Celem monitoringu jest sprawdzenie, w jakim stopniu władzom lokalnym
udało się wykonać zadania zawarte w deklaracji na rok 2007.
Nie ukrywam, że cele zostały określone bardzo ogólnikowo. Duża część
zobowiązań ma charakter niemierzalny. Wobec tego musimy podjąć
działania mające na celu określenie wartości początkowej dla
poszczególnych problemów oraz przyjęcie kryterium sukcesu i porażki.
Aby oszacować stan poczatkowy i podać go do wiadomości opinii
publicznej skorzystamy z ustawy z dnia 6 września 2001 r. O dostepie
do informacji publicznej, bezpośrednio lub poprzez dostęp do
dokumentów zawierających takie informacje. (Warto dodać, że informacja
może być udostepniana ustnie lub pisemnie) Biuletyn Informacji
Publicznej może tu okazać się źródłem niewystarczającym. Co prawda od
15-17 czerwca mamy szkolenie dotyczące metod prowadzenia monitoringu.
Obawiam się jednak, że dla klarowności przekazu pewne dane musimy
zebrać już teraz. Dzięki temu będziemy mogli wysnuć odpowiednie
wnioski w ostatnim etapie monitoringu. Czynności operacyjne i związany
z tym podział obowiązków nie wymaga (moim zdaniem) żadnych nakładów
finansowych. Proponuję, co najwyżej zakup aparatu fotograficznego dla
tworzenia dokumentacji cyfrowej. I wcale nie mam tu na myśli zdjęć
ekspertów z UM podczas rozmów z reprezentantami organizacji biorących
udział w monitoringu. Dostrzegam również potrzebę zakupienia prostego
dyktafonu. Myślę, że artykuły spożywcze jako element budżetu w ogóle
można wyeliminować. Nastepnym razem postaram się o zorganizowanie
czegoś na kształt bankietu, o ile bedzie co świętować. Tomasz Turbak
wspominał coś o zakupie drukarki i papieru w celu zmniejszenia kosztów
realizacji zadania nr 4. Dodałabym do tego jeszcze kolorowe tusze.
Proponuję również uwzględnienie kosztów przygotowania materiałów
promocyjnych i informacyjnych. Nie mam tu na myśli kartki A4 z
zapełnionej tekstem w standardowym kolorze.
Czy Wy również uważacie, że zakup materiałów biurowych umożliwiających
każdej z naszych organizacji tworzenie własnej dokumentacji i jej
archiwizację jest zakupem uzasadnionym?
Proszę napisać, czy dużo się mylę nie przewidując kosztów
wynagrodzenia dla organizatorów kolejnej debaty oraz prowadzących.
Tylu jest idealistów. Nie widzę sensu wyrzucania pieniędzy w błoto.
Lepiej wydać je na promocję akcji oraz wskrzeszenie u Warszawian
lokalnego patriotyzmu?
W odpowiedzi na animowego maila podaję również, że podsłuchy nie
wchodzą w grę. To monitoring, nie inwigilacja. Za chwile postaram się
to oszacować. Mimo wszystko proponuję spotkanie. W środę, godzina do
ustalenia. Wszystkiego nie da się omówić pisemnie.
Proszę o wpisanie w tej dyskusji własnych pomysłów.