mój syn jest uzależniony od marihuany

3,616 views
Skip to first unread message

zmi...@gmail.com

unread,
Jan 6, 2013, 9:39:33 AM1/6/13
to forumr...@googlegroups.com
Witajcie,
 
wczoraj dotarło do mnie, że to nie jest już tylko "popalanie trawy", mój 16 letni syn jest uzależniony. Od 1,5-2 lat eksperymentował. Coraz gorzej się uczył (teraz w 1 klasie LO grozi mu na półrocze 6 jedynek), coraz bardziej się od nas oddalał (własciwie już nie rozmawiamy, albo się mijamy, albo kłócimy). Jest agresywny, wulgarny.Podejrzewamy, że nas okrada (zginęło kilka rzeczy). Nie ma juz żadnych zainteresowań. Albo siedzi przed komputerem (gry, facebook, you tube) albo znika na całe godziny. Koledzy to same szemrane towarzystwo. Za miesiąc ma sprawę z art. 58 upn - użyczanie i nakłanianie - częstował trawą kolegów.
Uświadomiłam sobie, że byłam ofiarą przemocy psychicznej ze strony własnego syna. Dałam mu się zastraszyć, sterroryzować. Wiedziałam, że pali ale uciekałam od prawdy. Miałam inne problemy, trwała sprawa z jego ojcem dot. zaległych alimentów - dla syna to był oczywiście doskonały pretekst, mógł być "obrażony" bo ja działałam przeciwko jego tacie. Przez kilka miesięcy dałam się nabierać, że to jest powód jego wrogości, agresji.
Godziłam się na wyzwiska, krzyki. Dałam się przekonać jego ojcu, że to moja wina, że ja coś zaniedbałam bo przecież"w domu pełnym miłości dziecko nie musi sięgać po narkotyki".
A przecież to nie tak!
Czuję się jak rozbita na 1000 kawałków. Płaczę, czuję się na zmianę winna i oszukana, bezradna, załamana. Ale po chwili się mobilizuję, chcę o niego walczyć. Dlatego weszłam na to forum. Czytając różne posty płakałam z żalu nad innymi i nad sobą. To co przeżywałam przez ostatnie miesiące jest takie typowe!
Co mam zrobić, żeby mój syn się zatrzymał, żeby nie poszedł w kolejne narkotyki? Mieszkamy we Wrocławiu. Znalazłam adres placówku Towarzystwa Powrót z U na ul. Paulińskiej. Czy ktoś z Was ma doświadczenia z tej placówki?
Zgłoszę się tam jutro, jestem gotowa szukać pomocy. Ale jak przekonać syna, żeby poszedł na terapię? Na razie nie chce ze mną rozmawiać, zaprzecza, wypycha mnie z pokoju (tak, nie ma oporów przed użyciem siły fizycznej - a ja jestem słabsza więc staram się unikac konfrontacji). Sprawa jest z art. 58 a nie 62. Na razie nikt go nie złapał z marihuaną. Czy mam o tym sama powiedzieć w sądzie rodzinnym?
Teoretycznie mam nad nim władzę rodzicielską, ale w praktyce on robi co chce a ja nie potrafię wyegzekwować żadnych zachowań.
Zamknąć go w domu? Raz próbowałam - wyskoczył przez okno z 1 piętra. Nie wpuścić do domu? Nie mogę, przecież jest niepełnoletni muszę mu zapewnić dom. Nie dać jedzenie? Jak? Przecież nie skuję lodówki łańcuchem. Nie daję mu pieniędzy, ale on dostaje je od swojego ojca. Próbowałam sądową sprawę wykorzystać jako straszak, bojąc się, że sędzia nakaże zrobić testy, obiecał, że do sprawy nie będzie palił. Wytrzymał 1 dzień i się upalił tak, że ledwo stał (łączy trawę i piwo). Jak mam go przekonać do terapii???
Może ktoś z Was ma dla mnie jakąś radę? Proszę
Pozdrawiam
Basia
 

magoch

unread,
Jan 7, 2013, 10:37:15 AM1/7/13
to forumr...@googlegroups.com

Witaj Basiu,

podjęłaś bardzo dobrą decyzję, żeby zacząć szukać pomocy. Mieszkam w Toruniu i mam dobre doświadczenie z tutejszym Powrotem z U. Trafiliśmy na wspaniałą grupę wsparcia dla rodziców. Gdyby nie to, nie wiem, gdzie byłby teraz nasz syn i co stałoby się z naszą rodziną.

Nie martw się, że na początku syn nie chce słyszeć o terapii, bo tak jest prawie zawsze. To Ty masz coś ze sobą zrobić, co sprawi, że powoli sytuacja będzie się zmieniać na lepsze. Twoje zdecydowane działania, zaczną w końcu przynosić rezultaty. Tego, jaka będzie wasza droga, nie powie Ci teraz nikt. Sami będziecie nad tym pracować, korzystając z pomocy specjalistów i ludzi, którzy byli w podobnej sytuacji. Mówią, że schemat wchodzenia w uzależnienie jest podobny, ale wychodzenie, to już indywidualna sprawa, każdy wydeptuje swoja własną ścieżkę.

Jak cenny jest kontakt z osobami mającymi podobne problemy, przekonałaś się już sama, odwiedzając nasze forum. Nikt nie zrozumie Cię tak dobrze jak my, bo my wiemy jak to boli. Osobiste spotkania na grupie wsparcia są jeszcze cenniejsze niż czytanie wpisów na forum, bo nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z innym człowiekiem :-)

Nasz syn miał 17 lat, kiedy trafiliśmy do poradni uzależnień. Nie chroniliśmy go, kiedy miał sprawę karną, ale dołożyliśmy mu jeszcze sprawę w sądzie rodzinnym. Kidy policjanci przyszli na rewizję, sami pomagaliśmy w przeszukaniu rzeczy syna i to dzięki nam policjanci trafili na działkę marihuany. Niewiele tego było, ale już znalazł się odpowiedni paragraf. Sąd rodzinny sięgnął po opinię biegłego, aby stwierdzić, czy syn jest uzależniony i zalecić leczenie w ośrodku. Wszystko to wykorzystywaliśmy, aby skłonić syna do leczenia. Teraz sobie odpowiedz, czy masz mówić o tym w sądzie rodzinnym.  

Tak jak piszesz zakazy i kontrolowanie na wiele się nie zdadzą. Nie usłyszysz takich wskazówek od specjalistów. Powiedzą Ci za to, co masz robić, albo czego nie robić, żeby zacząć odnosić sukcesy. Czasami usłyszane tam informacje będą dla ciebie zaskakujące. Będziesz zachęcana np. aby zająć się sobą. „Jak to?” - pomyślisz „Mam zajmować się sobą, kiedy moje dziecko umiera?” Zaufaj wtedy terapeutom. Umierającemu dziecku potrzebna jest silna matka, a nie taka, jak Ty się ostatnio czujesz: „rozbita na 1000 kawałków […] winna i oszukana, bezradna, załamana”. Masz odzyskać wiarę w siebie, pozbyć się poczucia winy, zacząć działać konsekwentnie.

A co do skuwania lodówki łańcuchem, to u nas na grupie jedni rodzice tak zrobili, serio, serio. Trochę śmiesznie było, kiedy odwiedzili ich znajomi i zobaczyli lodówką stojącą na środku kuchni, obwiązaną łańcuchem! Rodzice odpowiedzieli, nie tracąc rezonu, że mają w domu pasożyta, który wyjada z lodówki J.

Basiu, daj znać jak minęła, wizyta u terapeuty?

Pozdrawiam,

Małgorzata



Ela L

unread,
Jan 7, 2013, 1:20:24 PM1/7/13
to forumr...@googlegroups.com
Jak widzisz Basiu,Malgosia juz ci wszystko powiedziala. Moge ci
jeszcze powiedziec,ze tez mam syna narkomana i przechodzilam przez to
wszystko...lodowka tez bycla pusta miala tylko swiatlo-to jak mi sie
wydaje dolalo oliwy i glod poskutkowal,sam chcial isc na terapie.
Basiu,musisz byc silna i miec nadzieje,wierzyc w to co robisz robisz
by ratowac swoje dziecko! Serdecznie pozdrawiam!
> kawałków [...] winna i oszukana, bezradna, załamana". Masz odzyskać wiarę w
> siebie, pozbyć się poczucia winy, zacząć działać konsekwentnie.
>
> A co do skuwania lodówki łańcuchem, to u nas na grupie jedni rodzice tak
> zrobili, serio, serio. Trochę śmiesznie było, kiedy odwiedzili ich znajomi
> i zobaczyli lodówką stojącą na środku kuchni, obwiązaną łańcuchem! Rodzice
> odpowiedzieli, nie tracąc rezonu, że mają w domu pasożyta, który wyjada z
> lodówki J.
>
> Basiu, daj znać jak minęła, wizyta u terapeuty?
>
> Pozdrawiam,
>
> Małgorzata
>
>
>


--
Ela L

ewa_zawada Gazeta.pl

unread,
Jan 11, 2013, 2:07:08 PM1/11/13
to forumr...@googlegroups.com
Basiu!
Mam na imię Ewa,pozdrawiam Malgosię .
Basiu warto czasami na  lodówkę ten łańcuch założyć.A może tatuś by wziął pod swoje skrzydła kochanego syna?choć na kilka dni?spróbować warto!
Niech tatuś zobaczy na oczy co się dzieje z waszym synem-bo chyba nie jest w temacie?Łatwo się oskarża kogoś drugiego,najlepiej zgonić wszystko na jedną stronę,a samemu umyć ręce.
Ja mojemu synowi wystawiłam walizki w styczniu[17go mija 9lat] i dobrze że wystawiłam!! nie żaluję?
Dziś już trochę zapomniałam,emocje minęły,czas goi rany-ale jest to niewątpliwie czas straszny dla nas rodziców[dla mnie taki był]
Największą pomoc uzyskałam  na grupie wsparcia Powrót z U.,od terapeutów,rodziców-to nam bardzo pomogło,i procentuje do dziś.[nie mam oporów spytać syna np;a co ci tak się trzęsą ręce?].
Długo by pisać ale życzę Ci Basiu wytrwałości,konsekwencji,konsekwencji,konsekwencji.......

magoch

unread,
Jan 12, 2013, 5:09:53 PM1/12/13
to forumr...@googlegroups.com

Witaj Ewuniu,

bardzo dobrze, że poruszyłaś sprawę ojca i jego niesłusznych zarzutów pod adresem Basi. Dlaczego niektórzy ojcowie uważają, że tylko matki są odpowiedzialne za wychowywanie dzieci? Ojciec staje się szczególnie ważny, kiedy syn zaczyna dorastać. Basi syn może wcale nie udawał „obrażonego”, kiedy mama działała przeciwko jego tacie.

To dobry pomysł, żeby syn zamieszkał u ojca, wtedy tata mógłby się wykazać i pomóc w ratowaniu syna. Teraz nie ma co się wzajemnie oskarżać, tylko połączyć siły i działać wspólnie. Na pierwszym miejscu jest terapia syna, bo narkomania nieleczona jest śmiertelna. Samo poprawienie relacji z rodzicami oczywiście nie rozwiąże problemu, nie wyleczy dziecka z narkomanii. Potrzebna jest terapia.

Dziękuję Elu i Ewo za Wasz głos w dyskusji.

Pozdrawiam,

Małgorzata

az12

unread,
Jan 14, 2013, 8:04:17 AM1/14/13
to Forum Rodziców
Ewo,
proszę powiedz coś więcej. Wystawiłaś walizki i co dalej ?
Poradził sobie ? Stanął na nogi ?
Ja jestem teraz na takim rozdrożu. Syn skończył terapię, ale taka
krótkoterminową (9 tygodni).
Jutro ma jechać do hostelu w Częstochowie. Pobyt w domu z każdym dniem
był coraz gorszy. Wszystko zaraz wróciłoby do poprzedniego stanu.
Ale oczywiście boję się też tego hostelu. Tam bedzie sam dbał o
siebie. Dostanie pieniądze do ręki.... Ma szukać pracy.
Mnóstwo obaw. Czy masz doświadczenia z hostelami dla uzależnionych ?
Czy ktoś ma ?
Terapia to jest tylko pierwszy krok. A potem jest całe zycie !
Pozdrawiam
Ania

On 11 Sty, 20:07, "ewa_zawada Gazeta.pl" <ewa_zaw...@gazeta.pl> wrote:
> Basiu!
> Mam na imię Ewa,pozdrawiam Malgosię .
> Basiu warto czasami na  lodówkę ten łańcuch założyć.A może tatuś by wziął
> pod swoje skrzydła kochanego syna?choć na kilka dni?spróbować warto!
> Niech tatuś zobaczy na oczy co się dzieje z waszym synem-bo chyba nie jest
> w temacie?Łatwo się oskarża kogoś drugiego,najlepiej zgonić wszystko na
> jedną stronę,a samemu umyć ręce.
> Ja mojemu synowi wystawiłam walizki w styczniu[17go mija 9lat] i dobrze że
> wystawiłam!! nie żaluję?
> Dziś już trochę zapomniałam,emocje minęły,czas goi rany-ale jest to
> niewątpliwie czas straszny dla nas rodziców[dla mnie taki był]
> Największą pomoc uzyskałam  na grupie wsparcia Powrót z U.,od
> terapeutów,rodziców-to nam bardzo pomogło,i procentuje do dziś.[nie mam
> oporów spytać syna np;a co ci tak się trzęsą ręce?].
> Długo by pisać ale życzę Ci Basiu
> wytrwałości,konsekwencji,konsekwencji,konsekwencji.......
>
> W dniu 7 stycznia 2013 19:20 użytkownik Ela L <el200...@gmail.com> napisał:
>
>
>
> > Jak widzisz Basiu,Malgosia juz ci wszystko powiedziala. Moge ci
> > jeszcze powiedziec,ze tez mam syna narkomana i przechodzilam przez to
> > wszystko...lodowka tez bycla pusta miala tylko swiatlo-to jak mi sie
> > wydaje dolalo oliwy i glod poskutkowal,sam chcial isc na terapie.
> > Basiu,musisz byc silna i miec nadzieje,wierzyc w to co robisz robisz
> > by ratowac swoje dziecko! Serdecznie pozdrawiam!
>
> > Ela L- Ukryj cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -

mariasz...@o2.pl

unread,
Feb 2, 2013, 10:15:53 AM2/2/13
to forumr...@googlegroups.com
Witajcie,
list Basi przypomina naszą historię.
Syn ,19 lat pali trawę prawdopodobnie od 15 roku życia; mamy ten sam zestaw: wyzwiska, wulgaryzmy, rękoczyny, szantaż, rok temu jedna próba samobójcza i 6-tygodniowy pobyt na oddziale psychiatrycznym.Wcześniej kradzież wszystkiego co miało jakąkolwiek wartość - biżuteria, aparat fotogr.,rower.... Teraz w połowie stycznia doszła cukrzyca typu I...Terapia ? była przez chwilę, pojawił się na 3 spotkaniach i stwierdził,że to nie dla niego ,bo on przecież nie ma żadnego problemu. My z mężem chodziliśmy na indywidualną terapię ok. pół roku, z kiepskim rezultatem.
Tydzień temu wyrzuciliśmy go z domu ; było -12 st., dostał do torby parę ciuchów i peny z insuliną; wyrzucił je do zaspy przed domem i zniknął. Szaleliśmy ze strachu co się z nim stanie; następnego przedpołudnia przyszedł po leki,jedzenie,pieniądze (10zł)Po dwóch dniach zgodziliśmy się na jego powrót. Jeden dzień był względny spokój; teraz znowu popala trawę, nie bierze insuliny ,,wie lepiej co mu potrzeba", ignoruje nas ,rani na każdym kroku. Jesteśmy bliscy załamania, ja biorę prochy, czuję się jak w potrzasku - z jednej strony ewidentnie powinniśmy go wyrzucić - z drugiej strony ta cholerna cukrzyca, która stanowi dodatkowe obciążenie!
A dom normalny ,pełna rodzina, dwóch synów - starszy po studiach ,samodzielny , poza domem. Wcześniej dużo wspólnych podróży, masę razem spędzonego czasu, przegadanych godzin.... Nic nie stanowi recepty na sukces w wychowaniu, usiłujemy znaleźć błąd w naszym postępowaniu, zawsze rodzinę stawialiśmy na pierwszym miejscu, ale co z tego.... Mówi się,że Pan Bóg zsyła na nas tyle ile możemy znieść, w moim przypadku chyba się zapomniał. Coraz częściej myślę o zakończeniu tej przygody ,która nazywa się życiem
Trzymajcie się
Maria

Ela L

unread,
Feb 3, 2013, 7:23:13 AM2/3/13
to forumr...@googlegroups.com
Mario,nie szukaj bledow w swoim postepowaniu,wychowaniu syna -TO NIE JEST TWOJA WINA-ze on pali trawe.


--
Otrzymujesz tę wiadomość, ponieważ subskrybujesz grupę dyskusyjną Google o nazwie "Forum Rodziców".

Aby anulować subskrypcję tej grupy i przestać otrzymywać z niej wiadomości, wyślij e-maila do forumrodzico...@googlegroups.com.
Więcej opcji znajdziesz na https://groups.google.com/groups/opt_out





--
Ela L

magoch

unread,
Feb 5, 2013, 6:11:31 PM2/5/13
to forumr...@googlegroups.com, mariasz...@o2.pl

Mario,

wiesz, co powiedział mój młodszy (zdrowy) syn, kiedy streściłam mu Waszą historię? Powiedział, że jeśli nie cukrzyca, to narkotyki zabiją Waszego syna, jak nie przestanie brać. To brzmi makabrycznie, ale to prawda. Tydzień temu głośno było o samobójstwie szesnastolatka. Przeczytaj wywiad z matką chłopaka:

http://spoleczenstwo.newsweek.pl/anna-fryczkowska-o-marihuanie--niczego--nie-widzielismy-pelen-wywiad,100584,1,1.html

Ich rodzina też nie była patologiczna, a jednak pojawiły się narkotyki. Myślę sobie, że dziecko może sięgnąć po narkotyk z ciekawości, potem bierze dla towarzystwa, a kiedy pojawia się przymus brania, nie ma odwagi się przyznać i ciągle brnie dalej, aż przychodzą poważne problemy i nic już nie da się ukryć. Pozostaje jeszcze umiejętna manipulacja, w której narkomani są mistrzami. Wasz syn wykorzystuje cukrzycę, żeby Wami manipulować. 

Piszesz, że terapia, na którą chodziliście z mężem nie wiele Wam dała. Czy na terapii przerabialiście fakty o uzależnieniu, czy też raczej pani psycholog pouczała Was, jak macie poprawić relacje z dzieckiem? Poszukajcie terapeuty uzależnień, może przy jakimś ośrodku. Wzmocnijcie się i konsekwentnie działajcie. Wyciągnijcie wnioski z tego, co robiliście dotychczas. Ustępstwa to tylko wracanie do tego, co było przedtem i dalsza droga w dół, ku głębszemu uzależnieniu.

Pozdrawiam,

Małgorzata




W dniu sobota, 2 lutego 2013 16:15:53 UTC+1 użytkownik (Nieznane) napisał:
W dniu niedziela, 6 stycznia 2013 15:39:33 UTC+1 użytkownik Basia napisał:

Witajcie,

droga.in...@gmail.com

unread,
Feb 3, 2014, 5:20:07 AM2/3/14
to forumr...@googlegroups.com
Naprawdę Wam współczuje. Jakiś czas temu miałem podobne problemy były w mojej bliskiej rodzinie. I muszę powiedzieć że choć są różne ośrodki - np w Dąbrowie Górniczej mamy Fundację Droga to jednak to niewystarczy - musi być zdecydowana postawa całej rodziny. Ale to dosłownie całej, dopiero wtedy jest szansa na wyjście z nałogu.

amstac...@gmail.com

unread,
Feb 4, 2016, 3:50:46 PM2/4/16
to Forum Rodziców
Drofzy moi mam na imie.Annai moj syn tez jest uzalezniony od marihuany mieszkam w Anglii i szukam tutaj pomocytylko bariera jezykowa to jest dla mnie dodatkowy problem stalam sie sluzaca mojego 23 letniego syna i nie umiem byc konsekwentna na szczescie jego tylko pracuje a poza tym nie ma zadnych obowiazkowja pracuje gotuje piore robie zakupy a on ma pieniadze do swojej dyspozycji prosze o rade jak jemu pomoc

Renata Margalska

unread,
Feb 5, 2016, 2:33:19 AM2/5/16
to forumr...@googlegroups.com

Witam serdecznie,

 

Droga Aniu,

 

Jeżli dobrze zrozumiałam to Twój syn nie łoży na utrzymanie tylko całe dochody przeznacza na narkotyki?

 

Stwarzając mu taki komfrot robisz jemu krzywdę, nie mówiąc o tym, że sobie także. Jako matka jesteś odpowiedzialna za siebie i niestety również za niego, chociaż ma 23 lata. Syn jest chory ale Twoje Aniu zachowania też są chore.

 

Jak nie łoży na utrzymanie, to albo zacznie sie dokładać albo niech się wyprowadza.

 

Nie jesteś jego służącą - niech sam po sobie sprząta, gotuje, pierze itp.

 

Zero narkotykow. Jak złamie zakaz to wyprowadzka. (można robić testy - nie poddaje sie testom to ma coś do ukrycia)

 

Nie wiem jaki jest Twój status, tzn. czy to mieszkanie jest wynajmowane, jeżeli tak to przez kogo?

 

Mówisz zawsze na każdym kroku jestś chory i musisz się leczyć (zaproponować terapię otwartą, dochodzącą, jakiegoś teraputę, albo ośrodek)

 

Stawiasz warunki, najlepiej na piśmie,

jak ich nie przestrzega to konsekwentnie postępujesz zgodnie z ustaleniami, np.:

 

wyprowadzka albo Twojego syna, albo niestety Twoja.

 

Jeżeli masz problemy z konsekwencją to sama udaj się do terapeuty i poproś o pomoc.

 

Dużo samozaparcia i konsekwentnego działania.

 

Wszystkiego dobrego.

 

pozdrawiam serdecznie.

 

Renata

 

 

 

 

 

 

Dnia Czwartek, 4 Lutego 2016 21:50 <amstac...@gmail.com> napisał(a)

Drofzy moi mam na imie.Annai moj syn tez jest uzalezniony od marihuany mieszkam w Anglii i szukam tutaj pomocytylko bariera jezykowa to jest dla mnie dodatkowy problem stalam sie sluzaca mojego 23 letniego syna i nie umiem byc konsekwentna na szczescie jego tylko pracuje a poza tym nie ma zadnych obowiazkowja pracuje gotuje piore robie zakupy a on ma pieniadze do swojej dyspozycji prosze o rade jak jemu pomoc

 

--

Otrzymujesz tę wiadomość, ponieważ subskrybujesz grupę dyskusyjną Google o nazwie „Forum Rodziców”.

 

Aby anulować subskrypcję tej grupy i przestać otrzymywać od niej wiadomości, wyślij e-maila na forumrodzico...@googlegroups.com.

Więcej opcji znajdziesz na https://groups.google.com/d/optout



 


magoch

unread,
Feb 5, 2016, 5:17:30 PM2/5/16
to Forum Rodziców, amstac...@gmail.com

Aniu,


sama widzisz chore zachowania Twojego syna. Zacznij cos robic, aby to zmienić. Pomoc czynnemu narkomanowi, to zabranie mu komfortu brania. Niech narkotyki nie kojarzą mu sie z przyjemnoscia i zbawa, ale niech zaczna stwarzać problemy. Zapomnij o takim zwyczajnym pomaganiu, jak gotowanie, sprzątanie, czy robienie zakupow. Zacznij pomagać przez nie pomaganie.

Poszukaj pomocy dla siebie na grupie wsparcia dla osob wspoluzaleznionych.


Pozdrawiam serdecznie,

Małgorzata

irenete...@gmail.com

unread,
Apr 9, 2017, 1:11:54 PM4/9/17
to Forum Rodziców
Witam Was... Boze to czytam, to u kazdej z nas prawie tak samo sie odbywa, ten sam schemat.
Moj syn ma 17 lat a jak przyznal jara od 1,5 roku.W tym samym czasie zaczely sie problemy z alkoholem i jego dziewczyna.
Mieszkamy w Niemczech ale wydaje mi sie ze tu mlodziez wiecej moze i na wiecej sobie pozwala...
Jutro spotkanie ...Niko chce sie wyprowadzic , zamieszkac "sam" w czyms w rodzaju mirszkan studenckich...
My musimy oczywiscie alimenty na biego placic ale nie o to sie rozchodzi... Boje sie ze mimo iz ma to byc pod"okiem" pracownikow Jugendamt , to pojdzie jeszcze bardziej na dno!
Z drugiej strony ja ide na dno bo nie wytrtymuje psychicznie tego terroru.
Maz ( ojczym niko) choruje na serce nie moze miec tego stresu. Natomiast prawdziwy ojciec niko ma to w d...i uwaza ze to wszystko z mojej winy bo zamiast pracowac powinnam siedziec w domu i zajmowac sie dziecmi...
Jestem przybita... Blagam o odp.
Czy ma ktos podobne przezycia? Czy pozwolic mu sie wyprowadzic i dalej jarac i chlac czy stac pod drzwiami i czekac kiedy i w jakim stanie przyjdzie
Chyba sama dalam sobie odpowiedz...ale to boli...prosze pomozcie.

magoch

unread,
Apr 9, 2017, 3:49:45 PM4/9/17
to Forum Rodziców, irenete...@gmail.com

Znam tylko realia życia w Polsce. Czy w Niemczech nie można zwrócić się do sądu rodzinnego, jeśli z dzieckiem są problemy wychowawcze? Musisz płacić alimenty dziecku, które się narkotyzuje? Rozumiem, że nie możesz zmusić syna do mieszkania z Wami, ale czemu masz finansować jego powolne zabijanie się? Chyba tak źle nie jest?


Pozdrawiam,

Małgorzata

Darka244

unread,
Jul 25, 2018, 4:50:20 AM7/25/18
to Forum Rodziców
Witaj. Miałam podobny problem z moim 19 letnim synem.. Niestety, w związku z tym, że jego ojciec był kiedyś uzależniony od twardszych narkotyków postanowiłam nie czekać, aż sięgnie po coś gorszego. Same prośby niestety nie przynosiły rezultatu... Dlatego wspólnie postanowiliśmy, że pojedzie chociaż na 2 tygodniowy program + detoksykację.. Był w ośrodku ARKA w Wiśle i muszę przyznać, że była to najlepsza decyzja jaką wspólnie udało nam się podjąć.. Syn trafił na bardzo profesjonalną opieke.. Od tego czasu nie sięgnął już po narkotyki


W dniu niedziela, 6 stycznia 2013 15:39:33 UTC+1 użytkownik Basia napisał:

Олена Петренко

unread,
Jul 22, 2022, 8:48:49 AM7/22/22
to Forum Rodziców
Może po prostu potrzebujesz czegoś innego, aby zainteresować tam swoje dzieci. Możesz na przykład podarować synowi bon upominkowy na Runmageddon – to popularne wśród młodych ludzi wydarzenie sportowe, które gromadzi sportowców wytrzymałościowych i pozwala im sprawdzić swoje siły na trudnym torze z przeszkodami.

среда, 25 июля 2018 г. в 11:50:20 UTC+3, Darka244:
Reply all
Reply to author
Forward
0 new messages