Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Rymy i gramatyka i róznosci

107 views
Skip to first unread message

wl...@westpole.com

unread,
Oct 4, 1998, 3:00:00 AM10/4/98
to
--

O RYMACH i w ogóle :-)

Dluzszy WSTEP
-------------

Skoro poruszona byla na liscie kwestia jakosci
rymow, to moze warto poswiecic temu tematowi
kilka(set) slów. A jezeli ktos' zechce temat rozwinac
systematycznie, tym lepiej--moje wiadomosci
sa skromniutkie i przydalby sie artykul
specjalisty. Na dodatek, sam niewiele rymuje/,
na ogól nieregularnie, czesciej po polsku niz po
angielsku, oraz gdy zartuje lub sie zloszcze. Co
nie jest takie dziwne. Niektórzy musza rymowac,
bo w przeciwnym wypadku po prostu krepuja sie.
"Wiadomo" (:-), ze w poezji mówi sie dziwnie
sztucznie, wiec bez zaslonienia sie maska/ rymów
i metrycznego rytmu nie wypada sie "wyglupiac",
wystepowac na nagusa. Czasy sie zmieniaja, i jak
w swiecie orientalnym, obecnie takze w Zachodnim,
nagosc jest przyjmowana coraz naturalniej, a takze
bialy wiersz.

Niewielu poetów potrafi rymowac swobodnie,
naturalnie, bez uszczerbku dla jakosci
jezyka i znaczenia. Czasem mozna przeczytac
o cierpieniach poetow w poszukiwaniu rymu.
Mysle, ze glównie jest to zwiazane z pewnym
niezrozumieniem sytuacji, co wytlumacze.

Przede wszystkim nie ma cudów, nie mozna
detalicznie sobie wyznaczyc, co sie chce powiedziec,
a jednoczesnie scisle ustalic forme. W jakims
wymiarze trzeba dac sobie swobode. Niech sam wiersz
prowadzi autora. Nawet w wypadku wolnej formy wszystko
jedno nie ma potrzeby zeby dokladnie trzymac sie roznych
detali z rzeczywistosci. Nazwy wlasne (imiona,
nazwiska, nazwa ulicy, jeziora itp.) czesto sa/
zdumiewajaco poetyckie. Ale gdy nie sa/ lub nie
pasuja/ do wiersza, to poeta powinien je zmienic
bez zadnego wahania (choc trudno zamienic Walese
na Lokietka). Podobnie siostrzenice/ mozna zamienic
na bratanice/, itd.

Jestem przekonany, ze w pewnym sensie "zródlem"
cudownych neologizmów Lesmiana byla narzucona przez
niego dyscyplina formy i wysokiej jakosci rymów.
Przy tak ostrym ograniczeniu, z jednoczesnym wymaganiem
najwyzszego, idealnego poziomu od wiersza, Lesmian
po prostu za kazdym razem byl zmuszony wykazac sie
niezwykla wyobraznia w innych wymiarach, musial
w jakis sposob dac sobie swobode. Przy systematycznym
trzymaniu sie wymagajacej, scisle okreslonej formy,
szalona wyobraznia stala sie u Lesmiana nawykiem,
nie mial wyboru. Gdy inni przy rymowaniu szli na
kompromisy i pisali slabe wiersze, np. slawny Frost,
to Lesmiana dyscyplina rytmu i rymów pchala na wyzszy
poziom, do znajdywania zaskakujacych zwrotów, zamiast
go sciagac w dol.

Slynne jest powiedzenie Frosta, ze pisac wiersze bez
rymów, to tak jak grac w tenisa bez siatki. Slynne
i... ironiczne, bo Frost choc zawsze rymowal, to
na ogól slabo.

Zachecam Was do zapoznania sie z poezja Wlodzimierza
Szymanowicza, ktory niestety zmarl tragicznie, gdy
mial 20 lat, a za zycia nie opublikowal ani jednego
wiersza (glownie zreszta byl malarzem). Jako
dwunastoletni chlopiec dokonal przewspanialych tlumaczen
bluesów i rocków (z angielskiego). Byl jednym z niewielu,
dla którego rymowanie bylo jak oddychanie, z tym ze
nie musial oddychac, tylko kiedy chcial. Wiec czasem
pisal wiersze w dwóch wersjach, biala/ i rymowana/
(po czym mnie pytal, ktora mi sie bardziej podoba).
Kilka wierszy Wlodka wstukalem na RedFrog:

http://redfrog.norconnect.no/~poems/poets/wlodzimierz_szymanowicz.html

Mozecie tez tam zajrzec do antologii:

http://redfrog.norconnect.no/~poems/anthologies/ksiezycowe_okulary.html

i w kilka innych miejsc, np.

http://redfrog.norconnect.no/~poems/anthologies/moonglasses.html

Na chwile zejde na bok z tematu i dodam, ze w ogóle
pisanie wiersza w dwóch lub wiecej wersjach jest
jak najpozyteczniejsza czynnoscia poetycka (co czasem
czynie, choc zaluje, ze o wiele za rzadko). Nie
koniecznie chodzi o rymowanie. Mozna zmieniac inne
parametry, np. filozofie artystyczna (chocby pisanie
obrazami versus logicznymi a melodyjnymi frazami).

RYMY i gramatyka
----------------

Jakosc rymu nie jest pojeciem absolutnym --
malo co, prawie nic nie jest w poezji rzecza
absolutna. Przez "absolutna/" versus "relatywna/"
nie mam na mysli metnego szambo-mambo, lecz
konkretne pojecia. "Relatywne", to zalezne od
kontekstu, a "absolutne", to raz na zawsze,
nie zaleznie od kontekstu. W zasadzie jakosc
rymu zmienia sie wraz z kontekstem. Rymom
towarzysza inne zjawiska dzwiekowe, aliteracje
lub slowa ktore rym moga jakby przedluzyc,
dajac dodatkowe, na ogol delikatne efekty.
Oprocz dzwieku, takze znaczenie slow ma wielka role
psychologiczna/ w odbiorze rymu.

Tym niemniej, statystycznie mówiac, pewne
rymy prawie zawsze sa slabe, a inne sa/
w porzadku lub wrecz specjalnie ujmujace.

Podam wiec glówna statystyczna/ regule
dotyczaca/ rymow. Wczesniej jednak chce
zaznaczyc role regul (zasad, rad) w poezji i sztuce.

Nalezy zawsze wiersz najpierw przeczytac, bedac
wolnym od wszelkich z góry narzuconych sobie
(swiadomie lub nieswiadomie!) regul (i przyzwyczajen!).
Kazde dzielo sztuki samo swoim istnieniem dopiero
stwarza wlasne reguly gry. Mozemy, dla siebie, dzielo
sztuki ocenic intuicyjnie, bez zastanawiania sie.
Jezeli jednak chcemy je ocenic swiadomie, jezeli chcemy
porownac z innymi, a zwlaszcza, gdy chcemy wymieniac
sie doswiadczeniami, to przede wszystkim musimy
rozpoznac reguly gry danego utworu. Dopiero wtedy
mozemy przyjac role sedziego, i jak w gimnastyce,
jezdzie figurowej na lodzie lub w skokach do wody,
mozemy ocenic 1.wartosc samej gry, czyli jej regul
(co jest rownowazne w sportach artystycznych
wspólczynnikowi trudnosci programu). Po czym jestesmy
w stanie ocenic 2.jakosc wykonania. (W sporcie te dwa
wspólczynniki sie przemnaza, co byloby za wysokim
wymaganiem wzgledem krytyków literackich). Podsumowujac:
decyduje trudny do okreslenia totalny efekt wiersza,
a nie reguly i porady. reguly i porady pomagaja natomiast
rozmawiac o wierszach, organizuja nasze mtsli przy
analizowaniu utworu.

Sprawa jest nieco mniej jasna, gdy autor oswiadcza, ze
pisze haiku lub sonet. Wtedy ludzie oceniaja, czy utwór
naprawde jest haiku lub na ile jest dobrym sonetem.
Osobiscie jest to dla mnie niezbyt wazne. O wiele
bardziej mnie obchodzi, czy to jest dobra -poezja- .

Wracam do rymów. W uproszczeniu regula brzmi:
slowa gramatycznie rownowazne daja slabe rymy,
a im bardziej gramatycznie rozne, tym wartosciowiej
sie rymuja.

Jest to regula bardzo uproszczona, bo róznie jeszcze
jest z róznymi formami. Nim przejde do detali, chce
wyjasnic o wiele ogólniejsza zasade/, z ktorej wynika
ta gramatyczna.

Ogólna zasada mówi, ze kazdy element wiersza powinien
do utwory wniesc cos nowego czyli niespodziewanego.
Na ogól chodzi o tresc. Nieoczekiwany efekt moze byc
tez natury dzwiekowej lub nawet gramatycznej (czytelnik
spodziewa sie jednej formy gramatycznej, a dostaje naraz
inna/). Nie powinny to jednak byc sztuczki. Taniocha
dziala tylko na naiwnych, a i to nie na dlugo. (Choc
wiekszosc ludzi jest naiwna artystycznie, to przeciez
chodzi nam o dobre wiersze, a nie o poklask zilionów :-).
Wiersz powinien byc, nawet gdy zaskakuje, naturalny
i zintegrowany(!).

Slowa nalezace do -scisle- tych samych form gramatycznych
maja silna/ tendencje do rymowania sie, a wiec ich
rymy nie daja wrazenia swiezosci, nie zaskakuja nas.
-Scisle-, to znaczy, gdy oba rymujace slowa sa w w tej
samej liczbie, pojedynczej lub mnogiej, gdy mamy ten sam
rodzaj: zenski, meski lub nijaki; te same przypadki, itd.
Zatem:

na bok z drogi
kogo bola nogi

nie powinno byc najgorsze. Jezeli brzmi tak slabo jak brzmi,
to z powodu zbieznosci -znaczenia- rymowanych slów (a wiec
mamy wyjatki od reguly zwiazanej z gramatyka/). Brzmi to
mniej wiecej równie zle jak gramatycznie zbiezny rym:

na bok dziady z drogi --
przejscie dla mojej niebogi!

Z powodów statystycznych, a nie dlatego, ze jestem "seksista/"
(nie jestem :-), meskie rymy w jezyku polskim sa/ cenniejsze
niz zenskie. Tak wiec nawet w ramach rzeczownikow, lepiej
(bo raczej trudniej) rymowac meskie niz zenskie:

do ksiegarni wól
wlazl prosto pod stól

w zasadzie powinno byc nieco lepsze niz:

przedstawila sie publice sowa --
ja nie jestem glupia krowa

W pierwszym wypadku mamy pewien niecodzienny
element (niezaleznie od "cud-rymu" :-), sami
go zauwazcie.

W drugim wypadku nie dosc, ze mamy
rym zenski dwóch rzeczownikow, ale na dodatek
oba sa/ zwierzakami, wiec jest nieciekawie.
Dajmy wiec sowie jeszcze jedna/ szanse:

znowu przedstawila sie sowa --
musze przedstawic sie od nowa

Tym razem zrymowany zostal rzeczownik z przyslówkiem
i rym zyskal, nie bije w nas mlotem.

Najgorsze sa/ jednak formy gramatyczne, ktore
mocno koreluja sie z danymi koncowkami. Dlatego
przymiotniki sa slabsze od rzeczowników,
a jeszcze gorsze sa bierne formy czasowników --
jeszcze jeden powód, zeby unikac formy biernej,
brzmi slabo i w prozie i w poezji. Na ogól
lepiej zamienic na czynna/. Podobnie nieciekawie
jest, gdy rymuje sie koncówki ...uje, lub
uzywa sie przymiotnikowych koncówek ..any.
Jezeli nie zawsze jest to nieciekawie, to
dlatego, ze te formy nie sa zbyt czesto uzywane
na codzien. Wiersz z takimi rymami nabierze jednak
pewnej sztucznosci, zejdzie z glównej drogi i, gdy
jest dobrze napisany, nabierze pewnej egzotyki.

Oj, nocka zleciala, pora mi troche, jak sowie...
koncze znienacka,

Wlodek

PS. Byl na rec.arts.poems kiedys jeden poeta Hindus,
pisal ujmujace wiersze, podobaly mi sie, mimo ze
rymowal tak mechanicznie, jak tylko w angielskim mozna,
...ing z ...ing lub nawet jeszcze "gorzej", bo uzywal
pelne, dwusylabowe rymy (czestochowskie?). Robil to tak
konsekwentnie i z takim wyczuciem, ze stworzyl wlasna/
gre i gral w nia/ dobrze. Jezeli w sztuce pójdzie sie
w jakims kierunku, to czesto warto i trzeba ekstremalnie,
odwaznie, do samego konca. Jego wiersze podobaly sie wielu
dobrym poetom mimo, ze nikomu innemu nie wpadloby do glowy,
zeby serio tak "beznadziejnie" rymowac. Co prawda czynilem
to w zartobliwych wierszach. Czy ktos potrafi przetlumaczyc
na polski nastepujacy:


duality
-------


I said:

you girl must be curious about my
personality
you'll be surprised to find a touch of
banality
i fear it will deprive us of an additional
dimensionality
i wish our relation to soak in
immortality


she replied:

you boy turn my stomach into a state of laughable
laughity
you've missed completely our important
aspectality
the additional dimension of our so special
importality
swells sweetly from our generous
hormonality
so stop getting lost on the tangent of your
generality
start applying the miracles of your gentle
brutality


Wlodzimierz Holsztynski
1991-03-21

:-)

wl...@westpole.com


================================

Kapke pospalem, wiec wiec zglaszam sie na pierwszego
tlumacza:

dualnosc
========

rzeklem:

dziewczyno, na pewno chcesz wiedziec o mojej
osobowosci
zadziwi Cie, ze znajdziesz w niej slad
banalnosci
martwie sie, ze pozbawi to nas ekstra
wymiarowosci
tak bym pragnal, zeby nasz zwiazek nasiakal w balsamie
niesmiertelnosci


odpowiedziala:


chlopaku, az skrecasz mnie z przesmiesznej
chichotliwosci
przegapiles kompletnie nasz najwazniejszy punkt
widzialnosci
dodatkowy wymiar naszej tak przewaznej
donioslosci
wznosi sie slodko z naszej hojnej chmury
hormonalnosci
wiec przestan sie oddalac po chlodnej stycznej
ogólnosci
zacznij stosowac cuda swojej delikatnej
brutalnosci

tlum. wh, 1998-10-04

(Przy okazji zaadoptowalem do polskiego amerykanskie
wyrazenie o stycznej. Straaaaszne te rymy :-)

Raz jeszcze pozdrawiam

-- Wlodek

-----------== Posted via Deja News, The Discussion Network ==----------
http://www.dejanews.com/ Search, Read, Discuss, or Start Your Own

Gosia Wnukowski

unread,
Oct 6, 1998, 3:00:00 AM10/6/98
to
Ciekawe.

--
Gosia Wnukowski
mailto:Go...@wnuko.demon.co.uk
http://www.wnuko.demon.co.uk/Gosia/

wl...@westpole.com wrote in message <6v8o3m$9l6$1...@nnrp1.dejanews.com>...

Asasello

unread,
Oct 6, 1998, 3:00:00 AM10/6/98
to

Gosia Wnukowski napisał(a) w wiadomości:
<907672063.9922.1...@news.demon.co.uk>...
>Ciekawe.
>


ciekawe dlaczego nie wycinasz tak długich wiadomości w odpowiedzi,
chociaż trochę skracaj
netykieta mowi o tym wyraznie
a.

D.B.

unread,
Oct 6, 1998, 3:00:00 AM10/6/98
to

Gosia Wnukowski napisał(a) w wiadomości:
<907672063.9922.1...@news.demon.co.uk>...

>Ciekawe.

Droga Gosiu, jesli mozesz dodawaj swoj tekst po cytacie, jak nalezy. A po
wtore nie cytuj 13 kb tylko po to, zeby dodac jedno slowo!

Pozdrawiam
Dariusz Bilski
Teatr Imienia Rozy Van Der Blaast - http://blaast.art.pl


Gosia Wnukowski

unread,
Oct 7, 1998, 3:00:00 AM10/7/98
to
Przepraszam. Czasem zapominam o tym, ze Was wszystko bardzo drogo kosztuje i
ze nie ucinajac "wybieram" Wam z kieszeni zlotowki. Naprawde. Bez drwiny.
Przepraszam. Ja...ja troche sie spieszylam (jak zwykle) i calkiem o tym
zapomnialam (a jeszcze bardziej zapomnialam o etykiecie grupy).
PS. Teraz nie ucinam zeby bylo wiadomo za co przepraszam.

Asasello wrote in message <6vd0uq$8j5$1...@sunsite.icm.edu.pl>...


>
>Gosia Wnukowski napisał(a) w wiadomości:
><907672063.9922.1...@news.demon.co.uk>...
>>Ciekawe.
>>
>
>

Olgierd Cybulski

unread,
Oct 7, 1998, 3:00:00 AM10/7/98
to
Gosia Wnukowski wrote:
>
> Przepraszam. Czasem zapominam o tym, ze Was wszystko bardzo drogo kosztuje i
> ze nie ucinajac "wybieram" Wam z kieszeni zlotowki. Naprawde. Bez drwiny.
> Przepraszam. Ja...ja troche sie spieszylam (jak zwykle) i calkiem o tym
> zapomnialam (a jeszcze bardziej zapomnialam o etykiecie grupy).
> PS. Teraz nie ucinam zeby bylo wiadomo za co przepraszam.

Ależ się pozmieniała moja stara grupa....
Nie dość, że zza horyzontu jesieni wiatr przywiał nowych
extrawariatów, to jeszcze okazało się, że Gosia W. ma poczucie
humoru. A łyżka na to: niemożliwe.

O.C.

----------------------------------------
pies pileon kameleon
----------------------------------------

Gosia Wnukowski

unread,
Oct 7, 1998, 3:00:00 AM10/7/98
to
A co myslales, ze jestem smutaska. Inni moga a ja nie?)))

Olgierd Cybulski wrote in message <361BA1...@pkpf.if.uj.edu.pl>...


>Gosia Wnukowski wrote:
>>
>> Przepraszam. Czasem zapominam o tym, ze Was wszystko bardzo drogo
kosztuje i
>> ze nie ucinajac "wybieram" Wam z kieszeni zlotowki. Naprawde. Bez drwiny.
>> Przepraszam. Ja...ja troche sie spieszylam (jak zwykle) i calkiem o tym
>> zapomnialam (a jeszcze bardziej zapomnialam o etykiecie grupy).
>> PS. Teraz nie ucinam zeby bylo wiadomo za co przepraszam.
>
>Ależ się pozmieniała moja stara grupa....

>Nie do¶ć, że zza horyzontu jesieni wiatr przywiał nowych

0 new messages