Witaj,
bardzo Ci współczuję. Znam ten lęk, wręcz fizyczny ból, kiedy boisz się o życie swojego dziecka. Rozumiem też, że wiedza o uzależnieniu i współuzależnieniu nie złagodzi tego bólu. Jednak Twoja wiedza może Ci pomóc podejmować słuszne decyzje. I już to robisz. Poprosiłaś córkę o opuszczenie domu, bo nie chcesz przykładać ręki do Jej samobójstwa na raty. Twojej córce potrzebna jest terapia w ośrodku zamkniętym. A Tobie potrzebne jest wsparcie. Myślałaś o pójściu na grupę wsparcia? Nie ma znaczenia, że jesteś terapeutką uzależnień. Teraz jesteś Matką, która potrzebuje pomocy. Na naszą grupę wsparcia chodziła też mama terapeutka, też miała córkę uzależnioną. Teraz, po ukończonym leczeniu córki cieszy się z wnuczki i znowu pomaga uzależnionym.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie,
Małgorzata
Leno,
znalazłam Twój blog. Pozwolisz, że podam do niego link: http://piszeabyzyc.blog.pl/ Myślę, że to ważne, żeby dzielić się z innymi rodzicami naszymi trudnymi doświadczeniami.
Mój syn też miał 17 lat, kiedy dowiedzieliśmy się, że jest uzależniony. Czułam się z tym jak trędowata. Tylko najbliżsi zostali "wtajemniczeni", a wygadać mogłam się na grupie wsparcia. Nie jest dobrze być z tym samemu. To bardzo ważne, że masz wsparcie męża. Trzymajcie się razem i nie pozwólcie, żeby córka manipulowała każdym z Was z osobna (razem też nie dajcie sobą manipulować ;). Rodzice we dwójkę mają wielką moc! Podwójną ;) Wyczuwam w Tobie siłę i to, że wiesz z czym przyjdzie Wam się zmierzyć. To bardzo ciężka praca, ale kiedy się uda, nagroda jest tego warta.
Możesz odwiedzać to forum, jak będziesz potrzebować wsparcia, albo żeby podzielić się dobrymi nowinami, bo takie na pewno będą!
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Małgorzata