Pani Ewa napisała:
>>>>>> "Cip cip cip" chyba nie woła się na indyki?
>>>>> Ja tam wolę rosół z kury.
>>>> To by musi być rosół z kur wielu -- żeby wyszło go tyle, co z jednego
>>>> indyka.
>>> Tak na tę sprawę mógł spojrzeć tylko żarłok nienażarty wygłodniały nie
>>> na żarty.
>> A może więcej ich tam do tego rosołu było?
>
> Nie rozglądałam się zbytnio, ale wokoło raczej wszyscy poubierani.
Szkoda, żeby porcja wybornego rosołu z kury się zmarnowała (było tam lustro?).
>>> BTW Raz zdarzyło mi się zdalnie pomóc "usenetowemu" koledze, któremu
>>> uciekł kot. Podpowiedziałam miejsce, gdzie ma go szukać i kot ponoć tam
>>> był, a miejsce wcale nie takie tuzinkowe. Nie wiem, co ja mam z tymi
>>> kotami wspólnego, poza tym że mam na nie alergię i nigdy żadnego w domu
>>> nie miałam.
>> Szklane kule chyba nie powodują alergii.
>
> Co tam szklana kula! Pan chyba nie wie, jak szalenie nowoczesną mamy
> teraz magię. Do stwierdzenia alergii nie potrzeba nawet kota, wystarczy
> tylko kropla tajemniczego wyciągu z jego sierści.
Hmm... wyciąg z kota... Ja się nie dziwię, że jak ktoś ma takie pomysły,
to później trzeba zwierzaka poszukiwać w miejscach nietuzinkowych.
>>>> Niestety nie doczekał wtorku.
>>>> Ale służył światu wiernie z górą piętnaście lat.
>>> Kota żal, ale za to teraz można bez stresu do serca przytulić psa.
>> Bluszcz. Posadziłem bluszcz. I jeszcze będę sadził.
>
> Proszę tylko nie przesadzić, bo jeszcze Pana zagłuszy, ten bluszcz.
Próbowali. Wielu próbowało. Bez szans, tak się nie da.
Jarek
--
Bo w ogrodzie rośnie pnącze,
w dzikim winie świat się plącze,
bo w ogrodzie dzikie wino,
kto je tutaj siał, dziewczyno.