W dniu 11.06.2013 14:08, Przemysław Ryk pisze:
> Dnia Tue, 11 Jun 2013 13:22:09 +0200, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):
> Specyficzne podejście - to trzeba przyznać. choć tu w zasadzie też można w
> prosty sposób uciąć dyskusje: woli Pan(i) pomoc od ręki w ciągu kilku minut
> za kwotę około 10 PLN miesięcznie, czy pomoc w ciągu doby od zgłoszenia
> problemu w cenie 50 PLN za wizytę plus zwrot kosztów dojazdu? W sumie -
> jeżeli to drugie, to może i nawet lepiej dla Ciebie? Na abonament na
> TeamViewera w jedną wizytę zarobisz. :DD
No właśnie nie, bo klient ma abonament, np. 100zł miesięcznie. Jak mu
pomogę zdalnie, to ja jestem do przodu o wyjazd.
Czasami nie ma abonamentu i wtedy wyjazd kosztuje. Ale za wyjazd lepiej
zapłacić, bo facio przyjedzie i robi. A tak zdalnie w 5 minut, to jak tu
fakturę mu potem zapłacić. Więc zdalna pomoc dla nieabonamentowców to
czasami występuje u mnie w ramach ,,zrób dobrze klientowi, będzie
zadowolony i następnym razem zarobisz''.
Problem jest tak naprawdę w skali. Tych klientów mam niewielu i rzadko
się z nimi łączę.
>>>> No niestety rynek niewielki, konkurencja duża, środki na wejście
>>>> zerowe... Można albo strzelić sobie w łeb, albo zostać klientem PUP albo
>>>> jechać na krawędzi.
>>> Ciekaw jestem, czy konkurencja się tak pieści i nie przerzuca na klienta
>>> kosztów dojazdu serwisanta / opłaty za licencję na oprogramowanie do
>>> zdalnego dostępu.
>> O ile wiem, to konkurencja głównie też jeździ.
> Za friko?
Głównie w ramach abonamentu. tylko, że konkurencja ma 90% rynku, a ja 1%.
Więc efekt skali. Muszę tak działać, żeby kroić po krawędzi.
>> Czy się pieści, nie wiem. Ale ja muszę, jak chcę być konkurencyjny
>> względem konkurencji. Niestety wygryźć konkurencję niełatwo, trzeba
>> klientowi się przypodobać. Taki Ramzes.
> Wiadomo, że jakoś klienta do siebie przekonać trzeba. Atutem w przypadku
> zdalnego działania jest znaczne skrócenie czasu oczekiwania na rozwiązanie
> problemu.
Właśnie to niespecjalnie kręci. Bo jak chcą na już, to wrzeszczą, żeby
przyjechać na już... Ale to się rzadko zdarza. Zazwyczaj to im się nie
pali. Za to mi się nie chce jechać do sąsiedniego miasta z powodu
pierdółki.
>User niech ma wybór - woli zapłacić 10 PLN miesięcznie i mieć
> takie rozwiązanie, czy woli płacić 50 PLN + zwrot kosztów dojazdu i mieć
> czas oczekiwania np. dobę. Kwotą za wizytę podaję przykładową - wybadaj, ile
> kasuje konkurencja. ;D
Tylko, że ja muszę 110zapłacić do TV nawet jak mam miesiąc bez wezwań.
> Z moich obserwacji wynika, że firmy z pozycją stabilną i mocą klientów
> (czytaj lokalny monopolista), to najczęściej mają usera w dupie i o takie
> wsparcie to się nie doprosisz.
Owszem, mój bezpośredni konkurent często sobie olewa. I dlatego mi się
udało podłapać nieco klientów po nim, jak miał 100% rynku. Bo się jedni
z drugim wkurzyli. Niestety sęk w tym, że on wzbudza skrajne emocje.
Niektórzy go nienawidzą i wtedy chętnie przejdą do mnie, jednak
większość go kocha i mu wybacza i trudno jest podebrać klienta. Więc
muszę się trzymać tych, co mam jak najlepiej umiem.
>>>> zależy jakie przyjąć kryteria. Na razie TV nie spełnia kryterium ceny.
>>>> Technicznie owszem.
>>>> Dlatego szukam, bo może coś innego spełni i techniczne i cenowe kryteria.
>>> Obawiam się, że tak to tylko w erze… ;)
>> W sumie to niby dlaczego? Skoro ja sobie mogę zapewnić serwer, to
>> teoretycznie takie coś mogłoby być. W końcu multum narzędzi z branży
>> jest darmo. Wiadomo, że serwera za darmo nikt mi nie zapewni, bo to
>> kosztuje stałą kasę. Ale soft przecież wszelkiej maści jest.
> Z tego prostego powodu, że nie każdy może chcieć udostępniać za darmo takie
> rozwiązania. Ja się nie dziwię, że firmy tworzące tego typu oprogramowanie
> chcą kasować osoby/firmy, świadczące komercyjne usługi z ich wykorzystaniem.
Oh, no wiesz, ten sam argument można o wielu rzeczach, a jednak są
linuksy, apacze, joomle, phpy, mysqle, mariedb i inne rzeczy. Więc taki
zrób-to-sam TV też mógłby być potencjalnie...