Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

namolna kobieta

4 views
Skip to first unread message

lola

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to

namolna kobieta jeszcze raz sięga po ostateczność
namolna kobieta jeszcze raz niedowierza
namolna kobieta jeszcze raz próbuje być stworzycielką
nieba i ziemii

w tym celu namolna kobieta uparcie
odwraca układ planet
odwraca kolejność słów
odwraca kota ogonem
nie odwraca tylko twarzy.

niestety odwrotna strona okazuje się nie istnieć
i namolna kobiety zastyga czujac na policzku mokre slady
własnego splunięcia.


ellu bi-s

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to

lola <lol...@friko.onet.pl> schrieb in im Newsbeitrag:
85j271$2sr$1...@sunsite.icm.edu.pl...

mocne, lolu :), dla mnie chyba za mocne. jednak wolalabym na koncu zamiast
"wlasnego spluniecia" "lez" (albo co ;-)?) choc prawie tak samo wyswiechtane
jak "pustka". dobranoc. e.

wojtekf

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to
ja tez bede namolny :>)

hej Ellu
czy zdjecie na http://priv2.onet.pl/kat/heniu/ellu.htm to Ty?
boze jakas ty piekna
w.

ellu bi-s

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to

wojtekf <moby_...@hotmail.com> schrieb in im Newsbeitrag:
FG9f4.17198$X3.3...@news.tpnet.pl...

Heniu, ratuj! to ja? ;-) e.

Heniu

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to
> namolna kobieta jeszcze raz sięga po ostateczność
> namolna kobieta jeszcze raz niedowierza
> namolna kobieta jeszcze raz próbuje być stworzycielką
> nieba i ziemii
>
> w tym celu namolna kobieta uparcie
> odwraca układ planet
> odwraca kolejność słów
> odwraca kota ogonem
> nie odwraca tylko twarzy.
>
> niestety odwrotna strona okazuje się nie istnieć
> i namolna kobiety zastyga czujac na policzku mokre slady
> własnego splunięcia.

Cześć lolu :-))

Podoba mi się pomysł z ostatniej strofki (w przeciwieństwie do, uważam że
tylko ślina! Łzy sprowadziłyby ten wiersz na manowce banału a poza tym
"odloliły"* by ten wiersz ;-)

Trochę mnie uwierają te dwie wyliczanki na początku. Tak jakby tego
wyliczania było za dużo i za łatwo. Ale jeszcze trochę poczytam.

Pozdrowionka
Heniu

PS: Może by tak jakiś "apdejcik" stron?

*czynność redukowania zawartości loli w wierszu

ellu bi-s

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to
> Podoba mi się pomysł z ostatniej strofki (w przeciwieństwie do, uważam że
> tylko ślina! Łzy sprowadziłyby ten wiersz na manowce banału a poza tym
> "odloliły"* by ten wiersz ;-)

ale ta slina (a raczej to spluniecie) jest okropna, Heniu :), ale nie
upieram sie, bo nie lubie ingerowac w czyjes wiersze. przeczytalam wczoraj
jakos tak bardzo juz pozno i tak mi sie nieprzyjemnie, niedobrze zrobilo
(pewnie tak ma byc? ale ja lubie jak mi jest przyjemnie, taka juz mam
hedonistyczna taxis ;-)) e.


Heniu

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to
> ale ta slina (a raczej to spluniecie) jest okropna, Heniu :), ale nie
> upieram sie, bo nie lubie ingerowac w czyjes wiersze. przeczytalam wczoraj
> jakos tak bardzo juz pozno i tak mi sie nieprzyjemnie, niedobrze zrobilo
> (pewnie tak ma byc? ale ja lubie jak mi jest przyjemnie, taka juz mam
> hedonistyczna taxis ;-)) e.

ergo - wiersz wywołał u Ciebie reakcję emocjonalną. Czyli tak jak być
powinno. Poza tym co innego znaczy napłakać na swój własny policzek
(co robi się przecież nagminnie i można tego uniknąć tylko wisząc do
góry nogami) a co innego napluć sobie w twarz.

Pozdrowionka
Heniu

ellu bi-s

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to

> co innego znaczy napłakać na swój własny policzek
> (co robi się przecież nagminnie i można tego uniknąć tylko wisząc do
> góry nogami) a co innego napluć sobie w twarz.

to prawda, akurat te roznice wyczuwam nawet bez wiersza. e.

> Pozdrowionka
> Heniu

ellu bi-s

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to

ellu bi-s <binsw...@epsdata.com> schrieb in im Newsbeitrag:
85k7sq$h84$1...@ruby.nextra.ch...

czesc, Heniu :), to teraz moze to jednak troche blizej wytlumacze, bo mam
sekundke czasu: otoz oczywiscie, ze mierze to moimi odczuciami (nie ma
innego powodu, dla ktorego czytalabym Wasze wiersze, no, moze z malymi
wyjatkami ;-)). uwazam, ze jest tu tzw. pojscie na efekt (jak na moje
odczucie oczywiscie). to jak z ta rola Katarzyny Figury w "Autoportrecie z
kochanka". film bardzo dobry ale bylby lepszy (IMO), gdyby postac kobiety
nie byla przegieta. gdyby Diana (tak jej bylo?) byla bardziej zroznicowana,
subtelniejsza, tam i tak bylo wystarczajaco duzo mocnych scen. albo jak w
filmie Woody Allena "Mighty Aphrodite" (obejrzalam na swiezo, stad ten
przyklad): postac Lindy (Oscar dla Miry Sorvino) i ten jej glos wysoki i
skrzeczacy. Sorvino bylaby wystarczajaco dobra bez tego glosu, mnie to
przeszkadzalo (jury Oscara nie, chyle glowe). moim zdaniem przerysowane. toz
samo w wierszu loli. nie musza byc "lzy" akurat, nie upieram sie (jak juz
mowilam), ale nie chce miec takich odczuc, tak jak wolalabym nie miec takich
w stosunku do Diany i Lindy. ot, co! (co nie znaczy, ze wiersz uwazam za
zly, ale moglby byc lepszy, z tym ze moze wlasnie taki musi byc loliny).
pozdrawiam lole i Ciebie :) e.

Asasello

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to

ellu bi-s napisał(a) w wiadomości:

>ale ta slina (a raczej to spluniecie) jest okropna

tak,
jest okropna
ale gdyby jej nie było
nie byłoby wiersza ;>


a.

ellu bi-s

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to

Asasello <marm...@kki.net.pl> schrieb in im Newsbeitrag:
85keh2$2b5t$1...@news.ipartners.pl...

to wobec tego musze uznac, ze caly wiersz mi sie nie podoba (przepraszam,
lolu :)). moze za bardzo mnie dotyka. mysle nawet - po zastanowieniu - ze
moze sie to laczyc z ta moja "wzrokowoscia", za bardzo to widze. to tak jak
z ta katastrofa lotnicza w CH (pewnie slyszeliscie?). wydarzyla sie
doslownie o krok od domu moich przyjaciol i, pech chcial, akurat tam bylam.
moja przyjaciolka zaraz tam poleciala, a ja wrecz przeciwnie, ucieklam.
potem by mnie przesladowaly takie obrazy. juz mi i tak wystarczy, ze wiem.
ta "namolna kobieta" z ta sciekajaca slina po splunieciu to bardzo przykry
"widok". zdecydowanie wole loline seksotyki, nawet te najsmielsze (choc tu
tez raczej wole sie temu nie nazbyt voyeurystycznie przygladac ;-)).
pozdrawiam i do zobaczenia za tydzien :-) e.

Kinga Berezinska

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to

lola napisał(a):


>
> namolna kobieta jeszcze raz sięga po ostateczność
> namolna kobieta jeszcze raz niedowierza
> namolna kobieta jeszcze raz próbuje być stworzycielką
> nieba i ziemii
>
> w tym celu namolna kobieta uparcie
> odwraca układ planet
> odwraca kolejność słów
> odwraca kota ogonem
> nie odwraca tylko twarzy.
>
> niestety odwrotna strona okazuje się nie istnieć
> i namolna kobiety zastyga czujac na policzku mokre slady
> własnego splunięcia.

No, cóż.
Przeczytałam wszystkie komentarze dotyczące tej śliny głównie.
Pewnie interpretuję wiersz zupełnie niezgodnie z intencjami
autorki, namolna kobieta bowiem budzi we mnie współczucie
- rozpaczliwie usiłuje odzyskać coś straconego.
I splunięcia nie odbieram tak dosłownie jak ellu.
Dla mnie to po prostu pogarda, jaką w końcu "namolna kobieta" musi czuć
do samej siebie.
Inna sprawa, że nie lubię przymiotnika "namolny".
Wole choćby "natrętny", ale rozumiem różnicę w ocieniach tych określeń.
Na własny użytek skreśliłam sobie w wierszu wszystkie "namolne kobiety"
/prócz tej w tytule, rzecz jasna/, a w przedostatni wers zamiast
"i namolna kobieta" dorzuciłam "więc".
Przepraszam autorkę za samowolę, ale w takiej wersji wiersz
podoba mi się bardziej.
Kinga

ellu bi-s

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to

Kinga Berezinska <ber...@kki.net.pl> schrieb in im Newsbeitrag:
387DDDBA...@kki.net.pl...

> No, cóż.
> Przeczytałam wszystkie komentarze dotyczące tej śliny głównie.
> Pewnie interpretuję wiersz zupełnie niezgodnie z intencjami
> autorki, namolna kobieta bowiem budzi we mnie współczucie
> - rozpaczliwie usiłuje odzyskać coś straconego.
> I splunięcia nie odbieram tak dosłownie jak ellu.

hej, Kinga :), a do mnie powoli dociera sens tej puenty. a im bardziej
dociera, tym bardziej mi sie podoba (choc to "namolna" jest tak pogardliwe).
ale nadal uwazam - moze nawet jeszcze bardziej - ze jest to takie bolesne
katharsis (katartyczne?). i pewnie dlatego wolalam tego nie brac wczoraj na
sen. pozdrawiam :-) e.


Asasello

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to

ellu bi-s napisał(a) w wiadomości: <85kfhi$i3h$1...@ruby.nextra.ch>...

>Asasello <marm...@kki.net.pl> schrieb in im Newsbeitrag:

>pozdrawiam i do zobaczenia za tydzien :-) e.


to znaczy przyjezdzasz i bedziesz w czwartek u Lopeza? :-)

a.

ellu bi-s

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to

Asasello <marm...@kki.net.pl> schrieb in im Newsbeitrag:
85kvr0$2psk$1...@news.ipartners.pl...

wlasnie to wczoraj napisalam Ci/Wam na priva :) reszta potem, bo teraz
koncze prace i odrywam sie tym samym od biurka (ufff), a moze uda Ci sie
napisac do nocy co sadzisz o horoskopie? bo naprawde jestem s t r a s z n i
e ciekawa. a z wierszem loli :) tak mi sie teraz porobilo, ze mi z mysli
nie schodzi. a ze nie zaczyna sie zdania od a wiec koncze :-) e.

Asasello

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to
ellu bi-s napisał(a) w wiadomości:
>Asasello <marm...@kki.net.pl> schrieb in im Newsbeitrag:

>wlasnie to wczoraj napisalam Ci/Wam na priva :)

ni ma :(

>a moze uda Ci sie
>napisac do nocy co sadzisz o horoskopie?

####
no przecież nie napisze na grupę
a innej łączności jak się okazuje nie ma,
więc poczekajmy z tym do 20-go
a szczegóły w razie czego telefonicznie
####

ellu bi-s

unread,
Jan 13, 2000, 3:00:00 AM1/13/00
to

lola <lol...@friko.onet.pl> schrieb in im Newsbeitrag:
85j271$2sr$1...@sunsite.icm.edu.pl...
>
> namolna kobieta jeszcze raz sięga po ostateczność
> namolna kobieta jeszcze raz niedowierza
> namolna kobieta jeszcze raz próbuje być stworzycielką
> nieba i ziemii
>
> w tym celu namolna kobieta uparcie
> odwraca układ planet
> odwraca kolejność słów
> odwraca kota ogonem
> nie odwraca tylko twarzy.
>
> niestety odwrotna strona okazuje się nie istnieć
> i namolna kobiety zastyga czujac na policzku mokre slady
> własnego splunięcia.

hej lolu :), wczoraj w nocy przeczytalam Twoj wiersz i chyba zastosowalam
reakcje obronna, bo dotarl do mnie tylko w okruchach, raczej poszczegolnych
slowach, niz w wyrazeniach, a juz na pewno nie w calosci. raczej nie jak
wiersz z sensem i puenta, a jako seria powtarzajacych sie slow. troche jak
echo: namolna, namolna, namolna, odwraca, odwraca, odwraca, odwrotna,
namolna... i to spluniecie na koncu.

i pewnie bym sobie dzis dala spokoj i juz nie rozmyslala nad tym wierszem,
gdyby nie dyskusja, w ktorej wlasciwie niechcacy wzielam udzial.

wiec wracam jeszcze raz do niego: wymowa jest oczywiscie przykra (a ja
reaguje ostatnio bardzo niewspolmiernie na wszelkie przykrosci, bo jakos
tak... po kolei mi sie sypie, co mi sie uda zlapac jakos rownowage, zaraz
sie chyli nie w te strone, ktora lubie) i dlatego zareagowalam tak
nieprzychylnie.

jezeli chodzi o sam pomysl na wiersz, to uwazam, ze jest bardzo dobry
wlasnie przez to natrectwo powtorzen.

i puenta jest w tym miejscu wlasnie tym koniecznym cieciem.

dlatego wiersz bardzo dobry (a ze nie na moj nastroj? a coz na to moze
Poet(k)a?). pozdrawiam serdecznie :-) e.

jagoda mytych

unread,
Jan 14, 2000, 3:00:00 AM1/14/00
to

lola napisał(a) w wiadomości: <85j271$2sr$1...@sunsite.icm.edu.pl>...

>
>namolna kobieta jeszcze raz sięga po ostateczność
>namolna kobieta jeszcze raz niedowierza
>namolna kobieta jeszcze raz próbuje być stworzycielką
>nieba i ziemii
>
>w tym celu namolna kobieta uparcie
>odwraca układ planet
>odwraca kolejność słów
>odwraca kota ogonem
>nie odwraca tylko twarzy.
>
>niestety odwrotna strona okazuje się nie istnieć
>i namolna kobiety zastyga czujac na policzku mokre slady
>własnego splunięcia.


Dzień dobry szanownej autorce i wszystkim biorącym udział w dyskusji.

# Jeszcze żyję chociaż coraz trudniej z utrzymaniem pracy mojego serca -
najchętniej zastosowałabym się do hasełka : " nauka to piękna rzecz,
nie bądź egoistą -zostaw ją dla innych" :-)

Moja interpretacja (bredzenie , które marzy o konstruktywności)
nie jest "zaśliniona" dzięki temu , że najpierw wiersz przemyślałam a
dopiero później
zaczęłam czytać powyższą dyskusję.

Początkowa wyliczanka jakoś nie w lolinym stylu ,
ale dla samego wiersza bardzo potrzebna i bardzo dobra.
Czym jest namolność , albo skąd się wzięła?
Czy rodzi się z kompleksów?
"Próbuje być stworzycielką..." -ale to zostało już stworzone-
nie może być na tej płaswzczyżnie pierwsza.
Czy więc niespełnione ambicje.
Namolność wynikająca z faktu , że Stworzyciel był szybszy.
Namolna kobieta nie próbuje zrobić czegoś jeszcze lepszego ,
oryginalnego -ona za wszelką cenę udowodni , że to co już zostało zrobione
mogła zrobić tylko ona.
> nie odwraca tylko twarzy.- trochę nie mogłam tego zrozumieć , ale
niesamowicie pasuje mi
do całości ( trochę to dziwne , żę twierdzę , że pasuje coś czego nie
rozumiem , ale tak właśnie jest:-)
Kiedy granice namolniości kończą się i nie ma drugiej strony , kobieta
zostaje
z poczucie , że została skrzywdzona , odczytuje własną śmieszność w oczach
innych ludzi
i ... pluje (tutaj mam dylemat)
- na świat -na ten cholerny świat , który nie docenił jej starań,
świat , który nie otworzył się na nią do tego stopnia , że nawet ślina
pozostaje na jej własnych policzkach
- sobie w twarz , poczucie przegrania, chciała stworzyć świat , który
stworzył ją
chciała , chciała , chciała... a jednak nie jej to było pisane , wrażenie
, że żyje w epicentrum ludzkiego niezrozumienia.

Czy to rzeczywiście znaczy , że przegrała?
Chyba nie namolne kobiety nie przegrywają nigdy -
nie zejdzie ze sceny zawstydzone , nie zakopie się pod stertą zapłakanych
poduszek-
nie ona , stanie dumnie i będzie próbowała udowodnić wszystkim ,że właśnie
tak chciała,
gdzie się konczy namolność -tam gdzie się zaczyna - w maleńkim świecie
zabłąkanego ego.

Lubię pisać z czym mi się wiersz skojarzył -
tym razem (przepraszam , że przykład niezbyt ambitny ) z sekretarką z Ally
McBeal:-)
Lolu, przepraszam za nad, nad , nad...nadinterpretację -proszę napisz w
których miejscach
się nie zgadzasz.
Jagoda

Joanna Sereinig

unread,
Jan 14, 2000, 3:00:00 AM1/14/00
to

lola napisał(a):

> namolna kobieta jeszcze raz sięga po ostateczność
> namolna kobieta jeszcze raz niedowierza
> namolna kobieta jeszcze raz próbuje być stworzycielką
> nieba i ziemii
>
> w tym celu namolna kobieta uparcie
> odwraca układ planet
> odwraca kolejność słów
> odwraca kota ogonem
> nie odwraca tylko twarzy.
>
> niestety odwrotna strona okazuje się nie istnieć
> i namolna kobiety zastyga czujac na policzku mokre slady
> własnego splunięcia.

Doskonałe!
Natychmiast skojarzyło mi się z "Toksycznymi namiętnościami" - książką,
która tak otwarcie opowiada o tym, jak potrafimy uzależniać się od
miłości, zatracać własne ja, chorobliwie błądzić w kilku własnych
zwidach i złudzeniach (i nie jest to żaden labirynt, tylko jakieś
upiorne kółko starych kolein, z których nie sposób wyskoczyć),
kompletnie gubić osobowość, twarz, charakter... Autorka potrzebowała
całej książki, Tobie, lolu, udało się w kilku zaledwie wersach.
Stworzyłaś naprawdę wspaniały portret kobiety, która jest tak opętana
własną (może nawet wymyśloną?) miłością, że nie przyjmuje do wiadomości
tego, co dzieję się naprawdę. Dla niej prawdą jest to, czego w spósob
niespełniony pragnie i co istnieje tylko w jej rozgorączkowanej
wyobraźni. I ta jej namolność, nieustępliwość, upór wbrew jakiemukolwiek
rozsądkowi (który zatraciła wraz z osobowością), to kurczowe trzymanie
się tego, co prędzej czy później "okazuje się nie istnieć", jakby od
tego zależało jej życie... Naprawdę doskonale to przedstawiłaś!

Joanna


Joanna Sereinig

unread,
Jan 14, 2000, 3:00:00 AM1/14/00
to

ellu bi-s napisał(a):

Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze, bo przed chwilą achnęłam nad wierszem
loli, potem dopiero czytałam komentarze innych osób. Tak, ellu, masz rację,
"namolna" jest pogardliwe i takie IMHO ma być, bo - podobnie jak ta ślina na
zakończenie wiersza i całej sprawy (nadal trwam przy swoim sposobie odczytania)
- ma oddawać to, co owa kobieta właśnie może myśleć o sobie samej. Bo
"natrętna" byłaby tylko wtedy, gdyby zdzwoniła dwa-trzy razy za dużo, "namolna"
jest, gdy wgryzła się w swą (wyimaginowaną?) miłość jak bullterier szczękami i
za nic nie popuści, prędzej zginie... Ale że jednak nie zginie, czuje wstyd i
taką pogardę, że aż samą siebie mogłaby nienawidzić (bo JEGO znienawidziła już
wcześniej, cały czas utrzymując, że go kocha).
Trochę skomplikowane, ale przecież zrozumiecie. :)))

Joanna


Joanna Sereinig

unread,
Jan 14, 2000, 3:00:00 AM1/14/00
to

Heniu napisał(a):

>
>
> <...>


>
> Trochę mnie uwierają te dwie wyliczanki na początku. Tak jakby tego
> wyliczania było za dużo i za łatwo. Ale jeszcze trochę poczytam.
>
> Pozdrowionka
> Heniu
>

A mnie się wydaje, że ta wyliczanka jest jak najbardziej na miejscu - chodzi
właśnie o... namolność. Więc już nawet myślenie o namolności, pisanie o
niej, czucie jej musi być namolne, jak owe powtórzenia. Namolność
namolności.

Joanna


Grazyna Lesniak

unread,
Jan 14, 2000, 3:00:00 AM1/14/00
to

Joanna Sereinig :

>A mnie się wydaje, że ta wyliczanka jest jak najbardziej na miejscu -
chodzi
>właśnie o... namolność. Więc już nawet myślenie o namolności, pisanie o
>niej, czucie jej musi być namolne, jak owe powtórzenia. Namolność
>namolności.


yhm. tak niekonstruktywnie, bo juz mi nic nie zostalo, a podoba sie i
zgadzam sie.

g.


ellu bi-s

unread,
Jan 14, 2000, 3:00:00 AM1/14/00
to

Joanna Sereinig <jse...@jagiellonia.krakow.pl> schrieb in im Newsbeitrag:
387EEC31...@jagiellonia.krakow.pl...

> Tak, ellu, masz rację,
> "namolna" jest pogardliwe i takie IMHO ma być, bo - podobnie jak ta ślina
na
> zakończenie wiersza i całej sprawy (nadal trwam przy swoim sposobie
odczytania)
> - ma oddawać to, co owa kobieta właśnie może myśleć o sobie samej.

czesc Joanno :), tak, tak, ja sie zgadzam z ta "namolna" w wierszu, ale
slowo samo w sobie ma taki ladunek, ktory budzi we mnie sprzeciw.

> Ale że jednak nie zginie, czuje wstyd i
> taką pogardę, że aż samą siebie mogłaby nienawidzić (bo JEGO znienawidziła
już
> wcześniej, cały czas utrzymując, że go kocha).

kolejnosc uczuc bym tak ulozyla: 1. kocha. 2. kocha bez wzajemnosci. 3. robi
co moze a nawet o wiele wiecej. 4. czuje do siebie pogarde. 5. pluje sobie w
brode. 6. ratuje twarz (to tez uczucie, dumy chocby)

chyba bym tu nienawisci nie wplatywala.

> Trochę skomplikowane, ale przecież zrozumiecie. :)))
>
> Joanna

dzieki za odezwanie sie :-))) e.

ellu bi-s

unread,
Jan 14, 2000, 3:00:00 AM1/14/00
to

jagoda mytych <al...@priv.sos.com.pl> schrieb in im Newsbeitrag:
85mnav$c6v$1...@helios.man.lublin.pl...

hej, Jagodko :),

> nie jest "zaśliniona" dzięki temu , że najpierw wiersz przemyślałam a
> dopiero później
> zaczęłam czytać powyższą dyskusję.

ja tam wiem Jagodko :), czemu sie tak zachnelam na ten wiersz, przeczytaj
sobie kolejnosc (w moim odczuciu) uczuc w poscie do Joanny. trafil mi pod
skore. i to w srodku nocy. a kiedy tak sie robi? ano jak rezonans sie
zbiegnie. bardzo dobra poezja to potrafi (czy ktos mowil, ze nie ma juz
miejsca dla dobrej poezji na liscie, bo zla zalewa? a pozywka? ;-))


> i ... pluje (tutaj mam dylemat)
> - na świat -na ten cholerny świat , który nie docenił jej starań,
> świat

tu to chyba rzeczywiscie przeinterpretowalas, to chyba jednak (?) plucie
(okropne to plucie, to ostatni moj post w tym watku) SOBIE w twarz.

ciekawe co na to wszystko lola?

pozdrawiam Wszystkich tu i przenosze sie do innego watku :) e

Marzena Wendołowska

unread,
Jan 14, 2000, 3:00:00 AM1/14/00
to

ellu bi-s wrote:

> ciekawe co na to wszystko lola?

lola przede wszystkim przeprasza, ze tak przyglada sie nie udzielajac sie w
dyskusji.

dziekuje za wszystkie komentarze. szczegolnie joasi, ktora dotarla do tego o
czym myslalam piszac ten wiersz. odnalazla i namolnosc powtorzen i pogarde
dla samej siebie.

spluwanie sobie w twarz nie bylo obliczone na efekt agresywnych slow. nie
przypadkowo wers przedoostani konczy sie tylko mokra plama. namolna kobieta
nie wie czy lzy - czy spluniecie.

jagoda pytala czy ona pluje na swiat. troche tak. ten swiat ma tylko jedna
strone - wiec przyciaga to co zostalo wyrzucone w przestrzen.

pozdrawiam serdecznie i do czwartku

lola

Jerzy Wieczorek

unread,
Jan 14, 2000, 3:00:00 AM1/14/00
to

----- Original Message -----
From: lola <lol...@friko.onet.pl>
To: <pl-hum...@newsgate.pl>
Sent: Thursday, January 13, 2000 12:04 AM
Subject: namolna kobieta

Witam Ciebie lolu i wszystkich, :)
którzy zabrali głos na temat Twojego wiersza.
Jestem przeciwnikiem ingerowania w cudze dzieło.
Ale, jak każdą regułę potwierdzę tym oto wyjątkiem.

Proponuję taką oto wersję:

----------------------------------------------------------------------

* * *

sięga po ostateczność
niedowierza


próbuje być stworzycielką
nieba i ziemii

w tym celu uparcie
odwraca układ planet
kolejność słów
kota ogonem

nie odwraca tylko twarzy.

niestety odwrotna strona
okazuje się nie istnieć

i zastyga


czujac na policzku
mokre slady
własnego splunięcia.

....namolna kobieta

----------------------------------------------------------------------

Ta wersja staje się bardziej "uniwersalna"
jeszcze słowo "odwrotna" zamieniłbym na: "inna"'.

Tak uważam.

Pozdrawiam :)
Mam nadzieję, że nie "dotknąłem" Autorki.

Jerzy Wieczorek
licentia...@poczta.onet.pl
http://republika.pl/licentia_poetica/
(Świat poezji Freda Goldsteina)


P.S.
Jakiekolwiek doszukiwanie się złych intencji
jest z gruntu fałszywe.


--
Newsy przez www ? Sprawdz http://www.newsgate.pl

wojtekf

unread,
Jan 15, 2000, 3:00:00 AM1/15/00
to

Joanna Sereinig napisał(a) w wiadomości: <387EECED...@jagiellonia.krakow.pl>...
>
>Heniu napisał(a):

>> Trochę mnie uwierają te dwie wyliczanki na początku. Tak jakby tego
>> wyliczania było za dużo i za łatwo. Ale jeszcze trochę poczytam.
>> Pozdrowionka
>> Heniu
>>
>
>A mnie się wydaje, że ta wyliczanka jest jak najbardziej na miejscu - chodzi
>właśnie o... namolność. Więc już nawet myślenie o namolności, pisanie o
>niej, czucie jej musi być namolne, jak owe powtórzenia. Namolność
>namolności.
>Joanna


No oczywiscie Heniu !!!!
toz to jest A-NA-FO-RA , śrrrrodek stylistyczny (mocniejszy niż rycyna, słabszy
niz symploka)
słynny stosowany od starożytności jako "ubi sunt?"
aż po Gąssowskiego:
ubi sunt tamte prywatki?
ubi sunt te dziewczyny?
ubi sunt te wspomninia?
ubi sunt ....?

a sam wiersz mi sie podoba ( i nawet wyjątkowo go trochę rozumiem )
chociaz nie wiem o co i o kogo chodzi

w.


Łukasz Orzechowski

unread,
Jan 15, 2000, 3:00:00 AM1/15/00
to

ellu bi-s:

> napisac do nocy co sadzisz o horoskopie?
?????;
jak zamowic u ciebie horoskop ;)?

hej
t.

Heniu

unread,
Jan 15, 2000, 3:00:00 AM1/15/00
to
> A mnie się wydaje, że ta wyliczanka jest jak najbardziej na miejscu -
chodzi
> właśnie o... namolność. Więc już nawet myślenie o namolności, pisanie o
> niej, czucie jej musi być namolne, jak owe powtórzenia. Namolność
> namolności.

Oczywiście, że tak Joanno. Tylko, że jest to najłatwiejsza droga wyrażenia
namolności w wierszu i do tego sprowadza się zarzut. Do tej
oczywistości namolność-wyliczanka.

Wyliczanka-Pozdrowionka
Heniu

ellu bi-s

unread,
Jan 15, 2000, 3:00:00 AM1/15/00
to

Łukasz Orzechowski <th...@dumb.iinf.polsl.gliwice.pl> schrieb in im
Newsbeitrag: TS1g4.26649$X3.5...@news.tpnet.pl...

normalnie ;-) hej. e.

wojtekf

unread,
Jan 15, 2000, 3:00:00 AM1/15/00
to

Heniu napisał(a) w wiadomości: <85qdcb$9oj$1...@zeus.polsl.gliwice.pl>...

>Oczywiście, że tak Joanno. Tylko, że jest to najłatwiejsza droga wyrażenia
>namolności w wierszu i do tego sprowadza się zarzut. Do tej
>oczywistości namolność-wyliczanka.
>
>Wyliczanka-Pozdrowionka
>Heniu
>

Heniu - rzekła ciotka przy obiedzie , glosem jak zwykle wynioslym -
czy mogłbyś mi podać indyka oraz borówki z gruszkami. A Ty ciągle
o tej wyliczance , jakiś ty namolny . ;

ps.
na namolna kobiete jest taki środek o zapachu lawendy , kosztuje 5,20
można go dostac w kazdym kiosku. kulki waty należy skropić
kilkoma kroplami i umiescic w szafie i regałach (ewentualnie łóżku),
namolne kobiety nie znosza tego zapachu i odlatują do sąsiadow.

w.

Heniu

unread,
Jan 15, 2000, 3:00:00 AM1/15/00
to
> ps.
> na namolna kobiete jest taki środek o zapachu lawendy , kosztuje 5,20
> można go dostac w kazdym kiosku. kulki waty należy skropić
> kilkoma kroplami i umiescic w szafie i regałach (ewentualnie łóżku),
> namolne kobiety nie znosza tego zapachu i odlatują do sąsiadow.

Coś ty! Namolna kobieta to jest właśnie taka kobieta, którą
się wstawia do szafy po to, żeby mole nie zeżarły odzieży.
Ja w każdym razie zawsze tak mówie mojej żonie jak
wraca wcześniej z delegacji ;-))

Pozdrowionka
Heniu

Łukasz Orzechowski

unread,
Jan 15, 2000, 3:00:00 AM1/15/00
to
ellu bi-s:

> > jak zamowic u ciebie horoskop ;)?
> normalnie ;-) hej. e.
to ja bym poprosil, taki malutki ;)
hej t.

Elefant

unread,
Jan 16, 2000, 3:00:00 AM1/16/00
to

lola <lol...@friko.onet.pl> wrote in message
news:85j271$2sr$1...@sunsite.icm.edu.pl...

>
> namolna kobieta jeszcze raz sięga po ostateczność
> namolna kobieta jeszcze raz niedowierza
> namolna kobieta jeszcze raz próbuje być stworzycielką
> nieba i ziemii

>[...]

Coś w tym wierszu pociąga mnie, wyzwala namolnego dotykacza.
Potem "własne splunięcie" - zbyt gwałtownie szokuje, wręcz zniesmacza -
trochę, jak wiele ociekających krwią, rozbebeszonych na p.h.p. cierpień
hormonalnego niezrównoważenia młodości. A przecież nie o taką Kobiecość (mi)
chodzi? Chyba, że moja reakcja, to tylko bolesne popiskiwanie jakiegoś
zdezaktualizowanego stereotypu. :(

Czytając wiersz po raz kolejny (który?), obserwując opinie w toczącej się
dyskusji - zaczynam kapitulować. Może tak ma być i nie będę mógł go polubić.
Nie polubię ciernia.

Ach, ta tajemnicza Kobiecość...

pozdrawiam
Elefant.

P.S. własne splunięcie na policzku zupełnie wtórnie przywołuje mi na myśl
żeglarską przestrogę, coby nie sikać pod wiatr ;)


ellu bi-s

unread,
Jan 16, 2000, 3:00:00 AM1/16/00
to

Łukasz Orzechowski <th...@dumb.iinf.polsl.gliwice.pl> schrieb in im
Newsbeitrag: yo7g4.27585$X3.5...@news.tpnet.pl...

to podaj mi te minute godziny, dnia, miesiaca, roku, w ktorej byles
najmniejszy z mozliwych siebie a juz na tym swiecie i ten jeden jedyny punkt
swiata, ktoremu sie przydarzyles. ale to juz na priva - takie dane laduja w
mojej tajnej kartotece niedostepnej nikomu. tam tylko gwiazdy i ja :-) e.

ellu bi-s

unread,
Jan 16, 2000, 3:00:00 AM1/16/00
to
hej, Elefancie :), zastrzegalam sie, ze juz nie zajrze do tego watku, ale
mnie ujales ta zeglarska przestroga. otoz to! (a z cierniem masz racje, tez
nie lubie) ;-) e. (ja kobieta i ja zeglarz)

> Elefant:

ellu bi-s

unread,
Jan 16, 2000, 3:00:00 AM1/16/00
to

Marzena Wendołowska <mar...@hmp.com.pl> schrieb in im Newsbeitrag:
387F531A...@hmp.com.pl...

>
>
> ellu bi-s wrote:
>
> > ciekawe co na to wszystko lola?

lola:

> spluwanie sobie w twarz nie bylo obliczone na efekt agresywnych slow. nie
> przypadkowo wers przedoostani konczy sie tylko mokra plama. namolna
kobieta
> nie wie czy lzy - czy spluniecie.

ja nie mowialam na efekt, lolu :), a na wzmocnienie efektu. dla mnie
wystarczyloby wzruszenie ramionami, machniecie reka, odeslanie do diabla...
nie wiem. chyba nie znam tak mocnych uczuc jak w wierszu, dlatego nie
zabrzmialy. wczoraj sie nad tym zastanawialam: jeszcze nikt nie wzbudzil we
mnie nienawisci, a moze nie ma jej we mnie? milej niedzieli :-) e.


Sebastian Tkacz

unread,
Jan 16, 2000, 3:00:00 AM1/16/00
to
Witam Cie bardzo, ellu bi-s

> to podaj mi te minute godziny, dnia, miesiaca, roku, w ktorej byles
> najmniejszy z mozliwych siebie a juz na tym swiecie i ten jeden
> jedyny punkt swiata, ktoremu sie przydarzyles. ale to juz na priva -

26.01.1975, g. 00:05

Pozdrawiam i dziekuje ;)
Sebastian

PS. Sie nie odzywam wcale na liscie, bo czytam ja troche jak majtki przez
glowe, wiec mam dostep tylko read-only, bez mozliwosci pisania (niestety,
impulsy telefoniczne mnie zjadaja...).

jagoda mytych

unread,
Jan 16, 2000, 3:00:00 AM1/16/00
to

ellu bi-s napisał(a) w wiadomości: <85s0qn$gqq$1...@ruby.nextra.ch>...

>
>
>to podaj mi te minute godziny, dnia, miesiaca, roku, w ktorej byles
>najmniejszy z mozliwych siebie a juz na tym swiecie i ten jeden jedyny
punkt
>swiata, ktoremu sie przydarzyles. ale to juz na priva - takie dane laduja w
>mojej tajnej kartotece niedostepnej nikomu. tam tylko gwiazdy i ja :-) e.


ellu ,ellu , ellu
to ja też poproszę :-)
oczywiście , jeżeli będziesz miała czas .

Całuski z zaśnieżonego rzeszowskiego
Jagoda

ellu bi-s

unread,
Jan 16, 2000, 3:00:00 AM1/16/00
to

jagoda mytych <al...@priv.sos.com.pl> schrieb in im Newsbeitrag:
85sbqe$4jc$3...@helios.man.lublin.pl...

hej, Jagodka :), dobrze, dobrze, tylko ustawcie sie w ogonku i cierpliwie
czekajcie, na horoskop czy tez karty tarota musze zlapac nastroj. przed
wyjazdem do Polski na pewno nie, bo juz malo czasu, potem bardzo chetnie.
jak juz mowilam i powtarzam to teraz tez, w kwestii astrologii (podobnie jak
w innych kwestiach nie do konca wyjasnionych jak na przyklad sprawie miedzy
mna a Bogiem) jestem agnostykiem, ale tak czy inaczej to ciekawa nauka,
ktorej sie chetnie ucze, a uczyc mozna sie jedynie na przykladach.
przypomnij mi swoje dane na priva ;-) e.

#ps. mam nadzieje, ze dostalas moj wczorajszy nocny list, opisalam sie :-)

ellu bi-s

unread,
Jan 16, 2000, 3:00:00 AM1/16/00
to

Sebastian Tkacz <tk...@pol.pl> schrieb in im Newsbeitrag:
9480207...@gateway.newsgate.pl...

> Witam Cie bardzo, ellu bi-s
>
> > to podaj mi te minute godziny, dnia, miesiaca, roku, w ktorej byles
> > najmniejszy z mozliwych siebie a juz na tym swiecie i ten jeden
> > jedyny punkt swiata, ktoremu sie przydarzyles. ale to juz na priva -
>
> 26.01.1975, g. 00:05
>
> Pozdrawiam i dziekuje ;)
> Sebastian

a to niespodzianka: kolejny Wodnik nadziewa sie na moja strzelecka strzale
;-) czesc, Sebastian :), to podaj jeszcze miejsce, w ktorym zawitales na tym
najpiekniejszym ze swiatow. i... kolejka niestety obowiazuje. postaram sie w
lutym. pozdrawiam :-) e.

Łukasz Orzechowski

unread,
Jan 16, 2000, 3:00:00 AM1/16/00
to
ellu bi-s:
> to podaj mi te minute godziny, dnia, miesiaca, roku, w ktorej byles
> najmniejszy z mozliwych siebie a juz na tym swiecie

Dzien miesiac rok znam :) Godzej z godzina i minutami...
Ale postaram sie wyciagnac dane od rodziny :)
Odezwe sie na priva i dzieki :)

hej
t.


ellu bi-s

unread,
Jan 16, 2000, 3:00:00 AM1/16/00
to

Łukasz Orzechowski <th...@dumb.iinf.polsl.gliwice.pl> schrieb in im
Newsbeitrag: nYqg4.30167$X3.6...@news.tpnet.pl...

dobra, tylko zeby nie bylo, ze obiecuje i nie dotrzymuje slowa, zastrzegam
sie z gory, ze wszystko czeka w ogonku na zlapanie odpowiedniego nastroju, a
o to u mnie jakos ostatnimi czasy krucho, moze sie z koncem zimy odkreci?
:-) e.

Marzena Wendołowska

unread,
Jan 17, 2000, 3:00:00 AM1/17/00
to

Elefant wrote:

> A przecież nie o taką Kobiecość (mi)
> chodzi? Chyba, że moja reakcja, to tylko bolesne popiskiwanie jakiegoś
> zdezaktualizowanego stereotypu. :(

drogi drogi drogi Elefancie.

bo z kobiecoscia to jest tak.....:)

powiem ci w sekrecie, ze mi tez o taka kobiecosc nie chodzi.
wiecej! - meczy mnie taka kobiecosc, boli, uwiera.
moja bohaterka wolalabym sobie poplakac (wedlug stereotypu) niz pluc w twarz
(pod wiatr, pod wiatr - masz racje - o to wlasnie skojarzenie mi chodzilo).

lola

Anna

unread,
Jan 17, 2000, 3:00:00 AM1/17/00
to
cześć lolu
Ty istoto nieziemska,nadziemska
bo tak przerażająco kobieca

lolu jak zwykle wsadziłaś kij w mrowisko
i poszłaś sobie,albo stoisz gdzieś z boczku
i bacznie obserwujesz nas i milczysz
i czekasz...
czy już wszyscy ,którzy mieli zareagować na Twój wiersz zareagowali?
nie! jeszcze ja!
/ no i moze On !/

nie wiem czy studiujesz socjologię,psychologię czy czary?
i czy wszystkie Twoje wiersze to testy na damsko męskie
zachowania,uczucia,odczucia? a może kierowane są tylko
do jednej bardzo,bardzo konretnej osoby np.do Ciebie samej!?
albo do mnie!!!!!!!!!?,a może stanowią po prostu ożywczą prowokację? albo są
elementem polskiej poezji feministycznej?
czym by nie były,należę do Twojego fanclubu od dawna.To wiesz.

Twoje wiersz to rentgen w słowach,zawsze odbieram je
cholernie osobiście,jakbyś mnie znała i pisała je dla mnie,o mnie
była- mną przez chwilę,w tych zakamarkach mojej jaźni najbardziej skrywanych
i delikatnych - kobieta namolna - to ja,również ja

kobieta namolna
/walcząca,próbująca,wciąż na nowo próbująca mimo węwnętrznej wiedzy ,że to
wszystko na nic,że i tak zapłaci wstydem i upokorzeniem - przed samą sobą ,
tylko samą sobą,miłość
nieodwzajemniona tylko ją kobieta namolna ma na swoje usprawiedliwienie/
"własne splunięcie", mocny końcowy akcent tego wiersza -uważam
za jak najbardziej na miejscu
lolu poazdrawiam Cie i z niecierpliwością czekam czwartku
a.

lola napisał(a) w wiadomości: <85j271$2sr$1...@sunsite.icm.edu.pl>...


>
>namolna kobieta jeszcze raz sięga po ostateczność
>namolna kobieta jeszcze raz niedowierza
>namolna kobieta jeszcze raz próbuje być stworzycielką
>nieba i ziemii
>

>w tym celu namolna kobieta uparcie
>odwraca układ planet
>odwraca kolejność słów
>odwraca kota ogonem


>nie odwraca tylko twarzy.
>
>niestety odwrotna strona okazuje się nie istnieć

>i namolna kobiety zastyga czujac na policzku mokre slady
>własnego splunięcia.
>
>
>
>
>
>
>

Marzena Wendołowska

unread,
Jan 17, 2000, 3:00:00 AM1/17/00
to
Anna wrote:

>
>
> lolu jak zwykle wsadziłaś kij w mrowisko
> i poszłaś sobie,

:))) nie do konca tak:)

bardzo ciesze sie z twojego odbioru aniu - juz kiedys pisalam, ze to najlepsze
co moze spotkac piszacego.

mam nadzieje ze w czwartek nadrobimy milczenie

pozdrawiam bardzo

lola

moby_...@my-deja.com

unread,
Jan 17, 2000, 3:00:00 AM1/17/00
to
"Anna" <Anna.Tom...@se.com.pl> wrote:
> cześć lolu
> Ty istoto nieziemska,nadziemska
> bo tak przerażająco kobieca

> Twoje wiersz to rentgen w s3owach,zawsze odbieram je
> cholernie osobiście ....

Kobieto , twoja wiara przenosi gory
(to nic ze czasami taka gora rodzi mysz).
Ten wiersz mi sie podoba , uwazam ze jest zyciowy,
madry i Istotny (nie tylko dla Ruchu Feministycznego,
a propos chcialbym zostac dzialaczem lub co najmniej
skromnym czlonkiem - jesli tak moze nazwac sie zrzeszonego
w tej oganizacji?)

Wiec lubie ten wiersz, lecz co podoba mi sie jeszcze bardziej
to entuzjastyczna reakcja-owacja. Dla mnie naprawde szczera
i przekonujaca. lubie , bo taka wiara jest zarazliwa,
a komentarz az milo sie czyta.

serdecznie pozdrawiam
Wojtek

Sent via Deja.com http://www.deja.com/
Before you buy.

Agnieszka

unread,
Jan 17, 2000, 3:00:00 AM1/17/00
to
Czy ktoś potrafi odpowiedzieć na to proste , a jakze trudne pytanie o kobiecośi ?????
Niby kazdy to czuje , ale do konca nikt tego nie zgłębił
Szybciej znajdziesz zniewieściałego mężczyznę ,
niż 100 % kobietę pełną powabu , wdzięku i kobiecości ..........
Normalna kobieta !!!!!!!
 
Tyle o niewiastach mówiono ,
składano wierszy bez liku .
Wynoszono je na piedestały ,
wielbiąc ich powab .
Lecz czy ktoś dostrzegł ich rozum ?????
Czy docenił pracę ?????
Lub szarość życia !!!!!!
Więc kim jest ,
według Ciebie normalna kobieta ??????


 
Agnieszka
0 new messages