Prawdopodobnie za szybko schło. Pęknięcia pojawiły się chyba w drugiej
dobie od zalania. Staram się ten beton pielęgnować, ale niestety
mam dość daleko więc byłem w stanie go polać tylko parę razy.
Pytanie co z tym można zrobić i czym takie pęknięcia grożą?
pozdr.
PF
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
O matko - gdyby było tak jak mowisz to 95% domów powinno sie zawalić juz
dawno temu....
[...]
> I to nie ma zadnego znaczenia czy on wiaze szybko czy wolno. Cala plyta
> bedzie rezonowac jak rozbity garnek i miec ulamek swej obliczeniowej
nosnosci.
To juz mnie bardzo niepokoi. Z rezonansem można sobie pewnie poradzić
rozkuwając pękniecia i zalewając? Ale co z wytrzymałością?
Trzeba pewnie zobaczyć, jak te pęknięcia są głębokie? Czy to możliwe,
że są na wskroś, czy to raczej powierzchniowe?
Góra płyty jak rozumiem pracuje na ściskanie, rozciąganie przejmuje
zbrojenie, którego mam sporo.
> Zapewne sie nie zawali ale przy kazdym kroku bedzie drzal, uginal sie i na
> styku ze scianami rysowal. Mozna probowac zalewac te rysy mleczkiem
> cementowym, moze zywicami ale to wszystko sa tylko polsrodki. Pozostaje
> swiadomosc partactwa z wyzszej polki.
Jest to najlepsza ekipa jaka do tej pory widziałem, a miałem już u siebie
3 i 2 sprawdziłem jeszcze na drobiazgach.
Nie mogę sobie pozwolić na udry z nimi. :(
PF
Zapytac o zdanie kierownika budowy - lub jezeli jest kierownikiem ekipy
- jakiegos inspektora nadzoru.
Bo przez internet to sobie mozna gdybac.
S.
> Sa to bardzo czeste problemy majace swe zrodlo w braku podstawowej kultury
> technicznej. Nie wiem dlaczego utarl sie poglad, ze zalewanie stropu powinno
> odbywac sie na rzadko tzn betonem polplynnym zamiast twardoplastycznego i
> wibrowanego na deskowaniu. Chyba z lenistwa, no bo taki polplynny latwo,
> praktycznie sam sie rozlewa, nie tworzy "rakow" a przede wszystkim nie wymaga
> wiekszego wysilku przy wyrownywaniu powierzchni
a o tzw.betonach samozageszczających sie kolega słyszał? Bo wibrowanie
plastycznego betonu to tak mniej wiecej lata 80-te jesli chodzi o
technologię
Cala plyta
> bedzie rezonowac jak rozbity garnek i miec ulamek swej obliczeniowej nosnosci.
> Zapewne sie nie zawali ale przy kazdym kroku bedzie drzal, uginal sie i na
> styku ze scianami rysowal.
Nie nie nie. Wszystko to nieprawda. Klasa betonu akurat ma bardzo
niewielki wpływ na nośność zginanej płyty. A dlaczego na styku ze
scianami płyta miałaby sie rysować, to naprawde nie wiem skad kolega
ma takie informacje.
> cementowym, moze zywicami ale to wszystko sa tylko polsrodki. Pozostaje
> swiadomosc partactwa z wyzszej polki.
kocham sytuacje, jak ktos mądruje sie a nie wie o czym pisze.
pzdr
> Najgorsze jest to, że popękał. Sa rysy o długości nawet i 2m, a także
> pęknięcia - krótsze, ale za to powyżej milimetra szerokości.
jesli zbrojenie zostało prawidłowo zaprojektowane i ułozone, to raczej
nie powinno mieć to miejsca. Musiałbys podesłac mi zdjecia
> Prawdopodobnie za szybko schło. Pęknięcia pojawiły się chyba w drugiej
> dobie od zalania. Staram się ten beton pielęgnować, ale niestety
> mam dość daleko więc byłem w stanie go polać tylko parę razy.
>
> Pytanie co z tym można zrobić i czym takie pęknięcia grożą?
jesli są to rysy skurczowe, to niczym nie grożą poza tym ze płyta
bedzie miała niższą sztywność (zalezy tez jak one poszły), jesli
wynikają one z przyczyn statycznych to moze byc problem. generalnie
trzeba sobie zdac sprawę, ze nie ma niezarysowanego zelbetu
pzdr
>kocham sytuacje, jak ktos mądruje sie a nie wie o czym pisze.
> pzdr
:)
Też mi to tak wygląda. Z całym szacunkiem, ale nie bardzo wierzę
w tę teorię rezonującego garnka
PF
> Użytkownik <slawe...@gmail.com> napisał w wiadomości
> news:1176304596....@y5g2000hsa.googlegroups.com...
> On 7 Kwi, 22:54, "Fakir \(w domku\)" <pinesk...@gazeta.pl> wrote:>
>
> > Najgorsze jest to, że popękał. Sa rysy o długości nawet i 2m, a także
> > pęknięcia - krótsze, ale za to powyżej milimetra szerokości.
>
> jesli zbrojenie zostało prawidłowo zaprojektowane i ułozone, to raczej
> nie powinno mieć to miejsca. Musiałbys podesłac mi zdjecia
Sławku, wielkie dzięki za rzeczowe porady.
Wrzucę jutro na serwerek i podeslę linka. W domu mam za słabe łacze :(
> > Prawdopodobnie za szybko schło. Pęknięcia pojawiły się chyba w drugiej
> > dobie od zalania. Staram się ten beton pielęgnować, ale niestety
> > mam dość daleko więc byłem w stanie go polać tylko parę razy.
> >
> > Pytanie co z tym można zrobić i czym takie pęknięcia grożą?
>
> jesli są to rysy skurczowe, to niczym nie grożą poza tym ze płyta
> bedzie miała niższą sztywność (zalezy tez jak one poszły), jesli
Pytanie o ile?
Rozmawiałem dziś z autorem tej konstrukcji, radzi się sprawą nie
przejmowac i nie rozkuwać, twierdzi, że peknięcia są zapewne
płytkie i bez istotnego znaczenia. Twierdzi też, że ew. nadlewka
wyrównująca wniknie w te pęknięcia i je zaklei.
> wynikają one z przyczyn statycznych to moze byc problem. generalnie
> trzeba sobie zdac sprawę, ze nie ma niezarysowanego zelbetu
A co to są te przyczyny statyczne? Chodzi o ugięcie stempli
czy coś takiego? Stemplowane jest raczej gęsto i solidnie,
kierownik sprawdzał. Zresztą jest tak samo jak na drugiej
płycie, która wyszła idealnie.
pozdr.
PF
> Pytajacy napisal, ze poprzednia plyta wyszla dobrze a ta ma rysy
> szerokosci
> milimetrowej! I Ty uwazasz, ze tak ma byc bo nie widziles niezarysowanego
> betonu.
pzedpiśca pisał o żelbecie a nie samym betonie
taka jest istota żelbetu że naprężenie rozciągające przejmuje w nim
zbrojenie i w tej strefie rozciąganej beton ulega jak najbardziej
prawidłowemu i zamierzonemu zarysowaniu, z tym, że są to rysy o
rozwartości 0-0,3mm zwykle.
Rysy szer. 1mm to już nie jest prawidłowy objaw pracy
standardowego żelbetu. a szczególnie gdy są one od góry
w srodku rozpiętości płyty.
Piotr
> One sa wszedzie tyle, ze z dolu niewidoczne; tam powstaja mikrorysy.
> Pytajacy napisal, cytuje:
> Najgorsze jest to, że popękał. Sa rysy o długości nawet i 2m, a także
> pęknięcia - krótsze, ale za to powyżej milimetra szerokości.
> Ale Ty to ignorujesz i bedziesz udowadnial, ze to jest prawidlowa praca
> standardowego zelbetu. A jaka bedzie niestandardowego i nieprawidlowa?
> Czy dopiero wowczas, gdy ten beton bedzie wisial na zbrojeniu?
czytaj ze zrozumiemiem proszę:)
Piotr
> Widzisz pare budow widzialem, chodzi o powstawanie rys na styku sciany i tej
> plyty; nie w samej plycie gdyz tam plyta pracuje glownie na scinanie a nie na
> zginanie. Rysy powstana na skutek zmeczenia i drgan, powtarzam na styku sufitu
> i sciany nosnej pod ta plyta.
toż to techniczne brednie. Zmęczenie w konstrukcjach żelbetowych to
się może pojawić w podkładach kolejowych, w belce podsuwnicowej, ale
nie w stropie, chyba że na nim ustawisz przesiewacz wibracyjny.
Ponadto, cały czas nie wiem o jakich mowisz rysach. Na styku spodu
płyty i ściany nic sie nie pojawi, bo przecież płyta wylana jest
zawsze na ścianę i w niej powinno się zjawić zbrojenie obwodowe (typu
wieniec), owszem tuż pod płytą na ścianie będą się pojawiać rysy
ukośne związane ze skurczem płyty, ale będą widoczne tylko przy
wiekszych dlugosciach płyty, i zaleznie od technologii robót (czy sie
betonuje całość czy odcinkami).
> Ja nie pisalem o zadnej klasie betonu, pisalem swoje spostrzezenia na temat
> nieznajomosci technologii betonu i powszechnym oglupianiu klienta w przypadku
> spartaczenia roboty, ktorej ewidentnym przykladem jest ten strop. Zauwaz, ze
> Pytajacy napisal, ze poprzednia plyta wyszla dobrze a ta ma rysy szerokosci
> milimetrowej! I Ty uwazasz, ze tak ma byc bo nie widziles niezarysowanego
> betonu. Musi co malo jeszcze widziales.
no własnie tutaj zaczynasz kolego jakąś magię uprawiać. Dla betonu
podstawową sprawą jest jego klasa. Jeśli ktoś kupił w betoniarni beton
załóżmy B20, i jeśli po drodze nikt nie dosypał cukru ;) to taki beton
będzie mieć w konstrukcji. Oczywiście zależnie od technologii beton
będzie położony lepiej lub gorzej, ale właśnie po to są normy, że
przewidują takie rzeczy jak różny stopień wiedzy i umiejętności (a
czasami i możliwości) wykonawców, i przewidują to w odpowiednich
współczynnikach, czy liczbowych wartościach przyjmowanych przez
projektanta, który tę konstrukcję (płytę) liczył i konstruował.
Zapewne nie masz tez zielonego pojecia
> o technologii ultradzwiekowej do badania wlasnie rys skurczowych w betonie.
metody ultradzwiekowe są akurat najmniej dokładne ze wszystkich , w
ogóle badania nieniszczące betonu to raczej śliski temat, ale nie to
było przedmiotem wątku. Chciałbym przypomniec, o czym kolega chyba w
ferworze walki zapomniał, że płyta żelbetowa w domu jednorodzinnym nie
jest przewidziana do lotów w kosmos, i nie musi spełniac kryteriów
NASA. Jeśli zbrojenie było wykonane zgodnie z projektem, i beton był
właściwej klasy , i przy jego układaniu nie popełniono naprawdę
karygodnych błędów (ale to np. takie jak polewanie wodą swiezego
betonu, dolanie rozdzielacza zamiast plastyfikatora itp) to nalezy
spac spokojnie i nie panikowac. Niepotrzebny stress moze naprawde byc
przyczyna wielu groznych chorób.
> Nie wyobrazam sobie aby np. najwyzsza w swiecie konstrukcja zelbetowa - wieza
> telewizyjna w Kanadzie czy takaz w Rosji, (Ostankino) miala rysy w betonie,
> Czy tez zapora wodna w Solinie, w ktorej budowe posrednio bralem udzial.
zdziwiłbyś sie, widząc ile wody przecieka do korytarza w środku
zapory ;) Ale akurat zapora musi byc sczelna a porysowana moze sobie
być dowolnie. Nie istnieje żelbet (beton zbrojony) niezarysowany,
jesli koniecznie coś ma być niezarysowane (np. zbiorniki walcowe) to
się to spręża.
> Problem polega na tym, ze tyle samo kosztuje wykonanie dobrego betonu co i
> czegos co ten beton udaje. Trzeba tylko chciec i wiedziec co i jak robic aby z
> tej mieszniny cementu, kruszywa i wody wyszlo to, czego oczekujemy.
problem polega na tym, żeby wiedzieć co faktycznie ma znaczenie dla
danego obiektu (a jest trochę takich rzeczy), a co nie ma znaczenia,
choć może groźnie wyglądać. Nie sztuka panikę siać z byle powodu.
> Ja tez, tyle, ze wyrazam swoja opinie i rzadko krytykuje wypowiedzi innych
> osob gdyz nie sprawia mi to zadnej przyjemnosci. W koncu nie kazdy musi sie
> znac na wszystkim. Ale jak ktos zaczyna mnie obrazac za wyrazenie swojej
> opinii, za ktora nikt mi ani nie zaplaci ani zapewne pocaluj sie w d.. nie
> powie, no to musze zareagowac. W koncu zadnych argumentow technicznych nie
> przedlozyles tylko napisales co Ci sie zdaje a kazdy, kto ma inne zdanie to
> Twoj wrog. Zapewne niedlugo awansujesz w ten sposob na przywodce stada.
Już jestem takim przywódca, w całkiem sporym biurze projektów :) ale
nie w tym rzecz, po prostu larum wielkie podniosłeś, i do tego teorie
wielkie zacząłeś wymyślać , a skąd je wziałes to naprawde nie wiem.
Zaglądam na tą grupe od niedawna, bo tez sie szykuje z budową a widze
sporo tu ludzie mają przemyśleń i obserwacji. Twoje też są cenne,
tylko na miłośc boską- ogranicz się do tego o czym wiesz na pewno i
nie strasz ludzi.
pzdr
Fotki pęknięć są trzy, pokazują te najgrubsze a nie najdłuższe
pęknięcia. Niestety nie ma na nich miarki, jedynie mój but uwieczniony
na zdjęciu daje jakies odniesienie do wymiarów.
Bedę wdzięczny za opinię.
PF
PS.
Widzę, że dyskusja nabrała emocji :)
> A zatem wrzuciłem do galerii:http://www.forowicz.org/galeria/categories.php?cat_id=32
>
> Fotki pęknięć są trzy, pokazują te najgrubsze a nie najdłuższe
> pęknięcia. Niestety nie ma na nich miarki, jedynie mój but uwieczniony
> na zdjęciu daje jakies odniesienie do wymiarów.
no masz klasyczne rysy po dwusiecznej kąta wklęsłego w płycie ( w tym
przypadku jest to wycięcie chyba na klatkę schodową), widać ktoś
zapomniał dać ukośnych prętów , jakie standardowo daje się w każdym
wklęsłym narożu płyty (wklęsłym patrząc z góry) i przy każdym większym
otworze (tzn. >200mm). Ale to nic sie nie stanie, w tym miejscu raczej
nie bedzie to miało wpływu na nośność czy sztywność (moze jakiś
niewielki na sztywność), natomiast faktycznie nieładnie wygląda. Od
dołu będzie taka rysa mniejsza, bo ogranicza ją tarcie o szalunek.
A poza tym bardzo ładnie ułożone zbrojenie, równo i starannie. Aż
szkoda że roboty zbrojarzy nie widać w gotowym domu ;)
pzdr
Rozumiem w tym miejscu, ale tego jest więcej, np. całkiem
na środku największej płyty nad salonem. W poprzek
zbrojenia głównego. Poza tym są też rysy i peknięcia nad
prętami odgiętymi przy brzegach płyty. W ogóle większość
mam wrażenie że jest nad zbrojeniem, np. na wieńcach nad
strzemionami.
Chyba wezmę tarcze i wytne kawałek coby sprawdzić.
Jutro jeszcze będzie to oglądał mój inspektor, ciekawe co powie.
> A poza tym bardzo ładnie ułożone zbrojenie, równo i starannie. Aż
> szkoda że roboty zbrojarzy nie widać w gotowym domu ;)
Tak porządnej ekipy jeszcze nie widziałem. Kto nie popatrzy,
to chce do nich numer :). Ale niestety z tym stropem
im trochę nie wyszło. Człowiek się spieszy, wiadomo kto
się cieszy.
PD
Co dalej z tymi pęknięciami. Jestem ciekawy, bo sam mam ostatnio
podobny problem. Wczoraj świeżo zalewałem strop beton B-20, pojawiły
sie pęknięcia, ale myślę, że spowodowane jest bardzo wysokimi
temperaturami. Strop regularnie podlewam, wczoraj wieczorem raz i dziś
już dwa razy. Czy warto przykryć go jeszcze folią?
o, gratulacje. Proponuję jakąś lekturę, np. "Poradnik majstra
budowlanego". Tam stoi czarno na białym, że polewanie betonu mozna
zacząć przynajmniej 24h po jego wylaniu do formy, wcześniejsze
polewanie drastycznie osłabia jakośc betonu w warstwie
przypowierzchniowej. Folia jak najbardziej jest wskazana, ale pewnie
zaraz sie zniszczy.
pzdr