W dniu 2019-03-25 o 20:21, Dominik Ałaszewski pisze:
> Dnia 25.03.2019 Trybun <
che...@jachu.ru> napisał/a:
>
>> Tak to chyba bardzo mało kto sądzi, powszechnie wiadomo że Linuks
>> przegrywa przede wszystkim za sprawą właśnie braków w obsłudze sprzętu,
> Powszechnie wiadomo, czyli Tobie nie udało się uporać
> z uruchomieniem karty sieciowej?
Niestety nie tylko mi - tej karty Linux po prostu nie obsługuje.. Nawet
te dołożone przez producenta stery nie zmieniają sytuacji. I tu widać
widać najwyraźniej wyższość Windows - gdyby nie chodziła pod tym
systemem to reklamacja bezproblemowa - gdy nie chodzi pod Linuksem to
sprzedawca tylko udaje współczucie.
>
>> a także jest to dość słaba platforma do gier. I to w pierwszej
> Dokładnie. Pewnie właśnie dlatego Valve wybrało Debiana
> jako podstawę dla SteamOS. Ale co tam oni się znają na grach…
A co to zmienia? Wejdź do np EMPIKu i przekonaj się sam że nie sposób
kupić ani jednej gry która będzie chodziła pod Linuksem.
>
>> kolejności zaważa. A ja jako wieloletni użytkownik Linuksa uważam że
>> główne źródło jego małej popularności widzę w mnogości dystrybucji,. To
>> właśnie dlatego producenci oprogramowania olewają Linuksa, bo niby pod
>> którą dystrybucję mieliby pisać programy.
> Oczywiście, kolejnym przykładem jest Google ze swoim ChromeOS.
> Nie zawojował desktopu właśnie z uwagi na mnogość dystrybucji.
> A nie, czekaj…
>
> A poza wszyscy wiedzą, że programy w rodzaju klienta pCloud
> czy syncthing (pojedynczy plik wykonywalny, zależny tylko od
> architektury sprzętowej) nie istnieją, bo napisanie programu
> niezależnego od dystrybucji jest niemożliwe.
>
Na co przykładem? Co to za przykład skoro jakieś 99% użytkowników
komputerów nawet o czymś takim nie słyszało, sądzisz że coś takiego z
dnia na dzień może stać się jakąś alternatywą dla Mac, Win czy Lin?
Wypróbowywałem kiedyś grę American`s Army. Teoretycznie powinna chodzić
pod każdym Linuksem - w praktyce dawało się pograć tylko pod jedną
dystrybucją, i to dość słabo.