W dniu 3 gru 2021 o 20:06, mwga...@gmail.invalid pisze:
> Wyraz sześćset może być dobrym tego przykładem. Pisany jest
> oczywiście zgodnie z jego pięknie wyłożoną powyżej budową
> morfologiczną a nie tak jak się go wymawia. Inspirowana
> pisownią wymowa z wyraźną zbitką 'śćs' nie uproszczoną do 'śs'
> jest hiperpoprawna.
Na lekcji matematyki uczono mnie wymowy 'sześćset', gdy byłem
~dziesięciolatkiem. Ala Rybałko (prawdziwe nazwisko) z uporem
wartym/godnym lepszej sprawy powtarzała: 'szejset' lub coś koło
tego... Inne dzieciory kolejno kapitulowały -- ona zaś dzielnie
trwała na swej reducie!!! Nauczyciel, Romuald Hajduk (tutaj też
łamię RODO) wytrwale/cierpliwie uczył nas: sześć, set, sześć_set,
sześćset...
Trudno mi dziś odtworzyć z mej białkowej pamięci, w której byliśmy
wówczas klasie i jak mocno owa Alicja kaleczyła tę wymowę, ale fakt
taki miał miejsce... Pamiętam, jak ta dziewczyna starała się, lecz
wybuchała śmiechem po kolejnych jej: 'szenset', 'szejset', 'szeset'...
Upór został nagrodzony zwycięstwem -- jej upór, jej zwycięstwem...
Nauczyciel skapitulował, lecz zachował życie i cześć -- nie stał
się więźniem... ;)
> Co prawda niektórzy twierdzą, że tylko pedantyczna i w normie się
> jeszcze mieści, ale nikt kto ma jakiekolwiek pojęcie o polskim nie
> podważa poprawności uproszczenia do 'śs'. Równie dobrze można by
> kwestionować wszystkie standardowe ubezdźwięcznienia.
>
>>>> spieszyć II dk VIb, ~szę, ~szysz, spiesz, ~szył, ~szony
>> Słownik, którym dysponuję rozgranicza:
>> - 'spieszyć' (od 'piechoty')
>> - 'śpieszyć' (od pośpiechu)
> To co ów słownik ma pod hasłem 'spieszyć I'?
spieszyć I ndk VIb, ~szę, ~szysz, spiesz, ~szył, ~szony
--> śpieszyć
spieszyć II dk VIb, ~szę, ~szysz, spiesz, ~szył, ~szony
uczynić kogoś pieszym, każąc mu zsiąść z konia lub wysiąść
z pojazdu mechanicznego (zwykle w odniesieniu do wojska)
Spieszone oddziały.
> Przecież widzę wyraźnie tę 'II'. Że to numer wzorca
> odmiany wmówić sobie nie dam, bo od tego jest 'VIb'.
> W tym kontekście nie widzę różnicy między 'czemu' a 'dlaczego'.
Poczemu Ty ne w_idisz? ;)
> Mógłbym się nawet zastanawiać 'po co', ale chyba nie warto.
-=-
Romuald Hajduk dawał wokoło do zrozumienia, iż imię swe nosi z dumą,
gdyż nawiązuje ono do Romualda Traugutta. Natomiast nazwisko... Hm...
Nazwiska ani on sobie nie wybrał, ani jego rodzice... Trochę go
podziwiałem, bo inwestował w nas tak zwane swe serce (to dzięki
niemu uniknąłem egzaminu do szkoły średniej) i szanował takich
ludzi jak Traugutt...
Uczył nas i matematyki i jazdy rowerami. :) Zadbał, byśmy mieli karty
rowerowe, zabierał nas na rowerowe wycieczki... Zdobyliśmy mu jakiś
dyplom, czy jak się to zwało... Zajęliśmy niestety drugie miejsce...
Pierwsze zajęli gospodarze, którzy byli dobrze obeznani z przebiegiem
zawodów... Nikt z nimi nie miał żadnych szans! Było to nieuczciwe!!!
Po tylu latach wspominam to wydarzenie, przechodząc obok Szkoły
Podstawowej nr 9 -- do tej pory pamiętam, że to była 'dziewiątka'...
Mnie brakowało tego szacunku do przegranych... Polacy chwytali za broń,
by marnie [można ginąć inaczej? -- marność, mrzenie, umieranie...]
ginąć, nie po to, by zwyciężać -- wtedy zrywali się do walki, gdy car
tego pragnął, gdy car był przygotowany, gdy potrzebował polskich rąk
do niewolniczej pracy na Syberii... Szubienice i zsyłki, płacz,
wynarodowianie, przymusowe budowanie Rosji... Przy Leninie
carowie byli święci, zaś Lenin -- przy Stalinie...
Hajduk uczył nas szacunku do rozumu.
- Spójrzcie za okno. Wszystko, co zostało zbudowane ,,ludzkimi
rękami'', najpierw powstało w ludzkich umysłach...
Gdy popadaliśmy w zwątpienie, mówił:
- Ludzie zbadali to i owo, po czym w kosmos wystrzelili rakietę,
która (nierzadko po latach) trafiła w zamierzony cel... Dążcie
do takiego życia, w którym wasze zamiary ziszczą się. Nie żyjcie
bezmyślnie. Nie szukajcie zysku w nieuczciwości, nie zadawalajcie
się byle czym... Sięgajcie w swych myślach daleko, lecz w swych
czynach -- nie sięgajcie bliżej...
Uczył nas chętnie, stosując indywidualne metody wobec każdej uczennicy
i każdego ucznia...
Uczył nas myślenia.
- Nauczysz się bezmyślnie wzoru -- szybko zapomnisz...
Nauczysz się wyprowadzania wzoru -- będziesz długo pamiętać...
Przegrane rowerowe zawody (bo drugie miejsce tak odebraliśmy) chyba
frustrowało... Dziś ze smutkiem wspominam tamtą porażkę... To jedna
z tych chwil, gdy człowiek przegrywa niesprawiedliwie... Myślę, że
Hajduk przeżywał klęskę znacznie boleśniej niż my, ale może mylę się
w swej ocenie...
Z jednej strony radość -- dzieci opuściły Anatewkę i zobaczyły wielki
świat, z przeciwnej zaś smutek z przegranej...
Po zawodach Jaś Pańkowski oddał trofea ;) Hajdukowi, który nawet nas
nie odwiózł do domu... Któryś z na wyjrzał przez okno, gdzie był
przystanek i zaraportował:
- Panowie, Hajduk na przystanku... Zostawił nas... Nie mamy na
co czekać... Wracamy do domu sami, bez niego...
[któż by kochał pokonanych!]
Dyrektor szkoły (Puciłowski -- nie pamiętam imienia) rozległe ściany
w okolicy sali gim_na_stycznej pokrył ;) dyplomami... Miał lepszą
pozycję, bo tam on nierzadko był gospodarzem...
Gdy nas przywitał, powiedział, że szkołę mamy traktować jak nasz
dodatkowy dom, czasami przytulniejszy niż rodzinny, bo dookoła
bywało różnie...
-=-
Choć wiadrami ;) wlewano we mnie patriotyzm i bezkrytyczny szacunek
do przodków czy piękna kraju -- szowinistą mnie nie uczyniono...
Pogardy do własnego języka pojąć -- nie potrafię...
(gloryfikacji: wziąść, poszłem, zajebiście, miękiszon...)
Błądzenie jest rzeczą ludzką -- czy innym jednak jest owo
błądzenie a czym innym upór w tym błądzeniu czy sankcjonowanie
błędów...
Brakowało nam: książek, ubrań, jedzenia, pieniędzy...
Lecz żyliśmy... Dążyliśmy do życia... Biednym (dziecko decydowało,
czy jest biedne -- zaświadczenia były zbędne) dzieciom dyrektor
wypożyczał narty... Hajduk organizował rowery... Szkoła zapewniała
podręczniki, lecz w późniejszych latach tak sobie ;) to nam podobało
się, bo słono przepłacaliśmy... Naprawdę :) biedne dzieci nie musiały
płacić za podręczniki, a czasami także za inne dobra... Uczono nas
życzliwości do ludzi... Tak w szkole, jak i na religii...