Hm, przyznam, że zupełnie się nie znam, ale przeczytałem treść tego
apelu, i nie znalazłem w nim jednej kluczowej informacji: dlaczego ten
dokument powinien znajdować się w Toruniu, a nie na Węgrzech? (Nie
twierdzę, że tak, ani nie twierdzę, że nie – ale chciałbym wiedzieć).
"Bibliotheca Corviniana, druga po watykańskiej najznamienitsza
biblioteka epoki renesansu, nie przetrwała próby czasu. Po śmierci króla
jej zasoby ulegały stopniowej degradacji i rozproszeniu. «Epistola…»
trafiła do Torunia przez Italię lub Niemcy." – ale co to właściwie
znaczy? Czy została sprzedana i w końcu jakiś toruński mieszczanin ją
kupił (od kolejnego właściciela)? Czy została ukradziona i w końcu
jakiś toruński mieszczanin ją kupił (może od pasera)? W tym pierwszym
przypadku przekazanie jej Węgrom może być bądź głupotą, bądź elegankim
gestem, bądź jednym i drugim jednocześnie, bądź jeszcze czymś innym.
W tym drugim przypadku może być kwestią elementarnej przyzwoitości.
Skoro ktoś wpadł na pomysł przekazania jej Węgrom, musiał mieć _jakiś_
powód. Oczekiwanie, że ktoś się sprzeciwi pomysłowi bez wcześniejszego
zrozumienia tego powodu i uznania go za niesłuszny uważam za nieco
obraźliwe dla intelektu – coś jak płot Chestertona.
PS. Coś mnie tknęło i kliknąłem na filmik. Oczywiście nie oglądałem go
(trwa ponad 20 minut), ale przejrzałem transkrypt. No i oczywiście
znajdują się tam odpowiedzi na moje powyższe pytania.
Czyli tak: mamy podpisać apel o to, aby cenny _dokument pisany_ nie
został przekazany do państwa, w którym powstał (przy czym najwyraźniej
jego przekazanie nie jest w żadnym razie naszym obowiązkiem moralnym,
ale pewnym gestem wzajemności, nie umiem ocenić, na ile adekwatnym),
i _profesor uniwersytetu_ nagrywa _filmik_, w którym tłumaczy, dlaczego
(jego zdaniem) to zła decyzja – ale nikomu najwyraźniej nie chce się
_napisać_ o tym (choć w kilku zdaniach)??? Jeżeli tak, to ja nie wiem,
czy UMK (było nie było – uniwersytet!) zasługuje sobie, żeby ten
dokument w ogóle mieć. Skoro wolą tam wideo, niech nagrają sobie, jak
ktoś go czyta, a oryginał oddadzą komuś, kto umie w słowo pisane.
(Pomijając już to, że najwyraźniej na początku filmiku nie było wcale,
jak sugerują słowa "[w] związku z dużą liczbą pytań o Kodeks Macieja
Korwina - pytacie o jego pochodzenie i historię, znaczenie dla Torunia
i Polski - prezentujemy wykład prof. Bartosza Awianowicza").
Jakby tego było mało, autorzy apelu chyba traktują mnie jak nie powiem
kogo, bo CTA, żeby go podpisać, znajduje się na stronie aż w czterech
miejscach, jak – nie przymierzając – na stronie z reklamą gaci. Można
by sądzić, że adresatami takiego apelu są ludzie (a) umiejący czytać
i (b) podejmujący tego typu decyzje rozumowo, a nie pod wpływem impulsu
– ale forma apelu zdaje się sugerować co innego.
Nie podpisuję. Nawet jeżeli uważam, że pomysł ustawy jest zły (a
z pobieżnego oglądu na to mi wygląda). Jeżeli ktoś oczekuje mojego
poparcia, to niech traktuje mnie z szacunkiem i uzasadni, dlaczego
powinienem go poprzeć, w rozsądnej formie i nie jako dodatek wymuszony
pytaniami.
Pozdrawiam
--
Marcin Borkowski
http://mbork.pl