You do not have permission to delete messages in this group
Copy link
Report message
Show original message
Either email addresses are anonymous for this group or you need the view member email addresses permission to view the original message
to motocyk...@googlegroups.com
Korzystając z przejaśnień w pogodzie, kulnąłem się dwukrotnie do
pobliskiego miasteczka motorowerem Jurand. Całość sprawuje się bardzo przyzwoicie. Po ostatnich jazdach "dużym" Jurandem trochę mnie zatkało przy odwijaniu gazu (jak ta dziewica po pierwszym razie z chłopakiem, przy 45 km/h zdumiony zapytałem siebie "to już???" :))) Niemniej, pamiętając że właśnie docieram nowiutki silnik, nie szalałem. Przy wietrze z górki i zamkniętym prawie gazie na czwórce rozpędziłem się do maksymalnej jak na razie "bezpiecznej" prędkości 52 km/h. Poza bardzo mylącym, głośnym, junaczym gangiem z tłumika, mopedzik ma jeszcze jedną, bardzo podobną do Junaka cechę - mianowicie dość dziwnie zestopniowaną skrzynię biegów. Jedynka umożliwia w zasadzie "zbieranie grzybów na poboczu podczas biegu pojazdu" :) Natomiast żeby wrzucić czwórkę i dalej sie rozpędzać - trzeba porządnie pogazować na trójce. Na ostatnim przełożeniu zresztą motorower juz dośc ciężko nabiera prędkości, a każde wzniesienie czy silniejszy podmuch wiatru powoduje "walkę z gazem", żeby utrzymać prędkość. Myślę jednak, że ma tu swoje trzy grosze okres docierania (słabsze możliwości) jak i moja ostrożność przy wchodzeniu na wyższe obroty pod obciążeniem. Niemniej zabawa jest wyśmienita, po kilku kilometrach jeździłem tym toczydełkiem już jak stary wyga. :) Myślałem przez chwilę że motorower odziedziczył po Junaku jeszcze jedną wredną cechę - prawie niemożliwe wrzucenie luzu po zatrzymaniu się. Na szczęście tutaj problem rozwiązała definitywnie regulacja linki sprzęgła. :) Nabiłem około 18km, przypominając sobie nastoletnie podróże Rometem Kadetem - moim pierwszym jednośladem i rozkoszując się przepaścią technologiczną, jaką względem niego przyniósł "Junior". Syn będzie miał wiele frajdy i wspomnienia aż po starość, jestem o tym przekonany.
Motorower zatrzymałem przed Poczta i poszedłem wysyłać kartki świąteczne. Maszynę miałem cały czas na oku przez okienko, mogłem tez słyszeć urywki słów dobiegających z ulicy. Po chwili zjawił sie przy Jurandzie jegomość w średnim wieku, zatrzymał się, widziałem lekki szok. Przez parę minut wykonywał wokół typowy "taniec Apacza" zgłębiając szczegóły budowy. Po chwili przepłynął obok drugi człowiek w podobnym wieku i wywiązała się zażarta dyskusja. "To Junak!" "Nie! Junak był większy!" "Ale wygląda tak samo!" "Silnik ma inny, może to jakaś chińska podróba!" "No nie wiem, silnik chyba inny, ale to Junak." "Wszystkie blachy Junaka, ale inny silnik" "Chyba ktoś do Junaka włożył inny silnik i odnowił lakier"
Miałem niezły ubaw, niestety panowie sie oddalili zanim wyszedłem z Poczty by ich oświecić. Przez cały czas dyskusji, żaden z nich nie zwrócił uwagi, że na baku widnieje napis "Jurand", nie "Junak". :) Magia działa! :)))