Artur
3. grupa zakończona na A: kilka;
4. grupa zakończona na O: dużo, sporo, mało (niby to nie są
liczebniki nieokreślone, ale pełnią czasami taką funkcję).
Rozumiem, że postulujesz, by wszystkie liczebniki nieokreślone
kończyły się na jedną literę, wszystkie rzeczowniki
też na jedną, wszystkie zaimki na jedną... Czy tak? :-)
--
Pozdrawiam
Piotr
> 1. grupa zakończona na Ę: parę, trochę;
> 2. grupa zakończona na E: wiele, tyle, kilkanaście?
"Parę" to deklinacja słowa "para". Tak się odmienia w języku polskim.
'Wiele' i 'kilkanaście' to liczebniki w swojej wyjściowej postaci.
"Parę" jest jak "dwójkę", "setkę", "kopę".
--
paweł zdziarski
Dalej nie się nie rozpisuję bo, mi chodzi tylko o zrozumienie różnic
między
grupami 1 i 2. Szczególnie, że ja nie wymawiam tego ę na końcu.
> Rozumiem, że postulujesz, by wszystkie liczebniki nieokreślone
> kończyły się na jedną literę, wszystkie rzeczowniki
> też na jedną, wszystkie zaimki na jedną... Czy tak? :-)
Rozumiem, że ostatnio odbyła się fascynująca ;) dyskusja na temat
ortografii i tam padały różne postulaty. Ale to nie oznacza, że
postulaty reformy polszczyzny będą w każdym wątku.
:)
Artur
Przecież sam podałeś różnicę - wyrazy z grupy 1 kończą się
na "ę", a z drugiej - na "e"... ;)
A co dziwniejsze - "paręnaście" nie kończy się na "Ę".
A "parędziesiąt" i "paręset" (o, mamy grupę 6 :) ) - jeszcze
inaczej...
> Szczególnie, że ja nie wymawiam tego ę na końcu.
A jak wymawiasz np. "mogę to zrobić"?
> > Rozumiem, że postulujesz, by wszystkie liczebniki nieokreślone
> > kończyły się na jedną literę, wszystkie rzeczowniki
> > też na jedną, wszystkie zaimki na jedną... Czy tak? :-)
> Rozumiem, że ostatnio odbyła się fascynująca ;) dyskusja na temat
> ortografii i tam padały różne postulaty.
Wiem, że był taki wątek, ale go nie czytałem. Na samym wstępie
zrezygnowałem. :-)
> Ale to nie oznacza, że
> postulaty reformy polszczyzny będą w każdym wątku.
> :)
No wiem, to był z mojej strony taki żarcik. Ale co w tym dziwnego,
że jedne wyrazy (należące do tej samej grupy części mowy) kończą się
na "e", a inne - na "ę"?
--
Pozdrawiam
Piotr
A hipotezę, jakoby "parę" było jakoś związane z biernikiem słowa "para"
sfalsyfikowałeś?
>
> Dalej nie się nie rozpisuję bo, mi chodzi tylko o zrozumienie różnic
> między
> grupami 1 i 2. Szczególnie, że ja nie wymawiam tego ę na końcu.
To wśród osób mówiących po polsku stanowimy grupę liczącą coś ponad
czterdzieści milionów. :-) Podobnie, jak z wymową ostatniej głoski w
"kurczę", "muszę" itp.
(Oczywiście, trochę upraszczam, jakaś szczątkowa nosowość tam się czasem
pojawia.)
> Artur
>
pzdr
piotrek
--
Trol to też stworzenie boże
że inaczej żyć nie może,
że cię czasem w zadek utnie -
nie postępuj z nim okrutnie
Niestety nie mam słownika etymologicznego, ale:
1. parę to może być 2 pary,
2. czy trochę to biernik od trochy?
>> Dalej nie się nie rozpisuję bo, mi chodzi tylko o zrozumienie różnic
>> między
>> grupami 1 i 2. Szczególnie, że ja nie wymawiam tego ę na końcu.
>
> To wśród osób mówiących po polsku stanowimy grupę liczącą coś ponad
> czterdzieści milionów. :-) Podobnie, jak z wymową ostatniej głoski w
> "kurczę", "muszę" itp.
> (Oczywiście, trochę upraszczam, jakaś szczątkowa nosowość tam się
> czasem pojawia.)
To skąd wiadomo, że po parę kończy się na ę?
Artur
"moge to zrobić"
> Ale co w tym dziwnego,
> że jedne wyrazy (należące do tej samej grupy części mowy) kończą się
> na "e", a inne - na "ę"?
Nie wiem czy to dziwne, ja chciałbym po prostu poznać przyczynę.
Czyli otrzymać odpowiedź w stylu:
Pytanie: dlaczego niektóre rzeczowniki nijakie kończą się na "e" (picie,
spanie) a niektóre na "ę" (cielę, imię).
Odpowiedź: bo te na "e" to odczasowniki, a te na "ę" już tak miały w
starosłowiańskim i nie wiadomo dlaczego tak.
Odpowiedzi niestety nie znałem więc sobie wymyśliłem :).
Artur
> Nie wiem czy to dziwne, ja chciałbym po prostu poznać przyczynę.
> Czyli otrzymać odpowiedź w stylu:
> Pytanie: dlaczego niektóre rzeczowniki nijakie kończą się na "e" (picie,
> spanie) a niektóre na "ę" (cielę, imię).
> Odpowiedź: bo te na "e" to odczasowniki, a te na "ę" już tak miały w
> starosłowiańskim i nie wiadomo dlaczego tak.
> Odpowiedzi niestety nie znałem więc sobie wymyśliłem :).
>
Ta druga nie jest od rzeczy. Por.:
ćele - ćieleńća
piće - pića
śemie - śemieńa
jaje* - jaja
imie - imieńa
Czyli jak widać - niektóre słowa kończące się w wymowie na "e", w
odmianie mają nosowość. I jest to właśnie pozostałość po silnej
nosowości w mianowniku w czasach dawniejszych...
Ale...!
wiele - wielu, wieloma
pare - paru, paroma
ile - ilu, iloma
1. Nie ma różnicy w odmianie.
2. Nosowość się może pojawić w odmianie.
Sam więc już nie wiem. Może w przedpolskim tam też była nosówka, ale w
niektórych przypadkach dawni ortografowie dopatrzyli się nosowości (może
rzeczywiście uznano, że "trochę", to biernik od "trochy", w końcu to
słowo się zdrabnia do "troszkę", a "parę" od "pary"?)...
> Artur
>
pzdr
piotrek
*)
co prawda, ja pisownię/wymowę "jaje" znam tylko z literatury, bo w życiu
spotkałem tylko formę niż "jajo"
> Ale...!
> wiele - wielu, wieloma
> pare - paru, paroma
> ile - ilu, iloma
Ale, ale. Czy to "o" w "wieloma" i "iloma" nie jest czasem po przegłosie?
> 1. Nie ma różnicy w odmianie.
Wtedy to spostrzeżenie jest (w sensie historycznym) nietrafne.
(Co do "u" w "wielu" mam podobną wątpliwość, por. "wiela"
np. w "między insze, jeden z wiela, policzony")
r.