On 2022-02-10, at 21:33, Marcin Adamski <
maa...@poczta.onet.pl> wrote:
>> Tak się wydaje, dopóki nagle zza winkla nie wyskoczy jakaś technologia
>> sprzed 40 lat, która cały czas ma się dobrze, np. Lisp, Emacs, Vim czy SQL.
>
> Z drugiej strony, pożyteczne programy znikają chyba bezpowrotnie.
> Taki np. Acrobat Reader. Bo podobno przestał być "wspierany"
> przez producenta - więc w nowszych instalacjach Linuxa go nie ma.
Co do tego, czy AR był "pożyteczny"... no z mojej strony trochę votum
separatum.
>> > PS. Co do nowych użytkowników:
>> > a co, czy jest (La)TeX na smerfony? :-)))
>>
>> Pewnie dałoby się zainstalować... ale po co? ;-)
>
> Bo inaczej "młodzi wykształceni" się w ogóle nie zainteresują?
> (Zainteresowanie *intensywniejsze* to oddzielna kwestia.)
> Ale - zob. (tuż) poniżej. :->
No ale czy chodzi o to, żeby _każdy_ się zainteresował?
Już raz się tak zrobiło, że _każdy_ się zainteresował - w pewnej grupie
rzecz jasna, czyli matematycy. Skutki były opłakane: ileż ludzi
pisze w (La)TeX-u na zasadzie "cargo cult", używa tej samej preambuły
(dla LaTeX2.09 i z \prefixing) od 30 lat... A czasopisma zorientowały
się, że mogą wywalić składaczy/korektorów/redaktorów, bo przecież
autorzy sami umieją - i potem widać jakość...
>> > > ... Co do nowych użytkowników:
>> > a co, czy jest (La)TeX na smerfony? :-)))
>>
>> Oczywiście, VerbTeX.
>
> Ajm szokd. :->
Mi tu.
>> Ale z tego co wiem, uświadomione dzieci
>> używają głównie edytorów on-line typu Overleaf.
>
> A ja z kolei nie wiem co to jest Overleaf...
> (Ale kto wie do czego "życie" być może człowieka zmusi?)
To akurat jest ciekawe rozwiązanie. Tzn. ja nie używam, bo ogólnie mam
raczej negatywne nastawienie do rozwiązań "chmurowych", ale Overleaf
zdaje się być całkiem fajny.
>> Tak jest, piszą w Latex'u i pandocem konwertują do docx :-)
>
> Nie próbuję sobie wyobrazić reakcji sali w Bachotku
> na takie dictum. :-> Chociaż... nawet sobie wyobraziłem,
> i to dwojakiego rodzaju. :->>
Ale dlaczego nie? Co mają np. zrobić, jeżeli czasopismo nie akceptuje
TeX-a, tylko Worda? Oczywiście, że Word jest słaby (podobnie
LibreOffice zresztą). Ale w wielu miejscach jest standardem... Można
albo kopać się z koniem i obrażać na świat (trochę jak rms), albo dawać
sobie radę.
No ja na przykład napisałem ostatnio książkę. I wiecie co? Wcale nie
napisałem jej w (La)TeX-u. Bo wygodnie było mi w Org-mode. A gdybym
chciał sobie zrobić plik LaTeX-a? To sobie wyeksportuję.
Z drugiej strony, przygotowuję teraz pewne slajdy. I bardzo chciałem
użyć reveal.js, żeby było nowocześnie i fajnie. I po paru dniach
wróciłem do beamera... Ale gdyby nie to, że potrzebowałem pożenić
diagramy i skład matematyki, w czym TikZ chyba jest nie do pobicia,
pewnie zostałbym przy reveal.js. Nawet nie dlatego (no, nie tylko
dlatego), że ma "efekty przejścia" - wiadomo, że to jest kontrowersyjne
etc. Ale ma tę swoją chytrą dwuwymiarową/dwupoziomową strukturę, i to
jest akurat całkiem fajne. (Plus parę innych bajerów, których beamer
nie ma, bo celuje w pdf-a).
No ja już od dobrych paru lat używam niemal wyłącznie pdf-tools
(
https://pdftools.wiki/), z rzadka Evince'a. pdf-tools drukuje przez
zwykłe wywołanie lpr, czyli CUPS - czy CUPS potrafi takie rzeczy, nie
wiem (ale nie zdziwiłbym się). Poza tym, pdf-tools ma parę rzeczy,
o których pewnie nawet nie śniło się innym narzędziom...