Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Bekart wdowa i szewc

551 views
Skip to first unread message

Marek

unread,
Jun 18, 1998, 3:00:00 AM6/18/98
to

Nurtuje mnie pytanie - co oznaczaja okreslenia bledow lamania: bekart wdowa
i szewc? Moze ktos wie?

MZ

Robert Chwalowski

unread,
Jun 18, 1998, 3:00:00 AM6/18/98
to

> Nurtuje mnie pytanie - co oznaczaja okreslenia bledow lamania: bekart wdowa
> i szewc? Moze ktos wie?

Bękart: żargonowa nazwa ostatniego niepełnego wiersza akapitu, umieszczonego
przy łamaniu na poczštku następnej kolumny.
Szewc: żargonowe określenie pierwszego wiersza akapitu posostawionego na końcu
kolumny.
Wdowa: niepoprawna kalka angielskiego określenia bękarta (widow).


Wlodzimierz Macewicz

unread,
Jun 19, 1998, 3:00:00 AM6/19/98
to


Robert Chwalowski wrote:

a jak sie nazywa pozostawienie bardzo krotkiego tekstu w ostatniej linii akapitu

np tak:

xx xxx xxx xx xx xx xx xx xx xxx xx xx xx xx xx xx xx xx xx pierw-
szy.


wydawalo mi sie ze to wlasnie jest bekart?

slyszalem o okresleniach wdowy, sieroty i bekarty (nie slyszalem o szewcach)

WM


Dominik Gato

unread,
Jun 19, 1998, 3:00:00 AM6/19/98
to

SZEWC- pozostawienie jednej linii z nowego akapitu.
BEKART - gdy ostatni wiersz nie miesci sie u dolu lamu, badz strony i
znajduje sie u gory nastepnego lamu
WDOWA - przy koncu akapitu w ostatnim wierszu znajduje sie mniej niz
siedem znakow!
JESZCZE GORSZA WDOWA lub MAJTKI - to przedzielenie (zle dywizowanie)
WDOWY.

Dominik


Marek

unread,
Jun 19, 1998, 3:00:00 AM6/19/98
to

Robert Chwalowski wrote in message <3588F5EF...@wa.home.pl>...


>> Nurtuje mnie pytanie - co oznaczaja okreslenia bledow lamania: bekart
wdowa
>> i szewc? Moze ktos wie?
>
>Bękart: żargonowa nazwa ostatniego niepełnego wiersza akapitu,
umieszczonego

>przy łamaniu na początku następnej kolumny.
>Szewc: żargonowe okre¶lenie pierwszego wiersza akapitu posostawionego na
końcu
>kolumny.
>Wdowa: niepoprawna kalka angielskiego okre¶lenia bękarta (widow).
>

Dziekuje za odpowiedz i wyjasnie skad moje pytanie.
W ksiazce Robin Williams "Jak skladac tekst. PC nie jest maszyna do
pisania", Helion 1994, pojawia sie na str. 37 definicja: "Gdy przy koncu
akapitu, w ostatnim wierszu znajduje sie mniej niz siedem znakow ..., to
wiersz taki nazywamy wdowa. ... Gdy ostatni wiersz akapitu ... nie miesci
sie u dolu szpalty badz strony i znajduje sie u gory nastepnej, to nazywa
sie on bekartem."
Czyli definicje bekarta zgadzaja sie (taka sama znajduje sie w "In-wentarium
wiedzy o poligrafii. Zecerstwo", Zaklad Narodowy im. Ossolinskich, Wroclaw
1988 oraz kilku innych ksiazkach). Definicja szewca tez raczej nie budzi
watpliwosci, lecz gorzej z wdowa. W "Inwentarium..." brak takiego hasla,
mozna go natomiast znalezc w "ABC komputerowo drukarsko wydawnicze" Sponsor,
Altra M, Krakow 1994: "wdowa (ang. widow) blad edytorski polegajacy na tym,
ze ostatnia linijka akapitu pojawia sie na poczatku nastepnej strony
dokumentu" - czyli praktycznie to samo co bekart (blad?).
Reasumujac.
Czyzby tlumacz "Jak skladac tekst. PC nie jest maszyna do pisa-nia" sie
pomylil? Mozliwe, bo w zadnym innym miejscu nie znalaz-lem takiej definicji
wdowy. Z drugiej strony w ksiazce jest "lopato-logiczny" przyklad pokazujacy
dokladnie to, co znajduje sie w teks-cie!
Definicje z "ABC komputerowo drukarsko wydawnicze" trzeba chyba potraktowac
jako bledna.
Oprocz tego pozostaje pytanie, jak nazwac blad polegajacy na pozo-stawieniu
na poczatku ostatniego wiersza akapitu krotkiego wyra-zu konczacego akapit
(lub co gorsze czesci wyrazu powstalej np. w wyniku dzielenia ostatniego
wyrazu). No chyba ze nie jest to blad, choc paskudnie wyglada.
Moze moje przydlugie wywody wygladaja na "czepianie sie", ale po prostu
pragne ostatecznie wyjasnic te sprawe, bo ciagle zdarzaja sie zwiazane z tym
nieporozumienia.
Niecierpliwie czekam na uwagi!


Marek

unread,
Jun 19, 1998, 3:00:00 AM6/19/98
to

Robert Chwalowski wrote in message <3588F5EF...@wa.home.pl>...

>Bękart: żargonowa nazwa ostatniego niepełnego wiersza akapitu,
umieszczonego
>przy łamaniu na początku następnej kolumny.
>Szewc: żargonowe okre¶lenie pierwszego wiersza akapitu posostawionego na
końcu
>kolumny.
>Wdowa: niepoprawna kalka angielskiego okre¶lenia bękarta (widow).
>

Dziekuje za odpowiedz i wyjasnie skad moje pytanie.
W ksiazce Robin Williams "Jak skladac tekst. PC nie jest maszyna do
pisania", Helion 1994, pojawia sie na str. 37 definicja: "Gdy przy koncu
akapitu, w ostatnim wierszu znajduje sie mniej niz siedem znakow ..., to
wiersz taki nazywamy wdowa. ... Gdy ostatni wiersz akapitu ... nie miesci
sie u dolu szpalty badz strony i znajduje sie u gory nastepnej, to nazywa
sie on bekartem."

Czyli definicje bekarta zgadzaja sie (taka sama znajduje sie w "Inwentarium


wiedzy o poligrafii. Zecerstwo", Zaklad Narodowy im. Ossolinskich, Wroclaw
1988 oraz kilku innych ksiazkach). Definicja szewca tez raczej nie budzi
watpliwosci, lecz gorzej z wdowa. W "Inwentarium..." brak takiego hasla,
mozna go natomiast znalezc w "ABC komputerowo drukarsko wydawnicze" Sponsor,
Altra M, Krakow 1994: "wdowa (ang. widow) blad edytorski polegajacy na tym,
ze ostatnia linijka akapitu pojawia sie na poczatku nastepnej strony
dokumentu" - czyli praktycznie to samo co bekart (blad?).

Reasumujac.
Czyzby tlumacz "Jak skladac tekst. PC nie jest maszyna do pisania" sie
pomylil? Mozliwe, bo w zadnym innym miejscu nie znalazlem takiej definicji
wdowy. Z drugiej strony w ksiazce jest "lopatologiczny" przyklad pokazujacy
dokladnie to, co znajduje sie w tekscie!


Definicje z "ABC komputerowo drukarsko wydawnicze" trzeba chyba potraktowac
jako bledna.

Oprocz tego pozostaje pytanie, jak nazwac blad polegajacy na pozostawieniu
na poczatku ostatniego wiersza akapitu krotkiego wyrazu konczacego akapit

Marek

unread,
Jun 19, 1998, 3:00:00 AM6/19/98
to

Marek wrote in message <6mb2c3$fv7$1...@leo.gazeta.pl>...


>Nurtuje mnie pytanie - co oznaczaja okreslenia bledow lamania: bekart wdowa
>i szewc? Moze ktos wie?
>

> MZ
>
>
Czytam uwagi Kolegow i widze ze moj problem nie jest wydumany.
Jesli z BEKARTEM i SZEWCEM nie ma az tak wielu problemow (mniej wiecej
rozumiemy je tak samo), to z wdowa jest o wiele gorzej. A do tego pojawila
sie JESZCZE GORSZA WDOWA, czyli MAJTKI oraz SIEROTA!

Jeszcze bardziej niecierpliwie czekam na uwagi i przepraszam za dwie kopie
mojego wczesniejszego listu - mialem awarie.

MZ

Robert Chwalowski

unread,
Jun 19, 1998, 3:00:00 AM6/19/98
to

Nie polecam obcojęzycznych ksišżek o typografii, przetłumaczonych na język
polski. Jest tam bardzo dużo błędów nomenklaturowych, tłumacze przeważnie nie
znajš polskiego nazewnictwa. Stšd też błędy widow - wdowa (a powinno być
oczywiście bękart). Błšd w "ABC Komputerowo drukarsko wydawnicze" jest
kuriozalny.
Jest jeszcze jeden aspekt: określenia typu szewc czy bękart to określenia
żargonowe. Nie sš one uwzględnione w normach (chyba, a przynajmniej ja nie
mogłem się doszukać) i jako takie sš dosyć płynne. Stšd też mogš wynikać pewne
różnice w definicjach.
Ale szewc to szewc, a bękart to bękart. Czy mniej niż siedem znaków w wierszu to
rzeczywiście wdowa? Ktoś jeszcze tak to nazywa?

serdecznie pozdrawiam

Robert Chwałowski


Adam Twardoch

unread,
Jun 19, 1998, 3:00:00 AM6/19/98
to

Marek <m...@krak.gazeta.pl> wrote in message 6mdmif$ih1$1...@leo.gazeta.pl...


>
>Robert Chwalowski wrote in message <3588F5EF...@wa.home.pl>...
>>Bękart: żargonowa nazwa ostatniego niepełnego wiersza akapitu,
>umieszczonego

>>przy łamaniu na poczštku następnej kolumny.

>>Szewc: żargonowe określenie pierwszego wiersza akapitu posostawionego na
>końcu
>>kolumny.
>>Wdowa: niepoprawna kalka angielskiego określenia bękarta (widow).


>>
>
>Dziekuje za odpowiedz i wyjasnie skad moje pytanie.
>W ksiazce Robin Williams "Jak skladac tekst. PC nie jest maszyna do
>pisania", Helion 1994, pojawia sie na str. 37 definicja: "Gdy przy koncu
>akapitu, w ostatnim wierszu znajduje sie mniej niz siedem znakow ..., to
>wiersz taki nazywamy wdowa. ... Gdy ostatni wiersz akapitu ... nie miesci
>sie u dolu szpalty badz strony i znajduje sie u gory nastepnej, to nazywa
>sie on bekartem."

Książka ta jest potworna. Przepięknie ją kiedyś zrecenzowała Iwona Ruczka w
Magazynie DTP "Poligrafiki" w roku bodajże 1996. Praktycznie zmieszała ją z
błotem.

>Czyli definicje bekarta zgadzaja sie (taka sama znajduje sie w "Inwentarium
>wiedzy o poligrafii. Zecerstwo", Zaklad Narodowy im. Ossolinskich, Wroclaw
>1988 oraz kilku innych ksiazkach). Definicja szewca tez raczej nie budzi
>watpliwosci, lecz gorzej z wdowa.

"Inwenatrium" jest OK. Polecam też "Leksykon pism drukarskich" Andrzeja
Tomaszewskiego (Krupski 1996),

zaś z sieci:
"Zasady składania w języku polskim" Janusza M. Nowackiego:
http://www.gust.org.pl/PDF/BIUL/06/01-jmn.pdf
lub
http://studweb.euv-frankfurt-o.de/twardoch/ogonek/abctypo/01-jmn.pdf

oraz moje "ABC typografii" :)
http://studweb.euv-frankfurt-o.de/twardoch/ogonek/abctypo/

Po mojemu w języku polskim "wdowy" nie ma.

Pozdrawiam,

Adam Twardoch
[ http://www.font.org/ ]
[ http://ogonek.home.ml.org/ ]


Marcin M. Nagraba

unread,
Jun 19, 1998, 3:00:00 AM6/19/98
to

Ave !

Adam Twardoch napisał(a) w wiadomości:
<6mdnp2$8t4$1...@vulkan.euv-frankfurt-o.de>...

>>Dziekuje za odpowiedz i wyjasnie skad moje pytanie.
>>W ksiazce Robin Williams "Jak skladac tekst. PC nie jest maszyna do
>>pisania", Helion 1994, pojawia sie na str. 37 definicja: "Gdy przy koncu

>Książka ta jest potworna. Przepięknie ją kiedyś zrecenzowała Iwona Ruczka w
>Magazynie DTP "Poligrafiki" w roku bodajże 1996. Praktycznie zmieszała ją z
>błotem.


Ona zmieszała z błotem praktycznie wszystkie książki, które recenzowała :-)

----
Marcin M. Nagraba
Neograf 2000 s.c.
http://www.neograf.com.pl
e-mail: mnag...@neograf.com.pl


Adam Twardoch

unread,
Jun 19, 1998, 3:00:00 AM6/19/98
to

>>Książka ta jest potworna. Przepięknie ją kiedyś zrecenzowała Iwona Ruczka
w
>>Magazynie DTP "Poligrafiki" w roku bodajże 1996. Praktycznie zmieszała ją
z
>>błotem.
>
>Ona zmieszała z błotem praktycznie wszystkie książki, które recenzowała :-)

Są dwie możliwości:
a) dawali jej do recenzji same marne
b) mamy obraz polskiego rynku wydawniczego "w temacie dtp".

Ja stawiam na to drugie. Od czasu, kiedy w książce niejakiego wydawnictwa
EXIT "Cośtam publikacja cośtam desktop cośtam" przeczytałem następujący
passus:
"Często dopiero składacz obrazów odsłania błędy popełnione przez artystę
czcionek" -- co było tłumaczeniem czegoś w rodzaju "First the imagesetter
often reveals the mistakes of the type artist".

Składacz obrazów, panowie...

Jarosław Lech

unread,
Jun 21, 1998, 3:00:00 AM6/21/98
to

Adam Twardoch napisał(a) w wiadomości:

<6mehss$ljq$1...@vulkan.euv-frankfurt-o.de>...

>
>Są dwie możliwości:
>a) dawali jej do recenzji same marne
>b) mamy obraz polskiego rynku wydawniczego "w temacie dtp".

[ciach]

>Pozdrawiam,
>
> Adam Twardoch

Nie znam ani recenzji tej pani, ani recenzowanych przez nia ksiazek,
ani nie siedze w temacie, ale przychodzi mi na mysl jeszcze jedno
rozwiazanie:
c) ona zawsze i wszystko zle zrecenzuje, tylko ilosc pomyj moze byc
rozna. Bo byc moze uwaza sie (nawet jesli jest, to co z ego) za guru i
przyjela zalozenia jak niektorzy wykladowcy: na 5 umie Bog, na 4 ja, na
3 co niektorzy genialni studenci, a caly motloch jak sie postara, to
najwyzej na 3-

Lejak
jar...@friko.onet.pl
jar...@polbox.com

Adam Twardoch

unread,
Jun 22, 1998, 3:00:00 AM6/22/98
to

Jarosław Lech <jar...@polbox.com> wrote in message
6mjs42$2jl$1...@okapi.ict.pwr.wroc.pl...

>c) ona zawsze i wszystko zle zrecenzuje, tylko ilosc pomyj moze byc
>rozna. Bo byc moze uwaza sie (nawet jesli jest, to co z ego) za guru i
>przyjela zalozenia jak niektorzy wykladowcy: na 5 umie Bog, na 4 ja, na
>3 co niektorzy genialni studenci, a caly motloch jak sie postara, to
>najwyzej na 3-

:)

Przyjmuję tę wersję, jako jedną z możliwości. Niestety, znam jej recenzję,
jak również i książkę, i muszę przyznać, że pod jej recenzją podpisałbym się
obiema rękami.

Pod który z trzech przapadków podpadam? ;)

Marek

unread,
Jun 22, 1998, 3:00:00 AM6/22/98
to

Adam Twardoch pisze w <6mdnp2$8t4$1...@vulkan.euv-frankfurt-o.de>...


>
>>Po mojemu w języku polskim "wdowy" nie ma.
>

No dobrze "wdowy" nie ma.
Ale co ze zbyt krotkim ostatnim wierszem akapitu (np. trzy litery) - moze
jakos sie to nazywa?

Aby nie powodowac nowego zamieszania nawet nie wspominam :) o MAJTKACH i
SIEROTACH, o ktore dopomnial sie jeden z Kolegow.

MZ


Jarosław Lech

unread,
Jun 22, 1998, 3:00:00 AM6/22/98
to

Adam Twardoch napisał(a) w wiadomości:

<6mk2e4$sih$1...@vulkan.euv-frankfurt-o.de>...


>
>:)
>
>Przyjmuję tę wersję, jako jedną z możliwości. Niestety, znam jej
recenzję,
>jak również i książkę, i muszę przyznać, że pod jej recenzją
podpisałbym się
>obiema rękami.
>
>Pod który z trzech przapadków podpadam? ;)
>
>Pozdrawiam,
>
> Adam Twardoch


Aaaa, to co innego. Pani Iwony, jak wspomnialem, nie znam (nie tylko
osobiscie), wiec moja uwaga byla czysto teoretyczna. A dzieki Twojej
rekomendacji wiem juz, na czyje opinie zwracac uwage ;-).

Lejak
jar...@friko.onet.pl
jar...@polbox.com

Leming

unread,
Jul 2, 1998, 3:00:00 AM7/2/98
to

> (...) na poczštku następnej kolumny (...)
> (...) na końcu kolumny (...)

Mi się wydawało, że łamu... ...a nie kolumny
sam już nie wiem...

Tak przy okazji, to w GFX-iksie 3/98 (a możliwe, że 1/98), właśnie jest
artykuł na ten temat - coś takiego "zasady kompozycji stron". Tam to właśnie
jest.

pozdrawia b. ser"delkowo"decznie: Leming :-)))))
LPS '98

Robert Chwalowski

unread,
Jul 2, 1998, 3:00:00 AM7/2/98
to

> > (...) na pocz tku następnej kolumny (...)

> > (...) na końcu kolumny (...)
>
> Mi się wydawało, że łamu... ...a nie kolumny
> sam już nie wiem...
>

Chyba rzeczywi cie łamu.
W ksišżce "Leksykon pism drukarskich" Andrzeja Tomaszewskiego (skšd zaczerpnšłem
przytoczone definicje) jest napisane w dosłownym brzmieniu:
1. "Bękart, żargonowa nazwa ostatniego niepełnego wiersza akapitu, umieszczonego
przy łamaniu na poczštku następnej kolumny lub szpalty tekstu."
2. "Szewc, żargonowe okre lenie pierwszego wiersza akapitu (zwykle z wcięciem
akapitowym) pozostawionego na końcu kolumny lub łamu."
Czy podane definicje sš poprawne? Mam następujšce wštpliwo ci:
1. Dlaczego bękart dotyczy kolumny lub szpalty, a szewc kolumny lub łamu?
2. Czy w te definicje mogš dotyczyć takiego pojęcia jak "kolumna"? Kolumna to
chyba pewien _obszar_ na stronie. Kolumna nie składa się z wierszy, ale z łamów
i ilustracji. A definicje dotyczš specyficznego układu _wierszy_.
3. Czy definicja bękarta może dotyczyć szpalty tekstu? Szpalta to łam przed
złamaniem. Czy w takiej sytuacji należy brać pod uwagę bękarty?
4. Czy nie byłoby poprawniej, gdyby w obu definicjach podano, iż dotyczš one
łamów?

Pozdrawiam

Robert Chwałowski


Robert Chwalowski

unread,
Jul 2, 1998, 3:00:00 AM7/2/98
to

Adam Twardoch

unread,
Jul 2, 1998, 3:00:00 AM7/2/98
to

>1. "Bękart, żargonowa nazwa ostatniego niepełnego wiersza akapitu,
umieszczonego
>przy łamaniu na poczštku następnej kolumny lub szpalty tekstu."
>2. "Szewc, żargonowe okre lenie pierwszego wiersza akapitu (zwykle z
wcięciem
>akapitowym) pozostawionego na końcu kolumny lub łamu."

Mówiąc w dużym uproszczeniu: Kolumna to strona, zaś szpalta i łam to to
samo.

Czyli wyrażenia "kolumna lub łam" i "kolumna lub szpalta" znaczą tu
dokładnie to samo -- chodzi o to, że bękart i szewc mogą wystąpić nie tylko
przy przeniesieniu akapitu na następną stronę (czyli, w tym przypadku
kolumnę), ale również na następny łam czyli szpaltę.

>2. Czy w te definicje mogš dotyczyć takiego pojęcia jak "kolumna"? Kolumna
to
>chyba pewien _obszar_ na stronie. Kolumna nie składa się z wierszy, ale z
łamów
>i ilustracji. A definicje dotyczš specyficznego układu _wierszy_.

Wydaje mi się, że Andrzej starał się tu uczulić czytelnika na fakt, że
należy unikać tych zjawisk pomiędzy łamami, ale W SZCZEGÓLNOŚCI rażące są
wdowy i szewce występujące przy przeniesieniu akapitu na łam znajdujący się
na kolejnej kolumnie. Wielu ludzi kojarzy pojęcie "łamy" tylko z łamami tej
samej kolumny.

>Szpalta to łam przed złamaniem.

Skąd ta definicja?

Robert Chwalowski

unread,
Jul 2, 1998, 3:00:00 AM7/2/98
to

> Mówišc w dużym uproszczeniu: Kolumna to strona, zaś szpalta i łam to to
> samo.

To chyba zbyt duże uproszczenie. Według A. Tomaszewskiego kolumna to
"przełamany skład tekstu albo układ ilustracji odpowiadajšcy stronicy, ksišżki,
czasopisma czy też innego druku". A więc kolumna to nie jest strona. Do tej
pory wydawało mi się, że kolumna to zadrukowana część strony (czy też
potencjalnie zadrukowana). Jeśli tak nie jest, to bez uproszczeń, co to jest
kolumna a co to jest strona? Według A. Tomaszewskiego łam "jest efektem łamania
szpalty", a więc to nie to samo. A więc czym, bez uproszczeń, różni się łam od
szpalty?

> Czyli wyrażenia "kolumna lub łam" i "kolumna lub szpalta" znaczš tu
> dokładnie to samo -- chodzi o to, że bękart i szewc mogš wystšpić nie tylko
> przy przeniesieniu akapitu na następnš stronę (czyli, w tym przypadku


> kolumnę), ale również na następny łam czyli szpaltę.
>
> >2. Czy w te definicje mogš dotyczyć takiego pojęcia jak "kolumna"? Kolumna
> to
> >chyba pewien _obszar_ na stronie. Kolumna nie składa się z wierszy, ale z
> łamów
> >i ilustracji. A definicje dotyczš specyficznego układu _wierszy_.
>
> Wydaje mi się, że Andrzej starał się tu uczulić czytelnika na fakt, że

> należy unikać tych zjawisk pomiędzy łamami, ale W SZCZEGÓLNOŚCI rażšce sš
> wdowy i szewce występujšce przy przeniesieniu akapitu na łam znajdujšcy się


> na kolejnej kolumnie. Wielu ludzi kojarzy pojęcie "łamy" tylko z łamami tej
> samej kolumny.

Można to w ten sposób interpretować, ale każde przeniesienie pomiędzy kolumnami
(przy założeniu, że kolumna składa się z wierszy, co według mnie nie jest do
końca prawdš), jest przeniesieniem pomiędzy łamami. Ta wštpliwość i wymienne
stosowanie określenia "łam" i "szpalta", co też, wydaje mi się, jest błędne,
powodujš, że definicje te sš dla mnie mylšce.

> >Szpalta to łam przed złamaniem.
>

> Skšd ta definicja?

A. Tomaszewski, definicja łamu (patrz wyżej).

pozdrowienia

Robert Chwałowski


Adam Twardoch

unread,
Jul 3, 1998, 3:00:00 AM7/3/98
to

Robert Chwalowski <robe...@wa.home.pl> cześć:

>> Mówišc w dużym uproszczeniu: Kolumna to strona, zaś szpalta i łam to to
>> samo.

>To chyba zbyt duże uproszczenie.
>Według A. Tomaszewskiego kolumna to "przełamany skład tekstu albo układ
>ilustracji odpowiadajšcy stronicy, ksišżki, czasopisma czy też innego
druku".

Chyba "stronicy książki, czasopisma" bez przecinka po stronicy? Inaczej to
trochę nielogiczne... No a jeżeli kolumna to coś "odpowiadające stronicy"
to w uproszczeniu można nazwać to stronicą.

Piszę to w ten sposób, bo wielu "kolumna" kojarzy się z "column" czyli
łamem. Normalny detepiarz w życiu nie słyszał wyrażenia kolumna z znaczeniu
zecerskim. Więc gdy mu się powie "kolumna to znaczy strona" to on już wie
o co chodzi.

Kolumna do strony ma się dokładnie tak samo jak łam do szpalty.

Kolumna i łam to pojęcia oznaczające SKŁAD czyli materiał zecerski (a więc w
dawnej terminologii -- metal), zaś strona i szpalta to miejsce, który ów
materiał ma wypełnić (a więc papier). Takie rozróżnienie było to potrzebne,
gdyż to metrampaż lub grafik wyznaczał strony i szpalty, zaś zecer robił do
tego kolumny i łamy.

Ponieważ dziś wszystko robi się na komputerze, a i rozróżnienie między
zecerem a metrampażem (dziś: "layoutowcem") już w zasadzie nie istnieje,
twarde trzymanie się rozróżnienia terminologicznego nie ma sensu.
Terminologię zecerską trzeba wreszcie dopasować do dzisiejszych warunków
DTP, i przyznam, że w wielu miejscach Tomaszewski wykonuje to zadanie
znakomicie (np. zwrot "pismo to istnieje na fontach firmy Linotype"). Owego
*NA* fontach zawsze mi brakowało...

>> >Szpalta to łam przed złamaniem.
>> Skšd ta definicja?
>
>A. Tomaszewski, definicja łamu (patrz wyżej).

To chyba zbyt daleko idąca interpretacja tej definicji. Zresztą zapytam w
przyszłym tygodniu Andrzeja o co mu dokładnie chodziło ;) i umieszczę
odpowiedź na tej grupie...

Pozdrawiam,

Adam Twardoch
[ http://www.font.org/ ]
[ http://ogonek.home.ml.org/ ]


Adam Twardoch

unread,
Jul 6, 1998, 3:00:00 AM7/6/98
to

Robert Chwalowski <robe...@wa.home.pl> wrote in message
359E8D93...@wa.home.pl...

>Twarde trzymanie się nie ma sensu, ale czegoś się trzeba trzymać. Skoro
niektóre
>terminy w technologii komputerowego DTP nie majš racji bytu (czcionka,
skład),

Tutaj bym trochę polemizował. Sądzę, że wyraz czcionka jest zbyt piękny, by
puszczać go w niepamięć, więc można mieć nadzieję, że doczeka się renesansu.
Skład to w tej chwili jak najbardziej "body" czyli właśnie kolumna tekstu.
Pola zaczernione fontami...

>Z
>całym szacunkiem, ale "Leksykon..." w niektórych miejscach chyba zawodzi.
Może
>czas na stworzenie Polish DTP FAQ? Jak widać potrzebne sš nawet najprostsze
>definicje.

Oczywiście. Andrzej Tomaszewski jest wielkim fachowcem i wspaniałym facetem,
ale on też nie ma monopolu na wiedzę. Ja na swojej stronie
http://www.font.org/ mam tekścik "ABC typografii" -- bardzo stary (w
zasadzie napisany w roku 1994), nieco tylko odświeżony. I od lat "zabieram
się" do stworzenia takiego leksykonu polskich terminów. Bardzo byłbym
wdzięczny za współpracę. Sądzę, że będę mógł do tekiej współpracy również
skłonić Andrzeja Tomaszewskiego, którego autorytet na pewno warto
wykorzystać...

>Proszę zapytać, albo spóbować samemu odpowiedzieć, co w roku 1998 człowiek
>siedzšcy przed monitorem komputerowym ma rozumieć przez następujšce
terminy:
>strona, kolumna, szpalta, łam, albo których ma prawo nie rozumieć.

Zgadzam się. Sam je ledwie rozumiem ;)

>Mam też
>mojego wieloletniego definicyjnego faworyta: co to jest stopień pisma?
>W
>definicji na Pana stronie internetowej to odległość od linii akcentów do
dolnej
>linii pisma. Dlaczego akurat do linii akcentów?

No cóż, kiedyś była to po prostu wysokość kegla. Ale teraz kegla już nie
ma... A "przyjęło się" (wiem, że to nieładnie brzmi, bo zawsze można
zapytać, kto przyjął) za wirtualny odpowiednik kegla uznawać odległość
między górną linią pisma (linią akcentów) a linią dolną (wydłużeń dolnych).
Po prostu tak -- mniej więcej -- niegdyś funkcjonował kegel.

Dziś fonty tworzone są w wirtualnym polu o wysokości 1000 lub 2048 punktów i
zwykle właśnie to pole oznacza stopień pisma. Akcenty górne najczęściej
stykają się z górną krawędzią tegoż pola, wydłużenia dolne prawie sięgają
krawędzi dolnej.

No ale wydaje mi się, że "stopień pisma" jest naprawdę NAJTRUDNIEJSZYM
pojęciem do zdefiniowania...

>Albo co to jest interlinia? Pana
>definicja różni się od definicji Janusza Mariana Nowackiego podanej w
>"TEXnologia a typografia". Która definicja jest poprawniejsza? Można tak w
>nieskończoność. Kto to uporzšdkuje?

:)) Zapraszam do współpracy.

0 new messages