Do tej pory pracowałem w mieście (autorejon) niby miałem swój rewir ale
czasami mnie rzucali gdzieś na inny urząd jak ktoś się rozchorował. Teraz
rzucili mnie na wiochę a tam oprócz listów i paczek kazali mi rozwozić
ULOTKI! Nosz ja p......e @^^#@^@!@#%&**!
Czy oni upadli na głowę? Mam zatrzymywać auto przy każdym domku żeby
wrzucić do skrzynki jakieś śmieci Niech zatrudnią jakiegoś małolata na
zlecenie który sobie dorobi do kieszonkowego nie po to k%^&@ liceum
kończyłem żeby jakąś makulaturę roznosić...