Żywcu, jak powiedziałem - "punktu G" nie widziałem, wypowiadam się na
podstawie podobnego projektu pt. "Linia Mołotowa", który IMO "zabił"
pod względem keszerskim naprawdę świetne miejsce.
Patrząc zaś na opisy czy wpisy do logów przypuszczam, że "punkt G"
jest zrobiony na to samo kopyto i tyle.
Co śmieszne, Twoje wypowiedzi jeszcze bardziej mnie w tym utwierdzają.
Pozwól, że ustosunkuję się tylko do niektórych fragmentów:
> nie zadałeś sobie trudu, dokładnie pomierzyć. Kesze są pochowane w
> zakresie 300 - 500 metrów, w leśnym terenie i o zróżnicowanym sposobie
> ukrycia. Nie wiem, co do tej pory znajdowałeś ale są tam perełki
> kamuflażu; polecam, horyzonty można poszerzyć...
Żywcu, "bujać to my, ale nie nas", jak głosi stare powiedzenie.
"Punkt G" to 35 skrzynek. zaliczyliście je w c.a. 7h, co daje nam
7*60/35 = 12 minut na skrzynkę, wliczając w to również dojście (sic!)
i sumaryczne przebycie parunastu - parędziesięciu kilometrów.
"Perełka kamuflażu", którą można zaliczyć w 12 minut, wliczając w to
dojście/dojechanie 300/500 metrów "w zróżnicowanym terenie" ?!
Daruj...
Porównaj to sobie z taką choćby "Gąsienicą" (której też nie
widziałem), w której logach są wpisy tych, którzy przymierzali się do
niej po dwa, trzy, n- razy, zanim znaleźli.
W opisie skrzynek stoi, że operacja założenia keszy trwała w sumie 2
dni. I znowu pytanie - 2 dni wystarczą na założenie 35 skrzynek, wśród
których są "perełki kamuflarzu"? Być może, wtedy - jak mawiają -
"szacun i pozdro" dla autorów, dla porównania powiem, że wymyślenie i
zrealizowanie pudełka do jednej tylko (Od)Skoczni zajęło mi więcej...
Nie odbierz tego złośliwie, ale może sam spróbuj horyzonty poszerzyć i
poszukać czegoś, czego znalezienie zajmie Ci sumarycznie tyle samo, co
wszystkich keszy z "punktu G" razem wziętych?
> - ad 2.
> (???) ale inaczej: miejsce, to jest bliskie zakładającym - to 1,
To nie jest wystarczający powód, by założyć skrzynkę. Rozumiem, że
Twoją ambicją jest zakładanie skrzynek w stylu "założyłem, bo tu
mieszkam"?
Autorzy nie zadali sobie nawet trudu, by wyłożyć po co założyli taką
skrzynkę, do czego nawiązują... NIC.
> a
> dalej: jest mekką geocachingu, są tam skrzynki nie publikowane w
> żadnych serwisach (takie, bez statystyk, podawane dawniej sobie na
> forach),
Dlaczego więc autorzy nie umieścili tej informacji w opisie?
Wiesz, ten teren dla mnie też jest "sentymentalny", bywam w okolicach
na grzybach, tylko czy to jest wystarczający powód do założenia serii
skrzynek dających się zaliczyć w c.a. 12 minut każda?
> miejsce też jest związane z możliwościami serwisu.
Rozumiem że 10km dalej serwis by nie pozwolił? :")
> Zdobycie Punktu G, w jeden dzień, to wielkie wyzwanie - wymaga dużego
> przygotowania, a i tak nie jest pewne...
Żywcu, daruj... pitu pitu.
Duże wyzwanie to jest wtedy, gdy do skrzynki muszę przedyrdać n-
kilometrów, wziąć ze sobą jakiś specjalistyczny sprzęt, a i to nie
gwarantuje sukcesu.
Tutaj masz skrzynki ułożone "po sznurku" (na obwodzie koła) i jedynym
wyzwaniem logistycznym jest to, od którego punktu owego koła
zacząć :"P
Jeżeli wpadnięcie na taki pomysł zajmuje kilkadziesiąt godzin, to
wielki szacun. I pozdro, oczywiście :"P
Sprawa komplikuje się w przypadku chęci zrobienia mapy, jednak
ściągnięcie, obrobienie i wrzucenie do odbiornika (w tym
zwektoryzowanie, jeśli masz odbiornik typu Garmin) map tego terenu
wziętych np. z Geoportalu to maksymalnie kilkadziesiąt minut, a nie
godzin...
Nie obraź się, jednak z Twojej wypowiedzi mam obraz taki, że do
absurdu podbijasz trudność i rangę zadania...
Rozumiem, Tobie się podobało. Jak napisałem wyżej - różni ludzie mają
różne gusta,
Jednak "pompowanie" keszy (które można zaliczyć średnio w 12 minut
wraz z dojściem 300-500 metrów) np. do rangi "perełek maskowania"
przynosi skutek odwrotny do zamierzonego...
Może podaj jakiś przykład takiej "perełki"? (nie musisz podawać
szczegółów, wystarczy koncept)
Napisz który zapadł Ci w szczególnie w pamięć i dlaczego?