Irytuje mnie, kiedy nazwe tego miasta odmienia sie jakby to byla liczba
mnoga.. te Helsinki, tych Helsinek, w Helsinkach.. Moim zdaniem to jest
niepoprawne, gdyz nazwa ta nie ma nic z liczba mnoga wspolnego, podobnie jak
inne finskie miasta typu Kristiinankaupunki (jade do
Kristiinankaupunek????), Karsamaki czy Valkeakoski. Ktos sobie sobie
skojarzyl to z polska liczba mnoga i teraz w naszym jezyku funkcjonuja
potworki typu "w Helsinkach".
Moim zdaniem powinno to byc slowo nieodmienne: "w Helsinki", "do Helsinki",
obawiam sie jednak, ze traktowanie tej nazwy jako liczbe mnoga tak sie
zakorzenilo w naszym jezyku, ze tak juz po wsze czasy pozostanie.
Podobnie ma sie sytuacja z nazwiskiem finskiego trenera skoczkow
narciarskich o nazwisku Kojonkoski. Nasi wspaniali komentatorzy odmieniaja
"Kojonkoskiego", "Kojonskiemu" jakby to byl jakis Zielinski albo Zaleski. To
smieszy jeszcze bardziej, bo jest calkiem nowe! Nie musze dodawac, ze
pochodzenie nazwiska Kojonkoski nie ma raczej wiele wspolnego z naszymi
"-skimi".
Co Wy na to?
marcin
> Moim zdaniem powinno to byc slowo nieodmienne: "w Helsinki", "do Helsinki",
Taaak... "jadę do Helsinki" powiadasz? Nie kupuję.
> Podobnie ma sie sytuacja z nazwiskiem finskiego trenera skoczkow
> narciarskich o nazwisku Kojonkoski. Nasi wspaniali komentatorzy odmieniaja
> "Kojonkoskiego", "Kojonskiemu" jakby to byl jakis Zielinski albo Zaleski. To
> smieszy jeszcze bardziej
Dlaczego? Jak zatem należy to - według Ciebie - odmieniać?
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
Taaaak, no wlasnie, tak sie te mnogie Helsinki zadomowily w naszej
swiadomosci, ze nikt tego co napisalem "nie kupi". Przewidywalem to... Ale
fakt jest faktem - mnogie Helsinki mnie smiesza. To niekonsekwentne.
Nie mowie, zeby zmieniac reguly, zwracam tylko uwage na pewien nonsens,
jakich wiele i w jezyku i w zyciu.
> > Podobnie ma sie sytuacja z nazwiskiem finskiego trenera skoczkow
> > narciarskich o nazwisku Kojonkoski. Nasi wspaniali komentatorzy
odmieniaja
> > "Kojonkoskiego", "Kojonskiemu" jakby to byl jakis Zielinski albo
Zaleski. To
> > smieszy jeszcze bardziej
> Dlaczego? Jak zatem należy to - według Ciebie - odmieniać?
Moim zdaniem nie powinno sie odmieniac. Nie ma zadnych podstaw, zeby to
odmieniac jak polskie nazwiska na "-ski". To ze i finskie i polskie sie
konczy na "ski" to przypadek.
pozdrawiam
marcin
>> Taaak... "jadę do Helsinki" powiadasz? Nie kupuję.
> Taaaak, no wlasnie, tak sie te mnogie Helsinki zadomowily w naszej
> swiadomosci, ze nikt tego co napisalem "nie kupi". Przewidywalem to...
Prorok jaki? ;-)
> Ale
> fakt jest faktem - mnogie Helsinki mnie smiesza. To niekonsekwentne.
A kto powiedział, że ma być konsekwentnie??? Przykład z mojego podwórka:
odmienia się zgodnie z polskim schematem odmiany np. Hiroszima (w
Hiroszimie, Hiroszimy itp.), a już Utsukushima nie. Dlatego, że Hiroszima
jest bardzo znana. Ba, nawet pisownia jest spolszczona (sh-->sz).
> Nie mowie, zeby zmieniac reguly, zwracam tylko uwage na pewien nonsens,
> jakich wiele i w jezyku i w zyciu.
Eeee tam. Więcej optymizmu :-)
> Moim zdaniem nie powinno sie odmieniac. Nie ma zadnych podstaw, zeby to
> odmieniac jak polskie nazwiska na "-ski". To ze i finskie i polskie sie
> konczy na "ski" to przypadek.
W języku polskim odmienia się nazwiska obce, jeśli tylko się da - musisz się
z tym pogodzić :-) Akurat to nazwisko można odmieniać tak, jak polskie. I
już.
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
Fajnie by bylo ;)
> > Ale
> > fakt jest faktem - mnogie Helsinki mnie smiesza. To niekonsekwentne.
> A kto powiedział, że ma być konsekwentnie??? Przykład z mojego podwórka:
> odmienia się zgodnie z polskim schematem odmiany np. Hiroszima (w
> Hiroszimie, Hiroszimy itp.), a już Utsukushima nie. Dlatego, że Hiroszima
> jest bardzo znana. Ba, nawet pisownia jest spolszczona (sh-->sz).
Niby racja, ale te Helsinki mnie draznia...
> > Nie mowie, zeby zmieniac reguly, zwracam tylko uwage na pewien nonsens,
> > jakich wiele i w jezyku i w zyciu.
> Eeee tam. Więcej optymizmu :-)
A czy ja mowie, ze nonsensy mnie jakos doluja? :) Bywaja urocze...
> > Moim zdaniem nie powinno sie odmieniac. Nie ma zadnych podstaw, zeby to
> > odmieniac jak polskie nazwiska na "-ski". To ze i finskie i polskie sie
> > konczy na "ski" to przypadek.
> W języku polskim odmienia się nazwiska obce, je¶li tylko się da - musisz
się
> z tym pogodzić :-) Akurat to nazwisko można odmieniać tak, jak polskie. I
> już.
Pozostane jednak przy moim zdaniu :)
Dla mnie odmiana Kojonkoski po polskawemu swiadczy o ignorancji jezykowej
mowiacego.
tez pozdrawiam
marcin
> Witam
[...]
> Podobnie ma sie sytuacja z nazwiskiem finskiego trenera skoczkow
> narciarskich o nazwisku Kojonkoski. Nasi wspaniali komentatorzy odmieniaja
> "Kojonkoskiego", "Kojonskiemu" jakby to byl jakis Zielinski albo Zaleski.
To
> smieszy jeszcze bardziej, bo jest calkiem nowe! Nie musze dodawac, ze
> pochodzenie nazwiska Kojonkoski nie ma raczej wiele wspolnego z naszymi
> "-skimi".
>
> Co Wy na to?
Taka jest chyba w języku naszym zasada, że się męskie nazwiska obce kończące
na -i (w wymowie) jak przymiotniki r.m. odmienia. Nawet: Kawasaki (dop.
Kawasakiego), że o Verdim (dop. Verdiego) czy Kennedym (dop. Kennedy'ego)
nie wspomnę.
--
Łukasz K.
--
Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
[ http://oferty.onet.pl ]
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.hum.polszczyzna
> Taka jest chyba w języku naszym zasada, że się męskie nazwiska obce kończšce
> na -i (w wymowie) jak przymiotniki r.m. odmienia. Nawet: Kawasaki (dop.
> Kawasakiego)
??? Mogę prosić o podanie źródła??? Ja tego nazwiska _nie_ odmieniam.
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
> Pozostane jednak przy moim zdaniu :)
> Dla mnie odmiana Kojonkoski po polskawemu swiadczy o ignorancji jezykowej
> mowiacego.
Czyli według Ciebie nie należy wcale odmieniać tego nazwiska? A co z
imieniem? Też nie odmieniać?
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
> > Taka jest chyba w języku naszym zasada, że się męskie nazwiska obce kończšce
> > na -i (w wymowie) jak przymiotniki r.m. odmienia. Nawet: Kawasaki (dop.
> > Kawasakiego)
> ??? Mogę prosić o podanie źródła??? Ja tego nazwiska _nie_ odmieniam.
Owszem, SO podaje odmianę Verdiego, Verdiemu itd., ale zastrzega że
dotyczy to tylko nazwisk włoskich zakończonych na -i. Poszukaj też w
archiwum wątku o odmianie Salvadora Dali (nie Dalego).
--
Gwidon S. Naskrent (nask...@skrzynka.pl)
Tłumaczenia, usługi biurowe, consulting
Wiara potrafi przenosić góry, ale szafy to nie przesunie
Pozdro. Yarass :)))
> Co Wy na to?
>
> marcin
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Katowice, Wadowice, Skierniewice itd.?
--
Pozdrawiam.
Perła
________________________________________________________________________
Rozpasanie i hulaszczy tryb życia emerytów i rencistów rujnują budżet RP.
(C) Pearl
> > Taka jest chyba w języku naszym zasada, że się męskie nazwiska obce
kończšce
> > na -i (w wymowie) jak przymiotniki r.m. odmienia. Nawet: Kawasaki (dop.
> > Kawasakiego)
> ??? Mogę prosić o podanie źródła??? Ja tego nazwiska _nie_ odmieniam.
Gdybym miał porządne źródo w tej materii np. jakąś publikację o zasadach,
nie pisałbym "chyba". Ze źródeł zaś pośrednich Kotańskiego komuś pożyczyłem,
ale w "Japonii" J.W.Halla (PIW 1979) otworzonej na chybił trafił mam np.
"nominację Kiyoimoriego". Czy to wystarcza?
Podejrzewam z resztą, że obie formy - zarówno odmienna jak i nieodmienna -
są dopuszczalne. Ja wolę jednak odmienną, bo lepiej współgra z systemem
języka polskiego i nie rodzi takich wątpliwości.
>> Taaak... "jadę do Helsinki" powiadasz? Nie kupuję.
>
> Taaaak, no wlasnie, tak sie te mnogie Helsinki zadomowily w naszej
> swiadomosci, ze nikt tego co napisalem "nie kupi". Przewidywalem to... Ale
> fakt jest faktem - mnogie Helsinki mnie smiesza. To niekonsekwentne.
> Nie mowie, zeby zmieniac reguly, zwracam tylko uwage na pewien nonsens,
> jakich wiele i w jezyku i w zyciu.
>
A Gwinea (żeńska) też jest śmieszna? Jadę do Gwinea Równikowa? Jadę do
Gwinea Bissau?
Pzdr ---
Magda
--
************************************************
In the world without fences, who needs Gates?
************************************************
>>> na -i (w wymowie) jak przymiotniki r.m. odmienia. Nawet: Kawasaki (dop.
>>> Kawasakiego)
>> ??? Mogę prosić o podanie źródła??? Ja tego nazwiska _nie_ odmieniam.
>
> Gdybym miał porządne źródo w tej materii np. jakąś publikację o zasadach,
> nie pisałbym "chyba". Ze źródeł zaś pośrednich Kotańskiego komuś pożyczyłem,
> ale w "Japonii" J.W.Halla (PIW 1979) otworzonej na chybił trafił mam np.
> "nominację Kiyoimoriego". Czy to wystarcza?
Nie :-) Minęły już 22 lata od wydania "Japonii" Halla, a mimo to jeszcze
nie ma ustalonych zasad odmiany nazwisk japońskich.
Kiyomori to IMIĘ, a nie nazwisko :-) Taira-no Kiyomori.
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
>>> Taka jest chyba w języku naszym zasada, że się męskie nazwiska obce kończšce
>>> na -i (w wymowie) jak przymiotniki r.m. odmienia. Nawet: Kawasaki (dop.
>>> Kawasakiego)
>> ??? Mogę prosić o podanie źródła??? Ja tego nazwiska _nie_ odmieniam.
> Owszem, SO podaje odmianę Verdiego, Verdiemu itd., ale zastrzega że
> dotyczy to tylko nazwisk włoskich zakończonych na -i. Poszukaj też w
> archiwum wątku o odmianie Salvadora Dali (nie Dalego).
I bez szukania wiem, że w tym wypadku należy odmieniać imię, a nie nazwisko.
Kawasaki to nazwisko, nie imię. Do tego japońskie, a nie włoskie.
Załóżmy, że pełne nazwisko to Jun Kawasaki. Jeśli postąpimy tak, jak z
Salvadorem Dali, to...niechcący udowodniłeś moją tezę :-)
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
O ile pamietam gosciu ma na imie Mika. Tego tez bym nie odmienial. No bo
jak: Mice Kojonkoskiemu???? z Miką Kojonkoskim? ROTFL!!! :)
pozdrawiam
m
Tak, tylko finski jest dla mnie tak abstrakcyjnym jezykiem (o wiele bardziej
niz wloski czy angielski), ze prawie kazda polskawa odmiana wydaje mi sie
smieszna....
pzdr
m
> > Tak to już jest w naszym języku, jak sądzę, że pewne nazwy ulegaja
> spolszczeniu. Paris, ale pol. Paryż; London, ale polskie Londyn; Aachen,
ale
> polskie Akwizgran. Czy to z przyczyn historycznych, czy po prostu
uproszczeń i
> ułatwień do jakich skłonny jest język, tak się dzieje. W przypadku
Helsinek
> zbieżność z polsko brzmiącym M lmn.( Helsinki) nie było konieczne
"urabianie"
> wyrazu. Nie wiem...jestem zwolennikiem odmiany zaróno Helsinek jak i
"radia".
(...)
Hmm, tylko w przypadku wyrazow finskich w gre w chodzi, o czym wspomnialem w
innym poscie, totalna abstrakcyjnosc tego jezyka. Nawet nie wiemy skad sie
te Helsinki wziely? Moze to po ichniemu rodzaj zenski i oznacza np. zatoke?
Czy ktos tu zna finski?
pzdr
m
Ale nie jest chyba przypadkiem, że chodzi o fińskich _narciarzy_ ;-)
--
galex
wtedy nasz powinien sie nazywac Apoloniusz Tajnerski ;)
pozdr
m
> O ile pamietam gosciu ma na imie Mika. Tego tez bym nie odmienial. No bo
> jak: Mice Kojonkoskiemu???? z Miką Kojonkoskim? ROTFL!!! :)
A wolisz z Mika Kojonkoski? ROTFL :)
>> Czyli według Ciebie nie należy wcale odmieniać tego nazwiska? A co z
>> imieniem? Też nie odmieniać?
>
> O ile pamietam gosciu ma na imie Mika. Tego tez bym nie odmienial. No bo
> jak: Mice Kojonkoskiemu???? z Miką Kojonkoskim? ROTFL!!! :)
W języku polskim odmieniamy w miarę możliwości obce nazwiska. Nie musi Ci
się to podobać, ale takie są zasady.
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
w miare mozliwosci... i zdrowego rozsadku...
pozdrawiam :)
m
oczywiscie!
i nic smiesznego w tym nie widze
pozdrawiam
m
Nie ma w języku polskim takiego kryterium. Zasady odmiany obcych nazw i
nazwisk są wyraźnie określone, to czy nazwa jest fińska czy angielska nie ma
najmniejszego znaczenia.
>Nawet nie wiemy skad sie
> te Helsinki wziely? Moze to po ichniemu rodzaj zenski i oznacza np.
zatoke?
Dla odmiany po polsku nie ma to żadnego znaczenia.
Paweł
--
Wydaje ci się, że życie ma sens?
www.historyjki.republika.pl
Jak na razie to Ty wykazujesz się ignorancją. Zasadą w języku polskim jest,
że jeśli można dopasować obce nazwisko do polskiego modelu deklinacyjnego,
to się to robi. A dopasować można tylko na podstawie budowy nazwiska, a nie
jego znaczenia czy innych cech. Podobnie z Helsinkami.
Paweł
Ale ma znaczenie czy słowiańska, czy nie.
Stasinek
Cos w tym jest.
O ile dobrze pamietam mysmy (sinologowie i japonisci UW) zawsze razem chadzali
na filmy AKirY KurosawY. Ale z sesnseiem Okazaki (nie OkazakIM)i z naszym
kolega Akira Matsomoto (nie MatsumotEM - prawda ze brzmi strasznie?) jak
rowniez z Henkiem Lipszycem (tu bez problemow na szczescie). (Pan Kolega
rowniez UW, tusze).
Na marginesie skoro o nazwiskach mowa.
Prosze sobie wyobrazic (jako japonista) Polaka w Japonii noszacego banalne
nazwisko Kusocinski, oraz trywialne imie Marcin, a jednoczesnie wczuc sie w
meke tlumacza prezentujacego owa osobe Japonczykom...tak bylo :=).
:) pozdrowienia
//Robert B Dygant
CO to znaczy "abstrakcyjność języka " ? Hę ? :)))
Mozna się usmiać z kolejnych prób bułgaryzacji polskiego.
Przecież są reguły odmieniania nazwisk obcysh i nazw geograficznych.
Stasinek
> O ile dobrze pamietam mysmy (sinologowie i japonisci UW) zawsze razem
chadzali
> na filmy AKirY KurosawY. Ale z sesnseiem Okazaki (nie OkazakIM)i z naszym
Ja miałbym taki odruch: "z panem Okazaki" lub "z panem Okazaki" ale z
"Okazakim", choć to ostatnie niezbyt grzeczne.
> kolega Akira Matsomoto (nie MatsumotEM - prawda ze brzmi strasznie?) jak
Nikt tu chyba jeszcze nie sugerował aby odmieniać nazwiska Japońskie
kończące się na "-o" tak jak nie odmiania się Angielskich i Francuskich
kończących się na tą głoskę. Sam z resztą przyznasz, że nie brzmi to
najlepiej. Co ciekawe mój poradnik Jodłowski, Taszycki "Zasady pisowni
polskiej i interpunkcji ze słownikiem ortograficznym" twierdzi, że imiona
obce należy zawsze odmieniać (par. 152). Co ja tu źle zrozumiałem?
Swoją drogą to imię bym akurat odmienił, bo imiona i nazwiska obce na "-a"
to już chyba zawsze się odmienia niezależnie od pochodzenia, nie mylę się?
> rowniez z Henkiem Lipszycem (tu bez problemow na szczescie). (Pan Kolega
> rowniez UW, tusze).
>
> Na marginesie skoro o nazwiskach mowa.
>
> Prosze sobie wyobrazic (jako japonista) Polaka w Japonii noszacego banalne
> nazwisko Kusocinski, oraz trywialne imie Marcin, a jednoczesnie wczuc sie
w
> meke tlumacza prezentujacego owa osobe Japonczykom...tak bylo :=).
Zjaponizowane wg. reguł, a takowe istnieją, nie brzmi tak źle: Maruchin
Kusochinsuki.
>> Nie :-) Minęły już 22 lata od wydania "Japonii" Halla, a mimo to jeszcze
>> nie ma ustalonych zasad odmiany nazwisk japońskich.
>> Kiyomori to IMIĘ, a nie nazwisko :-) Taira-no Kiyomori.
>
> Cos w tym jest.
>
> O ile dobrze pamietam mysmy (sinologowie i japonisci UW) zawsze razem chadzali
> na filmy AKirY KurosawY. Ale z sesnseiem Okazaki (nie OkazakIM)i z naszym
Tak. AkirY KurosawY. Nazwisko (Kurosawa) zostało spolszczone w odmianie ze
względu na BARDZO częste użycie.
> kolega Akira Matsomoto (nie MatsumotEM - prawda ze brzmi strasznie?) jak
:-) Ja czasami żartuję, że mieszkałem w Kumamocie ;-)))
> rowniez z Henkiem Lipszycem (tu bez problemow na szczescie). (Pan Kolega
> rowniez UW, tusze).
Si :-)
> Na marginesie skoro o nazwiskach mowa.
>
> Prosze sobie wyobrazic (jako japonista) Polaka w Japonii noszacego banalne
> nazwisko Kusocinski, oraz trywialne imie Marcin, a jednoczesnie wczuc sie w
> meke tlumacza prezentujacego owa osobe Japonczykom...tak bylo :=).
He he....Znam tę historię :-))) A w Kumamoto była na stypendium Amerykanka o
imieniu Mara.
Ale, ale, zejdźmy może z forum listy, bo nam zaraz ktoś...
> :) pozdrowienia
Również!
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
>> Na marginesie skoro o nazwiskach mowa.
>> Prosze sobie wyobrazic (jako japonista) Polaka w Japonii noszacego banalne
>> nazwisko Kusocinski, oraz trywialne imie Marcin, a jednoczesnie wczuc sie
>> w meke tlumacza prezentujacego owa osobe Japonczykom...tak bylo :=).
>
> Zjaponizowane wg. reguł, a takowe istnieją, nie brzmi tak źle: Maruchin
> Kusochinsuki.
> --
> Łukasz K.
>
:-))) Ależ brzmi fatalnie!!! Same brzydkie słowa...
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
Bardzo dziekuje. Masz facet klasę.
>Zasadą w języku polskim jest,
> że jeśli można dopasować obce nazwisko do polskiego modelu deklinacyjnego,
> to się to robi. A dopasować można tylko na podstawie budowy nazwiska, a
nie
> jego znaczenia czy innych cech. Podobnie z Helsinkami.
Ale nie powinno robic sie tego slepo i bezmyslnie, a i same reguly nie sa na
wieki wiekow.
Amen.
m.
Zupelnie sie z Toba nie zgadzam i bynajmniej nie swiadczy to o mojej
ignorancji [vide Twoja poprzednia insynuacja].
Uzywajac jezyka staram sie myslec, a nie tylko slepo stosowac reguly.
Uwazam, ze aby mozna bylo zastosowac polskie reguly deklinacyjne trzeba
postudiowac jak owe wyrazy finskie powstaly i dopiero ewentualnie wtedy
stosowac polskie reguly.
Dla mnie to czy nazwa jest finska czy angielska czy tez wloska ma duze
znaczenie.
m.
Na tej samej zasadzie ma znaczenie czy nazwa jest ugrofinska, germanska,
romanska czy pochodzi z jezyka Indian Dakota. Na przyklad nazw w tym
ostatnim bym w ogole nie odmienial, chocby zbiegiem okolicznosci polowa
nazwisk konczyla sie tam na "ski", a druga polowa na "icz".
pzdr
m.
Dla mnie jezyk jest abstrakcyjny wtedy, gdy nie mam zielonego pojecia o
regulach jego gramatyki, skladni, sposobu tworzenia wyrazow itp.
pzdr
m.
;-))))))
>Co do
> Helsinek - twoja sprawa przegrana, chociaż masz rację.
Ja tak tylko idealistycznie, wiem ze sprawa przegrana....
pzdr :)))
m.
Nara, Yarass :)))
> Uwazam, ze aby mozna bylo zastosowac polskie reguly deklinacyjne trzeba
> postudiowac jak owe wyrazy finskie powstaly i dopiero ewentualnie wtedy
> stosowac polskie reguly.
> Dla mnie to czy nazwa jest finska czy angielska czy tez wloska ma duze
> znaczenie.
Chcesz powiedzieć, że ZAWSZE sprawdzasz, co może znaczyć nazwa/nazwisko
obcego pochodzenia?
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
To bylo troche OT. Ale zapewniam, ze brzmi to (dla japonskich uszu) gorzej
niz zle. Ja sie nie odwaze, ale moze kolega Maciek...:)))
:) pozdrawiam
//Robert Dygant
>> Zjaponizowane wg. reguł, a takowe istnieją, nie brzmi tak źle: Maruchin
>> Kusochinsuki.
>
> To bylo troche OT. Ale zapewniam, ze brzmi to (dla japonskich uszu) gorzej
> niz zle. Ja sie nie odwaze, ale moze kolega Maciek...:)))
Eeee...tego...sumienie mi nie pozwala :-) Ale mogę coś lżejszego w zamian.
Jak pamiętacie, swego czasu prezesem NBP był Jarosław BAKA. "Baka" to po
japońsku 'dureń'.
W tym przypadku powyżej jest jakieś 20 razy gorzej...
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
>> > CO to znaczy "abstrakcyjność języka " ? Hę ? :)))
>>
>> Dla mnie jezyk jest abstrakcyjny wtedy, gdy nie mam zielonego pojecia o
>> regulach jego gramatyki, skladni, sposobu tworzenia wyrazow itp.
>>
>> pzdr
>> m.
>>
>> Marcinie, język nie może być abstrakcyjny, tym co go ukonkretnia jest
>> właśnie
> gramatyka między innymi. To, że nie masz o niej pojęcia w przypadku
> fińskiego nie znaczy, że Finowie dogadują się ze sobą "na czuja".
Z semiotycznego punktu widzenia abstrakcyjność języka jest tym, co w ogóle
umożliwia komunikację...
Pzdr ---
Magda
--
************************************************
In the world without fences, who needs Gates?
************************************************
> Uzywajac jezyka staram sie myslec, a nie tylko slepo stosowac reguly.
> Uwazam, ze aby mozna bylo zastosowac polskie reguly deklinacyjne trzeba
> postudiowac jak owe wyrazy finskie powstaly i dopiero ewentualnie wtedy
> stosowac polskie reguly.
Rozumiem, że pochodzenie imion Ramzesa, Echnatona, Dariusza czy Kserksesa
przestudiowałeś dokładnie?
--
HQ
Nie zawsze, niestety :)
Mam natomiast jakies pojecie o kilku jezykach i w tych przypadkach wiem co
odmieniam. Jesli chodzi o finski to nie znam zadnego slowa oprocz "sauna" :)
pzdr
m.
Nie do konca o to chodzi.
Odmieniam bowiem [posluze sie znow przykladem ze skokow narciarskich]
"Ahonena", "Ahonenowi", "Ahonenem", pomimo ze to finskie i "abstrakcyjne".
Natomiast odmiana Kojonkoski ("Kojonkoskiemu") wydaje mi sie sztuczna.
Nie jestem jednal jezykoznawca, wiec pewnie moi krytycy maja racje. Chcialem
tylko zaznaczyc co mnie razi, jako laika.
pozdrawiam
m.
>> Rozumiem, że pochodzenie imion Ramzesa, Echnatona, Dariusza czy Kserksesa
>> przestudiowałeś dokładnie?
>
> Nie do konca o to chodzi.
> Odmieniam bowiem [posluze sie znow przykladem ze skokow narciarskich]
> "Ahonena", "Ahonenowi", "Ahonenem", pomimo ze to finskie i "abstrakcyjne".
> Natomiast odmiana Kojonkoski ("Kojonkoskiemu") wydaje mi sie sztuczna.
Jeśli pan Kojonkoski ma polskie korzenie, to trzeba odmieniać. Jeśli nie -
to tak jak Ahonena - też trzeba :-)
ALE, ale: mam wielu znajomych i przyjaciół w Niemczech, którzy noszą polskie
nazwisko zakończone na -ska/-ski. W większości kobiety. W dokumentach mają
ZAWSZE wpisane nazwisko -ski. Na przykład Marta Kowalski. Ciekawe, jak to
ugryźć.
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
Gwoli wyjasnienia.
Zbieznosc mylaca i przypadkowa. Nie o korzenie i nie o -ski tu bowiem tu
idzie, a jeno o sufiks -koski.
Wot i cala tajemnica.
pozdrawiam
//Robert Dygant
No wlasnie o to caly czas mi biega! :)))
pozdrawiam
m.
To samo w USA, np. Monica Lewinski.
No i jak, odmieniac "Moniki Lewinskiej"??? bo [cytuje P. Pollaka ] "Zasadą
w języku polskim jest,
że jeśli można dopasować obce nazwisko do polskiego modelu deklinacyjnego,
to się to robi."
Uwazam, ze trzeba zostawic nieodmienne "Lewinski".
To samo z Kojonkoski, choc to drugie nie ma polskich korzeni raczej.
O Helsinki juz nie walcze.... ;)
pozdrawiam
m.
> ALE, ale: mam wielu znajomych i przyjaciół w Niemczech, którzy noszą polskie
> nazwisko zakończone na -ska/-ski. W większości kobiety. W dokumentach mają
> ZAWSZE wpisane nazwisko -ski. Na przykład Marta Kowalski. Ciekawe, jak to
> ugryźć.
Problem z odmianą obcych nazwisk w języku polskim dotyczy zwykle tylko mężczyzn.
Nazwiska kobiet odmienia się tylko wtedy, gdy mają postać przymiotnika rodzaju
żeńskiego, w taki sam sposób jak przymiotniki:
Nadieżda Krupska - Nadzieżdy Krupskiej
Wiera Zwuk - Wiery Zwuk
Maria Kowalski - Marii Kowalski
--
HQ
> Problem z odmianą obcych nazwisk w języku polskim dotyczy zwykle tylko
> mężczyzn.
> Nazwiska kobiet odmienia się tylko wtedy, gdy mają postać przymiotnika rodzaju
> żeńskiego, w taki sam sposób jak przymiotniki:
> Nadieżda Krupska - Nadzieżdy Krupskiej
> Wiera Zwuk - Wiery Zwuk
> Maria Kowalski - Marii Kowalski
Czyli: maż Marii Kojonkoski ale żona Miki Kojonkoskiego. Tak? To w takim
razie: rocznica ślubu państwa Kojonkoski czy państwa Kojonkoskich?
;-)
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
> > ALE, ale: mam wielu znajomych i przyjaciół w Niemczech, którzy noszą
> polskie
> > nazwisko zakończone na -ska/-ski. W większości kobiety. W dokumentach mają
> > ZAWSZE wpisane nazwisko -ski. Na przykład Marta Kowalski. Ciekawe, jak to
> > ugryźć.
>
> To samo w USA, np. Monica Lewinski.
Co gorsza, bywaja tam nazwiska typu John Kovalska. I co z takim
zrobic?
MJ
> To samo w USA, np. Monica Lewinski.
> No i jak, odmieniac "Moniki Lewinskiej"??? bo [cytuje P. Pollaka ] "Zasadą
> w języku polskim jest, że jeśli można dopasować obce nazwisko do polskiego
> modelu deklinacyjnego, to się to robi."
>
> Uwazam, ze trzeba zostawic nieodmienne "Lewinski".
Nie widzę sprzeczności. "Lewinski" jest w języku polskim rodzaju męskiego,
więc nie możesz odmienić jako nazwiska kobiety.
--
HQ
> Czyli: maż Marii Kojonkoski ale żona Miki Kojonkoskiego. Tak?
Tak.
> To w takim razie: rocznica ślubu państwa Kojonkoski czy państwa
> Kojonkoskich?
Państwa Kojonkoski, bo państwo Kojonkoski, a nie Kojonkoscy.
--
HQ
> Gryźmy tak: polskie nazwisko "Kowalski" w języku niemieckim jest używane
> według reguł tegoż języka. Natomiast nazwisko niemieckie w Polsce według
> reguł języka polskiego. Może być?
Tak. Przełknąłem, chociaż czasami dziwnie to wychodzi w praktyce...
Deser: mój kolega nazywa się Keita Yamamoto. Przetłumaczyliśmy kiedyś (w
stanie wskazującym będąc) znaki jego nazwiska. Wyszło nam: Świętopełk
Podgórski.
Smacznego!
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
> >> Na marginesie skoro o nazwiskach mowa.
> >> Prosze sobie wyobrazic (jako japonista) Polaka w Japonii noszacego
banalne
> >> nazwisko Kusocinski, oraz trywialne imie Marcin, a jednoczesnie wczuc
sie
> >> w meke tlumacza prezentujacego owa osobe Japonczykom...tak bylo :=).
> >
> > Zjaponizowane wg. reguł, a takowe istnieją, nie brzmi tak źle: Maruchin
> > Kusochinsuki.
>
> :-))) Ależ brzmi fatalnie!!! Same brzydkie słowa...
Uch, o tym nie pomyślałem... (-_-' Przynajmniej jedno nawet taki laik jak ja
powinien był zauważyć, co do reszty muszę wierzyć...
--
Łukasz K.
--
Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
[ http://oferty.onet.pl ]
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.hum.polszczyzna
> O, mądra uwaga, nie pomyślałem o tym Magdo :)))
> Ale abstrakcyjność nie dotyczy tego o czym rozmawiamy, co nie ?
> ( gramatyka ) YArass :)))
A pytanie jest o langue czy parole? :-)))
Magda
O, wyższe sfery! i to świeżo po lekturze Sienkiewicza. Jak hrabia Sobczak
zarzucać ignorancja to dobrze, ale jak hrabiemu Sobczak zarzucać ignorancja
to źle.
> >Zasadą w języku polskim jest,
> > że jeśli można dopasować obce nazwisko do polskiego modelu
deklinacyjnego,
> > to się to robi. A dopasować można tylko na podstawie budowy nazwiska, a
> nie
> > jego znaczenia czy innych cech. Podobnie z Helsinkami.
> Ale nie powinno robic sie tego slepo i bezmyslnie,
A na czym polega owo nieślepe i niebezmyślne stosowanie przytoczonej przeze
mnie zasady? Bo jak na razie poinformowałeś tylko, że odmiana nazwiska
Kojonkoski Cię śmieszy i że zbieżność końcówki polskiej i fińskiej jest
przypadkowa. Czy mam rozumieć, że Twoje rozbawienie stanowi jakieś kryterium
językowe? Co do końcówek, to nikt nie twierdził, że biorą się z jakiegoś
wspólnego korzenia. I nie jest to wcale warunek, żeby dane nazwisko można
było dopasować do polskiego modelu deklinacyjnego.
>a i same reguly nie sa na
> wieki wiekow.
To już zupełnie inna para kaloszy.
Paweł
To nie była insynuacja, tylko stwierdzenie faktu.
> Uzywajac jezyka staram sie myslec, a nie tylko slepo stosowac reguly.
Myśleć zaczynasz dopiero wtedy, gdy nie znasz reguł. Inne wyrazy odmieniasz
mechanicznie (czyli - jak to Ty nazywasz - ślepo stosując się do reguł), bo
tak Cię nauczono i nie wysnuwasz teorii, że powinny być nieodmienne.
Swoją drogą, dziwne, że zasad odmiany obcych nazwisk nie uczy się w szkole.
A jak widać po wypowiedziach kolegi Sobczaka, jak Jasia nie nauczą, to Jan
już do słownika nie zajrzy.
> Uwazam, ze aby mozna bylo zastosowac polskie reguly deklinacyjne trzeba
> postudiowac jak owe wyrazy finskie powstaly i dopiero ewentualnie wtedy
> stosowac polskie reguly.
Można prosić o bliższe szczegóły, jak Ty to sobie wyobrażasz? To znaczy,
jakie pochodzenie tych fińskich wyrazów powodowałoby konieczność ich odmiany
w języku polskim, a jakie nie? I dlaczego o odmianie ma decydować
pochodzenie, a nie budowa wyrazu?
Paweł
Czyli "abstrakcyjność języka" nie jest kategorią obiektywną, lecz
subiektywną. Ponieważ wcześniej "abstrakcyjność języka" uznałeś za
przyczynę, która wyklucza odmianę nazwisk z tego języka pochodzących, wynika
z tego, że osoba, dla której język fiński nie jest abstrakcyjny, może
nazwiska fińskie odmieniać, byle nie w Twojej obecności, bo razi to Twoje
ucho.
Paweł
W dzisiejszym Teleekspresie W OGÓLE nie odmieniano nazwisk Finów i
Japończyków!!! Ani imion, ani nazwisk. Wyszło to komicznie...
--
Pozdrawiam, MACiek
japo...@poczta.onet.pl
A czy ja pisze ze zle? Wyrazilem tylko moje uznanie dla Pana za niezwykle
trafna, blyskotliwa, _personalna_ i w zwiazku z tym swiadczaca o
niewatpliwej klasie mysl...
m.
Nie lubie i nie akceptuje takich zlosliwosci (jak nie ma argumentow to
atakaujemy personalnie? i na ta TEJ grupie?). Nic o mnie nie wiesz, ale juz
potrafisz urazic. W zwiazku z tym eot, plonk itp etd. Szkoda czasu.
m.
Tylko ja nie chce zmieniac regul, ktore wbrew mniemaniu niektorych osob nie
sa mi tak obce. Wyrazilem jedynie moje odczucia, cos po prostu mnie razi, a
przynajmniej zwracam na to uwage. Przedlozylem wiec temat do dyskusji.
Szanuje reguly, ale ich istnienie nie zabrania podyskutowac, prawda? :)
pozdrawiam
marcin
> Dla mnie odmiana Kojonkoski po polskawemu swiadczy o ignorancji jezykowej
> mowiacego.
W powyzszym przesadzilem i przepraszam powyzszym zdaniem dotknietych.
Uwazam jednak, ze moje zapedzenie sie w zadnym wypadku nie usprawiedliwia
identycznej reakcji w druga strone, nacechowanej wytykaniem brakow w
wyksztalceniu i innych tym podobnych uwag personalnych. To jest (co
najmniej) niemile.
Co do istoty dyskusji: Przeczytalem ja jeszcze raz cala. Nie chce zmieniac
polskich regul traktujacych o odmianie nazwisk obcych. Faktem jest, ze
akurat we wspomnianym przykladzie polska odmiana mnie razi. I tyle.
Istnienie regul nie wyklucza przeciez dyskusji nad nimi i nad szczegolnymi,
dziwnymi przypadkami ich stosowania, prawda? Mozna mnie w tym momencie
wyzwac od burakow, ignorantow, lamerow itp. Coz, pisze na forum publicznym i
musze sie z tym liczyc...
Nie uwazam sie za osobe, ktora jezykiem polskim nie umie sie poslugiwac
(choc czasem robie bledy, jak prawie kazdy z nas), ale ilekroc slysze i bede
slyszal owo "Kojonkoskiemu" podczas transmisji z zawodow w skokach - bedzie
mnie to razic, nawet ze swiadmoscia ze slowniki to dopuszczaja.
Jednak ow nieszczesny Kojonkoski to byl temat raczej uboczny. Jak jest wiec
z Helsinkami?
pozdrawiam (wszystkich)
m.
> Co do istoty dyskusji: Przeczytalem ja jeszcze raz cala. Nie chce zmieniac
> polskich regul traktujacych o odmianie nazwisk obcych. Faktem jest, ze
> akurat we wspomnianym przykladzie polska odmiana mnie razi. I tyle.
A Nieminen - Nieminena juz nie razi? 8-)
Dali - Dalego, Kali - Kalego, Kopke - Kopkego, czemuz nagle koncowka
'-ego' ma przy nazwisku Kojonkoski razic?
MJ
Temat juz w tym watku przerabiany...
Tak, teoretycznie masz racje, nie potrafie racjonalnie uzasadnic. Razi i
tyle :) To odczucie, a nie argument.
pozdrawiam :)
m.
>>P.Pollak:
>> A jak widać po wypowiedziach kolegi Sobczaka, jak Jasia nie nauczą, to
Jan
>> już do słownika nie zajrzy.
> Nie lubie i nie akceptuje takich zlosliwosci
To naucz się takiego zachowania, że jeśli słyszysz w telewizji źle Ci
brzmiącą formę, to najpierw sprawdź w słowniku, iż rzeczywiście jest
niepoprawna, a dopiero potem pisz na grupę, że komentator jest językowym
ignorantem.
>(jak nie ma argumentow
W sprawie braku argumentów przypominam kilka kwestii, które poruszyłem w
odpowiedzi na Twoje posty, a do których nie zechciałeś się ustosunkować,
zajęty użalaniem się nad sobą, jak to zostałeś sponiewierany:
- Dlaczego o odmianie obcych nazwisk ma decydować ich pochodzenie/znaczenie,
a nie budowa?
- Na czym polega stosowanie reguł "w miare mozliwosci... i zdrowego
rozsadku"?
- Dlaczego subiektywna kategoria "abstrakcyjności języka" ma decydować o
odmianie obcych nazwisk i jak pogodzić, że wtedy raz te nazwiska byłyby
odmienne, a innym razem nie?
>to atakaujemy personalnie? i na ta TEJ grupie?).
A ta grupa to przepraszam co, jakiś rezerwat dla wrażliwych ignorantów?
>Nic o mnie nie wiesz, ale juz
> potrafisz urazic.
Dowiedziałem się, że potrafisz zarzucać innym ignorancję w kwestii, w której
sam jesteś laikiem.
Paweł
Kali się z Tobą zgadzać.
>nacechowanej wytykaniem brakow w
> wyksztalceniu i innych tym podobnych uwag personalnych. To jest (co
> najmniej) niemile.
Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe.
> Co do istoty dyskusji: Przeczytalem ja jeszcze raz cala. Nie chce zmieniac
> polskich regul traktujacych o odmianie nazwisk obcych. Faktem jest, ze
> akurat we wspomnianym przykladzie polska odmiana mnie razi. I tyle.
Wcześniej nazywałeś ją "polskawą", a o istnieniu zasad odmiany obcych
nazwisk nie miałeś bladego pojęcia. Kto pisał "nie ma zadnych podstaw, zeby
to
odmieniac jak polskie nazwiska na "-ski"?
> Istnienie regul nie wyklucza przeciez dyskusji nad nimi i nad
szczegolnymi,
> dziwnymi przypadkami ich stosowania, prawda?
Nawet święta. Tylko żeby dyskutować o regułach trzeba je znać, a nie przez
pół dyskusji upierać się, że nie istnieją.
>Mozna mnie w tym momencie
> wyzwac od burakow, ignorantow, lamerow itp. Coz, pisze na forum publicznym
i
> musze sie z tym liczyc...
A kto nazwał Cię burakiem czy lamerem?
>Nie uwazam sie za osobe, ktora jezykiem polskim nie umie sie poslugiwac
Przez co wydaje Ci się (i nie tylko Tobie), że automatycznie posiadasz na
jego temat jakąś teoretyczną wiedzę, a to wcale nie jest równoznaczne.
Paweł
No, pięknie. A jak zależy? :-))
M.
Straszny ogon wam urósł. Dbajcie o wygląd waszych wiadomości.
--
Artur Jachacy
art...@obywatel.pl
ar...@tomshardware.com
UIN: 76089815 GG: 793543
> > > > > > jar...@poczta.onet.pl pisze: /.../
Drogi jaroo9,
ciekawe rzeczy się tu wypisują pod moja nieobecność :-)
Tylko o to proszę: postaraj się poprawnie układać odpowiedzi, bo ciężko u
Ciebie załapać kto komu odpowiada (Ty sam sobie?), tnij cytaty, bo szum
informacyjny powstaje i bądź tak miły - nie zmuszaj Onetu do informowania
pięć razy w jednym poście jak to on się napracował:
> > > > > Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
> > > > --
> > > > Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
> > > --
> > > Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
> > --
> > Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
... bo nie dam rady tu powrócić i będę żałować.
Pozdrowienia :-)))
Marta
> To załatw też ducha Chomskyego, do niego bym miał parę pytań ;))
A żywy Ci nie pasuje? Wczoraj była okazja i następne też będą:)
Chomsky's public speaking schedule for December 2001
Wednesday, December 12
4:00 pm - 7:00 pm
Talk for University of Massachusetts, Boston Human Rights Working
Group.
(Noam speaks approx. 5:15-6:00 pm, followed by German Diaz, then Q&A
session addressing both)
Location: Faculty Club, 11th Floor Healey Library, UMass, Boston
Title: "Colombia: A Human Rights Disaster"
Organizer: Libardo Rueda Turp...@aol.com
g.
Tylko czy będzie chciał rozmawiać na tematy językowe?
> Tylko czy będzie chciał rozmawiać na tematy językowe?
Nie sądzę. Ale uwielbiam praktyczną prezentację ekstremalnych poglądów
ich głosicielom. W tym przypadku -anarchiczne domaganie się wyjaśnień
językoznawczych od Chomsky'ego w obecnym stanie umysłu - spełniałoby
to założenie doskonale. Gdyby nie chciał - tym lepiej dla
anarchizującego dyskutanta;)
g.
> To załatw też ducha Chomskyego, do niego bym miał parę pytań ;))
>
Chomsky żyje. Nie wiem jak z żywego Chomskiego wyekstrahować ducha
Chomskiego.
M.
--