Destined for Blues[1] (Polish: Skazany na bluesa) is a 2005 Polish film directed by Jan Kidawa-Błoński. It tells the story of Ryszard "Rysiek" Riedel, leader of Polish blues rock band Dżem.[2] The movie concentrates on his family relationships with both his wife Małgorzata and his father, his music career and his addiction to "kompot". Destined for Blues won Polish Film Awards for Best Costume Design and Gdynia Polish Film Festival awards for Best Costume Design, Best Debut Actor (Tomasz Kot) and Audience Award.[3]
Akcja filmu zaczyna się w 1976 r. w Tychach, w jednym ze śląskich blokowisk. 20-letni Rysiek, choć inteligentny i bystry, nie pracuje, edukację zakończył na z trudem zaliczonej podstawówce, żyje z dnia na dzień na garnuszku rodziców, w ciągłym konflikcie z ojcem ORMO-wcem, zafascynowany zachodnią muzyką i kulturą hipisów, pełen marzeń o indiańskim życiu na preriach. Te marzenia tkwią w nim od czasów dzieciństwa spędzonego w ponurych familokach, kiedy to razem ze swoim najlepszym przyjacielem "Indianerem" bawili się w czerwonoskórych. Rysiek poznaje Małgosię, zwaną Golą, dziewczynę z tego samego osiedla, której podoba się wysoki chłopak stawiający pierwsze kroki w miejscowym zespole muzycznym. Rodzi się między nimi namiętne uczucie. Gola, jeszcze jako uczennica, zachodzi w ciążę. Wyrzucona ze szkoły, niebawem wychodzi za mąż za Ryśka. Ojciec Ryśka, do końca przeciwny temu związkowi, nasyła na niego Wojskową Służbę Wewnętrzną, która jednak staje po stronie chłopaka, Małgosi i jej matki, później wymienia zamki w drzwiach w mieszkaniu, gdzie młodzi mają mieszkać, ale Rysiek stawia na swoim. W dniu ślubu Indianer po raz pierwszy daje mu strzykawkę z działką "kompotu". Narkotyczny odlot będzie odtąd stale kusił Ryśka.Nadchodzi rok 1990. Dżem jest jedną z najbardziej znanych grup w kraju, daje wiele koncertów, ma tysiące fanów. Ale za kulisami toczy się dramat lidera zespołu. Rysiek coraz bardziej pogrąża się w nałogu, często trudno mu dotrwać nawet do końca koncertu, żyje w świecie narkotycznych wizji. Podziwiany idol stacza się coraz niżej, żebrząc o narkotyki. Troska o dom spada wyłącznie na barki Gosi, która trwa u boku męża coraz bardziej zmęczona i zrozpaczona. Lecz ani ona, ani koledzy z zespołu, którym przechodzi koło nosa intratny kontrakt, nie są już w stanie zapobiec tragedii.
"Skazany na bluesa" to opowieść o idolu i nieposkromionym artyście, wokaliście zespołu Dżem - Ryszardzie Riedelu. O muzyku, którego sztuka, charyzmatyczny związek ze słuchaczami i tragiczna walka z nałogiem stały się znakiem czasu dla milionów Polaków.
Opcja początek pozwala wyszukać wszystkie tytuły i nazwiska rozpoczynające się od wyszukiwanego wyrażenia.Opcja dokładnie wyszukuje tylko te filmy i osoby, których tytuły, imiona i/lub nazwiska są takie same jak wyszukiwane wyrażenie.
Za mňa veľmi dobrý film od začiatku až do konca. Nič umelé, žiadne veci dodané len kvôli zaujímavosti snímku, všetko bolo tak ako sa stalo a film skrýva v sebe aj obrovskú metaforu. V Poľsku žijem a už od prvých dní v tejto krajine počúvam kapelu Dźem. Mám všetky albumy a som veľký fanúšik Rysieka. Aj preto ma tento film naozaj zaujímal a dojal. 4/5(05.12.2018)
První hodina filmu se režisérovi doslova rozsypala pod rukama: amatérské herectví se prolíná s nesmyslnými scénami (většina flashbacků), scénář nejde do hloubky, postavy jen tak nezajímavě proplouvají a (hlavně žena Ryśka) se chovají jako naprostí kripli, ale nuda (světe div se) to zase taky není. Závěrečné, 5 hvězdičkové půlhodince se daří zachraňovat kde co, ale na lepší hodnocení to bohužel není.(20.05.2011)
Media postęp w pracach relacjonowały i pilnie przyglądały się młodemu artyście związanemu ze scenami Teatru Dramatycznego w Legnicy i Teatru Bagatela w Krakowie, kojarzonemu dzięki "Camera Cafe" i "Na dobre i na złe". Nie wszyscy byli zachwyceni faktem, że to on właśnie ma stać się filmowym Riedlem, inni nie wiedzieli kim jest. A okazał się... objawieniem.
Za swoją kreację Tomasz Kot obsypany został "milionem" nagród (m.in. Nagroda im. Zbyszka Cybulskiego, Nagroda za debiut w Gdyni, Super Jantar za debiut aktorski w Koszalinie). Pochwały przychodziły zewsząd, znaleźć je można było nawet w recenzjach, które sam film traktowały chłodno.
Dalszej drogi aktora specjalnie nikomu przedstawiać nie trzeba. Po kilku serialach, które do polskiej telewizji wprowadziły "amerykański sznyt": rozrywkę na przyzwoitym poziomie ("Niania") przyszły intrygujące dramaty (jak "Erratum") i przeboje komercyjne oraz artystyczne ("Bogowie", "Zimna wojna"). Nic dziwnego - charyzma "Skazanego na bluesa" to w znacznej mierze jego zasługa. Choć pierwszy jest, oczywiście, sam bohater i jego muzyka. Ta kombinacja sprawia, że filmowi można naprawdę wiele wybaczyć.
Można, owszem, przywoływać opinie wielbicieli Ryszarda Riedla i jego rodziny, którzy zgodnie przypominają o rozmijaniu się filmowej fabuły z autentycznym życiorysem. "To nie biografia, a film inspirowany faktami" - to opinia powszechna.
Po czym dodawał: "'Skazany na bluesa' jest więc opowieścią o fenomenie Ryśka Riedla i zarazem historią człowieka, który miał szansę na niebanalną karierę, ale ją zaprzepaścił, bo sięgnął po narkotyki. Ale także opowieścią o bólu, jaki rodzi świadomość zadawania krzywdy swoim najbliższym - ukochanej rodzinie, bo Rysiek kochał swoją żonę i dzieci, oraz przyjaciołom z zespołu Dżem, których co chwila stawiał w trudnej sytuacji. A może jest to opowieść o człowieku słabym, który przegrywa walkę z nałogiem? Może - bo sam nie wiem. Każdy zobaczy w tej historii to, co zechce zobaczyć. Mogę tylko potwierdzić, że to historia w pełni prawdziwa - był taki człowiek i tak żył. Miałem jego życiorys, jego fenomen i dałem się ponieść temu tworzywu".
"Kiedy moi rodzice zmienili mieszkanie na większe, zamieszkali tam Riedlowie i urodził się Rysiek. Ojciec Ryśka był moim stryjecznym bratem, choć ze względu na różnicę wieku nazywałem go 'wujkiem', bo był rówieśnikiem mojego ojca. Często odwiedzaliśmy Riedlów w Chorzowie, a potem w Tychach, dokąd przenieśli się pod koniec lat 60. Nawet w czasie tych krótkich i rutynowych wizyt dawało się odczuć specyficzny związek, który wykształcił się pomiędzy Ryśkiem i jego ojcem. Mało powiedzieć, że mieszkając razem - żyli w dwóch różnych światach, nie akceptowali się, robili sobie na złość, nie mogli i nie chcieli się porozumieć... Miałem wrażenie, że się nienawidzą. Ranili się wzajemnie, ale chyba nie mogli bez siebie żyć. Kiedy postanowiłem zrobić film o Ryśku, wiedziałem już, że nie będzie to jedynie nostalgiczno-muzyczna podróż do czasów mojego dzieciństwa, do 'swojsko-hipisowskich' czasów lat 70., do niepowtarzalnych klimatów imprez w Jarocinie lat 80. (na wspomnienie których łezka się w oku kręci)... Że przede wszystkim będzie to film o ludzkich namiętnościach i marzeniach, o poszukiwaniu wolności i walce z przeznaczeniem. Bo historia Ryśka Riedla to właśnie taka historia" - kontynuował.
Po latach można zastanawiać się, na ile współczesnym językiem "Skazany na bluesa" operuje. Analizować narrację - skaczącą po kluczowych momentach wędrówki Riedla. Dyskutować o faktach i filmowych "konfabulacjach". Można być surowym krytykiem... Choć nawet najsurowszy nadal powinien docenić pracę pozostałych aktorów, w tym Jolanty Fraszyńskiej (jako ukochanej Riedla: Goli) i Macieja Balcara - związanego przecież z Dżemem, czy Przemysława Bluszcza, Anny Dymnej, Zbigniewa Zamachowskiego, pochylić się łaskawie nad klimatycznymi zdjęciami Grzegorza Kuczeriszki, wspartymi montażem Cezarego Grzesiuka. Nad portretem Śląska i Polski - może przerysowanym, może "podkręconym", "skondensowanym", "uproszczonym" na potrzeby zagęszczenia historii, subiektywnym, ale niezmiernie cennym. Można się krzywić, kaprysić, marudzić i zestawiać "Skazanego na bluesa" z hollywoodzkim czy brytyjskim kinem biograficznym. Tylko tak naprawdę po co?
Bo dziś "Skazanego na bluesa" można nadal z zaintrygowaniem oglądać. Można podążać za opowieścią o Riedlu, jego pragnieniu wolności, miłości do muzyki i o jego destruktywnej w skutkach wrażliwości. To one i muzyka Riedla i Dżemu - zazębiająca się tak mocno z jego drogą, komentująca idealnie to, co dzieje się na ekranie, ale może i dookoła nas, w 2023 roku? - niosą ten film ponad czasem i jego upływem. Słowa "Whisky", "Czerwony jak cegła" i innych sprawiają, że nawet w zderzeniu z wieloma dzisiejszymi, nie tylko rodzimymi opowieściami o artystach, "Skazany na bluesa" ma hipnotyzującą siłę. Ba, więcej do powiedzenia, i to w lepszym stylu, znacznie wprawniej i z wyczuciem, niż niejedna dzisiejsza premiera.
Jan Kidawa-Błoński studierte Architektur an der Schlesischen Technischen Universität in Gliwice und begann anschließend ein Filmstudium an der Filmhochschule Łódź, das er 1980 abschloss. Sein Spielfilmdebüt Trzy stopy nad ziemią entstand 1984 und wurde auf regionalen polnischen Festivals mehrfach ausgezeichnet.
Von 1982 bis zur Auflösung 1991 gehörte Kidawa-Błoński der Filmproduktionsgesellschaft Silesia an. Seit 1991 ist er Geschäftsführer der Produktionsfirma Gambit, die Spielfilme, Dokumentarfilme, Werbefilme und Fernsehprogramme produziert. Sein größter Erfolg war seitdem der Film Skazany na bluesa über die polnische Rockband Dżem. Der Film gewann 2005 den Publikumspreis beim Polnischen Filmfestival Gdynia. Kidawa-Błoński ist mit der Senatorin der Bürgerplattform und Oberhauspräsidentin (früher auch Sejm-Abgeordneten und Unterhauspräsidentin) Małgorzata Kidawa-Błońska verheiratet. 2010 gewann er den Hauptpreis beim Polnischen Filmfestival Gdynia für seinen Film Różyczka.
aa06259810