Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Pierwszy akapit pod srodtytulem - wciety czy nie?

87 views
Skip to first unread message

pmo...@ant.pl

unread,
Apr 14, 2010, 6:22:57 PM4/14/10
to
Witam,
skladam ksiazke naukowa. Dwa lamy [szpalty, nie samce
parzystokopytnych z Andow], sporo numerowanych srodtytulow.
Czy tekst pod srodtytulami moze byc bez wciecia? Pod tytulem
wycentrowanym tak, ale co z tytulem do prawej/lewej?

pozdr
Piotr

marcin.STIG.saldat

unread,
Apr 15, 2010, 12:38:29 AM4/15/10
to

Chetnie posledze te dyskusje, bo zawsze mnie zastanawialo praktykowanie
wciecia w pierwszych akapitach; zarowno dzialow, rozdzialow jak i w
ogole poczatku publikacji (ksiazka, artykul, etc.). O ile wciecie w
srodku tekstu jest wyraznym i potrzebnym wyroznieniem "nowej mysli", o
tyle nie moge zrozumiec -- po kiego takie wyroznienie w *pierwszym*
akapicie. Skoro jest pierwszy, to nie ma przeciez od czego go
wyrozniac... :)

--
Pozdrawiam,
marcin.STIG.saldat
www.saldat.pl | GG: 680500

Message has been deleted

pawel

unread,
Apr 15, 2010, 2:34:37 AM4/15/10
to
Składam podręczniki dla b. dużego wydawnictwa
i zawsze pierwszy akapit jest bez wcięcia.
Pierwszego akapitu nie trzeba dodatkowo wyróżniać,
ale wszystko zależy od autora layout'u
(a różne ciekawostki już widziałem).

Pozdr. Paweł

Beno

unread,
Apr 15, 2010, 3:08:49 AM4/15/10
to
> O ile wciecie w srodku tekstu jest wyraznym i potrzebnym
> wyroznieniem "nowej mysli", o tyle nie moge zrozumiec
> -- po kiego takie wyroznienie w *pierwszym*
> akapicie. Skoro jest pierwszy, to nie ma przeciez
> od czego go wyrozniac... :)

Taki mądry jesteś, bo znasz zasadę. Jakbyś jej nie znał, nie miałbyś w
wogóle takich wątpliwości i na pewno dawałbyś wszędzie takie samo wcięcie.
Argumenty są i za, i przeciw. Za jest zwiększenie szarości kolumny,
przeciwko zwiększenie liczby różnych elementów i ryzyko pomylenia z cytatem
wyróżnionym lub wyimkiem. Ciekawostką jest jedynie, że to jedna z
nielicznych obcych zasad, które u nas zyskały akceptację.

Moda i tyle. Można robić, jak się chce.

Beno

Eryk

unread,
Apr 15, 2010, 3:20:15 AM4/15/10
to
> Składam podręczniki dla b. dużego wydawnictwa
> i zawsze pierwszy akapit jest bez wcięcia.

Zabawne :)

Ja też składam podręczniki dla bardzo dużego wydawnictwa. Tak dużego, że
jest kilkanaście redakcji.
I wcięcie zależy od widzimisię redaktora raz nie ma, raz jest.

A zasady swoją drogą...

Pzdr
Eryk


Krzysztof W.

unread,
Apr 15, 2010, 3:32:36 AM4/15/10
to
Nie stosuje sie podw�jnych wyr�znien.
Ale czasami lamie sie zasady dla jakiejs tam estetyki.

Polecam:

http://www.wydawca.com.pl/?s__karta.id__64

http://www.bibliosfera.olesno.pl/katalog/haslo-przedmiotowe/Edytorstwo_-_estetyka_-_podr%EAcznik

...


--
Pozdrawiam
============================
Krzysztof Wysocki
ArtsDesign - projektowanie graficzne
www.artsDesign.pl


portek

unread,
Apr 15, 2010, 3:52:04 AM4/15/10
to
Według mnie, zasady są bardzo proste i nie mają związku z estetyką
tekstu tylko z funkcją. Akapity służą temu, by długi tekst podzielić
na krótsze części - myśli, zagadnienia etc.

Ten podział trzeba jakoś zaznaczyć graficznie.
Do dyspozycji mamy: odstęp, wcięcie, inicjał. Inne sposoby tworzenia
akapitów są modyfikacją tych trzech, tak mi się wydaje.

Zasadniczo, wystarczy użycie jednego atrybutu i już mamy utworzony
akapit.
Np.: jeśli jest odstęp, to nie trzeba wcięcia. Jeśli mamy wcięcia to
nie musimy dawać odstępu pomiędzy akapitami.

Pierwszy akapit zwykle już jest wystarczająco wyraźny i nie potrzebuje
wcięcia.
Ale jeśli jest bezpośrednio pod śródtytułem i nie ma odstępu, to
raczej bym dał wcięcie.
Za to śródtytuły, według mnie, z reguły żadnego wcięcia nie potrzebują
(bo po co?)

Ale - zasady są po to, żeby wiedzieć kiedy się je przekracza:)

ciekaw jestem czy podobnie do tego podchodzicie.
pozdr.
p

pawel

unread,
Apr 15, 2010, 4:12:20 AM4/15/10
to
>Ja też składam podręczniki dla bardzo dużego wydawnictwa. Tak dużego, że jest kilkanaście redakcji.
Im większe tym większy może być bałagan i brak jednolitych zasad.

> I wcięcie zależy od widzimisię redaktora raz nie ma, raz jest.

Skoro redaktor jest niekonsekwentny, to współczuję takiej współpracy.

Pozdr. Paweł

marcin.STIG.saldat

unread,
Apr 15, 2010, 6:41:04 AM4/15/10
to

> Pierwszy akapit zwykle już jest wystarczająco wyraźny i nie potrzebuje
> wcięcia.
> Ale jeśli jest bezpośrednio pod śródtytułem i nie ma odstępu, to
> raczej bym dał wcięcie.

Ale dlaczego? W tym przypadku role wyroznienia nowego akapitu w tresci,
pelni juz IMHO wlasnie srodtytul. Po co wiec zaraz pod srodtytulem
(czesto wyrownanym do lewej) robic wciecie? Wg mnie wyglada to koszmarnie.

Marek Włodarz

unread,
Apr 15, 2010, 7:44:41 AM4/15/10
to
W artykule <4bc6be38$1...@news.home.net.pl>
Eryk napisał(a):

W tym sęk, że tu nie ma żadnych "zasad" - poza zdroworozsądkowymi lub
estetycznymi. Nie ma żadnej normy, zalecenia czy oficjalnej dyspozycji
- co zresztą dotyczy 90% innych "reguł" i "zasad" naszej roboty.

Istnieją sztywne reguły określające np. zasady pisowni (np. dzielenie
wyrazów) czy (mniej sztywne) interpunkcji, ale to, czy myślnik
powinien być pauzą, czy półpauzą, to już jest decyzja estetyczna i
reguły na to nie ma. To, jaką wielkość powinno mieć wcięcie, też nie
jest nigdzie skodyfikowane - nawet przesławna "Instrukcja" podaje
zakres od-do.

I tak dalej.

Jeśli redaktor/wydawca/autor/człowiek-który-płaci-za-wszystko życzy
sobie wcięcia po śródtytule, to niech je ma. Jeśli mi się to nie
podoba, mogę mu zasugerować, ze to niepotrzebne - ale jesli się nie
zgodzi, to ma do tego święte prawo.

Pozdrawiam,
Marek W.
--
FAQ grupy pl.comp.dtp: http://dtp.art.pl/
Lista mirrorów: http://emide.neostrada.pl
"Nie pracuje dobrze ten, kto z zamiarem wykonania łopaty buduje rakietę."
Stanisław Lem.

marcin.STIG.saldat

unread,
Apr 15, 2010, 2:10:18 PM4/15/10
to

> Jeśli redaktor/wydawca/autor/człowiek-który-płaci-za-wszystko życzy
> sobie wcięcia po śródtytule, to niech je ma. Jeśli mi się to nie
> podoba, mogę mu zasugerować, ze to niepotrzebne - ale jesli się nie
> zgodzi, to ma do tego święte prawo.

W praktyce masz racje -- klient nasz pan. Chcialbym jednak widziec jak
uzewnetrznia sie Twoj stan emocjonalny, kiedy przeczytasz: "Panie Marku,
prosze te wciecia zrobic na szerokosc minimum 15 znakow, no i oczywiscie
tez odstepy miedzy akapitami poprosze, nie chce tez zadnego dzielenia
wyrazow, a kolumna tekstu ma miec 250 znakow. No i prosze, zeby Pan te
"trzcionke" zamienil na Ariala, a do tytulow poprosze Comic Sans --
czerwone na niebieskim tle, albo tak jak ja to zrobilem w WordArt, zeby
takie wypukle i kolorowe bylo...".
;)

Marek Włodarz

unread,
Apr 15, 2010, 5:28:34 PM4/15/10
to
W artykule <4bc7568a$1...@news.home.net.pl>
marcin.STIG.saldat napisał(a):

Po prostu powiem, żeby to dał komu innemu, ja tego nie zrobię "tak".
Bo tekst musi być jednak zrobiony estetycznie, a to, co piszesz,
estetytczne nie jest.

Aha - jak chciałbyś zmieścić 250 znaków w wierszu? :>

Ale w temacie, o który pytał autor wątku - zasad nie ma. Więc nie
miałbym argumentów. Estetycznych też nie, bo to już jest kwestia "co
się komu podoba"...

marcin.STIG.saldat

unread,
Apr 16, 2010, 2:10:55 AM4/16/10
to
> Po prostu powiem, żeby to dał komu innemu, ja tego nie zrobię "tak".
> Bo tekst musi być jednak zrobiony estetycznie, a to, co piszesz,
> estetytczne nie jest.

Zaraz, zaraz... Estetyka to kwestia gustu... Jesli dla klienta jest
estetyczne, to tak _jest_. Z tym sie nie dyskutuje, bo wychodzisz na
gbura, ktory mowi komus, ze jest burakiem. A jak to sie konczy --
wiadomo. Mozesz co najwyzej zrezygnowac ze zlecenia. Co jednak zrobisz,
jesli taki "prikaz" przyjdzie juz pod sam koniec roboty? Dajmy na to
siedzisz 3 dni nad skladem, praca jest dopieszczona na cacy, wysylasz do
koncowej akceptacji. Wtedy okazuje sie, ze kiedy ostateczna decyzje mial
zaparafowac dyrektor (prezes, wozny, czy ktokolwiek ponad osoba z ktora
wspolpracowales), okazuje sie, ze trzeba zmienic "detale", bo ten ktos
tak chce. Oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze w Twojej pracy to wlasciwie
niemozliwe, ale z grupy korzystaja nie tylko osoby skladajace ksiazki
dla prawdziwych i dobrych wydawnictw. Pracujemy dla roznych ludzi, z
przeroznymi publikacjami, i takie sytuacje sie trafiaja -- nawet kiedy
klientem jest spolka akcyjna.

Jeszcze taki OT odnosnie reakcji klientow. Dostalem jakis czas temu
zapytanie o kalkulacje druku broszurki (16 stron A5), od pewnej
instytucji samorzadowej. Zapytalem o szczegoly (papier, etc.), i czy w
kalkulacji mam uwzglednic takze sklad i przygotowanie do druku.
Przekierowano mnie do "informatyka", bo to on wykonal projekt
publikacji. No i dostalem odpowiedz. "Praca zlozona w Photoshopie, pliki
finalne zmontowane w pary stron (w takiej kolejnosci jak sie widza w
finalnej publikacji), PDFy z tekstami zamienionymi na krzywe."
Oczywiscie, ze zaswitalo mi podejrzenie o problemy. Poprosilem o
przykladowy plik. Dostalem PDFa (strona A4, czyli faktycznie sklejone ze
soba dwie A5tki) na ktorym bylo kilka kresek, czarne logo z czterech
kolorow, kilka fiku-miku przypominajace kwadraciki i ze 2 KB tekstu).
PDF z ta strona wazyl... 170 MB. Acrobat wyswietlal go jakies 2 minuty,
a podglad separacji, po imporcie tego cuda do ID, generowal sie... 40
minut (i5 3,7 GHz, 8 GB RAM). Spisalem liste najwazniejszych poprawek,
jakie sa potrzebne przed wyslaniem tego do druku, a nawet zasugerowalem,
ze przygotuje to sam, pod warunkiem, ze otrzymam oryginalne PSDki. Pan
informatyk po tym sie chyba obrazil, bo odpowiedz juz sie nie pojawila. :)

> Aha - jak chciałbyś zmieścić 250 znaków w wierszu? :>

A co, Twoje narzedzia tylko jednym stopniem pisma potrafia operowac? ;)
Zartuje oczywiscie -- wyolbrzymione na potrzeby tego przykladu...

Marek Włodarz

unread,
Apr 16, 2010, 8:35:13 AM4/16/10
to
W artykule <4bc7ff6f$1...@news.home.net.pl>
marcin.STIG.saldat napisał(a):

>> Po prostu powiem, żeby to dał komu innemu, ja tego nie zrobię "tak".
>> Bo tekst musi być jednak zrobiony estetycznie, a to, co piszesz,
>> estetytczne nie jest.
>
> Zaraz, zaraz... Estetyka to kwestia gustu... Jesli dla klienta jest
> estetyczne, to tak _jest_. Z tym sie nie dyskutuje, bo wychodzisz na
> gbura, ktory mowi komus, ze jest burakiem.

Nie mówię, że jest burakiem, tylko że nie podejmuję się wszelkich
możliwych zleceń i to nie tylko z powodów estetycznych... Umiem
wyobrazić jeszcze kilka innych przyczyn odmowy przyjęcia jakiegoś
zlecenia (nie finansowych!).

Mogę dyskutować z klientem o wyborze tego czy innego fontu, wielkości,
formatu strony, proporcji marginesów itp. itd., ale wszystko to w
"rozsądnych granicach" i te granice zawsze ustalam od razu, na samym
początku, _zanim_ w ogóle się podejmę jakiejś pracy. Wtedy też
ustalam, kto ze strony klienta jest tym "odpowiedzialnym kontaktem".

> A jak to sie konczy --
> wiadomo. Mozesz co najwyzej zrezygnowac ze zlecenia. Co jednak zrobisz,
> jesli taki "prikaz" przyjdzie juz pod sam koniec roboty? Dajmy na to
> siedzisz 3 dni nad skladem, praca jest dopieszczona na cacy, wysylasz do
> koncowej akceptacji. Wtedy okazuje sie, ze kiedy ostateczna decyzje mial
> zaparafowac dyrektor (prezes, wozny, czy ktokolwiek ponad osoba z ktora
> wspolpracowales), okazuje sie, ze trzeba zmienic "detale", bo ten ktos
> tak chce.

Jeśli to są faktycznie detale, nie ma problemu. A jeśli sprawy
zasadnicze (np. zmiana formatu, kroju czy stopnia pisma itp.) - to
sięgam po umowę, w której jest odpowiedni punkt, określający, na jakim
etapie pracy takie zmiany mogą być wykonywane i że zmiany późniejsze
oznaczają dwukrotny wzrost ceny. To znakomicie ogranicza zapał
"decydentów" do robienia zmian...

> Oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze w Twojej pracy to wlasciwie
> niemozliwe, ale z grupy korzystaja nie tylko osoby skladajace ksiazki
> dla prawdziwych i dobrych wydawnictw. Pracujemy dla roznych ludzi, z
> przeroznymi publikacjami, i takie sytuacje sie trafiaja -- nawet kiedy
> klientem jest spolka akcyjna.

Akurat miałem z czymś takim do czynienia i chodziło o "drobną" zmianę
już złamanego albumu fotografii (już po korektach). Owa zmiana miała
polegać na przejściu z formatu poziomego na pionowy... :>

Wtedy wygrał argument finansowy (patrz wyżej)...

A co do firm dużych - właśnie w dużych firmach częściej spotykam
zupełnie niekompetentnych ludzi...

[ciach ładną historyjkę o Photoshopie...]



>> Aha - jak chciałbyś zmieścić 250 znaków w wierszu? :>
>
> A co, Twoje narzedzia tylko jednym stopniem pisma potrafia operowac? ;)
> Zartuje oczywiscie -- wyolbrzymione na potrzeby tego przykladu...

No właśnie to wyolbrzymienie spowodowało, że stał się nieadekwatny do
tematu.

0 new messages