On 2022-08-23, FEniks <
x...@poczta.fm> wrote:
> W dniu 23.08.2022 o 12:27, Marcin Debowski pisze:
>> On 2022-08-22, FEniks <
x...@poczta.fm> wrote:
>>> W dniu 20.08.2022 o 03:02, Marcin Debowski pisze:
>>>> Wyjaśnienie jest takie, jak podałem w swoim wcześniejszym poście. Jest
>>>> rzeczą naturalną, że słowa nieformalne, obiegowe, w tym takie, które w
>>>> danym momencie nie były np. poprawne semnatycznie, w miarę ich
>>>> rozpowszechnienia w tym niepoprawnym znaczeniu, zostają uwzględnione
>>>> jako już poprawna forma.
>>>
>>> Oj, sprowadzanie wszystkiego wyłącznie do rozpowszechnienia się rzekomej
>>> niepoprawności jest bardzo dużym uproszczeniem, a wręcz pominięciem
>> To JEST główny powód, dla którego dany wyraz, czy nowe znaczenie staje
>> się formą czy znaczeniem poprawnym.
>
>
> Rozpowszechnienie się jakiejś formy czy znaczenia, czyli tzw. uzus
> językowy, jest powodem, dla którego uznaje się konkretną formę czy
> znaczenie za poprawne. Natomiast samo rozpowszechnianie się tej czy
> innej formy ma swoje powody i uzasadnienie, niekoniecznie tępotę czy
> nieuctwo. Powodów jest mnóstwo.
Przecież tego nie neguję. Czy Ty aby nie mylisz interlokutorów?
>>> prawdziwych przyczyn zjawiska zmiany semantycznej wyrazu (a jest tych
>>> przyczyn w istocie wiele). Ta "niepoprawność" zazwyczaj z czegoś wynika,
>> Co innego jest powódem, dla którego coś zotaje uznane za prawidłowe, a co
>> innego powodem, dla którego coś się w języku potocznym skutecznie
>> przyjeło. To są dwie różne rzeczy.
> Brawo! O tym od początku piszę, ponieważ nie zgadzam się na tłumaczenie
> zjawiska zmiany semantycznej wyrazów wyłącznie nieuctwem i tępotą. Takie
> tłumaczenie to nomen omen nieuctwo oraz, co tu dużo mówić, zwykłe
> dziaderstwo.
Nie wiem czyja to teza, ale to raczej oczywiste, że sama zmiana
znaczenia (mechanizm adaptacji na poziomie jednostek) nie wynika z
nieuctwa. Z nieuctwa to może wynikać rozpowszechnienie formy/znaczenia,
ale nie pojawienie się czegoś nowego*.
Natomiast zmiana normy (znaczenia słownikowego) może z nieuctwa już
wynikać, bo jest zmianą wtórna do rozpowszechnienia.
>>> niekoniecznie z tępoty czy nieuctwa, jak chciałyby to może widzieć
>>> osoby, którym wydaje się, że ich chwilowe istnienie i użytkowanie języka
>>> jest uniwersalnym i nieprzemijającym wyznacznikiem dla wszystkich pokoleń.
>> Nie wiem do kogo pijesz, ale jednak coś w tym jest.
>
> Myślę, że wiesz.
Myślę, że wiem, ale nie do końca rozumiem dlaczego przyjęta forma i styl
wypowiedzi wygląda, jakbym zotał uznany za pełnomocnika.
>> to stosowanie jej przez osoby, po których z
>> racji wykonywanego zawodu, należałoby się spodziewać dbałości o normy
>> językowe
> Owszem.
>> , jest albo nieuctwem albo ekstrawagancją. Chyba zwykle jednak
>> tym pierwszym.
> Czasami pewnie tak, ale nie w wypadku "pasjonata".
Ja Ci Ewa wierzę, ale jakbyś to jakoś uzasadniła, to możnaby się nawet
pokusić o jakąś polemikę. Kto wie, może i zgodzić na koniec?
*) Oczywiście można sobie wyobrazić sytuację, gdy ktoś z nieuctwa
zaczyna to robić, ale nie sądzę, aby to były częste przypadki.
--
Marcin