Witaj
To bardzo dobry trop- osrodek , ale najpierw detox , tak uwazam , tak bylo w przypadku mojego syna , najpierw odtrucie potem wybor osrodka i osrodek a tam terapia. Problem w tym oczywiscie by dziecko w tym wypadku dorosle chcialo tak uczynic. Moj syn chcial sie leczyc to ulatwialo sprawe , skoro Twoja corka nie chce to trzeba ja do tego zmusic . Moj syn powiedzial - cytuje mama jesli ktos nie chce sie leczyc to znaczy ze jeszcze bardzo chce brac , to ja podkreca , podoba sie jak z paleniem papierosow , pale bo to lubie , potem juz musze ... ale zawsze mozna z tego wyjsc , jesli zostana spelnione odpowiednie warunki
-wspoldzialanie
wiedza
konsekwencja
i tu jesli chcieliscie zeby corka nie miala wejscia do domu gdy nie jest czysta trzeba bylo zmienic zamki
kiedy ja wpuszczam musi poddac sie testom inaczej nie wpuszcze przez drzwi niech sie poczuje z tym jak najgorzej jak najmniejszy komfort brania , nie bac sie nie wstydzic sie sasadow oni i tak wiedza tu chodzi o zdrowie i zycie woz albo przewoz i po jednej linii ojciec i matka tak samo babcia i dziadek i rodzenstwo tez
i wujowie itd, zeby nikt sie nie litowal i nie przyjmowal to jest szansa ze corka poczuje sie tak bardzo zle z tym wszystkim , ze podejmie decyzje leczenia. Tak bedzie tak to dziala . No i oczywiscie grupy wsparcia dla rodzin . Cenne informacje jak radzili sobie inni , wsparcie w trudnych chwilach dzielenie sie tym co wlasnie sie zadzialo , to bardzo wazne i cenne i dobrze jesli dwoje rodzicow reka w reke. Co do Twoich nerwow , to zadbaj o siebie , pozwol sobie na chwile slabosci ale i przyjemnosci , nie daj sie zapedzic w kozi rog , mysl z nadzieja o tych dniach kiedy bedzie dobrze , a bedzie. Ja tez mialam chwile kiedy myslalam ze z mojego syna nic nie bedzie i szarpalam sie , on tez nie od razu chcial sie leczyc, tez byla szarpanina az w koncu decyzja . Malymi krokami po osrodku do przodu , teraz pracuje a le przede wszystkim jest czysty. Takie mam rady oczywiscie trzeba tez sobie zdawac sprawe , ze to czas i wydarzenia beda ksztaltowac wasze decyzje ale sadze , ze wlasnie konsekwenacja i wspoldzialanie to dwie podstawowe zasady , ktore przynosza najlepsze rezultaty
przepraszam za brak znakow diakrytycznych taki tu mam komputer
pozdrawiam i zycze powodzenia
krystyna
Dnia Poniedziałek, 23 Lutego 2015 21:40 Ula H. <ularo...@onet.eu> napisał(a)
Witajcie ! Jestem matką 19-letniej córki która jest uzależniona od dopalaczy, ale wszystkiemu zaprzecza. To trwa i pogłębia się od około trzech lat. Miałam zawsze bardzo dobry kontakt z córką, ale teraz już prawie nie mam żadnego. Ona mnie poniża, obraża, stosuje przemoc fizyczną i psychiczną wobec mnie. Wydaje mi się , że byłam już wszędzie... Od początków jej nauki w liceum prowadzałam ją do psychologa, potem do psychiatry, bo miała obniżony nastrój i nigdy nie stwierdzoną depresję. Z powodu znęcania się nade mną i młodszym bratem założyłam "niebieską kartę". Z powodu agresywnego zachowania córka znalazła się również na oddziale psychiatrycznym i była tam przez miesiąc, ale to była tylko forma izolacji i odpoczynek od siebie nawzajem, gdyż mimo spotkań z zespołem terapeutycznym, niewiele to dało. Gdy wyszła ze szpitala ,po dwóch tygodniach wszystko zaczęło się od nowa i to ze zdwojoną siłą. Informowaliśmy o tych faktach dzielnicowego, ale jakoś bez skutku. Nie spodziewam się , że ktoś odrobi za mnie zadanie domowe, ale ja już nie mam siły, bo jestem w tym na okrągło i nie potrafię spojrzeć na wszystko z dystansu. Jestem z córką bardzo związana. Nie wiem , co robić. Radca prawny powiedział mi, że nie mogę jej ubezwłasnowolnić, bo w dokumentach ze szpitala nie ma wzmianki o zażywaniu środków narkotycznych czy dopalaczy. A ona sama kilkakrotnie przyznała się do tego. Z resztą widzimy , co się dzieje i w jakim stanie wraca - oczy podpuchnięte, światłowstręt, zmęczenie, senność. Poradzono mi, abym wyrzuciła córkę z domu, jak nie będzie wracać "czysta" i o ustalonej porze. Wiedząc, że nie wpuścimy jej do mieszkania po 22 - wraca po ósmej rano. Jestem zrozpaczona. Już dwa lata temu poszłam sama do psychologa i do psychiatry, ale oni oświadczyli, że ze mną wszystko w porządku, a córka po prostu manifestuje swoją dorosłość. Ucieszyłam się wtedy, słysząc, że to normalne. Teraz ponownie trafiłam do psychiatry, bo tym razem mam już zszargane nerwy. Psycholog również mi powiedział, że wpadam w depresję. Nie mam siły... bardzo często płaczę... Musi chyba być jakiś sposób na leczenie takiego człowieka ? Zaprowadziliśmy córkę do psychologa w Towarzystwie Zapobiegania Narkomanii. Psycholog zaczął z nią pracować nad tematem ośrodka, ale powiedział, że to będzie bardzo, bardzo trudne. Proszę o jakąś podpowiedź.--
Otrzymujesz tę wiadomość, bo subskrybujesz grupę „Forum Rodziców” w Grupach dyskusyjnych Google.
Aby anulować subskrypcję tej grupy i przestać otrzymywać od niej wiadomości, wyślij e-maila na forumrodzico...@googlegroups.com.
Więcej opcji znajdziesz na https://groups.google.com/d/optout.