A więc stało się. Zarażony ideą grzebania i tworzenia maszyn jeżdżących postanowiłem i ja spróbować sił w "jurandach".
Wybór padł na juniora, z racji braku prawka, aczkolwiek pewnie zmieni się to w następnych latach.
Od
Konrada otrzymałem w prezencie formy karoserii junaka, które już swoje
przeszły, jednak do eksperymentów jak najbardziej nadawały sie.
Po
kilku dniach żmudnych przygotowań i laminowania, kilku "atakach
chemicznych", związanych z niewłaściwymi proporcjami żywica-utwardzacz,
bęz praktycznie żadnego doświadczenia w tworzeniu laminatów, zdecydowałem wyjąć elementy z
form.
Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania:)