"Licencja XX nie jest obsługiwana przez tą wersję programu"
Czy nie powinien wyświetlać komunikatu:
"[...] przez tę wersję programu" ????
Proszę o pomoc, z góry dziękuję :-)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
[...]
> "Licencja XX nie jest obsługiwana przez tą wersję programu"
>
> Czy nie powinien wyświetlać komunikatu:
>
> "[...] przez tę wersję programu" ????
Powinien.
P.
> Jestem ciekawa, ile jeszcze razy ten wątek pojawi się w grupie.
> Pozdrawiam, życząc miłego majowego weekendu
Jest to uzależnione od czasu życia wszechświata. ;)
(zakładam, że grupy dyskusyjne pozostaną do końca świata)
E. :)
> Jestem ciekawa, ile jeszcze razy ten wątek pojawi się w grupie.
I to jest właściwe pytanie :)
Jedyny sposób na zatrzymanie pojawiania się takich wątków to pełna akceptacja
form typu "tą licencję". Bo chyba nie sądzicie, że komuś uda się skłonić
wszystkich Polaków do zaniechania stosowania formy regularnej na rzecz
archaicznej :)
Pozdrawiam
Jazzek
> Jedyny sposób na zatrzymanie pojawiania się takich wątków to pełna akceptacja
> form typu "tą licencję". Bo chyba nie sądzicie, że komuś uda się skłonić
> wszystkich Polaków do zaniechania stosowania formy regularnej na rzecz
> archaicznej :)
A co mi tam... :) Proponuję likwidację błędów ortograficznych poprzez
unieważnienie słownika ortograficznego. I tak nie da się nakłonić
wszystkich do poprawnej pisowni.
Adam
> Jedyny sposób na zatrzymanie pojawiania się takich wątków to pełna
akceptacja
> form typu "tą licencję". Bo chyba nie sądzicie, że komuś uda się skłonić
> wszystkich Polaków do zaniechania stosowania formy regularnej na rzecz
> archaicznej :)
>
A co wówczas ze związkem zgody, mówiącym, że rzeczownik i przymiotnik, czy
też zaimek/określający rzeczownik/ muszą stać w tym samym przypadku?
I czy naprawdę tak trudno zapamiętać te dwie, różniące się od siebie, formy?
Pozdrawiam o poranku
Gala
> A co wówczas ze związkem zgody, mówiącym, że rzeczownik i przymiotnik, czy
> też zaimek/określający rzeczownik/ muszą stać w tym samym przypadku?
Czy mówisz m.in. o tym, że ujednolicenie formy dopełniacza, celownika i
miejscownika zaimka 'ta' do postaci 'tej' narusza działanie związku zgody?
>I czy naprawdę tak trudno zapamiętać te dwie, różniące się od siebie, formy?
Nietrudno, tylko po co? Biernikowe 'ą' w żadnym innym zaimku nie stanowi
problemu, natomiast 'ę' brzmi w tym towarzystwie nieco dziwnie: "którą, te,
czy tamtą?".
> Pozdrawiam o poranku
Nawzajem :)
> A co wówczas ze związkem zgody, mówiącym, że rzeczownik i przymiotnik, czy
> też zaimek/określający rzeczownik/ muszą stać w tym samym przypadku?
Czy mówisz m.in. o tym, że ujednolicenie formy dopełniacza, celownika i
miejscownika zaimka 'ta' do postaci 'tej' narusza działanie związku zgody?
>I czy naprawdę tak trudno zapamiętać te dwie, różniące się od siebie, formy?
Nietrudno zapamiętać, tylko po co używać? Biernikowe 'ą' w żadnym innym
zaimku nie stanowi problemu, natomiast 'ę' brzmi w tym towarzystwie nieco
dziwnie: "którą, te, czy tamtą?".
Pozdrawiam
> A co mi tam... :) Proponuję likwidację błędów ortograficznych poprzez
> unieważnienie słownika ortograficznego. I tak nie da się nakłonić
> wszystkich do poprawnej pisowni.
Czy sugerujesz może, że mimo zmian w wymowie oraz ortograficznych środków do
uzględnienia tych zmian pisownię mamy zostawić w spokoju? Ja i tak nie
wątpię, że za kilkaset lat nasza ortografia będzie równie oddalona od wymowy
jak dziś angielska. Jednak zapis 'tę' przy wymowie 'tą' wydaje mi się jeszcze
nieco awangardowy.
> Czy sugerujesz może, że mimo zmian w wymowie oraz ortograficznych środków do
> uzględnienia tych zmian pisownię mamy zostawić w spokoju?
Ależ nie sugeruję, dworuję sobie tylko :)
A poważniej - ortografia dzielnie broni się przed takimi zmianami. Mimo
że w mowie przeciętnego Polaka "hart" i "chart" brzmią identycznie,
"morze" i "może" też, pochylone "o" niczym się nie różni od "u", jakoś
nie śpieszy się z odnotowywaniem zmian. Dlaczego? Przecież i tak z
kontekstu można zwykle zgadnąć, o co akurat chodzi?
Osobiście nie mam nic przeciwko temu, by wbrew protestom dyslektyków
używać przy konstruowaniu zdań dodatkowego ułamka możliwości mózgu i te
niuanse odnotowywać.
Pozdrawiam,
Adam
> natomiast 'ę' brzmi w tym towarzystwie nieco dziwnie: "którą, te,
> czy tamtą?".
A co z tysiącem innych kombinacji? "tĘ kobietĘ, książkĘ, walizkĘ,
butelkĘ, ruletkĘ, menażkĘ, balbutologopediĘ, otorynolaryngologiĘ...
Przecież to są naturalne konteksty "tę". No, może poza
balbutologopedią...:)
Adam
> A poważniej - ortografia dzielnie broni się przed takimi zmianami. Mimo
> że w mowie przeciętnego Polaka "hart" i "chart" brzmią identycznie,
> "morze" i "może" też, pochylone "o" niczym się nie różni od "u", jakoś
> nie śpieszy się z odnotowywaniem zmian. Dlaczego? Przecież i tak z
> kontekstu można zwykle zgadnąć, o co akurat chodzi?
> Osobiście nie mam nic przeciwko temu, by wbrew protestom dyslektyków
> używać przy konstruowaniu zdań dodatkowego ułamka możliwości mózgu i te
> niuanse odnotowywać.
>
Ale niuanse między "ó" i "u", "h" i "ch", "ż" i "rz", "ent" i "ęt", "om"
i "ąm" itp. są czym innym niż niuans między "tę" i "tą". Te pierwsze są
przykładami identycznej wymowy, przy odmiennej pisowni wynikającej z
historycznych różnic w wymowie, obecnie w standardzie niezauważalnych.
Ta ostatnia para zaś byłaby wyjątkiem (zakładam Jazzkowy punkt widzenia,
że byłyby tak samo wymawiane [te] z różnie zaznaczoną nosowością).
Z jakichś przyczyn zmiana "ą" i "ę" w końcówkach przypadków zależnych
odzwierciedla wymowę (akurat obowiązującą w danym okresie, bo barwa i
stopień nosowości się zmieniał, ale w miarę konsekwentnie), a nie
konserwuje starych form.
Jeśli w XIX w. (Sienkiewicz, Prus i te klimaty) biernik zaimków miewał
coś na kształt [e~], a biernik rzeczowników żeńskich coś na kształt
[o~], to pisano "mam swoję opinią". Obecnie zaś jest odwrotnie (z
jedynym wyjątkiem dla "tę") w wymowie, więc i w pisowni to tak wygląda -
"mam swoją opinię".
Jak więc widać, pewne cechy wymowy się konserwują w pisowni (pierwszy
ciąg przykładów), inne zaś nie. Wszystko przemawia za tym, żeby
przypadek "tę/tą" był w tej drugiej grupie.
Oczywiście, cały ten wywód ma mały sens praktyczny, bo albo ktoś chce
zachować pisownię i wymowę "tę" (mniej więcej, bo nawet nie poloniści, a
chyba tylko aktorzy próbują wymówić tam takie samo [ew~], jak w "kęs"),
albo wprowadzić pisownię i wymowę "tą". Grupa chcąca zachować pisownię
"tę" przy wymowie "tą" nie istnieje (chyba naciągane jest twierdzenie,
że dopuszczalność "tą" w mowie, a jedynosłuszność "tę" w pisowni jest
przejawem działalności takiej grupy).
Na marginesie, sam częściej mówię "tę" :-)
> Pozdrawiam,
> Adam
takoż pozdrawiam
piotrek
--
Co prawda, ZUS jest organizacją przestępczą,
ale na pewno nie jest to przestępczość zorganizowana
>
> Ale niuanse między "ó" i "u", "h" i "ch", "ż" i "rz", "ent" i "ęt", "om"
> i "ąm" itp. są czym innym niż niuans między "tę" i "tą". Te pierwsze są
> przykładami identycznej wymowy, przy odmiennej pisowni wynikającej z
> historycznych różnic w wymowie, obecnie w standardzie niezauważalnych.
> Ta ostatnia para zaś byłaby wyjątkiem (zakładam Jazzkowy punkt widzenia,
> że byłyby tak samo wymawiane [te] z różnie zaznaczoną nosowością).
Kurde, niby zawsze sprawdzam, co napisałem, przed wysłaniem...
Jazzkowe byłoby [to] z różnie zaznaczoną nosowością
> A co z tysiącem innych kombinacji? "tĘ kobietĘ, książkĘ, walizkĘ,
> butelkĘ, ruletkĘ, menażkĘ, balbutologopediĘ, otorynolaryngologiĘ...
> Przecież to są naturalne konteksty "tę".
A co z przymiotnikami? TĘ dużĘ walizĘ? 8-)
MJ
> Ale niuanse między "ó" i "u", "h" i "ch", "ż" i "rz", "ent" i "ęt",
> "om" i "ąm" itp. są czym innym niż niuans między "tę" i "tą". Te
> pierwsze są przykładami identycznej wymowy, przy odmiennej pisowni
> wynikającej z historycznych różnic w wymowie, obecnie w standardzie
> niezauważalnych.
Ujednolicenie pisowni w parach "ó" i "u" oraz "ż" i "rz" (w mniejszym
stopniu "h" i "ch") byłoby trudne przede wszystkim na wymianę "ó"-"o",
"rz"-"r" w różnych formach pochodnych i zależnych.
może - morski?
duł - dolny?
Bug - boski?
8-)
MJ
> A co z tysiącem innych kombinacji? "tĘ kobietĘ, książkĘ, walizkĘ,
> butelkĘ, ruletkĘ, menażkĘ, balbutologopediĘ, otorynolaryngologiĘ...
> Przecież to są naturalne konteksty "tę". No, może poza
> balbutologopedią...:)
Ale jednak nie tĘ paniĘ, tylko tĄ paniĄ, bo to jest naturalny kontekst :)
Co do naturalności, to moje wątpliwości wyrażą się tysiącem innych
kombinacji: tEJ kobietEJ, książkEJ, walizkEJ... yyy, odwrotnie, tY kobietY,
książkY, walizkY,... cie kobiecie, książce, walizce. Cholewka, czemu tylko
biernik ma być naturalnym kontekstem?
Aha, po poprzedniej dyskusji na ten temat nawet znalazłem nazwę tego
zjawiska - przejęcie końcówki rzeczownika przez zaimek czy odwrotnie - ale
już zapomniałem (ale pamiętam, że u Rosponda). Na przykład mamy kU słońcU
zamiast kie słońcu.
Pozdrawiam
> Ujednolicenie pisowni w parach "ó" i "u" oraz "ż" i "rz" (w mniejszym
> stopniu "h" i "ch") byłoby trudne przede wszystkim na wymianę "ó"-"o",
> "rz"-"r" w różnych formach pochodnych i zależnych.
Oczywiście, dlatego m. in. podchodzę sceptycznie do pomysłów
dostosowywania pisowni do wymowy.
Pozdrawiam,
Adam
> A co z przymiotnikami? TĘ dużĘ walizĘ? 8-)
Z punktu widzenia kryterium epistemologicznego zaimki wskazujące i
rzeczowniki należą do jednolitej klasy, czego nie można powiedzieć o
przymiotnikach :)
Adam
> Ale jednak nie tĘ paniĘ, tylko tĄ paniĄ, bo to jest naturalny kontekst :)
>
A to akurat jest wyjątek. Tj. tĘ paniĄ.
> Co do naturalności, to moje wątpliwości wyrażą się tysiącem innych
> kombinacji: tEJ kobietEJ, książkEJ, walizkEJ... yyy, odwrotnie, tY kobietY,
> książkY, walizkY,... cie kobiecie, książce, walizce. Cholewka, czemu tylko
> biernik ma być naturalnym kontekstem?
A co ma biernik do wiatraka? Rozmawiamy o postaci biernika, więc w tym
przypadku takie onstrukcje są właściwym kontekstem.
Pozdrawiam,
Adam
> A to akurat jest wyjątek. Tj. tĘ paniĄ.
>
> A co ma biernik do wiatraka? Rozmawiamy o postaci biernika, więc w tym
> przypadku takie onstrukcje są właściwym kontekstem.
To rozmawiajmy... o biernikach i wyjątkach. Może we właściwym kontekście mysz
i miłość nie muszą przyjmować -ę? Trzeba zabić tą mysz i tą miłość, ale tę
walizkę :) I zdecydowanie podziękuję za wyjątek dla pani...
Pozzdrawiam
Ale o co chodzi? Poprawna forma biernika "tę panią" jest podwójnym
wyjątkiem. Gdyby je zlikwidować, byłoby "tą panię".
Zaś narzędnik "tą panią" trzyma się ogólnej zasady.
--
Azarien
e-mail: wswiktor.fm<dot>interia.pl<slash>mail.html
Ale o co chodzi? Poprawna forma biernika "tę panią" jest podwójnym
> To rozmawiajmy... o biernikach i wyjątkach. Może we właściwym kontekście mysz
> i miłość nie muszą przyjmować -ę? Trzeba zabić tą mysz i tą miłość, ale tę
> walizkę :)
Ba, mysz, miłość, kość, nić, pięść, pleśń, chuć, rzyć...
Jeśli już musisz, to zabijaj tĘ mysz i tĘ miłość, do czego zobowiązuje
już podstawowe wykształcenie, że o wyższym nie wspomnę :)
Pozdrawiam,
Adam
> Jak należy pisać - chodzi o program kompterowy, który wypisuje:
> "Licencja XX nie jest obsługiwana przez tą wersję programu"
Ja bym napisał, iż:
"Program w obecnej wersji nie obsługuje licencji XX
Przepraszamy za usterki poza granicami kraju" ;-)
Ech, to nadużywanie strony biernej...