy i to tylko dlatego,że geodeta był nierzetelny ...być moze
właśnie te paliki krasnoludki przesunęły i skutek jest taki, że
geodeta chciał granicę działki poprowadzić poprzez część
budynku mieszkalnego.dopóki żyli krewniacy było ok a potem sąsiad
uznał,że dęby w lesie są jego, mapki miały ciągle błędy, wyroki
sądu nie pokrywały się ze zmianami w dokumentacji geodezyjnej a
żeby było śmieszniej, to prawdopodobnie jak byly po wojnie scalenia
gruntów to geodeta był pijany podczas wykonywania swoich
czynności.żeby jeszcze było ciekawiej to biegły sądowy jest tam
jedynym geodetą a zasądzonej poprzez sąd dokumentacji geodezyjnej
nie ma prawidłowej, tylko ta stara fałszywa...jak znależć
winowajcę, albo jak dowieść popełnienia przestępstwa?dobrze,że
mnie sprawa nie dotyczy bo chyba bym kogoś zastrzelił a potem sam
się powiesił...

Kazimierz Debski

unread,
Jan 2, 2007, 2:05:22 AM1/2/07
to
Witam powtornie,

Powiedzmy, ze sprawa wyznaczenia granic skonczyla sie polubownie, choc sasiad
nr 2 nie mial ochoty zgodzic sie na ten podzial. Na mapach bylo tak, ze miedzy
nasza dzialka a dzialka sasiada byl "sporny" klin. Pisze sporny w cudzyslowiu
bo z sasiadem moj dziadek spieral sie przez cala komune ale nie o ten klin
tylko o wiele wiecej i innych spraw. Sasiad byl "aktywem" i soltysem przez co
dziadkowie ciagle dostawali pisma, ze: "utrudniaja prace wladzy ludowej
poprzez blokade budowy drogi dojazdowej do soltysa". W rzeczywistosci soltys
chcial sobie zrobic za panstwowe pieniadze tylko jemu potrzebna droge
dojazdowa do swojego pola po cudzym (m.in naszym) polu. Ale zeby to zrobic
musial zlikwidowac istniejaca w poblizu inna droge, wiec wymyslono ze tam
bedzie row odprowadzajacy wode burzowa. W ten sposob kilka domow zostaloby
pozbawionych dojazdu.
Wracajac do granic dzialek. Klin sporny w najszerszym miejscu mial okolo 1,3 m
szerokosci i lezal na "naszym" terenie i w niewielkiej czesci na terenie
sasiada nr 2. Wlasnie dlatego ten drugi sasiad nie chcial sie zgodzic na nowy
podzial. W efekcie my oddalismy klin inicjatorowi wyznaczania granic, wyszlo,
ze nasza dzialka siega 1,5 w glab dzialki sasiada nr 2 (przez cale lata
zaorywal miedze) a pole sasiada nr 2 siega do zagajnika, ktory od zawsze byl
wlasnoscia inicjatora dzialan. Moja dzialka konczy sie 0,5 m w drodze polnej
(bo ja rozjezdzili). Granice mam ale slupkow granicznych na rogach nie. Jeden
wypada na drodze polnej, wiec geodeta go pominal. Drugi tez nie wyszedl na
rogu bo to nie byl rog dzialki za ktora placa. Wnioskuje, ze na wiosne musze
zamowic geodete i dokonczyc dziela.
Od geodety dowiedzialem sie, ze mapy sa z czasow austriackich i sa niedokladne
a powierzchnia dzialek nie jest wiarygodna. Jak roznica powierzchni jest
mniejsza niz 10m to nie zmieniaja dokumentacji ale ponoc tak bywa rzadko.
Obecnie obliczane powierzchnie i wyznaczane dzialki uznaje sie za prawdziwe.
Poniewaz my sie podpisalismy (ja chce miec swiety spokoj i ustalone granice),
wiec i Sasiad nr 2 tez sie podpisal i skomentowal, ze teraz bedzie domagal sie
odszkodowania za korzystanie z jego zagajnika.
I jeszcze geodeta powiedzial, ze droga gminna rownolegla do mojej dzialki ma
szerokosc zgodna z mapami ale status wlasnosci terenu pod nia nie jest
ustalony. Wiele lat temu jedna decyzja zmieniono numeracje dzialek a niedawno
podobna decyzja ... przywrocono poprzednia numeracje. A ja latam po sadach i
udowadniam ze moja dzialka jest moja.
W kwestii tej drogi gminnej musze zlozyc wniosek do gminy o wykup czesci mojej
dzialki. Gmina od niedawna wykupuje te tereny systematycznie, w miare wolnych
srodkow finansowych i moge na to czekac nawet i 20 lat lat.

0 new messages